ďťż

Kopyta

Baza znalezionych fraz

Futbolin

Jak fachowo nazywa się takie zjawisko ,że jedno kopyto jest wyższe od drugiego ??


takie zjawisko fachowo nazywa się "zmień kowala"
Gaga, dlaczego? a jak autorka pyta z ciekawości?
Czy twoim zdaniem sztorcowe kopyto nie istnieje lub jest tylko błędem kowalskim?
Moim zdaniem kopyto sztorcowe istnieje, ale tylko do momentu spotkania z dobrym kowalem.


Ponieważ wspomniano tu o kopycie sztorcowym,chciałabym prosic o rade. Kupiłam konia obecnie ma 16 lat i od zawsze miał ponoc kopyto sztorcowe. Chodził dosc wysokie konkursy skokowe.Badania nie wykazały zmian w kosciach czy stawach.Radzono mi n ie zmieniac nic w jego ustawieniu. Nastepnie pojechałam z nim na kurs masażu z Lee Hollen i tam poradzono mi zeby jednak troche obniżyc pietki i rozszerzyc to kopyto. I rzeczywiscie po wystruganiu i podkuciu kopn chodził lepiej.
Natomiast zaczął gubic podkowy. Chiałabym uslyszec Wasze opinie, doświadczenia. Bo tak naprawde nie wiem co dalej robic. czy kontynuowac to co zaczete bylo na kursie czy zostaic to kopyto bez zmian. A kazdy radzi inaczej
Czy koń był kuty wcześniej?? może inny kowal i inne kucie sa przyczyną gubienia podków
A to zjawisko ma w ogóle jakąś nazwę specjalną? Mój koń ma jedno kopyto "wyższe" od drugiego, nie ma sztorca, nie wiem czy genetycznie czy to wina strugania za źrebaka, ale wiem tylko tyle, że dobry kowal jest w stanie wszystko tak wystrugać, by nawet tego typu różnice wyrównać.
Sahara, a ma przybijane podkowy? Może spróbować tych przyklejanych? To dziwne, żeby podkowa gubiła się od "wyrównywania sztorca". Sztorcowe kopyta można zacząć strugać tak, by rosły prawidłowo i trzeba to robić regularnie, żeby ten sztorc nie wrócił, że tak powiem, ale wydaje mi się, że takie "wyrównywane" kopyto sztorcowe można normalnie podkuć i koń nie powinien tej podkowy zgubić.
Zaznaczam - wydaje mi się, nie jestem specjalistą.
Do mnie przyszedł podkuty. Nastepnie był przekuwany przez zaufanego kowala i bylo ok. Ale przenieslismy sie do innej stajni i po struganiu i kuciu przez tutejszego kowala ,Lee kazała poprawic to kopyto. U niego to jest sztorc i osoba jezdzaca dosc długo skoki na nim, próbowała cos z tym zrobic. Ponoc wszelkie próby przestawienia konczyły sie kulawizną. Stad rada aby nie zmieniac. Natomiast Lee twierdzi, ze niewielka zmiana przedłuzy jego użytkowanie i pomoze mu. I tak jak napisałam pocztkowo kon chodził lepiej. Tylko on ma 16 lat i moze rzeczywiscie to juz nie pora na jakiekolwiek zmiany. Jeśli ktoś ma jakies doswiadczenia chetnie poczytam.
Sankarita, podkowy sa przybijane. Narazie jest do czego przybijac dlatego nie bylo propozycji klejonych.
Też kupiłam konia sportowego , 14-letniego , który całe życie był podkuwany na przody (czasami również na tyły) . Rozkułam ją i zaczęły się problemy , okazało się że ma ściśnięte kopyta , źle była werkowana ( za wysikie zapiętki ) , podkowy z dwoma zaciskami . Poradziłam się Pana Tomka z ochwat.pl (załączyłam zdjęcia kopyt) , stwierdził to samo co mój kowal , należy kopyta rozszerzyc , a przyzwyczajanie się do chodzenia bez podków może potrwac nawet do roku. Narazie jest mocno wywerkowana , chodzenie sprawia jej ból , znaczy prawą przednią . Kupa nerwów , ale kowale mówią , że warto .
To jest mój pierwszy koń , wiadomo denerwuję się , nie wiem czy na nią wsiadac i delikatnie jeździc .
Stajennych doradców słucham , ale decyzje pozostawiam fachowcom .
marga takich koni jest 90 % jak nie wiecej ,z chorymi stromymi ciasnymi kopytami
a kto sie do tego przyczynia? nasi specjaliści którzy biorą robote dla chleba ,my w kopytach nie chodzimy a konie i one cierpią ...nie kowale ... teraz sie doksztalcaja ekspresowo czytajac forum i strony z kopytami

