Futbolin
miałam problem, w którym dziale podjąć temat... jednak szybko rozwiał moje wątpliwości fakt, iż tego, czego byłam świadkiem, sportem nazwać się nie da! najpierw pokażę Wam kilka zdjęć...
foty są koszmarnej jakości, co wynika z 2 przyczyn - słabiutki sprzęt oraz fakt, że cały czas byłam pilnowana, więc zdjęcia cykałam w przelocie (jeśli wiecie, o co mi chodzi... )
zawody odbyły się w ubiegłą niedzielę (15.08.04) w klubie 'eldorado' p. Pawlasa w świerklanach (woj. śląskie). impreza miała charakter towarzyski. jednym z sędziów (a przy okazji i dyżurnym wetem) był p. Andrzej Koziej (lek. wet., sędzia II klasy). grono sędziowskie nam się nie przedstawiło, więc nie wiem, któż to jeszcze w budce zasiadał (były to dwie panie).
zawody rozegrano w klasach:
mini LL
LL
L
P
N
w mini LL startował pewien koniś. usłyszałam od kogoś z publiczności, że on ma przecież 2 lata. przerażona takimi informacjami udała się do sędziego z pytaniem, czy ma podany wiek koni, ponieważ zaistniała taka i taka sytuacja. sędzia stwierdził, że nie ma. podszedł jakiś chłopak, wyjaśnił, że koń ma trzy lata (jak się okazało, faktycznie w sierpniu skończył trzy lata), a sędzina wykrzyczała, że nie znam przepisów i że trzylatki w mini LL mogą startować. wróciłam na trybuny.
nieco zbita z tropu przyglądałam się kolejnym przejazdom i coraz bardziej chciało mi się płakać, jak widziałam, co te dzieciaki wyprawiają z końmi! już chciałam wracać do domu, ponieważ czułam się fatalnie z powodu takiej atmosfery (wszyscy dobrze się bawili kosztem tych zwierzaków), kiedy koleżanka zwróciła mi uwagę, że właśnie weszła na parkur kulawa klaczka. tak powłóczyła tylną prawą nogą, że nawet niewprawne oko mogło dostrzec kulawiznę!
jeszcze raz udałam się do budki sędziowskiej. teraz byli na mnie już poważnie wkurzeni - ponieważ zakłócam porządek zawodów (później kilka słów o tym porządku). pani nn i pan Koziej krzyczeli, że nie mam uprawnień, że to p. Koziej jest wetem nie ja, że przecież nie może w galopie powiedzieć, czy koń kuleje (klacz podeszła do sędziów kłusem, więc śmiem przypuszczać, że albo sędziowie nie znają podstawowych chodów konia, albo próbowali wmówić mi, że to ja ich nie rozpoznaję) plus jeszcze kilka ironicznych zdań od pani nn. zwróciłam także uwagę na to, że startuje ona już TRZECI raz! pani nn wykrzyczała mi, że tak było ustalone (jeżeli wchodziły do tego starty w mini LL, to mogło ich być więcej niż przepisowe 2 na konia). spytałam wtedy, czy sędzia podpisze mi pisemny protest - czy podpisze się pod tym, że wg niego koń nie kuleje. odpowiedź brzmiała: tak. tylko że sędzia nie miał czasu tego podpisu złożyć... wtedy wkroczył organizator zawodów, wypchnął mnie z budki i usłyszałam kolejne obelżywe słowa z ust jego oraz sędziów.
ze złami w oczach (z rozpaczy, ale i wściekłości) zadzwoniłam do koleżanki, żeby zapytać, co w tej sytuacji robić i żeby upewnić się, że ich przepisy i uzgodnienia pochodzą z kosmosu. dziewczyna uspokoiła mnie i upewniła w tym, że robię dobrze... przystanęłam na chwilę, żeby zebrać siły... wtedy naskoczyli na mnie widzowie. zaczęli mi straszyć sądem, żądali wylegitymowania, mówili, że pożałuję, że i ja, i moja koleżanka będziemy miały kłopoty itp. z tego zamieszania wyrwał mnie tel. od koleżanki z nowymi instrukcjami. wysłuchałam jej i poszłam w stronę znajomych, którzy czekali na start.
wśród jeźdźców moje oburzenie zostało przyjęte z wielkim zapałem i poparciem. nie namawiałam ich do bojkotu zawodów, ponieważ wiedziałam, że to i tak nie ma szansy powodzenia (mało kto startował na swoim koniu, odmowa przejazdu mogła grozić im wyrzuceniem ze stajni, a dzieciakom na złość robić nie chciałam).
kolejne konkursy i kolejne konie, który startują po raz któryś już z kolei. było wiele rezygnacji. młodzi adepci jeździectwa REZYGNOWALI z dalszego uczestnictwa w konkursie np. po 5 czy 6 odmowie... P. P. była wyeliminowana w klasie L po 5 nieposłuszeństwach w drugim przejeździe, bo w pierwszym sama zrezygnowała po długotrwałym boju z klaczą, na której startowała. ciągłe nadużywanie palcata przez zawodniczkę zostało niezauważone...
a teraz kilka słów o tym, co widzicie na zdjęciach...
na pierwszych 4 jest ranna klacz. słabizny z obu stron wyglądały podobnie. klacz startowała 2 razy w mini L. niewiele przeszkód zgodziła się skoczyć... w znakomitej większości na jej przejazdy składały się wyłamania.
kolejna fotka to dekoracja zwycięzcy klasy P - P. W.W. - na fotce oprócz zawodnika pani nn i sędzia gł.
dalej Radosław Pawlas szczęśliwy z powodu zajętego miesca. mniej szczęśliwa była klacz, na którą czekał w boksie źrebak.
ostatnie zdjęcie to noga holsztyńskiego ogiera, reproduktora, który pokazany został w potędze skoku!!!!!!!! zrzucił drążek przy 160cm........
czy będziemy w milczeniu przyglądać się takiemu traktowaniu koni tylko dlatego, ponieważ to nie były zawody oficjalne a jedynie towarzyskie? NIE!
Boze co to jest?
lekko mnie zamurowalo...
[ Add: Pon 16 Sie, 2004 19:53 ]
Gdybym Cie Met nie znał. to pomyśłałbym, że piszesz tu scenariusz horroru na zamówienie taniej wytwórni z fabryki snów zza oceanu .....
Nie mozesz tego zostawić swojemu losowi. Jest przecież w strukturze PZJ ciało, które nadaje uprawnienia sędziowskie. A skoro nadaje, to może także zweryfikować sens ich posiadania przez takich sędziów. Ciałem tym jest Kolegium Sedziów PZJ. Opisz cała historie i z dokumentacja zdjeciową wyśłij do nich. Niech jednak tekst ten będzie podpisany przez Cibie pe łnymi danymi osobowymi. Będziemy razem z Toba czekać jak potoczy sie sprawa.
Pozdrawiam
zapomniałam dodać, że nie było przeglądu weterynaryjnego... a pan Koziej przy okazji jest jeszcze kowalem.
a koleżanka jest zorientowana troszkę w sprawie. właśnie rozmawiałam z naszym Magellanem - zasugerował mi, żeby pisemko, które miałam przygotowane dla pzj, wysłać do kolegium sędziów pzj (adres na stronie pzj, zakładka ks). zebrałam kilka osób, które podpiszą się pod protestem. zostało powiadomione też kilka 'ważnych' osób, które nie pozwolą, żeby sprawa umilkła bez rozwiązania. poza tym podobne pisma dostanie końska prasa. również na różnych forach postaram się umieścić relację z tych zawodów....
* * *
no proszę, spóźniłam się
To jest smutne ale prawdziwe, takich imprez organizowanych regularnie co roku jest więcej. Czasami nawet bez opieki lekarskiej t.j. karetki pogotowia która powinna być na każdej masowej imprezie.
Mam nadzieje, że wiele ludzi stanie w protekście organizowaniu takich imprez. Tylko jeżeli jeźdźcy oraz rodzice tej młodzieży nie zaczną się interesować co się dzieje na takiej imprezie i będą nadal uczesniczyli w nich to niestety będzie ciężko z tym walczyć.
nie będzie ciężko, ponieważ kary pieniężne mogą 'przekonać' organizatorów podobnych p. Pawlasowi, że to nie jest rentowny interes i że ze zdrowiem koni też trzeba się liczyć! nie ma bitwy nie do wygrania...
tylko trzeba chcieć!
wielki poklon dla met...to dobrze ze sa takie osobki jak ty i ze takie osoby sa w stanie wygrac z tymi co maja znieczulice...
to dobrze ze wlasnie ty bylas swiadkiem tego bo kto inny moglby to olac...
przede wszystkim takie rzeczy trzeba naglasniac...
i fakt nie ma sprawy nie do wygrania!
jeszcze raz wielgachny poklon...super ze sie tak tym zajelas...oby takich ludzi bylo coraz wiecej!
p.s.
jakbym cos mogla pomoc to jestem do dyspozycji.
dzięki Pepsii za słowa otuchy... bo przyznam się, że momentami ogarnia mnie zwątpienie... ale jak przypomnę sobie te konie... nie odpuszczę!
nie odpuszczaj,nie odpuszczaj...bo jak taki osoby jak ty zaczna odpuszczac to co to sie bedzie dzialo????????????wszyscy tutaj jestesmy z toba i trzymamy kciuki...moze to niewiele ale zawsze cos,prawda?
zwierzaki niestety same sobie nie poradza a ludzie...niestety sa tacy jacy sa...wiec ci ktorzy sa ponad tymi bezdusznymi musza dzialac i pomagac zwierzaczka...
Ten opis i dokumentacja zdjeciowa . no nie wiem , kurcze moge zrozumiec wiele ,ale zeby na zawodach (nawet towarzyskich ) wystawiac do konkurencji tak pokaleczone konisie to juz nie wiem. Czy jezdzcy nie wstydzili sie ich dosiadac?Czy nie sa w swoim towarzystwie za to potepiani? Wet,hmm sedzia i kowal zarazem i nie rozpoznawajacy kulawizny? Ciekawy jestem jakie rezultaty przyniosa Twoje Met czynnosci ,ale wiem ze ja tez nie wytrzymalbym spokojnie na Twoim miejscu,a nie jestem nadgorliwcem. Popieram Twoje dzialania w calej rozciaglosci.
i znowu dziękuję... co jeszcze z ciekawostek... dziewczynki, które na parkurze okładały swoje wierzchowce palcatami, ostrogami dźgały ich boki, łydkami waliły gdzie popadnie... jak zsiadały na rozprężalni, całowały konisie i głaskały... uśmiechały się do nich, mówiły dzięcięcymi głosikami, jak bardzo je kochają... a podczas przejazdów słychać było tylko: hejka, dawaj, dalej, no... oraz rodziców/trenerów: przyłóż mu, mocniej, dowal!
...
