ďťż

własna stajnia czy pensjonat

Baza znalezionych fraz

Futbolin

dlatego apeluję ,, nie z motyką na słońce ,, ... hahah
cieszę się że jestem niezalezny i umysłowo i finansowo i nie musze korzystac z niczyjej pomocy ... płacę kasę i lekko wymagam ...
nawiedzonym małolatom wywieszam kartkę ,, akwizytorom i kochajacym koniki dziekuję ,, oraz ,, wywózka gnoju w godzinach porannych ,,
jak za dawnych lat ... 2 godziny gnoju dwie godziny obcowania z koniem ... ponizej godziny nie jestem zainteresowany bo pół konia to ja nie mam na stanie ... hahaha

ale jak to mówią sam jestem swoim panem na włościach a inni do szczęscia nie są mi potrzebni .... hahaha ... to jest dopiero komfort ...



ale jak to mówią sam jestem swoim panem na włościach a inni do szczęscia nie są mi potrzebni .... hahaha ... to jest dopiero komfort ...

komfort wywożenia gnoju własnych koni - żyć nie umierać za taki komfort !

haha!
płacę kasę i lekko wymagam ... ( to cytat w/w postu )

ja wiem kermit że nie bardzo mnie lubisz ale na obsługę stajni mnie stać ... chociaz zdarza mi się samemu ładować nawóz życia ... hahaha
nie jestem ani wielkim farmerem ani hodowcą ... mam to co mam i wiem że przynajmniej nikomu tego nie zawdzięczam ... kolejny komfort ...

dobra koniec mojego wymądrzania się ... tyle z mojej strony ...pozdrawiam
kermit posiadanie koni to nie tylko wozenie tyłka i cmokanie go w nosek jesli wiesz o czym mowie.. jesli komus na kaniach zalezy to i obornik od nich bez bolu wywiezie...


ale komfort, to jest wtedy kiedy ktos wywozi gnój, a ty tylko całujesz w nosek . Bo tak to jest tylko posiadanie konia, nie komfort.
Przepraszam za offa
zapłacisz to ci wywioza. a jakbys sama sobie wywiozła to ze tak powiem zyłka w d*** by ci nie pękla :D:D:D:D joke... ja od swoich koni zawsze sama wywozilam i nigdy mi to nie sprawiało problemu. poprostu lubie pracowac z konmi i przy nich.
platynka17, sorry, ja mam inne wyobrażenie komfortu :/. Komfort dla mnie polega na tym własnie, że "wywyiozą", a ja mogę sobie , jesli akurat mam humor, coś wywieźć ale nie muszę. Juz dawno wyrosłam z etapu kiedy wywozenie gnoju sprawiało mi frajdę. Ale to i tak nie na temat, więc kończę
ciekawe kiedy ci minie frajda z konikami całkiem. bo albo sie jest koniarzem z milosci do koni albo przez kaprys i zachcianki .koncze bo znowu beda musieli przezemnie tytuł zmienic.
Nie no zaraz kogoś zatłukę

jak chcesz kogos zatłuc to nie mnie, bo ktos musi utrzymac moje konie to po pierwsze
po drugie ktos szuka ten znajdzie tego co wywiezie, wystarczy ze zglosisz sie do rolnikow oni chetnie ci posprzataja stajnie.

gdzie widzisz te rady moje? cytuj

rolnikow oni chetnie ci posprzataja stajnie. to pod Łodzia dziwni są, bo oni chetnie gnój zabiorą z pryzmy, jako nawóz, ale do wywalania z boksów to się nie garną.
Kermit, chyba trzeba rozbić temat
tak dokładnie jest ... u mnie na wsi gdzie mam konie niestety jest powiedzenie ,, na cudzym robić nie bede ,, ... i tutaj nie chodzi o kasę ale o dyshonor ...

młodzieży nie płacę ale daję kieszonkowe

ktos szuka ten znajdzie tego co wywiezie
11 lat szukam stałego wywoziciela i nic
Chociaż fakt faktem od 1,5 roku mam luzaczkę która jak trzeba to wywiezie ze wszystkich boksów, ale "rolnika" jeszcze żadnego nie znalazłam, który by chciał mi w stajni sprzątać...

