ďťż

choroba psychiczna

Baza znalezionych fraz

Futbolin

nie amm pojecia gdzie upchnac ten temat. jak napisalam powyzej odnosze taie wrazenie w zwiazku z zachowaniem pewnego walacha. jest raczej pewne ze wystepuje u niego syndrom headshaking. wszystko niestety za tym pzremawia, ale problem lezy duzo glebiej. czy mozliwe jest zmienianie charakteru tudziez podejscia do pewnych rzeczy wraz z pora roku?
pytam bo: pracuje z koniem drugi rok, znam go okolo pieciu. zawsze wiedzialam, ze jest z nim cos nie tak, ale to nie z jego winy. za mlodu byl zle traktowany, a do tego stosunkowo pozno wykastrowany. zdarzyla sie sytuacja, ze ugryzl dziewczyne, ktora go glaskala, prosto w szyje. zaczely sieproblemy. po ajkims czasie znalazl sie na naszej statnince. neistety podczas pobytu we wczesniejszej stajni wlasciciele dali mu odczuc kilka niemilych rzeczy. zaczelo sie od tego, ze na akzde przylozenie lydki stawal deby... ale to przeszlosc. wracajac: zdarzylo sie okolo dwa lata temu, ze jego spolwlascicielka musiala wyjechac, jedyna osoba, ktora wowczas an nim jezdzila. no i zostal amly problem, co tu robic? pierwsze pol roku chodzil pod roznymi jezdzcami bez problemu, az do nadejscia wiosny...z aczely sie problemy, headshaking nasilal sie, kolezanka, ktora sie podjela opieki nad nim zrezygnowala. stal sam przez kilka miesiecy. jego zachowanie zmienilo sie diametralnie. gryzl kopal, taranowal, zero szacunku. po pewnym zcasie wspolpracy udalo sie to zniwelowac.

teraz czesc wlasciwa:
zima i jesien: jedyne pory roku gdzie ten kon jest "normalny"
wiosna lato: tragedia. headshaking: da sie ignorowac, ale to co sie dzieje poza, raczej nie. zdarzalo sie kilkakrotnie, ze poprostu stawal na jezdzie w miejscu i nie chcial ruszyc. puierwsze metody byly bardziej silowe, na jesien zmiana. kon ajk marzenie glos bez problemu pelna wspolpraca. teraz? lonza, jak wyglada? kon idzie pierwsze 10 min, po czym zrobi kolko klusem i stop. on juz nie pojdzie. usilne prosby glosowe, ktore wczesniej dzialaly, w tym momencie wywoluja tylko anpady agresji. tj staje uszy po sobie nisko zad klapanie szczenkami, gotowy do walki. nie da sie nic zrobic proszac blagajac.... nienawidze sie poddawac. dzisiaj dal mi niemilosiernie w kosc, a co najgorsze, ze ta sytuacja zdarza sie co roku... tym razem z wiekszym nasileniem.

prosze o jakakolwiek pomoc, bo ejzeli nic nie uda mi sie zmienic, bede musiala zrezygnowac ze wspolpracy z nim. dlaczego? powod prosty, nei ejstem w stanie sie skupic na sobie, gdy musze myslec nad tym co on, a raczej czego on nie robi... czuje, ze kolejny rok moze obnizyc poziom do zera. ucze sie obycia z trudnym koniem, ale technika na leb an szyje. udalo mi sie wygrac, ale nei wiem czy w tym roku stac mnie na to...


czolgistka bardzo dziwna sytuacja pierwsze co mi wpadło do głowy to to, że konia poprostu roznosi energia, to przecież taki okres, ale żeby tak przez pół roku ?! Może nie lubi, kiedy jest gorąco? Albo wie, że zaczyna się sezon, czy coś... na prawdę nei wiem, co mam myśleć.
czolgistka, a on nie jest przypadkiem wnętrem?
edzia 69, i cała teoria choroby psychicznej poszło w czorty a mogło być ciekawie


