ďťż

urazy na jakie się narażamy

Baza znalezionych fraz

Futbolin

Chciałam popytać fachowców, może są wśród nas lekarze - z jakimi urazami należy się liczyć uprawiając jazdę konną. I nie mam tu na myśli tych powstałych na skutek nieszczęśliwych wypadków (upadku, nadepnięcia, stratowania przez konia itp.)

Interesuje mnie które stawy, kości, wiązadła są poddawane atak dużemu obciążeniu, że po wielu latach intensywnej jazdy konnej odmawiają posłuszeństwa. Jakie urazy, deformacje, uszkodzenia są najczęstsze?


gangrena, ja zanim zaczełam jeździć konno miałam skrzywienie kręgosłupa-skoliozę.. po wielu latach jazdy konnej skolioza mi przeszła.. nabawiłam się kifozy..
To ja dołożę swoje : miałam skrzywienie kręgosłupa - nie mam (ale tu pomogły tez dodatkowe ćwiczenia - m. in. siłownia, fitness, balet, taniec itp itd)
od kiedy mam konia "na stanie" i jeżdżę niemal codziennie (przedtem było to max 3-4 razy w tygodniu) wróciłam do normalnej wagi bo teraz nie mam już czasu na dodatkowe sporty, poza jazdą na rowerze od czasu do czasu- byłam chuda jak szczapa obecnie trzymam się w normie, a apetyt mam zawsze nieziemski.
Mimo lat w siodle nie zaobserwowałam u siebie jakichkolwiek zmian negatywnych, wręcz przeciwnie, dzięki wielu godzinom przebywania na dworze mam fajną cerę, wzrosła moja ogólna odporność i pewnie jeszcze lista byłaby dłuższa pozytywów ale temat zakłada negatywy. No to zostały tylko wypadki "przy pracy" ale wątek też nie o tym.. Problemów jakichkolwiek choćby mini-mini ze stawami - brak.
no więc ja miałam skrzywiony kręgosłup, często mnie bolał. Na koniach wzmocniły mi się mięśnie i stan się poprawił. Zastanawiam się czy to tylko cisza przed burzą czy rzeczywista poprawa.
Własny koń pozytywnie wpłynął na moją muskulaturę, sylwetkę, odporność. Jednak 2-3 godziny dziennie na świeżym powietrzu niezależnie od pogody hartują.
Z urazów to dokucza mi tylko ścięgno achillesa po tym jak w szkółkach kazano mi bardzo opuszczać piętę.



nabawiłam się kifozy..
heheh, kYfoza to jedno z fizjologicznych wygięć kręgosłupa, nie można się jej nabawić. Kyfozę się ma i już, można mieć ją np. pogłębioną.
Martwię się o Twój dosiad, efektywny to on nie jest....
Zależy jak się jeździ i na jakim koniu

Ale generalnie, z wiekiem odczuwa się coraz bardziej wstrząsy na kręgosłupie.

Ja już coraz częściej niechętnie kłusuję, choć mój koń ma miękkie chody.
Ale preferuję stęp i galop.

No i siodło najlepsze z poduszką
u mnie chirurg zdiagnozował zmiany w ścięgnach, argumentując, że to właśnie ze względu na jeździectwo, ale nie widzę związku między włókniakiem korowym, a tym, że jeżdżę.
z kręgosłupem problemów raczej brak.
Ja mam zniszczone 2 kregi(nie zginają się), więc nie wiem, czy będe w stanie do normalnego dosiadu ćwiczebnego wrocic. Raczej unikam.. bo to 2 kregi amortyzujace głównie A zniszczone od tego, ze kon bardzo sztywno fiknął uderzajac mnie po kregosłupie.
No to nie jest tak źle z naszym jeździectwem.
Wynika z tego, że już tenis jest bardziej obciążającym ciało sportem

nabawiłam się kifozy..

Zastanawia mnie jak uprawiając jeździectwo można się nabawić kifozy? Zwłaszcza, że na koniu stosujemy przecież wyprostowaną sylwetkę. (pytam z ciekawości, nie złośliwości)

Z resztą kifozę mają także ludzie zdrowi, z tego co się orientuję, jej wady to jej m.in. pogłębienie lub pojawienie się ich w nieodpowiednich miejscach.
Podejrzewam, że jeśli nabawiłaś się nadmiernej kifozy przez jazdę konną, to Twoja sylwetka albo jest usztywniona i aż za bardzo się prostujesz (podczas jazdy na koniu) wypychając łopatki ku tyłowi albo się po prostu systematycznie garbisz podczas jazdy. Po prostu nie widzę innych przyczyn.


