ďťż

Tresura koni

Baza znalezionych fraz

Futbolin

Mam maly problem z 3- letnia klacza, jest to dosyc spokojny konik, czasem dziwnie sie zachowuje ale ogolnie jest bardzo grzeczna. Chciala bym nauczyc ja podnosic nogę, tak bym mogla wyczyscic jej kopyta. Problem w tym ze nie wiem jak uczy sie konia podnoscic nogi. Jezeli ktos wie, to prosze o pomoc!!! :D z gory dzieki


Tresura?? Tresuje się zwierzęta w zoo...
Poproś kogoś doświadczonego o pomoc. Nie da się wirtualnie nauczyć tego, jak szkoli się młode konie...
Melania..... tematy o tresurze i kopytach już są.... to po pierwsze....
Po drugie... tak, konia można wytresować. Od lat robią to kaskaderzy wszelacy i inni tacy... ale zazwyczaj oni znają się na rzeczy..
I po trzecie.... Jak chcesz osiągnąć efekt, jeżeli nie wiesz jakie są środki by osiągnąć efekt? To tak, jakbyś chciała przeczytać książkę nie umiejąc czytać...
Gaga ma rację. Poproś kogoś doświadczonego...
Mineło trochę czasu ale być może te info jeszcze w czymś ci się przydają

Do poprzedników:....Jeżeli macie zamiar dołować kogoś na forum tylko dlatego że posiada mniej doświadczenia niż wy to w ogóle nie angażujcie się w pisanie postów,bo forum słuzy chyba do niesienia pomocy ,najczęsciej przez dokładny opis czy też wzmocnienie go jakimiś "foto".Myśle że wasze posty niewiele pomogą komuś kto szuka "teoretycznej" pomocy,a taka też bardzo często może się przydać.Chociaż sam tytuł"tresura koni" nie do końca odzwierciedla to o co chciała zapytać Melania

Naukę podnoszenia kończyn konia w celu wyczyszczenia jego kopytek najlepiej zacząc od źrebięcia,jednak w Twoim przypadku jest to już niemożliwe...więc

Musisz byc bardzo ostrożna,najpierw przyzwyczaić konia do samego dotyku,w okolicach jego kończyn,później zacznij delikatnie podnosić nóżki,nawet kilka cm a kiedy koń zaakceptuje tego rodzaju "zabawy" możesz przejść do konkretnych działań.Najlepiej czynności te rób z osoba która przytrzyma konika na uwiązie,a kolejne kroki masz dokładnie opisane tutaj:

Przy nauce podnoszenia nóg, niezbędne jest połączenie czynności podnoszenia z odpowiednią komendą. Jest szansa, że koń przyzwyczai się do codziennej pielęgnacji kopyt i zacznie podnosić nogi na odpowiednią komendę. Ważne jest zachowanie kolejności podnoszenia nóg, bo do niej koń też się przyzwyczaja. Zazwyczaj praktykuje się kolejność: lewa przednia noga, lewa tylna, prawa przednia, prawa tylna.
Prawidłowe podnoszenie przedniej nogi, polega na ustawieniu się tyłem do głowy konia, na wysokości jego barku i poklepywania od łopatki, a następnie zsunięcia lewej ręki, wzdłuż tylnej krawędzi nogi, na staw pęcinowy. Komenda, poparta naciskiem naszego ramienia na koński bark, powinna skłonić go do podniesienia kończyny. Podtrzymuje się kopyto (można oprzeć je o swoje kolano) uważając, aby nie zaciskać dłoni wokół pęciny. W takim przypadku większość koni stara się ją wyrwać. Po oczyszczeniu kopyta, powoli się je stawia na ziemi. Nie wolno puszczać gwałtownie, aby nie opadło bezwładnie. Przechodząc do tylnej nogi, przesuwa się dłonią wzdłuż grzbietu, zadu, i przedniej krawędzi zadniej kończyny. Ujmując od wewnątrz staw pęcinowy, podnosi się nogę w górę i wyciąga do tyłu.

