ďťż

Walka z założeniem ogłowia:(

Baza znalezionych fraz

Futbolin

Zakupiłam ostatnio klacz, która nie pozwoli sobie dotknąć okolic potylicy a o uszach już nie wspomnę. Nie mogę jej przyzwyczaić, a założenie ogłowia kończy się na rozpięciu wszystkich pasków (lepiej tak robić niż denerwować konia). Co robić, czy jest jakieś wyjście?


chyba jedynie swoją cierpliwościa i uporem cos wskórasz...może wywiedz się czy koby ła zawsze tak miała czy może ma jakieś przejścia...są konie tak wydelikacone że nigdy sobie nie pozwolą na dotykanie głowy...ewentualnie może to być kwestia braku zaufania do ciebie i tak broni się jakby broniła się przed jakimś drapieżnikiem....
Probowałam sie dowiedziec ale własciciel unikał mnie za kazdym razem jak dzwoniłam (a kupiłam ja od handlarza). Na poczatku w ogolne nie dała dotknąćsobie głowy teraz moge ja głaskać - są postępy. Jesli chodzi o te okolice to jak zakładam ogłowie to wpada w panikę...
Z moja Bella bylo tak samo i od osmiu lat jest klopot z zalozeniem oglowia (oprocz mnie wszycy musza je rozlozyc na czesci pierwsze i poskaladac na koniu). Powod? Sa 2. Pierwsze to polipy w uchu, ale one jej nie przeszkadzaja tak bardzo.. a drugie to to ze ktos wymyslil (zanim ja kupilam) ze ma grzybice i jakies super drastyczne srodki urzywali. Wynik? Kon sie boi aby ktos dotknol ucha, albo w ogole zbizyl renke.
Musisz skonsultowac z lekazem czy nie ma jakiegos klopotu z uszami. jeli nic nie pomoze, a zakladanie oglowia bedzie dla ciebie i konia zbyt meczace, radze przez pewien czas abys doszyla do wedzidla 2 karabinczyki i dopinala je do kantaru. A po pewnym czasie jak konisko zauwazy (o ile uszy beda zdrowe) ze nie chcesz mu nic zrobic sproboj zalozyc oglowie normalnie, z tym ze nie przekladaj uszu palcami. poprostu napoczatku jedno ucho przeciagajac pasek potyliczny mocno do tylu, a nastepnie drugie w ten sam sposob (trudno to wyjasnic opisujac ale tyle tylko moge w tej kwestji narazie zrobic)


Mialem ten sam problem,i kilka razy zobaczylem gwiazdki po tym jak mnie glowa w twarz trafiala przy probie zakladania oglowia.Pozniej sie dowiedzialem ze jak sie stawiala to ja za uszy przytrzymywano czy cos takiego. moze twoja tez to spotkala ta watpliwa przyjemnosc i tez ma na tym punkcie uraz.Teraz czyli po uplywie trzech lat tylko niekiedy przypomina sobie o tym , zeby to osiagnac jak najwiecej zabiegow przy uszach takich jak glaskanie ,drapanie itp. itd. nie tylko przy zaladaniu oglowia.
no niestety nie raz nie dwa nawet nie wiemy ze powod takiej reakcji jest spowodowany przez ludzka glupote. np w stajni do ktorej uczeszczalam na wyscigach, koniom wystrachanym (do ktorych powinno sie podejsc delikatniej i zdobyc zaufanie na co na wyscigach niestety nie ma czasu) gdy dudka nie skutkowala na chrapach zakladano na ucho wiec nie jest dla mnie zdziwieniem zachowanie twojecgo konika - tymbardziej ze jest on z rak handlarza o ktorym jak sie domyslam nie wiesz zbyt duzo.

pozdrawiam
Ja z moją klaczą mam ten sam problem,ale mam na to sposób: najpierw kładę jej siodło na grzbiet (bez zapinania popręgu)a potem zakładam ogłowie. Skutkuje;-)
Edziu nie wydaje mi się żeby to poskutkowało, ponieważ powodem problemu konia najprawdopodobniej jest ból fizyczny, który kiedyś występował, a nie widzimisie konia.
I polecam dalej głaskać, coraz mocniej i coraz odważniej...potem drapać za uszkiem, po czubeczku głowy itd. Wszystko powoli i bez stresu
tylko spokój-jak zaufa to zmieni swoje zachowanie - u nas jeden wałach miał rozkładane ogłowie na części pierwsze dwa lata. juz jest wszystko w porządku-nawet dzieci zakładają ogłowie, ale to trwało...co się stało przedtem-nie wiemy- i już sie nie dowiemy
A jak z zakładaniem kantara? Jeśli też ma problemy (a powinna) to zacznij od częstego nakładania kantara na głowę, głaszcz ją, dokarmiaj marchewką lub cukrem, niech sama wkłąda głowę do kantara, musi kojarzyć to z czymś przyjemnym i miłym. Taka systematyczna praca wymaga to dużo czasu i cieprliwości. I na początku też polecałabym dopinanie wędzidła do kantara. A jeszcze jedno, niekoniecznie koń musi mieć złe skojarzenia z zakładaniem ogłowia, mój konik poprostu od źrebaka nie lubił mieć nic na głowie i już. Myślałam że jak podrośnie to zmądrzeje, nic z tego dopiero takimi zabawami dał się przekonać do noszenia ogłowia. Po 2 miesiącach nie już żadnych problemów, tylko konisko przestało jeść cukier.
mam podobną sytuację co ten veroniq, tzn, podobno mojego konia ktoś prowadził za uszy w przeszłości koń normalnie bierze wędzidło do pyska, ale przy zakładaniu paska potylicznego, to już jest horror. w innych sytuacjach koń jest naprawdę ufny i przjazny,ale jak się każdy domyśla zakładanie ogłowia jest dosyć kłopotliwe...
ojeja, nie ten veroniq, tylko romank sama nie wiem co pisze
Czasem konie wyścigowe są przewrażliwione na punkcie swoich uszu, bo dżokejom zdarza się je tam bić podczas wyścigu. Kiedyś jeździłam na takiej klaczy, kóra też panikowała przy zakładaniu ogłowia, dlatego robiliśmy to w miarę jak najszybciej.
u mnie w stajni jest kobyła po torach, też nie daje ogłowia założyć.

u niej skutkuje zakładanie 'od przodu' tzn., zamiast z boku konia trzeba stanąć tak bardziej naprzeciwko i wtedy spokojnie założyć... sposób może nie specjalnie wygodny, ale skuteczny.

teraz wystarczy ją trzymać za nochalka a sama daje uszy