ja wstawałam przez 4 lata o 5 do koni do szkoły ze szkoły o 16 do koni poł soboty i poł niedzieli wywalałam obornik i jakos nie plakałam i dobrze mi z tym było a konczyłam prace o 22
teraz siedze w hiszpani poł dnia sie przenudze oczywiscie tez pracuje przy koniach ale odpadła szkoła...
i pomine fakt ze przez te lata mieszkałam sama z ojcem i jeszcze musiałam sprzatac gotowac prac itp...
a co to ma wszystko za związek z komfortem , od ktorego zaczęła sie ta dyskusja?
a co komfort z umowami?
Komfort - przy koniach rozumiem tak, że masz je i robisz z nimi co chcesz!
Jeśli sprzątanie boksów to dla ciebie komfort to niech ci będzie - choć to lekki zboczenie moim zdaniem.

Dla mnie wystarczy żeby mi ktoś te boksy sprzątał a reszta prac to dla mnie przyjemność.
Nie mniej jestem kobietą w takim a nie innym wieku z dużą ilością innych obowiązków, dodatkowo po operacji i naprawdę nie wydaje mi się że chcąc mieć boksy przez kogoś sprzątane to znaczy, że konie to dla mnie kaprys.

U mnie nie wchodzi układ jeżdżenie za pracę. Chcę tylko płacić za pracę a nie mam komu.
Bo wbrew temu co myślisz platonka żaden rolnik nie przyjdzie wywieść gnoju.

Po proszę zarzarossę żeby temat wydzieliła.
znamy sie ze mi po nazwisku piszesz? "kermit posiadanie koni to nie tylko wozenie tyłka i cmokanie go w nosek jesli wiesz o czym mowie.. jesli komus na kaniach zalezy to i obornik od nich bez bolu wywiezie..." pisze tu e to komfort? a nastepny komentarz to był żart wiec o co tak się ciskasz?
Nie znam Ciebie ani twojego nazwiska.
Literówkę zrobiłam, zamiast y wbiło się o (miało być platynka).

Pozostała część twojej wypowiedzi jest dla mnie niezrozumiała.

Proponuję zrobić podgląd tego co chcesz napisać zanim klikniesz 'wyślij'
heheh to sory no to trafiłas w nazwisko no to tak to "kermit posiadanie koni to nie tylko wozenie tyłka i cmokanie go w nosek jesli wiesz o czym mowie.. jesli komus na kaniach zalezy to i obornik od nich bez bolu wywiezie..." cytat mojej wypowiedzi. czy pisze tu ze to jest komfort? kolejny moj post to był zart a Ty odrazu poczulas sie urazona a ja tak akurat nie mialam na mysli cb a wiekszosc nastolatek z bogatych domow ktore takie a nie inne maja podejscie... teraz rozumiesz czy dalej sie produkowac?
Rozumiem, ale albo trzeba określić, że mówisz o nastolatkach z bogatych domów albo zastanów się do kogo piszesz.

Pisząc, że gdybym sama wywoziła to by mi żyłka nie pękła to mnie obrażasz - a nie znamy się żebyś sobie takie żarty robiła.

Mi daleko do określeń typu nastolatka z bogatego domu.

Anyway - ile płacicie za sprzątanie boksów ? Ci co płacą ? Czy to dane nie do rozpowszechnienia ?

