ďťż

Ochraniacze podczas Lonżowania?

Baza znalezionych fraz

Futbolin

Mam Klacz prawie 3-letnią.Teraz dokładnie ma 2,7. Chodzi 6 razy w tygodniu na Lonże po 35-40 min. Podczas treningu nie przechodzi przez drągi ani nie skacze, pytanie jest takie. Czy są potrzebne Ochraniacze lub Owijki??? Widziałam wiele Koni chodzących w ochraniaczach po padoku, czy na lonży. Podobno przed urazami mechanicznymi chronią minimalnie ale dają dużą stabilizację ścięgien. Podobno to niczemu nie zaszkodzi ,ale ile w tym prawdy to nie wiem. Dlatego licze na wasze odpowiedzi.


ochraniacze są po to aby uchronić konia od urazów mechanicznych.
mysle, że jak koń nie wad budowy,podków i nie robi nic poza lonżą ,to są one zbędne....
A ja zakładam nawet do lonżowania. Koń czasem wpada w szalone pobrykiwania z radości i zdarzyło się że własnym kopytem uszkodziła sobie skórę na stawie. Ale nie każdy musi mieć taką wariatkę

Teraz dokładnie ma 2,7. Chodzi 6 razy w tygodniu na Lonże po 35-40 min.
nie za duzo?


6 razy w tygodniu ok.
ale 35-40 minut to troche za dlugo..
W koncu to tylko lazenie po malym kolku, rzygac sie chce.
Ja stepuje w reku 15 minut, lonzuje po kole 20 minut.. i stepuje w reku 20 minut.
A ohraniacze zawsze i wszedzie. Bo kobyla jest taka troche sierotowata.. Jak sie czegos przestraszy a robi to czesto to zaczyna latac w gore i robic sobie krzywde, to samo na padoku.
Plus zawsze kaloszki, bo tylami zachacza o przodu jak szaleje.. Oraz potrafi zawadzic o ostrogi i wyzej, nie wiem jak ale niestety potrafi..

Podczas treningu nie przechodzi przez drągi ani nie skacze, pytanie jest takie. Czy są potrzebne Ochraniacze lub Owijki???

Tak. Konie często walą nogą o nogę, to też potencjalne źródło urazów. Jak założysz ochraniacze ze skorupą, to podczas lonżowania zapewne nieraz usłyszysz charakterystyczne stuki, gdy jeden uderzy o drugi.
Owijki działają jak owijki takie dla ludzi - podtrzymujące ścięgna przy wzmożonym wysiłku. Kulturyści zakładają takie ludzkie "owijki" będąc w starszym wieku, żeby ochronić swoje ścięgna przed obciążeniem oraz w momencie, kiedy ćwicząc "normalnie" postanowią dołożyć na kilka minut jakś element, który jest bardziej obciążający. Wtedy taki bandaż elastyczny podtrzymuje.
Tego typu bandaży używa się też, kiedy powoli wraca się do sportu po kontuzjach.

U konia system wygląda bardzo podobnie. Trzeba wiedzieć co i gdzie założyć.
Tak czy owak - na lonży dla młodego konia ochraniacze albo owijki elastyczne z podkładką OBOWIĄZKOWO. Chodzenie po kole jest o wiele bardziej obciążające niż chodzenie po prostej, to raz, a dwa.... Lonża dla młodego, niewytrenowanego konia nie powinna trwać dłużej niż 15-20 minut. 40m minut na lonży może sobie łazić wytrenowany koń w sile wieku.Ścięgna i stawy młodego konia nie są przystosowane do takich obciążeń, więc, droga autorko tematu, uprasza się o skrócenie czasu trwania lonży.... Można młode konie lonżować, ale z głową.

