Futbolin
Nie chcę się zbyt mądrować czy chwalić ale dziwna stajnia (hotel) że nikt nie jest w stanie zająć ci się koniem jak należy. Co to za problem założyć ochraniacz a po jedzeniu go zdjąć? A jak się koń pokaleczy i będzie trzeba robić okłądy to też będziesz musiała przyjeżdżać i sama je robić czy ktoś na miejscu się tym zajmie? Piszę tak dlatego ponieważ ja po karmieniu koni np wieczorem (bo i porannych czy popoludniowych karminiach nie mowię) chodzę tam jeszcze 3 razy minimum żeby sprawdzić czy wszystko ok u koni. Coś dorzucic sianka czy słomy. Więc jeżeli u ciebie ktoś też tak chodzi co za problem żeby ten ochraniacz zdjął?
Jak mi się tu hotelowce pokopały i skóre pozdzierały też się tym zajęłam informując tylko właścicieli o zaistaniałej sytuacji i że wszystko pod kontrolą. Wydaje mi się, że skoro już ktoś bierze sobie konie na hotel to powinien o nie dbać jak o swoje.
Jakby co to zapraszam do siebie
agulaj79 ... ciekawe czy ty jakbyś miała do nakrmienia 10 koni i jednego ubrać w kozaki to napewno byś to zrobiła i tak codziennie ...hahahah
ja napewno nie wydałbym takiego polecenia ... na ziemię zamiast 3 kg sypałbym 6 kg i po problemie ...
ubieranie , rozbieranie , zakłądanie , układanie ... co jeszcze ? może zatyczki do uszu na czas snu ? ... hahaha
arkady karmie codziennie 6 koni, 3 krowy i kozę. Do tego jednemy musze wkładać żłób i wyjmować po jedzeniu bo inaczej żłób lata po całym boksie. Nie mam poideł więc jeszcze daję im wodę w wiadrach a jak wypiją to dolewam. 6 czy 10 niewielka różnica. założyć i zdjąć dla mnie nie jest problemem.
ja mam 15 koni w stajni ale mam poidełka , żłoby na stałe oraz nie zakładam ani derek ani ochraniaczy ... i dla mnie jest taka różnica że każdy ma wymagania ale gdy ktoś ma to robić sam codziennie to okazuje się ze jest to zupełnie zbędne ...
np proszą o wyprowadzanie w derce ale jak sami przyjeżdzają to jakoś wypuszczają bez derek bo nie ma komu załozyć ... hahaha ... a jak trzeba derkę zdjać to najlepeijniech już w niej zostanie na noc ...rano derka okazuje się z lekka śmierdząca i troszkę porwana ... a podobno całe życie stał koń w derce ... zatem wariant z ochranaiczami 100 pln wariant z derką 100 pln dodatkowo za m-c ... koszt podstawowy u mnie to 400 pln m-c
Ja tam szanuję takie podejście do sprawy, nadopiekuńczość i "latanie" a tym bardziej jeśli się płaci TYLKO!!! 350 zl za m-c. U mnie też tyle płacą i też "latamy" do koni naście razy dziennie i jest ok
no niestety jak się bierze czyjeś konie (wogóle ziewrzę) pod opiekę to trzeba się gimnastykować.
trzymałam konia w paru miejscach i wiem jak to wygląda od strony wymagającego a teraz od strony od której się wymaga. i jedno i drugie niewdzięczne
poza tym odbiegamy od tematu. dla mnie ochraniacze czy owijki non stop sa nie do przyjecia
poprostu piszę że wlasciciel hotelu powinien o takie rzeczy dbac ot co
może i powinien, ale za dodatkową opłatą
moim zdaniem nie ma takiego obowiązku, chyba, że ma w umowie napisane.. w większości pensjonatów jest tak, że mają ci konia nakarmić i posprzątać boks.. nawet nie wszędzie ci na pastwisko wypuszczą.. a co dopiero nogi zawijać..
KALFANYt, hmm... łatwo powiedzieć "poszukać nowego miejsca". Wszędzie są jakieś plusy i minusy.
Mam podobny problem. Od czasu kontuzji, czyli od stycznia musiałam smarować Arkanowi wcierka nogę, potem zakładać ocieplacz stajenny. Robiłam to tuż po przyjeździe i przed odjazdem. Nie chciałam aby w nim stał do mojej kolejnej wizyty więc pomyślałąm ze moze stajenny by mu ściągał przed wieczornym karmieniem. yhmm... "on nie ma za to płacone" tak mi odpowiedział. Właściciel też nie był skory do pomocy. Poratowały mnie koleżanki, które trzymają swoje konie w tej samej stajni. Mam u nich dług wdzięczności.
