ďťż

Ogłowie bez nachrapnika

Baza znalezionych fraz

Futbolin

Mam pytanie do może nie bardziej doświadczonych tyle co do bardziej wiedzących .
Ktoś mi kiedyś w komentarzu do zdjęcia napisał , że nie można skakać bez nachrapnika bo koń tu cytuje '' nie jest oparty na wędzidle i do tego koń walczy jeżeli nie czuje oporu ''

Czy to prawda .?


eee..
noo przecież wiadomo !! Koniowi trzeba mocno pysk zacisnąć paskami nachrapnika, bo inaczej nie może funkcjonować !
Przecież jak nie ma zaciśniętego to nie ma prawa reagować na wędzidło !!
tak sie nie da nawet normalnie jeździć !
szukam_podkowy, jakby co, to to, co napisała Artanis to ironia Koń do skakania nie potrzebuje nachrapnika a jedynie tylko i wyłącznie jeźdźca

a jedynie tylko i wyłącznie jeźdźca
jeźdźca w sumie też nie potrzebuje



.
Ktoś mi kiedyś w komentarzu do zdjęcia napisał , że nie można skakać bez nachrapnika bo koń tu cytuje '' nie jest oparty na wędzidle i do tego koń walczy jeżeli nie czuje oporu ''

Czy to prawda .?


Ten ktoś nie bardzo wiedział , co pisze.

Nachrapnik przeważnie, maskuje zbyt mocne działanie ręki , bo koń nie może otworzyć pyska, żeby uciec od bólu.
A taki sygnał- otwarty pysk , świadczyłby źle o jeźdźcu- więc zamyka się koniowi buźkę.

I już po problemie

Koń "walczy" tylko wtedy, gdy próbuje uwolnic się od bólu.

Piszę w cudzysłowiu, bo koń to nie drapieżnik

Edit

Piszę o nachrapniku z ukośnikami , krzyzowym, meksykańskim itd.
Bo takie sa głównie używane w sporcie.
Zwykły nachrapnik nie ma takiego działania.
Guli, zwykły nachrapnik (nazywany polskim, lub angielskim) stabilizuje szczękę ograniczając ruchy żuchwy na boki - pozwala to również ustabilizować kiełzno. Nie zamyka siłowo pyska. Podobnie, jak nachrapniki krzyżowy, meksykański i hanowerski - prawidłowo zapięte stabilizują kiełzno - i temu mają służyć... Nieprawidłowe ich użycie - takie, o którym piszesz, czyli siłowe maksymalnie mocne zapięcie rzeczywiście nie ma sensu, ale fakt faktem jest stosowane i to nie tylko w sporcie

Osobiście stosuję oba rodzaje nachrapników - i zwykły i kombinowany (krzyżowy), tyle że z głową, czyli nie zapięte maksymalnie i w konkretnym celu na konkretnego konia... tj. nie w celu zamknięcia pyska - koń może go otworzyć nadal, chociaż mniej - a stabilizacji kiełzna i ograniczania ruchów bocznych żuchwy u młodzika.
Pytanie, czy kiełzno musi być stabilizowane ?

Czy nie lepiej doskonalić niezależny dosiad , zamiast usuwać objawy własnych problemów?

Choć pewnie tak łatwiej..

Jeszcze odnośnie pierwszego postu.

Koń nie powinien opierac się na wędzidle - piąta noga mu niepotrzebna

Lepiej , żeby miał równowagę na własnych czterech i nie przeszkadzać mu w tym.

Pytanie, czy kiełzno musi być stabilizowane ?
Czy nie lepiej doskonalić niezależny dosiad , zamiast usuwać objawy własnych problemów?
Choć pewnie tak łatwiej..

Nie, kiełzno nie musi być stabilizowane, nie musi być w ogóle kiełzna... Tyle, że Guli jesli pracujemy z koniem stricte klasycznie - najczęściej chodzi on na kiełznie. Stabilizacja nie ułatwia nam pracy - ma zapobiegać przesadnym ruchom bocznym żuchwy - co już podkreślałam - nie zamykać pysk na siłę - a tu jest ogromna różnica. Widziałam wiele młodzików, które dosłownie potrafiły przesunąć sobie kiełzno na jedną stronę , widziałam przypadke, w którym koń po wciągnięciu kółka od wędzidła do pyska wpadł w panikę - a stał na ziemi obok jeźdźca - czyli ręka nie ma tu nic do gadania... Oczywiście można kiełzno podpiąć wyżej "poszerzając" koniowi uśmiech. Można również używać nachrapników - ale zawsze rozsądnie - nie dopinając go "jak popręg" a w taki sposób, aby pod oba i dolny i górny - w przypadku podwójnych - spokojnie weszły 2 palce a koń mógł rozchylić szczęke w niewygodzie...