No i właśnie - na lonży szybciej o jakieś puknięcia, bryknięcia, zahaczenia.... dlatego też przydają się ochraniacze. Dla koni które strychują, biladrują, ścigają się czy w jakiś inny sposób ochraniacze są do pracy koniecznie potrzebne.
Wiadomo ,że koń młody dlatego chodzi w większości stępem przy całej długości lonży. Lonżowanie zaczełyśmy miesiąc temu, oczywiście stopniowo, najpierw trwało to po 10 min stępem i po jakieś 3 razy w tygodniu.
KochamKonie142, za długo.;) Oprócz ryzyka obciążeń fizycznych - koń ma również psychikę, prawda? 40 minut na lonży nawet i samym stępem jest dla konia po prostu.... niemożliwie nudne. Dobrze, że na początku 10 minut, dobrze, że 3 razy w tygodniu, ale nie warto "przedobrzyć" i nagle robić tej lonży 7 dni w tygodniu po 40 minut, bo się koń po prostu znudzi.
Skoro jest grzeczny/grzeczna to mógłby i 2 godziny stępem na tej lonży chodzić, ale.... po co?
Rozumiem, że koń niespełna 3-letni zaczął od 10 minut 3 razy w tygodniu, a po miesiącu lonżowany jest 6 razy w tygodniu po 40 minut. A nogi mu czasem nie puchną ?... (pytanie najprawdopodobniej jest retoryczne)

IMHO należałoby zejść do 3 razy w tygodniu po 30 minut, a do większych dawek wrócić za pół roku. Do tego czasu koń niech przede wszystkim spędza dnie od rana do wieczora na wybiegu.
Wielkie dzięki za rady. Jak najszybciej zaopatrze Klaczkę w ochraniacze i skróce czas trwania lonży do 25-30 min po trzy razy w tygodniu. A co do opuchlizny na nogach to nigdy jej nie miała! Jeszcze pytanie odnośnie ochraniaczy. Jakiej firmy, polecacie te z futerkiem medycznym czy może neoprenowe??
Te z futerkie medyczny sa z zewnatrz skorzane, i dobrze chronia nogi.. ale te neoprenowe tez sa niczego sobie..
Odradzam za to skorupek ze sztucznym futrem bo sie bardzo noga poci i obciera jesli futro jest troche przybrudzone.
nie zapominajmy ,ż emłody koń może sie skupić przez ok 20 minut to ja Ci radze wychodź z nią na poł godzinne spacerki do lasu
Z chęcią poszłabym z moim Koniem do lasu, to na pewno byłoby piękne lecz tak samo ryzykowne. Do lasku mam jednak kawałek drogi i planuje to jednak za dłuższy, dłuższy czas kiedy Klacz będzie dojrzalsza i mniej płochliwa. Myślę ,że mogło by to kosztować ją dużo stresu, ale dziękuje za pomysł.
Oglądałam Nortony są naprawdę niezłe. A co powiecie na Eskadrony?

Wielkie dzięki za rady. Jak najszybciej zaopatrze Klaczkę w ochraniacze i skróce czas trwania lonży do 25-30 min po trzy razy w tygodniu.
BARDZO PODOBA MI SIĘ TO PODEJŚCIE !!! WIĘCEJ TAKICH OSÓB I ŚWIAT BĘDZIE PIĘKNIEJSZY
KochamKonie142, brawom za podejście.:)

Spacerki do lasu są fajne. Może niekoniecznie teraz, pogoda nie sprzyja, ale jak będziesz miała możliwośc - polecam. Przyjemny sposób na spędzenie z koniem czasu i na zdobycie zaufania.

Z ochraniaczy stosowałam:
- norton pro air - dla mnie bomba. Mocne, dobrze chroniące ochraniacze z wentylacją
- veredus pro light oraz olympic - ochraniacze po prostu nie do zdarcia
- eskadron flexisoft - jw, tylko może trochę mniej "pro" wyglądają
- hampa pro są w porządku, przyjemne skorupki, ale nie uzywałam długo, więc nie jestem pewna. Noga konia się w nich nieco pociła z tego co pamiętam.
- kentaur ma dobre ochraniacze, również modele nie do zdarcia
- york pro cristal - miękki neopren, fajna skorupka i niezła cena, ale rzepy szybko się niszczą. To samo z innych yorkach-skorupkach
- york z kauczuku - tanie, komplet można kupić za chyba 80 zł, ale te ochraniacze przed puknięciami się noga o nogę nie chronią w ogóle

- veredus pro light oraz olympic

Potwierdzam. Do dziś używamy veredusów - uwaga - jedenastoletnich ! Wprawdzie wygląd mają zgoła niereprezentacyjny, ale swoją rolę spełniają doskonale.
czaję się na olympic juz od roku, ale zawsze jest coś potrzebniejszego ... ;/
Yorki są dość tanie i dobre, nie mam do nich zastrzeżeń.
No, veredusy się po prostu nie niszczą. Te ochraniacze są chyba z jakiegoś, kurcze, tytanu Nie wiem, co koń musiałby nogami robić, żeby się te ochraniacze rozleciały.;)

