ďťż

Problem z klaczą

Baza znalezionych fraz

Futbolin

Mam klacz – ma w tej chwili 6,5 roku (jest w 4 miesiącu ciąży). Z klaczą tą mam problem, może najpierw parę słów o niej. Klacz zakupiłam równo rok temu z przeznaczeniem dla dzieci pod siodło i faktycznie tak było, przez cały sezon chodziła grzecznie pod początkującymi i tez pod zaawansowanymi dziećmi. Czasami „oddawała z zadu” nie wiadomo dlaczego! Było to takie jedno bryknięcie i wyrzucenie tylnich nóg – słabszy lądował na jej szyi przed siodłem a ci lepsi nic większego nie odczuwali – taki „bryk” miał miejsce raz na dzień albo raz na kilka dni – nic groźnego. Dodaję że konie u mnie nie chodzą po 6 godzin dziennie tylko maksymalnie 3 co jest jeszcze rozdzielane latem na 2 tury (czyli rano półtorej i wieczorem drugie tyle) Kon ma możliwość odpoczynku i nie jest męczony! Czasami tylko stęp i troszkę kłusa. To była mowa o sezonie czerwiec – sierpień 2008, jeszcze we wrześniu przyjeżdżały osoby na jazdy na niej jeździły i było wszystko super. W październiku była kryta i tak jak pisałam obecnie jest ciężarna ale od tego miesiąca całkiem się zmieniła. Nikomu nie pozwalam na nią siadać po ostatnim incydencie. Klacz zaczęła bardzo często brykać (wyrzucać te nogi do tylu i wysoko) praktycznie jak ktoś na nią siada wcale do przodu nie chce iść i przydreptuje co lekka łydka – bryk, cmoknięcie – bryk . Nie da się na niej jeździć. Ostatnio przyjechał znajomy powiedział ze spróbuje – Wsiadł i nie było źle, kłusował zmieniał tempa, akcja zaczęła się gdy chciał zagalopować – zrobił 2 fule i to co zobaczyłam – w życiu bym się tego po tym koniu nie spodziewała. Tak szybko wszystko się odbyło – ułamki sekund. Ona wspięła się tak że po prostu jeździec nic nie zdążył zrobić i ją przeważył – razem wylądowali na plecach – to było straszne. Myślałam że tragedia się stała. Koń wstał, po chwili jeździec też. Jeździec wylądował na prześwietleniach a koń trząsł się straszliwie przerażony. Kilka dni po tym zdarzeniu postanowiłam wsiąść na nią ale nie sama tylko by mnie ktoś lonżował. Przez 3 dni było dobrze na lonży, stęp kłus i galop, 4 dnia nawet na lonży zaczęła przydreptywać i rzucać głową. Od tego czasu nie mam pojęcia co z nią jest???? Myślałam że coś z kręgosłupem może ją coś boli… ale to by fikała cały czas a ona wredna robi to raz a innym razem nie. Jedyne co mi przychodzi do głowy to fakt że jest źrebna – może ta ciąża nasiliła jej brykanie i te wszystkie nerwy. Co ciekawsze klacz nawet na padoku bryka dokładnie tak jak pod siodłem cuduje! Inne konie różnie,jakieś baranki, a ona jedna zawsze wyrzuca te tylnie nogi. Co myślicie – co robić?


Odstawić do odkarmienia źrebaka.
Jeśli przyczyna nie tkwi jak piszesz w bólu (sprawdzałaś aktualne dopasowanie siodła, bo klacz w ciąży zmienia trochę kształty?) to powody zasadniczo mogą być dwa:
1. Hormony - u mojej klaczy problem był identyczny... Wcześniej spokojna - w ciąży zaczęła tak wariować, że nie dało rady jeździć a chodziłyśmy codziennie na spacery do lasu - spokojne spacery oklepowe - tyle, że jej zaczęło "odwalać" w 8 czy 9 miesiącu...
2. Ból - związany z samą ciążą - może gorzej ją znosi. Ma dni, kiedy boli ją "cały koń" i nie ma ochoty na żadną pracę?
W obu przypadkach, jak jedyny sposób to poczekać aż odkarmi malucha...

Sprawdziłabym, też zęby - czasami tam tkwi przyczyna brykania - moze coś ją boli w pysku? Może wędzidło przyszczypuje? Może...
Gaga - racja faktycznie zeby - zapomnialam o zebach. To jest najgorsze ze nie wiadomo jaka jest przyczyna. Jestem cholernie ciekawa czy to jakies bole typu zeby czy jednak ta ciaza.
Dołączam się do słów Gagi odnośnie sprawdzenia sprzętu i.... tak na chłopski rozum, Asiags, zastanawiałaś się może, jak byś się czuła, będąc w ciąży, którą bardzo źle znosisz, gdyby ktoś zaganiał Cię do pracy fizycznej? Nie znam się na hormonach klaczy, ale na Twoim miejscu dałabym jej święty spokój.