Przyjęcie kiełzna to zupełnie co innego niż oparcie o nie.
Koń opiera się na wędzidle, kiedy brak mu równowagi.
I widać to wyraźnie- tę piata nogę u konia.

I nie żartuj, ze do elementów nawet wyższego ujeżdżenia potrzebne jest jakiekolwiek kiełzno .

Wszak oglądałaś znany film z koniem na cordeo .

I filmik D.Kobiernik z parkuru, też na cordeo.
I skaczą nawet znani jeźdźcy na ogłowiu bezwędzidłowym.
To akurat temat o skokach

I jazda ujeżdżenie -west też na ogłowiach bez nachrapników , na dodatek na zupełnie długich wodzach.

To jak Ty jeździsz nie jest aż tak istotne

Przyjęcie kiełzna to zupełnie co innego niż oparcie o nie.
Guli kwestia nazewnictwa. Moim zdaniem koń powinien oprzeć sięna wędzidle. Mam czuć w ręku kilka gramów jego "przodu" , nie kilka kilogramów (tu róznica między oparciem a zawieszeniem)

Być może to kwestia nazewnictwa , bo głowa i szyja końska jest zbyt ciężka do utrzymania, gdyby koń miał się opierać na wędzidle

Jak rozumiem , kiełzno służy do precyzyjnego porozumiewania się z koniem.

I faktycznie potrzebne są "gumowe" czułe ręce do takiej komunikacji - kiełzno w takiej sytuacji tylko spoczywa w pysku - nie ma potrzeby stabilizować go nachrapnikiem , skośnymi paskami.

Wiem, ze w west na młodym koniu jeździ się na wędzidle

Zadałaś pytanie

dla mnie brak nachrapnika nie ma "skutków ubocznych", dobrze dopasowany nachrapnik też nie szkodzi, więc na jedno wyjdzie jak jest wszystko dobrze dopasowane

Po co nachrapniki ze skosnymi paskami , wędzidła , skoro można porozumieć się z koniem inaczej?
jak to po co? koń w ogłowiu z nachrapnikiem ładnie wygląda, jest po prostu "ubrany". Czemu odrzucać kwestie estetyczne?
Guli ja wiem ,że jeździsz bezkiełznowo i wielki szacunek. Niestety nie każdy tak może [pomijam tu kwestie prawne np wyjazdu w teren, roztrząsane tu kiedyś].
Jeżeli jednak chcemy startować np w ujeżdżeniu MUSIMY mieć wymagane przepisami kiełzno. Powiedz mi co mam zrobić z młodym koniem, który "ubrany w ogłowie wędzidłowe, zaczyna od wykładania języka na wędzidło?Niestety ja nie znam innego sposobu jak tylko zastosować nachrapnik. Koń, który nauczy się wywalać język na zewnątrz lub na wędzidło jest bezpowrotnie stracony dla sportu. Tylko proszę pisząc odpowiedź weż pod uwagę ,że nie każdy ma konie dla wycieczek po okolicy i chce użytkować konia sportowo.
Czyli można skakać bez .?
Dziękuje ^^

Czyli można skakać bez
oczywiście,że można


Guli ja wiem ,że jeździsz bezkiełznowo . Niestety nie każdy tak może [pomijam tu kwestie prawne np wyjazdu w teren, roztrząsane tu kiedyś].


Jeśli chodzi o kwestie prawne rzeczywiście były roztrząsane.

Nie łamię prawa

Ogłowie bezwędzidłowe spełnia warunki przepisów- mogę jeździć tak i po ulicy- tak samo jak w kantarze.
To tez rodzaj uzdy , a uzda jest wymagana

Myśle, że w tym temacie jest brak sprecyzowania, czy chodzi o nachrapnik zwykły, czy ze skośnikami różnej odmiany.

Jeśli chodzi akurat o skoki ( sport ) , to wymagane jest tylko połączenie wodzy bezpośrednio z głową konia , ale w tym przypadku nachrapnik musi być, choć wędzidło już niekoniecznie.

Można też jeździc skoki na hackamore- tez nie ma wędzidła, ale ma nachrapnik.

Ale już w konkursach ujeżdżenia wymagane jest kiełzno - może to też zmieni się kiedyś.
Guli nie uzyskałam od Ciebie odpowiedzi na zadane pytanie

Powiedz mi co mam zrobić z młodym koniem, który "ubrany w ogłowie wędzidłowe, zaczyna od wykładania języka na wędzidło?Niestety ja nie znam innego sposobu jak tylko zastosować nachrapnik. Koń, który nauczy się wywalać język na zewnątrz lub na wędzidło jest bezpowrotnie stracony dla sportu. Tylko proszę pisząc odpowiedź weż pod uwagę ,że nie każdy ma konie dla wycieczek po okolicy i chce użytkować konia sportowo.

