ďťż

Ciekawoski słówkowe

Baza znalezionych fraz

Futbolin

Tak mnie natchnoł jeden temat i żeby nie robić w nim offa postanowiłam założyć nowy temat.

Piszcie swoje spostrzeżenia na temat różnicy wymawiania tego samego słowa w różnych częściach polski..

no nie umiem tego wytłumaczyć..
dla przykładu..
Kiziak to na Podlasiu źrebak.

Na Podbeskidziu się farbuje włosy, a w Olsztynie maluje.. albo na Podbeskidziu "dupny" to duży, a w Olsztynie do dupy


No to np. na Śląsku mówią "przyfanzolił"- u nas (wlkp) przyłożył, "zażnął"- udeżył
w małopolskim - na polu, a w lubelskim - na dworze
w Krakowie też chyba -na polu, na śląsku-na dworze, na placu.


W krakowie na pewno "na polu"
W Olsztynie na podwórku najcześciej, ale w akademiku mieszkałam z koleżanką z Chojnic.. z nią to było.. przychodzi z kądś, to się jej pytam :
-Ciepło tam na polu?
-jakim polu, przecież tu nie ma żadnego pola
- to na dworze
- A jest tu jakiś dwór? Nie słyszałam..
- no dobra na zewnątrz ciepło?
- nie chłodnawo

Tak samo na taką fryzurę .. .ja na to mówię kucyk ona mówiła kitka

Na śląsku np mówi się kant wie kto co to jest? (Sakarita cicho )
albo kabza, lacie, żymła..

Ale jak wiadomo gwara śląska, kaszubska i góralska jest nieco inna

A jak się u was mówi na ziemniaki?
Artanis, kant w sensie brzeg czegoś,czy w ogóle o coś innego chodzi ?
Obiś, tak brzeg czegoś albo np mówi się też kant du...
A to też słyszałam, ale chciałam tak kulturalniej Ogólnie mnie gwara śmieszy nieco, mieszkam na Śląsku od lat (pomijając jakieś takie przeprowadzki typu na 4 miesiące,na 1,5roku) więc z gwarą mam do czynienia niby na co dzień, ale niewiele rozumiem i sama mówię po polsku, w zasadzie nie zdarza mi się używając słów z gwary.


A jak się u was mówi na ziemniaki?
ziemniaki albo kartofle
dla mnie ziemniaki to ziemniaki, ewentualnie kartofle, ale niektórzy mówią "pyry"
pyry to w Poznaniu mówią. A czy u was twarożek to to samo co biały ser czy coś innego? Bo kiedyś była u mnie koleżanka i jak poszłyśmy do sklepu a ja poprosiłam ekspedientkę o biały ser to koleżanka się zaczęła śmiać, że u nich nie ma takiego czegoś jak biały ser tylko jest twarożek...
Maria89, dla mnie biały ser to ogólnie, a twarożek to taki już np ze śmietaną.. np mój mąż tęż się ze mnie śmieje z tego białego sera (olsztyn) u niego mówi się twaróg..

jak byłam mała mama mi robila takie coś z białym serem śmietaną i cukrem i też mówiłam na to biały ser.. twaróg kojarzy mi się z czymś co można na kanapce rozsmarować np ze szczypiorkiem, niby nie ma różnicy.. ale dla mnie ma

o i rzypomniało mi się jszcze jedno.. na taką kawę do ekspresu mówię.. sypana kawa .. hehhe.. a mój mąż mnie za to "bije" i mówi, że to czarna kawa
o, a jeszcze mi się przypomniało, że ta moja koleżanka mówiła, że idzie na rynek po zakupy a u nas się na to mówi targ. U nas rynek to takie trochę centrum miasta gdzie znajduje się ratusz, a miejsce, gdzie są stragany i gdzie robi się zakupy to jest targ.

