ďťż

Głupota ludzka nie zna granic

Baza znalezionych fraz

Futbolin

Zobaczcie co znalazłam http://www.gadu-gadu.pl/5330057571860786151 niezła mamusia co?


Czytałam to dzisiaj... Cóż, dzieci nie mam, ale w życiu bym czegoś takiego nie zrobiła... Jeszcze mam trochę rozumu w głowie.
artykuł z przed roku ale tak czy siak szokujący. u nas matka zostawiła dziecko w sklepie i uciekła z zakupami (głownie alkoholowymi), dziecko krzyczało za nią mamo poczekaj a ta nic. wróciła ale bez alkoholu i tlumaczyła się że dziecko w zastaw zostawiła!!!

artykuł z przed roku ale tak czy siak szokujący. u nas matka zostawiła dziecko w sklepie i uciekła z zakupami (głownie alkoholowymi), dziecko krzyczało za nią mamo poczekaj a ta nic. wróciła ale bez alkoholu i tlumaczyła się że dziecko w zastaw zostawiła!!!
agulaj79 czy przypadkiem nie jesteś z Pabianic? Bo u nas ostatnio grasuje parka z czteroletnim dzieckiem, która kradnie w sklepach głównie alkohol i papierochy.


Znajoma mówiła mi kilka miesięcy temu jak to poszła ze swoimi bliźniakami na zakupy. Było wtedy baardzo zimno, więc wiadomo- dzieci obatuchane na cebulę... Mówiła, że za nią w kolejce stała pijana matka z dwójką dzieci ubranych w same dresy i (uwaga) klapki bez skarpetek Kobieta kupowała tanie wina, dzieci były głodne... znajoma zlitowała się i kupiła maluchom po drożdżówce, wzięła co swoje i wyszła ze sklepu... a ich mamusia co na to? Zabrała drożdżówki, wyżuciła do śmieci mówiąc, że dziadem nie jest i żebrać nie będzie... dzieciaki z płaczem wołały "mamo my jesteśmy głodne"
Niestety takich przypadków jest wiele...
Mysz, jejku aż sie łzy do oczu cisną
Słyszałam już o tym wcześniej.
Co do pijanych matek. Jest CHORA na alkoholizm i się nie leczy to sterylka
Zapomniałam dodać, że znajoma poszła z tym na policję i prawdopodobnie dzieci zabrano i są w domu opieki dla dzieci z rodzin patologicznych czy jakoś tak ale też 100%towej powności nie ma. Coś mi się kiedyś skojażyło... widziałąm chyba w regionalnej trójce albo w teleekspresie bardzo podobny przypadek, w Kaliszu to było, skończyło się jak wyżej napisałam. Matkę zamknęli na 3 lata, odebrali jej prawa rodzicielskie i poszła na odwyk. Bardzo możliwe, że to jedna i ta sama sprawa...

agulaj79 czy przypadkiem nie jesteś z Pabianic? Bo u nas ostatnio grasuje parka z czteroletnim dzieckiem, która kradnie w sklepach głównie alkohol i papierochy.
Pracuję w Pabianicach pochodzę z Ksawerowa a mieszkam teraz w stronę Łasku:) zawiłe.
A ty skąd jesteś jeśli można wiedzieć?