Pozdrawiam i życzę szybkich efektów pracy


Burokay007,

Jeżeli macie zamiar dołować kogoś na forum tylko dlatego że posiada mniej doświadczenia niż wy to w ogóle nie angażujcie się w pisanie postów,bo forum słuzy chyba do niesienia pomocy ,najczęsciej przez dokładny opis czy też wzmocnienie go jakimiś "foto".Myśle że wasze posty niewiele pomogą komuś kto szuka "teoretycznej" pomocy,a taka też bardzo często może się przydać.
ale tak sie nie da. w sensie..... nie mozna pomoc komus przez internet jesli ten ktos nie ma podstawowej wiedzy na ten tematy. Mozliwe ze ten ktos robi kardynalne bledy, ktorych nie widz a ktore moze zauwazyc ktos z boku ktos, tak, jest, bardziej doswiadczony.
Co to znaczy "dziwnie sie zachowuje"? co rozumiesz pod takim stwierdzeniem?
moim zdaniem - WSZYSTKO mozna pod to podciagnac czyli ze kon jest np. rozpieszczony, zlosliwy, zle ulozony, ma w nosie czlowieka albo.... jest po prostu chory, cos go boli i nie jest w stanie czegos zrobic. W kazdym przypadku postepuje sie inaczej.
Ktos kto nie wie JAK zrobic jakas rzecz niech sie w ogole w cos nie miesza....


Prawidłowe podnoszenie przedniej nogi, polega na ustawieniu się tyłem do głowy konia, na wysokości jego barku i poklepywania od łopatki, a następnie zsunięcia lewej ręki, wzdłuż tylnej krawędzi nogi, na staw pęcinowy. Komenda, poparta naciskiem naszego ramienia na koński bark, powinna skłonić go do podniesienia kończyny. Podtrzymuje się kopyto (można oprzeć je o swoje kolano) uważając, aby nie zaciskać dłoni wokół pęciny. W takim przypadku większość koni stara się ją wyrwać. Po oczyszczeniu kopyta, powoli się je stawia na ziemi. Nie wolno puszczać gwałtownie, aby nie opadło bezwładnie. Przechodząc do tylnej nogi, przesuwa się dłonią wzdłuż grzbietu, zadu, i przedniej krawędzi zadniej kończyny. Ujmując od wewnątrz staw pęcinowy, podnosi się nogę w górę i wyciąga do tyłu.
Ladnie ksiazkowo, owszem, ale.... coz w przypadku gdy gdzies popelni sie blad, chwyci sie za mocno/za slabo, za dlugo/za krotko, kon zacznie kopac?
Melania, gdzie stoi Twój koń? Jak będę mieć czas to podejdę do Ciebie i Ci pokarze ...
"Ladnie ksiazkowo, owszem, ale.... coz w przypadku gdy gdzies popelni sie blad, chwyci sie za mocno/za slabo, za dlugo/za krotko, kon zacznie kopac?"

Hahaha....Nie każdego stać na to żeby ciągle pracował pod okiem kogoś doświadczonego,wiele jest przypadków kiedy mimo najszczerszych chęci,zamiłowania i poświęconego czasu nieświadomie wyrządzamy krzywdkę konikowi z braku naszego doświadczenia...przykładow jest bardzo wiele,chociażby karmienie koni z ręki czego dalszym skutkiem jest gryzienie,i "chamowatość" naszego pupila.

Nikt nie musi zgadzać się z moją opinią.A takie argumenty że złapie za mocno i zaraz koń będzie kopał nie trafiają do mnie,bo gdybym kierował sie takim myśleniem to do dziś nie podszedłbym do żadnego konia.Melania napisała że koń jest spokojnego charakteru więc nie widze problemu żeby spróbowała nauczyć konia podawania nóg sama przez zwykłą codzienną kilkuminutową zabawę.A jeżeli nie powinno się dotykać koni,kiedy nie ma przy nas kogoś bardziej doświadczonego to nie wiem jak działają wszystkie szkólki jeździeckie itd,gdzie w większości "laicy" dostają dużą swobodę do działania,owszem mają stała pomoc ale większość instruktorów z tego co wiem stawia na dużą samodzielność i zaangażowanie.

