ďťż

zapoprężenie

Baza znalezionych fraz

Futbolin

jakiś czas temu usłyszałam, że koń może się zapoprężyć od zbyt luźno zapiętego popręgu. czy to jest możliwe? w jaki sposób?


no chyba tylko obetrzeć, ale zapoprężyć?
zapoprezenie jest wtedy gdy kon sie schyli i miesnie przejda przed popreg, w wyniku naglego poderwania glowy i zacisnietego popregu dochodzi do ich nadciagniecia
*naciągnięcia

taką też regułkę i ja znałam...
dlatego pytam: czy jest jakaś możliwość?! osobnik sprzedający mi tę informację jest starym koniarzem, więc mnie to zdziwiło.


Gdyby było to możliwe to wszystkie konie westowe stale byłyby zapoprężone. My nigdy nie podpinamy mocno popręgu.
jak własciwie trzeba prawidłowo zapisac popreg? ludzie u których trzymam konia zapinaja na maksa popręg z ziemi a nastepnie po wsiadaniu równiez podciągają popreg z konia. czasami mam wrażenie że wyskoczą oczy tym konią. jak sprawdzić czy popreg jest zapiety poprawnie i do którego momentu mozna dociagac popręg?
ja sie uczylam i zawsze tak robilam ze z ziemi podciagam na maksa bo konik sie "nadyma" po kilkuminutowym stepie jak sie konik juz rozprezy to podciagamy popreg ale wlasnie tak zeby dlon weszla miedzy popreg a brzuchol:)
1.dociagnac na maxa z wyczuciem z ziemi
2.wsiasc
3.majac nadzieje ,ze kobbyla wlasnie sie troszke odprezyla dociagnac zeby jej oczy nie wyszly ,ale zeby samemu nie spasc razem z siodlem...&GO!
ja wiem ze ziemi nie powinno sie mocno podciągać popręgu - tylko na tyle aby siodelko nie przekrecilo sie zbyt mocno podczas wsiadania. pokazywali nam w technikum (weterynarii)co dzieje sie z koniem za mocno podciągnietym przez "rosłego" pana bez wyczucia z ziemi - poprostu konik pada przez chwilowe niedotlenienie. dlatego nigdy nie dopinam popregu zbyt mocno z dolu dopiero po paru minutach stepa gdy klatka konia ulozy sie pod jezdzcem dopinam popręg mocniej.