Ten Gosc wyzej to ja.
met..wydaje mi sie ze dzieci same w sobie nie maja nienawisci czy innych takich negatywnych uczuc.to dorosli ich tego ucza...
niestety tu mamy przyklad jak to fatalnie dorosli nauczaja...
przypuszczam ze tych ludzi koniarzami nazwac nie mozna bo to jacys zwyrodnialcy...oni pewnie tak naprawde nie wiedza za bardzo o co w tym wszystkim chodzi-ci rodzice...ale moga sie pochwalic sasiadom i w pracy ze ich dzieci na zawodach startuja...a reszta?malo ich interesuje....ta pani nn i ten pan wet,kowal i sedzia to szkoda slow...nie wiem jak ich okreslic...szkoda tylko ze konie na tym cierpia no i ze dzieciaki psuja...raczej z tych dzieci dobrych jezdzcow nie bedzie mimo milosci do koni...maja juz wpojone zle nawyki,dorosli ubrali im ostrogi dali baty i kazali jechac....
pewnie jeszcze co niektorzy rodzice maja przerost ambicji i wmawiali dzieciom ze musza wygrac za wszelka cene...ze kon jest leniwy i trzeba go zbic...wielu niespelnionych ludzi spelnia sie przez swoje dzieci....
boze co za ekipa....i kto z tych dzieci ma wyrosnac?nastepne pokolenie potworow?straszne.....
właśnie mi się przypomniało, jak przed P albo N ustalali trasę przejazdu... chyba coś źle ustalili (na miejscu, na szybko, sędzia odległości liczył krokami), bo N ukończyło 50% startujących (tj. 2 ), ale skoku odmówiły dwa bardzo dobre konie (Sasanka i Desant), więc chyba jednak z tym ustawieniem było coś nie tak... ciągle nie mogę przeboleć też tego, że na bieżąco były tworzone listy startowe. sędzia nie wiedział nic o startujących koniach! chyba że je skądś znał... no bo po co komu jakieś przeglądy weterynaryjne, prawda?
krew mnie zalewa, jak myślę o tych zawodach...
Jak dla mnie ten kon z rana na slabiznie wogole nie powinien braz udzialu w zawodach ...moze nie tylko dla mnie !! Ale tutaj widac do czego czlowiek jest zdolny
A propos tych ostrog i batow to chyba czasem mozna uzyc bata jak kun na lydke nie chce isc qurde nie chce zeby ktos mnie ocenial jako jakiegos co bija konie bezprzerwy czlowieka ale no czasem musze kunia walniac batem A wracajac do zawodow mowiac krotko ....masakra !!!A jeszcze wracajac do temattu sedziow to chyba rzeczywiscie nie znaja 3ch postawowych chodow ...no chyba ze organizator nie mial kasy na dobrego sedziego to wynaja jakiegos sedziego "z podworka" Moze to zabrzmi okropnie ale takie
zawody jak Met opisala to jest kalectwo ...sportu jezdzieckiego , jezdziectwa...
Jak nie chodzi o dobro konia to napewno chodzi o kase ....i niestety takie zawody sa tego potwierdzeniem...mam jeszcze pytanko a propos tych "zawodow"ale moze to juz innym razem
dzieciaki nie używały palcata, tylko okładały konie - to chyba różnica, prawda?
sędzia ma II klasę, jest zgłoszonym do pzj. jak chcesz popatrz sobie na listy weterynaryjne - też się na nich znajduje... więc to nie jakiś 'z podwórka', tylko z polskiego związku jeździeckiego
chyba nie moge juz tego czytac bo sie tak wkurzam ze za chwile wyjde z siebie ide sobie stad
II klase sportowa ...chyba tylko i wylacznie na papierku a nie w praktyce...co za sedzia ???? Ja znam innych sedziow i jakos podchodza do sprawy innaczej...moze roznica w tym ze to byly zawody towarzyskie a nie regionalne...ale towarzyskie nie znaczy gorsze...przynajmniej tak nie powinno byc...heh chyba swoje powiedzialam juz Ale mam za zle temu organizatorowi A mam pytanko skad byly te konie ktore startowaly ???To mnie interesuje bo skoro kon jedzie na zawody z rana na slabiznie to chyba cos o tym swiadczy...uu znowu sie rospisalam.
met teraz mi sie przypomnialo...bo ja tez tak robie zawsze ze musze zadzialac-nie tylko z konikami z innymi stworami tez.i ostatnio zauwazylam ze to ze jestem szarym czlowieczkiem bardzo przeszkadza...poszperalam i wyszukalam ze mozna zrobic jakies szkolenie tzn isc na takie szkolenie do TOWARZYSTWA OPIEKI NAD ZWIERZETAMI i na koniec dostajesz certyfikat upowazniajacy cie do dzialania w takich sprawach...jak dobrze pamietam to szkolenie trwa caly jeden weekend i kosztuje ok 300zl.
ja niedlugo bede chciala isc...moze ty tez bedziesz zainteresowana...bo jak ty taka dzialaczka jestes to to by ci sie napewno przydalo...na takich"zawodach" wystarczyloby pokazac papierek i juz masz prawo zadac wycofania koni ze startu czy cos takiego.
ifo na str: www.toz.pl tylko cos ostatnio ta stronka szwankuje:(
konie były z różnych klubów i stajni. najczęściej z rybnika, jastrzębia i oczywiśćie ze stajni organizatora
kurde no wciaz ta stronka nie dziala:(
A wiesz moze z ktorej stajni byl kon z rana na slabiznie??..a zreszta jak nie to trudno...wogole co za sedzia tam sie znalazl chyba byl w zlym czasie i w zlym miejscu ...przecierz kazdy zdrowo myslacy czlowiek z srodowiska jezdzicekiego nie poscilby takiego konia na zawody ...z otwarta rana...moze poprostu Pzj lub Wzj kryja za nami tajemnice jakich nie znamy i niektorzy sa tam niesprawiedliwymi ludzmi...naparwde szanuje sedziow i Pzj jak najbardziej...ale nei rozumiem jak ten sedzia mogl takiego konia wogole doposcic do startu...i tez dziwne ze jezdziec ktory powinien czuc sie odpowiedzialny za konia nic z ta rana nie zrobil Nie czepiam juz sie klaczy na ktora w boksie czekal zrebak bo nie wiadoko kiedy byl porod...eh chyba juz swoje powiedzialam chociarz pisze ten post 2gi raz bo za pierwszym wcisnelam nie to co trzeba
jeździec zrobił... to białe, które widać na fotkach to aluminium
hmm... poród był niemal pół roku temu... kiedy ta klacz musiała wrócić do treningu, skoro teraz skacze N i P, a nawet mówili, że na MŚ do SK Ochaby się wybierają, hm? czy hodowla i sport nie mogą iść ze sobą w parze, ale tak jakoś rozumnie?
xxx a widzisz coz za jezdziec tego konia dosiada?co takie dziecko moze jesli ma rodzicow z przerosnietymi ambicjami,bez wyobrazni i bez sumienia? jezeli sedzia jest jaki jest,jezeli organizator imprezy to zwykly....ahhhhhhh nic juz nie mowie.... ale jestem wkurzona... met czy ja moge jakos pomoc?pewnie nie zbyt wiele tu z poznania...ale wkurza mnie ta bezsilnosc....
jak cos tam zadzialacie to prosze pisz o wszystkim...
[ Add: Wto 17 Sie, 2004 09:42 ]
właśnie drukuję pismo do ks pzj.
JEŻELI KTOŚ BĘDZIE ŚWIADKIEM PODOBNEGO HORRORU, TO CHĘTNIE POMOŻMY WAM NAGŁOŚNIĆ SPRAWĘ. dobrze, jeżeli ma się zdjęcia dokumentujące wydarzenia... i kilku (choć 2-3) świadków...
na bieżąco będziecie informowani o przebiegu sprawy
najpierw chcemy zobaczyć, jaka będzie reakcja ks... potem będziemy krzyczeli, gdzie tylko się da
A wlasnie sorry nie wiedzialam co to jest to biale Rana rana ale jezdziec moglby pomyslec o koniu czy to jego czy chociarzby szkolkowy kon...nie rozumiem niektorych ludzi ktorzy tak postepuja ...wszystko ma swoj czas ale w tym przypadku powinno sie szybko dzialac...nic specjalnie nie spekuluje ale zawsze cosby moznaby zrobic...Met powiedzialas ze sedzia ktory sedziowal tamte zawody ma klase II a skad wiesz czy nie ma tej klasy za lapowke ...no i teraz bedzie burza tak przewiduje...ja tylko glosno mysle...ale i tak z pewnoscia szaznuje caly Pzj i sedziow...cos chyba to sedziowanie u nas w kraju - Polske najbiedniejszym kraju Unii Europejskiej sedziowanie powoli schodzi na psy zamiast na konie
wiecie co... ja to jednak mam szczęście, jak mało kto... słuchajcie, właśnie wróciłam ze spotkania z koleżanką, która podpisała mi pismo do komisji sędziowskiej. umówiłyśmy się na przystanku autobusowym. jak już wszystko było przeczytane i podpisane, podeszli do nas panowie z lokalnej telewizji z pytaniem 'co to jest kłamstwo?' zwykłam na pytania odpowiadać, choć to mnie zaskoczyło, pierwsza otworzyłam buzię. potem samo poszło... mówię, że właśnie jesteśmy w trakcie prowadzenia sprawy przeciw kłamstwu. wysłuchali streszczenia, wyłączyli kamerę, poprosili o szczegóły, wzięli moją wizytówkę i powiedzieli, że zapytają w redakcji, czy tv kanon nie jest zainteresowana.
czasami się zastanawiam, jak to jest, że to szczęście mi tak dopisuje...
wow temat wzbudził zainteresowanie
to dobrze
to ja jestem tą koleżanką met co pomagała w akcji na tych "zawodach", co więcej nie będę owijać w bawełnę, organizator zawodów jest moim sąsiadem u którego pracowałam 2 lata temu przez pół roku no ale niestety po awanturze musiałam się z tamtąd wynieść (ośmieliłam się mu postawić) , od tego czasu miałam z nim na pieńku więc jak tylko się zorientował że niby coś mieszam, przyleciał do mnie i wydarł sie na mnie że "jak mi sie coś nie podoba to mam wypierdalać" (tak tak przy wszystkich kibicach się tak wyraził), ludzie oglącający zawody to kompletni laicy, sąsiedzi i rodzinki zawodników, zarzucili nam że "psujemy im zabawę" (to jakaś paranoja bawi ich krzywda konia!!!!!!!!!!!!) a sędzia główny przeszedł samego siebie, faktycznie nie było oględzin koni przed zawodami, wiem to bo byłam tam od samego początku jak zaczeli zjeżdżać sie na zawody, jestem tak zdenerwowana że normalnie mnie roznosi, a ufałam temu człowiekowi jak wetowi, jestem w naprawdę ciężkim szoku...
Aurela to chyba nei ten sam sasiad co roczniaki zajedzdza ??? bo jesli ten to juz mamy dowody ... mna tez ten temat wzburzyl ale podchodze do tego raczej z rezerwa ...
Takich zawodów napewno jest więcej np. co wyprawiał z koniem "czołowy" jeździec podwarszawskiej stajni Igami na zawodach w Szarży w Popówku w konkursie chyba N i potegi skoku przeszło moje najśmielsze oczekiwania i nikt nie zaragował. Rozwalił prawie cały parkur w obydwu konkursach. W potędze skoku pomimo iż zdemolował wszystkie przeszkody i nie miał prawa ponawiać startu, to niestety startowal "honorowo" tyle tylko, że honoru nie udało mu się uratować a raczej całkiem pogrążyć. Koń miał ok 4 lub 5 lat i bardzo często wędzidło z boku pyska, rozcięte kąciki warg to jest dopiero harmonia jeźdźca i konia. Dla bardzo ciekawych Pan jest trenerem juniorów tej stajni i pewnie kroi nie złą kaskę i niech mu się dzieje jak najlepiej tylko nie kosztem koni i nabijanych w butelką ludzi głównie ambitnych rodziców. Dobrze, że coś drgneło i ktoś interweniuje może inni też sie odważą.
a myślisz xxxx czyjej hodowli był ten 3latek startujący (tyle że juz nie jest jego bo go sprzedał naiwnej dziewczynce)
wiedzialam wiedzialam ze to ten sam ....ehhh co za ludzie nie znaja sie na koniach ani jak z nim postepowac chyba nalezaloby napisac jakas instrukcje obslugi konia Przecierz kon 3 letni dopiero co zaczyna siodlo nosic i sie przyzwczajac ...tak jak juz wczesniej mowilam tak powiem i teraz- krotko i zwiezle- masakra !!!!!!!
widziałam różne zawody,ale takich nie...