ja wstawałam przez 4 lata o 5 do koni do szkoły ze szkoły o 16 do koni poł soboty i poł niedzieli wywalałam obornik i jakos nie plakałam i dobrze mi z tym było a konczyłam prace o 22

nie zakupami sie zajmowal moj ojciec. obiady tez czasem gotował.ale ogolnie musialam te chwile na obiad znalesc. najczesciej to było po karmieniu koni obiad byl robiony wczesniej na drugi dzien.czas szybko leciał przynajmniej . a co do tego ze konie staly u cb wiekszosc czasu na polu to dobrze ale u mnie jesien i wiosna sa poprostu nie do znisienia zeby konie były non sotp na polu bo po kazdym deszczu błoto po kolana (glina) poza tym zawsze miały boksy otworzone wiec jesli miały wybor taplac sie w bloce albo stac w boksie wybierały boks. a no niestety ja nie "pomagalam" tylko wszystkie konie byly i sa nadal moje u mnie w rodzinie nikt nigdy konmi sie nie zajmował i nie interesowal takze nikogo nie onteresowało co sie z nimi dzieje.a zaluje tego bardzo chciałabym miec tak jak ty i z dziada pradziada wszyscy koniarze ... byloby sie od kogo uczyc i łapac doswiadczenie.
Nieźle... To ile miałaś lat kupujac własne konie - 14, 15?? Ile masz tych koni??... Jak je utrzymujesz, czy utrzymywałaś nie pracując?

napisałam juz wczesniej ze teraz jestem w hiszpani i mam duzo czasu.. a jezdzilam ok 2 konie dziennie zaraz po szkole
Jeździłaś 2 konie po 16 czyli schodziło Ci z czyszczeniem do 19:30. Potem sprzątanie boksów, obrządek, bieżące naprawy ogrodzeń, sprzątanie w domu, obiad, nauka...
Szczerze podziwiam, bo ja przy trójce koni + 3 jeźdźców w treningu + własna stajnia + praca + tzw życie prywatne - nie mam za wiele czasu na jazdę... Jak już mam czas, to brak mi sił aby rozsądnie potrenować i tylko wożę tyłek dla przyjemności... A przecież uczyć się nie muszę...
A wracajac do mojego pytania - ile miałaś lat kupując konie i jak je utrzymywałaś, skoro chodziłasz do szkoły??! Miałaś jeszcze czas dorabiać??
Jesteś w Hiszpanii - a co z Twoimi końmi??
na wakacjach zawsze cos tam kombinowałam. pierwszego konia kupilam majac 14 lat tzn dostałam od taty. ale mam tez swoje pole czyt łaki takze troche to ułatwiało sprawe. zycia prywatnego jako tako nigdy nie prowadziłam. i chyba nadal nie. konie to moje zycie prywatne zawodowe itp. jesli chodzi o szkołe i nauke to jakos pilnym uczniem nie byłam i jesli cos juz wiedziałam na lekcjach to z poprzedniej lekcji a jesli trzebabyło cos zdac to uczyłam sie na przerwie lub wczesniejszej lekcji w domu przez cala swja kadencje ucznia uczyłam sie moze raz. wiesz no byl i czas ze juz siły nie miałam ale jakos dawałam rade tym bardziej ze czasem do szkoły sobie nie poszłam a szlam poprostu do stajni. wiesz no nie bylo zle moj ojciec jezdził stale do fr. ze 3 dni w tygodniu go nie było wiec troszke pracy z obiadkami odpadało bo sobie to nie widze sensu gotowac. ale pomimo tego w domu czyt u mamy ktora mieszka 5 km od domu taty bywałam raz na tydzien w niedziele
aha noi zapomnialam dodac ze jesli chodzi o utrzymanie to bardzo duzo mi pomagał tata jesli chodzi o finanse ale jakos zawsze wolałam cos swojej kasy kombinowac od dwoch lat konie sa juz tylko na moim utrzymaniu. ale choc nie popiera moj ojciec koni i hodowli bo dla niego to wyrzucanie pieniedzy w bloto to wiem ze w razie w zawsze pomoze.ale to tylko w kwesti zywienia a inne sprawy to moj problem juz typ weterynarz itp
a świstak siedzi i zawija w te sreberka .... hahaha
aha no tak jestem w hiszpani a moje konie sa w pensjonacie. klacze zazrebione stoja i tylko jedza i łaza po wybiegach
to teraz ja będę upierdliwa: platynka17, jak możesz porównac obrzadzanie swoich konisi i takie uczenie sie jak podałaś oraz ewentualnie przygotowanie obiadu dla taty ( nie sadzę, żeby wchodzily w to trzy dania miesne, własnoręczny deser i zupa krem, sorry, ale zaczyna mnie juz to bawić) do ZARABIANIA na swoje konie (całkowicie, takze na ich żarcie, a nie tylko weta raz na pół roku), ZARABIANIA na siebie i rodzinę, UTRZYMANIE tej rodziny i domu we wzglednym stanie ? Przperaszam bardzo, ale ty jeszcze po prostu nic nie wiesz o pracy (nie dorabianiu), dbaniu o SWÓJ dom i pełnej odpowiedzialności ( bo nikt ci nie pomoże ). Więc mam prosbę - nie wytykaj osobom trochę starszym od ciebie i mającym tyle albo i więcej doświadczenia z końmi, co ty masz lat, co jest dla nich zabawą, co dyskomfortem a co komfortem. EOT
amba przykro mi ale jak juz napisałam wiem co to znaczy utrzymac 7 koni samej jak juz napisałam od dwoch lat sama je utrzymuje wczesniej ojciec mi pomagał. a co myslisz ze ja w hiszpani siedze i sie opalam czy przyjechalam tu do pracy ??a obiad normalny. tak fakt swojego dmu jeszcze nie mam tu masz racje.
amba zaczynasz smęcić jak matka teresa z kalkuty .... hahaha
gadaj na forum z biznes women to jeszcze sie dowiesz jak to można zrobić zamiast na 7 koniach to na 70 koniach .... teoria piekna więc zapraszam paltynka17 do siebie i zorganizuj mi to tak jak jest to u ciebie ( odpłatnie ) ... kiedy ?
mogę przyjechac po ciebie w dowolne miejsce w polsce ... oczywiscie jak wrócisz z hiszpanii o ile wrócisz .... hahaha