Wiadomo, ze każdy koniarz chce dla swojego kopytnego jak najlepiej, ale z drugiej str jest właściciel stajni, który ma własną pracę i obowiazki, a hotel traktuje jak dodatkowe źródło utrzymania. Zatrudni takiego stajennego, mysląc że ten wszystkim się zajmnie... a stajenny? Też sie nie chce narobić, bo nie ukrywajmy, jaka płaca taka praca, a do tego to "gówniana robota".
wiecie jesli chodzi o codzienne dojezdzanie jest prawie nie mozliwe nie mam prawa jazdy .... hotel jest 15 km od mojego domu a połaczenie mam bardzo kiepskie do tego zwykle w okresie zimowym nie przyjezdzały trawaje:( planowałam zmienic stajnie gdzie opieka jest lepsza co do ochraniaczy tez uwazam ze nie jest to obowiazek osoby u ktorej trzymam konia ale wypuszczanie na padok dawanie jednenia i wody tak ....a u nas sie zdarza ze czasami to jest zaniedbane poki co wszystkie stajnie na ktorych mi ewentualnie zalezy po brzegi wypełnione ..... bo tym razem zima mi dała nauczkę od losu .....szukam stajni z halą.jesli ktos wie gdzie takowa jest blisko zgierza i ma namiar to chatnie wezme ..... moj kon jest koniem nadpobudliwym teraz kiedy sniegi były po kolana....ciagle cos w stajni odwalała a to wybiła drzwi pare desek w boksie dlatego potrzebuje kawałka suchego tereny na ktorym sie wybiega
Artanis to ja chyba jestem idealistka jednak. Fakt ja nie pracuję nigdzie indziej zajmuję się w domu dzieckiem i końmi więc mam czas. Ale w poprzednim miejscu na hotelu wiem że dziewczyna mimo że pracuje gdzieś tam to ma takie samo podejście jak ja i lata koło swoich i cudzych koni tak samo i jak trzeba coś zrobić to robi bo wie że nie każdy może być codziennie u konia. Wyniosłam się od niej bo zdażyło się że mam warunki na konie u siebie ale gdyby nie to dalej bym tam była.
U mnie w stajni wyprowadzenie na padok kosztowalo 100zl
Wyprowadzania w ochraniaczach 150zl
Wyprowadzanie w ochraniaczach i derce 200zl. Ceny sa za miesiac.
Skoro nie mozesz byc codziennie, moze dogadaj z wlascicielem stajni ze bedziesz placic 50zl wiecej, za zakladanie i sciaganie tego ochraniacza.
A jesli nie z wlascicielem, to ze stejennym (z nimi sie lepiej interesy robi).. To napewno nie bedzie dla niego problem, a 50zl piechota nie chodzi.
Podejrzewam ze ciebie jesli stac na utrzymanie konia, 50zl wielkiej roznicy nie zrobi
Cennik ?
Ja też pracowałam kiedyś w stajni, gdzie za wszystko trzeba było dopłacać.
Puszczanie na padok 10 zł za dzień
Dawanie witamin ( zakupionych przez właściciela) 50 zł m-c
Czyszczenie chyba 100 zł m-c , to rozumiem, żeby dopłacić. A czyszczenie polegało na przejechaniu konia plastikówką.
Derkowanie też było płatne, więc teraz to już mnie nic nie zdziwi.
Dlatego jak mam zamiar zmienić pensjonat, z jakiegoś powodu i jadę oglądać nowy, to się pytam o wszystko, żeby później nie było, że o coś nie pytałam.
Czasami jak się pytam czy dawanie witamin, które zostawię jest w cenie pensjonatu to robią takie oczy , ale ja już wolę zapytać na wyrost, żeby sie później nie zdziwić
ale masaakra wydaje mi sie, ze to jak wlasciciele (stajni) traktują konie w pensjonacie i jak mozna im zaufac to jednak o nich samych swiadczy..i nie ma dla mnie znaczenia czy robi to stajenny czy oni sami... stajenny jak jest do dupy to sie bierze innego. kurde co za problem zalozyc koniowi derke? ja rozumiem jesli masz 30 koni i wszystkim zakladasz i sciagasz "wydziwy" co godzina no ale 2 razy dziennie..? bez jaj...
a z drugiej strony "zachwyca" ile wlasciciele stajni są w stanie wyłudzic pieniedzy na "dobrostanie" wzietych pod swoj dach koni. ... rany
moze za chwile bedzie trzeba doplacic, zeby zostac poinformowanym ze z koniem cos sie dzieje, doplacic za dolewanie wody, zamkniecie drzwi od stajni na noc, albo w ogole zamykanie boksu danego konia powinno byc dodatkowo platne np... 150zl miesiecznie
KALFANYt: Ja pisze o duzej stajni sportowej, ponad 60 koni - o ile mozna to nazwac duza stajnia? Wlasciciel, a raczej osoba prowadzaca stajnie (ta w biurze) powiedziala mi ze nie ma opcji zakladania ochraniaczy na padok i dawania wlasnej paszy. Tzn moge to sama robic, oni nie wezma za to odpowiedzialnosci.. Wiec poszlam do stajennego i sie pytam czy moglby robic wyzej wymione rzeczy za 50zl. Zgodzil sie, bo co to za problem w dodatku troche kaski wpadnie? Ale po pewnym czasie jak stajenny mial wiecej takich 'zlecen' wlasciciel (lub pan z biura) stwierdzil ze stajenny jest od innych rzeczy niz zakladanie derek, ochraniaczy, mycie kopyt itd.. i sprowadzil takie opcje w cennik, mozna bylo sobie nawet pojezdzic na hali ze swiatlem za 4,50/godzina Troche osob ucieklo z tego pensjonatu i zniesli cennik super opcji po kilku miesiacach. Przez pewien czas bylo tez zarzadzenie ze osoby nie zwiazane z danym koniem, czyli np moje kolezanka ktora tez tam ma konia, nie ma prawa robic nic z moim koniem podczas mojej nie obecnosci.. To juz bylo chore, wiec juz mnie tam nie ma
Poza tym nigdy nie wpadlabym na to stajenny na zawodach moze zarobic prawie 1000zl za karmienie koni.. 300-400 koni na zawodach, karmienie jednego rano (3 dni) 30zl i juz sie kaska zbiera Tu oczywiscie chodzi o wieksze zawody. Bo przeciez komu sie chce wstac rano na zawodach konia nakarmic (bez urazy dla sportowcow ;p)
sorry za offtopa ;p
ok to jak ma sie ten cennik skoro w ogłoszeniach danych stajni nie ma napewno takiego cennika a wręcz wszystko jest wliczone w czynsz? Jak juz pisałam chyba jestem idealistką bo to co piszecie o cennikach to dla mnie absurd. I tak właśnie łapówkarstwo nawet w stajni na uboczu będzie się rozwijało. Mam pastwiska to po to żeby konie się na nich pasły bo jak nie będą to mi się trawa zmarnuje. Daltego wypuszczam wszystkie konie i nie marudzę. A widok koni na łące tylko oko cieszy. Wg tych cenników musiałabym od jednej dziewczyny wziąźć opłatę za zakładanie łykawki w boksie bo 3 razy dziennie je na karmienie wpuszczam. Zakładam i zdejmuje bo taki mam prikaz. Ciekawe ile mogę za to wziąźć Idiotyzm
jak to czytam to normalnie nie wierze...paranoja to mało powiedziane...
