ďťż

Bluzgatorium

Baza znalezionych fraz

Futbolin

Szukałam szukałam i nie znalazłam..

Proponuje więc temat, gdzie możemy się wyżyć pisząc co nas w danej chwili baaardzo denerwuje.

również na forum, by nie zaśmiecać tematów


ja się dzisiaj piszę na bluzganie, bo .....

- wkurza mnie jedna babka ode mnie z pracy, za którą wiecznie muszę odwalać jej robotę, a ona to jeszcze kwituje, że ja MOJĄ pracę zwalam na wszystkich i nic nie robię (za każdym razem jak mi wsadzi szpilę mówi "żart" i wtedy mnie wkurza jeszcze bardziej)

- jest jesień i parszywe niskie ciśnienie i ciągle jestem zmęczona chce mi się spać i mam wszystkiego dość

- skończyły mi się wakacje i musiałam dzisiaj jechać na wykład, słuchać faceta, którego ledwo słyszałam, który gadał o jakimś durnym prawie pracy

- jestem wieśniarą pełną gębą i nie lubię dużych miast, a przez to że mi się zaczęły zajęcia to muszę jeździć do Wrocławia

- NIC MI SIĘ NIE CHCE

PS:jeszcze w kwestii organizacyjnej to proszę o bluzganie bez używania wulgaryzmów
jestem wiecznie zmęczona <bluzgi pełną parą!>
a u mnie jest jutro kontrola z okręgówki :/


Denerwuje mnie fakt, że płacąc ciężką kasę za jazdę, jeżdżę na koniach, które naprawdę... Wyglądają jak szkielety (w porównaniu do tego, co mam zwyczaj widywać u siebie). Większość z nich to naprawdę ŚWIETNE konie, bardzo szczere i w ogóle... Ale one po prostu już nie mają siły reagować tak, jak trzeba, bo te kilka godzin dziennie nieźle daje im w dupę. Do tego zamiast treningu, wskazówek, rad, otrzymuje rozkazy, każdy mój błąd jest skomentowany krzykiem i w ogóle jak ja mogłam tak źle to pojechać?
W połowie jazdy mam już ochotę zsiąść z tego konia i po prostu rzucić wszystko w pieruny. Na tym koniu ejstem po prostu jednym, wielkim kłebkiem czegoś, co nie jest zbyt zadowolone. Jestem po prostu tak... Niezmotywowana, że nawet mój wieczny optymizm nie za bardzo mi pomaga. Nie jestem w stanie wykrzesać z siebie tych 101%, a tylko się męczę sama ze sobą.

Niektórzy nie powinni dostawać papierów instuktorskich. Albo po prostu iśc na przymusowe spotkania z psychologiem. Przelewanie złych emocji na kogoś innego jest złe. Gdybym ja miała przychodzić do pracy po to, by odbębnić swoje, a przy okazji trochę pozdzierać sobie gardło i porobić serie tych swoich niezadowolonych min, to wolałabym zostać w domu. Naprawdę brzydko wyglądam, jak się złoszczę.

Ale już w sobotę odznaka. A potem koniec stresów i męk, wrócę do swojego konia i będę zadowolona, o. Bo następną odznakę zdecydowanie będę zdawać na własnym koniu.
mnie zawsze nieodmiennie denerwuje ( delikatnie powiedziane) pewna instytucja. Niebieskie literki na białym tle. Z serduszkiem pośrodku
oraz jełop, który tak się spieszył, że omal nie rozjechał mnie i mojego psa na przejściu dla pieszych. I żeby nie było, miałam zielone światło. czy ci ludzie nie mogą wstawać trochę wcześniej i jechać trochę wolniej?
oraz telefon w pracy .
Moze go wyłączę...

wkurza mnie jedna babka ode mnie z pracy, za którą wiecznie muszę odwalać jej robotę
o jak ja Cię rozumiem.. u nas to stała plaga.. mam u siebie nieco inny egzmplarz, który dla odmiany jak się coś dzieje to od razu płacze (autentycznie) i trzeba pomagać jej ciągnąć wózek, bo rozkleja się totalnie (słaba psychika) najpierw strasznie na nią darłam mordę, myślałam, że to ją zmobilizuje, faktycznie chwilowo wyszła na prostą, niestety wczoraj znów "padła", a ja rzucając (w duchu) Q.. musiałam dobrać na swoje barki, zeby było wszystko cacy.

a mi dosrali dodadkowe jazdy. chyba zamieszkam w stajni ;/
Od stóp do głów w błocie jestem, wszytskie ciuchy wyglądają jak od jakiegoś żula z dworca...nawet nie chcę mi się mysleć o jutrzejszym odgruzowaniu sprzętu, koniowozu, oraz końskiego ogona, którego dzisiaj już nie prałam. Musiałam w takim stanie jechać pociągiem do domu, po przegapiliśmy zjazd z autostrady, i już nie było jak zjechać - więc sobie pobluzgam, a co.
jestem zla bo temat byl nieruszany a jak ja potrzebuje porady to nagle wszyscy sie dołaczaja jakby wczesniej nie mogli tylko rówo ze mna !!!!!!!!!!!!
gacek , oj ja cos o tym wiem <głaszcze>
kocham papierki Wredne papierki, które trasnmutuja w inne rzeczy, kiedy się ich szuka

które trasnmutuja w inne rzeczy, kiedy się ich szuka
hmm u mnie nie tylko papierki gina jesli sa potrzebne..
po pewnym czasie sie juz odnajduja ale jak juz nie sa potrzebne

Wredne papierki, które trasnmutuja w inne rzeczy, kiedy się ich szuka
jedna z cech naturalnych papierków
jestem zajeb.. wkur.. na pewną laskę z mojego miasta, a dokładniej na laskę której nienawidzę i jej to daje do zrozumienia (ona odbiera jak bym coś do niej miała i jej na złość robiła.. w gruncie rzeczy jestem tylko trochę wredna..)
Ma ostatnio cały czas głupie opisy na gg zwracające się bezpośrednio do mnie i mojego męża (mieliśmy ostatnio kryzys, ogólnie teraz nie mieszkamy razem, ale staramy się jakoś żyć, bo finansowo na razie mamy kiepsko.. itd.), a o to cytuje jej opisy:


Dzwoni do chłopa co 10 minut i szuka go po osiedlu
owszem ale co ją to interesuje?


Grube dupska ze mnie się śmieją, a sami mieszkają nadal z rodzicami
ciekawe gdzie by ona mieszkała jak by miała małe dziecko i chciała by nie mieszkać z nim pod mostem.. no i ile by ważyła po urodzeniu dziecka..


Jej facet nawet nie ma gdzie mieszkać.. w tym wieku z teściami lol

chyba nie jesteśmy odosobnionym przypadkiem i wiele rodzin tak robi..?
Artanis, niestety zdarzaja sie ******(cenzura) taborety i parapety. U mnie w stajni było wiele spraw z takimi lasencjami, które potrafiły pisać do dorosłej osoby na ty i po łacinie. Kilka takich wątków było nawet o konie w opłakanym stanie.

trzeba się nauczyć ignorować takich a podmiot traci chęc do **********(cenzura).
Artanis, nie przejmuj się poje** są na świecie i tego nie zmienisz.. najwyżej się wpienisz .. wyluzuj i nie zwracaj uwagi

herma, no ja przytyłam 30 kg w ciąży

ona jest niby tylko rok młodsza, ale głupia jak but.. naprawde.. ma faceta 11 lat starszego.. nie mówię nic, bo sama miałam facetów o 10 lat starszych.. ale ja sie jej nie czepiam tego, że jest z takim,a nie innym.. nie czepiam sie bezpośrednio jej związku itd. (najwyzej za jej lewactwo i pozerstwo), nie ma jak mnie podejść to pisze takie rzeczy..

A swoją drogą takie rzeczy wie, bo mój mąż kiedyś przy wódce poopowiadał naszemu wspólnemu znajomemu, który ma baardzo długi język jak widać
Artanis, alkohol widac szkodzi na reputację
Artanis sam fakt, że ona daje takie opisy jest dla mnie mocno żałosny. Nic mnie tak nie zadziwia i nie rozśmiesza jak tego typu opisy. To o niczym mądrym nie świadczy

Olej idiotkę! Albo podaj jej namiary - moja firma się nią zajmie
madziadur, co to za firma?

jej lewactwo i pozerstwo
a co myślisz? Są tacy którzy tylko tym żyją, tylko węszą i dyszą, tym bardziej trzeba olewać
Artanis, ma firma ma motto "Brudną robotą odwalimy za Ciebie"
a mnie wkurza, że ja sobie gadam, obijam palce o klawiaturę, ścieram się, a jaka jest reakcja?

zarzarrosa, przepraszam. Potrzebne ocenzurowałam
zarzarrosa, to są wulgaryzmy?
Artanis - usuń z listy kontaktów i miej ją głęboko w ZADZIEEEE

Życie jest za krótki aby przejmować się gadaniem ludzi, cóż widocznie ich życie jest za nudne i muszą żyć życiem innych

Ja bym położyła na to las.ę
Artanis, to był żarcik
ja tez bym się nie przejmowała takim gadaniem.
a ja nie wiem czy kląć czy chichotać. NFZ stwierdził, ze bedzie miał mniej kasy, bo spadła cena żyta
czyli nadwykonania pojechały na spacer
Artanis, a głupimi gadkami ... łatwo powiedzieć, nie przejmuj się - postaraj się nie przejmować. i zawsze mozna skorzystać ze sposobu Eminema z "8 mili"
Nienawidze samej siebie jak trace cierpliwos do ogonow, wlasnie odrobaczalam 23 habety nienawidze tego ze sa niewychowane a najbardziej tego ze to moja wina, no i ze juz nie mam sily ani cierpliwosci to tego wszystkiego
gacek , eee jutro będzie lepiej.. poza tym masz już to za sobą.. na jakis czas
Wkurza mnie jak gadam z kimś na forum, on nie rozumie moich ironii, a potem przysyła kolezankę/kolegę by go broniła... bez sensu..

a potem przysyła kolezankę/kolegę by go broniła... bez sensu.. albo sam troluje

a ja dzisiaj jestem wściekła na policję, bo przynieśli nam wczoraj chyba z 10 aktów oskarżenia i dzisiaj dziewczyny z policji były 3 raz ciągle nam ładując nowe akty oskarżenia, a ja nie miałam czasu żeby się po tyłu podrapać :/ jak zjadłam płatki z mlekiem o 7 rano tak następny posiłek jadłam o 16 jak wróciłam z pracy do domu, bo miałam taki zapiernicz. zawsze Policja czeka z kończeniem spraw do końca miesiąca, a my i sąd wtedy wypruwamy sobie flaki ahhh... szczęście, że następny koniec miesiąca jest za miesiąc
aaa, co za durny kot! mam małego kota, który się turla w kuwecie i w ogóle jest niesamowicie głupi, chcę z powrotem mojego grubasa! w weekend zrobię wymianę z mamą, bo tego zastrzelę!

tego zastrzelę
chyba, że z miłości.. inaczej ani się waż
ależ oczywiście, herma! kochany jest, mruczy, jak traktor i nie odstępuje mnie na krok, zasypia na mojej szyi, wkłada mi swój nos do mojego... ale ja i tak tęsknie za grubym <3

tęsknie za grubym
jasne, dwa to więcej ( i lepeij) niż tylko jeden ..
mam ochotę się drzeć i płakać. jak ja czasem nienawidzę ludzi...

+ nie wiem, co z facetem, naprawdę po raz 1 mam fazę takiej beznadziei. jedno jest pewne - mężczyźni są przydatni jak guz mózgu.

płakaaaaaaaaać
sb., nie tylko Ty.... Ja też nie wiem co z facetem...
ale ja naprawdę nigdy tak nie miałam. co jest ze mną nie-tak?
'nie znamy się', a kłócimy strasznie. mam dość oszołomów, apeluję o normalnego męźczyznę, błagam!
sb., czyli początek kiepski.... ?
program SIMP jest głupi. Nie można w nim edytować NIE WYSŁANEJ faktury Niech żyja nam noty korygujące...
denerwuja mnie ludziska, którzy wypuszczają luzem znienacka psy z klatki ( na osiedlu, gdzie z założenia psy prowadza się na smyczy i spuszcza na placach, swerach, no jakiś miejscach do tego). I jeszcze to hasło: ale on nie gryzie i usmiech idioty.
Ale moje gryzą

apeluję o normalnego męźczyznę, błagam!
To prawdopodobnie gatunek na wymarciu! Mój małż spaprał mi weekend konkretnie jednym swoim wygłupem, a zrezygnowałam z kopytnych, by dopieścić i jego i jego rodzinkę. Na dodatek gad jeden nie bardzo kuma bazę o co kaman, żem zła, jak osa. Na dodatek w weekend Hubertus w klubie, feta jak cholera, a on... pracuje! Szum! Idę sama!
A propos facetów to nam się w końcu układa.. rodzice odstąpili nam kawalerkę i na jakiś czas możemy w niej zamieszzkac (jakoś nie bardzo sobie to wyobrażam, ale cóż czasem trzeba się poświęcić )


czasem sa przydatni.. np jak trzeba jaki mikser naprawić, albo worek w odkurzaczu zmienic..
To są akurat podstawowe funkcje tego modelu, tak jak wbijanie gwoździ, wkręcanie śrubek i odkręcanie słoików i butelek (dla mnie to niewykonalne, bo jestem mańkutem, a te przedmioty zostały wymyślone tylko w wersji dla praworęcznych).
Alexandra M., to rzeczywiście ciężko z tobą mój siostrzeniec jest tez leworęczny, ale problemów radzi sobie z butelkami i śrubkami

Alexandra M., to rzeczywiście ciężko z tobą mój siostrzeniec jest tez leworęczny, ale problemów radzi sobie z butelkami i śrubkami
Jakoś przeżyłam te 30 lat! Generalnie świat z perspektywy mańkuta wygląda ciekawie - długopis na poczcie zawsze jest przyklejony po prawej stronie okienka, nożyczki są wyprofilowane na prawo, obierak do ziemniaków można użytkować tylko prawą ręką, bo lewą nie da się obierać, podobnie z otwieraczem do konserw, itp. Na szczęście są nowoczesne wynalazki i sklepy z przyborami dla leworęcznych, "lewe" nożyczki, otwieracz do słoików. Najgorzej było z mentalnością ludzi, bo mnie cały czas na prawo przestawiali, teraz się to już zdarza sporadycznie, chociaż mam jednego klienta, który za każdym razem komentuje, że nie może patrzeć, jak "śmają" piszę. Odpowiedź krótka - niech nie patrzy!
A te butelki i słoiki to tylko wymówka - odkręcając jeszcze się zmęczę, albo spocę! Małż też musi do czegoś służyć!

