Futbolin
Ogromna jama w jednej ze ścian. Jest tu cicho i ciemno, co tworzy idealne warunki dla Verdammt'a, zamieszkującego tą grotę.
[ Dodano: 2009-03-17, 20:35 ]
Popatrzyła na lwa pytająco.
Podczas gdy Tenko na niego patrzyła, on stał odwrócony do niej tyłem. Nagle szybko się obrócił, zarzucając na lwicę dwa solidne, potężne łańcuchy, które dokładnie oplatały jej ciało. Szybkim ruchem przyciągnął lwicę za ich pomocą do siebie. Przytwierdził łańcuchy do ściany. Uśmiechnął się wrednie do Królowej.
- Będziesz się stawiać? - zapytał chłodnym głosem. W tym momencie nie przypominał niczym tamtego lwa znad Źródełka...
Sięgnął powoli po liny.
Czego chcesz-zapytała spokojnie lwa
- Tego, co może mi dać przyjemność - zaśmiał się złowieszczo. Walnął ją mocno w pysk, aby ją na jakiś czas ogłuszyć. Linami mocno związał je pysk i wszystkie łapy. Nie miała jak uciec.
- Teraz nie masz wyjścia. Poddaj mi się.
Wziął do pyska długi bicz. Był gotowy, aby solidnie zranić Tenko, aby dostać, czego pragnął.
Nie wiem o co ci chodzi królową jestem od niedawna-powiedziała lekko osłabiona.
Zaśmiał się przeraźliwie.
- Zaraz Ci pokażę... - mruknął.
Usiadł na niej. *CENZURA*
Popatrzyła na niego zaszokowana,chciało jej się płakać jednak powstrzymała łzy
Wbił w nią swe pazury, starając zadać jej jak najwięcej bólu, a sobie - przyjemności. *NADAL CENZURA*
Przestań-wrzasnęła wściekle.
Nie usłuchał jej.
- Jesteś za łatwa... Mam nadzieję, że będą z tego dzieci. Moje potomstwo będzie panować - wywarczał z trudem.
*CENZURA*
Jesteś potępiony a te dzieci nigdy nie będą rządzić-warknęła oschle.
- Zamknij się! - warknął, waląc ją mocno w łeb.
Zszedł z niej, po czym zaczął rozwiązywać jej łańcuchy.
- Uciekaj. I nie mów nikomu, bo Cię zabiję - warknął.
Popatrzyła wściekle na lwa jednak zanim wyszła uderzyła go z wysuniętymi pazurami po czym dopiero wyszła
Nie przejął się drasnięciem lwicy. Poczuł się lepiej. Po kilku minutach rozmyślania, opuścił Skalną Grotę, biorąc ze sobą kilka łancuchów i lin - miał ochotę na powtórkę.
[ Dodano: 2009-03-18, 16:54 ]
Fatum zbliżyła się do lwa.Delikatnie otarła pyszczek o jego bok.
Jęknął cicho. Musiał zacząć.
Wspiął się na Fatum i *CENZURA*.
//Dalej na PW. Będzie ciekawiej xD
[ Dodano: 2009-03-18, 18:47 ]
//Sorry ale muszę już iść
Lwica położyła się i położyła pysk na łapach.Zamknęła oczy i po chwili zasnęła.
Spojrzał na nią. A może jednak powinni być razem...? Nadal mógłby zabawiać się upokarzaniem innych lwic, ale jedną miałby stałą....
Pacnął łapą kilka razy Fatum, aż się obudziła.
- Chętnie będę Twoim partnerem, jeśli nadal będę mógł robić, co do mnie należy.
Patrzył na nią... przyjaźnie. Tak, była jedyną lwicą, na której mu tak bardzo zależało.
Lwica spojrzała ospale na lwa.Wtuliła się w jego grzywę i zamruczała - Dobrze ale robiąc to pamiętaj że ja cię kocham najbardziej - powiedziała cicho tuląc się do lwa.
Skinął głową. Był trochę szczęśliwy - wiedział, że jak nie znajdzie żadnej ofiary, zawsze będzie mógł ją wykorzystać. A że mu na Fatum zależało, cieszył się, że będzie szczęśliwsza.