dominique, kurcze popsułam zabawę. sorry
edzia 69, nie wiem czy to do konca mozliwe, bo byl przeciez akstrowany... a nawet jesli, to nie mam pojecia co w takliej sytuacji amm robic.
tyska-konik, jezeli chodzi o energir to jak najbardziej, ale na padopku. jeszcze 2 tygodnie temu, kiedy nie bylo slonca tylko szaro i ponuro wspolpracowalo sie cudownie. wczoraj natomiast myslalam, ze lonzuje nie tego konia! to jest strasznie dziwne, staje sie humorzasty conajmniej jakby mial ruje:)
ale tak zupelnie powaznie, to nie reaguje na nic, po pewnym czasie zaczyna sie szczurzyc i zloscic na samo cmokniecie
edzia 69, a jakby to moglo byc mozliwe zeby byl wnętrem?
Lol.
Nie no, do tematu: a nie zastanawialiście się, że może problem leży gdzieś w zdrowiu...? Może koń jest na coś uczulony? Nie wiem pyłki, muszki.... coś co atakuje w lecie i na wiosnę. W zimie większość upierdliwych owadów nie jest aktywna, więc może dlatego koń jest spokojny.
edit. jeszcze mi przyszła do głowy jakaś "nadwrażliwość" na słońce -> sprawdzialiście mu wzrok?
Vesna, jezeli chodzi o robactwo to nie, bo jeszcze nie am ic w powietrzu, ew pylki. w sumie ludzie sa rozdraznieni gdy pyla ajkies swinstwa... postram sie o filmik z wspolpracy na przyszly tydzien to sami ocenicie...
a jezeli chodzi o oczy to zadzwonie do weta odnosnie badan. z drugiej jednak strony, dzinne to jest, zeby kon tak radykalnie sie zmienial... zero reakcji na pomocy wrecz bunt, a koniu ma 11 lat, wiec nie pierwsza mlodosc. nie wiem o co chodzi, jade teraz do niego sprobuje innym sposobem podejsc do niego i zobaczymy!
do uslyszenie popoludniu i dzieki za odpowiedzi

edzia 69, a jakby to moglo byc mozliwe zeby byl wnętrem?
znałam wnętra, zimą był normalny wiosna mu odbijało. Koleżanka kastrowała wnętra i koń wrócił z naciętym brzuchem i jajkiem w środku.Jeśli nie byłaś przy kastracji i nie widziałaś 2 sztuk jader nie możesz mieć pewności. Jądro pozostałe w brzuchu nie funkcjonuje normalnie, najądrze produkuje sobie hormony i uwalnia je w nieprzewidywalny sposób, jądro może ulegać nowotworzeniu i wtedy już całkiem źle. Poproś doktora, lekarz jest w stanie wymacać czy są oba kikuty powrózków nasiennych, to wyjaśni sprawę ewentualnego wnętrostwa
i stalo sie. zero reakcji, ignorowanie i agresja, zupelnie jak w zeszla wiosne... nie chcial dzisiaj nawet ruszyc klusem mimo zachet w postai nagradzania, nawet kolezanki niekonwencjalne metody nie pomogly. jakby sie obrazil na caly swiat... nie wiem jezeli anwet by sie okazalo ze jest wnetrem czy bylaby mozliwosc operacji... eh nie wiem co ze soba zrobic. czy pobowac poraz kolejny i czekac, az za rok bedzie to samo czy moze... nie moze mi to przez mysl przejsc... ale dzisiaj chyba juz zadeydowalam... jego sie nie da przekonac zadnym argumentem, o maly wlos nie ciachnal by kolezance trzech palcy... smutne, zwlaszcza, ze sie tak zmienil w tak krotkim zcasie
wnetry też sie kastruje tylko jest to już droższy zabieg

wnetry też sie kastruje tylko jest to już droższy zabieg
no i dlatego często tną jedno jajko i sprzedają konia jako wałacha.
bezdusznsc i zero pomyslunku!! wr... wlasnei przeczytalam tekst odnosnie utraty zaufania, ja bym mogla napisac to samo tylko raczej zatytułowac "sezonowa uzeraczka z dziwnym koniem"
prawdopodobnie jadra zostaly wyciete, ale najadrza nie, dlatego nie odczowa popedu do klacz, a tylko zmienia sie ejgo zachowanie na wiosne. sa andal wydzielane hormony, tyle, ze inne. bedzie trzeba oddac krew do badania na obecnosc hormonow. tymczasem srodki uspokajajace, ja preferuje melise. potem jakies leki hormonalne regulujace wszystko... mam nadzieje, ze sie wyjasni w najblizszym zcasie

ps. jakies produkty, ktore moge mu podawac na uspokojenie, probowalam kiedys bananow ale bez efektow, poza tym nie mozna ich p[odawac duzo
czekam niecierpliwie na wyniki badania krwi. na razie możesz mu magnez podawać

. jakies produkty, ktore moge mu podawac na uspokojenie, probowalam kiedys bananow ale bez efektow, poza tym nie mozna ich p[odawac duzo
Odrobinka cynamonu do owsa albo innej paszy. Zapach podobno odpręża i uspokaja konia.
Jedynym sprawdzonym środkiem, jak już ktoś pisał jest magnez.

Nie powoduje otępieni koni, a uspakaja , bo zawiera witaminy w grupy B.
A jak ten koń spędza dnie,w stajni czy na padoku/pastwisku?Ma towarzystwo innych koni?
a mg w tabletkach? porozmawiam jeszcze z wetem, on wspominal o melisie...
Siwa, kon normalnie nocuje w boksie, rano jest wypuszczany praktycznie na caly dzien na padoki z innymi konmi, w hierarchii stada jest dosc wysoko, w stosunku do koni tez sie zmienia... nie daje do siebie podejsc w trakcie jedzenia, odgania inne konie;/
Magnez w tabletkach to chyba za drogo wychodzi i jeszcze musiałby weterynarz określić ile tego trzeba.