Ani ja i chyba raczej nie zamiarzam
widzisz met?wszystko jest po twojej stronie!skoro takie masz szczescie to tylko to wykorzystuj!
Met, dopiero przed chwilką otworzyłam ten temat i włosy dęba mi stanęły po obejrzeniu zdjęć i przeczytaniu Twojego opisu!!!!!!!! Popieram Cię całkowicie i jeśli mogę Ci w czymś pomóc to pisz o tym do mnie. Siedziba główna PZJ jest w Warszawie, więc mam blisko. Możesz na mnie liczyć. Taki skandal nie może przejść bez echa!!!!!!!!
Dokladnie...Ciapkoszczak nic dodac nic ujac Tez jestem za Met ...
* * *
Piszę, choć nie mam zwyczaju polemizować za pomocą internetu w tego typu sprawach, ale to co przeczytałam tak mnie wkurzyło że nie mogę tego puścić płazem. Tak się składa że ja byłam na tych zawodach i po przeczytaniu tych steku bzdur to nie jestem pewna czy osoba to pisząca była napewno przy zdrowych zmysłach.Po pierwsze : pan Andrzej Koziej jest BARDZO DOBRYM LEKARZEM I WYBITNYM SPECJALISTĄ jeżeli chodzi o zdrowie koni, śmiem twierdzić że jednym z najlepszych na śląsku. Po drugi jest bardzo dobrym sędzią, który zwraca bardzo dużą uwagę na zdrowie koni na zawodach.Wiem to z autopsji bo wykluczył mojego konia z zawodów w Rybniku. Wtedy byłam na niego wściekła bo były to bardzo ważne dla mnie zawody. Ale teraz jestem mu za to wdzięczna. Nie wieżę w to że dopuścił konia do startu jeżeli nie pozwalał na to stan jego zdrowia. Jeżeli chodzi o zdjęcia. Rana na nodze konia jest zwykłą "letnią raną" , która w niczym koniowi nie przeszkadza i za którą koń nie jest wykluczany z zawodów. Jeżeli ktoś nie wierzy to może pojechać na Mistrzostwa Polski Południowej do Ochab i zobaczyć że ten koń tam wystartuje bez problemów. Rana w pachwinie klaczy też nie jest niebezpieczna bo było to zwykłe otarcie do tego już zasuszone. NA zdjęciach widać zresztą jakie ten koń pokonywał wysokości. Kto kiedykolwiek widział przegląd koni na zawodach w skokach. Kobieto o czym ty piszesz!!!!!! Może przed oczernianiem kogoś przyda się troszkę poduczyć z przepisów i z Weterynarii. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego że obraziłaś osobę publiczną i mam nadzieję że pan Andrzej nie puści Ci tego płazem i że poda Cię do sądu o zniesławienie bo naraziłaś jego dobre imię na szwank. Powiem mu o tej "wspaniałej" stronie bo pewnie nie wie o jej istnieniu. Nie chce mi się pisać o reszcie tych bzdur dotyczących organizacji bo szkoda czasu. Mam tylko pytanie. Czy osoba która to pisała uprawia jakąś prywatę? Czy jest tak głupia że naprawdę nie ma pojęcia o pojęciu[/b]
A. Koziej zapewne został już poinformowany o sprawie przez tv kanon, a może przez ks pzj? a może odezwali się do niego z izby lek.-wet.? wiesz... opinię o tym wydawali ludzie, którzy nieco bardziej znają się na koniach, niż byle anonim. przepraszam bardzo, nie będę z tobą rozmawiała.
To na tych zawodach był przegląd wet czynie?
A mnie ta wypowiedź Świadka wygląda na jakąś tandetną Panią redaktor, powodne sformułowania... A.Koziej i fachowość...HA ! Dobre sobie, ja też cos mogę o tym napisać...... Ciekawe jak On jako oficjalny sędzia zarejestrowany w PZJ wyłga się z organizowania nieoficjalnych zawodów, niezgłoszonych ani do OZJ ani PZJ i w dodatku zawodów na zasadach znanych tylko jemu i okolicznej gawiedzi tam zgromadzonej.
nie było przeglądu. kiedy poprosiłam o badanie kulawej klaczy (bo sędzia gł. i wet w jednej osobie podczas przejazdu kulawizny stwierdzić nie potrafił), stwierdził, że faktycznie trzeba by było zrobić przegląd - na tym temat się zakończył.
A. Koziej nie był organizatorem tylko sędzią głównym i wetem. zawody zorganizował p. Pawlas
P.Andrzej nie był organizatorem tych zawodów i nie sądzę aby musiał się komukolwiek z nich "wyłgiwać"
Ty "net " a ty niby nie jesteś anonim. Dlaczego nie chcesz rozmawiać ze "świadkiem" bo Ci napisał kilka słów prawdy? Wiem że w Jastrzębiu nie cieszysz się zbyt dobrą opinią i że wszystkie okoliczne stajnie mają Cię dosyć. Nawet z kilku Cię wyrzucili. Gdziekolwiek się pokażesz tam mącisz i mącisz.[/b]
kto jak kto, ale ja anonimowa to nie jestem... hieh, agnieszka zera się kłania - przedstawiam się przy każdej okazji, moja kolejna panienko nn. hmm... a wypowiadać to się o mnie nie wypowiadaj, bo na dobre ci to wyjść nie musi
i naucz się czytać paniusiu
anka, nowy... ilu jeszcze was przy jednym kompie siedzi, hm? a może kolejna istotka cierpiąca na schizofrenię?
hmmm...
no nie wiem...
ja bym się na miejscu Met śmiertelnie się wystraszył chyba bym wyrzucił przez okno kompa i nigdy nie zaglądał do Internetu...
przecież "Świadek" chce ją do sądu podać ))
O zniesławienie ) a może jeszcze o pomówienie, obrazę uczuć religijnych, i jeszcze nie wiem co ?
boże.. człowieku, choć nie wiem, jak można się zwracać do kogoś tak zakompleksiałego... zejdź na ziemię albo wstąp do LPR'u tam Tacy jak Ty mają okazję się wyszumieć...
szlak mnie trafia, jak czytam takie posty...
nie lepiej zablokować IP'ka albo podsieć ? i będzie spokój... jednego wariata mniej
aaa... uprzedzając złośliwą opinię, jaka zapewne pojawi się pod moim adresem, zapewniam, iż jestem zdrowy na ciele i umyślnie i nie należę do LPR'u, młodzieży wszechpolskiej, czy też nie jestem wysłnnikiem Watykanu mającym głosić dobrą nowinę
Może kontakt z wysłannikami LPR i Watykanu przydałby się organizatorom tych pseudozawodów?
Pozdrawiam
PS.Swoją opinię na temat zdarzenia wyraziłem na łamach Forum KT i nie widzę sensu jej dublowania.
no najlepsi ta sa tacy co jak robi sie zaczyna wokolo nich gnoj to jada na pewna osobe(tutaj met) i oczywiscie sa swietnie poinformowani ze dana osoba ma zla opinie itp.
co za ludzie....
a moze to sam pan wet pisze?albo pan organizator?
jesli tak to pozdrawiamy serdecznie sadystow:)
Tak sobie to czytalam a poniewaz ta sprawa tez nie moze obok nie pojsc poniewaz jestem stanowczo za Met czy ja znam czy nie to nie ma znaczenia ....w kazdym razie nie rozumiem rozumowania ze czlowiek ktory moze "gowno" wiedziec cos o kims moze Nasza Szanowna Met ktora walczy by Nasz sport jezdziecki nie zatona w gnoju przez tego typu zawody straszyc sadem To troszke nie etyczne posylacz kogos kto chce dobrze odrazu do sadu Pozatym wpierw radze sprawdzic wiadomosci a props wetow i sedziow ...Z calym uszanowaniem oddaje glos ...
szanowny gościu może się przedstawisz- Aurelia Smyczyk się kłania, my z met nie mamy się czego bać ponieważ mamy dowody na to co jest tam na początku napisane (zdjęcia), więc nie wyskakuj tak na met bo gdyby tych dowodów nie było to siedziałybyśmy cicho, a co do sędziego to mógł nie zauważyć niewydolności koni, ale powinien zareagować kiedy zwróciłyśmy na to uwagę a nie wyrzucać nas z budki i obrażać (organizator), poza tym to że są to zawody nieoficjalne czy towarzyskie nie zwalnia lekarza weterynari z przeprowadzenia kontroli zdrowia koni przed zawodami. a co jeszcze mnie dziwi to to że owa klacz z ranami na słabiznach podobno zrobiła sobie je w transporcie, a jeśli nawet nie to sama widziałam jak się odświerzyły po przejeździe...
W odpowiedzi na wypowiedz świadka:
Może być ni z gruchy ni z pietruchy bo tylko to czytałam.
Ręce opadają jak czytam ze ten:
pan Andrzej Koziej jest BARDZO DOBRYM LEKARZEM I WYBITNYM SPECJALISTĄ jeżeli chodzi o zdrowie koni, śmiem twierdzić że jednym z najlepszych na śląsku.
Jakbym miała wybierac między takim weterynarzem a domowym leczeniem to wziełabym sie za to sama.Przeciez te konie nie powinny nawet z boksu wyjść a nie mówiąc o skokach!!!!Włoś sie jeży!!!!!!!!!!!!
* * *
I jeszcze w odp na jakąs tam Ankę:
Co za wyrzucanie jakiś bzdur na forum. Co cie obchodzi co i gdzie robi met i jak??Tu jest wazniejsza sprawa koników a nie wyciąganie brudów. Na mnie naprzykłąd "złą sławą met" nie zrobiłaś wrazenia.......
No właśnie, obrzucanie się błotem na forum nie ma sensu. Chyba wszytkim nam zalezy na jednym - DOBRO KONI, a w tym wątku mamy konkretną sprawę - zawody w świerklanach i z tą konkretną sprawą trzeba coś zrobić. A dziewczyny robią co mogą i chwała im za to.
Czy mógłby mnie ktoś oświecić, co to jest zwykła "letnia rana" Świadku piszesz: "Rana w pachwinie klaczy też nie jest niebezpieczna bo było to zwykłe otarcie do tego już zasuszone." TO CO WIDZĘ NA ZDJĘCIU NR. 2 TO NIE JEST ZASUSZONE OTARCIE Może by tak wizyta u okulisty?!?
Met, złożyła rzetelną relację z zawodów, popartą zdjęciami oraz wypowiedzią Aurelii, natomiast odpowiedzi Anki, Świadka to czcza gadanina i nieudolna próba odwrócenia uwagi od meritum sprawy.
Nie znam Met osobiście, tylko z wypowiedzi na forach oraz paru pogawędkach na gg, ale wydaje mi się, że to dziewczyna, która wie co mówi i co robi. Próbę zdyskredytowania jej wiarygodności (w moim przypadku) uważam, za nieudaną.