pozdrawiam
teba, a jestes roslym meszczyzna? Albo kobieta o nadludzkiej sile? Lub tez kon na ktorym jezdzisz ma popreg z gumkami?
nie jestem ale lepiej dmuchac na zimne.
A ja slyszalem ze najlepiej przesiasc sie na westowa kulbake bo tam popreg nie musi byc mocno podciagany , a w klasyku to najlepiej z wyczuciem i obowiazkowo na przemian z obu stron konisia.
znalam kiedys dziewczyne ktora byla tez bardzo delikatna z podciaganiem popregu...
niestety nie za dobrze sie to dla niej skonczylo...
skakala wlasnie przez przeszkode kiedy siodlo obrucilo sie na bok a ona uderzyla glowa w dragi przeszkody...
takze bez przesady,nikt konia udusic popregiem nie chce ale tez jakos to siodlo na koniku musi sie trzymac...
Moja kobylka niestety tez zostala zapoprezona . i przez to właśnie troche zmieniłem postępowanie w dociąganiu popręgów. Po pierwsze wymiwniłem popregi sznórkowe na popręgi z gumami. Dociaganie koni z umiarem najpierw z ziemi potem po krotkim stepie z konia. Wcześniej dciagano u mnie koniki ile siły kto miał. Uwazam że popręgi z gumami są świetnym rozwiazaniem. jeśli chodzi o zapoprężenie na luźnym popręgu to jest to chyba nieporozumienie bo ja jeżdżę w kulbace westowej i popręg wręcz wisi pod koniemi niezdarzylo mi sie obetrzec konia a juz napewno nie zapopręzyć. Jadąc rajdem 7 dni wszyscy popuszczali popręgi w zwykłych siodłach na popasach ja nieruszałem nic przy moim siodle i wszystko bylo ok.
Pozdrawiam.
zresztą to jak jest dopięty popręg w czasie jazdy aż tak wielkiej różnicy nie ma bo koń z tego co pamiętam ma nieco inną mechanike oddychania w trakciue ruchu niż w trakcie stania i zdecydowanie różną od naszej..
Z tymi popregami z gumami jest roznie. Ja osobiscie ich nie lubie, bo te gumy wprowadzaja mnie w blad. Nie wiem kiedy jest dopreg juz wystarczajaco podciagniety. Poza tym gumy szybko sie "rozgumiaja". A znam i takie konie, ktore zapoprezaja sie od samego chodzenia w takim popregu.
Ja znalazlam wyjscie. Kupilam popreg Wintec elastic, ktory rozciaga sie na calej swej dlugosci, ma po prostu jakas tolerancje. I byl to strzal w 10
ja jeżdżę na popręgu z gumami od roku? może dwóch. i jeszcze się nie odgumił żaden - jak je 'odkryłam', to wymieniliśmy wszystkie. nigdy konia nie zapoprężyłam, obtarć też nie ma, więc jestem zadowolona.
Ja nie mowie, ze one sa zle.. Mnie po prostu nie odpowiadaja, bo nie umiem ich wyczuc.
Nawet chcialam kupic popreg skorzany Pleszewski... taki z podwojnymi gumami i wzmocnieniami... ale napatoczyl sie wintec i dlugo nie musialam sie zastanawiac. Mysle,z e na dluzej mi starczy niz taki z gumami... zobaczymy
Powiedzcie mi tylko, jak wsiadacie na konia z kulbaką jak popręg wręcz na nim wisi? Potrzebujecie zawsze kogos do podsadzenia?
Jeżdżę już dosyć długo, kiedyś nie było wintec-ów i innych wynalazków, były "zwykłe" BAWEŁNIANE sznurkowe popręgi ( nie jakieś syntetyczne sznurki) i nigdy nie zdazyło mi się zapoprężyć konia mimo iż zawsze z ziemi podciągam popręg na max i dociągam jeszcze z konia. Poprostu są zasady których należy przestrzegać i już.
Anito, ponieważ jestem ciężka i średnio (delikatnie ujmując) wygimnastykowana to albo proszę kogoś o obciążenie (przytrzymanie) drugiego strzemienia albo podpinam popręg troszkę mocniej a jak już siedzę na koniu to go luzuję. Poza tym budowa kulbaki różni się od budowy siodła klasycznego, tak, że lepiej ono leży na koniu, nie ma takich tendencji do przesuwania się. Kiedyś prowadziłam jazdę z konia, ponieważ nie chciałam, żeby był mocno podpięty, bo w założeniach mieliśmy tylko stać po środku i ewentualnie pokazywać wykonywanie niektórych elementów technicznych popręg wisiał sobie, zupełnie luźno. Zapomniałam o tym, pojechałam z klientami na mały galopik na łąkę i nadal nic nie zauważyłam. Dopiero przy zsiadaniu uświadomiłam sobie, że popręg jest a jakby go nie było.
Nie jestem dobrym jeżdzcem ale wydaje mi sie ze sposób dociągniecia duzo zalezy od konia (kształt grzbietu), dobrze dobranego siodła i zaufania. Miałam kiedys pod opieka konika ( blizej nie określona mieszanka wielorasowa ) na którym jezdziłam z wiszącym popregiem, ludzie zwracali mi uwage ze jest popreg za luźny Nigdy siodło sie nie przekreciło, nie spadłam z niego w ten sposób nawet jak jeździliśmy galopem wśród drzew( slalomik), nigdy nie był obtarty ani siodło sie nie przesuwało wzdłuż grzbietu. To był mały cwaniaczek jak miał mocno podciągniety popreg nie chciał iśc do przodu, wystarczyło poluźnić popreg i trzymać wodze luźno to zaden koń go nie dogonił.
Nigdy nie widziałam zapopreżonego konika i mam nadzieje ze nie zobacze.
Może nie na temat ale jak się ma kulbaka west do kawaleryjskiej, przypuszczam że budowa ław jest podobna, więc nawet niedociągnięty popręg nie powinien powodować odbić
Nie powoduje.
W piątek zapoprężył mi się koń (najgorsze, że nie mój). Są dwie duże gule po obu stronach na mostku, ciepłe, konia nic a nic nie boli (co dla mnie jest dziwne, ale może bywa i tak). Wszystko ok, ale sęk w tym, że jestem pewna, ba, głowę dam sobie uciąć, że ani razu mi się nie schylił z zapiętym popręgiem, nie upadł na jeździe, nie potknął się, nie robiliśmy ciasnych kółek, nic.
Jedyne co podejrzewam (być może niesłusznie), to to, że koń ten uwielbia chodzić z wyciągniętą nisko głową, bo najzwyczajniej jest mu tak wygodnie. Właściwie, to chyba mogę to nazwać po prostu żuciem z ręki. No cóż, ale robiliśmy to od zawsze i nigdy mu nic po tym nie było. A z resztą nigdy nie słyszałam, żeby koń zapoprężył się po żuciu z ręki.
No to pytanie: od czego koń może się zapoprężyć z wyjątkiem kwestii wymienionych powyżej?
muszę wiedzieć, bo mi to spokoju nie daje. Koń jest własnością właściciela stajni, jest w trakcie sprzedaży i teoretycznie przeze mnie został teraz wyłączony z pracy (jazda na oklep to niestety nie to samo, zwłaszcza, że koń wykłębiony z wystającym okrutnie kręgosłupem i więcej jak 30 minut dziennie nie pociągnę)
Mógł się zapoprężyć od zbyt mocno zapiętego popręgu, niskie noszenie głowy też się do tego mogło przyczynić. Róbcie często wcierki rozgrzewające, np. z maści jodowo- kamforowej, po kilku dniach powinno przejść
A mak ktoś zdjecia? Moja kobyła ma takie 2 gulki po obu stronach za popregiem

