Futbolin
Już znalazłam.
Podzielam twoje zdanie na temat Pomorskiej. Nie jest to osoba miła a w dodatku nie imponuje żadną wiedzą. Wokół niej powstała legenda bo każdy ją zna z lkj-u. Mojej Dalii była kiedyś wyleczyć kaszel. Po jej wizycie, za którą wybuliłam 180 złotych koń o mało co nie wykorkował. Dopiero wezwałam dr Szymczyka i wszystko skończyło się dobrze. Polecam go wszystkim, kulawe też leczy. Tel. na priv.
x.
Solidarność zawodowa jak w szpitalach...
Krótko ... Wart Pac pałaca, a pałac Paca.
Doktorzy w Lublinie na tych dwojgu się nie kończą ... są lepsi.
Z Agnieszką faktycznie ostatnio jest jakiś problem. Była u mojej kumpeli z miesiąc temu i powiem, że coś się popsuła. Nie wiem czy będę ją wzywać jak coś się będzie działo bo tak jak by przestała myśleć. Kiedyś jeździła z fajnym doktorem i widać było jak super leczą a teraz... Nie jest to tylko moje zdanie.
Mój koń po tygodniu leczenia nareszcie przestał chorować. Bardzo żałuję, że kiedyś próbowałam korzystać z pomocy wetki z Lublina bo straciłam kupę czasu. Nowy wet powiedział ze z tego powodu sprawa może powrócić. Teraz będę brać tylko doświadczonych lekarzy a nie amatorów. Ciekawe czy inni tez mają takie doświadczenia.
Piszecie o Pomorskiej? Szkoda słów. Lekarzem jest Kusy, Kasprzyk, Gołyński, Kotowicz. To ze ktoś pracuje na uczelni i gnębi studentów wcale nie świadczy o tym, że umie leczyć. I tyle w temacie.
ale niestety nie ma co wieszac psow na Agnieszce , bo chyba kazdy z nas korzystal z roznych wet. i kazdy ma jakas opinie , ja mialam doczynienia z Kotowiczem , Krakowskim , i wlasnie z Agnieszka , i powiem szczerze ze jedynie odrazu dobre wrazenie na mnie zrobil Krakowski , a z Kotowiczem roznie bylo, raz to bylam w szoku jakim potrafi byc ch..... , ale jak mi trzeba bylo w pt o godz 21 przyjechac do kolki to tylko on odebral telefon i przyjechal , a pozniej caly czas kozystalam z jego rad i leczenia i bylo dobrze , ale mowie sama na poczatku byl beznadziejny ..., o Agnieszce tez slyszalam plotki , ale ostatnio byla u nas w stajni i szyla konia i zrobila to naprawde bdb , w tym momencie nic nie widac , i nikt by sie nie poznal ze kon mial cos rozwalone do kosci i to na glowie , w rozmowie byla sympatyczna itd. , mysle ze we wszystkim tym chodzi tez o to na jaki dzien sie trafi weterynarza , bo wszyscy chyba wiemy ze nie zawsze jestesmy w chumorze, i jeden wet. moze byc dobry w szyciu , drugi w leczeniu kulawizm itd. bo jest takie powiedzenie ze '' jak ktos jest od wszystkiego , to jest do niczego ", ja mam takie zdanie o innych wet na lubelszczyznie slyszalam tylko plotki niestety
Do wszystkiego podchodźmy z rozsądkiem. Wiele z postów potwierdza moje odczucia a wszystkiego dopełnia historia, jaka miała miejsce w lipcu. Koń mojego znajomego zdechł na tężca po niezbyt rzetelnym podejściu Pani Agnieszki do własnych obowiązków. W weterynarzach najbardziej cenię bycie na straży kiedy ich potrzebujemy, na drugim miejscu jest ich skuteczność, bo wiadomo, że to zależy także od przyrody. Pozdrawiam kochających konie.
co do tezca to mam wrazenie ze wiekszosc wet. zapomniala ze kon moze jeszcze na to zachorowac .... sama spotkalam sie z takim przypadkiem 3 lata temu , i nie bede podawac nazwiska wet. bo jest zanany , wiec nie bede brudzic ale byla taka sytuacje ze jak to pewien hodowca koni mlp. zalowal na szczepionki hehe ( ale doplaty bral ) , i konik dzieki innemu super znanemy trenerowi mial wypadek rozwalil sobie warge , trener znajacy sie na ''weterynarii " zdezynfekowal to .... i konik za pare dni stoi w boksie i sztywny , piana sie toczy , chodzic nie moze bo sztywne miesnie , akurat odwiedzilysmy tego hodowce jak wet. odjezdzal i pytamy sie co sie dzieje z tym koniem a hodowca , a wlasnie zatrucie pokarmowe ma , byl wet. plukal zoladek i dal cos tam ;-0 ja to poprostu stanelam jak wryta , i mowimy z kolezanka ze to nie zatrucie ze to tezec ... a hodowca wy to sie ''znacie " to my no to niech pan sobie wezmie ksiazke i czyta ... i mowimy ze juz powieka mu ta trzecia wychodzi czy jakos tak .. ( bylo to dawno i nie bardzo pamietam ) , i dopiero hodowca zaczail , ale oczywiscie wet. sie nie przyznal . kon na drugi dzien zdechl , ale to nie byla Agnieszka tylko plec meska , nie bede pisac kto ale radze uwazac i brac z 5 wet. na konsultacje , a co najwazniejsze nie zalowac szczepionki
Kiedyś do naszej stajni przyjechała Pomorska żeby wyrwać wilcze zęby u konia. Zamieszanie, wyrywanie, super. Po 2 dniach spuchł mu pysk i przestał jeść. Następny wet, taki co to szumu wokół siebie nie robi wyciągnął jeszcze kawałek zęba, który pozostawiła tamta wetka. Po paru dniach koń był jak nowy.
"Ręka mistrza więcej znaczy niż narzędzie u partaczy"
Ja polecam dr Roladna Kusego, zaźrebił mi klaczuche za pierwszym razem, podaczas gdy poprzedni lekarz dwa razy "nie trafił". Prowadził ciążę, a jak rodziła to telefon odebrał o 3.50 w nocy i odbierał poród "przez telefon" jakby były powikłania to był gotowy przyjechać.
Może nie zawsze jest tani, ale od rozrodu na pewno najlepszy. Dr. Kotowicz też mi pomógł kilka razy. Pana dr Szymczyka też znam i jest sympatyczny i nie zdziera. Tych, których nie polecam nie chcę tu wymieniać..
Kto z wetów w Lublinie zna się na ścięgnach? Kusy i Pomorska odpadają. Czy trzeba wieźć do Wa-wy?
Spróbuj porozmawiać z dr Agnieszką Banach tel w Ogólne- Adresy Weterynarze
Co prawda jest w Lublinie od niedawna ale ma spore doświadczenie po kilkuletniej pracy w stadninie koni w Janowie Podlaskim. Ewentualnie może Ci poleci dobrego speca od ścięgien
Takie wkręty to nie z nami. Ta wetka dopiero co skończyła studia.
"Świat jest mały - i tak wszyscy spotkamy się w stajni".
Chyba nie myślimy o tej samej osobie
Nasza klasa zawsze prawdę ci powie...
Strauss !!! Może zadzwoń do dr Kasprzyka ,wiem ,że robi USG ścięgien. W adresach weterynarze jest do niego telefon - nie zmienił się jest dalej aktualny 0 604 787017 .
asterix,
Pani Doktor Banach uratowała moją kobyłę z kolki.
Koń żyje i ma się dobrze, a było już niefajnie.