Futbolin
...
Wysoka, zgrabna dziewczyna weszła do klubu rozglądając się dookoła. Uderzyła ją woń alkoholu i papierosów, oraz migające światła i głośna muzyka. Uśmiechnęła się łobuzersko i weszła głębiej, przedostając się między tańczącymi ludźmi. Podeszła do baru i ruchem dłoni zawołała barmana. Uśmiechnęła się do niego zalotnie po czym zamówiła sobie drinka. O tak ... Była w swoim żywiole. Kochała imprezy i romanse. Cóż poradzić, taka się urodziła.
Pewnym siebie krokiem weszła do klubu i usiadła na wysokim barowym stołku. Odrzuciła woej długie włosy na plecy getem reki po czym zamówiła u barmana swoje lubiome martini puszczajac mu przy tym figlarne oczko.Zaciągneła się długim wiśniowym papierosem trzymanym w dłoni i rozjarzała w okół siebie.
Zadnych facetów...
Usmiechnęła sie pod nosem, dla niej nie był to problem.
Gdy tylko mężczyzna podał jej Malibu z lodem zatopiła w nim swoje pełne usta. Uśmiechnęła pod nosem i zaczęła grzebać w swojej torebce, w poszukiwaniu zapalniczki, jednak nigdzie jej nie znalazła. Dostrzegła dziewczynę, która paliła papierosa. Wzięła swojego drinka i usiadła na krześle obok niej.
- Można?
Uśmiechnęła się szeroko.
- Masz ognia?
Uniosła jedną brew do góry i wyciągnęła swojego, długiego papierosa.
Nawet nie spojrzała na dziewczynę, która do niej podeszła.
Podała jej jedynie zapalniczke przez ramię.
Nie była jednak wrogo nastawiona do tej "nowej" po prostu miała taki charakter.
Wpatrzona przed siebie popijała drinka oblizując co jakiś czas usta.
Odpaliła papierosa i zaciągnęła się nim. Oddała dziewczynie zapalniczkę, po czym wypuściła dym z ust.
- Dzięki.
Powiedziała z czystej grzeczności i napiła się swojego drinka.
Wrzuciła zapalniczkę do kieszeni
-Nie ma za co
Tym razem odwróciła się do dziewczyny i zlustrowała ją wzrokiem
Wydawała się... interesującą osobą
-Leah
To krótkie słowo miało starczyc za wstpne zapoanie.
Znów zaciągnęła się papierosem, po czym wypuściła siny dym z ust tworząc małe kółeczka.
- Yv. Miło poznać.
Skinęła delikatnie głową.
- Nigdy wcześniej Cię tutaj nie widziałam.
-Oryginalnie
Musiała przyznać
Zaśmiała się pod nosem, a potem nachyliła się lekko w stronę dziewczyny patrząc jednak na środek sali.
-Bo widzisz Yv to ostatnio słabe miejsce na " łowy"
- Każdy mi to mówi.
Przewróciła oczyma i zaśmiała się pod nosem.
- Tak, zauważyłam. Ilość facetów w tym klubie można policzyć na palcach u jednej ręki.
Westchnęła zawiedziona.
Wzruszyła ramionami.
Co prawda nie lubiła być taka jak inni, ale cóż czasami bywa to nieuniknione...
Westchnęla głośno i zatopiła usta w kieliszku.
-Czyli nici z miłego wieczoru
szenęła bardziej do siebie
Weszła do klubu, rozglądając się za kimś znajomym. Przecisnęła się przez tańczący tłum i przy barze zobaczyła Yvette.
-Yv! - zawołała, próbując przekrzyczeć muzykę, ale na próżno.
Wzruszyła ramionami i podeszła bliżej. Usiadła na krześle obok i cmoknęła dziewczynę w policzek.
Spjrzała na następna dziewczyne i wywróciła oczami
Czy ten klub stał się oststnio nową miejscówką dla lesbijek?
Westchneła w duchu nic nie mówiac
Przeciągając się otworzyła drzwi klubu i niemal od razu omiotła je spojrzeniem.
Wchodząc w głąb pomieszczenia rozglądała się za Leah, którą miała nadzieję tutaj znaleźć, nie myliła się zresztą. Dziewczyna siedziała niedaleko baru, cudownie. Z uśmiechem wymalowanym na ustach pobiegła w jej stronę, zachodząc ją od tyłu, musnęła jej szyję i usiadła obok, lustrując wzrokiem dziewczynę obok niej.