Mógł się zapoprężyć od zbyt mocno zapiętego popręgu
myślę, że to jest najczęstszą przyczyną zapoprężania.. gdy mamy za mocno zapięty popręg, koń jak się rusza, nawet bez schylania głowy może się zapoprężyć..
Artanis, teraz to juz zgłupiałam. Nie wiem czy mówisz na serio, czy żartujesz.
Jakoś ciężko mi uwierzyć w słowa signi608, ale może ja zbyt młody laik jestem
Nie wiedziałam, że da się za mocno zapiąć popręg.
Kayka, da się.. przecież normalnie jak zapinasz popręg to nie zapinasz tak by konia przysłowiowo udusić. Zapinasz tyle ile dociągniesz.. przynajmniej ja tak robię i NIGDY mi się koń nie zapoprężył pode mną lub pod ludźmi, których konie JA siodłałam.. mimo schylania głowy itd. oraz NIGDY koń mi się nie obtarł, ani nie zjechało mu siodło..

Jednak znam ludzi, którzy dopinają popręg ile fabryka dała, ile wlezie, bo MUSI być "na tą i na tą dziurkę".. a potem konie zapoprężone i pretensje do niewiadomo kogo, bo koń głowę schylił
Nie, ja na pewno konia nie "duszę". Zapinam ile mogę, a za silna też nie jestem.
Kayka, a to na pewno jest zapoprężenie?
A co innego może być? Nie ma żadnych ranek w tym miejscu. Wszystko pasuje do zapoprężenia, z wyjątkiem tego, że go nie boli.
Może to są ugryzienia?
Mój koń ma takie 2 gulki od keidy pamietam ,był nawet vet i stwierdził , że taki urok konia
sayuu, nie sądzę, że to ugryzienie przez cokolwiek. nie ma żadnych ranek, które by na to wskazywaly. Obejrzałam dokładnie. A po za tym są idealnie w miejscu popręgu po obu stronach.