Generalnie świat z perspektywy mańkuta wygląda ciekawie
Całkowicie się zgadzam.
Nie doświadczyłam niczego z tym związanym co by mnie sprowadziło do bluzgatorium

Ale jestem ciekawa tych wynalazków. Nigdy niczego takiego nie spotkałam, jakoś tak człowiek musiał sobie radzić, tak jak radzi sobie człowiek bez jednej ręki


Nie doświadczyłam niczego z tym związanym co by mnie sprowadziło do bluzgatorium

Ja na swój mańkutyzm specjalnie nie narzekam (to nie jest żadna ułomność), to wyszło zupełnie przypadkiem, bo się boczę na mojego małża i to on mnie tu sprowadził, a że gawiedź podchwyciła nie to, o czym pisałam w wątku głównym, tylko poboczny, to musiałam pewne rzeczy wyjaśnić.
Ahhhh przypomniało mi się na co jestem ostatnio mocno wkurzona!!

'Ginący osobisty sprzęt w stajni'

Raz źle albo za późno schowasz do szafki i tyle go widzieli
To ja też się podepnę... już drugi raz ktoś podmienił mi toczek w stajni w przeciągu tygodnia - raz udało się go odzyskać - a teraz nikt się nie przyznaje, nawet się ludziskom sprawdzić numerów toczka nie chce - przedtem też co poniektórzy się upierali, że na pewno to nie ich sprawka... jak później wyszło, nie do końca tak było... ciekawa jestem kiedy się odnajdzie bo w tym podmienionym mi ciasno wrrr...
Mnie zawsze wkur...za podbieranie moich kantarów i uwiązów przypiętych pod boksem. Jak nie podepnę, to stajenni pyskują, że nie mają jak konia wyprowadzić, a jak wiszą, to zawsze ktoś sobie je podprowadza. Nie pomaga podpisywanie ani mozolne uplątywanie.
W tym roku zgubiłam dwa baty skokowe w tym jeden naprawdę fajny, dwa ujeżdżeniowe, pokrowiec na kask, derkę polarową, czapkę i ostatnio nawet wiadra nie mogę odszukać (wiadro było podpisane grubymi literami żeby się nikt nie pomylił)
No to jeszcze odnośnie wykorzystywania cudzego sprzętu...
kupiłam wiaderka do zawieszania na boksie - jedno szybko zostało zepsute bo koniska zdolne, a drugie, zamiast dalej być używane, poszło dla jakiegoś innego nie mojego konia bez zapytania nawet, a moje dostawały na ziemi paszę (jak się nieoficjalnie dowiedziałam) bo często taka metoda jest w tym pensjonacie ..:(
Pękło duże wiadro na wodę w boksie - kupiłam nowe gumowe, żeby było niezniszczalne i dwa wiaderka na owies po jednym dla dziecka (żeby nie dawali na ziemię owsa) - nie minęło kilka dni, widzę, że to na wodę robi już za stajenne na padoku dla wszystkich koni a na wieczór wędruje do mojego boksu... jak pęknie (bo guma sztywnieje na zimnie) to co, będę kupować kolejne? zaprotestowałam jak an razie delikatnie - oby się to nie powtórzyło...
Miarka do owsa też miała być przy moich koniach a wywędrowała do stajni gdzie moich nie ma... a jakoś w dawkowanie paszy innymi miarkami jakoś nie mam przekonania hehe
tak, to jest wnerwiające. najgorzej w duzych stajniach, gdzie kwitnie zasada - lezy, to niczyje.
ale żeby było rozrywkowo - kilka lat temu zauważyłam, że ktos podbiera mi doskonały i - jak to doskonały - drogi żel na ścięgna. z kasa mi się nie przelewało, to zainwestowałam w kłódkę do szafki. A preparatu wciąż ubywało
Problem w tym, że jednym ze składników była kamfora i ...e... z nieszczelnego naczynia się ulatniała (jak to kamfora).
ale jak znika stały sprzęt, to jest to baaardzo irytujące
Resztę sprzętu na szczęście mam w szafce... ale przecież wiaderek na wodę i owies nie jestem w stanie pozamykać heh
Raz zakomunikowałam że nie bardzo mi takie rozporządzanie moim sprzętem pasuje (odpuściłam już to pierwsze wiaderko zawieszane na boksie), ale jak wywędrowało specjalnie nowo kupione wiaderko, (a w zasadzie kwestia pojemnika na wodę jeśli w stajni nie ma poideł powinna leżeć po stronie właściciela stajni a nie mojej...), to już zaprotestowałam - tym bardzie, że na nadmiar gotówki ze względu na bark pracy nie narzekam
Uwaga mi w akademiku z szafy zakosili kask ;( normalnie takiego mam wnerwa, jak siedmiomilowe buty...
Dodam, że pokój zamykaliśmy zawsze na 4 spusty, a jednak się znalazł taki, kto zakosił
początki fatalne. jestem naprawdę nieszczęśliwa teraz.
idę się uczyć. ho ho ho

początki fatalne.
oj coś mie się zdaje, ze zaraz powstanie kącik dla zdołowanych.. bo ja też mam doła. Pójdę sobie chyba zrobić operację plastyczną..

herma, ale czy jak początki fatalne to powinnam w to wchodzić w ogóle? bo wydaje mi się, że zachowuje się niezwykle asekuracyjnie i głupio - nie ma aktualnie innej alternatywy to się chwytam tego, co niebezpieczne i nieodpowiednie. pomóżcie dziewczyny! ...ale on jest taki piękny!
sb., to trudne pytanie - sama przed takim teraz stoję
Z drugiej strony nie ma ryzyka- nie ma zabawy
Jak Ty w to wejdziesz to i ja wejdę w "swoje"! W kupie siła! Najwyżej będziemy oby dwie cierpieć
madziadur, haha, ewentualnie na takie rozwiązanie mogę się zgodzić. chociaż mi z facetami ...od zakończenia pewnego związku nie wychodzi ani trochę to może jednak ten okaże się jedynym? poza tym nikt nie mów, że świat jest miły i kolorowy!
sb., mi też się z facetami nie układa i z tym pewnie też się nie ułoży tak jakbym chciała Ale mogę zaryzykować razem z Tobą hah

co niebezpieczne i nieodpowiednie.
Laska - w życiu chodzi własnie O TO
Zawsze zresztą lepiej żałować tego co się zrobiło niż tego czego sie nie zrobiło, poza tym


Wyjdę naprzeciw wyzwaniu
dokładnie.. abyś miała co wspominać wnukom

abyś miała co wspominać wnukom
eee no nie wiem czy będę ich aż tak wprowadzać w moje życie osobiste

Zawsze zresztą lepiej żałować tego co się zrobiło niż tego czego sie nie zrobiło

ahaha, zawsze sobie tak tłumaczę moje nad wyraz głupie decyzje! ;d
no zobaczymy, dziękuję ;*
A gdzieś tu dziewczyny pisały o leworęczności? To tak przy okazji znalazłam: http://demotywatory.pl/2622/Leworecznosc- i to faktycznie demotywuje

zawsze sobie tak tłumaczę moje nad wyraz głupie decyzje
a któż ich nie dostąpił ? Z tym, że ja je określam szalonymi.. już GB Shaw pisał, że szaleństwa należy popełniać, bo nie zdarzają się one codzień ..
Podpisuję sie pod tym obiema rękami (prawą i lewą)
a jak zdarzaja się co drugi dzień?
to może nalezy sie sobie przyjrzeć bliżej
Strasznie, ale to strasznie denerwuje mnie fakt, że jak tv "promuje" jakąś subkulture, bądź odłam muzyczny to zawsze zaproszą do studia takie "przykładowe osobowości", że idź i nie wracaj..
potem ogół ludzi to ogląda i sobie wyrabia zdanie na przykładzie tych widzianych ludzi w tv, na temat innych ludzi.

Coś takiego ostatnio spotkałaś ? - może opisać szczegóły ?

P.S. znalazłam swoją czapkę w stajni wczoraj
kermit, tak.. dzis w pytaniu na śniadanie był temat o gothach... i oczywiście do studia zaprosili ludzi, którzy piją ludzką krew.. no litości.. już nawet moja mama się za głowę chwyciła i zaczeła mnie wypytywać, czy ja też takie rzeczy robię (nie, nie jestem gothką).

Ale no normalnie, nie mogli by jakiś normalnych ludzi do tego studia zaprosić, a nie zwyrodnialców odbiegających od normy.. ehh..

potem człowiek idzie ulicą i go wyzywają...
Muszę się wypłakać... byłam dziś w banku i się przeraziłam...
jak nie znajdę szybko pracy to nie wiem co zrobię... ruszyłam chyba już niebo i ziemię i nic... czuję totalną bezsilność a to chyba najgorsze uczucie
Najbardziej martwię się o dzieciaki... CV i portfolio wysyłałam gdzie się da i nic - nawet znajomi nic nie mogą pomóc... jestem przerażona stanem rzeczy...
miałam dziś jechać do stajni i blondynce trening zrobić ale odpuszczę, bo i tak jutro będę musiała się wybrać po adoptowanego królika, później przyjazd kowala więc też powinnam być - przynajmniej na paliwie zaoszczędzę... nastój mi zupełnie siadł... uwielbiam kryzys...

i oczywiście do studia zaprosili ludzi, którzy piją ludzką krew..

No cóż poplułam właśnie monitor

Cobrinha - bardzo współczuje. Teraz jest bardzo trudno o pracę.
Komunikacja miejska to jakiś horror. Powinno się podłożyć bombę pod KZK GOP i zlikwidować problem! Dzisiaj pokonałam w 1.5h trasę, która normalnie zajmuje 20 minut! Już nie mówiąc o tłumie ludzi w autobusie, plecy mam do wymiany, bo przez całą drogą trzymałam na plecach jakąś kobiecinę, nie miało sensu nawet zwracanie uwagi, bo nie miałaby się gdzie przesunąć.

Nie dojechałam także do stajni, bo dzięki spóźnionemu o 25 minut autobusowi, pocałowałam klamkę w biurze ojca, który już był w drodze do Rybnika. Pomijam fakt, że mógł zadzwonić, czemu mnie jeszcze nie ma, ale wolał po prostu pojechać sobie. (Sama nie mogłam się dodzwonić, w biurze ma problemy z zasięgiem, ale idąc do samochodu mógł spokojnie wykonać jeden telefon)

No cóż poplułam właśnie monitor
ehhh.. Kermit
Cobrinha nie poddawaj się, szukaj dalej, a nie myslałaś o jakiejś dorywczej chwilówce, typu pilnowanie dzieci albo coś w tym rodzaju?
Codziennie szuka, dodaje swoje ogłoszenia... dodatkowo szukam w branży konnej... a z dziećmi przy braku cierpliwości i totalnego braku doświadczenia to też dużo nie poradzę... dziś był pierwszy mail w sprawie pracy od nie powiem kiedy... w czwartek lub piątek idę na rozmowę - ale jakoś chyba byłoby to za piękne gdyby się udało - jak katastrofa to na całym froncie...
Lada dzień zaczynam lepić aniołki z masy - może choć troszkę budżet podratuję - zostało mi jeszcze kilka z zeszłego roku, z czego już dwa są zaklepane na re-volcie
Ehh ale aniołkami dzieciaków nie wyżywię...
Ja też chcę aniołka Dawaj też aniołki u nas, pewno się znajdą chętni
Jak zrobię kolejne to wstawię w innym dziale
Obecne resztki zeszłoroczne (kolekcja 2008/9) :)są na re-volcie, nie chcę zaśmiecać wątku
http://re-volta.pl/forum/...370778.html#new
Kolejne modele robione później uległy modyfikacji więc ciut inaczej wyglądają...
odezwał się były. ;c

Komunikacja miejska to jakiś horror
tak!! dokładnie!!! dzis znow(ciagnie sie to od 2 tyg)autobus mi sie 20 min spoznil
i ledwo co do szkoly na lekcje wyrobilam

Jak zrobię kolejne to wstawię w innym dziale
no to czekamy..

Cobrinha, nie widać aniołków . zrób osobny temat z aniołkami. Proszę
i bardzo czekamy na te nowe .
trzymam kciuki za rozmowę
Nie wiem czemu widać je dopiero po zalogowaniu...
Wątek założę chyba jak zrobię nową "rodzinkę" aniołków - nie wiem jeszcze gdzie je umieszczę, ale na pewno to zrobię
Dziękuję za "kciuki" amba







Cobrinha,
nie ma sprawy
HA! A ja się dowiedziałam, że laska o której wcześniej pisałam, ma 19 lat, a nie 21 jak twierdzi i siedzi na utrzymaniu swojego chłopa i jeszcze ma czelność pisać o mnie różne rzeczy.

No tak po za tym, wkurza mnie fakt, że mój mąż znów wyjeżdża dostał robotę (w końcu i na szczęście, szkoda tylko, że jako monter konstrukcji stalowych i okłamał mnie wcześniej, że jako mechanik maszyn :[ i się teraz boję o niego) i nie tyle by było by to takie złe, co fakt, że firma powiedziała mu, że jedzie na delegacje albo JUTRO, albo za tydzień !!

to jest wszystko bez totalnego sensu !! Być może jutro ma jechać za granice (włochy) na miesiąc, a oni jeszcze do końca nie wiedzą i nie informują o niczym !! Grrr.. ja go przecież muszę spakować i amciu zrobić i się pożegnać itd itd..

NIE CIERPIĘ TAKIEGO PLANOWANIA !!

No i poza tym, jeśli nie jedzie jutro to się przeprowadzamy.. i weź tu co zaplanuj
Cobrinha, u mnie na kompie czerwone krzyżyki zamiast - jak się domyślam aniołków.

No to ja nie wiem czemu...
mam denny komputer i nie wszystko mi się w nim otwiera. jak za mądry jest program od zdjątek, to nic nie zobaczę . szkoda . pewnie fajne te aniołki. na prezent by się nadały albo ot tak, do domu...
Skopiowałam adres obrazka wklejonego na re-volcie... powinno wszystko działać - niestety tylko przez adres jak widzę można wklejać ;( ... z tego co widzę, jak się wyloguję ze strony też nie widzę nic ...
a ja widzę obrazki
Dziewczyny ale jak się zalogujecie to wszystko widać na revolcie
Artanis, no to masz chwile napięcia i niepewnoście - kto takie lubi. Wszystko po kolei i będzie dobrze, mój ex też był delegacyjny i miałam to samo, wieczne życie na walizkach .. i nigdy właściwie do tego nie przywykłam, bo dezorganizował wszystko, a jak już osiadł to był do niczego.. na szczeście mam to za soba, bo nie miałam charakteru "żony marynarza"...
Cobrinha, talentna z Ciebie kobitka
Dziękuję heh
To się uspokoiłam, bo jakoś dojść do tego czemu nie widać tych obrazków nie mogłam heh ...widać takie ustawienia mają

ie ustawienia mają
logatorzy widzą więcej
no to dodam, że w końcu wiem, że wyjeżdża albo w niedzielę wieczór, albo w poniedziałek rano, ale ...