heh, tak najwiecej doksztalcaja sie co do naturalnego werkowania, i wychodzi z tego jeszcze wieksza masakra... szkoda ze zaden mądry fachowiec od niby naturalnego werkowania, nie wpadł na to ze moj kon nie pobiega na takich, bo jego proporcja miedzy wielkoscia kopyt a masa ciala jest dalece zachwiana!
Witam wszystkich.
Czytam watek i mogę wtrącić się poniewaz takze jestm właścicielka konia ze sztorcem . Kobyła kiedy sie urodziła miała sztorc na obydwu kopytach, nie mogła stanąc na nogach , musieliśmy podnosic ją , masować , miała przykurcz ścięgien. Pierwszy kowal najlepszy ponoć w zachodnio pomorskim werkował , dziubał potem zaczeło sie kucie ortopedyczne, obnizanie piętek i takich tam pierdół . W każdym bądż razie kobyła od narodzin miała rokowanie wegetacji, kuli kuli az zabrakło kopyt to zaczęlo się klejenie i powrócił przykurcz...
Uwierzcie mi ze to były dla mnie tragiczne chwile. Po tych wszystkich specjalistach , konsultacjach , przeswietleniach, w naszym życiu pojawił sie chłopak który miał tylko kurs werkowania. Dzisiaj ma kobyłka 5 lat i po kopytach nie widać jakiegokolwiek sztorcu. miała robione badania rtg. Nadal są zmiany ale jest kolosalna różnica w tym co było i w tym co jest teraz.
Dzisiaj klacz zaczyna chodzić pod siodłem i kiedy biega to nie tyka ziemi.
Faktem jest tez to że werkujemy co 3 tyg , mało co narasta ale w ten sposób mam gwarancję że kopytka nie zaczną znowu ,,wstawać,,.
Takze sztorc nie jest czymś strasznym , ale trzeba poprostu w miarę wczesnie zdiagnozować kopyta. Może autorka zmieni temat ???? moze ktoś jeszcze podzieli sie doświadczeniami?
gwarancję że
Wczoraj było drugie werkowanie . Okazało się że była podbita ... nie wiem od czego , bo niejerzdżona . Strzałki stwardniały , ale kopyto jeszcze prawidłowo nie pracuje , jeszcze jest ściśnięte. Masakra. Ale ma byc lepiej ... Następne werkowanie za 6 tyg...
werkowanie powinno odbywac sie co tydzien ,dwa a nawet czesciej jeśli potrzeba, a nie co 6 tyg czy 8 a kopyta scisniete potrzebują twardego podłoża aby sie rozszerzało i odpowiednio czeste werkowanie
zacznijmy od tego marga
poczytaj 2000 lat kucia ,zycie bez podkow

heh, tak najwiecej doksztalcaja sie co do naturalnego werkowania, i wychodzi z tego jeszcze wieksza masakra... szkoda ze zaden mądry fachowiec od niby naturalnego werkowania, nie wpadł na to ze moj kon nie pobiega na takich, bo jego proporcja miedzy wielkoscia kopyt a masa ciala jest dalece zachwiana!

julia o czym ty piszesz
o jakim mądrym fachowcu?
kowalu bez szkoły?
to dopiero wychodzi masakra -widac na kopytach 90 % koni
Gaga chyba werkuje co tydzień...? o ile się nie mylę, też uważam , że lepiej mniej a częsciej...
goru zgadzam się ,że czasem z róznych powodów kon musi byc bardzo często werkowany np Sonka (jest werkowana co tydzien) lecz zdrowe konie ,mające przestrzen i zapeniobny ruch ..no bez przesady. Pozostałe swoje konie werkuje (tzn nie ja, kowal) raz na 6 tygodni i nie widzę potrzeby aby częsciej je werkowac. Żaden z moich koni nie jest podkuwany.
jesli kon ma zapewniony ruch po zroznicowanym podłożu także kamienistym całą dobe to werkowania stają sie niepotrzebne bo kopyta same sie robią ..
Gora, ja pisze o ludziach nie doksztalconych, bo w umiejetnosci werkowania klasycznego nie watpie, przewaznie maja kursy kowalskie, ale szkoda ze nie mysla przy tym co robia.
poczytali gdzies o zostawianiu strzalki itp, i nie interesuje ich jk kon jest uzytkowany, jakie ma podloze na codzien, jaka ma budowe anatomiczna...........
sa Topowi, ale nie robia nic dobrego.
werkowanie klasyczne jest nielogiczne,nienaukowe..
nie wiem co za pajac wymyślił takie werkowanie ,za to widac po kopytach jak to kaleczy konie poprzez różne deformacje itd