Tak jak powiedziałem nikt nie musi zgadzać się ze mną,podkreślam jednak że nie każdego stać na zatrudnienie kogoś doświadczonego do pracy ze swoim rumakiem. nie mam też zamiaru z nikim się sprzeczać,albo wymądrzać ,chcę tylko pomóc dziewczynie która poprosiła nas o to zakładając temat dotyczący tej "sprawy"
po pierwsze: co w tym smiesznego? poczulam sie wrecz urazona tym ze jestem za tym by jezdzic z trenerem i nabywac doswiadczenia u najlepszych. Nie wiem moze ja jestem jakas starej daty?

Nie każdego stać na to żeby ciągle pracował pod okiem kogoś doświadczonego
taki argument z kolei do mnie nie trafia. Nie mowie ze kazdy ma absolutnie WSZYSTKO robic pod okiem trenera, ktorego cenny czas kosztuje powiedzmy 60 zl za godzine, ale zeby kazdy staral sie podpatrywac najlepszych i uczyc sie od lepszych od siebie, pytac lepszych od siebie, a nie probowac czegos na wlasna reke. Internet nie jest tu dobrym zrodlem wiedzy.
Inna rzecz - nie wierze, po prostu nie wierze, ze ktos, kto jezdzi konno nie dalby zady zaoszczedzic kilku zlotych na trenera. Wielu dobrze szkolacych ludzi, niekoniecznie trenerow mistrzowskiej klasy, ale instruktorow sportu czy zawodnikow nie bierze za godzine 100 zl tylko 30 zl a 30 zl raz na miesiac mysle ze kazdy da rade wykombinowac...


przykładow jest bardzo wiele,chociażby karmienie koni z ręki czego dalszym skutkiem jest gryzienie,i "chamowatość" naszego pupila.
Aha. Czyli ja, karmiac swoje konie z reki, robie im straszna krzywde i w rezultacie bede miala chamskie konie.
Otoz nie moj drogi, karmienie z reki moze prowadzic do podobnych zachowań u konia, ktory czlowieka nie szanuje, ktory jest zle wychowany i nie posiada zadnych wiezi z czlowiekiem. Takiego konia nie warto karmic z reki bo umacnia sie w nim przekonanie, ze to on jest "wyzej".
Z kolei kiedy kon, ktory jest dobrze wychowany, ma szacunek dla czlowieka oraz jesli miedzy tym czlowiekiem i koniem jest wyraznie zaznaczone przywodztwo czlowieka, mozna spokojnie karmic z reki i zareczam ze taki kon nie "zchamieje" o ile oczywiscie nie dostaje tych smakolykow za duzo i pozwala mu sie na żebranie, wycieranie sie i takie prozaiczne rzeczy o ktorych laik nie wie.


A jeżeli nie powinno się dotykać koni,kiedy nie ma przy nas kogoś bardziej doświadczonego to nie wiem jak działają wszystkie szkólki jeździeckie itd,gdzie w większości "laicy" dostają dużą swobodę do działania,owszem mają stała pomoc ale większość instruktorów z tego co wiem stawia na dużą samodzielność i zaangażowanie.
Alez owszem, w szkolkach stawia sie na samodzielnosc, ale... w szkolkach sa inne konie!
Jest ogromna roznica pomiedzy rekreacyjnym tuptusiem, ktory dzien w dzien widzi innego czlowieka i jest po prostu obojetny na wiekszosc rzeczy, ktore np. dla mlodego konia sa bardzo wazne i wplywajace na jego zachowanie. Jest ogromna roznica pomiedzy np. 10 letnim rekreantem-cwaniakiem, ktory nogi nie poda bo "nie" bo wie ze moze zrobic czlowieka w bambuko, a 2-3 letnim koniem, ktory po prostu nie rozumie o co chodzi.
Widze ze ty tego chyba w ogole nie rozgraniczasz....