Mam wk*** na Pocztę Polską !! No normalnie listonosze to takie jakieś dziwne stworzenia, że nie halo..
Czekam na przyjście zakupionych kaloszy i wędzidła.. no i czekam juz tak dość długo.. prawie co dzień listonosz dzwoni do nas na domofon, czy moge go wpuścić, ja go wpuszczam itd.
Wczoraj było dokładnie to samo, a potem w skrzynce znajduje awizo do odebrania przesyłki bo "lokator nieobecny" !!!!!!!

Bo głupiemu listonoszowi nie chciało się tyłka parę schodów na parter ruszyć!! Przecież to leży w jego obowiązkach !!
I potem ja mam sobie organizować czas, by po paczkę latać... grr.. już nie raz miałam podobnie, ale wczoraj przeszło wszelkie oczekiwania..

Rozumiem jeszcze jak bym czekała na paczkę bóg wie jakiej wielkości i jak ciężką.. ale za przeproszeniem większa koperta z neoprenowymi kaloszami w środku mega ciężka nie jest..

Oj na moją pocztę to ja mogę bluźnić godzinami.
Ale to głównie z powodu opóźnień w dostarczeniu bardzo ważnych informacji np. w sprawach sądowych !!
Dobrze, że chociaż do rodziny dochodzą zawiadomienia to wiem, gdzie muszę być i o której.

na moją pocztę to ja mogę bluźnić godzinami
o poczie to można by wielotomową książke napisać.. u mnie swego czasu była skrzynka zbiorcza, bo dużo korespondencji do mnie przychodziło i pani"listonorka" wszystko wrzucała do mojej skrzynki, a ja latałam potem po ludziach w klatce, zrobiłam chryję na poczcie i pomogło o tyle, że już wszystkie awiza zaczęłam "łykać", ale z doręczaniem paczk nie ma większych problemów, tu akurat mam ok
Faceci to świnie! Dlatego żałuję, że tak bardzo lubię zwierzęta

Faceci to świnie
ja tam lubię świnki i nie obrażałabym ich facetami.. to co mogą faceci przechodzi czasami wszelkie ludzkie pojęcie, więc zwyczajnie to potwory .. a props właśnie dziś na TVN leci "Teksańska masakra piłą mechaniczną"

ja tam lubię świnki i nie obrażałabym ich facetami..
a no też racja... Ehhh się dzisiaj wkurzyłam
Madziu, ja jutro daję kolejną "ostatnią szansę", więc też sobie pewnie naklnę tutaj. ;*
o to mamy coś wspólnego.. mój mąż też ma "ostatnią szansę"

kolejną "ostatnią szansę",
herma, ja tak z czystej ciekawości. nie uznaję 'odgrzewanych kotletów'. bo jeśli 'kotlet nie smakował normalnie, odgrzewany nie będzie lepszy' ale jestem ciekawa. mąż to zupełnie inna sprawa...

właśnie, jeden 'kotlet' się odzywa. nie wiem, po co!

nie uznaję 'odgrzewanych kotletów'
mam podobnie ... np mój ex - to de facto dla mnie denat. Utrzymuję tzw poprawność kontaktów (z zimną krwią) z uwagi na synów ale nic poza tym. Po rozwodzie nie wchodziłam w żadne kontakty damsko-męskie poza koleżeńskimi, tudzież typu "cichy wielbiciel" bo musiałam się sama jakos poskładać do kupy.Pan X wpłynął na scenę zupełnie przez przypadek, zrobił na mnie wrażnie taki swoim.. hmmm.. dostojeństwem, powagą, dystansem, klasą ... Pan Y wparował bez uprzedzenia, nagle i powywracał wszystko do góry nogami, mimo, że kiedyś już zaistniał na horyzoncie tyle, że w charakterze .. pomocy anglistycznej moich dzieci (ok 4 lat temu) ale jako facet dla mnie nie miał wtedy ani ducha ani ciała. Poza tym był bratem przyjaciółki mojej przyjaciółki i gdzieś tam się czasami mijaliśmy. Potem nastąpiła kilkuletnia przerwa bo moja przyjaciólka wyjechała za granicę i dopiero po jej powrocie nieoczekiwanie wpadliśmy na siebie ...
No to teraz pobluzgam: ale pogoda -znów bez życia.. nic mi się nie chce .. muszę umyć auto i ruszyć się z domu grrrrr... warczę na cały świat

madziadur, a czy Twój facet też będzie miał ostatnia szansę?
Ma ostatnią szansę - jutro
i tutaj też ponarzekam - nie złapałam lisa :C

nie złapałam lisa
juz niedługo bo za rok - następna szansa..
herma, ja może teraz zasnobie, ale nie uznaję butów ze sztucznej skóry.. blee..

raz się pokusiłam na buty sportowe z adidasa ze sztucznej skóry za "tylko" 100zł i nigdy więcej.. no i tak mam bardzo mało butów, ale skórzane ...
I tak ostatnio zabuliłam za balerinki 200zł :/ ale przynajmniej jestem zadowolona..

No i ogólnie mam wieelki problem z dopasowaniem eleganckich butów.. :/ bo mam małą i szczupłą stopę.. a większość robi owszem małe ale i szerokie
Jest tylko jedna firma która mi leży.. no ale niestety dość droga

może teraz zasnobie
spoko nie zasnobisz ..

ale mam *****

weszłam na chwilę na re-voltę, by się coś spytać, przy okazji napisałam coś nie co, co wiem i się przyczepili, że jestem ignorantką, bo miałam literówkę w słowie echolokacja (fakt faktem najpierw napisałam źle, bo całe życie myślałam, że to echologacja, ale obróciłam w żart.) no co za ludzie.. ja jestem wredna... ale bez przesady !! Potem nawet nie zauważyłam, i napisałam acholokacja.. no i się czepli, że najpierw się sprawdza to co się chce napisać w google, a potem się pisze.. no chyba ich pogieło..

NASZE FORUM JEST NAJLEPSZE
Artanis, a co się przejmujesz.. przymróż na to oko .. nie spalaj się
Artanis, nie ma co się wkurzać niektórzy wywalają swoja frustrację na klawiaturę widocznie się napatoczyłaś

a ja dzisiaj miałam mieć jeszcze jeden dzień urlopu ale mnie ściągnęli i dzisiaj cały dzionek siedziałam w pracy

miałam mieć jeszcze jeden dzień urlopu ale mnie ściągnęli
SADYŚCI
pewnie, że sadyści
He he a ja dziś miałam urlop (ale jedynie od firmy)
A ja dziś muszę popluzgać na samą siebie, byłam tak fałszywa i nieszczera aż mi się niedobrze robi. Mam charakter, że co w sercu - to na widelcu.. ale nie chciałam komuś
robić przykrości i zadziałałam wbrew sobie
ja przepraszam, ale mojej ulubionej instytucji to chyba nic nie pobije w wyzwalaniu we mnie wszelkich negatywnych emocji. komunikacja w łodzi nie dorasta jej do pięt.

wyzwalaniu we mnie wszelkich negatywnych emocji.
tez mam taką MOPS

Swoja drogą jestem zła, bo miałam mieć przelew w poniedziałek za delegacje męża i jeszcze nie mam pieniedzy na koncie
Co prawda może to dla tego, że wypłata jest w euro, a my nie mamy konta walutowego i muszą nam przeliczyć na złotówki, ale kurczę.. ile to trwa.. za co ja pieluchy pokupuje?

(Nie no na pieluchy jeszcze mam, ale muszę sobie buty kupić i prawdopodobnie fotelik samochodowy.. a tu dupa )

za co ja pieluchy pokupuje?
proponuję w razie draki przyśpieszony kurs nocnikowania
kermit, swoją drogą nocnik dziś kupujemy

a jak się postaram to dziś na dzieciaki wkleję filmik jak moje dziecię sprawnie dopalacza dostaje
Muszę nabluzgać na siebie. jestem taka zła, zdołowana i negatywnie nastawiona na cały świat, że muszę się pożalić. Otóż dostałam dziś pierwszy raz w moim życiu i przypuszczam, ze jako jedyna w klasie 9chociaż pewna nie jestem) 1 z wykrzyknikiem z biologii. Taki łatwy temat, a mi się wszystko zupełnie pokićkało! Ale tak serio, to trochu mało się uczyłam, "bo to przecież taki prosty dział" :/ No i mam. W środę piszę poprawę, ale po prostu teraz mnie cholera zżera, że ja coś takiego mogłam stworzyć

No, to się poużalałam.
Kayka, to mi sie kojarzy z tym jak strasznie uczyłam sie do wejsciówki na zoologii z ptaków.. dzień wczesniej kto mi nie zadał jakiego pytania na wszystkie odpowiedziałam.. a na nastepny dzien nie zaliczyłam wejsciówki

(poprawke zaliczyłam na 5 )
Artanis, jakbym z poprawki dostała chociaż 4- to będę fikać koziołki z radości! Zwłaszcza, że ja biolchem jestem i taka masakra

Chora.
Na stajni nie było mnie od niedzieli i nie będzie do czwartku ! No masakra jakaś

Do tego mam siniaka i guza na łuku brwiowym, bo zemdlałam i walnełam głową w ściane Wyglądam jak maszkara

Na stajni nie było mnie od niedzieli i nie będzie do czwartku ! No masakra jakaś
Konia nie widziałam od sierpnia i nie będę widzieć do okolic maja To w ramach pocieszenia

Konia nie widziałam
też jestem na odwyku, ale nie wiem jak długo, zależy od wielu czynników, m in. od wyników róznych spraw mających zaistnieć w przyszłym tygodniu..

A ja mam wkurw, bo też konia z 2 tyg nie widziałam, wczoraj była ładna pogoda i dziś miałam jechać do konia, a tu deszcz.. grrr.. można się wnerwić.. nic najwyżej zawiozę sprzęt bo trochę dokupiłam.

Do tego wczoraj widziałam super spodnie i buty, a kasy dalej nie widać
do bluzgatorium załamki wściekowe też się chyba nadają.. właśnie mam takową. I podobnie jak sb., nie mogę cofnąć czasu. A wszystko przez to, że nie mogłam wziąć urlopu i zafundować sobie tygodniowego wypadu z kumpelą, która właśnie cała w skowronkach wróciła. Tzn było to-to w moich planach ale przez załamanie kadrowe w pracy o kilkudniowym urlopie nie mogłam nawet śnić. A wszystko przez (trzymajcie mnie bo nazwę jak trzeba) idiotkę, która po gruntownym wyszkoleniu (m.in przeze mnie) zdecydowała się wrócić na urlop wychowawczy i dosłownie z dnia na dzień zostawiła swoja robotę, mało tego zrobiła to w momemncie kiedy inna osoba też blokuje etat będąc na urlopie macierzyńskim plus taryfowym. Biuro leży obecnie totalnie, na wolne nie ma szans.. Alka pojechała beze mnie, samo pojechała jeszcze bym przeżyła, ale jakie przygody miała ... ha ... właśnie załatwiła mnie pokazując zdjęcia i pamiątki, zdając relacjęi. Jedna z tych pamiątek jest dla mnie, ale słabe to pocieszenie, ważniejsze było to "na żywo"... Cofnąć czas.. Ona miała tak : a ja mam tak
Nie dojdę do siebie po tym wszystkim szybko, oj nie
kocham moja ukochana instytucję. Kocham ja. Kocham...
ech, co za życie... mi ukradli komórkę

Czuję się jak bez ręki...
mam zapalenie jakiejś tam części ucha środkowego (obstawiam trąbkę eustachiusza) i cały dzień czuję się, jaki mi się ocean przez mózg przelewał ;c
oj sb. współczuuje - zapalenie ucha naprawdę boli

U mnie za to piękna pogoda ! Chce się żyć !

mi ukradli komórkę
ja swoja zgubiłam - 3 tygodnie chodziłam bez - nowa mam prawie tydzień i 5 kontaktów w książce telefonicznej - życie jest piękne

ja jestem wku****wiona na stajnie, w której dzierżawie konia, a raczej na atmosferę tam panującą! Koń jest super, cudowny i strasznie go pokochałam. A w związku z tym, że nie mam możliwości przeniesienia go muszę codziennie znosić widok tych wrednych mord
Drobny błąd i już komentarze wszystko-wiedzących 14-stek i instruktorów, których praca ogranicza się do komend "stęp, zmiana kierunku, kłus, kółko w półsiadzie, kółko stania w strzemionach, kto umie galopować? 1 osoba, to zagalopuj, a reszta stępuje w środku"...
Oczywiście komentarze tak dyskretne by wszyscy wokół je słyszeli
Ashtray - dobra rada zmień godziny przebywania w stajni Nastolatki zawsze lubią być wszech wiedzące - nie znoszę tego.
mnie zayczynaja denerwowac klubowicze w stajni, ktora pokochalam...otoz od kilku miesiecy przyjezdzalam sobie na jazde..niestety godzinowo moje jazdy wypadaly po treningu klubowiczow..wystarczylo tylko ze weszlam do stajni sportowej...p.trener kazal mi wykapac jego konia..niestety brakowalo mi kantaru..poszlam i to zgosilam..p.trener wyslal mnie do stajni gdzie stoja tylko prywatne konie badz konie dzierzawione...no i tam zastalam klubowe zgromadzenie..tylko weszlam i juz mialam dosc ze w ogole tam poszlam....ten wzrok..taki..nawet nie mam okreslenia...patrzyli na mnie jakbym nie wiem kim dla nich byla...sprawiali wrazenie jakbym byla tam nieproszonym gosciem...przeszlam sie wzdluz stajni i nie bylo zadnego kantaru..juz wolalam sie do nich nie odzywac a tym bardziej poprosic kogokolwiek o uzyczenie kantaru...ale dzieki uprzejmosci kolezanki, ktora zjawila sie w sama pore dostalam kantar i moglam juz se spokojem umyc konia
juz mialam dosc tego zblizajacego sie treningu...i tak samo prawie za kazdym razem traktowane sa osoby niezrzeszone, badz takie ktore nie maja "markowego" sprzetu a sobie a tym bardziej dla konia....tam liczy sie niestety tylko metka i to ile kto ma w kieszeni...
Wkur mnie komputer, wczoraj cały dzień nie działał, do dziś nie działa klaawisz "a", "z" i "1" na klawiaturze.. no i raz działa, raz nie działa, a raz się pisze kilka na raz..
grr..
mm mnie wkurza, bo sie czepia, że siedze na kompie.. nie mogłam dziś rano nic przeczytać z sensem na forum, bo stała nade mną i marudziła i się we wszystkim pogubiłam..