i jeszcze ona mówi sznyka z glancem a ja mówię drożdżówka. A na mazurach się mówi słodka bułka i jak kiedyś poszłam do sklepu i poprosiłam o drożdżówkę to panie popatrzyły na mnie jak na idiotkę dopiero jak im pokazałam palcem to zrozumiały

no i jeszcze jak z tą kumpelą byłyśmy w restauracji i ona zamówiła zrazy to się bardzo zdziwiła, bo u niej zrazy to rolada (i myślała, że to właśnie jej przyniosą na talerzu),a kelnerka przyniosła pulpeciki bo u nas zrazy to właśnie pulpeciki
u nas na drozdzowki sie mowilo kolaczyk (sl)

pees
Obis, glupio by bylo, gdyby w malopolsce bylo inaczej niz w krakowie
met, No tak, to logiczne w sumie,że musi być tak samo,skoro Kraków jest małopolską
Maria89, U nas tez raczej na targ, w Zielonej Górze w zależności od tego gdzie się idzie, albo rynek, a w sumie ryneczek, albo giełda, z targiem się tam chyba nie spotkałam
To u nas jest najlepiej
Szczecin, zasiedlany po wojnie, jest zlepkiem ludzi z różnych miejsc i różnych gwar. Stąd też kojarzę dobrze sporo (choć nie wszystkie) z zamiennych określeń.

Ale u nas wychodzi się na dwór; twaróg i biały ser zamiennie, twarożek to jakieś miękkie do smarowania. Kawa jest sypana (przeciwieństwo rozpuszczalnej), czarna to bez mleka.

Rynek to oczywiście miejsce z ratuszem w małych miejscowościach itd. ale również zamiennie z targiem, targowiskiem.

Ziemniaki używane, ale kartofle i pyry w pełni zrozumiałe.

A jak u Was jest "kopystka"? Kiedyś na zawodach mieliśmy kłopoty z dogadaniem spotkałam jeszcze kopytnik, i jeszcze jakoś ale nie pamiętam.
Ps. właśnie wrzuciłam "kopystkę" w googla i dowiedziałam się, że jest to drewniana łyżka do mieszania potraw


Rynek to oczywiście miejsce z ratuszem w małych miejscowościach

ale dlaczego w małych miejscowościach?
A słynny Krakowski Rynek?

Ja mówię na miejsce gdzie sie cos sprzedaje.. targ
W Szczecinie rynek nie jest powiązany z ratuszem. Ratusze są nawet 2, stary i nowy ale żaden nie spełnia pierwotnej roli. Jest Urząd Miejski, nie ma przy nim placu, rynku.

Rynek mamy w odbudowanym starym mieście, gdzie ratusz był w dawnych czasach... teraz są śliczne kolorowe kamieniczki z knajpkami.

Stąd też napisałam o małych miejscowościach, w nich jest to dla mnie takie oczywiste, że trafiasz na główny placyk i masz urząd. W dużych miastach może być różnie.
a u nas kopystka to kopystka, ale spotkałam się również z innymi nazwami takimi jak wspomniany już kopytnik lub skrobak...
U mnie to zależy jak kto mówi, większość słów jest przynajmniej dla mnie zrozumiała. Kiedyś w sklepie stał sobie facet i mówi "Ale mnie KULASY bolą". popatrzałam na niego zdziwiona, a facet nogi masował Mianem "kopyści" starsi ludzie określają łyżkę wazową, nie kiedy na czajnik na gaz wołają "samowar" ale to już naprawdę dużo starsi sąsiedzi.

Na Śląsku na kanapkę z kiełbasą wołają "sznyta z wursztem", na kaszankę "krupniok", na kieszeń "kapsia/kabzia", na plecak "pukeltasia" (nie wiem jak pisze się to słowo), na słoninę "szpek".

Powiedzcie mi jeśli wiecie co to jest STYROKFA? 2 lata nie mogę się dowiedzieć, w necie pisze, że "to je chrobok" a kumpel powiedział, że "STYROKFA to jest to samo co TARANTITLA, ino mo duksze nogi" I tyle się dowiedziałam
Kejter, bimba i "na szagę" to tylko w Poznaniu
ryczka ...to mały stołeczek, taborecik .
skibka , to kromka a kromka ,to piętka

Powiedzcie mi jeśli wiecie co to jest STYROKFA? 2 lata nie mogę się dowiedzieć, w necie pisze, że "to je chrobok" a kumpel powiedział, że "STYROKFA to jest to samo co TARANTITLA, ino mo duksze nogi" I tyle się dowiedziałam
wychodzi na to że pająk... chrobak to ogólnie robak

A na kaszankę też mówię krupniok... ale u mnie jest tak, że mama z pod krakowa pochodzi, a tata między śląskiem i podbeskidziem się wychował
Z takich śląskich to można by bardzo duuużo wymienić np.:
"kaj" to "gdzie"
"pudź/ć (nawet nie wiem jak to napisać)"-chodź
"ino"-tylko
"wiela"-ile
"antryj"-przedpokój
itd
Ja jak przyjechałam do Łodzi nie wiedziałam co to pampuchy... okazało się ze to pyzy są ( kluski na parze) pyzy w łodzi to zupełnie co innego :/

albo zajezdnia np tramwajów, autobusów to krańcówka albo pętla.