u mnie w stajni jest obecnie 17 koni (jak dobrze policzyłam) w każdym razie wszystkie konie nie licząc 2(właścicielki i pracownika) sa pensjonatowe, pensjonat kosztuje 400zł iii każdy ma konia karmionego według własnych zaleceń,mamy wodę ciepłą bez ograniczeń,oświetlenie na ujeżdżalni,siano i słomę praktycznie do oporu, konie mają "zajęcia w podgrupach" tzn nie są puszczane razem,bo podobno hucułki dokuczały reszcie ,jak się coś działo,trzeba było zrobić zastrzyki,właścicielka pensjonatu robiła,trzeba było oczy zakrapiać,właścicielka zakrapiała,ogólnie każdy sobie pomaga, teraz jedna kobyłka ma grudę a jej pani nie może być codziennie w stajni,więc inna osoba ze stajni się tym zajęła,gdyby była taka sytuacja,że trzeba założyć ochraniacza na karmienie,bo koń sobie nogę rozwala,to założyliby tego ochraniacza, nie widzę w tym szczerze mówiąc wielkiego problemu,bo czy to naprawdę jest taki wielki wysiłek? Nie jest,tylko dziś większość ludzi chce zarobić na wszystkim, nie ma zrozumienia,że nie każdy może być w stajni na okrągło,że niektórzy pracują i się nie rozdwoją... Rozumiem że przesadą by było zakładanie połowie stada ochraniaczy na wybieg/pastwisko ale w takiej sytuacji uważam,że nie powinien byc to problem... mój koń na okrągło rozwala wiadra więc co chwile mu dają nowe,widzę,że w innej stajni za każde bym płaciła, za wcześniej rozwalony żłób też,pomijając fakt,że wyrzuciliby mnie zapewne,za to,że mój koń przechodzi przez wszystkie ogrodzenia...
hannah- mozesz miec rację z tymi kamieniami. pytanie czy kobyla (lub kobyl, nie doczytalam) nie dostanie jeszcze wiekszej furii przy utrudnionym dostepie do paszy pod nosem...
obis- w "mojej" stajni (SKRĘT) tez jest tak jak u ciebie. a w zlobie (zawieszanym) kamloty mial jakis czas jeden kon, Bo wgryzal sie tak w owies ze lamal dno zlobu niestety - za pierwszym razem przywalil osiol zębami w kamlot to sie zdziwil, a za drugim razem najpierw ostroznie wyciagał zębami te kamloty (caaalkiem duze!) i potem znow sie wgryzal w dno a na koniec wywalal ostentacyjnie zlob na srodek korytarza wiec dostal piekne gumowe wiaderko i wlasciciele nie mają pracownika, tylko sami wszystko robią, bo - jak uslyszalam od wlascicielki- nie bedą narazac koni i swojego osrodka na szwank z powodu leniwych nierobow. mają kilka koni w pensjonacie, wlasciciele przyjezdzają do koni raz na ruski rok i jak cos ktoremus jest potrzebne, to wlasciciele stajni dzwonią. i albo wlasciciell konia sam kupi co trzeba, albo wlasciciel stajni o to zadba. jak to mowią- brudny, zlosliwy, zmarzniety...jakikolwiek inny niz wesoly kon psuje im krajobraz
to ja napiszę jeszcze tu bo nie mam ostatnio czasu.
powiem szczerze, ja jestem stajennym i nie wyobrażam sobie każdemu koniowi co dziennie zawijać i odwijać nóg.. u nas jest 14 koni w tym 3 z pensjonatu i jeden fundacyjny. Na szczęście zabiegi pielęgnacyjne konia, który tego wymaga przyjeżdża właścicielka co dziennie i sobie robi (ale z tym koniem to inna kwestia), pozostałe konie, bez problemu poimy i wypuszczamy na pastwisko.. to w cenie pensjonatu.. jeśli była by potrzeba założenia derki również by nie było problemu.. cena 550zł
ale jest jedna właścicielka, która nie ma czasu przyjazdu do swojego konia (1,5 roczny ogr) no i gdyby chciała by ktoś się koniem zajmował to musiała by dopłacić, ale właśnie nam..
choć i tak nie wiem jak to będzie.. nie śpieszy się z kastracją, koń nic nie umie, a idzie wiosna.. kobyły się grzeją..
no i co? temat wydzielony i cisza.
co do stajni to znam jedna taka w łódzkiem 400 zł okno w kazdym boksie i poidła, w cene wliczone jest ścielenie, karmienie. Wypuszczają konie właściciele. Czyli każdy sobie chba że się ze wszystkimi dogadasz to każdy ci konie wypuści i może pare dni konik po padoku pochodzi. Właściciel ma inna robote i nie ma czasu na takie ceregiele jak wypuszczanie koni. Ale uczciwie o tym mówi na dzien dobry.