Dzisiaj gule były juz mniejsze. Nadal nie bolą. Dobrze by było gdyby zniknęły do weekendu
Kayka, u mojego właśnie tak wyglądają ugryzienia.
paula;), w takim razie ugryzienia po czym? komary i gzy na pewno nie. Jakby go jakiś szerszeń dziabnął, to przecież by bolało.

Jakby go jakiś szerszeń dziabnął, to przecież by bolało. I wydostawałaby się "woda" a przy dotykaniu "ruszałby" skórą.
meszki
miałam kiedyś przypadek takiego "zapoprężenia" przy popręgu dokładnie po obu stronach gulki były duże.. nie bolały, nie miały ranek.. przyjechał wet i oznajmił, że tak owe stworzenia potrafią udziabać
Ooo a to ciekawostka fakt, meszki dziabią dość mocno ale żeby zaraz taki obiaw? Jak dla mnie nowość...
Nie ma żadnych wysięków, nic się nie rusza

Kurczę, nie wiedziałam, że meszki są aż tak krwiożercze Ale też ostatnimi czasy ich u nas nie ma. Były w maju.
Przypomniała mi się sytuacja w stajni, w której kiedyś jeździłam (została zlikfidowana). Dwie klacze miały gulki właśnie w miejscu popręgu z tym, że nie co wyżej niż w przypadku zapoprężenia, w każdym razie w miejscach gdziekonie były spocone. Gulki były tylko po jednej stronie u 1. kobyły, u 2. po obu ale z jednej strony wystąpiło kilka a po drugiej chyba dwie. Nie było to bolesne dla koni, za to twarde. Z początku podejżewano zapoprężenie, po chyba tygodniu Z TYCH GULEK ZACZĘŁY WYŁAZIĆ LARWY MÓCH żółte i tłuste.... brrr... feeeee!!!
Mysz, u mnie żadna nowość. Mamy tak już od bardzo dawna. Gule są różne, od paru wielkich do wielu małych, nie bolą konia, przy ucisku się "przelewają"- nasza pani wet po obmacaniu stwierdziła, że to tylko meszki. Odkąd mamy derkę siatkową problem prawie zniknął.

...::: Edit :::...
Tą "żadną nowością" są ukąszenia meszek, nie larwy wychodzące z konia

Były w maju.
no to może nie meszki ja ten przypadek miałam właśnie w maju
Te robale były obrzydliwe, spotkałam się z tym u krów ale, że u koni...?
Mysz, a co to za różnica? np gzy bydlęce konie tez atakują
Hehe, gzy ( nie wiem jakie ) to i mnie atakują
Kayka, to są chyba takie jak przerośnięte móchy z szachownicą na dowłoku ale nie wiem napewno
tak to jest jak sie koni nie odrobacza porzadnie....
Myszko kochana: mUchy
mojego konia też ostatnio coś użarło, z tym, że nie jest to pod popręgiem a kawałek dalej. Bardzo spuchło to miejsce, ale nie było śladu ukłucia. Jestem pewna, że to ugryzienie ponieważ udało mi się dorwać intruza, ale niestety nie zabiłam go... bo się nie dało Czy spotkaliście się kiedyś z takimi jakimiś muchowatymi owadami? Są nieduze, ale zabicie tego cholerstwa ręką jest chyba niemożliwe. Jakieś takie twarde...

tak to jest jak sie koni nie odrobacza porzadnie....
a jak mamy od much odrobaczac?
to co wylazi z tych guzkow, to larwy gzów. i wlasnie na gzy sie konie jesienia odrobacza. wtedy mozna znalezc w kupach te larwy. jesli nie zostaną z przewodu pokarmowego usuniete, zaczynają wędrowac po calym organizmie i miedzy innymi wyłażą cholery przez skórę.

nie słyszałas nigdy o tym?
KALFANYt, no co ty nie powiesz.. tylko my tu piszemy o UGRYZIENIACH a nie o rozwoju ich
No tak.. giez bydlęcy składa jajeczka pod skórą, potem taka larwa robi sobie tunel w ciele i wychodzi inną stroną..
Nie mylić z gzem końskim, który to dostaje się do układu pokarmowego.