Bilet miesięczny to migawka
A u nas w Puławach autobusy miejskie, to EMKI
sayuu, u Was "pyzy" a kluski (dla nas bułki a nie kluski) na parze" to to samo?
u nas pyzy to kluski ale takie np z mięsem w środku..
końcówka trasy autobusu to u nas też pętla

aaa z tymi zrazami to też się spotkałam dla mnie zraz to taka "bitka", dla mojego męża to rolada

o, a na podlasiu jeszcze mówi się np "Idź daj to dla mamy" u nas mówi się "Idź daj to mamie"

Tak samo dziwnie mówią słowo "nie" tak jak by przez dwa "e" z akcentem na ostatnie e.
Albo "tak o!" też bardzo często mówią.. z akcentem na "o"

Tak samo dziwnie mówią słowo "nie" tak jak by przez dwa "e" z akcentem na ostatnie e.
Albo "tak o!" też bardzo często mówią.. z akcentem na "o"

u nas też często się tak mówi. Tego "nie" z dwoma "e" to się u nas używa jak ktoś namolnie do czegoś nas namawia a my wyraźnie chcemy dać tej osobie do zrozumienia, że tego nie chcemy i już. I analogicznie tak samo jest z tym "tak o" (tzn jak np ktoś mówi, żebyśmy czegoś nie robili a my tego chcemy i już)
A jeszcze kiedyś ktoś mi powiedział, że u nas to w ogóle nie mówimy normalnie tylko z takim dziwnym akcentem, tak jak byśmy przeciągali końcówki wyrazów
Jak Gołota znokautowany podczas swojej słynnej bardzo krótkiej rundy został zapytany przez sędziego czy chce dalej walczyć ten powiedział ,,noo...'' i sędzia przerwał walkę

Ja jak przyjechałam do Łodzi nie wiedziałam co to pampuchy... okazało się ze to pyzy są ( kluski na parze) pyzy w łodzi to zupełnie co innego :/


u nas mówi się na to jeszcze parowańce



o, a na podlasiu jeszcze mówi się np "Idź daj to dla mamy" u nas mówi się "Idź daj to mamie"


o tak, to jest nagminnie używane
co do Podlasia to jeszcze:
Pantofle - w Bialymnstoku buty wyjścowe w Łodzi inaczej kapcie
I nie używa się "po prawo, po lewo" a "po prawej, po lewej" (w łodzi używa się zamiennie)

Co do Poznania to :
Poznań Łódź
szkieł policjant
ostrzałka temperówka
zatykotko skówka
przyszykuje się naszykuje się

pyzy i pampuchy potwierdzam
i notorycznie używane "wduszę guzik" które mnie zawsze śmieszyło

I nie używa się "po prawo, po lewo" a "po prawej, po lewej" (w łodzi używa się zamiennie)
"po prawej, po lewej" to u nas też się używa..

a buty po domu to "papcie"
a u nas są i papcie, i kapcie, i pantofle w zależności jak kto woli, ale wszystkie te nazwy są tu znane. Niektórzy używają jeszcze określenia bambosze

zatykotko też jest u nas znane, choć faktycznie brzmi dość zabawnie

A czy wiecie co to jest porannik? U nas to znaczy tyle samo co szlafrok, ale gdzieniegdzie nie znają tej nazwy...
u mojego narzeczonego w piotrkowie trybunalskim zamiast na piechote mowi sie pinta palce alebo kliki to u nich gluty
A wiecie co to "podomka"?
Artanis, dres?
no właśnie... kiedyś wiedziałam co to jest podomka, ale już nie pamiętam czy to dres czy jakieś inne ubranie do noszenia "po domu"..
podomka to cos podomnego do szlafroku tyle ze na zamek i z innego materialu
na zamek albo guziki... najczęściej bez rękawów i z takiego śliskiego materiału
Powiedzcie mi co oznacza, że coś CHRABĘŹDZI? Używam tego słowa gdy np. przy rowerze mi coś obciera albo ogólnie jak coś "warczy" ale nie mam pojęcia co ono oznacza