a żeby nie było offa to niestety są kobiety z silniejszym instynktem macieżyńskim i ze słabszym, a są też takie co go wogóle nie mają. te mądrzejsze oddają dzieci do adopcji te mądrzejsze inaczej robią jak powyżej bo skoro już się je zrobiło...
Pumcia, marzę o takiej ustawie... a wiesz co jeszcze 'taka' potrafi powiedzieć na pytanie, czy zdaje sobie sprawę z tego jaki los gotuje dzieciom? .. że nikt jej dzieci nie zabroni mieć, bo to jej sprawa ile razy urodzi.
Mysz, takich i podobnych spraw sporo, nie wszystkie trafiają na widok publiczny, tych małych tragedii jest bardzo dużo. Losy takiej jednej rodziny śledzę od samego początku bo dotyczy akurat kolegi mojego syna Piotrka. Chłopak z rodziny alk. sam się poszedł zapisać do szkoły, bo rodzice nie mieli czasu- ciągle pili, w szkole miał pomoc sióstr zakonnych i rodziców innych uczniów, w zimie potrafił przybiec do mojego Piotrka w klapkach i dresie.. potem został umieszczony w domu dziecka, rodzicom odebrano prawa, a matka wtedy się "opamiętała" poszła się leczyć, znalazła pracę, mieszkanie i w sądzie odzyskała prawa rodzicielskie, niestety nie potrafiła już poradzić sobie z inteligentnym, ale bardzo zniszczonym emocjonalnie dzieckiem, młody uległ demoralizacji, popadł w złe towarzystwo...teraz czekamy na kolejne opinie psychologów co dalej... a za niespełna rok chłopak będzie pełnoletni. Jak łatwo można komuś zniszczyć życie.

Jak łatwo można komuś zniszczyć życie.
Obawiam się że z takich rodzin jakieś 90% dzieci niestety ma problemy które mniej lub bardziej przeszkadzają w co dziennym funkcjonowaniu w społeczeństwie


Widać jaki ma "menda" charakter U mnie są takie dwie "mendy", wołamy na nie "fabryki dzieci". Ludzie śmieją się z nich, mówią, że prześcigają się w tym, która będzie miała więcej. Do tych czas jedna ma troje dzieci- każde z kim innym, druga z trzecim w ciąży- także wszystkie z kim innym. Powiem więcej, gdy ta obecnie w ciąży zaszła z pierwszym, podała do sądu o ojcostwo 35ciu facetów tak się "puszczała" pod piekarnią, że rachubę straciła
Mysz, no to dobra kobita .. ciekawe czy w śród tych 35 trafiła właściwego, bo w takim tłumie mogła kogoś pominąć.
Z koszmarów z mojego podwórka jest jeszcze związek kazirodczy (brat z siostrą) przy czym część dzieci (troje) ma kiłę wrodzoną, ale za tych to już się prokurator wziął

takich i podobnych spraw sporo, nie wszystkie trafiają na widok publiczny, tych małych tragedii jest bardzo dużo.

No właśnie, straszne to jest. Jak sobie pomyślę o tych dzieciach...
A wystarczyłoby dać im odrobinę ciepła i miłości, żeby ich życie wyglądało zupełnie inaczej
No to następne http://www.fakt.pl/Bracia...ly,74892,1.html
Patologia nie zna granic...
" To był cichy i spokojny dom w centrum wioski. Z zewnątrz wszystko było idealnie"
I własnie w takich sytuacjach i ludziach, po których bysmy sie nie spodziewali na takie czyny takie rzeczy się dzieją
Czytałam w zeszłym roku artykuł o dziewczynce molestowanej i wykorzystywanej od 4 roku życia. W wieku 16 lat uciekła z domu po to, żeby przcować w domu publicznym. Nie zdawała sobie sprawy z tego, co robi, uważała, że "oddawanie się" jest czymś zupełnie normalnym "bo tak została wychowana " W rezultacie dziewczyna popadła w nimfomanizm (czy w nimfomanię) i trafiła do ośrodka dla psychicznie chorych...

" To był cichy i spokojny dom w centrum wioski. Z zewnątrz wszystko było idealnie"
I własnie w takich sytuacjach i ludziach, po których bysmy sie nie spodziewali na takie czyny takie rzeczy się dzieją


nie zawsze tak jest, w wielu przypadkach niestety jest tak, że sąsiedzi nie tyle nie widzą co NIE CHCĄ widzieć dramatu jaki rozgrywa się czasami nawet w domu tuż obok. Zdecydowana większość takich rzeczy dzieje się na wsiach, z reguły podczas reportaży wypowiadają się ludzie starsi, którzy się po prostu boją i dopiero jak sprawa zostaje nagłośniona to mówią, że nic nie widzieli. Tak jest i bezpieczniej i wygodniej. Sorry, ale dla mnie to jest chore. Przecież dziewczynki nie były przetrzymywane w zamkniętym domu, nie były odizolowane od świata zewnętrznego. A nie wierzę w to, że jak wychodziły na dwór to miały uśmiech od ucha do ucha. Ktoś musiał widzieć nieszczęśliwe miny krzywdzonych dzieci. Dla mnie po prostu nikt się tym nie zainteresował... bo tak było wygodnie.

