ďťż

Wypadzik nad morze

Baza znalezionych fraz

Futbolin

Witam. Mam zamiar w wakacje 2010 jechac konno nad morze i mam kilka pytan:

1. Co wziasc ze soba?? W jakich ilosciach??
2. Gdzie nocowac, pod chmurka czy moze jednak zalatwic sobie nocleg u jakiegos gospodarza w stodole???
3. Co z pojeniem?? Rzeczki sie nadaja czy pytac u dobrodusznych "tubylcow"???
4. Jak ulozyc trase, co uwzglednic?? Z jakich źródeł korzystac ukladajac trase??
5. Jakie sa koszty takiego wypadu?? Z jakimi kosztami trzeba sie liczyc napewno??
6. Co z pasza?? Dowoz na miejsce swojej paszy odpada calkowicie;/
7. Czy zeby nocowac np. w lesie trzeba miec zgode nadlesnictwa???

Jestem z okolic poznania wiec jesli ktos w WLKP byl by chetny aby sie ze mna wybrac w taka wycieczke to byl bym bardzo zadowolony bo samemu to tak troche nudno mi bedzie

Pozdrawiam i z gory dziekuje za odpowiedz i udzielone rady


też wybrałabym się nad morze ale mam problem z transportem swojego rumaka a z wawy to ciut daleko by tam pójść pieszo.

Co zabrać - absolutne minimum. Ja na rajd zabrałam apteczkę dla mnie i konia, telefon + ładowarka, Bluza, kurtka przeciwdeszczowa, długa lina zamiast krótkiego uwiązu, mapy, sporo napoi w tym izotonicznych, szczotki i kopystka, dwie koszulki na zmianę, bielizna. Kwestia jak długi rajd i gdzie nocleg. Ja swojej kobyłce załatwiłam nocleg w stajni u znajomych i to wg mnie jest bezpieczniejsze. Nie zdecydowałam sie na samotny nocleg gdzieś w lesie. Poza tym jeśli nocleg pod chmurką dochodzi do bagażu śpiwór i coś chroniącego przed deszczem.
Poiłam konia w rzece wzdłuż której jechaliśmy a co do której mam pewność co do jakości wody. Ale jadąc przez wsie można zawsze poprosić o wiadro wody. Niektórzy ludzie sami nam proponowali
Co do układania trasy to teraz już wiem że metoda jest tylko jedna - bardzo dokładna mapa turystyczno-topograficzna. Wyznaczamy trasę, a następnie wszystko objeżdżamy i to nie samochodem tylko najlepiej rowerem, bo jak się okazuje mapy są stare i to co na mapach nie zawsze jest zgodne z tym co z terenie. Pomagają też mapy satelitrarne, ale na nich nie widać ogrodzen przecinających drogi i ścieżki (niestety testowałam, musiałam nadłożyć 10 km by ominąc teren wojskowy). Zazwyczaj nad rzekami są ścieżki - prawo stanowi że można sie grodzić ale pas bodajże 5 m od brzegu musi zostać niezagrodzony.
Warto mieć OC na wypadek gdyby wydarzył się wypadek z udziałem konia. No i trzeba zabrać ze sobą dokument identyfikacyjny konia (paszport)
Dogadując stajnie na trasie zazwyczaj pasza jest na miejscu.
Z jazdą po lesie ( a co dopiero z nolcegiem) jest grubsza sprawa, bo zasadniczo nie wolno śmigać po lesie konno chyba że są tam wyznaczone trasy konkretnie do jazdy konnej. Wyjątkiem są drogi gminne które czasami biegną przez las. Gdybyś chciał być w [porządku wobec prawa i nadleśnictw to z każdym nadleśnictwie powinieneś uzgodnić możliwość przejazdu koniem vchyba że są wyznaczone szlaki.
Koszty - mogą być dowolne. MOżna codziennie kupować nową koszulkę a starą wyrzucać możesz dogadać się ze stajnią i noclegiem dla siebie za 20-30 zł ale i za 130 zł.
Co istotne, ja przed rajdem miałam nagrany transport na wszelki wypadek. Było ustalone z dziewczyną która ma samochód i przyczepę, że w trakcie trwania rajdu akurat nigdzie nie wyjeżdża więc gdyby cokolwiek się działo nie będę musiała szukać gdzieś innego transportu. Miałam też listę weterynarzy z numerami telefonów.
No to tak na szybko kilka uwag. Generalnie nie zazdroszczę. przejazd koniem przez tereny dośc mocno zurbanizowane i zagospodarowane rolniczo to nie lada wyzwanie.
W jedna strone mam cos okolo 300km, wiec jelsi srednio robil bym dziennie 40km to ta trase pokonal bym w jakies 7-8 dni, tak ze picia na caly tydzien ze soba nie wezme;/ takie rzeczy jak jedzenie czy napoje bede musial kupowac po drodze bo nie chcial bym niepotrzebnie obciazac konia. Co do pojenia konia to chyba wolal bym to robic w jakis wioskach u tamtejszych mieszkancow bo z rzeka to niegy nic nie wiadomo.
A ile dni trwal ten twoj rajdzik??? Jechalas sama czy z kims??
Jesli chodzi o trase to przejechanie jej samochodem odpada bo to jest 600km w obudwie strony o rowerze juz nie wspomne :D:D
A paszport jest napewno obowiazkowy?? Bo szczerze to wolal bym go ze soba nie zabierac;/ Nigdy nie wiadomo co sie stanie po drodze a niedaj boze ktos mi ukradnie konia razem z calym bagarzem?? Wystarczy falszywa umowa i kon jest jego;/;/