nie każdego stać na zatrudnienie kogoś doświadczonego do pracy ze swoim rumakiem.
"NIektory" potrzebuje tego trenera, inny nie potrzebuje.
Jazda konna to sprawdzian charakterow, jazda konna i jezdziectwo jest przede wszystkim w glowie, w psychice i w postawie czlowieka. Dopiero pozniej wszystko inne...
Jakby Ci to wytlumaczyc......
Dorosly, odpowiedzialny, wrazliwy, cierpliwy, spokojny czlowiek z duza wyobraznia jest w stanie zrekompensowac sobie pewne braki w wiedzy jezdzieckiej. Jesli potrafi zobaczyc reakcje w zachowaniu konia na jakis bodziec, jest w stanie sam od siebie wykombinowac co zmienic, aby bylo dobrze.
Zupelny laik bez zadnej wiedzy,a jeszcze mlody i zapalczywy nie jest w stanie bez kogos bardziej doswiadczonego zauwazyc pewne rzeczy i wiedziec skad sie biora pewne rzeczy. Jak widze taka kombinacje "mlody jezdziec/amazonka - laik + mlody, niedoswiadczony kon" to az za glowe sie lapie bo z tej kombinacji nie moze wyjsc nic dobrego, a tu wydaje mi sie, ze wlasnie mamy taka kombinacje...

I zeby nie bylo - ja NIE powiedzialam ze nie wolno dotykac koni bez kogos doswiadczonego, tylko ze lepiej NIE robic czegos samemu, na wlasna reke, bez znalezienia przyczyny czegos.
Nie mam zamiaru sie kłócić,na forum każdy może uzywać widzy,szczególnie tej książkowej,nie chodzi mi wcale o Ciebie Sedhir,tylko ogólnie.Najlepsze rozwiązanie zaproponowała Artanis,i to ona ma szanse pomóc najbardziej.

Jednak ja ciągle uważam że trenera można zatrudnić na znacznie poważniejsze elementy wychowania np sama praca w ręku,czy w siodle.Nie zgadzam się z Twoim zdaniem co do kilku kwestii Sedhir,tak jak Ty nie zgadzasz się z moim...Co do przykładu jaki podałem..."karmienie z ręki" to 100% prawdy,mówisz że mój przykład to bzdura ale podajesz od razu 10 warunków które muszą być spełnione aby można było karmić konie z ręki bez żadnych negatywnych konsekwencji.Konia respektu uczy się całe życie,respekt ten można stracić w jedną chwilę o czym doskonale wiesz.Karmienie z ręki zabronione jest w wielu profesjonalnych stajniach,Mnie uświadomiono o tym w stajni P.Jerzego Celińskiego a jeżeli uważasz że on też uczy bzdur no to nie mamy o czym dyskutować.

Pozdrawiam
Halo halo GDZIE widzisz zebym napisala slowo BZDURA?
nie powiedzialam ze to bzdura wiec prosze mi slow tutaj jakichs nieprzypisywac. Napisales to tak jakoby 100%karmionych z reki momentalnie robilo sie chamskich i zlosliwych, wiec ja Cie uswiadamiam ze sie ta regula nie sprawdza w 100% tylko w 50-70%, zaleznie od konia i sposobu "karmienia".
I konia respektu nie uczy sie przez cale zycie: respektu, czyli szacunku uczy sie przez pewien czas, zalezny od danego konia, pozniej mozna ten respekt tylko utrzymywac. W kwestii ze szacunek konia mozna stracic w jednej chwili jest akurat duzo prawdy.
Nie powoluj sie na nazwiska, bo to jest moim zdaniem bez sensu. Tez moglabym tu rzucic nazwiskami u ktorych ja sie uczylam, ale po co? Zeby poprzec swoje racje czyims nazwiskiem? Nie potrzebuje popierac swoich racji kimkolwiek bo jestem o nich przekonana