Chyba podniosę czynsz.
to ja napiszę jeszcze tu bo nie mam ostatnio czasu.
powiem szczerze, ja jestem stajennym i nie wyobrażam sobie każdemu koniowi co dziennie zawijać i odwijać nóg.. u nas jest 14 koni w tym 3 z pensjonatu i jeden fundacyjny. Na szczęście zabiegi pielęgnacyjne konia, który tego wymaga przyjeżdża właścicielka co dziennie i sobie robi (ale z tym koniem to inna kwestia), pozostałe konie, bez problemu poimy i wypuszczamy na pastwisko.. to w cenie pensjonatu.. jeśli była by potrzeba założenia derki również by nie było problemu.. cena 550zł
Cześć Alu (?) Dlaczego z 'tym' koniem czyli Dopingiem to inna kwestia ?
ale jest jedna właścicielka, która nie ma czasu przyjazdu do swojego konia (1,5 roczny ogr) no i gdyby chciała by ktoś się koniem zajmował to musiała by dopłacić, ale właśnie nam..
choć i tak nie wiem jak to będzie.. nie śpieszy się z kastracją, koń nic nie umie, a idzie wiosna.. kobyły się grzeją..
Co jak będzie ? O czymś nie wiem ? Tu właścicielka która niema czasu dla swojego ogiera który nic nie umie Fakt nie mam możliwości być często u Kaszmira, 3 godziny wyjęte z życia na samo tłuczenie się autobusami to niestety spore ograniczenie kiedy się pracuje i uczy. Jednak przez kilka ostatnich miesięcy byłam u niego 2 razy w tygodniu ze względu,że tam pracowałam. Tak się składa że chyba mi w myślach czytałaś bo mam zamiar za pośrednictwem pani Moniki niedługo 'zatrudnić' którąś z osób obsługujących stajnię do oprowadzania w ręku Kaszmira 2 razy w tygodniu po 30 minut za dopłatą. Oczywiście o ile będą jacyś chętni bo mój ogier jest nieobliczalny i niebezpieczny no i niewychowany w stosunku do ludzi... innych niż ja, bo mnie jakoś nie chce zabić jak wchodzę do boksu, nie rzuca się na mnie z zębami jak daję mu jeść i nie zatłukł mnie kopytami przy czyszczeniu... ba! nawet nie próbował mnie kopnąć. Zresztą, w okół Dopinga też się zrobił jakiś mit groźnego konia, owszem może jest nerwowy ale bez przesady. W sumie przykro mi się zrobiło bo nie uważam żeby Kaszmir był trudny w obejściu, owszem z założeniem kantara czasem są problemy ale innych problemów z nim ja nie miałam i nie mam. Nie wiem nie wiem co mu można zarzucić jeszcze... może po prostu chodzi o to że to ogier ? Co do kastracji - skąd masz informacje że mi się nie pali ? Owszem pali mi się i chciałam zrobić to już dawno ale finanse nie pozwalały i jeszcze nie pozwalają, niestety za wszystko muszę płacić sama a pieniądze jakoś same się nie chcą mnożyć. Napiszę tylko,że mam nadzieję zrobić ten zabieg w najbliższych tygodniach.
Wracając do tematu właściwego - ukrytych kosztów. Rozumiem że trzeba dodatkowo dopłacić za zajęcie się koniem - oczywiście jakieś większe zajęcie się niż założenie derki czy puszczenie na pastwisko ale żeby dopłacać za używanie światła na hali itp przesada.
tak szczerze to nie wyobrażam sobie,żeby mi konia nie wypuścili,żeby stał w boksie kiedy mnie nie ma...Ja gdybym się uparła mogę być w stajni codziennie(no pomijając co drugą sob i niedz kiedy mam uczelnie od rana do wieczora,w piątek mogłabym jechać przed uczelnią...)ale nie jestem,jeżdżę czasem 2-3 dni pod rząd,potem dzień nie jade,różnie,w kratkę, bo przecież oprócz konia ma się też jakieś inne życie. Niektórzy mają taką pracę,że nie są w stanie przyjechać w tygodniu,albo tylko wieczorem na chwilę, innym sie nie chce,przyjeżdżają sobie rekreacyjnie-w niedzielę... Różne mają ludzie podejście,ale w każdym razie, uważam,że wypuszczanie konia na pastwisko/wybieg powinno być standardem,nie wyobrażam sobie,żeby mi konia nie wypuścili,jak mnie nie ma. U nas jest raczej problem w drugą stronę,tzn właścicielka pensjonatu by wypuściła,a nap właścicielka konia nie chce,bo wyczyściła konika,więc ma stać w boksie...itd. Mój koń przełazi przez wszelkiego rodzaju ogrodzenia,teraz zimą-kiedy futro grube pastuch mu nie straszny,a i latem sobie z nim radzi jak chce, w każdym razie,przechodzi i chodzi obok pastwiska-nie niszczy ogrodzenia wiec reszta stada nie ucieka,on sobie pochodzi,zje lepszą trawę(na szczęście dookoła same łąki,nic sie nie dzieje,jak sie pasie ileś tam metrów od pastwiska) a potem jak mu się znudzi to wraca do stada...Tak jakoś z nim jest i nigdy nie usłyszałam,że mojego konia nie wypuszczą,bo przełazi,wypuszczają,każdy wie,że Oberek jest...gdzieś obok-w zasięgu wzroku, nigdy nie ucieka,więc maja go na oku i nie ma problemu Jesli chodzi o żywienie,to każdy koń dostaje tyle ile sobie rzyczy jego właściciel, słoma jest dawana w takich ilościach,że konie stoją na słomie,mają czysto, siana też im nikt nie żałuje a mimo to niektórzy właściciele dorzucają tyle,że koń ma pościelone sianem ...no ale jak nie musza dopłacać,to nie szanują...Poza tym jak pisałam wode też mamy bez ograniczeń,światło na ujeżdżalni... Ogólnie dla mnie to takie miejsce w której można postawić swojego konia i być spokojnym, choć z tego co widzę niektórym od nas chyba nie da się dogodzić...