A jesli chodzi o jazde po lesie to tym sie nie martwie:D:D Bo watpie zeby lesniczemu chcialo by sie mnie gonic miedzy drzewami :D
Wet bedzie napewno do dyspozycji 24h/dobe tak samo kowal, transport to juz mniejszy problem bo mam kilku znajomych ktorzy dysponuja wlasnymi przyczepami, wiec w razie czego pozycza przyczepe mojemu ojcu a ten po mnie przyjedzie.

A teraz pytanie do reszty:
-Moze ma ktos juz ulozona i sprawdzona trase z ktorej mogl bym skorzystac???
-No i moze jednak byl by ktos chetny na taki rajdzik??? im nas wiecej tym lepiej.

Pozdrawiam i jeszcze raz dziekuje za wszelkie rady
Billi-44, zakupy oczywiście w trasie jak najbardziej, wioskowy sklep i koń zaparkowany przed nim to jest to!
Tak jak wspomniałam - ludzie są przeważnie pozytywnie nastwieni i nie pożałują Ci wiadra wody
Co do paszportu to obowiązkowy nie jest, ale jak zatrzyma Cię patrol policji (a ci mają rózne pomysły) to mają prawo podejrzewać że to nie twój koń itp. dlatego lepiej pokazać że koń twój. Inna sprawa że dla nich maść gniada i wicherki na szyi sa obcym pojęciem, ale co tam... szkoda czasuna tłumaczenie policjantom co i jak.
też wyszłam z założenia że będę szybsza niż leśniczy

Jechałam z rowerzystą. Rajd trwał tylko 3 dni bo nie miałam urlopu w tym roku. I tylko tyle udało mi się wygospodarować. Wyjeżdżałam spod warszawy. Drugi dzień jak wspomniałam był lajtowy bo niestety były makabryczne burze

chętnie bym się wybrała na rajd ale charakter pracy nie pozwala póki co tak daleko planować. jesli uda mi się coś zorganizować to pewnie zawiozę konia nad morzez i tam pourzęduję kilka dni.


Jak juz weszlas na temat policjantow to przypomniala mi sie ciekawa historia z mym kuzynem i jego koniem w roli glownej: jechal sobie z konikiem do domciu( gdzies tam od gospodarza kupil po okazyjnej cenie) i zatrzymala go policja(za Brak jakis tam swiatel przy przyczepie), a ze kon kupowany byl przy 0,7 to chlopaczyna zapomnial paszportu(mial kierowce, zeby nie bylo ze jechal pod wplywem) i oczywiscie panowie policjanci poprosili go o dokumety i paszporcik konika a traf chcial ze jakies tam paszporty mial w samochodzie i podl pierwszy lepszy z brzegu, W paszporcie bylo ze kon gniady a na przyczepie stal kasztam, w papierach ze cztery skarpety i lysina a na przyczepie kon bez odmian. policjant zagladajac na przyczepe tylko powiedzial ze ladny karus i ze moga jechac dalej........

Mnie taki trzy dniowy rajdzik to za bardzo nie urzadza;/ jak juz sie bawic to w cos wiekszego, a z mych obliczen wynika ze moj wypad nad morze trwal by okolo 3 tygodni Wiec calkiem spoko jak na pierwszy raz no i mam zamiar zaliczyc jeszcze jakis mniejszy wypad przed wyjazdem nad morze zeby sie troche wczuc no i moze jak szczescie dopisze to pojedziemy jakas L w Kuzni albo w Geniuszach(zalezy kiedy beda przypadac te zawody)

Jak bys przypadkiem byla nad morzem konno w 2 polowie wakacji to prosil bym abys dala mi znac to sie moze spotkamy i razem pogalopujemy po plazach

No to sie rozpisalem;/;/

Pozdrawiam i Zycze Szczesliwego Nowego Roku
Sebastian Bilecki