Odnośnie tych kombinowanych z Equiversum.... Hmm, ja osobiście bym takich ochraniaczy koniowi nie kupiła, bo.... nie wiadomo tak do końca jak to wyjdzie z rozmiarem. Mając nawet kombinację ochraniacze neoprenowe + kaloszki, ale osobno, nie tak jak w tych ochraniaczach razem, to i tak dobiera się i ochraniacze i kaloszki pod konkretnego konia.
W przypadku takich kombinowanych ochraniaczy wydaje mi się, że jest większe ryzyko, że się kupi ochraniacze, których kaloszki będą po prostu za krótkie/za długie.
Pomijam już fakt, że nie każdy koń potrzebuje pełnych ochraniaczy neoprenowych. Takie zakładałabym wkkwistom i ew. zaawansowanym dresażystom
ja też staram się zawsze zakładać(do jazdy bezwarunkowo) ale na lonże wystarczą przednie o ile nie masz jakiegoś wariata, a po za tym założenie ochraniaczy to chwila, o ile nie masz takiego bałąganu jak ja i nie możesz znaleźć
[quote="koniara:)"ale na lonże wystarczą przednie o ile nie masz jakiegoś wariata[/quote]

Sorki, ale nie masz racji.
Tomek_J, bo tylne nogi są magiczne i ochraniaczy nie potrzebują

swoją drogą wytłumaczy ktoś na czym polega działanie takich jak na zdjęciu ochraniaczy na tył, bo dla mnie poza ewentualnym uderzeniem nogi o nogę, nie mają większego sensu.

Artanis, u nas w stajni mamy tylko takie ochraniacze, żeby podkowami koniś sobie skóry nie rozciął... Sama podałaś zastosowanie, muszą mieć kilka ?

muszą mieć kilka ?
to po co przody są wysokie?
Artanis nie tylnie nogi nie są magiczne, ale posiadam takie ochraniacze jakie pokazałaś na zdjęciu i one nie dają zbyt wiele...
Przody są wysokie chyba dlatego, że większość koni nosi jednak swój ciężar na przodzie - obciąża ściegna mocniej niż przy tylnich nogach. Poza tym, przy zeskoku po przeszkodzie na przednie nogi przychodzi ogromna siła "obciążeniowa", koń ląduje całym swoim 500-700 kg + parę kg sprzętu i paręnaście kg jeźdźca.... na dwie nogi. Krótkie ochraniacze na tyły faktycznie nic nie dają, ale.... starczają, jeśli koń nie strychuje i nie jest podkuty. Na lonżę, mając niedoświadczonego/młodego konia który dopiero zostaje wdrażany do pracy jednak już lepiej założyć owijkę + takie ochraniacze albo długie ochraniacze. Lonża mocniej zaburza równowagę, że tak powiem, ryzyko obijania się nóg u konia jest o wiele bardziej możliwe niż w jeździe po prostej.
No i ja osobiście dla podkutych koni zakładałabym kalosze na nogi, na które koń jest podkuty.
Vesna w całości się zgadzam
Artanis, a co mają przody do tyłów ? bo nie kumam...

Poza tym, przy zeskoku po przeszkodzie na przednie nogi przychodzi ogromna siła "obciążeniowa", koń ląduje całym swoim 500-700 kg + parę kg sprzętu i paręnaście kg jeźdźca.... na dwie nogi.
a podczas wybicia koń na czym się opiera? Dlaczego z pierwszymi skokami (pod jeźdzccem) powinno się czekać, aż w pełni rozwiną się stawy skokowe? Przecież w zadnich nogach jest siła napędowa ... nikt mi nie wmówi, że mogą być mniej chronione.. ja osobiście nie kupiła bym "krótkich" ochraniaczy na tyły..
Wybija się właśnie ze stawów skokowych
ale tu nawet nie chodzi o same skoki, o czym z resztą napisałam:

Przody są wysokie chyba dlatego, że większość koni nosi jednak swój ciężar na przodzie - obciąża ściegna mocniej niż przy tylnich nogach
Za zebranie odpowiedziale są prostowniki stawu kolanowego. Nie są dostosowane do dłuższej pracy podtrzymującej, co tłumaczy długość okresu treningu konia, bo te mięśnie trzeba najpierw stworzyć, a to jest trudne. Te mięśnie pracują, by unieść konia, biorą udział w skoku i amortyzują [razem z systemem ścięgien . I takie "chodzenie" konia pod jeźdźcem jest dla konia po prostu zdrowe, w przeciwieństwie to noszenia ciężaru na przednich nogach non stop, co jest dla konia bardziej obciążające niż sam wyskok. No i nienaturalne przede wszystkim. Najnormalniejszy w świecie koń nie robiący żadnych "akrobacji" [np. jak ogier chcący przypodobać się klaczy] bez jeźdźca jest w stanie się zrównoważyć sam i jako-tako podstawić zad, w razie potrzebny. Ten sam koń pod jeźdźcem, o ile jeździec nie nauczy go chodzić pod siodłem i nie zadba o odpowiedni rozwój, będzie człapał na tych przednich nogach oraz ciągnął zad za sobą i już nie będzie wyglądał tak pięknie jak luzem.
Może jeszcze inaczej: koń wybija się raz na jakiś czas, powiedzmy 3 razy w tygodniu [chyba, że ktoś jest wyjątkowo głupi i skacze codziennie 7 dni w tygodniu], a chodzi pod siodłem 6 dni w tygodniu, cały czas na tych przednich nogach. Gdzie w takim wypadku wychchodzi większe obciążenie? Na moje oko - na przody.

Lonżowanie to co innego. Dochodzę ostatnio do wniosku, że w mądrych książkach, które każą konia na lonży "mocno chronić" [elastyki+podkładki albo ochraniacze+owijki] naprawdę piszą mądre rzeczy i nie jest to żadna przesada czy jakieś wydumane pomysły kasiastych paniuś. Koń na lonży wymaga dużej ochrony nóg, obojętnie jaki koń. Lonża to non-stop poruszanie się na kole, które mocniej obciąża nogi i występuje tutaj większe ryzyko "kopnięcia się" przez konia, zahaczenia, przydepnięcia i lepiej, żeby ten koń miał przynajmniej podstawowe ochraniacze/owijki na lonży na 4 nogi niż żeby miał np. tylko przody albo tylko tyły.
Aha! Pod warunkiem, że to jest lonża, że lonża. Z patentami, na odpowiedniej wielkości kole... która ma zamiar coś u konia wykształcić, która wymaga prawdziwego wysiłku u konia. Bo takie okrążanie w kółko czy 10 minut wybiegania przed jazdą to żadna praca, w takim wypadku starczą najzwyklejsze ochraniacze przód+krótki tył. [no i pod warunkiem, że ten koń umie chodzić na lonży]
a propos motoryki ruchu, to koń jednak w tylnych nogach też ma ścięgna ;P .. ja tam do lonzowania zakładam owijki najczęściej. Polarowo-elastyczne.. jeśli mowa o koniu, który jest nie podkuty i nie ma wad budowy. Jesli się koń ściga + kalosze, jeśli strychuje, ochraniacze(ew. + kalosze).

ale i tad nadal nie widzę sensu używania krótkich tyłów(takich jak na zdjęciu, bo są jeszcze inne, "do okoła" stawu pęcinowego).

Vesna, chyba nie próbujesz udowodnić, że na tył ochraniacze maja być gorsze?

Przody są wysokie chyba dlatego, że większość koni nosi jednak swój ciężar na przodzie - obciąża ściegna mocniej niż przy tylnich nogach
Vesna ja się z tobą zgadzam A tak przy okazji zdecydowałam się jednak na Ochraniacze ESKADRON Flexi Soft z długimi tyłami, jak narazie to się sprawdzają super
Artanis, wszędzie są mięśnie i ścięgna. Gdyby iść tym torem, koń musiałby mieć ochraniacze na grzbiet i szyję.;)
Nie próbuję udowodnić, że na tył ochraniacze mają być gorsze tylko, że na tył czasami nie potrzeba wysokich i starczają te najzwyczajniejsze, krótkie - pod warunkiem, że mamy konia z prostymi nogami oraz bez wad "ruchowych", że tak to nazwę. Puki koń nosi ciężar na przodzie i wykonuje cięższą pracę [lonżowanie, trening, zawody bądź ciężki trening] ma mieć porządne ochraniacze na przód, na tył niekoniecznie tak samo wysokie oraz tak samo chroniące. Jeśli koń zaczyna nosić ciężar na tyle - ma mieć porządne ochraniacze na tył. Nie bez powodu ochraniacze, które nazywają się "ujeżdżeniowe" wyglądają jak długie "opakowania" pełne na wszystkie 4 nogi. Niestety - wszystkie firmy produkują standardowe komplety na "standardowego konia" czyli poprawnie, proporcjonalnie zbudowanego, który nie ściga się, nie strychuje i ma zupełnie "standardowe" wymiary głowy, nogi, grzbietu, kopyta..... Kiedy potrzeba określonego typu ochraniaczy, że tak powiem - to się stosuje, kiedy nie potrzeba- się nie stosuje.