sąsiedzi nie tyle nie widzą co NIE CHCĄ widzieć a dlaczego tak się właśnie dzieje? Ano dlatego, że czasami ludzie są zastraszani i boją się cokolwiek powiedzieć... to jest bardzo częsty temat na w "Celowniku" czy w "Rozmowach w toku"...
zgadza się, ale dla mnie to jest dziwne. Na czym polega to zastraszanie? Przecież dokoła domu, w którym rozgrywa się tragedia toczy się normalne życie, chodzi mnóstwo ludzi i każdy z nich może zauważyć, że coś jest nie tak. KAŻDY może to zgłosić na policję i może też chcieć pozostać anonimowy...
Nie znalazłam się nigdy w podobnej sytuacji, ale jestem pewna, że gdyby coś takiego działo się gdzieś w pobliżu mnie to nie potrafiłabym udawać, że tego nie widzę
Ja też nie potrafiła bym udawać ale zawsze bałabym się o własną skórę, nie jest powiedziane, że zastaszać ma sprawca, mogą grożby anonimem przychodzić lub coś podobnego... Policja policją ale prawda jest taka, że nie jeden komisariat boi się wystąpić w takie sprawie... Choćby przykład z życia wzięty... idę sobie któregoś razu około 23.00 z piekarni (po chlebek poszłam) idzie grupa ludzi pijanych, drą się wulgaryzmy rzucają na posterunek, latają kamienie po oknach i butelki a policja co? pogasili światła i żaden nie wyszedł...
Bo u Nas w Policji są ludzie nie karani z nieskazitelną opinią, nawet nikt z rodziny nie może być karany A zobacz w Stanach Policja to sami wariaci im większy wariat tym lepiej i nie twierdze że sobie radzą bo nie wiem jednak tam są większe i bardziej uciążliwe kary a policjant jak już Cię złapie to nie ma że boli...
No i o to chodzi! Im większy choirak tym lepiej, u nas to same ciepłe kluchy... Z tą karalnością w Polsce to jest tak, że jeśli matka/ojciec byli karani to dziecko nie może starać się o przyjęcie, natomiast gdy karana była babka/dziadek to wtedy tak. Jak dla mnie dziwny przepis... Ale! zaświadczenie o niekaralności może wyrobić osoba karana, jeśli minęło 5 lat od odbytego wyroku i o ile nie jest recydywistą (czyli tu chyba o to chodzi, że osoba nie była więcej niż 1 raz w więzieniu). Kolejny dziwny przepis... Jeśli osoba miała wyrok w zawieszeniu to również może zaświadczenie wyrobić, ponieważ nie odbyła kary, tzn. nie "siedziała".

Im większy choirak tym lepiej, u nas to same ciepłe kluchy...
Szczerze? Nie wiem czy chciałabym, aby w policji pracowali wariaci. Właśnie po to są testy psychologiczne dla policji, aby byli na tyle zrównoważeni, by niepotrzebnie nie zrobić komuś krzywdy w stresującej sytuacji.
Tego:

madziadur, Co do ochrony... któregoś razu był reportaż nie pamiętam na jakim kanale, w każdym razie z knajpy czy klubu wychodził chłopak, nastąpiło jakieś zajście a ochroniaż odciął mu obie dłonie maczetą
Mysz, o tym mówię... dlatego nie popieram tego, żeby w policji były świry
W PL świrów może nie ma ale niejeden policjant nie wie gdzie jest jego miejsce i do jakiego stopnia może się mundurem zasłonić... Choćby mój przykład. Wygłupiałam się zimą z facetem w parku, przewracaliśmy się na śnieg i wogóle czary były (oczywiście z rozsądkiem). Podszedł strażnik miejski i powiedział "dowodzik poproszę!" Pytam, a z jakiej to racji??? "A z takiej, że stwarza pani zagrożenie dla otoczenia!" Dla jakiego otoczenia, mówię?! Przecież tu nie ma ludzi! ( faktycznie park był puściutki...) i kłucę się o to, w końcu ja miałam rację... Gość mówi "proszę nie pyskować bo 2 stówki będą!" i wogóle mnie trochę na zwymyślał. Wkurzyłam się i mówię, panie szanowny, pysk to ma pies a nie normalny człowiek! Facet się wkurzył bardziej ode mnie bo chyba przeczytał "między wierszami" i dalej, że 200zł i mnie na komisariat wywiezie. Zażądałam przyjazdu drogówki, która niebawem się zjawiła, opowiedziałam sytuację, "strażnik miejski" zwątpił i to jego zabrali a nie mnie Panowie z drogówki mieli ogromny ubaw odnośnie tego "pyskowania i psa"
A to znalazłam też na GG z tym ze nie o mamusich-popatrzcie na fotę-masakra http://www.gadu-gadu.pl/5...onia-lancuchami
o tym już było jakiś czas temu. Na szczęście sprawca jego okaleczania nie jest już jego właścicielem
Maria89 ale łańcuchy? i na kłódkę jak rower? no we łbie mi się to nie mieści.....
A wiecie co ja bym zrobiła? Spętała właściciela łańcuchami, zakneblowała mu ryj (bo o twarzy tu mówić nie będę), powiesiła na łańcuchu kołek i bez skrupułów tłukła za każdym razem kiedy zrobiłby cokolwiek nie po mojej myśli, zero skrupułów. Powybijałabym takich ludzi...

Maria89 ale łańcuchy?
tak napisałaś, jakbym popierała takie postępowanie. Nie popieram, a łańcuchy to nie był jedyny problem tego konia (były jeszcze belka uwiązana do nogi i ogólnie pętanie nóg, żeby nie uciekł). Jak dla mnie koszmar
A ja bym kolesiowi jajka spętała drutem kolczastym i uwiesiła na nich tę belkę, żeby poczuł to, co (już nie jego) ogier. Ten przypadek potwierdza moją tezę, że niektórzy ludzie nie powinni posiadać ani zwierząt ani dzieci. Niestety na to nie zdaje się egzaminu.
Chciałabym aby w Polsce panowało takie samo prawo jak na Cyprze (nie wiem czy jeas tak nadal). Tam nie ma kradzierzy a przestępczość "zredukowana" jest do minimum. Oglądałam kiedyś "Boso przez świat", Cejrowski opowiadał, że tam nie ma zamków do domów a jeśli są to mieszkańcy nie używają kluczy, gdy wyjadą np. na wakacje, drzwi podparte są kołkiem albo czymś innym. Świadczy to o tym, że nie wolno do domu wejść, ponieważ domowników nie ma. Inna sprawa ktoś buduje sobie np. dom, wszelkie narzędzia leżą sobie na wierzchu, pracownicy kończąc pracę nie mają powodu ich chować bo nikt nie ukradnie. Na Cyprze gdy popełni się kradzież "taką nie wielką" ucinają prawy kciuk, gdy kradzież będzie poważniejsza- prawą dłoń! Gdy dojdzie do gwałtu- kolesia kastrują.
Brutalne, ale skuteczne, i o to chodzi
Mysz, to chyba nie jest tak z tymi karami, bo to kraj UE, bardzo ucywilizowany. Oni nie mają tak naprawdę gdzie uciec i się schować, bo to mała wyspa, a kontrole na wejściu i wyjściu na ląd są drobiazgowe. A bezpiecznie tam jest, jak nigdzie. Można zostawić torebkę na chodniku i kluczyki w otwartym samochodzie, a nikt tam tego nie ruszy. Zresztą sami Cypryjczycy nie mają jakiś zbrodniczych zapędów, są przemiłymi i pomocnymi ludźmi. Wiem, bo tam byłam.
Alexandra M., Może nie jest ale kiedyś było, szkoda, że Polacy nie biorą z Cypryjczyków przykładu