a pseudo kowali jest na pęczki
aby tylko pozbierac kase a jakość werkowanie jest nieważna bo jeszcze trzeba podkuć,
mało jaki kowal wie jak działa kopyto ,jaka jest jego praca,mechanika itp
potrafią duzo gadać i owijać kiełki
jesli kon ma zapewniony ruch po zroznicowanym podłożu także kamienistym całą dobe to werkowania stają sie niepotrzebne bo kopyta same sie robią .....

chyba kopyta mustangów same sie robią:)
w polsce czy gdziekolwiek nawet jesli koń ma chodzić 24 h na dworze to nasze konie nie sa już przystosowane do nie robienia kopyt, róg stał sie miekki i zamiast sie żcierać powstaje coś w rodzaju doniczki a nie kopyta dlatego Gora sory ale nawet jesli moje konie chodza 24 po podłozu kamienistym itd, itp to itak raz na jakis czas muszą mieć kopyta zrobione... gdybyśmy chcieli konie na nowo dostosować do nie robienia tego , zajęłoby to wiele lat .
Niestety jak koń był naturalny to człowiek go zmieniał... a teraz spoerotem chce żeby kon był naturalny...

jest taki cytat który zna kazdy z nas od najmłodszych lat
,,Jesteś odpowiedzialny z to co oswoisz..,,

chyba ze zaczniemy utrzymywać konie tak jak ten Pan z Konskich bo to w końcu konie dzikie zwierzeta i zycie bez ingerencji człowieka jest dla nich naturalne:)
Nie tylko kopyta mustangów "same się robią"
Mój koń Kuba nie wymaga właściwie werkowania , ale on miał zdrowe kopyta.
Czasem spiłuję tarnikiem, co wymaga spiłowania , czasem przycinam strzałkę, jak zbyt wyrośnięta - ale od roku nie miał przeprowadzonego pełnego rozczyszczania.
Sam ściera sobie bardzo ładnie , zaookrągla ściany.
Ale muszę powiedzieć, że od listopada ub. r mają otwartą stajnię , także w nocy.
Drugi kuc po ochwacie i z płaskimi przednimi kopytami wymaga częstego strugania- robię to raz w tygodniu ( oczywiście tylko przody).
Czyli wszystko zależy od zdrowia konia i warunków utrzymania.
Ale jest możliwe, że domowy koń w domowych warunkach też może mieć zdrowe kopyta, nie wymagające specjalnej interwencji
Marga1 u nas też stanęło na tym,że koń został rozkuty i ma nauczyc się chodzenia bez podków. Utyka na tą nogę ze sztorcem ale tam okazało się jeszcze, że strzałka dośc głęboko się psuje. Doktor zalecił dużo chodzenia i nawet pod siodłem delikatnie np w teren gdzie sa w miarę miękkie drogi. Też był kuty pewnie cały czas i teraz musi sie wykruszyc to co niepotrzebne i odbudowac od nowa. Ostrzegał mnie .że kon może nie chciec chodzic bo bedzie go bolało ale mam zamknąc oczy i go wyganiac na padok. Na szczęście nie jest tak zle