Siedziała tak zrezygnowana i niewidomym wzrokiem watrywałe się w parkiet jedym dużym łykiem dopiła swojego drinka. I w tym momencie poczuła na karku czyjeś usta, a zaraz potem ktoś usiadł obok niej.
Uśmiechnęła się szroko, wszedzie pozna te platynowe włosy i usta
-Anabelle
Mruknęła i nachyliła się muskając lekko usta dziewczyny
Zdążyła jeszcze zamruczeć zupełnie jak kot i gdy Leah musnęła jej usta, niewiele myśląc wpiła się w jej i jak nie trudno się domyśleć zaczęła ją całować, z początku delikatnie, potem bardziej czulej, a już za chwilę coraz namiętniej.
Ręce powędrowały na talię dziewczyny, delikatnie po niej jeżdżąc.
-Coś mi się wydaje, że tęskniłaś
Mówiła w krótkich przerwach między pocałunkami
Wypreżyła się czując dłonie Anabelle na swoim ciele
-Kotku jesteśmy w klubie
Szepnęła odrywając sie od niej
- Tęskniłam, tęskniłam...- westchnęła, niechętnie odrywając się od Leah.
Posłała jej wesoły uśmiech, po czym zaczęła bawić się kosmykami włosów dziewczyny, które opadały na jej ramiona.
- Ślicznie dziś wyglądasz, wiesz?- uniosła do góry jedną brew, delikatnie zagryzając dolną wargę.
- Danielle.
Uśmiechnęła się szeroko na widok przyjaciółki. Gdy spostrzegła zachowanie pozostałych dwóch dziewczyn lekko się uśmiechnęła.
- Cześć Anabelle. Nie wiedziałam, że się znacie.
Zaśmiała się dźwiecznie
-Ja zawsze wyglądam ślicznie
Odwróciła się delikatnie do dziewczyn siedzących z nią
To jest Anabelle
wskazała na swoją towarzyszkę
a to Yv i....jej jak mniemam przyjaciólka
- Yvette!- zerwała się ze stołka barowego i pognała do przyjaciółki, przytulając ją serdecznie do siebie.
- Co tu robisz? Powiedz mi kiedy my się ostatnio widziałyśmy, co?- uśmiechnęła się do niej ciepło i zerknęła na po sali czy aby nie spotka tu kogoś jeszcze.
Spojrzała przelotnie na dziewczynę towarzyszącą Yvette. Uśmiechnęła się na widok Anabelle.
-Ejj... nie przy ludziach. - mruknęła, gdy już zaczęły się miziać i krzywiąc się zamówiła drinka.
Anabelle nigdy nie kryła się ze swoimi...przekonaniami, ale zawsze mówiła jej o swoich kochankach. Cóż...
-Długo się znacie? - spytała, popijając trunek.
Zaśmiała się cicho gdy Anabelle wybuchła radością.
- Hmm zapewne dawano, byłam we Włoszech, miałam kilka sesji i pokazów mody.
Wzruszyła lekko ramionami.
- Właśnie, opowiadajcie o Was!
Przytaknęła Danielle.
Przeżucałam wzrok lekko zdezorientowana, gdy okazało się, że wszystkie dziewczyny się znają.
Gdy Annabelle pobiegła do Danielle skrzywiłam się lekko.
Zazdrość?
Możliwe
Gdy dostrzegła, że przy barze siedzi jeszcze Danielle niemal nie posiadała się ze szczęścia, naprawdę szmat czasu nie widziała swoich przyjaciółek, jedynie rozmowy telefoniczne z Danielle jakoś jej pomagały przetrwać.
Gdy usłyszała pytanie Yvette uśmiechnęła się do siebie i wróciła na miejsce obok Leah.
- Właściwie to poznałyśmy się jakiś miesiąc temu..., prawda?- spojrzała na dziewczynę, po czym przejechała wierzchem dłoni po jej policzku.
W końcu! A już myślała, że stała się niewidzialna.
Włożyła dwa palce do ust i udała odruchy wymiotne. Ta dziewczyna już jej się nie podobała. Przyjaciółka się trochę zmieniła, pewnie pod jej wpływem.
Odwróciła się w stronę Yv, nie mogąc znieść widoku tej wymiany czułości.
- Mhm, rozumiem. I, że tak to ujmę ... jesteście 'parą'?
Uniosła jedną brew do góry. Spojrzała na Danielle i zaśmiała się pod nosem.
- Tylko spokojnie, kochana. Musisz to znieść - dla Anabelle.
Szepnęła cicho, tak aby tylko Danielle ją usłyszała.