Ja bym ciężarną od razu odstawiła od pracy skoro takie cyrki wyprawia.
Każdy organizm ma prawo troszkę inaczej znosić ciąże. To może być jakiś głupi przykład jakiegoś uścisku na jakiś nerw w wyniku ciąży i już ból i problem !
Powiem wam ze to nie jest jedyna klacz jaka mam i nie jedyna zrebna, zgadzam sie w 100% z tym ze klacze zrebne musza miec odpowiednio zmniejszane obciazenia w pracy, czyli tak jak sie w literaturze czyta od 6 miesiaca koniec ze skokami pozniej juz zadnych galopow i straeso - z tym sie zgadzam w 100% a nie zgodze sie z tym ze klacz od pokrycia musi byc odstawiona od wszelkiej pracy! Ruch to zdrowie i tylko na dobrze wyjdzie uzytkowanie danej zrebnej klaczy zgodnie oczywiscie z zaawansowaniem jej ciazy. Czekam za okolo 4 tygodnie jedna z moich klaczy sie wyzrebi i powiem wam ze ona nadal pracuje, ale chodzi pod siodlem 3- 4 razy w tygodniu po pól godziny i jest to glównie step i troche klusa. W kazdej literaturze (nie takiej dla dzieci tylko jakijs rozsadnej) przeczytacie ze kon powinien sie ruszac chociazby po to by nie doszlo do otluszczenia drog rodnych co mogloby spowodowac utrudnienia w porodzie! Tylko tak jak wczesniej pisalam paca konia zrebnego jest uzalezniona od stopnia zaawansowania ciazy!!!!! Odnosnie mojej klaczy to na pewno od sprzetu to nie zalezy bo probowalam roznych siodel , pozyczalam kulbake i roznego rodzaju i wymiaru siodla - efekt taki sam! Nie jest to problem sprzetu. Myslalam kiedys ze wedzidlo ma za ostre - kupilam podwojnie lamane delikatniutkie - to samo. Tak jak pisala gaga - mozliwe ze jesli to nie hormony i ciaza - to zeby!
Klacz nie chodzi pod siodlem juz od miesiaca - dalam sobie spokoj z takim stresem i szarpaniem w koncu i mi i klaczy mogloby sie cos nieprzyjemnego wydarzyc. Ale nie daje mi to spokoju... to ze cos jej nie pasuje - nie chce zeby moj kon cierpial!

nie zgodze sie z tym ze klacz od pokrycia musi byc odstawiona od wszelkiej pracy!
Ja nie napisałam, że musi
Ja na swoje ciężarnej jeździłam do września w tym zawody skokowe (ale podano mi wtedy inną datę krycia) - źrebak przybył w połowie lutego.

O tym uścisku na nerw to pisałam na bazie swojego własnego doświadczenia ludzkiego Może i głupoty piszę bo tutaj mOwimy o koniu ale w trkacie własnej ciąży przez dwa tygodnie miałam takii uścisk na nerw w okolicy d...., że nie mogłam sama wstać z krzesła
No to ladnie ja na szczescie nie mialam ucisku na zaden nerw i nie chcialabym miec czlowiek ma lepiej bo nawet jak cos boli to sie mowi gdzie itp a kon biedny cierpi - jeden w milczeniu a inny np.bryka...

O tym uścisku na nerw to pisałam na bazie swojego własnego doświadczenia ludzkiego Może i głupoty piszę bo tutaj mOwimy o koniu ale w trkacie własnej ciąży przez dwa tygodnie miałam takii uścisk na nerw w okolicy d...., że nie mogłam sama wstać z krzesła

kermit, doskonale Cie rozumiem bo mam to samo !! To sie zowie "rwa kulszowa" i nie ździwila bym się, gdyby u koni było podobnie..

Ja bym naprawdę starała się zrozumieć takiego konia pod względem, że może odczów dyskomfort w pracy..

hehehe.. może teraz tak pisze bo jestem wlasnie na "wyźrebieniu".. i mam szczerze wszystkiego dość .. starajmy się czasem troche może po "ludzku" konia zrozumieć
Zgadzam się w 100%! Ale i tak spokoju mi to nie da doputy dopuki nie dowiem się dlaczego. Nie dlatego żeby na siłę ją użytkować tylko dlatego żeby wiedzieć (na przyszłość)!
wszyscy skoncentrowali się na ciąży, a może ciąża to nie przyczyna, pomysmy, koń chodzi w rekreacji rok, miała na sobie różnych jeźdźców o rożnym stopniu umiejętności, ja uważam ze klacz porostu zbuntowała się i tyle,
moja klacz super chodząca pod dziećmi i dorosłymi, nagle zaczęła pod jedna osoba dziwnie reagować, wkurzać się jak przechodziła w jednym punkcie ujeżdżalni, szybko okazało się ze ma to związek z tym ze ta osoba zawsze w tym miejscu robiła zagalopowanie,mało tego, robiła to w charakterystyczny sposób, przez przesuniecie łydki, a nie np dociśniecie czy inne, klacz zaczęła się tak zachowywać za każdym razem i pod każdym kiedy ktoś :1)przesunął świadomie lub nie łydkę, 2) chciał zagalopować.

nie będę pisać o innych przypadkach innych koni które miały inne zachowania bo książka by powstała, ale uważam ze zachowanie klaczy ma związek z niechęcią lub strachem przed wykonaniem jakiejś czynności pod jeźdźcem. a być może nauczona już została ze ma odpuszczone jak bryknie.
to ze bryka w taki sposób ze wyrzuca nogi do tylu to nie ma większego znaczenia, miałam konia który brykał w dziwny sposób bo mu się wydawało ze kopnie jeźdźca na nim siedzącego.
co poza tym, uważam ze sprzęt i zęby sprawdzić należy w pierwszej kolejności.