Nie tylko kopyta mustangów "same się robią"
Mój koń Kuba nie wymaga właściwie werkowania , ale on miał zdrowe kopyta.
Czasem spiłuję tarnikiem, co wymaga spiłowania , czasem przycinam strzałkę, jak zbyt wyrośnięta - ale od roku nie miał przeprowadzonego pełnego rozczyszczania.
Sam ściera sobie bardzo ładnie , zaookrągla ściany.
Ale muszę powiedzieć, że od listopada ub. r mają otwartą stajnię , także w nocy.
Drugi kuc po ochwacie i z płaskimi przednimi kopytami wymaga częstego strugania- robię to raz w tygodniu ( oczywiście tylko przody).
Czyli wszystko zależy od zdrowia konia i warunków utrzymania.
Ale jest możliwe, że domowy koń w domowych warunkach też może mieć zdrowe kopyta, nie wymagające specjalnej interwencji


bardzo , bardzo fajne!!!! Tylko ,że ja mam owszem ładne łaki i zagajniki ba nawet kawałek lasku ale nie mam podloża kamienistego , nie ma górek wogóle mam teren raczej piaszczysty, równy no i łak mam tylko 5 hektarów. Więc jak niby na takim skrawku i to równym konie maja same sobie scierac kopyta?
Rezczywiscie mustangi czy nasze koniki polskie zyjące na wolnosci same sobie scierajakopyta ale one chodzą i chodzą maja ogromne przetrzenie do dyspozycji ,rózne podłoża itp.
Poza tym są konie i konie, tak samo jak z ludzmi jeden choruje drugi nie. Tak samo z konmi jeden będzie wymagał pomocy i opieki człowieka np folbluty ,drugi ledwo człowieka potrzebuje np hucuł.
Nie wyobrażam sobie aby delikatny folblucik do tego wczesniej żyjący w lux warunkach i regularne werkowany nagle miał w zimie mieszkac pod chmurką a kopytka same miały mu się scirac.



Nie wyobrażam sobie aby delikatny folblucik do tego wczesniej żyjący w lux warunkach i regularne werkowany nagle miał w zimie mieszkac pod chmurką a kopytka same miały mu się scirac.


Nie bardzo rozumiem, czemu miałby mieszkać pod chmurką.
U mnie konie mają stajnię i wiatę - nie zamykam stajni w nocy przed końmi , tylko daję im możliwość wyboru.

I wcale nie mam kamienistego podłoża - tylko przed stajnią kawałek betonowego chodnika i wyjazd wysypany ostrymi krzemieniami.
Oczywiście w stajni też beton , więc raczej twardo.
Teren konie mają do dyspozycji dużo mniejszy , bo ok 1 ha i właściwie wszędzie trawa, klepisko gliniane pod wiatą.
Kuba to młp, a nie prymitywna rasa jak kuc-szetland.
Pisałam też, że to własnie kuc wymaga częstej interwencji przy kopytach.
O co więc chodzi?
kurcze, może i napisłąm mniej zrozumiae ale nie wyobrazam sobei abym przy takim podłożu jakie mam ,nie wrkowac koni regularnie co 6 tygodni.
Nie będę eksperymentowac i uważac ,że natura sama sobie poradzi bo zwyczajnie moim zdanie natura sama sobie nie poradzi.
Pisałas ,że jednego ze swoich koni werkujesz bardzo sporadycznie i tylko przody. No to mogę pozazdroscic bo u mnie wszystkie konie mają kopyta werkowane regularnie a wychodzą ze stajni kiedy chcę i wracają tez gdy mają na to ochotę. Owszem zamykam je ale dopreo ok23 qa wypuszczam już o 5-tej rano. Zamykam bo zwyczajnie boję się kradzieży

kurcze, może i napisłąm mniej zrozumiae ale nie wyobrazam sobei abym przy takim podłożu jakie mam ,nie wrkowac koni regularnie co 6 tygodni.

Pisałas ,że jednego ze swoich koni werkujesz bardzo sporadycznie i tylko przody


Pisałam, że kucowe , chore przody strugam co tydzień - to jest sporadycznie???
Sporadycznie strugam konia kopyta- i wcale nie tylko przody.
Jeszcze raz napiszę- duży koń -Kuba ma zdrowe kopyta, od prawie roku nie miał pełnego rozczyszczania kopyt ... bo nie potrzebuje, ponieważ sam dba sobie o kopyta.

Ja tylko sporadycznie coś podpiłuję, czy podetnę.
Czy teraz zrozumiale?

Jest raczej oczywiste, że jeśli ktoś nie ma warunków do zapewnienia koniom odpowiedniej ilości ruchu i odpowiedniego podłoża, to musi częściej werkować, bo koń nie ma możliwości ścierania sobie kopyt .