wkurza mnei, że nikt nie rozumie co pisze, a jak juz coś napisze, to zawsze się podważa moje zdanie.. bo ja to chyba nic nie wiem :/
artanis, jak ja cię rozumiem
A mnie wkurza jak się ludzie mądrują w szczególności moja teściowa

Niech kąażdy zje łyżkę pokory
garnek niektórym przydałby się garnek
Muszę się wyżyć... właśnie wróciłam ze stajni i mam taki humor, że bez kijka lepiej do mnie nie podchodzić... a pomyśleć, że pojechałam w świetnym nastroju
Najpierw ogarnęłam Blondynkę i wzięłam ją na chwilkę na lonżę, później luźne biegi i zabawy na ujeżdżalni a później chciałam wziąć Kluska. Na ujeżdżalni były dwa konie więc jak coś wiedziałam, że się nic nie stanie.
Ponieważ ostatnio pięknie chodził na lonży i o dziwo się nie zrywał jak to przy poganianiu ma tendencje (brak lonżownika w tej stajni), może dlatego że miał chwilowo obcięty owies, to chciałam dziś też go ruszyć a w razie czego tak czy siak zmusić do jakiegoś ruchu.
Jak na złość pojawiła się loża szyderców a że była okazja do obgadywania, to dwie osoby się uwiesiły na nas, bo Klusek nic a nic na lonży biegać nie chciał i za każdym razem jak go brałam dawał dyla (a że już nie raz to przerabiałam, to podchodzę do tego bez zbędnych nerwów i siłowania się z nim)
Niestety, nigdy tego nie lubił i woli ratować się ucieczką niż być zmuszanym do nudnego ruchu po kole heh
Za to chętnie dziś ze mną u boku gonił luzem
Nie rozumem ludzi... siedzą, nic nie robią, jak dla mnie mało co niektórzy sobą reprezentują jeśli chodzi o umiejętności i wiedzę a czepiają się biednego zwierzaka, że taki, siaki, że tego nie umie albo tamtego, a że tak wygląda a nie inaczej... jednym słowy szlak mnie trafiał tym bardziej, że z jedną z osób znam się z poprzedniej stajni i często jeździmy w teren.
Klusek nie jest gorącokrwistym koniem i co, od razu gorszy i można się go czepiać? ma taką a nie inną budowę i brzuszek ale dla mniej jest naj!... miałam ochotę podejść i coś powiedzieć ale stwierdziłam, że nie warto... jeszcze o jedno słowo za dużo bym powiedziała...
Nie lubi chodzić na lonży ale to taki typ... za to ma mnóstwo innych zalet i wcale mi nie przeszkadza że jest w pół ziemniaczkiem... to czemu inni się czepiają!...
a ja jestem głupia . jestem tak głupia, że nawet moj koń się połapał.
ale wyciągam wnioski

wyciągam wnioski
przestań.. warto się tak męczyć?
jedno słowo - HISTORIA!
ja jak mi sie zdarza pracowac z jakimś konikiem i przybywają nagle mimozy ze stajni aby popatrzeć i następnie obgadywać
to wolę oszczędzić sobie nerwów i proszę ich po ludzku i kulturalnie o wyjście z maneżu bądź hali, bo i ja i koń nie możemy się skupić na pracy
zazwyczaj po tym coś odszczekną,ale trzeba mieć to za przeproszeniem głęboko w pupci,a jak nie odejdą to ja ide na ich trening "śpiewam"
więc tym sposobem się porozumieliśmy i mam święty spokój
Nie mam internetu :/

Ostatnio byłam na urodzinach pewnej znajomej i niestety spotkałam tam kobietę, która prowadzi pewną stajnie u mnie w mieście.. grr.. takie o mnie rzczy nagadała, że mam ochote... ale no ma pretensje, że o niej napisałam w tym portalu.. cóż.. podobno zobaczymy się z tego powodu w sądzie.. choć nic nieprawdziwego nie pisałam :/ ale cóż.. żeby mi się jeszcze chciało po tych sądach biegać..
Podstawa to dobry adwokat
och, Artanis, to nie miłe :/. nie da się ułozyć z tą kobietą? aż tak wrażliwa?
a poza tym: JEST GRUDA.
zawsze na nią czekam z utęsknieniem. zawsze o niej marzę w piękne wiosenne dnie, w jesienne popołudnia, gdy podloże pod kopytami konia elastyczne, a niebo nade mną błękitne.
jest gruda.
Witaj stępie przez pierwsze 10 minut, drugie 10 minut, trzecie...
A mnie wkurzają do bólu te ...... boty które tworzą nowe posty z linkami w które nie powinno się wchodzić

Muszę wejść w każdy taki temat aby go usunąć

mnie wkurzają do bólu
wierzę, wstrętne to jest, więc bluzgaj do woli kermicie,
No to mój żywioł bo ja niegrzeczna dziewczynka taka jestem i lepiej nie pisać takich wulgaryzmów bo dzieci przeczytają jeszcze Może lepiej otworzyć dział psychologi tutaj albo psychoterapii?? Każdy potrzebuje pomocy Artanis
cholera wszystko mi wypada z rąk.

chyba wymyślę teorię względności zarzarrosy, która będzie brzmieć:

"co jesteś w stanie dźwignąć prędzej czy później i tak Ci wyleci z rąk"
No to roboty w magazynie nitrogliceryny raczej nie bierz. W żłobku też, bo mamusie czasem mogą reklamacje na warunki przechowania składać.
ja wymiękam.. z kąd biorą się ludzie, którzy nagminnie ganaszuja swoje konie i myślą "o! jestem wspaniały! 1Potrafię konia zebać!" z kąd w ogóle jest takie przekonanie że ganaszowanie to zebranie?! jak jeszcze raz ktoś założy taki temat, to nie ręczę za siebie ukatrupię!
Kto się przyłańcza do klubu ? Bo chyba założę
się sieją...
bo jeżdżą idealnie i trener im niepotrzebny
bo szkółki jeździeckie są be bo tam się w zastępie jeździ
bo książki maja dużo liter
bo na cukierki pieniążki trzeba mieć... trener to przecież wyrzucanie kasy w gnojownik
bo jak mają własnego konisia lub dostęp do konisi w prywatnej stajni to są już super super super

Też bym chciała być chodzącą encyklopedią...
a czasami chciałabym uratować świat

i jedno i drugie jest na tyle odległe że pozwala mi zachować dystans i uczyć się pokory przez całe życie.
nos w dół, nie u konia a u siebie!

bo książki maja dużo liter
heheh , to dobre, jeszcze tego nigdzie nie słyszałam
A ja to widze troszke inaczej, dla mnie to jest wina naszych wspaniałych instruktorów, którzy sami nie umiejąc ucza wiem z kim zdawałam kurs instruktora i tak naprawde nikt nie powinien go zdać, a zdały 24 osoby no i one potem uczą bzdur
No i tak to sie ciągnie niestety pracuje w pewnej stajni rekreacyjnej od maja , jak przyszłam to wiekszość dzieciaków ( jeżdzacych nawet po 2-3 lata ) nie widziała różnnicy pomiedzy galopowaniem na lewą i prawą noge ( i konie zajeżdżali bo im instruktora pozwolił ) były prowadzone tereny ( z ludzmi po 10 jazdach ) pod okiem 16 letniej dziewczyny ludzie nie umiejacy skrecać ( to znaczy umieli ciągne za wew wodze tak długo aż skręci ) też zajeżdzali konie ( które ja teraz musze odrabiać zeby sie jakos nadawały.
Nie wińmy młodych za ich brak wiedzy ( no tez nie żeby były bez całkiem bo ksiązki tez można poczytać ), ale maja jakieś autorytety ( każdy ma ) no i co ona ma zrobić jak jest ślepo zapatrzona w kogoś kto sam nie umie ( a mu sie tak wydaje ? ). Czasami jest tak ze nawet jeśli kogoś stac na instruktora to weźmie takiego co sam nie potrafi i pomimo dobrych cheći psuje siebie i konia bo ktos niekompetentny zabiera sie za cos za co nie powinien.
Wiem jak to jest bo sama tak zaczynałam, podstawy w szkułce w zastępie ( potem w domu była tak zła sytuacja finansowa ze nie było mowy o jazdach za pieniądze) potem jeżdzenie gdzieś u chłopów co maja konie ( a tam sie wiele człowiek sie nauczy) potem dopiero jak poszłam do Białego boru to mi sie oczy otworzyły, potem znowu myślałam ze wszystko umiem, i tak na okrągło.
a mnie, nie będę oryginalna dzisiaj, wkurzyło to białe takie. czasem wrazenie, ze wiosna nigdy juz nie nadejdzie. Buuu
poza tym, Artanis, dopisuję się do klubu. mam wrażenie, że teraz ledwo kto odróznia zad od łba, a juz się bierze za "zbieranie" w jego mniemaniu. katastrofa.

nie będę oryginalna dzisiaj, wkurzyło to białe takie. czasem wrazenie, ze wiosna nigdy juz nie nadejdzie. Buuu
u nas tez napadało śniegu
Za 5 dni kalendarzowa wiosna a tu wsio bolsze to zima i zima

ja wymiękam.. z kąd biorą się ludzie, którzy nagminnie ganaszuja swoje konie i myślą "o! jestem wspaniały! 1Potrafię konia zebać!" z kąd w ogóle jest takie przekonanie że ganaszowanie to zebranie?! jak jeszcze raz ktoś założy taki temat, to nie ręczę za siebie ukatrupię!
Kto się przyłańcza do klubu ? Bo chyba założę


Ja przyłączę się z ochotą i głębokim przekonaniem!

Nie wińmy młodych za ich brak wiedzy

A ja się zgadzam z gackiem
Te dzieciaki nie wiedzą po prostu nie wiedzą ponieważ nikt im tej wiedzy nie przekazał!
KAMAN nie od razu budowano Rzym!
Może byście tak trochę tego jadu przytrzymały i na spokojnie im coś z sensem wytłumaczyły?
Czy są tu pedagodzy ?

P.S. tak, mam dzisiaj dzień obrończyni

ponieważ nikt im tej wiedzy nie przekazał! dokładnie a jak przekazał to w 90 % powiedział żle i niestety jak chcemy cos zmienic to nie można naskakiwać tylko tłumaczyć z uporem maniaka jak bedziemy tak naskakiwac to oni wszyscy przestana pytać i beda robić coraz to nowe "fajowe" rzeczy



Może byście tak trochę tego jadu przytrzymały i na spokojnie im coś z sensem wytłumaczyły?

ile można... jest opcja szukaj.. czy wszystko wszyscy muszą mieć na talerzu? Widziałas ile jest tematów o zbieraniu/ganaszowaniu?


kermit napisał/a:

Może byście tak trochę tego jadu przytrzymały i na spokojnie im coś z sensem wytłumaczyły?

ile można...


A jak nauczysz jednego dzieciaka jazdy na rowerze to będziesz pytać ile można jak inne dzieci będą prosić o pomoc?
kermit, niech te inne dzieci poczytają, bo potem nawet jak wytłumacze nie wiedza o co chodzi.. jest tyle artykułów na ten temat.. ale widac nawet podsunąć linka nie wystarczy..

p.s. w tym temacie chyba moge sie wyzyc ?

kermit, niech te inne dzieci poczytają, bo potem nawet jak wytłumacze nie wiedza o co chodzi.. jest tyle artykułów na ten temat.. ale widac nawet podsunąć linka nie wystarczy..

ok ale podsuwając linka nie odsyłasz ich z kwitkiem na dzień dobry


p.s. w tym temacie chyba moge sie wyzyc ?

Z moim 100% pozwoleniem
no dlatego tutaj wole...
Chyba ukatrupię pana MM jest zakręcony jak słoik i chyba jeszcze nie wydoroślał
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAaa!!!!!!!!!!!!!! nienawidze tchórzostwa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
; (((((((((( + ja jestem równie beznadziejna, co otaczający mnie świat.
lecę na trening. na pewno będzie owocny
ja mam potrzebe wyrzucić z siebie wszystko co myśle o mojej gościówce od fizy.

dzisiaj oddała sprawdzainy i co sie okazało?

że chociaż na większości sprawdzianów przynajmniej jedna trzecia ludków ma piątki, to na jej sprawdzianie 15 na 32 osoby miały dwóje, nie było żadnej piątki i tylko 3 czwórki

i ten sprawdzian był według niej ,,prosty" no tak dla niej może był ale ona była na studiach i później jeszcze przez 10 lat uczyła w gim i liceum.

uchhh!!! nienawidze fizyki!!!
dołączam się ! nienawidzę tego posranego przedmiotu!
i wicie co? to juz ostatni miesiąc kiedy sie go ucze!
miałam dzisiaj w oczach żądze mordu. bawie się z Rudą na maneżu i nagle przybiega husky i zaczyna się na nas drzeć...myślę: podrze się, podrze i se pójdzie. ale nie, zaczął coraz bliżej podbiegać, skakać, a Rudzioł panika....GDZIE SĄ WŁAŚCICIELE DO CHOLERY?! pies z obrożą...to jest husky! kurde no, te psy są trudne i nie nadają się dla laika! jak ktoś nie potrafi zapanować nad takim psem to nie powinien sobie go sprawiać a tym bardziej puszczać luzem w miejscu gdzie chodzą konie. Niechby tam dzieciaki jeździły - tragedia w jedną stronę, niechbym miała na lonży jakiegoś innego konia, to psa można byłoby łopatą z ziemi zbierać - tragedia w drugą.
Cała wściekła obłaziłam cały park ale wielce szanownego właściciela nie znalazłam...może to lepiej dla niego...
aaaaa!
gacek , kermit jak najbardziej się z Wami zgadzam, że trzeba tłumaczyć, wyjaśniać itp itd.. ale to też ma swoje granice.. Dziwię się poza tym, że w drażliwych wątkach nie padają pytania o rozluźnienie konia, o przepuszczalność, o to jak rozbudować u konia dynamikę i równowagę, ale zainteresowanie skupia się głównie na ozdobnikach, które są wynikiem całokształtu pracy z koniem a nie celem samym w obie. Dziewczyny mają rację, że amazonki bardziej interesuje kupno cukierków niż inwestycja w sensowny trening -przepraszam właściwiej byłoby to określic w dalszą naukę jazdy. Młode Jeźdźczynie szukają cudownych rad w pigułce rzucając pojedyncze zdania na temat swoich potrzeb ozdobionych słowem zagranicznie brzmiącym "help" lub bardziej swojskim "pomocy", a po rozwinięciu tematu i wstawieniu paru obrazków włosy stają dęba z tego co się widzi. Nie dziwię się więc, że Stare ( z całym szacunkiem) Bywalczynie FŚK bluzgają. Ale tłumaczyć i pouczać trzeba.. w każdym razie ja się na to nie piszę.. Przynajmniej nie teraz, komputer mi padł i piszę na cudzesie .. Ale zamula .. fuj Bluzgającym życzę błogiego nastroju.. jutro ma byc plus 9 Nie wiem kiedy się znów tu pojawię, więc póki co buziaczki dla Wszystkich

Jeźdźczynie
uzywasz trudnych słów
Się wkurzyłam, bo zdjęcia zawsze łapią najbrzydszy moment jazdy! I kurcze, potem tworza się dyskusje, bo na tym zdjęciu widać to, a na tym to, a ja łapię się za głowę, bo "przecież nie to tu robiłam, nie tak, to musiała być sekunda nieuwagi, ale cholercia... rzeczywiście tak wygląda i jak teraz udowodnić, że wiem co i jak robię?"
Wrrrr. Nie będę wstawiała zdjęć. Albo jak byk na czerwono pod każdym będę pisać "NIE DO INTERPRETACJI".

