Futbolin
mamy zrebolka w stajni 3 miesiecznego ktorego mamusi sie padlo. jest karmiony teraz specjalnym mlekiem z glukoza i czymstam jeszcze.
maluch jesc dostaje 5 razy dziennie. pytanko moje odnosi sie do tego kiedy trzeba bedzie zmienic sposob zywienia, czy zaczac karmic w wiekszych odstepach np. 4 razy dziennie, czy dawac jakies witaminy? itp...
takie źrebaki na ogół później dojrzewają i gorzej się rozwijają , więc trzeba to wziąć pod uwagę i przede wszystkim pogadać z wetem.
Trzymam kciuki, żeby wszystko się udało i maluch rósł jak na drożdżach
Trzy miesięczny źrebol, to już kawał konia. Sieroctwo w tym wieku już nie jest tak straszne. Nie piszesz, czy mamusia padła teraz, czy przy porodzie a to jest ważne. Dopisz coś proszę.
Znałam kiedyś taką "sierotkę" . Jej mama padła przy porodzie. Klaczka została uratowana dzięki pewnej Mądrej Dziewczynie, która na tyle trzeźwo myślała, że postanowiła ratować źrebię a nie matkę. Szybko zdojono siarę i podano źrebaczkowi. Decydujące były pierwsze dni. Karmiono butelką co 3 godziny. Wymagało to od owej Mądrej Dziewczyny wielkiego poświęcenia i wielu nieprzespanych nocy. Udało się jej. W późniejszym okresie małą karmiono już z wiaderka, specjalnie przygotowywaną mieszanką na bazie rozcieńczonego krowiego mleka. Można było spróbować podstawić ją innej kobyłce, której padło źrebię, do karmienia. Nie było takiej w tym czasie. Znaleziono za to matkę zastępczą. Wśród kobył była jedna staruszka, która piastowała odsadkom. Nie karmiła małej ale była jej opiekunką. Mała jadła swoją "zupkę" i rosła jak na drożdżach. Staruszka zaś uczyła ją końskich zachowań. Sierotka szybko - zdaje się już w wieku 3 m-cy - zaczęła jeść stały pokarm, taki sam jak dla innych źrebaków. Wyrosła na piękną klaczkę. Wcale nie jest gorzej rozwinięta. Porównując z innymi klaczkami z tego rocznika, nikt by nie powiedział, że wykarmiła ją Dziewczyna. Tylko ci, którzy wiedzą jak tej klaczce dano na imię, wiedzą o jej sierocym dzieciństwie. Klaczka jest przyjaźnie nastawiona do ludzi.Długo chodziła za człowiekiem krok w krok. Dopiero po włączeniu do stada "ukoniła się". W końcu, gdyby nie poświęcenie wspomnianej dziewczyny, nie uchowałaby się.
Ja wychowałam mojego ogierka od 2 dnia na butelce, więc służę radą z "autopsji".
A mogła byś napisać na Forum np. co ile go karmiłaś, jaką mieszanką, jak się rozwijał w porównaniu z rówieśnikami, czy został uznanym ogierem, jak przebiegła jego socjalizacja z innymi końmi itd.? Będę ogromnie wdzięczny
W Polsce są niestety dostępne preparaty mlekozastępcze przeznaczone dla źrebaków dopiero od 2 tygodnia życia. Tak więc przez pierwsze dwa dni karmiłam go co 1,5 godziny preparatem dla dzieci bebiko z dodatkiem glukozy. W tym czasie znajomy przywiózł nam z Niemiec preparat o nazwie SALVANA którym można karmić konie od narodzin. Po upływie miesiąca zamieniliśmy Salvanę na preparat firmy LNB (dostępny w Polsce) i ponieważ zaczął się interesować sianem to zaczęliśmy mu podawać. W wieku 3 miesięcy zaczął być karmiony rzadziej (co 2,5 godz), a do tego miał dostęp całodobowo do paszy firmy KARMEX przeznaczonej dla sysaków. W wieku 5 msc-y dostawał małe ilości marchwi, suszonej koniczyny i lucerny.
Już w wieku 3 miesięcy dołączyliśmy go do dwóch starszych (odsadzonych 6-miesięcznych) ogierków, aby nie przyzwyczajał się za bardzo do ludzi i aby nabierał zachowań stadnych. Na początku trochę go "gnębiły", ale szybko się zaklimatyzował i doskonale sobie zaczął radzić w ich towarzystwie. W wieku 6 miesięcy umieściliśmy go w jednym dużym boksie z jego rówieśnikiem, co rewelacyjnie wpłynęło na jego psychikę i zachowanie.
Obecnie Legato (po: hanowerskim Gluckspilzu) ma 1,5 roku, rozwija się bardzo prawidłowo, nie ma krzywizn, wzrostem jest identyczny do kolegi z boksu i dobrze się rusza. Zawsze był żywotny.
Jeśli byście chcieli to mogę podać "namiary" na hodowcę u którego trzymam mojego Legatka i który ma duże doświadczenie w odchowywaniu takich koni.
Ja na razie nie potrzebuję, pytałem z ciekawości (i na wszelki wypadek). Dzięki za informację
Ten preparat nadal nie jest dostępny w Polsce? To syntetyk, czy coś na bazie naturalnego mleka klaczy? Zdążył napić się siary?