Wiesz.. ja też przez kilka lat wzywałam kowala regularnie co 6 tygodni .,
Wzywałam , bo nic nie wiedziałam o kopytach.
Tymczasem przez rok, żaden z dwóch koni nigdy nie miał tak wyrośniętych ścian, jak przy werkowaniu przez kowala co 6 tygodni.

To nie regularne wizyty są ważne, tylko stan kopyt, które decydują, jak często powinny być werkowane.
A do tego niezbędna jest wiedza o kopytach - właściciela konia.
ja nie szukam zaczepki wieć proszę zmien ton.
Nie zajmuję się konmi ani zawodowo ani nie mam równiez ambicji sportowych i innych. Mam konie bardziej przez przypadek i zwykłe lubienie zwierząt. I ....niestey pracuję zawodowo ,nie ma mnie wdomu przez co najmniej 12 godzin dziennie a nie rzadko dłużej. Sory ale nie mam czasu na bycie podkuwaczem , weterynarzem itp. Uwązam ,ze kazdzy powinien miec swoj fach i wtym byc dobrym. Miałas złego kowala wiec miałas dwa wyjscia nauczyc sie sama werkowac lub zatrudnic innego kowala. Wybralaś to pierwsze i okey. Ja zas wybrałam dobrego kowala i nie zamierzam zarywac nocy i czy jedynych wolnych niedziel na naukę strugania kopyt. To samo dotyczy weterynarii , nie będę się jej uczyła.
Natomiast uwarzam ,że i tak moim koniom napewno u mnie jest lepiej niż tam gdzie były lub tam gdzie miały iśc.Maja z mojej strony możliwie jak najlepsza opiekę , mojego męża, mają dobrego kowala i niezlych wetów.

ja nie szukam zaczepki wieć proszę zmien ton.
Jaki ton? jakie zaczepki



Natomiast uwarzam ,że i tak moim koniom napewno u mnie jest lepiej niż tam gdzie były lub tam gdzie miały iśc.Maja z mojej strony możliwie jak najlepsza opiekę , mojego męża, mają dobrego kowala i niezlych wetów.


Czemu ciągle tłumaczysz się ?
Czy ktoś atakuje Ciebie osobiście?

To watek dla wszystkich, może innym przyda się to, co piszę.
Guli odpowiedziałaś kowalhigh tak
-Nie tylko kopyta mustangów "same się robią"
Mój koń Kuba nie wymaga właściwie werkowania , ale on miał zdrowe kopyta.
Czasem spiłuję tarnikiem, co wymaga spiłowania , czasem przycinam strzałkę, jak zbyt wyrośnięta - ale od roku nie miał przeprowadzonego pełnego rozczyszczania.
Sam ściera sobie bardzo ładnie , zaookrągla ściany.-

no ale w końcu sporadycznie robisz , i chcąć nie chcąc ingerujesz....
nie pisz więc tak jak gora ze same sie robia , bo gdyby sie same robiły to byś ich nie dotykała...taka prawda...

faza zgadzam sie z Toba , gdybyśmy byli mieszkańcami bezkresnych dolin i stepów to ok podejme ryzyka nie werkowania koni...
dam ci przykład Guli kupiłam klacz. Konisko nie dawało nóg więc facet jej nie robił ,chodziła sama sobie po pastwiskach . Mozna by sie pokusić ze jak mustang zyła, i niby podłoze tez ekstra kamienie , laski, strumyczek miała nwet i 10 h do biegania.
kopyta miała zdrowe kiedy przyszła do kolesiea majac 9 miesiecy .Wiesz jaki był skutek chodzenia bez interwencji kowala?? a no taki ze kobyła jedno kopyto miała tak krzywe ze kowal musiał dorobić kawałek kopytka tworzywem, a tył miała taki nie równy ze powłoczyła nogami... facet miał konika bo lubił to miał zywą kosiarke ale myślał ze klacz ma 20 lat i tak chodzi...klacz ma w tej chwili lat 10 i po półtora roku robienia widać minimalne efekty, więć prosze nie mówić ze same kopyta sie robią bo sie nie robia , bynajmniej ja w to nie wierze

same kopyta sie robią - poza tym jest zawsze istotna sprawa, o której nie mozna zapominać - chciał nie chciał większośc naszych koni chodzi a to pod siodłem, a to w zaprzegu - co nijak się ma do zycia koni na swobodzie - pojawiają sie inne obciążenia na cały aparat ruchu, a co za tym idzie i na kopyta - wiec, jesli chcemy by konie były zdrowe, musimy ingerowac w te ich kopyta. A że coraz lepszymi metodami, z uwzględnieniem budowy kopyta i jego naturalnego działania - to chwała, sława i oklaski .



no ale w końcu sporadycznie robisz , i chcąć nie chcąc ingerujesz....
nie pisz więc tak jak gora ze same sie robia , bo gdyby sie same robiły to byś ich nie dotykała...taka prawda...