Czy o to pytanie chodzi?

Ja jeździłabym oczywiście na bezwędzidłowym w takim przypadku

Jeżdże tak nie tylko w teren, ale po ujeżdżalni( wy biegu), czasem nawet tak skaczemy.

Jeśli chodzi o sport, to też tak jeździłabym , albo może na hackamore. ( to oczywiście teoretycznie )

Rzeczywiście, jak pisałam w sportowym ujeżdżeniu wymagane jest kiełzno- ale mnie to nie tyczy.

Teraz ja zapytam.

Chyba jest powód, dla którego koń przekłada język- może nie odpowiada mu wędzidło, cos innego ?

No i czy każdy koń ma predyspozycje do sportu?

Chyba jest powód, dla którego koń przekłada język- może nie odpowiada mu wędzidło, cos innego ?
pewnie,ze jest
ono mu nie pasuje, chce się go pozbyć i dlatego tak robi. Niestety u mnie taki koń musi się pogodzić z tematem i zaakceptować wędzidło i akceptuje je, bo po kilku nieudanych próbach po prostu sobie daje spokój. Twoje konie też na pewno brykały zanim zostały zajeżdżone i pogodziły się z tym,że człowiek będzie na nich jeździł. To jest dokładnie taki sam przymus.

Jeśli chodzi akurat o skoki ( sport ) , to wymagane jest tylko połączenie wodzy bezpośrednio z głową konia , ale w tym przypadku nachrapnik musi być, choć wędzidło już niekoniecznie
Nie ma przepisu nakazującego jazdę na parkurze z nachrapnikiem... Można jechać bez... Można nawet np. na samym wędzidle tzw bezogłowiowym (są i takie). Pamiętam zawodniczkę (Szwedkę chyba), która na czymś takim jeździła konkursy międzynarodowe GP...


Twoje konie też na pewno brykały zanim zostały zajeżdżone i pogodziły się z tym,że człowiek będzie na nich jeździł. To jest dokładnie taki sam przymus.


Kuc był surowy jak poznaliśmy się - ja go uczyłam
Nigdy pode mną nie bryknął.

Raz mu załozyłam wędzidło , ale przeszkadzało mu, gryzł je, więc zrezygnowałam z wędzidła i chodził najpierw w kantarze , a potem kupiłam bezwędzidłowe.

Koń oczywiście był zajeżdżany ( nie cierpię tego słowa) wcześniej i w efekcie wędzidła nigdy nie przyjął.
Nie przekładał języka, nie gryzł, ale i nie współpracował - więc wywaliłam wędzidło.

Pogodzenie się z noszeniem człowieka nie musi oznaczać, że koń musi znosić wszystko, w tym np wędzidła, którego nie lubi.

A już młodego konia , surowego, można znakomicie nauczyć pracy bez wędzidła.
Zresztą warto sprawdzić, jak koń bez niego chętniej pracuje
a ja się zgodzę z edzią,guli, nie wyobrażam sobie konia, który nigdy przed zajeżdżeniem nie brykał, czy w trakcie zajeżdżenia,że było mu wszystko jedno,a nawet jeżeli to jest jeden na milion, reszta jakoś się broni przed tym, tak samo jest właśnie np z tym przekładaniem języka o którym pisała edzia, koń się przyzwyczai, zaakceptuje to, często jest tak,że koń jakiejś nowości nie akceptuje a potem się do tego przyzwyczaja i to wcale nie musi być dla konia krzywdzące! Bo takim tokiem rozumowania naprawdę można dojść do tego,że jedyne co dla koni dobre i zgodne z ich naturą to beztroski galop po zielonej łące...
Guli ok, ale ja chcę aby moje konie chodziły na wędzidle i chodzą. W dalszym ciągu nie uzyskałam od Ciebie konkretnej odpowiedzi na pytanie co zrobić z koniem , który wykłada język na wędzidło, a jego przeznaczeniem jest praca z wędzidłem w pysku.

Edzia, przecież sama sobie odpowiedziałaś

Konia przeznaczeniem jest wędzidło i tak będzie chodził

Mnie o takie rzeczy nie pytaj

Mnie o takie rzeczy nie pytaj dobra już nie pytam

! Bo takim tokiem rozumowania naprawdę można dojść do tego,że jedyne co dla koni dobre i zgodne z ich naturą to beztroski galop po zielonej łące...

Napisałam coś takiego?