Tak Ciapkoszczak tez sie zastanaiwalam nawet nie musialam sie zastanawiac ze to nie jest wcale pszysuszone obtarcie !!!! Jak dla mnie ta rana wyglada jak na otwarta rane !!!!!!! Ciekawe czy autor tamtego postu wogole widzial kiedykolwiek otarcie Szczerze powiedziwszy ta rana mi wygladala na rane otwarta potem zszywana !!!!!!Tak nie powinno byc !!!!!!!!!! Jestesmy w Unii a kon sobie idzie na zawody z taka wielka rana
Poniższe to oczywiście cytat, a nie moje teorie
"Według przepisów Polskiego Związku Jeździeckiego na wszystkich zawodach jeździeckich bez względu na ich rangę musi znajdować się lekarz weterynarii.
Pozornie jest to zrozumiałe dla wszystkich, bo przecież zawsze może się coś stać koniowi i wtedy ktoś musi mu udzielić pomocy.
Niestety, na wielu zawodach regionalnych w ogóle nie ma lekarza. Organizatorzy uważają, że po co się martwić, przecież jakoś to będzie. Lekarz często komplikuje proste sprawy, sprawdza świadectwa zdrowia, szczepienia, zauważa kulawiznę konia. Zdarzają się zawodnicy, którzy jeżeli już przyjechali, chcą startować za wszelką cenę. W takiej chwili lekarz staje w obronie zdrowia konia bez względu na to, czy to podoba się startującemu czy nie. Zapomina się też, że lekarz weterynarii jako zawodowiec zobowiązany jest przestrzegać przepisów weterynaryjnych obowiązujących w naszym kraju, a jako lekarz PZJ przepisów weterynaryjnych tego związku.
Bramka weterynaryjna
Artykuł 2 pkt. 5.1. przepisów weterynaryjnych PZJ określa:
Lekarz weterynarii zawodów to lekarz weterynarii, który:
• znajduje się na liście lekarzy weterynarii PZJ,
• ukończył seminarium weterynaryjne PZJ,
• posiada praktykę w leczeniu koni,
• zna przepisy ogólne i przepisy weterynaryjne PZJ,
• zna polskie państwowe przepisy weterynaryjne.
Pkt. 5.2.
Organizator zawodów ma obowiązek powołania lekarza weterynarii na zawody jeździeckie organizowane zgodnie z przepisami PZJ.
Przed zawodami lekarz weterynarii współpracuje z organizatorem zawodów w zakresie szeroko rozumianego przygotowania weterynaryjnego zawodów, a zwłaszcza w zakresie:
• powiadomienia powiatowego lekarza weterynarii o organizowaniu zawodów,
• redagowania propozycji zawodów pod względem określenia warunków sanitarno-weterynaryjnych,
• ustalenia programu opieki lekarsko – weterynaryjnej nad końmi od momentu przybycia ich na miejsce zawodów do momentu wyjazdu.
Pkt. 5.4.
W czasie trwania zawodów lekarz weterynarii:
• przeprowadza kontrolę dokumentów weterynaryjnych oraz badania i przeglądy weterynaryjne,
• sprawuje opiekę lekarsko – weterynaryjną nad wszystkimi końmi przybyłymi na zawody w każdym miejscu i w każdym czasie,
• podczas konkursu jest obecny przy wjeździe na plac konkursowy lub w pobliżu loży jury, własciwie wyposażony w leki i sprzęt weterynaryjny, ze szczególnym uwzględnieniem środków pomocy doraźnej, chirurgicznej i eutanazji,
• jest dysponentem ambulansu weterynaryjnego i środka ewakuacji z terenu zawodów konia rannego lub martwego,
• na zawodach nie wymagających obecności delegata weterynaryjnego PZJ jest doradcą sędziego głównego i organizatora zawodów we wszystkich sprawach natury lekarsko – weterynaryjnej."
Q=xxxx to nie było do cię
z tych przepisów przytoczonych przeż Ten veroniqa wynika że nawet takie podrzędne zawody nie mogą sie odbyć bez lek. wet. i karetki pogotowia... więc brak reakcji na rany konia i kulawiznę tym bardziej mnie bulwersuje...
czekamy aż sie przedstawisz gościu...
jak rozmawiałam z naszym wetem (P. G. Ramisz), powiedział mi to samo - w dodatku można zgłaszać skargi do powiatowego, że takiego weta wyznaczył na zawody (do powiatowego lek. wet. powinny być zgłaszane wszystkie takie imprezy - nawet towarzyskie - ponieważ jest to duże skupisko różnych zwierząt, zagrożenie epidemiologiczne itd.)
Gosciu sie pewnie nie przedstawi bo jemu chodzilo o dobra opinie weta a nie dobro koni,a wiec odwrotnie proporcjonalnie do tego o co met chodzi. A moze Ma jeszcze gorsza opinie niz met , na slasku oczywiscie. Met rob swoje, dobrze Ci to wychodzi skoro takie glosy sie podnosza.
Uwaga do ten_veroniq. Przytoczone przepisy mają zastosowanie wszędzie tam, gdzie "jurysdykcja" PZJ dociera. Zawody towarzyskie, organizowane POZA strukturami PZJ rozgrywane sa na zasadach określonych przez organizatora, który może miec kompletnie w ......... nosie to co wymyślonow PZJ. Niemniej jednak Ustawa o ochronie zwierząt jest tym katem, którego musi przestrzegać. A z drugiej strony, Sędzia Zawodów, osoba z uprawoinieniami PZJ może juz byc pociągnięta przez PZj do odpowiedzialności za udział w takim przedsięwzięciu. Uprawnienia sa nadawane ............. moga więc byc również odbierane (sąi inne sankcje). I jeszcze do tego w tym konkretnym przypadku osoba ta jest również wetem, a więc CAŁY CZAS MA CZUWAĆ NAD DOBREM ZWIERZĄT.
Pozdrawiam
Sorry nie czytalam tego co pisaliscie ..przyznaje sie ebz bicia Ale na kazdych zawodach powinnien z pewniej racji byc wet bo w koncu nie po to worze ze soba papaiery swojego konia Powinnien byc wet i sprawdzac szczepienia abo innaczej kon nie powinnien byc wpuszczany na teren zawodow jak to bylo napisane w regulaminie na stronie PZJ Wiec z racji przepisow powinnien byc dobry wet i sprawdzac wszytko
Na zawodach zazwyczaj w ogóle się tego nie praktykuje, więc tym bardziej zaskoczył mnie organizator czempionatu, który zanim pozwolił wyprowadzić klacz z trajlera, zarządał świadectwa zdrowia wystawionego przez okręgowego (?) lekarza weterynarii... I bardzo, bardzo dobrze! Bo wiem, że każdy koń był w ten sposób sprawdzany i moja klaczka nie była narażona na załapanie jakiegoś choróbska od obcego konia (tam były zwierzęta z całej Polski). To się nazywa rozwaga i odpowiedzialność!
A na większości zawodów? Przyjechałem, rozładowałem, wystartowałem. I cześć.
Hmmmmmmm,a w międzyczasie jakieś sprawdzanie "papierów" Twoich i konia ?????????? Nic takiego ????????
Jakos w to nie moge uwierzyć. Powiedz więcej gdzie i jakie to zawody tak sie odbywają. Kto sędziuje takie zawowy i kto je organizuje ?
Może u mnie występuje cos na kształt "choroby zawodowej" ale naprawdę nie dopuszczam myśli, że tak wygląda organizacja ZR.
Pozdrawiam
Nie wiem do kogo Sir Magellan prowadzil te pytania Ale wlasnie ....przepisy rozgrywania zawodow rango ZR mowia o szczepieniach konia jak i jezdzca ....kazdy je powinnien przestrzegac ale jak widze nie kazdy bierze te przepisy na serio JA jak najbardziej trektuje je serio i moim skromnym osobistym zdaniem ...na zawodach powinnien byc lekarz wet. jak i lekarz co leczy ludzi
Q(xxxx) pozdrawiam
A na większości zawodów? Przyjechałem, rozładowałem, wystartowałem. I cześć.
To jest ten fragment do ktorego "prowadziłem" swoje pytania Q(xxxx)o.
czyli to tekstu pod którym bezpośrednio pisałem.
To tyle tytułem wyjaśnienia tej skomplikowanej i zawiłej kwestii
Pozdrawiam
Magellan, nie będę Cię przekonywać "uwierz, uwierz", ale powiem tak: na zawodach podwórkowych (bynajmniej amatorskich) ludzie po prostu się znają, o czym na pewno doskonale wiesz: zawodnicy między sobą, weterynarze z sędziami, sędziowie z zawodnikami, zawodnicy z weterynarzami, z nimi wszystkimi mieszają się jeszcze hodowcy, trenerzy, sponsorzy, rodzice zawodników, luzacy, obsługa techniczna. Oczywiście, że zdarzają się kontrole wyrywkowe, są przeglądy weterynaryjne, ale często tylko pro forma. Przecież Zbyszek zna konie Janka od źrebaka, muszą być zdrowe. A Adam pił wieczorem z Wieśkiem, więc jego koń na pewno nie kuleje.
Czym wyższa ranga zawodów, tym mniej takich sytuacji. Ale mają one miejsce i "choroba zawodowa", o której wspominasz nie powinna zmienić się w klapki na oczach.
Może wolał byś usłyszeć ode mnie jakieś konkrety, typu "te i te zawody tego i tego dnia w miejscowości x", ale jednak wolę się trzymać ogólników w tej akurat sytuacji
Ja też mam podobne doświadczenia jak powyżej. Przyjechać rozładowac, skoczyć i do domu( a i jeszcze impreza). Tak się robi towarzyskie pod Warszawą, i pod Wrocławiem też a jak wiadomo w Świerklanach również. Czyli nei jest to odosobniony przypadek.
Magellan, uwierz, to co pisze ten veroniq to szczera prawda, jest mnóstwo zawodów, na których nie sprawdza się nic!
zawody sa od czasu do czasu zebyscie wiedzieli co sie wyprawia w tych tzw'gospdarstwach agroturystycznych' zwlaszcza w tych mniejszych wlos sie jezy na glowie dwu- trzylatki nawet po 6 godzin terenow /dzien:(
Aventia, ale tym ludziom nie można się dobrać do d..., że tak to brzydko ujmę, no chyba że napuścić TOZ (o ile w okolicy jest TOZ wykazujący chęć do jakichkolwiek działań) - ale wystarczy, aby mieli w miarę czysto w stajni, a konie nie były bardzo chude, czy poranione... i już praktycznie nie ma podstaw do interwencji. Nie ma limitów pracy dziennej dla konia, nie ma też ustawowej granicy wieku, w jakim wolno konia zajeździć.
Natomiast zawody to inna sprawa: są przepisy, powinny być kontrole - w razie niedociągnięć można PRÓBOWAĆ interweniować.
ten veroniq znowu ma niestety rację - nie da sie zaszkodzić osobie która wykorzystuje konia ponad siły gdyż nie da się udowodnić że to jest ponad siły konia. Brak norm itd a i zawsze takie osoby wskazują na wyścigi konne że tam to już 2 latki itd. i koniec gadania z takim. A sędzia na pewno też tak to potraktuje - tak ze jeżeli nie ma widocznych doraźnych uchybień to się nie da nic zrobić .- od strony prawnej - bo można np piętnować takie zachowania na forum internetowym aby choć koniarze internetowcy takich mjejsc nie odwiedzali i w ten sposób nie dawali zarobić tym osobnikom.
