ďťż

poprosze o rade

Baza znalezionych fraz

Futbolin

jezdze od marca 2009. kiedys duuuzo jezdzilam, ale minelo 9lat i praktycznie wszystkiego uczylam sie od nowa.
do tej pory jezdzilam w rekreacji. nauczylam sie wszystkich trzech chodow w takim stopniu, ze koniec lata spedzalam w terenie po 2-3h. bylo fajnie i milo, ale stwiedzilam, ze fajniejsze byloby umiec oddzialywac na konia, a nie tylko hajda i do przodu.

wydzierzawilam kobylke. mam ja od ok 2 mies. super klacz - 16letnia wlkp po startach w skokach i lekkim ujezdzeniu. jest bardzo cwana i jak sie jej nie cisnie to gasnie.

trafilo mi sie jak slepej kurze ziarno to ja sie od konia ucze, a nie kon ode mnie. jak pytam wlasicielki konia co robie zle to ona zastanawia sie, ktora lydke kiedy sie przyklada. chodzi o to, ze nie jest intruktorem i ciezko jej tak zerknac i powiedziec poraw to lub tamto. moze ktos z Was umialby powiedziec nad czym bardziej pracowac, co odpuscic staram sie czytac, ale zaczynam sie zastnawiac czy nie porywam sie z motyka na ksiezyc z ta dzierzawa za dobry kon - za slaby jezdziec

ogolnie to czasami sie jej cykam. 2 razy zwalila moja siostre i czasem mi sie tez buntuje. jest to kon jednego jezdza - ale co sie dziwic jak od 10lat chodzi pod jedna osoba.

w zalaczeniu pokaze Wam dwa filmy. w galerii sa tez filmy wlascicielki konia.
wczesniej jak byla pogoda nauczylam sie galopowac w zebraniu - co o dziwo jakos mi szlo, ale teraz stwierdzam, ze musze najpierw ogarnac konia w stepie i klusie, by umiec utrzymac ustawienie i nie tracic sterownosci.

aha na filmach jestem przewaznie zgarbiona, ale to przez to, ze ciagle zagladam, czy zuje to wedzidlo, czy sie pochyla, czy oczko do srodka itp.

jestem dopiero na poczatku drogi pt "ujezdzenie", wiec prosze o cierpliwosc

http://www.youtube.com/watch?v=-NXGdgxFw1o
http://www.youtube.com/watch?v=NYqObbmGqzU


w temacie prosisz o radę - o jaką radę??!!
najbardziej rzuca sie w oczy:
1) brak impulsu do przodu -> słaba praca zadu i utraty rytmu
2) brak równowagi jeźdźca co wpływa na zachwiania rytmu, dodatkowo np. przejście kłus-stęp robione w anglezowanym
3) koń jest krzywy w potylicy, przegięty do wewnątrz, nie jest postawiony między dwiema wodzami, tylko przeciągnięty przez wewnętrzną wodzę

Ale przede wszystkim zacznij jeździć mocno do przodu
tak jak napisalam: "moze ktos z Was umialby powiedziec nad czym bardziej pracowac, co odpuscic". czy dobrze robie łopatki, czy kon jest wystarczajaco zebrany, czy powinien bardziej opuscic glowe, czemu trace ja po przejsciu do stepa - zaraz wyciaga szyje. mam tez tak, ze zaczynam klusowac i klacz jest rozwleczona jak tramwaj i dopiero po chwili zaczyna sie ustawiac. nie wiem jak zrobic by zebrac ja w stepie i ladnie plynnie kontunuowac to w klusie.



najbardziej rzuca sie w oczy:
1) brak impulsu do przodu -> słaba praca zadu i utraty rytmu
2) brak równowagi jeźdźca co wpływa na zachwiania rytmu, dodatkowo np. przejście kłus-stęp robione w anglezowanym
3) koń jest krzywy w potylicy, przegięty do wewnątrz, nie jest postawiony między dwiema wodzami, tylko przeciągnięty przez wewnętrzną wodzę

Ale przede wszystkim zacznij jeździć mocno do przodu


oooo dzieki sliczne

ad 1) ale to chodzi o implus w postaci mocniejszej lydki?
ad 2) to teraz jak bede jezdzic to zrobie tak by przejsc do cwiczebnego, bo do tej pory robilam tak, byl klus, potem odpuszalam i kon gasl
ad 3) a to nie jest tak, ze kon powinien miec skierowana glowe troche do srodka? myslalam, ze jezdziec powinien widziec oko konia.