P.S. Żeby nie było, to ja wcale nie piję do mojej dyskutantki z wątku zdjęciowego, nie mam jej za złe, że opisuje to co widzi na zdjęciach.
Kayka: jak dla mnie na zdjęciach zawsze najlepiej wszystko wychodzi, ale każdy może tam to sobie odbiera indywidualnie

A mnie mocno denerwuje moja koleżanka, która zawsze chce wszystko dokładnie wiedzieć, jeżeli by mogła, to uczepiła by się mojego tułowia nogami i jak małpka się wiercąc pytała o wszystko, zadając to samo pytanie na 10 różnych sposobów, jakby oczekując, że dam inną odpowiedź. Ja wiem, że ja jestem ciężkim i małomównym rozmówcom, zwłaszcza, gdy coś się próbuje ze mnie na siłe wyciągnąć, no ale bez przesady...
To takie irytujące, że nie potrafi też zrozumieć, że gdy mówi się "odpuść", ona dalej ma to swoje "ale" i kontynuuje gradobicie. A mnie szlag trafia. Bo tylko z mojej cholernej dobrej woli udzielam jej jakichkolwiek informacji, a ta zachowuje się, jakby to jej się należało.
A zwłaszcza, że są to tzw. "delikatne sprawy", do których trzeba powoli, z wyczuciem, a tej trzymanie języka za zębami sprawia tak karkołomne trudy, że... Ja po prostu nie mogę. Lubię ludzi, którzy mówią dużo, bo mówią za mnie, a ja mogę słuchać... ale gdy ktoś jedzie jak taka katarynka ze swoją gadaniną, to ja po prostu nie mogę... Miło byłoby móc wtrącić chociaż "aha"

Chyba nadal brakuje mi ogrooomnych zasobów cierpliwości

Kayka: jak dla mnie na zdjęciach zawsze najlepiej wszystko wychodzi, ale każdy może tam to sobie odbiera indywidualnie
No to mnie chyba strasznie obiektyw nie lubi, bo zazwyczaj łapie te najbrzydsze momenty
Temat został przyklejony
Niech Ci którzy chcą coś krzyczeć szybciej tu trafiali
złapałam złapałam xp smart security 2010
to dziadostwo udaje antywira, i chyba skończy się formatem!

dwa dni sie z tym męczę!
CO ZA DZIADOSTWO
mam tak samo! zdjęcia moim trenerem !!!
jak nie pozabijam to będzie dobrze.. nie chce nic mówić, ale znowu z mężem mamy kryzys i to jeszcze nie polegający na wzajemnych kłótniach, a na braku wyjścia z sytuacji. Ja tu, on w Olsztynie na kursie, ma niby wracać, ale tutaj nie mamy gdzie mieszkać.
Tzn. moja kochana teściowa wypieła się na nas dupą.. miała z moimi rodzicami złożyć sie na mieszkanie dla nas, a teraz jak przychodzi co do czego, to ona nie ma pieniędzy, to ona kredytu nie może wziąć (tak trzeba mieć za co pić).
Moje dziecko dziś kończy roczek.. w ciągu tego czasu ani razu nie była u nas (no moge zrozumieć odległość), nie zadzwoniła się spytać jak tam Eryś, już nie mówię o żadnej pomocy z jej strony a tylko jednego syna ma..
No i wymyśliła, że po co ma nam na mieszkanie dawać, jak i tak jej synek dostanie po niej mieszkanie (jak nie przepije) no i ona ma 46 lat dopiero.. a do tego czasu to gdzie mieszkać pod mostem? Moi rodzice nam pomagaja od 2 lat.. chcieli by mieć w końcu trochę spokoju, z resztą mój mąż ma coś po mamusi, bo strasznie niewdzięczny i moi rodzice mają go już dość.. :/ swoją drogą moi rodzice też mogli by mi powiedzieć "nie damy ci pieniedzy na mieszkanie, bo dostaniesz po nas dom".. ale mają jakieś normalne podejście do życia..
Musiałam już się gdzieś wyżalić bo bym zwariowała i kręciła dziurę na forum (jak pewnie zauważyliście ostatnimi dniami)

Do tego wszystkiego kurier mnie wyprowadził z równowagi... :/ dzwoni do mnie i pyta się, czy ja tą przesyłkę na pewno chce dzisiaj.. nosz.. kur.. to po ch.. mają napisane "realizacja w 24h". Po za tym ile może iść przesyłka z wrocławia :/ przecież to nie drugi koniec polski.. (tzn paczka tu już jest tylko chyba sie nikomu nie chciało ruszyć d.. by pojechać z jedną paczką, ale albo wóz, albo aprzewóz.. )
grrrrrrrrrrr...
Artanis, masz poważny problem. Mieszkanie do bytowa, podstawowa sprawa. Sama jestem zdania, że każde własne najlepsze niż cudze (tzn wynajmowane) czy obiecane ".. a kiedyś po nas dostaniecie". Faktycznie, najlepszym wyjściem byłoby kupno mieszkania na własność, przy pomocy kredytowej. Kredyty hipoteczne rozłożone na wiele lat są dość dogodne ale i tak trzeba pamiętać, że bankowi trzeba zwrócić to co się wzięło plus odsetki, co w sumie daje masakryczne sumy , teściowa być może boi się ryzyka ew. utraty pracy ( specjalne ubezpieczenie pokrywa w takim przypadku tylko część kwoty należnej bankowi). Natomiast jeśli faktycznie problem zniechęcenia teściowej do pomocy Wam leży w tym, że woli wydać pieniądze na alkohol, to sama wiesz, takich ludzi jest trudno przekonać o wyższości innych spraw. Pomoc rodziców "na starcie" jest szalenie ważna, lecz niestety jesteście oboje dorośli i musicie sami starać się rozwiązywać swoje problemy, dbać o dziecka oraz swoje potrzeby. Teściowa natomiast skoro rzadko widzi Eryczka, nie czuje do niego tego co powinna. Babcie generalnie szaleją za swoimi wnukami, ale najbardziej temu sprzyja też bezpośredni kontakt. Szkoda, że nie ma możliwości uaktywnić wzajemnych relacji. Na Twoim miejscu chyba starałabym się ja pozytywnie sprowokować wysyłając zdjęcia, filmy, entuzjastyczne relacje z rozwoju wnuka. Lecz z własnego doświadczenia wiem, że może nie zadziałać..
Dobra Artanis dwa oddechy uf uf i pogadajmy spokojnie Rozumiem zostaliście postawieni pod ścianą. Nie znam waszej sytuacji tak dokładnie, ale to wasze prywatne sprawy. Ja trochę chcę zacząć z innej beczki. Dowiedz się o możliwości kredytowe dla młodych małżeństw, jaką kwotę moglibyście otrzymać?, wtedy pomyślimy co można by z tym zrobić. Czy w rachubę wchodzi tylko mieszkanie w mieście (bloku) czy możliwa jest inna opcja? Czy może udało by się kupić choćby małą działkę nawet 20-kilku arową i postawić na niej domek, nieduży ale własny Są firmy budujące domy z drewna gdzie na przygotowanej działce (wylewka pod fundament) dom ocieplany,, pod klucz" jest stawiany w ciągu miesiąca. Przynajmniej tak jest pod Lublinem, u was może być więcej firm i możliwości. Uszy do góry dasz sobie radę, a co Cię nie zabije to wzmocni. Odzywaj się jak będziesz potrzebowała pomocy. Jest tu wiele fajnych dziewczyn takich jak Herma, jak pogłówkujemy to może coś wymyślimy.

powodzenia:Hamer
nie mamy zdolnosci kredytowej.. mąż nie pracuje, ja jestem na wychowawczym..
To nieciekawie , ale i tak spróbuję coś wymyślić może wpadnę na jakiś genialny pomysł
A ja chciałam nawet złozyć skarge na moderatora zarzarrosa dziewczyna uważa, że przy tej całej kłotni ja jestem użytkownikiem G.. Czyli co ja niby to wsystko.. nie według mnie to jest chamskie i niedorzeczne aby moderator oskarżał kogos o cos czego nie zrobił!!
Kolejny raz ktoś wkradł mi się na moje konto!!! zmieniałam hasło kilka razy i nic!!! załozyłam drugie jeszcz enic nie napisałam nawet ie nie logowałam a tu jakies wiadomosci na pw niby wysłałam mam tego dość !!
Gum, a zapisujesz sobie hasło na kompie przy logowaniu?
Masz w domu jakieś rodzeństwo?
salkada, jest przedwiośnie, masz sezonową " deprechę", ale będzie lepiej, włącz pozytywne myślenie, zrób egzotycznego drinka lub zjedz lody, pobiegaj sobie, obejrzyj optymistyczny film, wystaw dziób do słońca wyszczerz zęby, porozpychaj się łokciami i będzie dobrze.

Masz w domu jakieś rodzeństwo?

Rodzeństwa nie ale córke mam

salkada, jest przedwiośnie, masz sezonową " deprechę", ale będzie lepiej, włącz pozytywne myślenie, zrób egzotycznego drinka lub zjedz lody, pobiegaj sobie, obejrzyj optymistyczny film, wystaw dziób do słońca wyszczerz zęby, porozpychaj się łokciami i będzie dobrze.

100% racji...
sezonowa deprecha uciekła chyba w tym samym momencie co poprzedni post - takie czary mary... już nawet nie pamiętam co to było, jak to było
W sumie wylazła z domu do grona znajomych, problemy zostawiając w domu
i się opłaciło, egzotyczny drin jest idealny na wszystko, a sorbet melonowy po powrocie działa kojąco jak nic na świecie!
Dzięki

wiosny chcę, ale nie takiej ściemnionej, prawdziwa się marzy, bez substytutów!
nie mnie tylko chyba, ale zalążek egoizmu czasami musi być.
strasznie wkurza mnie pewna osoba ,która zamieszcza ogłoszenie o sprzedaży siodła, wszędzie gdzie sie da!!!!!!!!!!1 czy zamieszczenie100 razy tego samego ogłoszenia przyspieszy sprzedaż?!

która zamieszcza ogłoszenie o sprzedaży siodła, wszędzie gdzie sie da!!!!!!!!!!
ja też tak robie.. warto się dobrze rozreklamować..
no ale jest do tego specjalny dzial.... a nie posty były wszędzie!!! teraz są usuniete chyba... ale byly w a\każdej zakładce prawie xD
KarolaJn13, no może i denerwujące, ale jeżeli we wszystkich zakładkach umieści to owszem przyspieszy kupno sprzedaży bo ktoś np. ja bardzo rzadko lub w ogóle nie zagląda do działu Sprzedaż i zobaczy ogłoszenie i możliwe, że to kupi. Chociaż też prawda, że jeżeli ktoś chce coś kupić to zajży do odpowiedniego działu

jak poluje się na tzw. ,,czarownice" .....
tzn
Eh tam Hamer - czasami trzeba odczekac chwilę im się zwykle nudzi po jakimś czasie
Zaczynam mieć doła

,,
polecam hipologię
100 razy wyższy poziom wypowiedzi i rzetelne informacje ,często weryfikowane przez Pana Wojciecha Mickunasa
Hamer, przestań, ja właśnie zastanawiam się jakiego drzewa użyć do stosów na których można by spalić te.. czarownice. W innym wątku posadziłyśmy las, to teraz możemy używać.. mamy dębinę, sośninę i in. Heh... poza tym sądzisz, że "polowanie na czarownice" to tylko tutaj.. gdzie indziej bywa jeszcze lepiej A ja jako stara heksa wszystko przeżyłam i mam się dobrze.
kermit, fajne drzewo masz ..


kermit, fajne drzewo masz ..

już edytowałam posta swojego - dziękuje za klepnięcia

Słuchajcie chwilowo - NIC MNIE NIE DRAŻNI

No oprócz pracy oczywiście ale to standard o którym nie warto mówić
Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść .. Do zobaczenia może kiedyś
Rrrrratunku
mnie drażni jedno z użytkowników tegoż forum płci bliżej (ani dalej) nie określonej
Na każde pytanie na forum ma jedną odpowiedź: dr Strasser
Koń kuleje - ma złe kopyta, koń ma ropę w workach powietrznych - złe kopyta, naderwane ściegno - złe kopyta, macha głową - złe kopyta, ponosi - złe kopyta, ma siwą maść - złe kopyta, ma objawy kolki - złe kopyta, jest w ciąży - złe kopyta, mieszka w stajni - złe kopyt, mieszka na pastwisku, - złe kopyta ma zołzy - złe kopyta....
W każdym temacie trollowanie
i w kółko to samo
I nikt z tzw obsługi forum nie reaguje
a dzięki temu osobnikowi niektórych tematów wręcz nie da się czytać :-/
mnie zaczyna paskudnie draznic sytuacja w szkole a w sumie w klasie a to wszystko za sprawa jednego nauczyciela...grrr..moglabym teraz klnac ile wlezie ale trzeba sie powstrzymac.... teraz widac jak kilka zdan moze straszliwie wplynac na innych
Gaga - kurcze to moja siwa ma złe kopyta?

P.S. nie działa w moich tematach więc nie mogę nic zrobić
Moja cierpliwość zaczyna mieć granice, naprawdę. I za cholerę nie mogę się wyszumieć.
Cokolwiek bym teraz nie napisała, podsumowałabym to zdaniem: "i bądź tu, kuźwa, dobry".
ughhhh...

Niektórzy przedstawiciele płci męskiej są tak nieudolnymi i marnymi pocieszaczami, że aż ma się ochotę ich zagryźć, że w ogóle zabierają głos. Takie wieczne dzieci, którym by nie było przykro, że w końcu przecież okazały ci emocje, a ty niezadowolona, więc musisz przegryźć to jakoś i uśmiechać się krzywo, przytakując tym bzdurnym formułkom.

Nie lubię być zła.

złe kopyta ...
włącz ignora.. napisałaś tak tego posta, że Twoje rozdrażnienie nieźle mnie ubawiło..