W profesjonalnych stajniach czy nawet nieprofesjonalnych stajniach owszem jest zabronione karmienie z reki jesli konie sa tylko np. trenera/wlasciciela/instruktora i on sobie karmienia z reki nie zyczy, wiec sie nie karmi albo chociazby w glupiej rekreacji, jak przylazi stado ludzi tez jest czesto zabronione karmienie z reki albo w pensjonacie, gdzie masz same prywatne konie i przewijaja sie tam ludzie np. z rekreacji to tez zazwyczaj jest zakaz karmienia koni z reki, ale to tez nie jest tak ze profesjonalna stajnia = zero karmienia z reki... W wiekszosci stajni nie chodzi o sam fakt, ze "kon sie zeslosliwi" tylko najczesciej o to, zeby ktos obcy konia nie nakarmił jakims paskudztwem bo "fajny konik, je w reki" albo splenialym chlebem czy splesniala marchewka oraz o to, by kon nie nauczyl sie ze czlowiek = jedzenie i nie zaczal żebrac i dopiero tu w tym momencie jak mówisz - nie zaczął gryzc , podszczypywac, domagajac sie jedzenia albo grzebac i kopac przednia noga w drzwi. Jesli ja, wlasciciel, raz za jakis czas dam koniowi cos z reki to sie koniowi krzywda nie stanie i nastepnym razem nie bedzie od razu szukal po kieszeniach, gryzl, kopal i domagal sie jedzenia, ale jesli dzien w dzien ktos mi go bedzie "dokarmial" w ten sposob, to kon na moj widok zacznie sie denerwowac, ze dlaczego ja mu nic nie daje, jak tu juz bylo 20 osob przede mna i cos dalo. O to chodzi o zakazie karmienia i zaloze sie ze J. Celinskiemu rowniez o to chodzilo.

Z reszta, smakolyk jako nagroda czyli wzmocnienie bodzca pozytywnego przy uczeniu konia jest czasem bardzo pomocnym elementem i jestem przekonana ze p. Celinski w tym wypadku sie zgodzi.

I ja rowniez nie mam zamiaru sie klocic tylko sorry, jak widze podobna wypowiedz strasznie generalizujaca to nie potrafie sie nie odezwac
a co powiecie na to że mam 14 lat kupiłam 3 letniego konia i praktycznie sama sie nim zajmuje??? pewnie pomyślicie że jestem mała dziewczynką która ma rozbestwionego konika> Co prawda na samym początku pomagał mi doswiadczony pan(ale nie był ze mna cały czas i to ja tez uczyłam go np podawania nóg). Teraz ma 4 lata i od czasu do czasu jeżdze z nim do trenerki a na miejscu nie gardze radami starszych i doswiadczonych ludzi. A efekt jest taki że kon jest grzeczny chodzi zebrany i posiada podstawowe umiejętności(do których zaliczam nawet stanie przy czyszczeniu i siodłaniu stanie przy wsiadaniu czy chociazby zwykłe zatrzymanie się).Reasumujac uważam że jeżeli ktoś szuka porady i pomocy to powinien ja otrzymać, jeżeli piszecie takie żeczy to możę to skłonic np do sprzedaży konia przez właścicielke bo będzie uważała że robi koniu krzywdę(a to jest oparte na moim doswiadczeniu wiec wiem co mówie).Autorko nie przejmuj się "radami" niektórych i działaj,a moze w twojej stajni jest ktos bardziej doswiadczony który ci poprostu powie i co wazniejsze pokażę jak konia nauczyc podawać nogi>Mysle że zwykła koleżeńska rada wystarczy