z końmi pracuje się nawet w hiszpanii do 9.00 rano a ty już siedzisz od rana na kompie więc właśnie tak sobie myślę ze nic nie robisz .... hahaha
no w,lasnie nie wiem czy wróce bo w pl ten biznes z konmi to totalne dno a biznesmenem nigdy nie byłam i nie bede a wszystkie pieniadze szły zawsze w konie i jestem na miniusie wiec lepiej odemnie sie nie ucz predzej ja od cb powinnam
arkady66, przeczytałeś wysztstko, czy tylko tak walnąłeś, żeby walnać? Mnie po prostu bawi laska, która ma 20 lat dorbaia sobie w hiszpanii (cholera, niezle swoją droga, skoro na 7 koni w pensjonacie ją stac ) i opowiada, że jak cżłoweik uważa, że komfortem jest wyrzucanie obornika przez wynajętego pracownika, to jest jedynie panienka koffająca konisie. Czytaj arkady co inni pisza, bo zaczynasz pisac bezsensu. a szkoda
nieźle 7 koni w pensjonacie to daje min 4 000 zł miesięcznie na ich utrzymanie
Szczerze gratuluję super pracy w Hiszpanii - musisz mieć rewelacyjne wykształcenie i zarabiać z 2 000 euro... wow i do tego nienormowany czas pracy - skoro możesz sobie siedzieć przed komputerem całymi dniami... hm jesteś super - informatykiem? Tworzysz systemy komputerowe... zdradź nam na czym można taką kasę robić...
dlatego po co ciągniesz kolejne głupie pytania .... i kolejne wątpliwości ?
czytam i wysłałem wam świstaka do zawijania sreberek ... hahaha

najlepsza laska jaka się zjawiła u mnie w stajni w ciagu tygodnia wsiadła 4 razy ... a zanim pokazała co potrafi to jej opowieści spisałem na 100 stronach ..... hahaha
średnio wsiadają raz na dwa dni , robia wiecej bałąganu niż porzadku , a ich cv powaliłoby nawet kowalczyka ... hahaha
idę cos sie napić ...