Nie tylko forum , trzeba w okolicy glosic prawde, zwracac uwage itp.itd. w kazdym razie nie ulegac wrazeniu "co ja moge?", czasem nawet kosztem niemoznosci pozniejszego korzystania z uslug takiej stajni.
Częstym argumentem właścicieli stajni jest, że "muszą za coś konia utrzymać" i dlatego ich zwierzęta tyle pracują, a ludzie nie zorientowani, zwykli klienci, myślą że faktycznie tak jest - koń to duże zwierzę, więc pożera nie wiadomo jakie ilości paszy... Tylko, że zakupiwszy paszę po rozsądnej cenie można konia wyżywić za 70 do 120 zł. miesięcznie (zależy od rejonu kraju i zapotrzebowania konia). Piszę tu oczywiście o podstawowej dawce żywieniowej (siano + owies), bez żadnych witamin i ekstra dodatków, ale kto widział ekstra dodatki w większości szkółek jeździeckich?
Jeśli uśrednimy, wyjdzie nam około 100 zł. miesięcznie. Wystarczy więc, aby koń chodził raz w tygodniu przez godzinę (za 25 zł.), aby zarobić na swoje jedzenie.
Plus ściółka, plus woda, plus prąd, plus kowal... W sumie około 200 zł. miesięcznie. Czyli 8 jazd po 25 zł (a zwykle jazda kosztuje nawet 30 zł. i więcej), co daje powiedzmy 2 godziny pracy tygodniowo.
Jak widzę ludzi, których konie chodzą od 9 do 22 z przerwą na szybki obiad, a oni mówią, że dokładają do interesu... no po prostu mam ochotę strzelić w zakłamaną gębę!
gdyby utrzymanie konia było tak tanie to bym sam miał kilka.
Mógłbyś umieścić tu nie tylko wyniki obliczeń ale również same obliczenia?
Byłbym wdzięczny bo wtedy można porównać np ceny albo dawki.
[ Add: Sro 25 Sie, 2004 23:28 ]
Oczywiście. Podam ceny przemieszane z tego i zeszłego sezonu, ale różnice nie są duże (np. w moim rejonie siano jest bardzo drogie, bo się zbiory nie udały, a za to owies tańszy):
- balot słomy: od 1,50 do 3,50
- balot siana: od 2,00 do 4,00
- tona owsa: od 300 do 600 zł. (w skupie chyba 420 lub 440 zł)
Jeśli używasz trocin, to może być taniej, bo niektóre tartaki w sezonie letnim oddają za darmo. Kupując paszę, lub ściółkę hurtowo masz zawsze upusty. Siano i słoma nie sprasowana w kostki, tylko luzem też będzie o wiele tańsza (ja kupuję np. tonę siana bardzo dobrej jakości za 100 zł., a miejscowi przerzucają to na strych za pół litra).
Zostaje woda (przy własnej studni głębinowej grosze) i prąd (w małej stajni prądu w sezonie letnim zurzywa się symbolicznie, chyba że masz źrebiące się klacze, lub lampy owadobójcze, natomiast w zimowy więcej - ale nie jestem Ci w stanie powiedzieć za ile pieniędzy). Jeśli sam przy tym wszystkim robisz, to odchodzą koszty najmu pracownika.
W wymiarowym boksie zużywasz na dzień od 1 do 1,5 balota słomy. Siana około 10 kg. na przeciętnego konia (czyli też balot). Owies w zależności od wykonywanej pracy (np. moje konie nie pracują i od kwietnia nie jedzą owsa wcale, a nie odbiło się to ani na ich kondycji, ani na wyglądzie. Zacznę karmić dopiero po zakończeniu sezonu pastwiskowego, czyli koło października).
No i wychodzi, że wyżywienie jest tanie A ja w moim powyższym poście koncentruję się na tym, że koń bez problemu zapracuje na to, co zje.
Przejdźmy jednak do innych kwestii, nieodłącznie związanych z utrzymaniem koni:
Podatki - oczywiście, nie da się uniknąć.
Problem instruktora odejdzie, jeśli sam nim jesteś i posiadasz max 10 koni pracujących. Weterynarz - ze spraw stałych to 2 razy do roku szczepienie i odrobaczanie (w zależności od perparatów - do 150 zł. na konia).
Weterynarz - zranienia, wypadki, kolki, inne choroby... tego nie da się skalkulować ani wliczyć w koszty, bo nigdy nie wiesz, czy wydasz 0 złotych rocznie, czy kilka tysięcy. Ale to ryzyko, z którym każdy posiadacz konia musi się liczyć... Zauważ jednak, jak mało ludzie liczą się z tym w wielu "szkółkach", zwłaszcza sezonowych, nastawionych na szybki zysk z 2 miesięcy wakacyjnych. Konie chodzą z nieleczonymi obtarciami i odbiciami, często kulawe (lub znaczące), z infekcjami oczu, kaszlące... Aby było taniej - nie bierze się kowala. Obsługa stajenna to dziewczynki pracujące za jazdę. Wszystko po minimalnej lini oporu. Oczywiście, nie w każdym ośrodku tak jest, ale...
Do własnego konia doliczmy jeszcze witaminy, sól mineralną, marchweki, jabłka, siemię z otrębami i inne rarytasy (szczególnie zimą), kowala co 8 tygodni, nowe ochraniacze jak się stare zurzyją... Pewnie, to kosztuje. Ale ja nie piszę o koniu prywatnym, trzymanym dla przyjemności, dla którego w miarę możliwości kupujemy wszystko nawyższej jakości, ale o koniach "szkółkowych", które mają na siebie zarobić.... Od tego postu wszystko się zaczęło
Oj, w tym fakcie to jednak sie z Toba nie zgodze. Prawda jest ze sama karma jest faktycznie w miare tania , ale reszta kosztow nie wglada juz tak rozowo.Kowal, wet , podatki , ZUS,KRUS.
Ja nie zajmuje sie takimi uslugami jezdzieckimi ale mam wielu znajomych ktorzy juz szkolki i temu podobne osrodki pozamykali z powodow nierentownosci. Nie znaczy to ze popieram wykorzystywanie konisi ponad ich sily ale takie upraszczanie do cen karmy niczego nie wnosi.
Trzeba byc bardzo obrotnym aby przyciagnac chetnych do swojego osrodka,miec dobrego instruktora, dysponowac innymi atrakcjami np. dla dzieci itp,itd.
Oczywiście, z tym wszystkim się zgadzam. Ale wyszliśmy od tego, że "koń tylko ciężką pracą zarobi na to, co zje" i wyłącznie o obalenie tego argumentu mi chodziło. W ośrodek na wyższym poziomie trzeba sporo zainwestować (ale można też mieć duże profity w przyszłości), natomiast kiepskie "szkółki" jakich wiele funkcjonują tylko w oparciu o wyzysk zwierząt.
Mam swoje 3 konie i wiem, ile to kosztuje. Sama pasza i ściółka nie dużo, ale po kieszeni dają wszystkie dodatki (witaminy, mieszanki zimowe), kowal, lekarz, nowy sprzęt w miejsce zurzytego. Ale mimo wszystko na własną rękę jest bez porównania taniej, niż w pensjonacie i nikt mi się do koni nie wtrąca
Oj taniej, z tym sie zgodze, ale obowiazek jaki, a jaka przyjemnosc. Ja tez mam u siebie, to wiem .
ten veroniq wiem ze jest tak jak mowisz ale mnie szlag trafia kiedy ogladam takie mizeroty co pod koniec dnia ledwo nagami powlocza:(
Pod koniec dnia niektóre już nie powłóczą. Zwłaszacz, jak uwieńczeniem dnia jest wieczorny teren dla "zaawansowanych" (czyt. 'lubiących dać czadu'). Później jest problem, bo trzeba za ciągnikiem wlec do stajni kilkanaście kilometrów. I strata pieniędzy, bo rzeźnia nie weźmie padliny, a fermy lisie płacą grosze.
jakby tak czesto padaly to by pewno ci niepowazni ludzie nie brali sie za to bo przeciez wszystko sie o kase rozbija kunie jak maja teraz 3 i 2 lata to jeszcze kilka pociagna zarobia na kupno nastepnych ...:(
faktycznie znam ludzi którzy nie wiedzą co to koń a zakłądają szkółkę np przed sezonem, a w sezonie im świetnie idzie to np biora kredyt na budowę a po sezonie w płacz bo im się biznes plan załamał bo nikt nie chce jeździć. To jest autentyczny przykłąd - facet nawet nie wie co koń moze jeść i jak się jeździ ale szkółkę prowadzi.
Aventia TAK CZĘSTO nie padają... ale dla mnie wystarcająco często zdarza się niewydolność serca, lub płuc po kilku (nastu) godzinach pracy non stop w upale, żeby można było koło tego przejść obojętnie
Szkółki sezonowe to zawsze była tragedia dla koni! Moja znajoma kupiła klaczkę, właśnie z takiej szkółki. Koń był okropnie odparzony pod popręgiem, pod siodłem, wychudzony na szkielet. Rok trwało doprowadzenie jej do jakiejś kondycji a 1 raz wsiadła na nią (na spacerek) po 3 miesiącach od zakupu.
Sama widziałam na Mazurach przy drogim ośrodku wypoczynkowym konie, na które nie miałam sumienia wsiąść. Kompletnie niedobrany sprzęt, poobcierane, kopyta popękane. Rozmawiałam z chłopakiem, który się nimi zajmował. Jego podejście do zwierząt załamało mnie. "Nic im nie będzie, po wakacjach wrócą do domu a tam roboty mało to się wyleczą"
Ludziska Drogie , to kto na te konie wsiada,slepi sa ci przyszli jezdzcy?Przeciez gdyby jeden z drugim odmowili jazdy na konisiu nie nadajacym sie do tego ,szkolka upada konisie do domu i basta. Bedac w takih szkolkach zwracajmy uwage wlascicielowi na niewlasciwosc takiego postepowania,moze jakies efekty beda w przyszlosci.
Ludzi enie wiedza jakie są oznaki złego samopoczucia koni.
i tyle
dokladnie tak jest przyjezdzaja dzieciaki i rodzicami widza ze obsluga mila (dla klientow oczywiscie nie dla koni) to im sie zdaje ze wszytsko ok jest ci co jezdza naprawde sobie sprawy czesto nie zdaja z tego ze koniom sie zle dzieje zwlaszcza jezeli to ich pierwszy kontakt z konmi wtedy jest najgorzej bo po prostu biora to za norme
ten veroniq nie mowie zeby przechodzic obojetnie ale juz sie wczesniej ktos wypowiedzial na ten temat - co mozna zrobic w takim przypadku? -nic chociazby z tego powodu ze w tych malych pipidowach gdzie sie glownie ten proceder kreci wszyscy wszystkich znaja i nawet zgloszenie na policje nie wchodzi w rachube bo wiadomo ze oni tam jakos miedzy soba to zalatwia a dopoki wyciskaja z tych biednych koniow kase to sami z siebie nie zrezygnuja przykre ale prawdziwe
Policja się takimi "głupstwami" nie zajmuje. A tak jak pisze Aventia, klienci sezonowych stajni to przede wszystkim laicy, nie mający pojęcia o koniach. Ja do stajni na Mazurach zakupiłam miśki na popręgi i wymogłam, żeby je zakładali. Nie zrujnowało mnie to a trochę ulżyło konikom.