Dlaczego z 'tym' koniem czyli Dopingiem to inna kwestia ?
bo to oczko w głowie jego właścicielki..
Obiś ja też mam konia uciekiniera a na dodatek pastuch w ogóle na niego nie działa... nauczył się przechodzić pod i koniec. Na szczęście teraz jest lepiej bo trochę zmodyfikowano ogrodzenie ale i tak trzeba mieć oko na konia... no ale mniejsza o to.
W stajni powinno się czuć że koń jest ważny a nie że chodzi tylko o zdarcie jak największej ilości pieniędzy z dopłacania za rzeczy które powinny być normą bo są konieczne by koń czuł się dobrze (derki/pastwisko/woda/karmienie wg. życzenia właściciela)
Ogólnie dla mnie to takie miejsce w której można postawić swojego konia i być spokojnym
Tak powinno być w stajni.
Zupełnie tego nie rozumiem - po co dawać niską cenę pensjonatu a potem doliczać sobie za wymienione przez was wyżej czynności. Chyba lepiej dać od razu cenę, która obejmie zdejmowanie/zakładanie derki/ochraniaczy na padok, dawanie dodatków do paszy itp.
Albo podać dwie ceny - wersja podstawowa i wersja full opcja.
U nas pensjonat może i nie należy do najtańszych (700 zł o ile się dobrze orientuję) ale nie ma żadnych dodatkowych opłat za dawanie witamin itp... Jak sobie ten temat poczytałam to oczy wyszły mi na wierzch.W tym momencie w stajni stoi 21 koni z czego 17 pensjonatowych,wszystkie są wypuszczane na pastwiska,karmione wg rozpiski zostawionej przez właściciela,a jak ktoś poprosi żeby w ochraniaczach chodziły na pole to też nie ma problemu... Tyle że ja myślałam że to oczywista rzecz...
nie chce być wredna ani nie miła ale jeśli kogoś na konia nie stać to może warto zastanowić się nad sprzedażą..
ah... rozumiem że jak nie stać mnie w danym momencie na kastrację to powinnam sprzedać konia tak ? Ciekawe ilu właścicieli musiałoby posprzedawać swoje konie gdyby przez pewien czas nie mieli pieniędzy na coś co powinno się zrobić a co może poczekać. Resztę zostawiam bez komentarza bo w sumie to nie jest miejsce na takie sprawy.
na coś co powinno się zrobić a co może poczekać.
no kastracja w tej sytuacji raczej nie może czekać, chyba, że chcesz się nad swoim koniem znęcać.. bo hormony buzują, klacze sie grzeją, przechodzą mu pod nosem, a on zamknięty nie może nic zrobić.. co może potęgować jeszcze większą złość. Nie mówię już o możliwości zapłodnienia kobyły.. tak, taki młody koń jest już w stanie pokryć skutecznie.. ostatnio nawet na Sobku ćwiczył.. jak to się będzie powtarzać to nie będzie miał z kim na pastwisko wychodzić... widzę, że sobie nie zdajesz sprawy z powagi sytuacji...
no kastracja w tej sytuacji raczej nie może czekać, chyba, że chcesz się nad swoim koniem znęcać.. bo hormony buzują, klacze sie grzeją, przechodzą mu pod nosem, a on zamknięty nie może nic zrobić.. co może potęgować jeszcze większą złość. Nie mówię już o możliwości zapłodnienia kobyły.. tak, taki młody koń jest już w stanie pokryć skutecznie.. ostatnio nawet na Sobku ćwiczył.. jak to się będzie powtarzać to nie będzie miał z kim na pastwisko wychodzić... widzę, że sobie nie zdajesz sprawy z powagi sytuacji...
Demonizujecie te ogiery strasznie. Nasze chodzą oddzielone od stada pastuchami i drogą dojazdową i nie ma problemu.Znajdźcie młodemu towarzystwo wałachów i jak będzie z nimi wychodził to nawet gdy klacz mu zapachnie bliżej mu będzie do kolegów niż ładować się po płotach i pastuchach. Ogiery nie mające własnego stada klaczy zawsze przebywają w grupach kawalerskich i nie mordują się jakoś.
Pensjonaty za 400-450zł i taka opieka, czytam i czytam i zazdroszczę Wam z całego serca.
