ďťż

western a ujeżdżenie

Baza znalezionych fraz

Futbolin

jak to jest z tym westernem? jak pojechałam na jakies tam zawody i sie przygladałam co robią to z beczki spadłam ze śmiechu. polowa zawodników skręcała na wodzach i hamowała na pysku mało nie łamiąc koniom szczęki. Czy w tej dyscyplinie podstawy ujezdzenia nie sa wymagane? Takie jak odpowiedź na łydke, umiejętnośc zmiany nogi w galopoe, zatrzymanie od dosiadu itp? Czy wystarczy być kiepskim rekreantem, załozyć gacie z frędzlami i kapelusz i juz mozna do sportu?


nieee... no jak jak tylko widzę taki tytuł "western a ujeżdżenie" to spadam z krzesła....

nie wiem , może i są jednostki szlachetne, MYŚLĄCE, w tej dziedzinie, ale chyba w mniejszości...wszystko sprowadza się do - właśnie - gaci z frędzlami i hejaaaaaaaa...bonanza dla każdego!!!!!!!

przpatrywałam się trochę westowi we Włoszech i rozpacz bierze, u nas myślę podobnie....

generalnie pewnie założenia są słuszne, ale z wykonaniem...........
HAHAHA.Ja tam w rajtuzach jezdzil nie bede ,a tym bardziej w gaciach z fredzlami. Wszystko zalezy od punktu siedzenia , czy w wygodnej kulbace czy w siodelku wyscigowym.
Wedlug mnie we wszystkich odmianach konskich sportow sa laicy dosiadajacy koni i takie tematy nie wniosa niczego nowego oprucz goracych wymykajacych sie spod kontroli dyskusji . Ja pozostane zwolennikiem westu rekraacyjnego i na takowym poprzestane , jesli go pojme A przeciwnikom westu zalece poogladanie finezji w porozumieniu z koniem w dziedzinach sportow konskich niewestowych ,ja sie troche naogadalem i jedyny niewestowy sport jakiego zwolennikiem jestem to DRK. Coz ilu ludzi tyle opinii.
Tragednia moi panstwo!! Tragedia!! Jak mozna bylo taki temat zamiescic? Poprostu wstyd! Jezeli nie widzieliscie jeszcze PRAWDZIWEGO west'u, a ogladacie ujezdzenie w TV czy na zawodach kl CC i wyzszej to o czym w ogule rozmawiamy?? To tak jakby ktos jezdzacy cale zycie (poprawnie) west zobaczyl kiedys domoroslego "ujezdzeniowca", albo niedaj boze popis PL meskiej kadry na olimpiadzie (to poprostu smiechu warte!).
Podrugie, biorac zalozenia i POPRAWNE jezdzenie w obu stylach, to prawie ze jak rozmawianie o wyzszosci klawiatury nad myszka.