Oblizała się ponętnie patrząc na Anabelle a potem cipło uśmiechnęła
-Można to tak ująć
Odpowiedziała Yv kładąc przy tym rękę na udzie An
-Przeprszam masz jakiś problem?
Zwróciła się do dziewczyny, która nie raczyła się nawet przedstawić
Z trudem odrywała wzrok od Leah, nie bardzo też więc wiedziała na co się zanosi.
- Tak, na to też wygląda, Leah jest niesamowita...- wydusiła z siebie jakby rozmarzona- I proszę Kotku nie kłóćcie się. Danielle przedstaw się, tak będzie nam łatwiej, hmm...rozmawiać?- niechętnie przeniosła wzrok na swoją brązowowłosą przyjaciółkę, starając się uśmiechnąć do niej promiennie.
Patrzyła na Yvette, intensywnie nad czymś myśląc i ścisnęła wargi w jedną, wąską linię.
W końcu uśmiechnęła się fałszywie i spojrzała w stronę przyjaciółki i jej dziewczyny.
-Ależ nie, nie mam żadnego problemu. - powiedziała słodziutko.
-Danielle. Bardzo mi... miło. - ostatnie wydukała z trudem i uścisnęła dłoń dziewczyny.
Spojrzała na Yvette wzrokiem pt.:"Pasuje?". Więcej z siebie nie wycisnę.
Spojrzała na przyjaciółkę i lekko skinęła głową na znak, że to powinno wystarczyć.
- Coś ostatnio słabo z chłopakami w tym klubie.
Mruknęła chcąc zmienić temat, gdyż kłótnia wisiała w powietrzu.
Uśmiechnęła się i gdy Danielle wyciągnęła do niej rękę Leah wstała i pocałowala ją w policzek.
-Leah
Powiedziała z uśmiechem
-Przecież my się nie kłocimy mruknęła do An masując jej udo
Błądziła wzrokiem między przyjaciółkami a Leah, jej ręka na udzie wprawiała ją w niemały zachwyt, czuła się taka nabuzowana.
- Mam na Ciebie ochotę...- nachyliła się do dziewczyny, mrucząc jej zmysłowo do ucha, a po chwili wyprostowała się i jak gdyby nigdy nic, powiedziała:
- No to Yvette opowiadaj jak było we Włoszech.
-No to trzeba zmienić klub.
Wytarła policzek i od razu spojrzała na Yv przepraszająco.
-Wyrwałaś jakiegoś przystojnego Włocha? - spytała, z góry znając już odpowiedź. - Peeewnie, że tak.
Niemal jęknęła jej do ucha
-i na wzajem, ja ledwo tu siedze.
Potem zasłuchała się w opowieści Yv dziewczyna wydawała si miła
- We Włoszech jak to we Włoszech. Dużo pracy, ale i dużo fajnych chłopaków. Boże jacy tam są przystojniacy !
Prawie, że pisnęła, a jej oczy zabłysnęły radośnie.
- Poderwałam, poderwałam. Był taki fajny Paolo. Dziewczyny, jakie on miał ciało.
Pokręciła głową z uznaniem.
- Niestety wyjechał na studia do Niemiec.
Westchnęła cicho.
Uśmiechnęła się zadziornie, kładąc własną rękę na kroczu Leah, delikatnie zaczęła je masować, mimo to sprawiała wrażenie jakby była zupełnie pochłonięta rozmową.
- Mam nadzieję, że utrzymujecie ze sobą kontakt? Chociażby skype? Szkoda byłoby takiego chłopaka.
Zerknęła kontem oka na Leah, po czym znowu się do niej nachyliła.
- Dziś u mnie czy u Ciebie?- szepnęła jej na ucho.
Patrzyła na Yvette, ale myślami była zupełnie gdzie indziej.
Docierały do niej tylko skrawki rozmowy. Machinalnie zamówiła kolejnego drinka.
Spokojnie, chyba znasz Anabelle. Pobawi się z nią trochę i rzuci, jak zwykle. - pomyślała i odetchnęła głęboko.
Jeknęła gdy poczuła co robi Anabelle
Przyciągnęła ją gwałtownie do siebie namietnie całując
-Teraz i tu bo zwariuje
Powiedziała mając gdzieś, że inni to słyszą
- Oczywiście, że tak. Rozmawiamy prawie codziennie.
Nie mogła już dłużej patrzyć na zachowanie dziewczyn i głośno odchrząknęła.
- Dziewczyny? Może przeniosłybyście się gdzie indziej ? Bynajmniej do toalety
Przewróciła oczami. Nie chciała być niemiła.
Oderwała się na chwilę od Leah, patrząc po Yvette i Danielle.