U nas w Katowickim to tanie pensjonaty to do d..y pensjonaty, niestety osobiście przez to przechodziłam.
Ostatnio byłam w pensjonacie za 400zł , stajnia nie powiem piękna, zielone pastwiska, padok zimowy, opieka 24 godzinna , bo to stajnia ''przydomowa'' , maneż, lonżownik, po prostu bajka.
Po miesiącu pobytu, mojego małego arabka poturbował ogier, niby nic takiego w końcu się zdarza, ale okazało się,że właściciel wpadł na pomysł, aby na mały wybieg wpuścić ogiera do tego kryjącego i dwa moje konie, mój arabek owszem na większej powierzchnie dałby rady ,ale w tym momencie nie miał żadnych szans-oczywiście nie przyznał się do błędu.Dodam, że ogier to olbrzymi Ślązak i nie znały się wczesnej.
Później okazało się,że nie wypuszcza koni na pastwisko, mało tego nie widział w tym nic złego, stwierdził,że jego konie stoją po 10 dni w stajni i jest wszystko ok.
Nie dawał witamin , mimo,że się zobowiązał, konie wychodziły w nocy z boksów, w zimę nie dolewał wody, mało tego w te mrozy woda notorycznie była zamarznięta, a gdy był w pracy konie stały w boksie no i kolkowały.
A najlepsze było usłyszeć,że ma dość, że nie daje rady,ze każdy coś od niego chcę, pod koniec zaczął chować się w domu i nie wychodził
Dodam,ze to co było w ofercie to bujda na resorach:
maneż-owszem, ale tylko w lecie, bo z powodu szkód górniczych notorycznie był cały zalany
lonżownik- to samo
Na Padoku, kamienie, sznurki w stajni było wszystko, gwoździe, młotki, noże, tam gdzie czyściło się konie: taczki, kosy, grabie, łopaty..po prostu masakra.
A najlepsze było ''karanie koni'', gdy wypuścił w końcu konie, i któryś z nich wyszedł poza pastuch, to był na czarnej liście.
Wtedy delikwent nie był wypuszczany w najlepszym razie stał na podwórko przy domu, gdy inne jadły trawkę
Echhh, a szkoda,bo stajnia miała potencjał, a właściciel to leń ,do tego nieodpowiedzialny.
Najlepsze jest to,że ja dużo nie oczekiwałam, od pensjonatu, jedynie wypuszczanie regularnie koni , odpowiednia opieka i wyżywienie...czy to dużo?
Czytam to wszystko i trochę dziwię się
Nie podpisujecie umowy z właścicielami pensjonatu?
Wtedy jest wszystko zapisane, każda ze stron ma jasność czego może oczekiwać w ramach opłaty, a ukrytych kosztów nie powinno w takiej sytuacji być.
Czytam to wszystko i trochę dziwię się
Nie podpisujecie umowy z właścicielami pensjonatu?
Wtedy jest wszystko zapisane, każda ze stron ma jasność czego może oczekiwać w ramach opłaty, a ukrytych kosztów nie powinno w takiej sytuacji być.
Juz odpowiadam:
Np.
Wypuszczanie koni...''Wynajmujący ma obowiązek wypuszczania codziennie konia na pastwisko lub padok chyba że uniemożliwi to choroba lub kontuzja konia, warunki atmosferyczne lub ustalenia z Najemca
...no ...ale, nie jest napisane , że na cały dzień, gdy on był w pracy - konie stały w boksach ,przychodziła jego znajoma i np, na pół godzinki wypuściła lub nie .
Najgorsze jest , to,że kłamał ......pytany czy konie były wypuszczane odpowiadał ,że tak.,
Podawanie witamin -to samo, miał podawać-nie podawał
Woda -gdy nie było.....właśnie szedł dolewać
Gdy zamarznięta-ojojjjj, właśnie zamarzła.
Gdy przyjeżdżałam w wekendy np. o 12 .00i konie stały w boksach, zapytany-odpowiadał ,że ...właśnie szedł je wypuszczać..
A gdy w końcu zaczęłam tracić cierpliwość,to dostałam wypowiedzenie.
'' Nie możemy się dogadać- tak stwierdził ''
Iwono, wszedzie możesz trafic na zły pensjonat. Niestety nie zawsze jest to zalezne od ceny za usługi a od podejscia własciciela stajni do zwierzakó. Często ostatnimi czasy zrobiło się tak ,że ludziom wydaje sie,że trzymanie czyis koników to niezły ineters. Nie iwnestują, nie zajmuja się konikami a forsa niby spada z nieba.
Czy zawsze tak jest? Nie, ale coraz częsciej, i coraz wiecej takich pensjonatów się tworzy. Ogłoszen o pensjonatach (nowopowstałych) jest mnóstwo.