Wiesz Gościu, wydaje mi się, że to samo można powiedzieć o jeźdźcach klasycznych. Szczególnie patrząc na skokowe zawody regionalne. Wystarczy założyć rajtrok, kalesony na tyłek, palcat do ręki i już można do sportu!
Szanowny Gosciu
Wydaje mi sie ze troche przesadziles. Osobiscie nie znam sie na jezdzie w stylu western, nigdy tak nie jezdzilem i nigdy nie probowalem sie czegos wiecej dowiedziec na ten temat ale nie zgodze sie ze stwierdzeniem ze western to tylko szarpanie za pysk. Osobiscie widzialem jak jezdziec tego stylu jezdzil na koniu bez oglowia kierujac nim tylko dosiadem i lydkami. Co sie tyczy zmiany nogi w galopie to jest to wymagane w konkursach westernowych i chyba wszystkie konie startujace w tych konkursach to potrafia. Ostatnio widzialem jak jezdziec westernowy jechal na super zebranym i podstawionym koniu na LUZNEJ wodzy, bez zadnych wypinaczy. - to chyba o czyms swiadczy. Osobiscie szanuje jezdzcow stylu west uwazam ze jest to jazda bardzo efektowna i mysle ze tak samo jak klasyczne ujezdzenie jest trudna i wymagajaca duzo pracy.
osobiście nie przepadam za westem, ale takie sytuacje zdażają sie w każdej dyscyplinie , gość pod wpływem emocji skierował swój atak (?) w stronę westu- ach te emocje . Ja pod wpływem emocji zapytałabym: kto wyrządza większą krzywdę koniowi, jezdziec westernowy wędzidłem z czankami, czy jeździec klasyczny zwykłym wędzidłem(choć pojawiają sie i tu coraz to nowsze patenty w pyskach), ale że sie nie unoszę (w tym wypadku ) odpowiem sama na to pytanie : nie ma znaczenia kto w jakim stopniu wyrządza krzywdę, wogóle nie powinno się tego robić!!!
"o czym w ogule" Awek - może by tak słownik ortograwiczny wziąć czasem do ręki?
"jeździec westernowy wędzidłem z czankami" - to brzytwa w rękach małpy - działają jak imadło. Im dłuższa czanka tym silniejsza dźwignia. A ja nie atakuję. Pytam tylko, jak bez podstaw ujeżdżenia można startować do jakiego kolwiek sportu jeździeckiego?
Ujeżdżenie to nie frak i patenty w pysku, drodzy abnegaci. Ujeżdżenie to podstawowe umiejętności jeźdźca i konia.
A na tych zawodach, na wyścigu wokół tyczek i wokół beczek - niech się to nazywa jak chcecie - to nawet pół zmiany nogi w galopie nie widziałam, za to inne "kfiatki" to i owszem.
Gościu nie ma w west czegoś takiego jak klasyczny dresaż tam jest całkiem inna filozofia działania.Był system starej szkoły west bardzo nachalny i brutalny obecnie większoć west jeździ w/g metod naturalnych wprowadzonych przez montiego i następców.
Ale tak jak wszędzie są ludzie którzy myślą iż wystarczy koszula i kapelusz i heja - sam znam 40,50 letnich rekreacyjnych klubowiczów co w ten sposób prześli na "west"
Gosciu ,nie wiem czy jestes zorientowany ale my tu o ortografi nie rozmawiamy, tylko o temacie zalozonym przez Ciebie i skup Sie na tym. Wszelkiego rodzaju uogolnienia nie maja sensu poniewaz dobrze wyszkolony jezdziec nie robi zadnej krzywdy dobrze ujezdzonemu konisiowi. Nikt tu o frakach nie pisal tylko o stylu jazdy,a poniewaz nie podobal Ci sie ubior "westowy" to spotkales Sie z krytyka stylu "clasic" . Atak przypusciles na" west " wiec sie nie dziw ze zwolennicy tego stylu nie siedza grzecznie i tylko pisza .Sadze ze wszyscy znaja odpowiedz na Twoje pytanie ,tylko ty je zadajac w takiej formie wzbudziles niezdrowe emocje.
"Jakiego kolwiek" Gościu - może by tak słownik "ortograwiczny" wziąć czasem do ręki?
No coz... od 4 kl podlstawowki lecze sie na dysleksje (tak, tak... to mozna leczyc!!), ale to nie jest istotne!
Dresaz jest wykonywany przez ok 1h dziennie, natomiast west niejednokrotnie przez caly dzien. Rozpatrzmy dosiad i siodla:
Wezmy konia i jezdzca (dresazyste) na maly sped bydla (konkurencje west to nic innego jak niektore elementy wyciete z codziennej pracy z bydlem). Wynik? Odgnieciony lub obtarty kon i wykonczony do granic mozliwosci jezdziec (zakladajac ze jechal caly czas w poprawnym dosiadzie)
Teraz zato kon i jezdziec (westowy) jada na ujezdzalnie i przez godzine kon ma trenowac klasyczne ujezdzenie.. (I tu jest pies pogrzebany, bo widzialam westowcow wykonywujacych dosc trudny program ujezdzenia bezproblemowo, ale bez zebranej wodzy, ale wezmy takiego typowego wmiare westowca) Blokada jakim jest siodlo nie pozwala na tak subtelne przekazanie informacji dosiadem, jak jest to mozliwe w siodle dresazowym, niemoze zebrac konia w sposob typowy dla ujezdzenia, bo kon jest nauczony chodzic na "luznej wodzy" i zacznie sie buntowac. Nie wykona niektorych figor, bo sa one mu nie znane, gdyz nie wystepuja podczas normalnej pracy na farmie.