Tomek_J, bo tylne nogi są magiczne i ochraniaczy nie potrzebują swoją drogą wytłumaczy ktoś na czym polega działanie takich jak na zdjęciu ochraniaczy na tył

Dołączam się do prośby, bo sam już nie mam siły tłumaczyć tego po raz fafdziesiąty, podobie, jak nie mam siły wyjaśniać pojęć "strychopwanie", "ściganie się", czy "więzadło pierścieniowe". I o ile uważam za przesadę ubieranie koni w ochraniacze na wybiegu, o tyle nikt mnie nie przekona, że zbędny jest komplet ochraniaczy podczas dowolnej pracy. A jak ktoś uważa że strychulce są niepotrzebne, niech założy koniowi świeżo kupione i obejrzy je potem po jeździe. Albo niech posłucha stuknięć rozlegających się podczas lonżowania.
Tomku, jeśli post pije do mnie: nie powiedziałam nigdzie, że zbędny jest komplet ochraniaczy podczas dowolnej pracy. Tylko myślę, że nie potrzeba wysokich ochraniaczy koniowi w sile wieku [który sam się nogami nie krzywdzi i nie jest podkuty], którego jedyną pracą jaką wykonuje jest chodzenie po padoku i raz na jakiś czas lekka jazda pod jeźdźcem. Do lonżowania bezapelacyjnie potrzebny jest komplet porządnych ochraniaczy albo owijek +podkładek względnie - owijek+ochraniaczy.

Tylko myślę, że nie potrzeba wysokich ochraniaczy koniowi w sile wieku [który sam się nogami nie krzywdzi i nie jest podkuty], którego jedyną pracą jaką wykonuje jest chodzenie po padoku i raz na jakiś czas lekka jazda pod jeźdźcem
moim zdaniem takiemu koniowi nie potrzebne są zadne ochraniacze.. nie popadajmy w skrajności, bo koń, który wykonuje lekką pracę (np. mało intensywną jazdę rekreacyjną) i NIE MA żadnych wad budowy, jest nie podkuty nie potrzebuje ochraniaczy..

Rozumiem, że jeśli więcej już od konia wymagamy, zaczynamy intensywniej jeździć, skakać, czy lonżować konia, ochraniacze będą potrzebne.

Jeśli chodzi jeszcze o te krótkie ochraniacze (nie wiem czemu w moim regionie zwane strychulcami, z oferty wielu sklepów wynika, że strychulce jednak są wysokie, więc już nie wiem) jeśli koń strychuje, mają bardzo małą powierzchnię i jest duże ryzyko, że koń jednak trafi nie w ochraniacz. Do tego tylko na małej powierzchni "podtrzymują" ścięgno.
Nie rozumiem nadal, dlaczego nie ubierać wysokich ochraniaczy na tyły i nie rozumiem, dlaczego wysokich tyłów z lupą szukać trzeba :/
Twoje pytanie jest czy koń powinien chodzić na lonży w ochraniaczach lub owijkach?
Hm.. Ja sądze, że jeżeli nie jest koń podkuty, to ochraniacze są jak najbardziej zbędne, bardziej polecała bym owijki w końcu to one bardziej chronią ścięgno
A ochraniacze to wiesz.

Po drugie to myśle, że jeżeli Twój koń chodzi na lonzy i jest w miare spokojny, nie bryka, nie "depcze sobie po girkach" i wgl, to ochraniacze i owijki są zbędne, ponieważ chodzi o to, że to tak samo, jak byś miała nogi w gipsie. Czyli nogi Ci się osłabiają, stają się słabsze, gdyż mają zabezpieczenie w postaci gipsu.

Podsumowując:

Jeżeli Twój koń nie musi, nie zakładaj na lonże owijek, ochranniaczy.

Jeśli Twój koń musi a nie jest podkuty, owijki lepsze.

