ďťż

ćwiczenia na wygięcie boczne

Baza znalezionych fraz

Futbolin

Mamy w stajni konia który ma duży problem z wygięciem na boki. Na łukach jego ciało jest proste, zad strasznie ucieka do zewnątrz mimo kontroli łydkami. W lonżowniku który ma 15m średnicy koń ma duży problem z zagalopowaniem, sprawia wrazenie jakby było tam dla niego za mało miejsca.
Koń jest duży i bardzo długi, co jak przypuszczam też ma swoje odzwierciedlenie w pracy z nim. Jest młody dlatego jest na etapie zajeżdżania. Praca na lonży, pod siodłem tylko stęp i kłus.
I moje pytanie w tym momencie jest następujące:
Czy myślicie że z czasem problem zniknie sam, czy trzeba mu pomóc jakimiś ćwiczeniami?

Z góry dziękuje za wszystkie odpowiedzi i rady.


Jeśli koń duży i długi , to średnica lonżownika 15 m, jest zdecydowania za mała.
To wystarczy tylko na stęp.
Na kłus wymagana jest średnica- 19-20 m.
O galopie należałoby narazie zapomnieć - dopóki koń nie zrobi się elastyczny w pozostałych chodach.

Tak samo zresztą jak i o kłusie po tak małej średnicy.

Warto chyba ćwiczyć póki co na dużych kołach.
Z ćwiczeń, to rozciąganie z ziemi może przynieść efekty.
Można podawac jakiś przysmak- marchewkę przy boku konia, między nogami , żeby sięgał mocno w dół.

Z ziemi uginanie szyi na boki , wszelkie ustępowania .
Slalom z ziemi, czy potem z siodła- tez dobry,
konstancja88, ile lat ma koń, jak długo jest w pracy pod siodłem?
Halo, halo, koleżanko, przecież ten koń jest młody i niedoświadczony. To normalne, że na początku nie będzie "wyginał się" w odpowiednią stronę. Dajże mu znaleźć równowagę na prostej a dopiero później kombinuj z wygięciami.

Na łukach jego ciało jest proste, zad strasznie ucieka do zewnątrz mimo kontroli łydkami
A-a, nie mylimy pojęć - jeśli zad wypada, to jego ciało po łuku wcale nie jest proste.

Poza tym - nie dziwota, że koń nie umie się odnaleźć w galopie skoro uczycie go galopu po kole - jest mu trudno znaleźć równowagę po prostej, a tu nagle wymaga się równowagi po kole! Będzie wypadał zadem na zewnątrz, dryfował i zjeżdżał, przecież jest na etapie szukania równowagi i aplikowanie mu ćwiczeń na wygięcia boczne to bardzo zły pomysł w tej chwili. Wierz mi, jeśli zaczniesz [czy zaczniecie] go jeździć stawiając na razie tylko na reakcję na łydki oraz na akceptację wodzy i stałego, pewnego ale delikatnego nacisku wędzidła to zaręczam, że za jakiś czas przyjdzie moment na inne wygięcia.
Moja mała rada: nie uczcie go galopu pod jeźdźcem po kole.



przecież jest na etapie szukania równowagi i aplikowanie mu ćwiczeń na wygięcia boczne to bardzo zły pomysł w tej chwili.

Nie wiem, czy to zły pomysł.
Konie westernowe ( sport ujeżdżenie )są niesamowicie wygimnastykowane , a wygięcia boczne są podstawą w nauce młodych koni.

Tyle, ze to wszystko najpierw z ziemi odbywa się, a potem pod jeźdźcem.

Choć to są ugięcia boczne, nie wiem czy to samo co wygięcia?