........ ,szkolka upada konisie do domu i basta........
Błąd Romku. Niestety najbardziej prawdopodobny scenariusz to upadek "PRZEDSIĘBIORSTWA" i "turystyczna" podróż koni na południe ........
Pozdrawiam
I w ten oto pokrętny sposób może się spełnić marzenie wielu.Zobaczyć Neapol i.......umrzeć.
Pozdrawiam
Aventia, no właśnie niewiele można zrobić i to mnie boli! To nie doprowadza do szału za każdym razem, gdy natrafiam na takie miejsce...
Po upadku "szkółki" konie zazwyczaj jakoś dziwnie znikają. Bo handlarz chętnie bierze wszystko od ręki, a z indywidualnymi klientami to jest taki PROBLEM (jak mnie jeden pan kiedyś oświecił), że "przyjeżdżają, kręcą nosem, WSIADAĆ CHCĄ!, weterynarza wołają...". No właśnie, a handlarz bierze wszystko bez zbędnych komentarzy.
Nie wiem, jak jest teraz, bo od dość dawna nie mam bliższej styczności z sezonowymi ośrodkami (np. nadmorskimi), ale kilka lat temu na porządku dziennym było, że wiele stajni po sezonie sprzedawało do rzeźni konie, które się nie sprawdziły (np. wybitnie narowiste), lub wyeksplatowały (np. trwale kulawe), a za zarobione w ten sposób pieniądze na wiosnę dokupowało nowe. Podobno tak się najbardziej opłaca.
Nie zawsze tak jest ze konisie do rzezni jada, czasem maja pozniej lepsze zycie. Ja tak prawde mowiac z osrodkami jezdzieckimi niewiele mam do czynienia ale ten ktory upadl i o ktorym pisalem konisi jeszcze nie wyprzedal. Handlarze tez zwykle na rzez nie wykupuja tylko probuja sprzedac innym osrodkom i osobom indywidualnym , roznie z tym bywa.
Zgadzam się z Romkiem, handlarze kupują od takich ośrodków konie "w pęczku" a sprzedają najczęściej pojedyńczo prywatnym osobom. Jeśli konie nie są duże to lepiej im się to opłaca niż sprzedaż na rzeź. Jednak do rzeźni rzeczywiście trafiają znarowione i okulawione bo "nie opłaca się" ich leczyć.
Na wiele z post-rekreacyjnych koni trudno znaleźć nabywców innych, niż rzeźnia (bo są zniszczone pracą, znarowione, mają nieleczone kontuzje które prowadzą do trwałego kalectwa), a poza tym cena kilograma koniny ma obecnie zatrważająco wysoką cenę. Handlarz kupuje konia, aby sprzedać go szybko i z zyskiem, nie będzie więc długo zwlekał w nadziei, że znajdzie dla konika dobry dom i kochających właścicieli. Dlatego tyle post-rekreacyjnych koni trafia na mięso. Jasne, że nie wszystkie - nie ma co demonizować, bo na pewno równie wiele znajduje tych w/w kochających właścicieli... Albo, jak zauważyliście, bierze je kolejny ośrodek i wszystko zaczyna się od nowa.
Nie przesadzajmy , osrodki jezdzieckie w poblizu duzych miast moze i maja takie ilosci klientow ale wiele jest malych rekraacyjnych stajni w ktorych koni sie nie eksploatuje ponad ich sily, byc moze tez z powodu braku klientow. Tam gdzie zaczynalem swoja przygode z konmi byla przestrzegana zasada aby kon nie pracowal w godzinach poludniowych i nigdy wiecej niz 4 godziny rozlozone w ciagu dnia.Takich stajni mam nadzieje jest wiele.
oczywiscie ze nie wszedzie jest tak fatalnie sa male stajenki w ktorych koniki maja prawie ze raj na ziemi:)(wiem bo w jednej z takich jezdze;)) ale tych gdzie zle sie dzieje jest zdecydowanie ZBYT WIELE wg mnie
wracając do głównego tematu, dowiedziałam się, kim jest pani nn, czyli rozkrzyczana sędzina! ta kobitka to... żona A. Kozieja
czyli oboje to sędziowie PZJ?
ona chyba nie. z tego co wiem, jest technikiem weterynarii (choć nie potrafi zrobić zastrzyku krowie) i właścicielką kilku koni. startuje w rajdach długodystansowych. to by było na tyle...
Znam dobrze ta stajnie i pana Pawlasa, to jest "mafia" pseudo koniarzy!!! Poza sezonem kiedy koniki nie chodza w sporcie nie dostaja tez jesc, Sasanka tej wiosny gdy miala przerwe od sportu gdyz wychowywala źrebaka nie byla w lepszym stanie!!! boks dostala malutki ledwo sie ze źrebaczkiem miescila, do jedzenia tylko łuski słonecznika i marchewki(wygladala strasznie - sama skora i kości!!! ). Od czasu do czasu dostaja owies, oczywiscie konie ktore chodza w "sporcie" dostaja porcje "normalne" ale reszta moze sobie pomarzyć. Moim zdaniem zostaw narazie w spokoju weterynarza tylko zajmij sie Pawlasem! Bo to jest wariat a nie człowiek, on nie ma wogole uczuc, trzyma konie pomimo tego ze nie ma miejsca ani pieniedzy na ich zywienie. Pan Pawlas jest poprostu pelen ambicji na ktore go nie stac a możdzek przy tym ma ptasi, żal mi jedynie Radka(jego syna) i koni! Bo zarowno syn jak i jego konie sa zle traktowane. Gdy Radek przegrywa zawody to jest źle! a kon za kare musi 190 poźniej skakac, i nie wazna jest opinia syna, ojciec sobie zyczy i koniec. A chłopak ma naprawde talent, tylko jak ma sie rozwinac przy takim ojcu!!! Jak do tego czlowieka nic nie dociera, uwaza ze jest wszystkowiedzacy i juz, nikt inny sie nie liczy .... nawet syn .... o koniach nie wspomne to sa dla niego zabawki i pieniadze. Bo P Pawlas oczywiscie i zarabia na nich!!! Ma dwa reproduktory - konie naprawde swietne : Louis (hol) i Diatos (xx). Oba ogiery sa po powarznych kontuzjach - Louis po kontuzji kregoslupa a diatos ma platyny w nogach po zlamaniach. Oba ogiery sa wspaniale tzn byly zanim trafily do Pawlasa, z Louisa w ciagu kilku miesiecy zostala polowa tego co bylo na początku, a widziłem tego konia w pare dni po przyjeździe do Pawlasa - odniosl na mnie niesamowite wrazenie, piekny, doslownie olbrzymyi koń hodowli niemieckiej!!! A teraz oba ogiery nie dosc ze zarabiaja na siebie duze pieniadze bo Louis 1000zł!!!!!! a Diatos 300zł to jeszcze nie dostaja tego co powinny czyli podstawowego porzywienia, a najgorsze jest to ze na te konie nie powinno sie nawet siadac, a sa jezdzone, a na Louisie nawet skacza a nie powinni!! Przeciez jeden zly zaskok i koniowi kontuzja moze sie nawrocic a wtedy co ??? Na rzeź ??? Pewnie tak bedzie znajac Pawlasa!!! Jak brak pastwisk, czeste obtarcia koni, stajnia w budynku w ktorym nie powinna sie znajdowac - nie wiem co to jest ale chyba jakis byly chlewik! Boksy sa male, brak w nich ściolki,albo jest bardzo brudno i mokro, ponoc konie maja scielone po calym balu slomy, ale co z tego jak sa glodne i zjadaj wszystko! stanowienie klaczy jest wprost straszne, miejce w ktorym sie to odbywa nie jest oslonione wiec wszystkie okoliczne dzieciaki ogladaja widowisko dwoch kopulujacych koni!!!!!!! Klacze do stanowienia nie sa powiazane tylko trzeba czekac momentu az jedna kopnie ktoregos z ogierow i zrobi mu krzywde!!! Tak wiec sytuacja jest bardzo nieciekawa, i pan Pawlas zasluguje na to aby sie nim zajac w pierwszej kolejnosci a nastepnie przyjdzie pora i na reszte!! A Świerklany sa pelne takich pseudo "koniarzy" i okolica rowniez, Pan Dzirok zasluguje na takie miano(równiez a nawet na miano PADALCA I SADYSTY Dziekuję!!!
Przepraszam za pewien błąd - jako ze pisalem to w nocy z nazwiska ucikla ostatniego pana w moim tekscie uciekla mi literka a ze zmeczenia nie zauwazyłem to nie pan Dzirok tylko pan Dziurok
a jakbys sie tak podpisal pod tym imieniem i nazwiskiem.
jak jescze kilku gosci zechce odniesc sie do osob nielubianych na tym forum to bedziemy mieli nielada bagienko
Co do żony A. Kozieja to jest sędzią III klasy. To wszystko wyżej napisane jest prawdą o p. Pawlasie, konie nie dostają owsa i stoją na samym gnoju, który jedzą!! Warunki sa okropne Pawlas chce mieć jak najwiecej koni kosztem tych które już ma. Radziłbym sie zająć również p. Dziurokiem który jakiś miesiąc temu zagłodził na śmierć klacz.
Gość to zgłoś siędo TOZ i opowiedz.
u Dziuroka padła kobyłka? jak miała na imię?
przepraszam, że kontynuuję temat na forum, ale nie ma żadnych namiarów na Gościa, więc tylko w ten sposób mogę się czegoś dowiedzieć.
a na Pawlasa faktycznie trzeba znowu kogoś napuścić tylko czy teraz konie nie mają przypadkiem okresu 'dobrobytu'? przypuszczam, że trzeba będzie sprawdzić, a jak coś, to może za miesiąc skończy się jego 'dobroć dla zwierząt'.
ani ja, ani mój szef nie mamy co tam zajeżdżać, bo najwyżej by nas pobili jeżeli masz, Gościu, możliwość, to chciałabym Cię prosić o wizytę w ww. stajniach. gdybyś miał możliwość zrobienia zdjęć - to już by była rewelacja...
szok
no ja niestety też nie mam się co u sąsiada pokazywać, kim jesteście Goście może się znamy
to co napisano wyżej o stajni Pawlasa to prawda, gość ciągnie kase dodatkowo z koni w pensjonacie, ale dziwnym trafem ludzie którzy trzymają tam konie to kompletni laicy, teraz jest po żniwach i konie mają słomę w boksach ale są tak wygłodzone że pochłaniają ją dalej z własnymi odchodami, jeszcze 2 miesiące temu to był koszmar, a kobyła, która się ostatnio wyźrebiła, na 99% rodziła na gołej podłodze!!!!!!!
Niestety nie wiem jak sie nazywała ta klaczka, która padła. Co do Pawlasa to może skocze tam zobaczyć jak tam z warunkami i może zdjecia porobię, jak nikt nie bedzie patrzał (bedzie to bardzo trudne).
Gościu, czy mogę prosić Cię o kontakt?
gg: 4972864
tel.: 693135440, 032/4716325
e-mail: a.zera@swiatkoni.pl
Uczestniczyłam też w tych zawodach i chcialbym sie dowiedziec na jakiej podstawie umiescilas zdjecia na forum bez zgody wlaścicieli???Znam bardzo dobrze "kulawa" klaczke, tak naprawde ona wcale nie kulała i być może masz jakies problemy z oczami. Zostanmy przy Twoich oczach- czemu twierdzisz ze klacz miala dwustronne skaleczenie w słabiźnie!!!!????!!!Ona miala juz prawie zagojona rane TYLKO z prawej strony.Zastanow sie czasem dokladnie co piszesz i czemu obrazasz publicznie niewinne osoby!!!!