Jeżeli jest podkuty i wyjątkowo gamgowaty to ew. ochraniacze

Jeżeli Twój koń nie musi, nie zakładaj na lonże owijek, ochranniaczy.
pierdoły piszesz...

co to znaczy "nie musi"?

Artanis, nie wywołuj wilka z lasu on/ona/ono pewnie tylko na to czeka

ja osobiście zakładam ochraniacze na cztery nogi i kalosze, choć nieraz mi się nie chcę, ale wiem, że to konieczne

Ja sądze, że jeżeli nie jest koń podkuty, to ochraniacze są jak najbardziej zbędne

Gwarantujesz, że koń uderzający własnym nie podkutym kopytem o drugą nogę nie zrobi sobie żadnej krzywdy ?


to tak samo, jak byś miała nogi w gipsie
a czy koń ma to na stawach ? czyli ty, kiedy masz na nogach skarpetki, to tak jakbyś miała gips ?

piszecie tutaj tak jakby każdy koń potrzebował byc owinięty od kopyta po "pachy" ochraniaczami?
Czy widzieliście kiedyś konie rekreacyjne (o dobrej budowie) w ochraniaczach ? bo ja nie,,, i to nie znaczy ,że były pokopane ,poranione i wgl!!!

ja do jazdy w terenie i lekiej jazdy nie zakładam nic na nogi. Mój koń tego nie wymaga.
Do skoków zakładam w razie gdyby źle wylądował lub zachaczył się nogami.
Nie mam konia który jest wart 100 tys i nawet gdyby się kopnął (bo może się to zdarzyć) może trochę postać ,nie musimy być w ciągłym "ruchu" .,nie opatulam go w derki ,ochraniacze i kalosze na padok... dla mnie to jest po prostu przesada....
Czy Wy też zakładacie ochraniacze wykonując codzienne prace domowe? kask , nałokietniki, nakolanniki i poduszkę na pupę w razie gdyby zaatakował was odkurzacz?
Nie... a jak się uderzycie o coś? poboli , zrobi się siniak, przestanie bolec i zniknie ...

piszecie tutaj tak jakby każdy koń potrzebował byc owinięty od kopyta po "pachy" ochraniaczami?
Czy widzieliście kiedyś konie rekreacyjne (o dobrej budowie) w ochraniaczach ? bo ja nie,,, i to nie znaczy ,że były pokopane ,poranione i wgl!!!

piszemy o lonzowaniu konia w ochraniaczach..

ja jak chodzę po domu nie zakładam nic, ale jak jadę rowerem zakładam kask.. na tej zasadzie to działa...
tak ,ale niektórzy tu już płyną o padokach, skokach itd....
ja na wf lub jak ide pobiegać sobie ,to nie zakładam ochraniaczy na nogi .
Jeżeli koń chodzi w dobrej równowadze, nie szarpie się nie wywiaj i my go nie szarpiemy, nie wyginamy nienaturalnie, to po co mu komplet na 4 nogi ochraniaczy (z wysokimi tyłami) ?
KarolaJn13, a jeśli jedziemy kłusem po kole (ujeżdżalni) to po co wstajemy gy koń przednią nogę stawia na ziemi?
to podobnie działa.. dobrze "działający" koń nie potrzebuje ochraniaczy, ale na lonży gdzie wzmożona praca kończyn jednak te ochraniacze są potrzebne...
Dlaczego nawet najlepsi w kaskach jeżdżą?
czy na prawidłowo prowadzonej lonży , prawidłowo zbudowany koń robi coś mniej naturalnego niż na padoku?
biega po kole 20 m ....na linie luźnej ,nie ciągnącej ,jest dobrze zrównoważony.... dlaczego miały kopać się po nogach?
Artanis, w siodle ,to trochę inna sprawa, młody koń może utracic równowagę, ale jak sam powiedziales/as? mówimy o lonży....
ja po prostu nie zgadzam się z ludźmi ,którzy obwijają swoje konie czym się da, robią z nich kaleki ,które w każdej chwili mogą zrobic sobie krzywdę.... może najlepeij zamknijmy konie w boksach ?
KarolaJn13, w ogóle nie rozumiesz jak działa lonża. Jeszcze taka prawidłowo poprowadzona. Koń chodzi po kole, musi utrzymywać równowagę na tym kole, jest cały czas "ugięty". To bycie ugiętym w jedną stronę oraz utrzymywanie równowagi na kole stwarza naprawdę DUŻE możliwości żeby nawet prostonogi koń obijał sobie własne nogi. To dostateczny powód by konia zapakować w ochraniacze.
[Poza tym, tak nawiasem mówiąc - przy lonżowaniu, a także na kołach i woltach- największe obciążenie przypada na wewnętrzną łopatkę, co nie jest zdrowe ani dla młodych ani dla starszych koni, dlatego przy starszych koniach czasem warto sobie lonżowanie po prostu darować, a reszty nie powinno się lonżować dłużej niż 20-30 minut [zwłaszcza młodych].]
NIKT nie mówi o opatulaniu konia na siłę zawsze i wszędzie, tylko o ochraniaczach stosowanych przy lonżowaniu.
Ja nie wiem czemu ludzie tak bagatelizują te lonże. Przecież to niejednokrotnie większy wysiłek niż pod siodłem!