Ale z cofaniem tez odmienne podejście.
konstancja88, tak jak napisała guli, ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć...
na lonży, prowadząc konia na uwiązie, robić slalomy między drzewami, słupkami, co tam masz pod ręką. Z siodła praca na woltach, serpentynach, slalomy, itp. To ogólnie uelastyczni konia. Jeśli masz do dyspozycji lonżownik to super, bo ogrodzenie będzie zapobiegało uciekaniu zadu na zewnątrz. Z siodła musisz pilnować zadu i łopatek łydkami. CZasem jeśli zad ucieka na jedną stronę (np. na lewo) warto z tej strony trzymac bacik. W razie potrzeby delikatnie klepnąć bacikiem.
Nam uciekała łopatka na prawo. Kilka razy skorygowałam ruch na kole puknięciem bacika w prawą łopatkę jednocześnie z kolanem mocniej przyłożonym (też po prawej).

Nie wiem, czy to zły pomysł.
Konie westernowe ( sport ujeżdżenie )są niesamowicie wygimnastykowane , a wygięcia boczne są podstawą w nauce młodych koni.

Tak, ale nie w początkowej fazie zajeżdżania! Nie mów mi, że uczysz konia, który chodzi powiedzmy piąty raz pod siodłem wygięć bocznych, jeszcze przecież nie czas na to! Jeśli koń zrównoważył się w stępie, kłusie i galopie po prostej pod jeźdźcem to proszę bardzo, można wymagać wygięć bocznych i ćwiczyć, np slalomy pomiędzy drzewami w terenie, pomiędzy słupkami na ujeżdżalni i tak dalej.... ale nie w momencie, kiedy koń dopiero uczy się równowagi to po co dodatkowo mu tę równowagę zaburzać ucząc rzeczy, na które on ma jeszcze czas.
Pisząc o slalomach między drzewami itp. miałam na myśli zwyczajny slalom nie w chodach bocznych jeśli to mojej wypowiedzi miało dotyczyć
co do chodów bocznych to zgadzam się w zupełności - koń ma na to czas. Dopóki nie reaguje bezwzględnie na przyłożenie łydki, na dosiad nie ma co mieszać chodami bocznymi. A jeśli koń się sztywny, mało wygimanstykowany chody boczne będzie mu cięzko wykonać. No ale to moje zdanie mogę się mylić.
To ja zgłupiałam

Można prosić o doprecyzowanie pojęcia "wygięcie boczne"?

Bo ja piszę o ugięciach, ktos inny o wygięciach , a jeszcze czytam o chodach bocznych.

Mamy w stajni konia który ma duży problem z wygięciem na boki. Na łukach jego ciało jest proste, zad strasznie ucieka do zewnątrz mimo kontroli łydkami.
Ja pisałam o moich doświadczeniach w takim przypadku - problem z wygięciem

Potem pojawiła się cała reszta modyfikacji

konstancja88, ile lat ma koń, jak długo jest w pracy pod siodłem?
koń w tym miesiącu skończy 4 lata
dziewczyny zaczęły z nim pracować pod siodłem ok miesiąc temu

Moja mała rada: nie uczcie go galopu pod jeźdźcem po kole.
Nikt nigdy tego nie robił. Galop był tylko w czasie lonżowania, bez jeźdżca oczywiści.

To ja zgłupiałam

Można prosić o doprecyzowanie pojęcia "wygięcie boczne"?


Drogie panie nie jestem specem, nie potrafię wam wytłumaczyć fachowym językiem, tak więc aby każdy zrozumiał powiem na chłopski rozum: Na łukach lub przy skręcie ciało konia nie układa się tak jak powinno. Po prostu jest proste jak drut, nie tworzy tego charakterystycznego zaokrąglenia (łuku).

koń w tym miesiącu skończy 4 lata
dziewczyny zaczęły z nim pracować pod siodłem ok miesiąc temu