co masz na mysli mowiac mocno do przodu? bardziej energicznie?

czy jest to mozliwe, ze wlascicielka konia przez to, ze jest duzo nizsza daje lydke w innym miejscu i kon nie do konca rozumie moje pomoce?

pewnie moje pytania sa irytujace, ale chcialabym wrocic do podstaw
1) tak, mocna łydka, bacik, głos, ale nie tak że będziesz przez bitą godzinę cmokać, kopać i używać bata, tylko raz a porządnie, na początek odpuść sobie w ogóle pysk, niech tylko idzie do przodu i stopniowo zaczynaj nabierać wodze utrzymując mocne tempo
uzyskasz w ten sposób mocniejsze zaangażowanie zadu i dopiero wtedy można zacząć ganaszowanie
3) owszem, TROCHE, tak żeby widzieć kącik oka, ale ma to być efektem wygięcia całego ciała w łuk, a nie przegięcia konia w potylicy, nie wiem czy rozumiesz o co mi chodzi?

kto pyta nie błądzi
Nie jestem wybitna dresazystka, ale co widze...
- wiesz w ogole na czym polega lopatka do wewnatrz? Lopatka to nie zgiecie samej szyi do srodka, to zejscie przodu ok 30 stopni w bok, czyli kon ma sie poruszac po 3ch sladach, u ciebie nie widac tego w ogole... dlatego ciezko odroznic mi gdzie robisz 'lopatke' a gdzie wchodzisz w zakret
- kon jest caly czas przegiety w szyi, po co? Z tym widzeniem oka - tak, w lukach owszem, ale to ma byc kacik oka a nie przyginanie sobie szyi zebys widziala caly profil:) Obrazowo: Kon ma wygladac jak banan a nie jak literka L
- prosta w lokciu i sztywna reka nie ulatwi ci ustawienia ani jakiejkolwiek pracy, dopoki nie rozlusnisz reki - kon bedzie od niej uciekal
- usiadz tylkiem w siodlo:) mocno wstajesz do anglezowania, prawie nie masz kontaktu z siodlem, ciezko ci bedzie zaangazowac tak zad i wymagac od konia czegokolwiek wiecej - a nawet dobrych przejsc
- no i co sie rzuca w oczy od razu - bardzo bardzo malusko impulsu za malo energicznie i aktywnie, mocniej do przodu, smialo!:)
do łopatek nie dotarłam nawet
koraliq, oprócz tego, co powiedziały dziewczyny, a powiedziały dobrze i mądrze, uświadom sobie, że:
1) ten koń nie jest zebrany. W żadnym momencie.
Jest natomiast maksymalnie skrócony, trzymany na wodzy i w kółko trącany, mącony, wkręcany i w końcu ja nie wiem czy nie kopnięty tą łydką.;)
Łydka ma działać jak impuls, ale nie ma cały czas trącać, przykładać, kopać itd itp, co widać na Twoich filmikach. Ma działać wtedy, kiedy potrzeba...
2) Ty jej nie ustawiasz - Ty ją jedynie skracasz, przez co wydaje Ci się, że ona "się zbiera", a tak naprawdę, idzie po prostu wolniej, drobiąc i nawet nie podstawiając zadnich nóg.
3) jazda konna nie polega na takim, idealnym wypełnianiu punktów typu "muszę widzieć OKO". Ty nie masz nic "widzieć" - Ty masz to wszystko czuć.
Nie staraj się zebrać jej na siłę, jazda konna ma być przyjemna dla jeźdźca i konia. Ty tak trochę słyszysz dzwon, ale do końca nie wiesz, gdzie on. Skoro masz takiego konia wspaniałego od którego możesz się tyle nauczyć to zerknij w książki, pogadaj może z jakimś trenerem, cokolwiek, żebyś przynajmniej wiedziała jak konkretne ćwiczenie powinno poprawnie wyglądać. Jeśli ma sioę w głowie obraz czegoś, to łatwiej nam do tego dążyć. Powodzenia.
tak, popieram w szczególności punkt 1)