Jak juz zauwazyles drogi Gosciu wedzidlo z czankami jest bardzo ostre, ale nie ma ono takiej samej funkcji jak to na ktorym jezdzisz... W wescie wedzidlo dziala jak "chamulec bezpieczenstwa", jesli kon nie zachamuje na odpowiedni docisk krzyzem oraz ruch wodzy (wystarczy ze poczuje na szyi ich polozenie), a my MUSIMY!! sie zatrzymac wtedy wystarczy urzyc zaworu, efekt murowany. Jeli kon i jezdziec sa juz zgrani, bywa ze na palcach u jednej reki moza policzyc ile razy kon poczul dzialanie tego kielzna
Gościu, wszystko co piszesz jest prawdą. Zapraszam do startu w zawodach, możesz być bez gaci z frędzlami.(dozwolone w stroju westowym) lub wogóle bez gaci (też dozwolone). Będę siedział na beczce i pilnie obserwował, żeby się czegoś nauczyć, bo brakuje w Polsce trenerów jazdy west. Mam tylko nadzieję , że nie spadnę z niej ze śmiechu.
TomC
TomC- to bez gaci był najlepsze....

a tak wracając do tematu - mimo wszystko wierzę ,ze są wśród westów ludzie, którzy mają trochę oleju w głowie i naprawdę kochają konie, niechcąc im wyrządzać krzywdy - co po wypowiedzach powyżej się potwierdza, oby było ich więcej....

Gościu - w każdej dyscyplinie jeździeckiej znajdziesz idiotów, którzy nie znając się na rzeczy udają profesjonalistów i biorą się za rzeczy o których nie mają pojęcia

Ja zwolennikiem westu nie jestem, ot.. po prostu klasyczna jazda jest dla mnie przyjemniejsza dla oka, ale mam pełen szacunek dla osób uprawiających west PROFESJONALNIE i w pełni stosujący sie do metod naturalnych

krzywdę można koniowi zrobic zarówno kiełznem westowym jak i klasycznym, praktycznie wszystkim co nie jest stosowane umiejętnie, a że miałes tego pecha oglądać popłuczyny po weście w postaci jakichś tam zawodów, to współczuję...

jak już wspomniałam, wolę jazdę typu angielskiego i bardzo długo west był dla mnie nie do strawienia, ale od jakiegoś czasu zaczęłam logicznie analizować założenia westu i wypowiedzi fachowców i zaczynam łaskawszym okiem na to patrzeć, trzeba umieć weryfikowac swoje poglądy i mam nadzieję ,że westernowcy na tym forum mi w tym pomoga
carmino założenia i zasady naturalnego jexdzectwa można śmiało wprowadzać i łączyć z jeźdzectwem klasycznum. Ja nie jeźdzę west ale szkolę konie według zasad SNH bo są lepsze i skutecznjesze od tradycyjnej metody niemieckiej czy szkoły polskiej.
A tak dla ciekawostki dodam iż staramy się połączyć metodę snh z metodą skokową d'orgeixa. Jak na razie jesteśmy na początku i zobaczymy co z tego wyjdzie.
No proszę, proszę. Ktoś zadał niewinne pytanie a tu burza się rozpętała i takie emocje? A przecież i skoczka i jrźdźca rekreacyjnego ktos mógłby zapytać o to samo. Dziwię się, że zamiast do odrobiny refleksji ,bardziej was pytanie o ujezdżenie skłonilo do agresji. Mnie zawsze uczono, że bez ujeżdżenia nie istnieje żadna dyscyplina. Pewne umiejetności wymagane są wszędzie. Nazwijcie je sobie jak chcecie.
nurwadi moze nie wiesz ale kilku praktyków i teoretyków skoków twierdzi iż dyscyplina ta jest rozdzelna od dresażu i nie istnieją jakieś podobne podstawy ( ja akurat znam to z książek d'Orgeixa oraz zajęć u pana Grabowskiego ale są i inni mający podobne tezy)
I faktem jest iż metoda szkoleniowa d'orgeixa odbiega od zasad dresażu całkowicie.
A tu mówimy o west co jest jeszcze bardzjej odbiegające od klasycznego dresażu ( zobacz jak wygląda dosiad west a jak dresażowy już samo to determinuje inny sposób komunikacji i wskazuje na inne działanie pomocy)
[ Add: Pią 20 Sie, 2004 22:52 i juz niektualne było to co tu było odnosiło się do postu usuniętego przez moderatora ]
Gosciu moze pochodzi z zamierzchlych czasow gdy wszyscy mieli miec rowno .
Pytaniem to jednak raczej nie bylo.
[ Add: Sob 21 Sie, 2004 19:01 ]
nurwadi co miałaś na myśli pisząć o obcych modach? west czy metodę d'orgeixa?
Jednak roznorodnosc wzbogaca i powoduje ze porownujemy rozne style jazdy. West jest w Polsce "nowalijka" i jako taki potrzebuje czasu na rozwoj. A i konkurencja jest w tym przypadku dobra poniewaz podnosi poziom . West jest wedlug mnie stylem bardziej naturalnym i w dobrym wykonaniu bardzo mi sie podoba. Nie rozumiem tej niecheci ze strony wyznawcow szkoly klasycznej do westu , i nie wiem czym jest to spowodowane ale napewno nie stopniem wyszkolenia jezdzcow i koni. A i jeszcze ,jakie tradycje mialas nurwadi na mysli .
RomanieK west nie był tak naturalny jeszcze kilka lat temu był dość brutalny w sposobie robienia koni, dopiero od kilkunastu lat od chwili rozpowszechnienia mertody Montiego Robertsa jest tak łagodny. A przeciez metodę natrualną mozna stosować również w jeźdze klasycznej. tylko przez to iż większośc "wyznawców " metody natrualnej to westowcy to identyfikowana jest on tylko z west.