Giez koński składa jajeczka na sierści konia, najczęściej na przednich nogach.. (takie żółte kuleczki) i koń drapiąc się przykładowo po nogach zlizuje, zjada (jak kto woli) je i to one wędrują do układu pokarmowego konia i to na nie są te pasty/zastrzyki itp.

Ja wyżej pisałam o bąblach od ugryzienia MESZEK nie gzów.. czytaj uważnie

edytuje, bo tamtej wypowiedzi nie dokończyłam, bo szef mi do biura wpadł
Artanis kiedys gdzies na ten temat czytałam ale.,.. szczerze nie za wiele pamiętam.
Jak pozniej takie larwy gzów bydlęcych się usuwa? Jak z takim czyms się walczy?
Sory ,że nie na temat ale sprawa bardzo mnie zaintrygowała, ngdy osobscie się z tym nie spotkałam.
Larwy gzów z pod skóry można usówać chirurgicznie
inaczej nie słyszałam, jak i nawet w ciągu mojej jeździeckiej kariery nie spotkałam się z "zalarwionym" koniem.
Widziałam u bydła..

Ale wiem, że do koni też lgną.. tzn uczyłam się o tym.

edit:
do mojej poprzedniej wypowiedzi dodam, że pierwsze słyszę o tym, by giez bydlęcy wedrował po przewodzie pokarmowym... larwa tegoż gza odżywia się mięśniami i chyba zgnilizną, ale nie wędruje po organiźmie.

Po organiźmie to wędrują glisty każdego gatunku i włośnie ewentualnie motylice, ale to już w przypadku przeżówaczy.. chyba, że ktoś spotkał się z nimi u koni.
o kurcze - czyli nie wesoło.Ja też nie miałam i nie widziałam takiego przypadku i abym dalej nie miała z tym do czynienia.
a nie mówiąc o larwach tylko o imago, to giez bydlęcy to taka duża czarna "mucha", nazywana często "muchą końską".
Giez koński jest podobny do pszczoły (w sęsie owłosiony) i ma takie "cóś" na końcu odwłoku.
ARTANIS, o larwach spod skory to bylo do MYSZY.

konie nie zapoprężają sie od schylania glowy, tylko gwaltownego jej podrywania przy zapietym popręgu.. i oczywiscie jesli zapina ktos popreg na maksa.

co wg. ciebie dzieje sie z larwami gza konskiego, po zjedzeniu ich przez konia?
KALFANYt, w sęsie, że w jaki sposób się wydostają z przewodu pokarmowego?
Polecam dla doszkolenia
Giez koński co prawda tu nie opisane jak się wydostaje, ale to moim zdaniem oczywiste, że z kałem..

Giez bydlęcy
KALFANYt, ja się chyba przez Ciebie własną pięścią zatrzasnę... Czy ja piszę, że te robale wysr**a? (przepraszam za to słowo ale inaczej chyba się nie da) albo zjadł??? Napisałam wyraźnie, bo NA KOMPUTERZE, nie odręcznie, że te robaki z pod skóry wyłaziły tak jak byś syfa wyciskała! Kobieto naucz tu się rozumieć przeczytaną treść...
nie wiem dlaczego nie doczytałam tego jednego postu myszy o larwach z pod skóry..
Artanis, zdarza się one wyłaziły z pod skóry tak jak u krów, było to obrzydliwe...
Mysz, spoko rozumiem... to były larwy gza bydlęcego.
Artanis, chyba tego bydlęcego, nie znam innego dziadostwa, które składałoby jaja na krowach i koniach z takim skutkirm.

Wróćmy do zapoprężenia
Tak właśnie piszę, że gza bydlęcego.

ja pisałam o ugryzieniu meszek, ale one nie składają w skórze jaj tylko tak dziabią
W tamtym roku tak mnie meszki po dziabały, że miałam szczypiące bąble jak po oparzeniu pokrzywy. Nasze konie z kolei pogryzły jakieś takie muszki podobne do pszczoły, tylko takie malutkie i podłużne. Koniska miały twarde małe bąble szczególnie na szyi.