Odadajc swojego konika w koncu w obce ręce dobrze jest choc popytac, przeswietlic sytuację w pensjonacie. Nie ryzykowac ot tanio, ot blisko to tu wstawię konia. Zwierzak sie nie poskarży ,że nie wychodzi, że nie dostaje wody czy witamin.
artanis... a w sumie co ci do tego? to klopot wlascicielki ze kon skacze na kobyly, ze nie daje nog kowalowi itd. generalnie skonczy sie tak, ze kowal go robic nie bedzie, wyprowadzany nie bedzie itd. pewnie- szkoda konia, ale ...sorry -to nie jest twoja sprawa i na pewno nie powinny pasc od ciebie slowa typu- nie stac cie na kastracje ( albo 15 derek, 150owijek, lizawki, likity itd itd) to jestes zla i sprzedaj konia. uwazam ze takie slowa mogą pasc ze strony wlasciciela pensjonatu, bo to on odpowiada jesli komus cos sie stanie na jego terenie (oraz wlascicielka konia oczywiscie) .
moze troche wyluzuj? nie kazdy ma mozliwosc zajęcia sie zwierzakiem jak trzeba, za to kazdy moze miec teraz konia. takie czasy. moze zamiast krytykowac zaproponuj wlascicielce, ze zajmiesz sie jej koniem? nauczysz go stania przy kowalu? a moze nawet pozyczysz kase na kastracje? nauczysz go chodzic na lonzy? skoro tak ci zal tego ogierka to ulatw mu zycie a nie uprzykrzaj wlascicielce?
i nie mowie tego zlosliwie, po prostu krytykowac kazdy potrafi, ale konstruktywnie pomoc to juz sie nie chce...
A najlepsze było ''karanie koni'', gdy wypuścił w końcu konie, i któryś z nich wyszedł poza pastuch, to był na czarnej liście.
Wtedy delikwent nie był wypuszczany w najlepszym razie stał na podwórko przy domu, gdy inne jadły trawkę
To mój kucowy całe życie spędziłby w boksie ,bo nie przypominam sobie dnia,żeby nie wylazł...
Teraz niestety coraz więcej jest pensjonatów taki w których nie liczy się koń a jedynie zysk…
Idealnych miejsc chyba nie ma, u nas zimą tez zamarzała w wiadrach woda,więc była wymieniana, mamy ujeżdżalnie pod kątem- jezdzi się „z górki” i „pod górkę”, ale czy to są powody dla których się zmienia stajnie? Mogłyby być dla kogos,ale nie dla mnie, bo dla mnie najważniejszy jest koń, jego dobro, a ja mam mieć pewność,że kiedy mnie nie ma on ma odpowiednią opiekę przez każdą minutę mojej nieobecności i tu taką pewność mam, wiem też, że cokolwiek by się nie działo zaraz zostanę o tym poinformowana i o to chyba własnie chodzi,prawda? U nas na pierwszym miejscu są konie, może za sprawą tego,że wcześniej właścicielka miała tylko swoje konie i kilka pensjonatowych,rozwinęło się to po wakacjach i teraz koni jest 17. Poprzychodziły konie z okolic, bo we wcześniejszych pensjonatach było nie tak, a tu ani myślą się przeprowadzać gdzie indziej, to chyba tez świadczy o tym,że jest dobrze. Pensjonat rozwinął się w takim tempie,że boksy w nowej stajni były stawiane w tempie ekspresowym, byleby można wstawić te konie,którym się kończyły wypowiedzenia w starych pensjonatach itd.
Ja szukając miejsca dla swojego hucusia w pewnym momencie śmiałam się,że będę go trzymać na balkonie…ten pensjonat spadł mi z nieba, gdybym nie miała konia w nim nie wiem gdzie bym miała,bo albo za drogo albo nie pasowały mi warunki, albo za daleko…
a czy Wy jeszcze nie wiecie jaki jest idealny penjonariusz? a jego koń?
otóż:
penjonariusz przyjeżdża 1x w miesiącu- po to żeby zaplacic za pensjonat
koń : malo żre, jest absolutnie zdrowy, grzeczny, potulny i żadnych sportow nie uprawia a jak zachoruje to oczywiście w środku nocy musi jednak przyjechać własciciel....
a czy Wy jeszcze nie wiecie jaki jest idealny penjonariusz? a jego koń?
otóż:
penjonariusz przyjeżdża 1x w miesiącu- po to żeby zaplacic za pensjonat
koń : malo żre, jest absolutnie zdrowy, grzeczny, potulny i żadnych sportow nie uprawia a jak zachoruje to oczywiście w środku nocy musi jednak przyjechać własciciel....
kochanie mam takich pensonariuszy pojawiających się raz w miesiacu. a jednego to nie widziałam od listopada. i wszystko fajnie pieknie, pieniążki na konto. ale te konie trzeba czyścić. nie mam tego w umowie ale nie mogę stać i patrzeć na brudasa. i nie chodzi tu że psuje mi reputację. poprostu. a teraz do tego się linia - ale frajda więc czyszczę, denerwuję się bo koniska wystane i nie chce im się grzecznie na uwiązie stać. ale jakoś nie pomyslałam o tym żeby dodatkową opłatę za to brać. chyba jestem za mało wyrachowana w porównaniu z innymi właścicielami pensjonatów jak widzę.
konie stoją na padoku/łące (zależy od pory roku) bo wtedy przynajmniej trochę tego owsa z tyłka wyrzucą jak pobiegają. mniej obornika w boksach do wywalania jeżeli konie od 7 do 20 są na dworze. takie moje przeliczanie ale tak naprawdę nie wyobrażam sobie żebym trzymała konie w boksach bo ich właścicielom szkoda paru groszy na dopłacenie mi za tę usługę. i teraz przypuśćmy - jedni płacą i konie wychodzą inni nie płacą i ich konie stoją. więc te konie w boksach się wkurzają że tamte wyszły a te na padoku 'tęsknie' rżą za tymi w stajni. jaki w tym sens? boksy zryte, konie mogą się podbić np waląc kopytami w ścianę czy np kolanem w żłób. szkoda gadać.
zostałam wychowana tak a nie inaczej. konie muszą być na dworze i koniec (chyba że pogoda jest naprawdę paskudna ale to musi być mega deszcz i burza)
agulaj79, owies obetnij niechodzącym. Po co koniowi dużo dodatkowej energii, jeśli nie pracuje?