Gaga - kurcze to moja siwa ma złe kopyta?
Na pewno - i uwaga - może mieć przez to zołzy....
chciałam napisac ,co mnie dzisiaj wkurzyło, ale przeczytałam post GAGI i mi przeszło
Ale mam wkur................

Człowiek czasem zapomina, że na świecie są ludzie równi i równiejsi

Premii za rok 2009 nie ma bo...bo jest kryzys i rzekomo firma nie osiągnęła wyniku zaplanowanego...żadnych strat nie przyniosła ale nie osiągnęła wyniku zaplanowanego - czytaj np. zysk wyniósł raptem 10 mln zamiast 13 mln.

W związku z brakiem premii odchodzący prezes wymyślił, że jako dobry tata rzuci rekinom na pożarcie nagrody

Czyli tak zwana premia uznaniowa rozdzielona przez dyrektorów dla swoich podwładnych czyli dla kadry niekierowniczej.

No i tu się pojawiają ludzie równi i równiejsi....

Ręce opadają
kermit, lepiej tematu kasy nie poruszać nawet, bo natychmiast człowieka szlag trafia...
ale miałam dzisiaj kiepski dzień :/

Jedna babka w pracy mnie wkurza, że nie idzie z nią wytrzymać już się ledwo hamuję żeby mnie nie poniosło i żebym jej czegoś nie powiedziała. Ile można odwalać za kogoś robotę i jeszcze słuchać jak ta osoba gada, że ja nic nie robię :/

Potem jak na złość jak jechałam na zajęcia to się zakorkował Wrocek :/ spóźniłam się na zajęcia i przez to mnie babka od zabezpieczeń społecznych zapytała. chociaż zapytała to mało powiedziane... zwyczajnie mnie sponiewierała nawet nie mogłam oddech złapać jak weszłam do sali ;/

jakiego ktokolwiek by nie byl wyznania politycznego nie powinien rzucac glupich tekstow o kaczkach itd. jak mnie to wkurza. czy ktos pomyslal o ich rodzinach?
Nigdy nie pochwalalam tych rzadow, ale lacze sie w bolu [*]

Troche za duzo tego dla mnie, chlopak mnie zostawil pare dni temu. Nie jem, nie spie, ciagle rycze, Czuje ze wariuje..
[*]
Qentica
chłopak widocznie nie był ciebie wart. skoro cie nie docenił będzie żałował bo następna da mu w kość i za tobą zatęskni. ja sobie zawsze tak tłumaczyłam i po części się spełniało jak nie inna laska okazywała sie zła to poprostu przemyślał sprawe. ale byo już za późno. nie warto za chłopami płakać bo oni nigdy wdzięczni nie będą. mają inny tok rozumowania inny system wartości. i to co my uważamy za ważne dla nich to błachostka. głowa do góry! zobacz są inne sprawy, katastrofy dużo bardziej tragiczniejsze niż chłop. Czasem z moimi przyjaciółkami zastanawiamy się czy nie lepiej być lesbijką.
i zawsze juz chyba tak pozostanie w naszym kraju, ze takie katastrofy jak ta dzisiejsza dopiero skloni do zmian i czynów a nie tylko do gadania..achh szkoda gadac../

to wielka strata dla naszego kraju..wielka... co by nie bylo to byl nasz prezydent
nasz prezydent i wiele wiele wartoścowych osob
Bluzgać mi sie nie chce, ale w zadumę wpadłam, jak sie dowiedziałam ze moich dwóch znajomych wczoraj umarło w wypadku samochodowym. Jechało 5 osób, prawdopodobnie z imprezy. Moi rówieśnicy. Prowadził koles pod wpływem alkoholu, spowodował wypadek. Zabił dwóch swoich najlepszych kumpli, dziewczyna leży w spiączce na intensywnej, kolejny chłopak, tez cały poturbowany, a kierowca doznał najmniejszych obrazeń. O co tu chodzi???
...pytam sie, bo niepojęte jest dla mnie, jak kruche jest ludzkie zycie! Jak jedna sekunda potrafi odebrać człowiekowi wszystko co miał.

Powiem szczerze, ze najbardziej zal mi tego chłopaka co prowadził. Bo zycie ze świadomościa, ze zabił kumpli jest chyba gorsze niż smierć.
konstancja88, Tragiczne to co piszesz.. wyrazy współczucia, kolejna niepotrzebna śmierć
Czy mówiłam już, że mnie do furii doprowadzają te spamerskie tematy ? Już dziś kilka usunęłam a co usunę to godzinę później jest nowy na jego miejsce
kermit, trzeba zbanować Amerykańców
kermit, nie jeszcze nie mowilas ale podzielam twoje zdanie..
mam nadzieje ze podołasz temu zadaniu, bo mnie rowniez zaczynają denerwowac..co wejde to znow widze jakis nowy temat
Ja któregoś razu zauważyłam 3 takie pod rząd. Chyba przed wczoraj

O właśnie jest kolejny
Wkurza mnie jak ktoś wtrąca się do mojej stajni, nie liczy się z moim zdaniem i wywołuje straty materialne... Co prawda zwierzęta nie ucierpiały, ale mój sprzęt tak. Tłumaczysz takiemu codziennie, a on i tak następnego dnia zrobi to samo. Jak mówisz, że tak nie można i że bardzo jesteś niezadowolona to od razu foch z przytupem i histeria. Tak się nie da! Chyba stajnię zamknę dla osób niepowołanych...
edzia 69, dobrze mówi.. irytujące
paula;), Twoja stajnia, masz prawo - Ty tu rządzisz..
paula:) jak ja ostatnio uslyszalam ze się mądruję to przestałam i dzieki temu 2 tyg temu męczyłam się z hotelową kobyła 4 dni prawie z kolką od robaków. no ale cóż mądrowałam się że trzeba odrobaczać i przestałam. szkoda tylko że kobyła się męczyła 4 dni - na szczęście jest ok. tez mnie to wkurza ale na wszystkich nie ma rady.
ok przyjechali hotelowcy. konie w zaprzeg i spod stajni kłusem! ja rozumiem ze konie prosto z padoku ale... a moze ja juz przesadzam??

hotelowcy. konie w zaprzeg i spod stajni kłusem! ja rozumiem ze konie prosto z padoku ale... a moze ja juz przesadzam??
teoria osoby mającej się za powożącego.
"konie zaprzęgowe nie muszą stępować , to co innego niż wierzchowe",
agulaj79, nie martw się, takie zachowanie zemści się na użytkownikach tych koni, bo zaraz nie będą chciały stać i będą ruszać spod stajni od razu galopem.Widziałam jak jedni zakładali parę, wozak na koźle, dwóch ludzi uwieszonych koniom na pyskach podczas gdy "towarzystwo" ładowało się do wagonety [min matka z dzieckiem na oko 5 lat].
Konie nie ruszyły galopem, one wprost wyprysnęły spod stajni z"piskiem podków".
i powstrzymaj się teraz od komentarza żeby nie usłyszeć że się mądrujesz czy wtrącasz.

jak ja ostatnio uslyszalam ze się mądruję to przestałam Ja nie przestanę, bo
no tak masz rację. moja koza łazi sobie luzem nawet kojca nie ma bo wybrała sobie miejsce na spanie gdzie za bardzo zagrody nie da się zrobić. a o 7 i tak wychodzi z końmi na dwór więc jest ok. Ludzi trochę się obawia więc nie ma ryzyka że będą ją rozpieszczać. No i to tylko jedna koza a nie tak jak u ciebie. A dwa to u mnie za dużo ludzi się nie kręci więc jakoś nad tym panuję. Wkurza mnie tylko taka niewiedza czy cos - sama nie wiem jak to nazwać - na temat użytkowania koni. Kłus spod stajni, o werkowaniu kopyt super teorie ktore szkoda powtarzać!!!!!!! Poprostu bajka.

Wkurza mnie tylko taka niewiedza czy cos - sama nie wiem jak to nazwać - na temat użytkowania koni. Kłus spod stajni, o werkowaniu kopyt super teorie ktore szkoda powtarzać!!!!!!! Poprostu bajka. Między innymi dla takich chwil nie chcę do siebie brać nawet jednego konia na pensjonat...

agulaj79, Twoja koza na prawdę niczego nie niszczy? Aż mi się wierzyć nie chcę, bo moje są jak szarańcze. Gwiazda (matka) obgryza drzewka, wcina kwiaty w ułamku sekundy (potrafi w biegu coś chapnąć), odwiedza sąsiadów, a młode jakiś czas temu rozgryzły i rozniosły po całej stajni (prócz boksu Groma, który był zamknięty) mi całą (300 sztuk) paczkę gumeczek do grzywy. Zebrać było ciężko, bo rozniosły to po dużej powietrzni, a zostawić tego nie mogłam, żeby tego nie zjadły one, albo przypadkiem koń. Teraz pogryzły mi ogłowie, a jeszcze wcześniej próbowały obgryźć szczotki. To tylko kozy i taka ich natura, to ludzie powinni pilnować, żeby nie miały możliwości psocenia.
Więc chyba zacznę uważać że nasza koza Mela to cud miód kózka. Siodła mam w innym pomieszczeniu zamykanym do którego ona nie ma dostępu bo wejście nie jest bezpośrednio ze stajni.
Do paszarni wchodzi najeść się owsa czy paszy dla bydła i wychodzi. Wiszą w paszarni uwiązy i jest moja skrzynka ze starymi szczotkami ale ich nie rusza. Jest radio i kable ale ich też nie rusza.
Co do drzew to czasem wierzbę płaczącą poskubie ale nie korę a gałązki co mi nie przeszkadza, chodzi luzem skubie trawę i na skład drewna sobie łązi jak ma ochote drewno poskubać. Wodę pije od koni. Jedyny minus to kozie bobki no ale cóż to natura. Mieliśmy ją wiązać na początku ale szczerze była niezadowolona więc jej nie wiążemy. Nas się nie boi więc bez problemu podchodzimy i ją doimy. Na mnie to nawet się cieszy bo wie że jakiś smakołyk ode mnie wyciągnie.
Także jeżeli chodzi o stajnie to niewiele może tam nabroić. Siano czy słomę jak poje to przynajmniej sie naje.

A co do hotelu to zależy jak trafisz. Akurat jedni są ok drudzy nie za bardzo. Moja koleżanka ma grono samych fajnych ludzi same dziewczyny, same przyjacióły. Też u niej kiedyś trzymałam swoją. Fajnie było ale musiałam się wkońcu do siebie przenieść. Po co komuś płacić jak się ma swoję 6 ha łąk i drugie nawet 2 razy tyle pola do obsiania.
Ja zaczęłam przyjmować na hotel nie z żądzy pieniądza (bo na tym się nie zarobi) ale poprostu dlatego że tyle łąk i kto to ma zjeść. Dwa konie nie dadzą rady. No i jak zboże się zbierze tez ktoś to musi zjeść bo sprzedać nie zawsze się opłaca.
agulaj79, masz świętą kozę. Moja obgryza korę, sprzęt jak jej się nudzi wybitnie, a siano i słomę roznosi po całej stajni. Zamiast ją jeść wchodzi na nią, rozdeptuje, roznosi i zaśmieca całą stajnię. Na padoku przychodzi, bo liczy na smakołyki. Kabli u mnie nie ma. W paszarni jak bywa to je tylko te w 100% ekologiczne pasze, bo jak z odrobiną koncentratów i premiksów to już nawet nie powącha, ale te eko je do mega brzucha. Ciągle ma dostęp do swojego ziarna, ale on jak dojdzie do paszarni to właśnie bardzo dużo pochłania, aż później ledwo chodzi. Drewno może sobie gryźć do woli. Obgryza i skacze po nim, bo jej wolno. Z siodłami, czapraki, miśkami itp. nie ma kontaktu to nie niszczy.
Ostatnio razem z córeczkami wygryzły dziurę w drzwiach do obory- tak im sklejka smakowała.
szczerze współczuję
ja się kiedyś na śmierć pokłuciłam z "przyjaciółką", bo nakupowała kóz dokładnie miała 2 kozły, myslała, ze kozy będą jej kosić ogródek jednak w płocie miała dziury i kozy na wieś uciekały.. obgryzały sąsiadom młode drzewka i zjadały kwiatki.. nie dało się przemówić, by naprawić płot.. bo przecież to sąsiedzi są źli, to oni mają pretensje, to oni policję i straż miejską wzywają, a przecież te kozy im nic nie robią.. w końcu przyjechała policja, zabrała kozy, wsadziła gdzieś do schroniska gdzie zdechły (z tęsknoty oczywiście )
I wtedy wieka rozpacz jacy ludzie są tacy źli i niedobrzy..

Powiedziałam w końcu, ze to jest tylko i wyłacznie wina znajomej, która nie upilnowała swoich kóz.. no i nie odzywamy sie teraz do siebie, bo tak ja uraziłam mówiąc jej prawdę..
Mieliśmy kozy i skaranie boskie z nimi!
trzeba było stać i pilnować bo koniom ze żłobów wyjadały, niszczyły drzewka, sprzęt, sikały po sianie, słomie, MASAKRA. Prawdziwie diabelskie stworzenia. Na drugim końcu wsi żyje dzikie na wpół stado kóz. Niszczą wszystko w okolicy, nie dość,że kary na właścicieli nie ma, to pozywają ludzi do sądu o zagryzienie tych kóz przez psy, a jedna z sąsiadek dostała wyrok za kradzież kóz, zatrzymanych na gorącym uczynku w warzywniku i zamkniętych w stodole,żeby znowu nie było,że to nie kozy zniszczyły. CYRK< CYRK i tyle.
Teraz mamy owcę, siedzi grzecznie w swoim boksie
mojej koleżanki tata miał na karku policję bo hoduje kury i jedna przeskoczyła do sasiada pogrzebała i wróciła. Rozumiem gdyby tam był ogród ale raz że to było zaraz po stopnięciu śniegu a dwa tam oprócz sosenek, brzózek i zapuszczonej trawy nic nie ma. Właściciel chyba nawet tam nie chodzi bo po co. Moze na grzyby? Policja się uśmiała ale upomnienie musiała dać.

