ďťż

Wodospad Soraji

Baza znalezionych fraz

Futbolin

Ogromny wodospad, który ma ok. 140m wysokości.


Przyszła powoli nad Wodospad Soraji. Zniżyła łeb patrząc wciąż w nieruchomą taflę wody. Myślała nad jej rodziną, nad Itan'em, Amirą, Aterą, Mayą i Saraw. Nad wszystkimi, których kochała ponad życie. Straciła większość: córki, męża tylko siostra jej została. Lwia Ziemia zaczęła nowe życie z nowymi królami. Chciała, aby przynajmniej jedna z jej córek się odnalazła i objęła należny jej tron, choć jedna... Tęskniła za czasami, w których odnalazła Saraw, zakochała się w Itanie i urodziła Amirę i Aterę. Jednak nie da się przywrócić tych najpiękniejszych chwil. Nawet Maya, która miała być godłem odrodzenie i nowego życia zniknęła bez wieści. Jas zrozumiała, że jej życie jest bez sensu. Powoli zaczęła chłeptać wodę.
Przyszła... Powoli, dostojnie... Zaczęła chłeptać wodę... Po chwili zauwazyłą swoją siostrę - Witaj Jas - podeszła do niej i na powitanie otarła sie o jej bok.
- Cześć... - powiedziała obojętnie i oblizała pyszczek. Trzepnęła ogonem o ziemię i spojrzała na siostrę.


- Co tam, taka smutna? - powiedziała... Wyczuwała smutek wiszący w powietrzu... Nie, nie chciała mówic Jasmine o śmierci Itana... Załamałaby sie, biedaczka... Dlaczego, oh, dlaczego nie może byc jak dawniej? Khatro, wspomóż, ratuj nas!!!
- Teraz moja życie praktycznie straciło sens. Nie ma Mayi, Amiry ani Atery. Został mi tylko Itan i Ty... - powiedziała i wbiła wzrok w ziemię.
Zdębiała... Ruszała nerwowo ogonem i zaczeła mówić - Jas... ja... muszę ci... musze ci... coś powiedzieć - zająkała się, choć nigdy w życiu jej się to nie zdarzyło.
- Co musisz mi powiedzieć? - spytała patrząc pytająco na siostrę. Usiadła i obnażyła delikatnie kły.
- Itan... on... nie... nie, nie mogę - złapała oddech, a po chwili powiedziała - Itan nie żyje! - ostatnie słowo było mocno zaakcentowane. Teraz przed oczami ukazała jej się ta makabryczna scena... Nie, NIE!!!
- Co...? - spytała cicho. Już kiedyś to się stało. Jej błękitne oczy zapełniły się łzami. Wbiła pazury w zimię.
- Ale jak to?
- Skoczył... Skoczył z Lwiej Skały - powiedziała... - Widziałam to, próbowałam go zatrzymac, ale skoczył mimo tego... - spojrzała w wodę... Odbijała się od niej błękit nieba... Czemu nie może byc jak dawniej... Tak bardzo chciała, by jej siostra nie cierpiałą. Oddałaby się w łapy Złoziemców, byleby tylko oszczędzić Jasmine łez...
Przemilczała słowa siostry. Nie mogła uwierzyć w to, że Itan mógł to zrobić. Zacisnęła kły i zamknęła oczy, a po jej policzku spłynęła łza.
Podeszła do Jasmine... Tak bardzo nie chciałą łez siostry... Och, gdyby to była małym lwiątkiem! Usiadła koło siostry i liznęła ją za uszkiem... Sppojrzałą w nieb, bezgwiezdne, bo był dzień - Za wcześnie odeszłeś, Itanie - słowa swe skierowała ku górze, choć... Co to da?
Cicho westchnęła. Spuściła łeb ii szurnęła ogonem po ziemi.
Połozyła łape na łape siostry - Ale nie wolno nam sie poddawać. Znajdziemy twe córki, a kto wie, może jeszcze Itan wróci, jak dawniej - uśmiechnęła się, ukazując białe kiełki.
- Wątpię... Może i córki znajdziemy, tylko gdzie one mogą być? Najbardziej boję się, że Maya nie żyje. Ona jak się zgubiła była mała, za mała żeby sobie poradzić... - powiedziała kładąc się.
- Hm... Gdzie one moga być? Wszędzie? A kiedy je zgubiłaś - zapytała się.
- Amira i Atera z pewnością sobie poradziły. Odeszły gdzieś na suchy ląd i może nie wiedzą jak wrócić? Maya gdzieś w dżungli się zgubiła. Nie mogłam jej odnaleźć choć chyba przeszukałam całą dżunglę... - powiedziała przybita. Czuła się winna całej tej sytuacji. Jas nie mogła wyprowadzić stad z powodzi, bo miała na głowie rodzinę, która była dla niej ważniejsza od wszystkich i wszystkiego. Uciekła tylko z rodziną. Może zachowała się nie fer, ale inaczej nie potrafiła. Teraz pewnie wszyscy postrzegają ją za złą królową, żonę i matkę, ale ona inaczej nie potrafiła postąpić. Za wiele krzywdy doznała w dzieciństwie i jak była dorosła. Najpierw matka, ojciec, mąż, córką, a później całe stado obwinia ją....
I Jasmine miałą racje. Choć może nie było tak źle, nawet Saraw czasem traciłą nadzieję, że siostra wróci i uratuje stado. Teraz wie, że sama nie moż etak postąpić wskutek Wielkiej Wojny. Czyżby fatum krażyło nad jej rodziną? - Ale tak dokładnie. Dawno to było?
- Jakieś 2 księżyce temu... - powiedziała nie okazując żadnych emocji.