Byłam na zawodach organizowanych przez p.Pawlasa i moge stwierdzić, ze zarówno konie jak i zawodnicy miały zapewniona fachową opiekę medyczną. Obecny był lekarz weterynarii, który zakwalifikował konie do zawodów. Nie wiem dlaczego pokazywane są akurat dwa konie, a udział w zawodach brało 15 koni. Wg Opini p. Agnieszki Zery wszystkie konie nie powinny brać udziału w zawodach. Jest to dziewczyna, która na tych zawodach obrażała właścicieli koni. Uważam, że koń za którego płaci sie sporo pieniedzy ma rówenież odpowiednią opieke weterynaryjną i jeżeli koń nie nadawałby sie do wżiecia udziału w zawodach decydowałby o tym wetyerynarz a nie p. Agnieszka.
Nie wiem czy p. Agnieszka wie, ale istnije coś takiego jak ochrona danych osobowych i nie można umieszczać zdjęć zawodników na ich koniach bez ich zgody. Tym bardziej, że były to zawody na prywatnej stajni. Jeżeli p. Agnieszka jest takim "dobrym duszkiem" dla koni to proponuję aby również pomagała w leczeniu, karmieniu i opiece ogólnej, jak i również pokrywaniu kosztów weterynaryjnych a nie posadzała innych o maltretowanie zwierząt. Z tego co widziałam, p.Agnieszka nie ma zielonego pojecia o chorobach koni i opiece nad nimi. Na przyszłość jeżeli będzie Pani uczestniczyła w p[odobnych zawodach to prosze zaznajomić sie z podstawowymi zasadami opieki nad końmi oraz jeżśeli jest Pani taka dociekliwa to nastepnym razem proszę pytac właścieli o rachunki od weterynarza, a najlepiej przyjechać ze swoim weterynarzem.
[ Add: Pon 30 Sie, 2004 15:48 ]
ludzie o czym Wy piszecie, na zdjęciu widać czarno na białym w jakim stanie są konie o których mowa (być może czegos nie doczytałem ale p. Agnieszka zwróciła uwage na te właśnie konie a nie na pozostałe) poza tym jak wam nie wstyd dyskutować o działaniach Agnieszki. Właśnie wczoraj wróciłem z zawodów na których podejście zawodników i ich "ambitnych" rodziców powoduje że scyzoryk sam się otwiera w kieszeni.............. niestety nie starczyło mi odwagi żeby zareagować i dlatego jestem pełen podziwu dla Pani A.
A może redakcja zainteresowałby się tymi zawodami? Skoro organizator i sędzia główny nie mają sobie nic do zarzucenia to może skontaktują się z redakcja ŚK i wyjaśnią całą sprawę. W ten sposób pani A. przestanie "pyszczeć " i cała sprawa się wyjaśni
do Anusi i Koniarza, gdyby koń który jest okaleczony z bólu odmówił wam przed przeszkoda tak gwałtownie, że znaleźlibyście się przed nim waląc najpierw głowa o element przeszkody i tracąc dajmy na to oko. Szybko zmienilibyście zdanie. A Pan Koziej wyglada mi na to że ma bardzo ograniczona wyobraźnię skoro nie wziął czegos takiego pod uwagę. Mam nadzieją że mimo tego co tu było napisane człowiek ten ma trochę poczucia człowieczeństwa i sumienie, które nie dało by mu spac spokojnie. Tyle w tym temacie, a obrzucanie Met inwektywami (jak to miało miejsce wczoraj - zdaję sobie sprawę, że to było pisane przez dzieci, które jeszcze nie włączyły myślenia po wakacjach) jest nie na miejscu.
Pozdrawiam wszystkich myślących.
Chopie jak sie nie znasz na koniach to sie nie odzywaj!! Konie które sa widoczne na zdjeciach miały rany, z którymi mogły smiało startować nawet w Derbach!!! i są pod stała opieka weterynarza!!!!! Proszę skończci e pisac te głupoty i wexcie sie do prawdziwej roboty!!!!!!! a p.Agnieszka w ogóle nie miała nic doczynienia z konmi, więc jak moze komukolwiek zarzycac takie bzdury. A jak chce sie zapoznać z praca przy koniach to niech znajdzie sobie stadnine popracuje troche np. w stajni p.Pawlasa na darmową praktykę.
jestem bardzo ciekawa kim Ty jesteś koniarzu widze że jesteś wszechwiedząca doprawdy szkoda że nie mogę sie teraz nagrać na wideo i pokazać wam mojej reakcji tak sie składa że ja tą stajnię znam od samego początku, kiedy to jeszcze konie stały w chlewie razem ze świniami, i "żarły" to co świnie ( obecna stajnia również pozostawia wiele do życzenia, a zwłaszcza bezpieczeństwo - korytarz ma max 1m szerokości, a same dżwiczki z boksów też nie więcej jak 1m- powiedzcie jak tam ma wyjść z boksu źrebna kobyła 170 wzrostu???), miałam nieprzyjemność prowadzić tam jazdy, wzamian za opłacenie mojego ubezpieczenia (oczywiście zostałam wykiwana), opuściłam tamto miejsce bo nie dało się tam wytrzymać (z resztą kogokolwiek -normalnego- kto tam przychodził zapytacie o tą stajnię to wam powie, że to nie jest normalne miejsce) nie żebym się mściła, już dawno mi przeszło, ale jak widzę co tam sie robi z końmi. Np była tam swego czasu klacz xxx (niedawno została sprzedana- bo już sie do sportu nie nadawała- 8letni koń!!!), jednego razu kopnęła w ścianę boksu i pękła jej kość, nie wiem dokładnie która ale noga jej spuchła w stawie skokowym na wielkość średniego arbuza, p. Pawlas stwierdził że kobyła zostanie do rekreacji... po miesiącu kość się zrosła (musiało nie być to tragiczne, no ale pęknięcie to nie żarty), po dwóch miesiącach opuchlizna całkiem zeszła a po upływie następnego ... kobyła szła zawody... Radka też obronię, bo fakt ma chłopak talent, ale obawiam się, że z takim przykładem... jego przyszłość nie wygląda za ciekawie
Koniarz, koniarzem to ty chyba jesteś tylko z nazwy Czy np. wioślarz ze zwichniętą ręką może trenować
Niestety, ale w tym dniu wszystkie konie odmówiły posłuszeństwa i prawie żaden nie skakał. I napewno nie z powodu ran czy tym podobnych.
Myśląc twoim tokiem to na następnych ZAWODACH wystartujesz na Unikacie (w numerze 4 są zdjęcia na których widać, że ma już niezłe kopyta).
ale, jak mu sie wiosło porusuje, to chyba może???? szczerze mówiąc nie chce mi sie z tobą gadać.
Do Koniarz :
Byłam na zawodach organizowanych przez p.Pawlasa i moge stwierdzić, ze zarówno konie jak i zawodnicy miały zapewniona fachową opiekę medyczną. Obecny był lekarz weterynarii, który zakwalifikował konie do zawodów ........
Jak fachowa była ta opieka i kwalifikacja widac na zdjęciach z tych wlaśnie zawodów.
.... Nie wiem dlaczego pokazywane są akurat dwa konie, a udział w zawodach brało 15 koni......
Bo te dwa nie powinny brać udziału w tych zawodach.
...... Wg Opini p. Agnieszki Zery wszystkie konie nie powinny brać udziału w zawodach..........
Nigdzie nie znalazłem w poscie Met informacji, że WSZYSTKIE konie nie powinny brac udziału w zawodach. Czytaj uważnie. Niech zlość Cie nie zaślepia.
Nie rozumiem do czego mam odnieść Twoje dywagacje na temat rachunków za usługi weterynaryjne. Równie dobrze możemy podyskutowac o moich rachunakch za paliwo do samochodu. Tylko po co ?
Do Anusia :
....... na jakiej podstawie umiescilas zdjecia na forum bez zgody wlaścicieli???......
Właścicieli czego ?
Zdjecia ilustruja pewien problem, stanowiąc przy okazji niezłą dokumentację "stanu falktycznego". Ale jeśli już chcesz tak bardzo si.ę oburzać na fakt dołaczenia zdjeć, to bądź na tyle rozsądna i uprzejma i sprawdź DLACZEGO Met NIE MOŻE TEGO ZROBIĆ Nie byłoby błędem z Twojej strony podać odpowiedni paragraf, odpowiedniego kodeksu. Póki co nie ośmieszj się stakim głupim gadaniem.
Pozdrawiam ??
Porysować to mu się mogło siodło, a nie koń ................. Miłośniku koni
Najlepiej, żebyś sie sam podkuł i załozył siodło, to wtedy wszystkie zawody będą ok.
może sie przedstawisz smarkulo a nie będziesz dorosłych wyzywać sama się g.... znasz, widzisz my tutaj w większości mamy wieloletnie doświadczenie z końmi a p.Agnieszka pomaga w prowadzeniu stajni w Jastrzębiu i ma swojego konia, jeżeli sama zaczynasz u p. P to powodzenia, życzę wmówią ci że umiesz jeździć, na lekcjach cię olewają (bo widzę to z okna), może weź swój tyłeczek do innej stajni posadź na koniku (np w Stodołach) a przekonasz się co potrafisz
[ Add: Pon 30 Sie, 2004 16:31 ]
Przepraszam, ale nikogo nie wyzwałam, nie jestem górwniarą i znam sie b. dobrze na koniach i dltego bardzo zbulwersowało mnie Twoje zachowanie na forum. jeżeli uważasz sie za osobę, która tak dobrze zna sie na koniach powinnas równie dobrze kulturalnie sie wyrażać. W twoim wieku nie wypada.
nigdzie nie napisałam że jesteś "gówniarą", a napewno jesteś młodsza ode mnie, a co do twojej wypowiedzi:
znam sie b. dobrze na koniach
widzisz ja nie twierdzę że znam sie na koniach bo tak naprawdę do końca życia nie nie dowiem się wszystkiego na ich temat, twoim zdaniem można skakać na 3 letnim koniu?? tak cię nauczyli ???, dla ciebie 10letni koń to też emeryt?? (patrz ile lat miały konie które zajmowały medalowe miejsca na olimpiadzie) doprawdy ZNASZ się na koniach, może troche biologi i anatomi byś się pouczyła, nie mówiąc już o fachowej literaturze końskiej,
Klaczy rana w słabiźnie po przejeździe się otworzyła, sama widziałam byłam na rozprężalni, w dodatku ropa się zaczęła sączyć...
[ Add: Pon 30 Sie, 2004 16:48 ]
Jeżęli chodzi o anonimowość, to może nasz Gość Xiao się przedstawi.I przepraszam, ale Koniarz jest o wiele od Ciebie starszy Aurelio. Fajny konik z tego Twojego kasztanka.Aha, i rzeczywiście ta kasztanowata klacz miała ranę tylko po prawej stronie
Agnieszko.Jeśli chodzi o kulawego konia, to chyba kogoś ponosi tu wyobrażnia.Amoja koleżanka, która miała "długotrwały bój z klaczą", na 100% nie nadużuwała palcatu Aga, inie wiem jak takie kłamstwa można pisać oswojej koleżance z byłej stajni!?