dlatego po co ciągniesz kolejne głupie pytania
... bo chcę , bo to jest FORUM internetowe, na którym można się o coś zapytać ...
Jeeezu Arkady - po co się znowu czepiasz?? Przeszkadza Ci moja dyskusja??!!
Moze dowiem się czegoś nowego - np jak zorganizować sobie czas, aby poza końmi i domem zostało go jeszcze trochę na nicnierónstwo...

dlatego po co ciągniesz kolejne głupie pytania .... i kolejne wątpliwości ? , o rany arkady, a po co sa fora Przynajmniej mam zabawę .
no nie zarabiam az tyle pracuje u goscia co sobie jezdzi wyokie konkursy. a hmmm z tym pensonatem dwa konie sa jakby na porobie u chłopaka ktory juz zdecydował sie je kupic wiec mnie juz ze tak powiem kwestia ich utrzymania nie interesuje i 4 w pensjonacie i jeden w innym pensjonacie a praca faktycznie fajna moim obowiazkiem jest w chwili obecnej opieka nad 3 konmi przewaznie ( 5) czyt sprzatanie obornika czyszczenie karmienie jazda dzis jednego konia ogolnie roznie. takze prace mam fajna i czas nienormowany. na nic nie moge narzekac ale z pewnoscia bede musiała wrócic jak kobyły sie ozrebia bo wtedy juz nie bedzie kasy na utrzymanie ich wszystkiech
no i widzisz platynka, a ja wolałabym byc tym gościem od wysokich konkursów. ktos by wyrzucał gnoj, a ja bym jeździła konkursy . I tak nam się różni pojecie komfortu
jesli komus sie chce to znajdzie na wszystko czas chyba ze robi jedna czynnosc pol dnia. a wiesz arkaty ja sie tobie pod zadnym wzgledem podobac nie musze pracy nie szukam ani nic w tym stylu prace mam moje konie maja co jesc sa zabne nic im nie brakuje nie przemeczaja sie i przedewszyskim nie chodza po błocie. jesli dałabym rade jeszcze isc do pracy w pl to pewnie by tak było ale łatwiej mi było wyjechac a konie dac w pensjonat mniej mam pracy godziwe zarobki i konie maja dobre warunki bo glina według mnie to niestety ale ciezki przypadek
i tu nie chodzi zebyscie mi wierzyli... czy nie wiem mowili jka ja fajna bo ogolnie to co ktos o mnie mysli to ja mam daleko... ale nie lubie jak ludzie marudza jacy to nie sa biedni bo cos zrobic musza. niestety wszystko ma plusy i minusy czasem trzeba zrezygnoac z czegos na rzecz czegos innego. poprostu takie zycie

niestety wszystko ma plusy i minusy czasem trzeba zrezygnoac z czegos na rzecz czegos innego. poprostu takie zycie o mój Jeżu... Nowy Cohelo nam rośnie .
Przepraszam.
A swoją drogę, może jednak dałoby sie wydzielic watek ?
juz nie rosne amba przykro mi nic z tego nie bedzie.
Masło maślane.

ale nie lubie jak ludzie marudza jacy to nie sa biedni bo cos zrobic musza. niestety wszystko ma plusy i minusy czasem trzeba zrezygnoac z czegos na rzecz czegos innego. poprostu takie zycie
Fakt zrezygnowałam z jazdy konnej na rzecz sprzątania boksów...
nie mowie o tobie ale ogolnie i nie tylkoo awiecie konskim... i nie lubie ludzkiej bezradnosci...
Ale czy ktoś tu jest bezradny ?

Czy wypowiadając się na temat komfortu to znaczy, że ktoś sobie nie radzi ?

Chcąc sobie polepszyć warunki to znaczy, że ktoś się skarży ?