Wynika z tego, że już tenis jest bardziej obciążającym ciało sportem


Zdecydowanie tak

Tenis ziemny obciąża jedną stronę ciała , większość tenisistów ma przerost jednej strony.

A jeździectwo jest sportem symetrycznym, w sensie jednakowo obciążający ciało.

I nie wymaga siły w przeciwieństwie do tenisa.

Jeśli jeszcze człowiek umie poruszać się w rozluźnieniu , w lekkim dosiadzie, koń rozluźniony- to super sprawa
Ja przez to ze jako 11 latka malam nie umiesniony kregoslup i bylam bardzo chuda a jezdzilam codziennie sportowo (skaczac) na dwoch koniach nabawilam sie dyskopati czyli wypadniecie dysku... no i wlasnie wypadly wi 2 dyski w odcinku ledzwiowym oczywicsie ale chodzilam na rechabilitacje wzmocnilam miesne plecow osiagnelam normaalna wage i nawet teraz nie odczowam jakis tam dolegliwosci...

Ale nie nalezy przesadzac z intensywnoscia jazd i to przedewszystkim u dzieci i osob poczatkujacych oraz nie umiesnionych..
Barbudka, współczuję Nieprzyjemne przeżycia.
Jak jezdzilam do dwoch koni dziennie to praktycznie nie mialam problemow ze zdrowiem.W momencie jak zaczelem jezdzic 7-8 koni to po dwoch latach wysiadly mi kolana ,biodro(wczesniej juz mialam wade wrodzona ktora bardzo sie poglebila)oraz oczywiscie kregoslup do tego jeszcze urazy wynikajace z wypadkow w stajni:/
jak dla mnie można jezdzić na koniach narowistych i nic sobie "nie zrobić" a można i zaliczyć glebę z najspokojniejszej rekreacyjnej ciapy i się połamać... ryzyko urazów jest takie jak p[przy każdym sporcie tego typu, m noże się stać wiele ale nie musi nic
Jeszcze 3 lata temu kregoslup mialam prosty i nic w nim nie 'strzelalo'
Teraz po 3 latach jazdy kregoslup nadal prosty (chyba ) ale strzela mi wszystko co mozliwe w kregoslupie;/ szczegolnie w okolicy kosci ogonowej.
Pomijam strzelajace palce i kolana, bo to chyba nie od jezdziectwa. ;p
no ja ostatnio zauważyłam dość niepokojące bóle w okolicy lędźwi, czas się wybrać do lekarza.
coraz częsciej boli mnie krzyż, ale tylko jak jeździłam strzelanie w nadkarstkach i stopach to juz codziennosc
a znowu ja- te moje nieszczesne kolana...
Ja jak byłam na treningach cztery razy w tygodniu to mnię dwa dni krzyż bolał
aniołek24, ja kolana mam zepsute od 3 lat Współczuję, bo wiem co to znaczy Najgorzej jest na zawodach lekkoatletycznych, z kosza czy siatki
mnie coś kolana ostatnio zaczynają boleć i to chyba jeździectwo wychodzi
Też mam zepsute kolana,to trwa już 6 lat, jazda konna mi w tym zapewne pomogła. Poza tym,zanim nauczyłam się odpowiednio siedzieć w galopie miałam spore bóle w krzyżu spowodowane uderzaniem o siodło...
ja się dzisiaj dowiedziałam, ze mam "złamany kręgosłup". I już od pół roku tak z nim chodzę....
dokładniej to złamanie wyrostka wyrostka kolczystego kręgu S1, jakieś pęknięcie tego kręgu i coś tam z dyskiem....
floren, pół rokutak łazisz? Nieźle sie załatwiłaś.
i pół roku boli.... niby juz mniej, bo się chyba zrosło. Piewszy lekarz nie wiedział za bardzo dlaczego ciągle boli, pierwsze RTG nic nie wykazało. Wysłal mnie do innego, lepszego lekarza, ten kazał zrobic kolejne 2 zdjecia, i w koncu prawda została odkryta :/ A uraz był w listopadzie 2008r. Mam skierowanie na tomografie, i zobaczymy co bedzie dalej :/ Zachwycona nie jestem....
nikt nie byłby zachwycony. Współczuje...
Myślę, że jest tego bardzo mało. Jazda konna może wyleczyć ból kręgosłupa i itp. Mogą cię mocno boleć uda ale to nie cały czas, tylko po jeździe- jak u każdego. Ja jeżdżę już 13 lat i nie mam żadnych urazów po jeździe konnej. (po upadkach były, ale tak ogólnie to nie )

Pozdrawiam
Alicja
zazdroszczę, mi akurat jazda konna tylko przysparza bólu kręgosłupa, a nie leczy. [No, już nic go nie wyleczy....]