- Muszę iść - mruknął cicho i wyszedł.
Lwica wstała i ziewnęła prezentując potężne biały kły.Otrzepała się i wybiegła truchetm z legowiska.
Wszedł do Skalnej Groty i usiadł gdzieś w rogu. Ziewnął.
W wejściu legowiska pojawiła się Fatum.Jej duże błękitne oczy błyszczały jak dwie krople wody.Weszła do legowiska z gracją.Przeszła obok lwa delikatnie przejechała ogonem po jego pięknym pyszczku.Położyła się bok.
- Cześć... - wymruczał, kładąc się obok niej. Liznął ją w policzek.
-I jak tam polowanie na lwice ? - spytała śmiejąc się wrednie.Położyła pysk na jego łapach.
- Dzisiaj jedna zaliczona - rzekł, ziewając - A Twoje polowanie na super-przystojniaków?
-Wiesz tylko ty jesteś najprzystojniejszy ,wszyscy to jacyś dziwni są - parsknęła śmiechem i spojrzała mu w oczy.
Spojrzał na Fatum z tym samym blaskiem, który był w jej oczach. Nie dość, że była ładna, to jeszcze znała się na jego zawodzie. Poza tym - nie przeszkadzało jej to. Partnerka cud-miód!
- Chcesz skosztować przystojniaka...?
Lwica wstał i stanęła przodem do niego.Zbliżyła pysk do jego i zderzyli się noskami - Z tobą oczywiście - uśmiechnęła się lekko i przymknęła lekko oczy.
Liznął ją w nosek. Spojrzał jej głęboko w oczy. Wiedziała, co musi zrobić, aby do tego doszło...
Walnęła się na grzbiet.Łapy tylnie miała lekko zgięte.Wyszczerzyła kły i ... (PW)
- Dzisiaj próbujemy od przodu? Lubię taki kombinacje...
Uśmiechnął się, po czym położył się na lwicy i *CENZURA*.
//Ty zaczynaj na PW tym razem xD
// dobra, pobawiliście się trochę, skończyliście xD
Nagle u wejście do groty stanęło wysokie jak na swój wiek lwiątko, a za nim biała lwica
- Twoja zguba - powiedziała perłowa lwica podsuwając lwiątko w jego stronę i odchodząc. Setei uśmiechnął się krzywo do ojca.
Zerknął na lwiątko i uśmiechnął się złośliwie.
- Dotrzymała słowa... - mruknął, przysuwając syna łapą do siebie - Fatum, wychowasz Setei'a na mojego następcę - rzekł do partnerki.
Lwiątko uśmiechnęło się z niejaką satysfakcją z tego, że to jemu przypadnie ''zaszczyt'' przejęcia po ojcu ''interesu''. podniosł się i podszedł bliżej, szedł odważnym krokiem, przed siebie, aż staną niedaleko Fatum i Verdammt'a.
Stanęła w wejściu.
- Cześć Verdammt! Mogę do ciebie wpaść? - spytała, zaglądając do jaskini.
Wywrócił oczyma, po czym wstał miną Mayę patrząc na nią z niejaką pogardą i wyszedł z groty.
Lwica spojrzała na Mayę z obrzydzeniem i spojrzała na ukochanego.Liznęła go delikatnie w pysk i - Oczywiście - rzekła cicho i wyszła za lwiątkiem.
Zignorowała zachowanie Seteia i Fatum i weszła do groty, siadając obok lwa.
- A wydawało mi się, że Czarny Samotnik nie powinien mieć rodziny. - mruknęła nieco wrednie, chociaż przez chwilkę zabrzmiała w jej głosie nutka pewnego przygnębienia.
- To już moja sprawa - warknął - Setei jest moim dziedzicem.
Wyszedł z nory, ciągnąc Myę za ogon tak, że wyciągnął ją na zewnątrz.
- Do Twojej groty.
Warknęła rozzłoszczona, wyszarpując mu swój ogon.
- Jeszcze raz pociągniesz mnie za ogon i stracisz własny. - syknęła, ruszając po chwili w kierunku swojej kryjówki.
Uśmiechnął się złośliwie. "Dzisiaj jest ostra...", pomyślał, ruszając cicho za nią.