Skoro Ciebie Aga tak przejmuje los koni to dlaczego nie interweniowałaś na końskim targu w leszczowie kiedy to byłaś świadkiem bezpodstawnego bicia koni
A p.Aurelio kon ktury zrebil sie dwa miesiace napewno nie ozrebil sie na betonie!!!!!! niewiem kto takie bzdury tobie powiedział?????
Strasznie nerwowo reagują "miłośniczki koni" ze stajni tego pana.Zrozumiałe jest,że należy sobie organizować linię obrony a najlepszą formą obrony jest atak.Jednak czy to etyczne aby w tym celu uciekać się do manipulacji dziećmi?Mam pytanie czy rodzice czternastolatki Anusi mają świadomość w jak brudne sprawki jest wciągana ich córeczka?Przydałaby się jakaś ich zgoda na piśmie.Nie masz się co obruszać Sławku.To przecież rzecz normalna aby w tym wieku pisać jeszcze różne głupoty.A żądać podania odpowiedniego paragrafu? Najpierw musiałbyś chyba zdefiniować Anusi to pojęcie.Stawianie Met zarzutu ,iż nie ma pojęcia o pracy z końmi proponuję potraktować z przymrużeniem oka w myśl zasady "nie wiedzą co czynią".Aby zaś w przyszłości uniknąć podobnie żenujących postów proponuję niezwłocznie nadać sprawie ciąg dalszy.Nic tak bardzo nie rozuchwala jak bezczynność.
Pozdrawiam
Czy jeszce Was interesuje jak się nazywał a padła tydzień temu klacz u Dziuroka i z ktorej stadniny pochodzila klacz z rana slabizny na zawadach u Pawlasa?
Rozumiem, że nie można krzywdzić koni. A jeśli chdzi o żrebienie się klaczy na betonie, to powiem szczerze, że to nieprawda. I NIE NALEŻĘ DO ELDORADO ŚWIERKLANY, a Koniarz ma swojego konia-klacz, a Anusia ma półtorarocznego ogierka i trzyma go w stajni obok domu.
wlasnie wrocilam z pracy corka przeczytala mi co panstwo wypisojecie na jej temat jak rowniez moj i mojego meza .Nie zycze sobie takich rozmow.Prosze opinie zachowac dla siebie.
Oprawcy koni !!!!!
To nie Oswiecim!!!!
Dobra , dobra zwolennicy startowania koni bez wzgledu na zaistniale rany i kontuzje.
Stan koni widac na zdjeciach i ekspertyzy Takich znawcow ja Wy niewiele w tym temacie zmieniaja.Fajnie ze zdjecia zostaly tu umieszczone bo bez nich moglibyscie wciskac kity o tym jakie to malo znaczace byly to rany. Nie jestem zwolennikiem oszczerstw i pomowien na forum ale Wasze teksty obronne byly tak smieszne i niedorzeczne ze az nie moglem przemilczec.
Skoro Tacy znawcy koni dopuszczaja do takich sytuacji to wstyd i hanba dla jezdziectwa .
Met zrobila co uznala za stosowne i Wasze popiskiwania niczego tu nie zmienia. Jestem przekonany ze skoro tyle wrzawy tu robicie i posilki sciagacie do obrony to prawdopodobnie kij trafil w mrowisko. A konie jedza slome wtedy gdy sa glodne lub z nudow, obie te sytuacje sa nieporzadane.
Przecież właśnie to robimy.Opinie są wymieniane na Naszym Forum,czyli de facto zgodnie z życzeniem gościa.Ale pani,mąż,córka ??????czyż musimy się domyślać kto jest autorem(ką) tego życzenia?
Zgadzam się z Filipem.Ja startowałam w tych zawodach i mój koń wyłamał mi bo to była moja wina i na pewno nie była poraniona. Moze należy sprawdzić stajnię Aurelii jakie ma jej ogierek warunki?Mówicie ciągle o tej ranie- ta klacz ma innego weterynarza, który po badaniu zezwolił na jazdy na niej.Znam wiele osób z tych zawodów dlatego pisze o tej klaczy.
bylem na tych zawodach, i uwazam ze niczym sie nie roznily od pozostalych
I to właśnie jest najgorsze . W swoim zacietrzewieniu nie widzicie, że lepiej takich zawodów nie robić w ogóle
Zabawa zabawą, ale dobrze byłoby nauczyc sie jednej zasady : trening należy przeprowadzać w domu, nie podczas zawodów. I gdyby nie udział w tym całym zamieszaniu osób z KWALIFIKACJAMI PZJ (odpowiednie licencje) to mozna by pomysleć, że większośc "niedociągnięć" powstało na skutek NIEWIEDZY organizatorów i osób "bawiących sie w sędziowanie". Niestety fakty sa zgoła inne. Osoba z licencja sędziego II klasy w konkurencji skoki przez przeszkody MUSI WIEDZIEĆ co mozna, a co nie. Jesli ona swoim "majestatem" potwierdza tezę, że można przedkładac zabawę ponad dobro konia (bezprawnie, bowiem ja w szczególności obowiązuje kodeks postepowania z koniem) i dopuszczac do startu okaleczone i kulawe konie TO TO WSZYSTKO PRZEKRACZA GRANICE ABSURDU Jej udział w takim procederze powoduje, że wszędzie tam gdzie nie będzie nikogo z odpowiednimi uprawinieniami i wiedzą MOŻE BYĆ TYLKO GORZEJ. Bo przeciez skoro można na zawodach w obecności PRZEDSTAWICIELA PZJ (a talkim jest Sędzia i lek. wet. z listy PZJ) to TYM BARDZIEJ I WIĘCEJ MOIZNA gdy takich osób nie ma.
I w tym kontekscie, Wasze drodzy obrońcy tych zawodów teksty sa tylko infanmtylną pyskówką, nie mająca ŻADNEGO znaczenia dla sprawy. Plucie na Met czy Aurelię nie zmienia bowiem FAKTÓW. Zamieszczone zdjęcia nie sa fotomontarzem. To są fakty.
ZAMILCZCIE więc i zastanówcie się nad sobą. Juz kiedys na tym forum pisałem, że miara naszego człowieczeństwa jest nasz stosunek do słabszych i od nas zależnych istot.
Tym razem bez pozdrowiem
Beata... o ile bardzo lubiłam Paulinę, bo zawsze była taka fajna, roześmiana, to teraz zobaczyłam ją w nieco innym świetle - przecież ona nie karciła tej biednej konicy, tylko ją okładała palcatem. o całej reszcie 'pomocy' nie będę się wypowiadała, bo to przekracza moje kompetencje
To co tu piszecie o stajni Pawlasa to same bzdury i stek kłamstw.Ja byłem na tych zawodach i konie skakały tylko trzy razy a nie pięć jak napisałaś.''Kulawy'' koń skakał dwa razy mini mini L i raz mini L w elce nie brał wogóle udziału.Na drugi raz patrz dobrze co się dzieje wokół ciebie dziewczynko.
no tak, tego już nie udowodnię... list startowych nie było.
rozumiem Wasz oburzenie. przypuszczam, że własnego 'gniazdka' też bym broniła. ale ja nie mam żadnych sentymentów, jeśli chodzi o tę sprawę, ponieważ moim zdaniem działa się krzywda startującym w tych zawodach koniom. i tyle.
jasne lisku a ty z ta stajnia to nic wspolnego nie masz
met robisz z siebie zawziętą obrończynię koni a tak naprawdę napuściła cię na p P. twoja znajoma Aurelia, która jak sama napisała jest na wojennej ścieżce z p P. i ty śmiesz twierdzić, że jesteś obiektywna w tej sprawie, twoja obłuda nie ma granic.
romanku czy mam czy nie mam wspólnego to moja sprawa a nie twoja nos w sos,zajmi się forum chłoptasiu
met wtargnięcie na czyjąś posesje to uwarzasz za normalne,bo dla mnie to brak kultury
i co szanowna pani "met" jakoś nie widzę riposty na mój post zamurowało ??????
prawda w oczy kole
obserwatorze... hmm... któż to tak żebrze o zainteresowanie? Aurelę poznałam niedawno, sama na Pawlasa od jakiegoś czasu się zawzięłam - nie potrzebowałam 'napuszczania'.
lis - nigdzie nie wtargnęłam. to były zawody ogólnodostępne. jeśli moja tam obecność była 'wtargnięciem', to musisz podony zarzut postawić i pozostałym tam obecnym.
Moze jednak ponownie zamkniecie ten temat bo już nic nowego i przy okazji wartościowego się ni edowiemy - właściwie to szkoda że nie ma tych "ostrych postów " bo pokazałyby prawdziwą naturę tych dziewczynek.
Kochani userzy forum, czy ktoś z was się zastanowił dlaczego te dwie panie: "met" i "Aurelia" tak zawzięcie atakują pana P. ????. Bo ja wiem, to jest po prostu zawiść i obłuda. Wracając do tych zdjęć poranionych koni to po pierwsze zdjecie nr 2 gdzie było zrobine tak samo jak zdjęcie nr 7, przyjrzyjcie się dokładnie i wyciągnijcie wnioski !!!!!!!!!!!!!
"met" sama się przyznałaś, że zawziełaś się na p P. czy w takiej sytuacji twoje opinie mogą być obiektywne - odpowiedz sobie sama na to pytanie bo mnie już rece opadają jak czytam twoje posty - kłamstwo i obłuda, powinnaś się wstydzić, że pod przykrywką obrończyni koni chcesz po prostu zniesławic pana P. - WSTYD i jeszcze raz WSTYD
wlasnie wrocilam z pracy corka przeczytala mi co panstwo wypisojecie na jej temat jak rowniez moj i mojego meza .Nie zycze sobie takich rozmow.Prosze opinie zachowac dla siebie.
To jest forum, drogi Gościu, miejsce, gdzie każdy może się wypowiedzieć na dowolny temat i głośno wyrażać swoje opinie. Bez względu na to, czy czy Pani sobie tego życzy czy nie życzy.
chcialbym zachecic wszystkich do odwiedzenia strony aurelii ktora wypowiedziala sie na temat p.Pawlasa (mysle) ostatecznie!!!!!!!!! tylko szkoda ze w swojej wypowiedzi uzyla tylko inicjalow, bo gdy kierowala sie obelgami to uzywala pelnego imienia i nazwiska.
Drogi panie 'Ciapkoszczak" jeżeli rozpoznajesz pan konie po ogonie to moje gratulacje, z pana wypowiedzi widzę, że jesteś pan fachowcem w temacie końskich ogonów, jeszcze raz pozazdrościć bystrości wzroku i umysłu, pozdrawiam.
chloptasiem to ty jestes lisku bo do miana lisa duzo ci brak. Forum zajmuje sie oczywiscie a tobie radze zajac sie poglebianiem wiedzy na temat konisi i aspektow wychowawczych takiego postepowania z konmi. Na tych zawodach jezdzcami byli bardzo mlodzi ludzie i zastanow sie na jak bezwzglednych jezdzcow wyrosna. Mnie osobiscie nie interesuja powody ataku met czy aurelii . Czy moze ktos zaprzeczyc ze koni pokazane na zdjeciach nie wziely udzialu w zawodach. Bo jesli nie to wszystko jest dla mnie jasne ,i zadne powody mnie nie interesuja. Obludni sa jezdzcy startujacy na tych konisiach bo pewnie w towarzystwie mienia sie milosnikami koni a tak naprawde sa tylko użytkownikami.