ylko przysparza bólu kręgosłupa,
hmmm mnie to czasami na jezdzie dotyka ale czesciej niestety po samej jezdzie..i boli najczesciej ok 2 dni
Kręgosłup siłą rzeczy jest mocno obciązony podczas jazdy konnej. Niemniej jego stawy niszczą się po prostu wraz z wiekiem. Więc, miłe panie, nie przejmujcie się. Im dłużej jeździcie, tym bardziej bedzie bolał. Nie dlatego, że jeździcie. Dlatego, że dłużej . Warto go trochę porozciagać i zacząć dojadać żelatynę.
A jazda konna, raczej uprawiana rekreacyjnie niz sportowo, bo sport wyczynowy, jak kazdy (oprócz brydża i szachów) prowadzi do przeciążenia układu kostno-mieśniowego, ma doskonały wplyw na mięśnie, stawy, odporność ogolną organizmu.
Chociaz mnie ostatnio coś tak strzykło w pachwinie, że aż sie zielona zrobiłam. Ale kto to w moim wieku wskkuje na konia na oklep .
Natomiast ciekawostką jest, że przy koniach mozna ładnie dorobić się PCHOP (czyli ludzkiego odpowiednika copd), ze zwgledu na: kurz, pył i ine czynniki alergizujace.
Ale co tam. na coś umrzec trzeba )
mnie boli okropnie lopatka ale to przez to ze mialam ja kiedys peknieta i teraz przy wiekszym wysilku bol wraca. a ostatnio wzbogacilam sie o pare nowych poniewaz w poniedzialek mialam nie mily wypadek poniewaz zlecialam z konia w galopie i mnie troche skopal bo wpadlam pod konia a jutro mam egzamin z jazdy konnej wiec bedzie ciekawie
Hebe, to faktycznie nieciekawie, trzymam kciuki, aby mimo kontuzji udało Ci się egzamin zdać
Hebe, i jak poszło?
dopiero dzisiaj mają być wyniki [również zdawałam], ale na stronie jeszcze się nie pojawiły.... więc na info musicie poczekać
ja byłam święcie przekonana że nie zdam, właśnie przez mój uraz kręgosłupa [nie mogę się rozluźnić.... :/ ] ale na szczeście wylosowałam bardzo miękkiego konia :]
floren, no widzisz jaki czasami ma sie prezent od losu Eee no to trzeba troche poczekać
z tego co wiem [w necie ciągle nic nie ma, yh.... kumpel sprawdzał na uczelni] to zdałam xD Nie wiem jakim cudem, ale zdałam xD
floren, gratulacje
ja tez na szczescie zdalam ale nie bylo za ciekawie bo kobylka na ktorej jezdzilam byla okropnie uparta a dziewczyna ktora przedemna jezdzila na niej w ogole w polowie zrezygnowala.. wiec jezdzilam na niej tylko ja i ona a po mnie oczywiscie ja zmienili... no ale najwazniejsze ze zdalam
ja tak minimalnie oddzielę się od tematu...

Podczas jazdy w stajni miałam dość ciężki upadek.A raczej 2 upadki,kiedy galopowałam w półsiadzie.Klaczka miała to w naturze,że ohydnie szarpała i rzucała głową tak,że wypinacze nic nie dawały.Ale że się niby ustatkowała,bez wypinaczy którąś już jazdę sobie jechałam.Tym razem tak galopowała,że nie mogłam utrzymać na niej równowagi.A ta rzuciła łbem i mnie zrzuciła w bok.Ale nic nie bolało,no nic - wsiadamy i dalej galop.Nagle uspokoiła i jak mnie tym razem wyrzuciła do przodu...Upadłam tak niefortunnie,że sobie głowę niemalże skręciłam i nie mogłam się ruszyć.W takiej sytuacji zero gwałtownych ruchów,pare minutek leżymy i w międzyczasie lekkie ćwiczenia na rozluźnienie mięśni i 2 razy obracamy się z boku na bok,ewentualnie na brzuch.Na szczęście skończyło się tylko bólem głowy.
normalnie dolegliwosci rodem z ciechocinka ....
halooo proszę się ogarnąć .... moja babcia mawiała jak się chcesz pozbyć słuchaczy zacznij opowiadać o swoich dolegliwościach ... głównie jak żółć ci się przelewa z woreczka do trzustki .... albo jak masz problemy z zatwardzeniem ....

moja babcia mawiała jak się chcesz pozbyć słuchaczy zacznij opowiadać o swoich dolegliwościach ... głównie jak żółć ci się przelewa z woreczka do trzustki .... albo jak masz problemy z zatwardzeniem ....
Na pierwszym miejscu zatwardzenie Chociaż niektórych może to pasjonować i co wtedy?