NIKT nie robi z konia kaleki. Każdy normalny właściciel chce dla swojego konia jak najlepiej. ŻADEN koń w swoim naturalnym środowisku nie nosi jeźdźca, nie skacze, nie chodzi na lonży i nie każde swoim mięśniom oraz ścięgnom pracować, więc jeśli już MY - ludzie wymagamy od konia takich rzeczy to dajmy mu chociaż możliwości by dla nas normalnie pracował, bez uszczerbku na zdrowiu.
KarolaJn, Vesna niestety ma rację: nie całkiem rozumiesz, jak działa lonża. Lonża to nie przeganianie konia na dużym kole, to powinna być świadomie prowadzona lekcja intensywnego WF-u dla konia, często bardziej męcząca, niż zwykła jazda maneżowa. Koń jest cały czas wygięty, a przy mniejszych kołach musi mocno pod siebie podstawiać wewnętrzną nogę. To naprawdę stwarza możliwości obijania sobie nóg. Dla mie samego wiele lat temu było zadziwiające, jak często słyszę postukiwanie skorup o siebie. A to naprawdę jest wystarczający powód, by koniowi nałożyć ochraniacze.

"Lepiej zapobiegać, niż leczyć" - to powiedzenie po prostu perfekcyjnie sprawdza się w przypadku koni. Powody są dwa. Pierwszy: o ile utrzymanie konia nie jest rzeczą strasznie drogą (zwłaszcza w przydomowej stajni), o tyle leczenie - jest. Nawet potrafi kilkakrotnie przekroczyć wartość samego zwierzęcia. Po drugie: leczenie konia wyłącza go z użytkowania na wiele dni, tygodni, a czasem nawet i lat, co jednak nie zmniejsza kosztów utrzymania. Po trzecie: leczenie niektórych schorzeń dość często kończy się częściowym tylko sukcesem. Do takich schorzeń w pierwszej kolejności należą niestety choroby układu ruchu.

Ochraniacze sa przydatne podczas KAŻDEJ formy pracy konia: jazdy ujeżdżeniowej, skokowej, czy lonżowania. Chronią nie tylko przed uderzeniami o twarde przedmioty (drągi przeszkód, kamienie lub gałęzie w terenie), ale także od uderzeń nogi o nogę ("ściganie", "strychowanie"). Tego typu uderzenia nogi o nogę oczywiście moga skutkować ranami i stłuczeniami mięśni, skóry, ścięgien i stawów, ale mogą też mieć też działanie bardziej utajone, acz "długofalowe". Na wszystkich czterech nogach, w okolicy stawu pęcinowego i nadgarstkowego, występuje więzadło pierścieniowe. Więzadła biegną dookoła nogi od jej tylnej strony, obejmując łukiem wszystkie mięśnie, naczynia krwionośne i nerwy. Nawet niezbyt mocne uderzenia w więzadło powodują ich stany zapalne i obrzęki (zwykle niewidoczne lub widoczne jako opoje). Częstsze uderzenia (przy nie stosowaniu ochraniaczy) mogą doprowadzić do przewlekłego stanu zapalnego tego więzadła. Uderzane więzadło grubnie i nieco kurczy się, tym samym zaciskając się z czasem coraz mocniej na nodze konia. Coraz bardziej ściskane są mięśnie i nerwy, po kilku miesiącach lub kilku latach zwierzę zaczyna odczuwać stały ból, a objawem tego wszystkiego jest oczywiście kulawizna. Może też dochodzić do zrostów ściany pochewki stawowej, więzadłem i ścięgnami, które wówczas po prostu nie mają miejsca niezbędnego do ich normalnej pracy. To wyłącza konia z użytkowania. Przy tym odstawienie konia od pracy nie wyleczy tego schorzenia, ono szybko nawraca. Jedynym panaceum jest chirurgiczne nacięcie lub przecięcie więzadła. Ten zabieg może z kolei oznaczać dożywotnio mniejsze lub większe upośledzenie ruchowe zwierzęcia. A to wszystko TYLKO DLATEGO, ŻE KOMUŚ NIE CHCE SIĘ ZAKŁADAĆ OCHRANIACZY. Które w najprostszej wersji nie są drogie, a ich zkładanie nie jest przecież kłopotliwe !