Bo nie przypominam sobie
guli, nie napisałaś, a czy ja napisałam,że napisałaś? nie bardzo, tylko stwierdziłam,że tak rozumując można dojść do takiego wniosku,a nie że Ty tak stwierdziłaś...widzę znaczną różnicę...
Ale powinnam to napisać

Bo rzeczywiście z natura konia zgodny jest beztroski galop po zielonej łące - a jak ładnie wtedy wygląda
guli, owszem, nawet nie tylko ładnie, ale chyba najładniej wtedy wygląda, ale skoro już ludzie oswoili te wielkie zwierze, to myślę, że nie ma tu co rozpisywać się nad takimi rozmyśleniami, trzeba po prostu użytkować konie z głową, wymagać tyle ile one nam mogą dać, nie więcej... a to czy z nachrapnikiem czy bez myślę,że nie ma znaczenia... oczywiście piszę tu o nachrapniku dopasowanym a nie ściskającym pyszczek konia maksymalnie jak się da... Jakby tak rozmyślać, nad każdym takim szczególikiem, to można dojść do dość dziwnych pytań... tak przynajmniej myślę... dla mnie nie ma znaczenia w jakim ktoś ogłowiu jeździ, nawet to,czy wędzidłowym, czy tez nie, ważne kto i jak konia prowadzi...

a ja się zgodzę z edzią,guli, nie wyobrażam sobie konia, który nigdy przed zajeżdżeniem nie brykał, czy w trakcie zajeżdżenia,że było mu wszystko jedno,a nawet jeżeli to jest jeden na milion, reszta jakoś się broni przed tym
Obiś nie koniecznie. Znam wiele koni nie brykających przy zajeżdżaniu... Darco nie brykał dobre pół roku - dopiero, kiedy zaczęliśmy wymagać - on zaczął się stawiać. Gdybym wymagała od młodego tego, czego guli wymaga od swoich koni - zapewne nadal byłby miśkiem i ślamazarą nie brykającą ot co Co innego wożenie tyłka rekreacyjne (bez urazy guli!) co innego nastawienie na sport, nawet mały - gdzie już jakieś zasady obowiązują i nie koniecznie spełnienie tych zasad musi odbywać się kosztem konia - nawet stawiający się zwierzak jest zwierzakiem z którym idzie sie porozumieć bez używania siły, wszak na każdego jest jakiś sposób

Co innego wożenie tyłka rekreacyjne (bez urazy guli!) co innego nastawienie na sport, nawet mały - gdzie już jakieś zasady obowiązują i nie koniecznie spełnienie tych zasad musi odbywać się kosztem konia - nawet stawiający się zwierzak jest zwierzakiem z którym idzie sie porozumieć bez używania siły, wszak na każdego jest jakiś sposób

zgadzam się , i nie będę się kłócić co do brykania, chociaż ja nie znam wiele takich koni, które nigdy nie bryknęły przy zajeżdżaniu
Wszystko zalezy od konia. Ja nawet na niektorych chodzacych GP moge jechac w teren na kantarku, a innego strach bez oglowia z boksu wyprowadzic, bo ma opanowane wszelkie sposoby ucieczki. W sporcie nachrapnik jest z reguly uzywany, oprocz kilku wyjatkow, poniewac dzieki ograniczeniu ruchu szczeki i zuchwy kon lepiej, czyli subtelniej reaguje na sygnaly jezdzca. Nie wzmaga on dzialania wedzidla, a pozwala koniowi latwiej przyjac i "zajac sie" wedzidlem, przez co kon staje sie bardziej przepuszczalny. Jak kazdy sprzet wymaga odpowiedniego dopasowania i tylko wtedy dobrze dziala. Za mocno zapiety powoduje bol od ktorego kon moze sie bronic lub znieczulice w pysku. Luzny nie spelnia swojej roli. Rodzaj nachrapnika zalezy od konia a takze od preferencji jezdzca. Niektorzy stosuje wylacznie krzyzowe, inni lubia meksykanskie a inni zwykle.
Gdy kon przeklada jezyk przez wedzidlo nachrapnik jest najlepszym sposobem by temu zapobiec, acz kolwiek niektore daja sobie z nim rade. Kon nie zawsze przeklada jezyk bo mu wedzidlo nie odpowiada, niektore tak sie bawia sprawnym jezorkiem a gdy przeloza zaczyna bolec i zaczynaja sie klopoty. Nachrapnik poprawia przyjecie i zucie wedzidla, nie jest wiec zlem, ale pomoca, szczegolnie w uzytkowaniu sportowym.
Takie moje zdanie.
Co do natury to chyba najlepiej byloby koniom na lace bez nas na grzbiecie...
chyba trochę schodzicie od tematu..
e.. jakoś bez nachrapnika da się normalnie jeździć
ja jeżdzę tylko bez nachrapnika bo mój koń tego nie lubi.nie zauwazyłam zeby bez nachrapnika jakos inaczej chodziła niz konie w normalnym ogłowiu.skakac nam sie zdarzało w terenie, bo ja jakos zamiłowania do skoków nie mam i nie zauważyłam żeby było cos nie tak