A moją kozę to chyba ucałuję jak was tu czytam:)
edzia 69, ja swoje pilnuję i nie pozwalam im na niszczenie czegokolwiek. Niestety są ludzie, którzy za wszelką cenę chcą "wypuścić kózki, żeby sobie pobiegały" . Teraz będę robiła im zagrodę z siatki, żeby nie uciekały, a z siatki, żeby nie zniszczyły. Jak nikt mi się do kóz nie wtrąca to straty są minimalne.
Taki urok tych zwierzątek.
paula;), przykro mi,że zjadły Ci ogłowie,na szczęście u nas nie ma kto szarogęsić się w naszym gospodarstwie.
edzia 69, w sumie nie zjadły tylko pogryzły. Da się używać, konia nie obciera, ale z bliska wygląda nieelegancko.
paula;), no tak, ale uszkodziły i trzeba za innym się rozglądać...
edzia 69, rozglądać, ganiać, łapać, ciągnąć, nosić, wyganiać i mieć oczy dookoła głowy.
nienawidze meszek !!!!!!!!!!!!!!!!!!!

nienawidze meszek !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ja tez!!!
Do tego mam uczulenie na ich jad, i jak któraś mnie ugryzie to mam gule średnicy 3cm przez 2 tygodnie!!!
a mnie wkurza to ze na wszystko trzeba długo czekac... ja to bym chciała miec wszystko od razu.. :/
Ojjj ja też.... szczególnie pieniądze na kupno konia... narazie to marzenie zciętej głowy ale zobaczymy czy w tym roku wydolę
Mysz to nie tylko twoje marzenie, ostatnio jeździłam na fajnej klaczy która jest na sprzedaż za małą kasę lecz gdybym ją jakoś kupiła to nie wiem czy stać by mnie było na dalsze utrzymanie konia.
Martunia005, to jest najgorsze. Kupić konia to nie sztuka ale potem utrzymać go na godziwym poziomie to już nie lada wyczyn. ale nie martw się jeszcze wszystko przed Tobą.

Ja mam dość deszczu!!!!!
Raina rain go away come again another day

Kupić konia to nie sztuka ale potem utrzymać go na godziwym poziomie to już nie lada wyczyn
Jak by robota była to konia by się kupiło i na utrzymanie też by kasy stykło...

Już mnie ten deszcz tak nie wkurza, za to wpienia mnie jedwabiście to, że nigdzie roboty nie ma!!!!!!!! We wtorek pojadę złożyć papierki do policji, a nóż się uda... może za jakiś miesiąc na egzaminy zaproszą... narazie się do stołka przyrastam i zapomniałąm już jak praca wygląda...
pieniądze na utrzymanie, czas na zajęcie się...
za czasów liceum myślałam zawsze, ze jak tylko pójdę do pracy, skończę edukacje to będę mieć konia - na bank... bo będą pieniądze.
teraz punkt widzenia uległ zmianie - czasu brak - nie chciałabym mieć konia, u którego pojawiałabym się raz na tydzień lub max dwa razy...
i tak czekam i czekam i wychodzi na to, że w stajni jestem minimum 4 razy w tygodniu...
i niby już tak blisko, ale... prawko by sie przydało, wiec kolejny czas... syndrom spraw niedokończonych!
No własnie.. jak już jest kasa, to najważniejszą sprawą jest czas. Jak się wygrzebię to może w przyszłym roku pomyślę o koniu.. chociaż trochę żal. Kumpele fajnie progresują, konie zamieniają się w maszyny. Trochę boli, jak patrzę na te podstawione zady, wyluzowane cielska, mocno chodzące od niewidzialnych pomocy, kontrgalopy, lotne itp itd..z koniem rozstałam się właśnie kiedy był na tym poziomie i teraz żałuję. Niestety nic nie dzieje się samo, to wielki nakład pracy. Doba nie chce mieć kilku godzin więcej ... wrrrr...ale jestem dobrej myśli, jak kolega wydłubie się ze swoich problemów z kolanem, to może za rok, będę mieć pomoc do zajmowania się koniem i będę mogła zainwestować w coś surowego i znów zaczniemy wszystko od początku. Fajnie
herma, a o ze Skarą? Sprzedałaś?
paula;), no niestety musiałyśmy się rozstać.. jak się nie ma warunków na konia, to nie można go mieć. Wg mnie albo jestem i zajmuję się koniem codziennie albo - pa! Nawet jeśli miałby tylko latać po zielonej łące..

Kupić konia to nie sztuka ale potem utrzymać go na godziwym poziomie to już nie lada wyczyn.
wczoraj omal nie popełniłam tego błędu ... ale ryczałam jak małe dziecko, że nie dam rady w tej chwili kupić TEGO WŁAŚNIE konia... bo chyba znalazłam tego jedynego ;( w kazdym razie na raznie nie mam jak go utrzymać ;( bo kupno to nie problem ;(

Kupić konia to nie sztuka ale potem utrzymać go na godziwym poziomie to już nie lada wyczyn. ale nie martw się jeszcze wszystko przed Tobą.

No właśnie a wiadomo że nie tylko za pensjonat trzeba zapłacić, bo sprzęt kosztuje, dodatkowe pasze, weterynarz i kowal też kosztują.
Jakoś nie martwię się tym że nie mam jeszcze konia, lecz tak jak Artanis jestem w dołku że przepadnie mi taka super okazja.
Mam nadzieję że pogoda się poprawi bo ja chcę dzisiaj jakieś ładne zdjęcia cyknąć.

tak jak Artanis jestem w dołku
ja nie moge po nocach spac.. cały czas mi sie to śni normalnie nie sadziłam ze mnie to wz zyciu dopadnie ...
nie pojmuje facetow...no nie chocbym nie wiem jak się starała to ich nie ogarniam....
jak postawi mnie w pewnej sytuacji w ktorej wypada powiedziec tak a chce sie powiedziec nie...
maja skomplikowany swiat do ktorego jeszcze nie umiem dotrzec...jak czuje ze juz prawie rozwiazalam te zagadke to doglebnie wyprowadzaja mnie na przeciwne tory.... same problemy
biedrona.145, bo facetów to trzeba krótko..
Zresztą nie wiem, nie znam się. Jestem dziś ogólnie na nie, żadna radosna twórczość nie przychodzi mi do głowy .. ale temat rzuciłaś ciekawy..
biedrona.145, witaj w klubie....

Przeklinać na forum nie można, więc nie napiszę nic.
samce samcami... problem nie do rozwiazania, ale zbyt często patrzymy na drugą stronę nie spoglądają w lustro - temat rzeka, sama czasami ciskam słowami na lewo i prawo... na tą samczykowską część

a tak poza tematem to AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!... zabierzcie trola...
Niech ktoś zdmuchnie chmury z nieba!
u mnie dzis pieknie jest ale duszno niestety...

zla na siebie jestem potwornie...no ile mozna...musze zaczac uwazniej dobierac sobie znajomych..bo ostatnio jeden krok w nie ten kierunek co trzeba a juz bym...aaaa nawet nie chce o tym myslec..ciezko mi dojsc do siebie...w jakas paranoje zaczynam przez to popadac..na widok pewnego samochodu az sie wzdrygam..az stach pomyslec co by bylo jakbym sie zgodzila....
biedrona.145, moze to zabrzmi smiesznie, ale ja tez na widok pewnego samochodu sie wzdrygam, raz malo nie zaliczylam szlifu na chodnik..
A dojscie do siebie zajmuje wiecej czasu niz myslalam..

"Przeklinać na forum nie można, więc nie napiszę nic."
Qentica, sama bym wpadla pod jakis dostawczy samochod pare lat temu przez nieuwage..poczulam tylko jak mi ubranie maska ociera..mnie sie kompletnie nic nie stalo..poza lekkim szokiem oczywiscie....

a ja to dodatkowo obawiam sie spotkać kierowce tego felernego auta wiecej niz samego samochodu...

teraz obrazony na mnie za caly swiat...ale ja nie bede swojego ciala narazac..oj nie bo ktos nie potrafi sie rozladowac

a ja to dodatkowo obawiam sie spotkać kierowce tego felernego auta wiecej niz samego samochodu...
mam dokaldnie to samo. a z tym szlifem z chodnik chodzilo mi o to, ze na widok tego auta zrobilo mi sie ciemno przed oczami i malo nie zemdlalam. emocje to jednak potezna rzecz..

emocje to jednak potezna rzecz..
oj bardzo....

"Przeklinać na forum nie można, więc nie napiszę nic."
widzę, że moje słowa stały się sławne

dlaczego do jasnej ciasnej dzieci piszą jakimiś skrótami?
nie dosyć, ze to nawet w skrócie polszczyzny nie przypomina to jeszcze drażni mi oczy jak diabli!! szlag mnie trafia jak widzę ówstecznione dzieci... tylko buziaczki wszędzie i wql... jaaaaaa... wdech, wydech.
Skoro mowa o uwstecznieniu, to pisze się to przez zwykłe "u", a nie "ó".
Ale fakt faktem, też mnie irytuje, jak widzę jakieś "wgl", albo "bd". Nie wspominając o "xDDDDDDDD" na końcu każdego zdania, albo kropce przed znakiem zapytania itd. itd. A polski w szkołach kilka godzin w tygodniu i zero wiedzy na jego temat.
rabarbar, dziękuję, racja... myślałam o ów, nie wiem skąd... ten pęd, zacietrzewienie!
wypisałam i mi przeszło... jak ręką...
Też tak mam, jak się wścieknę, to czasem wyjdzie babol
zastanawiam się, czy pracuję z dorosłymi ludźmi
Powtarzam współpracowniczce pięc razy o pewnej sprawie. I co? oczywiscie zapomniała!! A szfowa do mnie dzwoni po nocach
Chyba ten zab mi pękł na wyrost
amba, na bluzgatorium - tak z rana???? A z zębem marsz do denta...
herma, ząb uklejony, czeka na swoja wielka chwilę. Miał prawo trzasnąć .
wrzucam na luz, wrzucam, niedługo to na samym luzie jechac będę wiele przetrzymam, ale niefrasobliwości nie lubię, zwłaszcza kiedy skrupia sie na mnie. Zwłaszcza, że sprawa zasadniczo niezbyt skomplikowana, a potem wzrastająca do wielkich problemów, jesli się jej nie wykona.
Dobrze, że jest Bluzgatorium .

Dobrze, że jest Bluzgatorium .
cieszę się

jednocześnie bluzgam na moją nową fryzurę... jednak nie tego chciałam :/ a ściełam włosy co najmniej 20 cm

i mam grzywkę, która mi się nie podoba jednak wcale... i wyglądam jak grzeczna dziewczynka... a ja tak nie lubię
amba, sama wiem jak to jest jak sięma do czynienia z lekko sobie postępującym pracownikiem a "nadzorcą odpowiedzialnym" ... heh... wojowałam swego czasu i to mocno. Dziewczyna dostała dyscyplinarę, bo w pewnym momencie przegięła.
Artanis, to po co cięłaś tak dużo.. pociesz się, że odrosną. Radosnego zapuszczania grzywki.
bo chciałam mieć krótkie ale jeszcze bym sie tak troche podgoliła nad uszami i by było wszystko ok
powoli sie do siebie przyzwyczajam... tzn jak mam spiete włosy to jest ok... ale jak rozpuszczone to mi sie nie podoba...
Ja włosów w ogóle nie obcinam, no chyba, że końcówki, rosną mi tak słabo, że się nie opłaca ciąć. Gdybym teraz obcięła z 10 cm, odrastały by mi z 4 lata...
sasiad zaoral droge dojazdowa do naszego gospodarstwa

- ide do soltysa i mowie mu, co sie dzieje: "to nie moja sprawa, jak ci przeszkadza, to zadzwon do gminy"
- dzwonie na 997: "wojslawice to nie nasz rejon (lup sluchawka)"
- ide do sasiada orajacego droge: "no ilez tej drogi zabralem?!"

droga na mapie ma 4m
w realu 2m
wlasnie zaoral kolejne 30cm

kto byl u nas, ten wie, ze droga jeszcze kilka tygodni temu byla zupelnie nieprzejezdna. w koncu po 3,5 roku blagan i wlasnych remontow gmina przyslala spych, ktory zebral bloto. wysypali na oczyszczony w ten sposob teren kamien i nawet go nie ubijajac - odjechali. po pierwszym deszczu juz nie dalo sie dojsc do drogi glownej, nie brudzac butow ponad podeszwy. teraz droga znowu jest wezsza...
met, weź się nie daj, droga święta rzecz

prawda jest taka, ze do naszego gospodarstwa nie ma dojazdu. jak dostalismy 30 ton materialow budowlanych, to nosilismy to z drogi glownej. a ten rolnik od siedmiu bolesci co pol roku orze nasza droge dojazdowa, bo przeciez z 30cm wiecej zarobi krocie! no... teraz to juz 2m 30cm wiecej pola ma...
met - musisz na ostro, nie wolno Ci odpuszczac - bądź tą złą wiedźmą ale walcz o swoje !

Kobiecie na wsi trudniej ale daj im do zrozumienia !!
a nie można ogrodzic???
gminnej drogi to chyba jednak nie mozna...
Met nie daj się, bo jak "sąsiad" złapał 2,30, to i na te 1,70 czas przyjdzie
gmina twierdzi, ze to droga powiatowa
powiat, ze gminna
a obaj sasiedzi, ktorych mam po bokach... ze to ich droga

ogrodzic niestety nie mozna
acha, jednym słowem polska szopa.
a nie da się gdzies sprawdzić, czyja ta droga? tzn. czy powiatu czy gminy?
myslalam bardziej o ogrodzeniu jej po bokach, żeby rolnik nie zabierał coraz więcej, bo niedługo do chaty nie dojedziecie
nie mozna ogrodzić na bokach ponieważ żaden z jej boków nie jest własnością met. Jeden bok brzegu drogi sąsiada, drugi gminy lub powiatu , lub jednak wciąż sasiada , czyli met nie ma prawa postawic tam niczego. Powinien sprawą zainteresowac się powiat lub gmina (jesli to ich droga, bo jak jednak sasiada, to kicha), ale urzędom nie chce sie zwykle wojować w imię czego? Jakiejś pani, ktora ratuje koniki? maja zadzierać ze starym znajomym, pociotkiem, powujkiem... Może gdyby sasiad zaorał całą drogę, to ktos by zad ruszył (chyba, że droga sasiada), ale tak? dojazd jest, a że jakby go nie było...
Met, najlepiej sprawic,żeby obok ciebie zamieszkał np. ktos z szefostwa gminy lub powiatu, wtedy od razu będziesz miec drogę, i to utwardzoną . A jeszcze lepsi sa "koledzy z dzielnicy"
a czy ja powiedzialam,że to met ma grodzić??? Myslalam o "władzach"
tylko kto ci coś za darmo zrobi
oj, ze ogrodza, to nawet nie marze... wystarczylyby mi slupki od geodety, wyznaczajace granice sasiadowego pola. wtedy przy kazdym oraniu zgloszenie na policje i moze dla swietego spokoju by sie opamietali. droga sasiada nie jest, na mapach jest oznaczona jako wlasnosc skarbu panstwa (czyli powiat) i ma 4m

w poniedzialek jestesmy umowieni na kolejna rozmowe ze starosta
a ja siedze z kolezanka nad pismami do urzedow i... mediow

to kpina - 3,5 roku prosimy sie o droge, a kiedy juz cos zaczeli robic, to rolnik zaoral!