Prawda jest taka, że gdyby to był koń żyjący dziko , to z całą pewnością nie dotykałabym mu kopyt

Nie wiem , czemu porównoujesz mnie z gora- ja to wszystko przerabiam doświadczalnie , nie przepisuję cudzych spostrzeżeń, opini.
Choć musze przyznać, że to książki dr Strasser były dla mnie inspiracją.


Konisko nie dawało nóg więc facet jej nie robił ,


Po tym przykładzie stwierdzam, że niczego nie zrozumiałaś z tego, o czym piszę
Bo nie widzisz różnicy w sytuacji, kiedy człowiek nic nie robi przy kopytach , nie wzywa kowala, bo nic o kopytach nie wie, a sytuacji, kiedy ja świadomie podjęłam wiele działań, które skutkują tym, że koń mój kowala nie potrzebuje.
Jeśli nie rozumiesz, co oznacza, że koń przez rok nie potrzebuje pełnego werkowania, to właściwie nie mamy wspólnej płaszczyzny komunikacji.

Amba.

To , że koń pracuje jest tylko pomocne we właściwym ścieraniu sobie kopyt.
Nie ma nic gorszego ( nie tylko zresztą dla kopyt), jak koń większość czasu spędza w zamknięciu.
A nawet na pastwisku nie będzie się specjalnie ruszał, tylko przemieszczał jedząc, bądź drzemiąc.
gdyby kon był dziki
ale nie jest dziki. gdyby konie były jeszcze dzikie to nie byłoby tego forum . a z resztą.

co do tego co pisałam w moim poście...
ja tylko podałam przykład który sama przezyłam ,nie zagdzam sie z tym co piszesz ...zgadzam sie z fazą i kowalhigh

a kazdy ze swoim koniem bedzie postepował tak jak chce...

i nie bulwersuj sie bo nie znajdziesz płaszczyzny komunikacji:)



i nie bulwersuj sie bo nie znajdziesz płaszczyzny komunikacji:)


Już to napisałam wcześniej.
Czemu więc mam bulwersować się ?
Wszak zachowujesz się jak znakomita większość ludzi .
Czyli nie mając pojęcia o kopytach końskich wypowiadasz się w tym temacie autorytatywnie i prezentujesz niewzruszone poglądy.
Ja miałam konia a był to wlk, o płaskich kopytach, jemu nie było potrzeby nic przy nich robić....
nie tylko kamienie wpływają na ścieranie, byłam kiedyś w pewnej stajni w okolicach Tarnowa gdzie na ujeżdżalni i całym obiekcie znajdował się piasek oczywiście naturalny, który przepięknie szlifował kopyta, nigdy wcześniej ani później nie widziałam takich kopyt u koni, było to coś nie bywałego.

Mam pytanie do Gory: jak zdefiniujesz klasyczne werkowanie kopyt?
Nie wiem czy masz racje uogolniając, ze wszyscy kowale którzy nie stosują mustngowej metody tylko wyciagają kase!
moj nie zna naturalnej metody, bo jest na to za stary, a robi ta metoda kopyta, i nie jest nawet tego ąwiadom. jest tylko jedna różnica miedzy jego naturalna metoda a tą medialną, mój kowal werkuje kopyto zgodnie z anatomia konia, podlożem i uzytkowaniem.
A moaj kobyłka powoli wraca do formy , już kłusujemy tylko po miękkim piachu , bo na 4 się podbiła . Dzisiaj przyjedzie do niej wet . Nie wiem jak to jest poważne (nie kuleje) , no cóż frycowe trzeba płacic. Znajomi mówią że nie trzeba , ale strzeżonego Pan Bóg strzeże , nie chcę miec później do siebie pretensji że nie dopilnowałam , źle dbałam itp.