W sklepach jeździeckich można kupić w proszku bez problemu , ale nie jest tani
Właściwy syndrom HS został ostatnio rozpoznany i opisany przez dr.Golachowskiego. Powstaje on w wyniku urazu nerwu twarzoczaszki czyli właściwie w każdym miejscu głowy. Moze to być zakłucie uderzenie lub rozcięcie w miejscu lub bliskiej okolicy w/w nerwu co w efekcie przy działaniu promieni słonecznych na miejsce urazu ( nawet po całkowitym wygojeniu) powoduje wyładowania elektryczne na zakończeniach uszkodzonego nerwu co koń odczówa jako kłucie, szczypanie, mrowienie, swędzenie lub jak kto woli jakby dostawał prztyczka w nos czy miejsce innych zakonczen danego nerwu. Dlatego własnie koń dotknięty tym syndromem podczas słonecznej pogody nie idzie na przód, rzuca głową, wywija gurną wargą, ociera nosem o przednie nogi nawet jesli stoi goły i wesoły na pastwisku gdzie napewno nie działają na niego takie czynniki jak niedopasowany sprzęt czy złe działanie jeżdżca........ objawy te nie pojawiają się na krytej ujeźdźalni, podczas pochmurnej czy poprostu niesłonecznej pogody, w stajni czy w cieniu. Lek farmakologiczny jaki podobno przynosi jakąś poprawe niestety ma skutek uboczny najczęściej w postaci nawracających kolek- dlatego tez nie będe podawac jego nazwy. Jest jednak tzw patent który przynosi koniowi ogromną ulgę a mianowićie maska z siateczki na nos, lub na głowe, czasem trzeba zastosowac obie siateczki razem a zalezy to od rozległości wcześniejszego urazu. Przy lekkich urazach może nastąpic zregenerowanie nerwu i samowyleczenie, ale i tak trwa to miesiące.

znalazłam tą wypowiedz w necie szukajac informacji o headshaking wydaje mi sie , ze moze wiele tłumaczyc jesli chodzi o zachowanie Twojego konia.
http://sklep.horses.pl/pr...-Net-biala.html

http://www.headshaking.com/

Ostatnio wyczytałam taka informacje w ŚK na Podst. : The Horse Elzbieta Pedersen

"Krople do oczu na syndrom rzucania głowa"

Syndrom rzucania głową (headshaking syndrom) u koni jest bardzo frustrującą przypadłością - tak dla zwierzęcia jak i jeźdźca.
Geneza syndromu headshaking nie jest do końca poznana, ale wiele przesłanek wskazuje na podłoże alergiczne. Zaobserwowano np. że syndrom występuje przeważnie w sezonie letnim, nasilając się w pełnym słońcu. oń ma załzawione oczy, a silne światło sprawia mu ból. Objawy te doprowadziły naukowców z University of Florida do konkluzji, że najprawdopodobniej mamy tu do czynienia z reakcja alergiczną.

Stwierdzono, że ulgę przynosi stosowanie kropli do oczu Opticrom ( dostępnych również w Polsce). Konie, którym je podano o wiele mniej rzucały głową. Dodatkowym plusem tej terapii jest niewysoka cena leku oraz to, że nie zawiera on antyhistamin czy sterydów.
http://tyikon.blog.onet.p...2187,index.html
marmat, dzieki wielkie, widze, ze bez hali sie nie obedzie, ale neistety najblizsza 20 km ode mnie, poza tym konnica moja nie jest;/
marmat, jeszcze odnosnie lzawienia, to rudy nie lzawi wlasnie... ale czesto zdarza mu sie poprostu chowac glowe... raz nawet wjechal w ogrodzenie zewnetrznym bokiem, bo zachcialo mu sie parzec do wewnatrz na zadnie kopyta.... rozcharatal sobie udo dosc mocno... jest niebezpieczny. raz toporny raz nosi i nie patrzy z czego zyje. jeszcze to wyrzucanie przednich nog prze siebie...
a odnosnie ostatniego linka to moj blog byl sobie kiedys opisywalam do pewnego zcasu ale weny braklo:)

Jedynym sprawdzonym środkiem, jak już ktoś pisał jest magnez.

Nie powoduje otępieni koni, a uspakaja , bo zawiera witaminy w grupy B.


Ranyyyy, magnez to magnez taki pierwiastek, a witaminy z grupy B nie są jego składnikiem.
Witamina B6 jest takim czynnikiem, który zmniejsza wydalanie magnezu z organizmu i zwiększa wchłanianie, dzięki czemu pozostaje on dłużej w organizmie.
dlatego właśnie w preparatach z magnezem dodaje się wit. B6, aby lepiej zostal wykorzystany i jednocześnie mniej "uciekał"