kiedy juz cos zaczeli robic, to rolnik zaoral! , bo to w Polsce norma .
Wystarczy popatrzec - wszyscy chcą dróg, zaczynają robic drogi, nie chcą odsprzedac działek. Ludzie sami utwardzą drogę, to gmina lub powiat naskoczy, że nie mieli prawa i każe zerwać. I tak w koło macieju...
Powodzenia zyczę
a jakby ś zgłosiła ,że rolnik bezprawnie zabrął gminie kawałek ziemi, to myśle,że by się oburzyli i zaczęłi działac taka mentalność.... jak sie kumo co dzieje, to nic, ale jak im, to odrazu interwencja
niektórzy jeszcze myślą, że jak gminne, to niczyje, więc niech se tam Wojtek oborze. Dokąd droga prowadzi? a do tej? a tam, co nas to obchodzi... I tak też bywa niestety...
Z tym wszystkim jest tak, że jak droga potrzebna, aby wójt wygodzie tyłek woził to wezmą się za to. Jak potrzebna kilku "chłopkom" na krzyż to niech se robią co chcą. Tu potrzebny jest geodeta i wystarczy jedna mapka, co prawda jest to kosztowne ale zawsze do załatwienia.
Artanis dzięki Ci wielkie za założenie tego działu

od wczoraj jestem tak podminowana...dawno tak wkurzona nie chodzilam...rozmawiam sobie wczoraj z tatą w kuchni i on mi oznajmia, że nie zawiezie mnie w tym roku na obóz...mam sobie skombinowac zarówno kasę na paliwo jaki kierowce, bo on mnie nie zawiezie...w sumie nie tylko mnie bo jeszcze moje 2 siostry...jest bardzo oporny. nawet we 3 nie mamy siły przebicia...

i tak kombinuje, kombinuje i wykombinować nie mogę
proponuję ksiązke "Najpierw wytresuj kurczaka "
Met zgłoś sprawę do Zarządu rejonu dróg , w mojej okolicy facet rozpoczął budowę magazynów bez rozgraniczenia się między innymi z drogą publiczną i rozjeżdżał ludziom pola i tą drogę ciężkim sprzętem do tego stopnia ze mieli problem z dojazdem do domu to go podkablowali i ma wstrzymana budowę bo droga ma mieć o dwa metry więcej i to w stronę jego budowy,
po zatem ty masz problem z chłopem ze wsi a my wsiowi z z mojej okolicy z,, Panem""z miasta który kupił działkę budowlana przez którą biegnie rów melioracyjny i droga prowadząca do pól istniejąca na planach od 100 lat a on ogrodził się odcinając dojazd do pól bo to jego a ludzie niech fruwają , szlak człowieka trafia
To co teraz napiszę może nie będzie zbyt miłe, ale już mnie cholera jasna trafia !!!

Przypadek.. wystawiam przedmiot po cenie promocyjnej - hurtowej (czyli nic na nim nie zarabiam) plus daję gratisową wysyłkę (czyli tracę), by dogodzić klientowi na początku działalności, dostaje dwa zamówienia do warszawy cieszę się bardzo, wysyłam przesyłkę (po uprzednim zdążeniu upomnieć się jednego klienta czemu tak długo) a tu co? !!

Jeden klient wyjechał na wakacje na miesiąc nie uprzedzając nas o tym lub nie podając alternatywy gdzie paczkę wysłać, a drugi nie daje znaku życia...
Nie mówię już o tym, że numer telefonu ciężko jest podać, nie wiem czego się boją..

I tym sposobem paczki od trzech dni krążą po warszawie

zabić za mało.. nigdy wiecej darmowej wysyłki !!!!!!

edit:
pomijam fakt że to lucerna, zapakowana w stretch i jak się skisi, to potem nie sprzedamy tego :/

Co za ludzie !!
Artanis, plaga jakaś.. a potem solidni kupujący na tym cierpią, bo takie typy namieszają. Czy zamawiający myślą w ogóle składając zamówienia
KarolaJn13, co do za książka, z tym kurczakiem ? Tytuł zachęcający
biedrona.145, hmmmm.... znam takich tatusiów.. moje młode już nawet nie startują w tym kierunku z takimi sprawami, bo szkoda zachodu. Mimo, że tatuś w wielką furą i śpiący na kasie..

Mimo, że tatuś w wielką furą i śpiący na kasie..
no niestety my fury nie mamy. jak chcemy gdzie wyjechać to tylko w rachubę wchodzi niedziela i tata pozycza samochod od szefa, ktory jeszcze nigdy nie odmowil

ale jestesmy na dobrej drodze, bo kasę już mamy prawie całą uzbierana więc trzeba by znów zagadac.Oby się to zakończyło (naszym)sukcesem

mam sobie skombinowac zarówno kasę na paliwo jaki kierowce, bo on mnie nie zawiezie...
A może jakiś pociąg/autobus?
madziadur, no niestety nie ma takiego połączenia bo na wies chce dojechac
biedrona.145, wsiadasz w pociąg dowozi Cię do większego miasta, a potem przeżucasz się na PKS lub bus.. na pewno coś tam dojeżdza..
Już nie róbcie takiego z igły widły.. nie raz tak jechałam SAMA z bagażami na dwa miesiące, a raz nawet plus siodło i jakoś przeżyłam..
a poza tym taka podróż to bywa przeżycie .

a poza tym taka podróż to bywa przeżycie . super przygoda na pewno
Ja też się zdecydowałam sama jechać przez Polskę pociągiem Przecież rodziców nie będę wykorzystywać, żeby ze mną specjalnie jechali tyle km
W sumie ja na obozy też byłam wożona.. na pierwszy to jakoś z rodzicami koleżanki się dograliśmy, że jeden w jedną stronę drugi w drugą.. ALE.. miałam wtedy 11 lat na pierwszym, a na drugim 14

tutaj mamy do czynienia z osobą pełnoletnią

Ja to się ogólnie trochę błąkałam samotnie po polsce... choć teraz już by mi się nie chciało
Nie no kurwica mnie strzeli!!!!!!!!! Chce kupić nachrapnik z ogłoszenia, pytam czy aktualne, dostaje odpowiedź że tak.. no to chce zdjecia z reala i cene wysyłki oraz nu, numer konta... i nie dostaje odpowiedzi... po czym w końcu po jakis 2 tygodniach nadal bez odzewu na priv , ale w ogłoszeniu, że nieaktualne !!!!!! grrrr...
kurde ale się wczoraj przywaliłam w głowę... i mam siniaka. W ogóle wyglądam jak ofiara przemocy w rodzinie, bo biorę tabletki na rozrzedzenie krwi i wszędzie mi wychodzą siniaki gdzie się nawet delikatnie dotknę
zarzarrosa, nie przejmuj się, dorosła jesteś to przynajmniej rodziny po sadach ciągać nie będą .
Mnie jak kiedyś ukochana klacz moja chapła w łydkę ( w ramach podpinania popręgu ), to przez rok nie mogłam z gołymi nogami pośród udzi się pokazać .
a pani radiolog w WOMP-ie pewnie bardzo żałuje, że nie zgłosiła przypadku maltretowania młodej dziewczyny (czyli mnie), ktora jak sie okazało... miała wybity, pękniety i nie nastawiony obojczyk. a ja tylko z kucka zleciałam i nie chciało mi się iść do lekarza. uznałam, że samo przejdzie. przeszło, tylko trochę się skrzywiło.

przeszło, tylko trochę się skrzywiło
Amba wybacz, ale nie mogę ..
mam coś takiego z nogą... ... aaa i z jednym palcem
Ja znowu miałam 2 razy rękę złamaną i mi się trzęsie... dodatkowo ja ją zmęczę i nie mogę np. w barze trafić łyżką do buzi to ludzie się tak dziwnie na mnie gapią, że aż mam ochotę ostro ich zbluzgać... Innego razu odliczałam pieniądze na autobus i usłyszałam jedną wredną babę... "Patrz (ktoś tam) ona ma chyba delirium po przepiciu?" Tak się wściekłam, że podeszłam do tej prukwy i wygarnęłam jej siarczyście co o niej myślę i o jej rodzinie... znam ją dobrze i do tej pory ucieka przede mną gdy mnie widzi... i dobrze Jestem osobą raczej spokojną ale jeśli ktoś pod nosem mieli na mnie takie rzeczy, nie wiedząc co jest, no to wysiadam nerwowo...
dobrze cie rozumeim mi tez po wielu zlamaniach trzesie sie reka, a ludzie szczegolnie mocherowe babki odrazu od pijakow ublizaja
Nie mogę już oglądac tego politycznego 'show' w telewizji. Zawsze głosuję w wyborach ale po prostu staram się unika tv żeby nie trafic na to zło telewizyjne.

Mam kolejny raz dosyc usuwania spamów z forum.

I DLACZEGO SIWE WŁOSY MUSZĄ ZOSTAĆ W PRALCE PO PRANIU CZAPRAKÓW ?? Dlaczego nie mogą wypłynąc ?
kermit, a nie siwe wypływają?
mi rodzice zakazuja prania czapraków w pralce ;(

W ogóle wyglądam jak ofiara przemocy w rodzinie
Ja tak wyglądam odkąd pamiętam. Ostatnio (dokładnie w niedziele) na ten przykład zaliczyłam potężnego dzwona, przechodząc za samochodem przez buckamnkę - prosto na jazdnie. Wypadłam z koniowozu, bo zapomniałam, że nie ma schodków i trzeba wychodzić przez trap. Wkurza mnie to, ale jak ktoś się sierotą urodził, to sierotą umrze - albo przez swoje sieroctwo. I żadnych leków nie potrzebuje, żeby mieć 70% ciała w siniakach, zadrapaniach i otarciach.

Wkurza mnie za to strasznie, że ostatnio nawet kiedy bardzo się staram być miła, wychodzę na małego przemądrzałego wredziola, a im bardziej sie staram tym gorzej to ludzie odbierają, ew. myslą, że żartuje, i że kryje się za tym ironia.

Kermit wszystkie włosy zostaja, ale to fakt, że siwe sa najgorsze, bogu dzięki za gniadosza.
Wszystkie siwe, tzn, jakbyś miała konia kasztanowatego to by w pralce nic nie zostało.... hahaha Nie wiem dlaczego ludzie patrzą na innych i od razu uważają ich za coś gorszego..? Przecież jak komuś się ręka trzęsie to co ten człowiek może za to, nie Jego wina, że tak ma a inni od razu z wielkimi podejrzeniami co to za człowiek, bez przesady, ale ludzi nawet jak już nie ocenia się od pierwszego wejrzenia.. 70% ciała zadrapanego, obdartego, posiniaczonego przyłączam się do klubu, ja mam to samo.... z tym, że jeszcze 10% mam rozcięte<tzn. nogi>.. Po za tym koniś nie potrafi grzecznie stać i zawsze ma trafa na prawą nogę zawsze w palce, no kurcze i wiecznie mam siniole na tej nodze... ale to nie wszystko.. spokojnie do białego rana mogę Wam tak wymieniać...
Na początku mojego "studiowania" w krakowie szukałam mieszkania razem z kolegą i nagle tak strasznie źle się poczułam.. nie mogłam oddychać i kręciło mi się w głowie.. o jakim kolwiek chodzeniu nie było mowy. A w dodatku było to na dworcu PKP.
Kolega dzwonił na pogotowie i mówił co jest i że mam okres (bo miałam) a na pogotowiu (chyba ze trzy razy dzwonił) za każdym razem, żebym wzieła coś przeciwbólowego. W końcu się jakoś dotoczyłam do poczekalni, po drodzę zbierając uwagi, żem ćpunka i pijaczka, prosił kolega babę z kiosku by po pogotowie zadzwoniła (tel sie rozładował) ona na to, że narkomanom pomagać nie będzie i żebyśmy do apteki poszli.
DOczołgałam się do apteki, farmaceutka jak mnie zobaczyłą to zbladła i od razu na pogotowie zadzwoniła... i wiecie co... przyjechał lekarz na motorze.. popatrzył na mnie i po karetkę zadzwonił i do szpitala mnie...
Po badaniach okazało się, że miałam stan pod zawałowy... ale gdzież gdyby nie kumpel to chyba bym umarła na tym dworcu..

co do maści to ja prałam różne i włosy zawsze zostawały
Artanis, ooo, stan pod czy przed zawałowy? Witaj w klubie Z 3 lata temu musiałam pójśc (prywatnie oczywiście) do kardiologa. Czułam się przez kilka dni tak paskudnie jakby mi ktoś w pikawkę pręta wbijał, nie mogłam oddychać, dusiłam się o chodzeniu też nie było mowy. Ból taki, że mogłam tylko leżeć zwinięta w kłębek. Brałam od babci nitroglicerynę w spreju (pod język) i puszczało. W każdym razie zrobiłam EKG i echo serca w szpitalu i pojechałam do lekarza... Babka usiadła z gałami wlepionymi w to co przyniosłam i mówi: "dziewczyno, masz EKG człowieka w stanie prawie, że przedśmiertnym!!!" Potem obejżała echo serca i stwierdziła, że mam przerośniętą zastawkę dwu dzielną lewej komory serca i chodzę z zawałem... Konsultowałam się jeszcze z kilkoma lekarzami ale wszyscy stwierdzili to samo. Od czasu do czasu odczuwam kłucie ale nie jest tak mocne jak kiedyś... Po za tym, wogóle jestem pechowa

W mojej pralce siwa sierść ani włosy jakoś nie zostają bo ma nagadane
a propos włosów koniowych: włosy mojego konia robią wszystko : zostają w pralce, zostaja na czapraku lub owijkach, zapychaja wannę. Dobrze, że nie mieszkam już z rodzicami . herma, cieszę sie, że moim obojczykiem sprawiłam tyle radości. . Ale ja naprawdę nie miałam pojecia, że on sie wybił i pękł, dopiero na zdjeciach zobaczyłam, że jest przesuniety. I lekarz stwierdził, że można go wybić na nowo i ustawic. Dziekuje bardzo Wolę miec krzywy.

Dziekuje bardzo Wolę miec krzywy.
też bym miała takie podejście.. tzn mam względem palca
amba, tez miewa wszędzie końskie włosy.. tyle, że z czarnych przeszłam na siwe, generalnie jednak staram sieich pozbyć przed praniem
herma, a tak troszkę do tematu: na swoich kościach zauwazyłam pewną prawidłowość: jak robi mi sie ciemno w oczach i mam ochotę zabić rumaka ktory własnie nadepnał mi na stopę, przycisnął palec czy zwalił z się (to było tylko raz), to znaczy, ze pękła kość (nie musi sie złamać). Działa idealnie . działa równiez jak uderzę się w pieniek na przykład (wtedy mam ochotę zabić pieniek ). Ale lekarza odwiedziłam raz. zrobił zdjecie palca, stwierdził, że pęknięty. Stwierdził, że gips bez sensu, bo palec jest pękniety, nie złamany, wiec wystarczy go obwiązać. taka mądra to sama jestem