4 lata
kon jest grzeczny chodzi zebrany

Niestety jedno drugie wyklucza
nierozumiem? uważasz że 4-letni kon nie może chodzic zebrany??? nie mówie że jest idealnie czasami przy zagalopowaniu na słabsza noge podniesie głowe, i trzeba go mocno jechac żeby podstawiał zad.Ale na 4 lata jest bardzo dobrze, i to ni9e jest tylko moje puste zdanie
koniara:), pokasz foty !
moge jutro zrobić, nie ma problemu tylko nie wiem jak się wstawia na forum jak mi wytłumaczycie to może dam sobie rade, ale uprzedzam że nie jestem rozgarnieta w temacie komputer
Masz taką stronke jak www.fotosik.pl tak dodajesz zdjęcie bez logowania się wszystko krok po kroku Ci podpowiada i odpowiedni link w formacje ipg bedziesz wiedziała o co chodzi wstawiasz na forum od co.
4letni koń może chodzić na pomocach ale jeszcze sporo wody upłynie żebyb złapał całkowicie równowage i w przyzwoitym stopniu zaangażował zad. Takie są prawa natury
Ja przyłączam się do pytania.. dlaczego 4 letni koń i zebranie to coś niemożliwego ?
To mój koń chyba przeczy prawą natury
prawom*
pumcia przeciez ja nie mówie że on jest ideałem, ale jak na 4 lata chodzi całkiem przyzwoicie
Nefertini, poczytajcie forum pojeździjcie popatrzcie obiektywnie na swoje i inne konie a się dowiecie.
na etapie 4 letności koń uczy się równowagi i odpowiadania lepiej na pomoce. bez równowagi dobrego równego tempa odpowiedzi na pomoce i odpowiedniego juz umięśnienia przez prace wieloletnią nie ma zebrania.Wasze konie się ganaszują a mogę się załozyć że zadki mają daaaleko w tyle
no w sumie pumcia ma racje ale 4 letni kon juz może zaczynac to robić, tylko poprostu daleko do ideału
Pewnie Pumcia trzeba widzieć niejednego konia i wyrobić sobie oko. Mi chodzi o to, że czterolatka można jednak skłonić do podstawienia zadku, zebrania konia uczyłam już na lonzy jako jak miał 3 lata bo dla mnie praca z ziemi to podstawa(rozluźnienie, rytm, wyprostowanie, zebranie) . No wiadomo w kazdym stadium treningu wyglada to inaczej. Nie mozna porownywac konia na etapie P z koniem na etapie CC no ale jeśli patrzac z boku na mojego konia ma sie uczucie, ze "maszeruje pod gore" , grzbiet okragly, kark jest najwyzszym punktem, nóżki wędruja pod kłodę no to co Ciągle poprawiamy jakość tego zebrania by nie wypadał podczas zmian tempa itd i pewnie, że jeszcze dużo pracy do ideału. No nie wiem myśle że nie napisałam tu jakiś herezji
No i gdzie te foty ?
jak będą warunki żeby pojeździc na padoku(bo jak narazie totalna chlapa) a krytej nie mamy a więc pojechałam w teren, w który nie mam zwyczaju brac aparat




Ja mam tylko takie foty haha na pierwszym to jest kilka dni po przyjęciu siodła a na drugim miał jakieś 3,5 roku. Dajcie mi fotografa to zrobie nowe foty chociaż i tak uważam, że trudno oceniać zebranie konia po focie. Czy ma zad daleeeko z tyłu ?
Nefertini, takie wysokie ustawienie na młodego konia?
No chcieliście zdjęcia zebrania, to co teraz mam może dać takie, że koń chodził też w niskim ustawieniu? Bo rozumiem, że zaraz padnie zarzut o rozluźnienie:)
Nie widzę nic złego w tym, że młody koń takim ustawieniem odpowiedział na pomoce, nic nie było robione na siłe.
Ja również świetnie znam 4 letnią klaczkę która świetnie(z niskim ustawieniem) zbiera się .
Niestety nie mogę wstawić zdjęcia bo fotosik.pl Jakoś przy tych dwóch zdjęciach fiksuje
takie ustawienie jest mozliwe... czesto wywolane przez wedzidlo oliwke. zwlaszcza przy dobrze dopasowanym oglowiu[lub czasem nawet za dobrze] trzeba tylko na to strasznie uwazac.. niestety u mnie kon byl na takim wedzidle uczony i teraz caly czas chodzi przeganaszowany bo ucieka od wedzidla a jazda na luznej wodzy na tym koniu jest bardzo niebezpieczna;) dosyc duzo koni na takim wedzidle zupelnie inaczej chodzi... wiec u mlodego to kwestia dobrej pozycji rak a zebranie wyglada tu ze to lydka aktywizujaca 'kaze' sie podstawic a wedzidlo nie pedzic do przodu
Pomijając ustawienie konia (w moim przekonaniu za wysokie dla 4-latka), to mam wrażenie, że siedzisz mu na łopatkach. Tak wyszło na fotce, czy zawsze tak siodłasz?