Przypomniała mi się sytuacja w stajni, w której kiedyś jeździłam (została zlikfidowana). Dwie klacze miały gulki właśnie w miejscu popręgu z tym, że nie co wyżej niż w przypadku zapoprężenia, w każdym razie w miejscach gdziekonie były spocone. Gulki były tylko po jednej stronie u 1. kobyły, u 2. po obu ale z jednej strony wystąpiło kilka a po drugiej chyba dwie. Nie było to bolesne dla koni, za to twarde. Z początku podejżewano zapoprężenie, po chyba tygodniu Z TYCH GULEK ZACZĘŁY WYŁAZIĆ LARWY MÓCH żółte i tłuste.... brrr... feeeee!!!

TO ZDAJE SIE TWOJ POST W KTORYM PISZESZ ZE LARWY WYLAZILY SPOD SKORY. - wlasnego tekstu nie rozumiesz?

nigdzie nie napisalam do ciebie ze kon o ktorym piszesz wysr** te larwy, rozmowa toczyla sie z artanis na temat wędrowania robali w koniu- CZYTAJ ZE ZROZUMIENIEM i panuj nad emocjami, dziecko
sankarita, Artanis, tak, taaak, nie znacie mnie prawie wcale, jedynie z postów... Ok piszcie mi co chcecie, macie rację piszę głupoty po trawce czy po czym tam chcecie, widzę różowe słoniki i niebieskie myszki. KALFANYT mnie denerwuje i już. Czy o coś jeczcze Wam chodzi?
KALFANYt, wiem co piszę, to Ty zastanów eię nad wypowiedzią...

I żeby nie było, NIE PISZĘ, ŻE UWAŻACIE, IŻ COŚ TAM ŁYKAM CZY ZAŻYWAM, tylko, że mam nie równo... sankarita a czy ty masz ok z "gorem"?
Mysz, myślę, że ona nawet gora nie zna osobiście
Mnie tam "wsjo radno" jeśli ktoś uważa mnie za walniętą z wybujałą fantazją to niech tak będzie. A z drugiej strony to dlaczego miałabym kłamać? ja nie widzę w tym żadnego sensu tylko zbłaźnienie się...

Artanis, zauważyłam, że jesteś dosadna czasami i piszesz co myślisz. Każdy ma jaknajbardziej prawo do własnego zdania (nie zrozum mnie źle, absolutnie nie chcę Ciebie obrazić)
Potwierdzam - "z gorem" mnie nic nie łączy, nie znam jej/jego osobiście i poznawać nie chcę
mysz nie musze sie zastanawiac, bo robie to przed napisaniem odpowiedzi. napisalas ze larwy wyszly przez skore- ja odpisalam ze tak sie dzieje jak sie koni nie odrobacza. i to byla cala rozmowa moja z toba, wiec bądz mila i nie wtrącaj swoich różowych 3 groszy gdy dorosli rozmawiają.
ciekawi mnie czymże tak cie denerwuje? hm?
KALFANYt, różnymi rzeczami, których wymieniać nie będę... "Dorośli rozmawiają" czyli masz mnie za małą dziewczynkę z rozumem na bakier? ok, twoja sprawa
twoje wypowiedzi swiadczą niestety o niewielkim twoim doswiadczeniu zyciowym.
nie bedziesz wymieniac, bo musialabys wymyslac? a moze okazalo by sie ze jakąs dziecinadę (znow) promujesz?
smialo, moze dowiem sie czegos nowego osobie?
KALFANYt, przepraszam bardzo, o jakie "doświadczenia życiowe" ci chodzi? Jeśli możesz to zalej mnie wyczerpującą wypowiedzią i co ma oznaczać to "(znów)"?
doswiadczenia zyciowe kreują charakter, podejscie, dystans i sposob wypowiedzi, czy myslenia.

prosciej rzecz ujmując, im starsza tym mądrzejsza, co widac po sposobach wypowiedzi, myslenia i podejscia.

to taka przenosnia
dziewczyny ten temat jest o zapoprężeniu