Tzn, że miesiąc na nim jeździcie, czy mniesiąc od zaczęcia pracy z ujeżdzaniem?
Od miesiąca na nim jeżdżą.
Wróć. Jako, że ja laik to zrozumiałam to w ten sposób:
Konstancja jeździ i koń nie chodzi prosto. Nie jest prosty na łukach [czyli wypada zadem, łazi krzywo nie wygina się ] i Konstancja pyta, co z tym zrobić.
Mówiąc "wygięcia boczne" miałam na myśli np. łopatki do środka, ustępowania od łydki, wygięcia szyi i tego typu pierdoły, na które ten konkretny koń ma jeszcze czas.
Poza tym - ten koń ma jeszcze czas nawet na "bycie prostym" na kołach.
Swoją drogą, następuje jeszcze pytanie "jak się go jeździ"... Ja tam nie chce gloryfikować swojego zwierzaka, ale faktem jest, że po dwóch tygodniach zaczął "wyjeżdżać" narożniki prawidłowo czyli = pomału się wyginać, co będzie w przyszłości bazą do robienia wolt itd więc koń, który miesiąc chodzi pod siodłem przy wcześniejszym treningu powinien już "coś czaić", ale z drugiej strony - nie musi, może potrzebuje jeszcze więcej czasu....przy odpowiednim treningu oczywiście.

Mówiąc "wygięcia boczne" miałam na myśli np. łopatki do środka, ustępowania od łydki, wygięcia szyi i tego typu pierdoły,
Dokładnie to mam na myśli

Sprawa wygląda tak. Ja na nim nie jeżdżę i nie mam nic wspólnego z pracą nad tym koniem. Po prostu obserwuje jak dziewczyny go robą i zaobserwowałam brak wyginania na łukach. Z czystej ciekawości i zainteresowania tym tematem postanowiłam zacząc taki wątek. Pomyślałam że dobrze byłoby poczytać jakie macie sposoby i ćwiczenia na uelastycznienie konia.
konstancja88, te dziewczyny co na nim jeżdzą robią juz ustepowania od łydki i łopadki do środka?
Artanis, nie, ja pytam jakie ćwiczenia pomagają w uzyskaniu takiego efektu.
Czyli tak ogólnie dla młodego konia.

Najpierw proste , potem łagodne łuki, duże koła , dopiero mniejsze.

Abstrahując od konkretnego konia , ale przydatne dla każdego.
Jak proponowałam wczesniej duzo gimnastyki z ziemi , dopiero potem z siodła.

A z siodła najważniejsza sprawa według mnie, to rpzluźnienie konia.
Jak koń rozluźniony psychicznie, to i fizycznie dużo łatwiej , bo mięśnie nie usztywniają się w obronie.

Krótkie jazdy, w lekkim dosiadzie. lub półsiadzie ,żeby mięśnie grzbietu przyzwyczaiły się do ciężaru jeżdźca - żeby nie zrobić z konia 'Zyrafy" z zapadniętym grzbietem ( to odruch obronny ).

Ciasne łuki , małe koła , to bardzo duzy wysiłek dla młodych stawów i wbrew pozorom , właśnie dla kręgosłupa.

Może już jestem uczulona na te sprawy, ale dlatego , że mój koń był fatalnie zajeżdzony i potem długo trzeba było pracować nad mięśniami grzbietu, żeby mógł wygodnie mnie nosić.
A wygoda konia to wygoda jeźdźca- koń lepiej pracując grzbietem ma bardziej miękkie chody.
Ugięcie boczne , o którym pisałam , czyli głowa końska do boku, jest naprawdę przydatną sprawą.

Ale to tak na marginesie.
Owszem, rozluźnienie konia to pierwszorzędna rzecz na którą powinno się postawić u młodego konia, a potem wszystko inne.
Aczkolwiek, nie zgadzam się co do półsiadu. Pierwsze galopy - owszem, ale kłusem na młodym koniu normalnym, anglezowanym, byle w równowadze "własnej" tak by koń sam pod nami umiał tę równowagę znaleźć. Półsiad w kłusie w pierwszych jazdach zaburza końską równowagę. Żyrafę z konia robi nie tyle jeżdżenie pełnym siadem, co trzymanie pyska konia betonowymi rękami. Własnego młodego uczę od początku przejść od dosiadu i ani razu nie zauważyłam by wyginał grzbiet "do środka". Chodzi nieregularnym kłusem i stępem, zostawia zadnie nogi za sobą, ale ma do tego jeszcze pełne prawo.
Dużo dają ćwiczenia z ziemi, lonża na patencie, który koń akceptuje i który zangażuje mięśnie grzbietu oraz w późniejszym czasie - zadu.
Dzięki za dpowiedzi