Tomek_J, Vesna, dzięki za wytłumaczenie.. mi już wczoraj ręce opadły..
Tomek_J, oczywiście ,że jest to niemożliwe, żeby ochraniacze nie miały choćby najmniejszej ryski...

nie stać mnie na Twój eksperyment, ale skoro jesteś taki bogaty, to sam możesz go przeprowadzić.

ale skoro jesteś taki bogaty, to sam możesz go przeprowadzić.
myślę, ze Tomek nie musi, bo bardzo dobrze to zna z doświadczenia.

nie, żebym sie teraz brooniła.... bo koń podczas lonży może czasem zahaczyć delikatnie o nogę...
ale nie spojrzeliście na to z tej strony ,że ochraniacze , skorupki zabierają trochę tej przestrzenie między nogami, zwiększając przy tym prawdopodobieństwo zahaczenia nogi o nogę , badź kopytem ?

Tomek .... ja nie przeganiam koni i wiem co to jest praca na lonży, ale dziękuję za bardzo ciekawy post o ścięgnach

bo koń podczas lonży może czasem zahaczyć delikatnie o nogę...
i właśnie chyba po to zakładamy ochraniacze..


jest to niemożliwe, żeby ochraniacze nie miały choćby najmniejszej ryski...
jeśli nie mają, to nie są używane...
Artanis , nie wybuchaj ... są święta , jest miło ... a że witki czasem opadają , cóż tak jest ten świat skonstruowany.
KarolaJn13 , ochraniaczy nie wymyślił sobie jakiś producent , po to by zbić kasę na naiwniakach - ochraniaczy dla koni używały już niektóre szczepy indiańskie . No fakt , nie były to skorupy
Sama nie jestem zwolenniczką ubierania konia , jak to się wyraziłaś " po pachy" , ale tak jak na padok puszczam goło , tak do pracy ( chociażby najlżejszej i tylko na stępa) zakładam ochraniacze ( na przody pełne neopreny , na tyły wysokie skorupy) . Uważam , że w tym przypadku mam 50% szansy , że koń uniknie bólu , a ja niepotrzebnego wydatku na leczenie.I chociaż jest to tylko 50% , to ja jakoś śpię spokojniej.
Ty rób jak uważasz , ale " ciemnoty" nam nie wciskaj.

ochraniacze , skorupki zabierają trochę tej przestrzenie między nogami

Rozumiem, że każdy koń chodzi superprecyzyjnie, przebiera nogami z dokładnością co do milimetra i gdyby nie miał ochraniaczy, to by nigdy nogą o nogę nie pukał ?

nie trzymam się ich kurczowo... gdyby wszyscy zgadzali się ze sobą i nie mieli wątpliwości, nie byłoby dyskusji
Tomek_J chyba wiele wyjaśnił w tym temacie, ale...


gdyby wszyscy zgadzali się ze sobą i nie mieli wątpliwości, nie byłoby dyskusji

Czy zatem mam rozumieć, że Twoje wypowiedzi w tym wątku to tylko tak sobie, dla zabicia czasu ? Po to, żeby pogadać, żeby coś się działo ?...

Nie mam konia który jest wart 100 tys
Czyli koń ma dla ciebie wartość tylko materialną ? Jeżeli go kochasz, to jest oczywiste, że o niego dbasz . Ja mam kuca za 4 000 zł, ale teraz jest dla mnie bezcenny . Mój koń choruje, był w szpitalu i chociaż mu tam nic nie zrobili, zainkasowali 4 000 zł . Ja się po prostu o konia martwię i troszczę, mam 2 komplety ochraniaczy - jeden elegancki, na zawody, a drugi na treningi, lonżę, wybieg, itp . Twoje podejście wydaje mi się egoistyczne, próbujesz się wytłumaczyć nie wiedzą .