Ja tam wolę wozić gówno własnych koni niż cudzych ale wolę w tym temacie się już nie wypowiadać bo mi strzeli kolejna żyłka.
a tez juz sie nie wypowiadam bo to sensu nie ma...
Dlaczego nie ma sensu??!
Ja bym chciała wiedzieć jak można utrzymać 7 koni ucząc się , bo pracując na prawie 2 etaty mam problem z mniejszą ilością
Chciałbym też wiedzieć, jak obrabiając codziennie 7 koni , własną stajnię i dom i chodząc do szkoły - można znaleźć czas na treningi na 2??!!
Skoro - jak piszesz -się da - napisz jak to poukładać, to chętnie z takiej porady skorzystam
jak bedziesz chciała to sobie tak czas ulozysz ze dasz rade. albo poprostu zrezygnuj z dnej ilosci koni na które nie masz czasu mysle ze arkady chetnie ci pomoze;) pozdrawiam pa
arkady zawsze chętnie nawija makaron na uszy ... hahaha
małe kłamstewka rodzą kolejne małe kłamstewka .... hahaha

wszystkich cudotwórców chętnie obejrzę w realu ... zajmuję mało miejsca , kanapki mam swoje a herbatę wożę w termosie ....
t zapraszam do hiszpani
o, mój ukochany temat . To teraz wypowiem się konkretnie na temat: dla mnie komfort wygląda tak: mam swoją stajnię, piekny plac, super tereny, własną halę i pracownika do spraw porzadkowych -w stylu wywalenie gnoju, wyładowanie siana (wywalałam kiedys 5 ton , ładnych kilka razy, że o tonach i półtonach nie wspomnę... mało to komfortowe zajecie ). a dodatkowo jest kasa nie tylko na żarełko dla koni, ale także na moje fanaberie i parę darowizn na zwierzaki potrzebujące. I wtedy jestem szczęśliwa jak mało co . idę zagrać w totka
heh powodzenia w grze;) mi sie udalo max 2 zł wygrac i juz nawet nie gram przy mom szczesciu do tego typu spraw:D
faza podziwiam. hahaha takich praconikow u nas tez nie brak
Mam ok 20 koni i sprzątam od nich boksy, to dopiero komfort!
Nikt mi nie pomaga i co? Niekiedy przychodzą trochę pomogą za jazdę...
Zależy komu to przeszkadza, a ci wasi rolnicy też mają trochę pracy może sami mają konie i szukają kogoś do wysprzątania boksów?
Kiunia1, a sprzątasz przed pracą, czy po powrocie do domu? Po zrobieniu obiadu dla całej rodziny??

rolnicy też mają trochę pracy może sami mają konie i szukają kogoś do wysprzątania boksów? , wiadomo, ze nikt nie zaproponuje sprzatania boksów rolnikowi, ktory ma 30 czy nawet 10 ha do obrobienia i stado mlecznych krów . ale jak facet, który z założenia zyj wedle biblijnego "nie sieje, nie orze" stwierdza, że mus ie nie opłaca popracowac w stajni i wywalić gnój, to chyba mozna się zdziwić?
Amba-popieram Na wiosce na ktorej ja trzymam teraz konia właściciel pensjonatu ma podobny problem- nikt nie chce za pieniążki wyrzucić gnoju,mimo że panowie ci nie pracują i stoją cały dzień pod sklepem sącząc piwko
No bo się jeszcze zmęczą, zgodnie z zasadą z Kingsajzu : "Nie kop Pana, bo się spocisz!". Właściciel pensjonatu powinien sam gnój wywalić, a im jeszcze piwko fundnąć za "gotowość".

U nas w stajni jest podobny problem z gnojem. Stajnia go oddaje za darmo, tzn. za wywiezienie, a i tak jest ciężko kogoś znaleźć do zabrania, bo TRZEBA TO SAMEMU WYWIEŹĆ. Najlepiej, gdyby klub zapłacił za wyrzucanie, transport i jeszcze delikwentowi pod nos podstawił, a najlepiej jeszcze na pole rozrzucił.
Gaga, po obiedzie.
Nie powiem też, że sprzątam wszystkie boksy zawsze ktoś pomoże, czy to mąż czy to nasz pomocnik, czy kuzy,n czy to młodzież za jazdę zawsze jest ktoś do pomocy.,

No bo się jeszcze zmęczą, zgodnie z zasadą z Kingsajzu : "Nie kop Pana, bo się spocisz!". Właściciel pensjonatu powinien sam gnój wywalić, a im jeszcze piwko fundnąć za "gotowość".