Mój pierwszy pensjonat, był taki,że gdy właścicel do konia nie przychodził, to z koniem nie robiono nic.
Konie miały to szczęście że od rana do wieczora były na olbrzymim wybiegu.
Były , potem z koniem problemy, ale generalnie nas jako pensjonariuszy szczególnie nie obchodziło.
Można było się umówić ,że czasami , ktoś na tym koniu może pojeździć, wtedy koń był doglądany, czyszczony itd..
Moja koleżanka czasami wyjeżdżała za granicę wtedy za jej pozwoleniem konia ''ruszano'' był to dobry układ.
Gdy wracała , koń był, jak ta ''lala''
Tylko,dodam,że konie wtedy stały w pensjonacie z rekreacją, więc układ był korzystny dla dwóch stron
Więc tak tez można..lecz niestety ma to swoje minusy, bo w końcu ktoś obcy jeździ na tym koniu, ale dla mojej przyjaciółki układ ten był zbawienny.
edzia 69, KALFANYt, gorzej jak skaczę na ludzi...
Gaga chętnie bym obcięła ale właściciele mówią nie. Moja kobyłka chodzi mało i ma kg owsa na dzień. Praca lekka i owsa naprawdę więcej nie potrzebuje. A z właścicielami nie będę dyskutowała bo naprawdę nie mam ochoty psuć komuś krwi. Ja sobie z nimi jakoś dam radę. Czasem je ganiam po padoku, czasem biegają same, a czasem biorę je na lonże (jak mam czas i pogoda pozwala).
Artanis myślę że właścicielka pensjonatu wiedziała na co się pisze przyjmując ogiera. Jeżeli nie ma warunków po co się zgadzała. Ja nie mam nie przyjmuję choćby mnie zapewniali że za tydz będzie kastrowany. Nie i koniec. Więc sądzę że takie sprawy powinny rozgrywać się między właścicielką pensjonatu i właścicielką konia w cztery oczy a nie na forum poprzez pracownika (przepraszam nie chce cię urazić).
Więc sądzę że takie sprawy powinny rozgrywać się między właścicielką pensjonatu i właścicielką konia w cztery oczy a nie na forum poprzez pracownika (przepraszam nie chce cię urazić).
nie miałam zamiaru o tym pisać na forum tylko podać przykład jak ja sobie wyobrażam z punktu widzenia stajennego dodatkowe np zawijanie końskich nóg.. wiadomo, że jak bym miała nakaz właściciela pensjonatu, że mam to wykonywać to bym robiła.
Temat niepotrzebnie rozwinął się w złym kierunku..
a ja rozumiem po czesci Artanis, a dokladniej to ze ciezko moze byc znalesc czas na zawijanie glupiej ale jak waznej owijki.
Co innego jak w stajni jest stajennyy 24h na dobe i jemu nie robi roznicy to 15-20 minut codziennie, bo i tak mieszka na miejscu (tak jest w mojej obecnej stajni)
A co innego jak jest stajenny ktory ma 15 (czy tam iles koni) do ogarniecia, a raczej ich boksow. Latwo sie mowi, ze to mozna szybko zrobic.. Bo czasami zeby zaosczedzic czas jak sie ma 'noz na gardle' mozna doscielic zamiast wybrac, ale nastepnego dnia i tak i tak trzeba ten boks posprzatac i zajmie to wiecej czasu niz mogloby zajac dzien wczesciej.
5-6 godzin na ogarniecie stajni(wybrac,doscielic, pozamiatac, wyprowadzac,sprowadzac, karmic) to wcale nie jest tak duzo, a jesli stajennemu placa za bycie stajennym, to chyba oczywiste ze jak sie raz, drugi, trzeci nie wyrobi, albo zostanie mu jeden-dwa boksy nie zrobione to w koncu sie wlasciciel/pracodawca doczepi
I w sumie nie dotyczy to tylko owijania nog, ale w sumie wszystkiego typu dodatkowe spacerki, lonzowanie itd..
Co innego jak to jest twoja stajnia i ty jestes stajennym i wlascicielem, a co innego jak jestes stajennym i masz szefa, ktory moze zawsze przyjsc i sie przyczepic ze zamiast sprzatac, lonzujesz czyjegos konia.. Sa niestety tacy szefowie..
Stajenny, inna obsługa i właściciel to też ludzie i w ich interesie nie jest wychowywanie konia, który może robić się groźny dla otoczenia. To jest w interesie właściciela tego konia. Jeśli właściciel z koniem sobie nie radzi, a nie chce sobie pomóc - to w sytuacji, kiedy koń naprawdę stanie się groźny dla otoczenia nie miałabym oporów by dać takiemu właścicielowi wypowiedzenie ze stajni.
Czemu winna obsługa, że człowiek nie przyjeżdża do konia ?
oczywiście, wszystko to pod warunkiem, że sam właściciel pensjonatu nie sprawia żadnych sytuacji stresowych.
Poza tym.... Uważam, że jeśli właściciel przyjmuje ogiera to musi mieć warunki, żeby ten ogier mógł być w ogóle trzymany w tej stajni. No chyba, że sytuacja wygląda w ten sposób, że ktoś wstawia ogiera i obiecuje, że go wykastruje, a później nagle się wykręca....
Bez przesady, bądźmy ludźmi.