ďťż

niezgoda wśród koni

Baza znalezionych fraz

Futbolin

Mam problem z jedną 5 letnia klaczka Emi. Kiedy konie są na pastwisku to tEmi atakuje inną 2 letnią klacz Revię kiedy ona się do niej zbliży. A dokładnie atakuje ją agresywnie zębami. Nigdy wcześniej nie miałam takiego problemu. No chyba że któraś z klaczy jest w zaawansowanej ciąży lub ma małego źrebaka to nie pozwala innym konią podejśc, ale to normalne poprostu broni młode. Revia nie zaczepia Emi, teraz nawet stara się ją unikać i Revia nie jest nowym koniem w stajni, Emi ją zna od źrebaka i wcześniej nie było z nimi takiego problemu. Czy nie znacze jakiś metod żeby pogodzić ze sobą te konie, albo przynajmniej żeby Emi nie atakowała Revi. Proszę o jakieś porady


są osoby w twoim środowisku których nie lubisz?
to normalne zachowanie w przypadku do tak młodego konia.. 2 letnia klaczka bedzie teraz szukac swojego miejsca w stadzie..twoja sobie nie pozwala wejsc na swoje miejsce.. po za tym zazyczaj konie w wieku ok 2 lat sa gnebione bez powodu, przez starszych
Artanis ma rację, myślę, że po jakimś czasie takie zachowanie się skończy i jedna drugą zaakceptuje. Jeśli bardzo chcesz coś zrobić to jeżeli masz taką możliwość to spróbuj postawić je w boksach obok siebie i obserwuj jak będą się zachowywały, po jakimś czasie powinny się do siebie przyzwyczaić i Emi powinna zacząć akceptować koleżankę... możesz do tego spróbować wypuszczać je na padok tylko we dwie. Ja tak kiedyś zrobiłam, po ok miesiącu kobyły się ze sobą tak zaprzyjaźniły, że teraz mam przegwizdane w drugą stronę, bo ich boksy MUSZĄ być obok, w przeciwnym razie jedna i druga drą się za sobą w niebogłosy



spróbuj postawić je w boksach obok siebie i obserwuj jak będą się zachowywały, po jakimś czasie powinny się do siebie przyzwyczaić
albo rozwalą ściankę dzielącą... chociaż w tym przypadku, raczej będzie wyglądać to w ten sposób, że klaczka 2 letni nie będzie mieć "prawa" podejść do ścianki dzielącej, a jak podejdzie to zostanie "należycie" potraktowana..

Nie "uszczęśliwiajmy" koni na siłę.. one sobie same hierarchię ustawią.. nie można jej zakłócać.

są osoby w twoim środowisku których nie lubisz?

No są ale ja ich nie gryzę

No tak może i racja może lepiej niech się to samo rozwiąże, ale zastanawia mnie też to że najstarsza klasz w stadzie, która w nim rządzi nie reaguje tak na nią jak Emi. No i w sumie to mi szkoda Revi bo czasem to nieźle jej się dostaje od Emi. No ale to dziwne bo dawniej się tak nie zachowywała, dopiero teraz się jej coś ubzdurało.
Ja bym na siłę ich nie próbowała zaprzyjaźniać, jeśli mają się akceptować to same powinny sobie relacje poukładać , jeśli jednak nie to jedna uszanuje wyższość drugiej, nie będzie wchodzić jej w drogę i też powinien być spokój-ale trzeba dać im czas. Ja mem trzyletniego ogiera, wychodzi z wałachami, w stadzie ma najlepszego przyjaciela którego nie opuszcza na krok, konia z którym ma naturalne relacje-ani przyjaźni ani nienawiści, oraz wałacha z którym po prostu się nie znoszą, ale Kares nie wchodzi Mu w drogę bo ten potraktował by go zębami z całą pewnością i w zasadzie jest spokój. Z końmi trochę jak z ludźmi-nie wszyscy muszą się lubić.
Artanis ma 100% racji. Nigdy nie zapomnę jak przywiozłam Lunara. Kaska go nie tolerowała, ciagle był pogryziony i bity. Ża mi go było bardzo, tak jak dzis Tobie klaczki. Pamietam jak konie chowały się przed deszczem w wiacie i pomimo ,że było wiele miejsca wolnego Lunar stał przed wiata bo Kaska stała i na jego widok kładła uszy.Minęły dwa lata, dszły inne konie a w stadzie.. w stadzie jest spokoj i harmonia.Kaska nadal rządzi ale Lunar nie jest już ostatni i na szczęscie żaden kon nie jest już "gnębiony"
Najlepiej jest gdy ludzie się nie wtrącają, konie ustawią sobie hierahię i niezgoda minie. Wiem ,że Tobie (tak jak mnie wczesniej) tak poprostu po ludzku żal klaczy ale..to jest świat koni a nie ludzi. One rządza się troszkę innymi prawami niż my.