U nas w stajni jest podobny problem z gnojem. Stajnia go oddaje za darmo, tzn. za wywiezienie, a i tak jest ciężko kogoś znaleźć do zabrania, bo TRZEBA TO SAMEMU WYWIEŹĆ. Najlepiej, gdyby klub zapłacił za wyrzucanie, transport i jeszcze delikwentowi pod nos podstawił, a najlepiej jeszcze na pole rozrzucił.


A u mnie z tym problemu nie ma-gnój wyrzucamy regularnie sami z tym że ciągnikiem:) z turem rękami nikomu sie niechce ciągniczkiem na rozrzutnik i od razu na pole szybko i prosto:)
stajnia.admiral, czyli masz komfort w wersji ciągnikowej
Amba mozna tak to ująć wiecej zachodu bylo na początku-trzeba było wszystkie wejścia przerabiać bo nam sie ciągnik nie mieścił teraz po przeróbkach boks składa sie z trzech scian i wejścia-za to MTZ się mieści:)
stajnia.admiral, u nas też się wjeżdża do stajni, chociaż koni i boksów sporo,to miejsca jeszcze wieeecej i bez problemu można wjechać. Super taka sprawa, nie to co latanie z taczkami...
A co do tematu, to wolałabym zdecydowanie własną stajnie, chociaż pensjonat w którym trzymam konia obecnie uważam za naprawdę fajny,bo z opieką 24 na dobę, gdzie się koni nie olewa.Mimo braku wolnych świąt, mimo wstawania wcześnie rano (czego nie lubię ) mimo całej reszty wolałabym mieć własną stajnię
platynka17, rozumiem,że Ty pracujesz w Hiszpanii a te konie stoją w Polsce? W wakacje pracujesz,tak?Ja osobiście wolałabym jednego konia i być na miejscu niż kilka i zostawiać je...No i tez nie rozumiem, jak utrzymujesz te konie...dla mnie jeden jest olbrzymim wydatkiem i wyrzeczeniem
tak wyszło... zostaje pewnie ok jeden rok moze dłuzej,... tez wolałabym byc przy swoich koniach. ale takie zycie.
Ja mam o tyle dobrze, że teraz obornik będzie wywożony ładowarką z obu boksów. Co nie zmienia faktu, ze trochę się naharowałam wywożąc taczki. Czy to był mróz -18 czy upał +30 konie zawsze u mnie mają wywalany obornik co tydzień w soboty Sprzątam ja i moja siostra. Czasami w zimę pomaga mama która uważa, że jestem za młoda jeszcze na wożenie po kilkanaście taczek gnoju ;p Tata nam czasami pomaga, ale tylko czasem gdyż sam ma bardzo dużo na głowie (40 ha pola, 400 sztuk świnek) teraz doszły jeszcze żniwa więc teraz będę się obijała, bo ładowarka za nas posprząta boksy ;p
Ja haruję z obornikiem codziennie ....upał nie upał, święto nie święto,żeby w stajni nie było nadmiaru oparów amoniaku. Klacz źrebna i kucyk to tylko 1 mała taczka dziennie
i u mnie konie mają sprzatne codziennie. Nie ma ,że upał czy ,że niedziela to odpoczniemy. Czasem to uchodziłow zimie ,teraz w te upału -nie ma mowy.
Boksów mam tylko 10 ,koni 11 (matka z córką w jednym boksie) srednio zajmuje to ok 3 godzin. Gdy pare razy musialam sprzatac sama wszystkie boksy zajęło mi to ponad 8 godzin a pozniej wszystkie jzady i bycie z konikami wywietrzały mi z głowy. A ,że był upał to... poleciałam nad wodę , bo tylko tam można było odpocząc.

Obornik składujemy w jednym miejscu ,na szczęscie u mnie zawsze są chętni na jego zabranie. Ale tylko dwa razy w roku ,wiec do tego czasu składujemy.