- Przepraszamy, może lepiej będzie jak was zostawimy?- spytała cicho, dłoń zaciskając na pośladku Leah, spojrzała na nią i jeszcze raz musnęła jej usta.
-Tak, tak będzie lepiej. - rzuciła złośliwie i zasłoniła oczy.
Nachyliła się w stronę Yv.
-Zaraz się porzygam. - szepnęła i spojrzała na dziewczyny z wymuszonym uśmiechem.
Zadowolona zeskoczyła ze stołka i rzucając dziewczyna tylko krótkie narazie
Zwrócila się do An
-Gdzie?
- Zdzwonimy się jeszcze!- krzyknęła do nich, starając się by usłyszały to co miała im do przekazania i pociągnęła Leah za rękę.
- Myślę, że lepiej będzie jak pójdziemy do domu. Tutaj kręci się zbyt wiele ludzi...- mruknęła z przekąsem i spojrzała na nią pytająco.
- No to?
-Do Ciebie jest bliżej
Rzuciła idąc do drzwi
-Ale ostrzegam ni jestem w stanie przez Ciebie prowadzić
- Jasne, jasne. Bawcie się dobrze.
Zaśmiała się cicho i spojrzała na swoją przyjaciółkę.
- Oh, na reszcie ! Dłużej bym chyba tego nie zniosła.
Mruknęła rozbawiona.
- Opowiadaj co u Ciebie, kochana.
-Tak, ja też. - mruknęła z przekąsem.
- Jakaś dziwna ta dziewczyna. - spojrzała w stronę drzwi, gdzie zniknęły i uśmiechnęła się lekko.
-U mnie wspaniale. Żyć, nie umierać. - zaśmiała się i dokończyła drinka.
- E tam ... przesadzasz. Normalna.
Wzruszyła ramionami popijając drinka.
- A może by tak więcej szczegółów? Co porabiałaś jak byłam we Włoszech?
Wzruszyła ramionami.
Być może rzeczywiście była trochę przewrażliwiona, ale to i tak nie zmieniło jej zdania.
-Cóż... byłam tu i tam... odwiedziłam stare mury w Montrealu, imprezowałam...przez to skończyłam na policji i musiałam wysłuchać wykładu rodziców, że czas się ogarnąć i skończyć studia. - parsknęła śmiechem.
Zaśmiała się cicho kręcąc głową rozbawiona.
- Ah Ci rodzice. Zawsze wiedzą co dla nas lepsze.
Mruknęła pod nosem.
- Dlatego ja się wyprowadziłam z dala od moich. Jednak powiem Ci, że studia to fajna sprawa.
-Moja matka mieszka po drugiej stronie miasta, a i tak mam ją codziennie na głowie. - mruknęła zrezygnowana i westchnęła ciężko.
-Miejmy nadzieję, że znudzi jej się niańczenie mnie i znowu wyniesie się do Kanady. Tym razem sama. - powiedziała, twardo podkreślając ostatnie słowo.
- Cóż, teraz już jesteś pełnoletnia i możesz decydować o swoich wyborach.
Uśmiechnęła się szeroko.
- Z resztą czasem rodzice są potrzebni, to trzeba przyznać, prawda?
Uniosła jedną brew do góry.
-Tylko w jednej kwestii... - to mówiąc wyciągnęła portfel i zapłaciła za drinki.
-W innych nie mamy o czym rozmawiać. - wzruszyła ramionami. Normalka.
- Ja z moimi też ostatnio rzadko rozmawiam. Trochę się posprzeczaliśmy i zbyt wiele niemiłych słów padło.
Mruknęła niewzruszona sytuacją.
- Ale co będziemy o rodzicach gadać. Lepiej opowiadaj jak tam Twoje podboje miłosne.
Uśmiechnęła się szeroko popijając swojego drinka.
-Eee...cóż, no to przykro, ale takie życie. Ojciec został w Kanadzie i pieprzy jakieś małolaty. - zaśmiała się gorzko, stukając paznokciami o blat.
-Cóż... słabo. Ostatnio nie zależy mi szczególnie żeby się wdawać w jakieś związki. Nie znoszę samców! - warknęła i zaczęła przeszukiwać torebkę.
Zaśmiała się cicho i pokręciła głową rozbawiona. Nagle rozdzwonił się jej telefon. Odebrała i rozmawiała przez chwilę z kwaśną miną.
- Oh, przepraszam, kochana, ale muszę lecieć. Do zobaczenia.
Pocałowała ją w policzek, zapłaciła za drinka i szybko wyszła z klubu.