[ Add: Nie 22 Sie, 2004 11:32 ]
W każdym stylu podstawą powinno być ujeżdżenie (nie dresaż). Jak pisze Nurwadi, łydka, dosiad i odpowiedź konia na używane pomoce. Są to podstawy, które każdy powinien opanować. Nie zgodzę się natomiast z Gościem, że lotna zmiana nogi należy do wiedzy podstawowej, niezależnie od stylu jazdy, np. w dresażu jest to dopiero w programie klasy C.
Zawsze najwięcej emocji (wśród klasyków) wywołuje oglądanie szybkościówek, czyli beczek i tyczek. Dlaczego tak się dzieje? W tym miejscu pewnie narażę się wielu osobom ale według mnie szybkościówki w większości (jest kilka wyjątków) jeżdżą przede wszystkim Ci, którym brakuje umiejętności do pokazania się w konkurencjach technicznych. Ludziom wydaje się, że każdy potrafi je przejechać, byle leciał do przodu. Stąd skręcanie na pysku, szarpanie się z końmi itp. kwiatki.
Chciałam na zakończenie dodać, że wiele lat jeździłam klasycznie, west jeżdżę dopiero od 2 lat i stwierdzam, że w ciągu 2 pierwszych tygodni nauczono mnie więcej, niż przez te wszystkie lata jazdy klasycznej.
Robi - pisząć o obcych modach miałam na myśli ... Mc Donalda... i ... western. Nie wiem czemu tak mi się akurat skojarzyło. Po prostu myślę sobie, że wielu z nas ma dziwne skłonności do bycia kimś innym niż jest. Zakładamy kolejne maski zapominając jak wygląda nasza prawdziwa twarz. Może dlatego tak wielu w weekendy chętnie przebiera się we wspomniane "gacie z frędzlami" i udaje, że to już właśnie ten "dziki zachód". Może to forma powrotu do czasów beztroskiego dzieciństwa, gdy wielu z nas karmionych było filmami z Winetou i Indianami pastowanymi farbą do butów? A po filmie z kijem między nogami udającym konia i sznurem do bielizny udającym lasso, prawie każdy był kowbojem. Może to pogoń za marzeniami? Może lepiej, że zdaje im się że są kowbojami? Bo gdyby, dajmy na to, udawali ułanów i przypuszczali szarże na swoje terenowe samochody myśląc, że to czołgi, obrażaliby kawałek polskiej historii?
A ja jestem jeszcze bardziej zacofany bo "udeje człowieka z średniowiecza", ale Polaka ? A ja głupi myślałem że to porostu sposób na dobrą zabawę, hobby, czy sposób na życie.
Nie wiem dlaczego komuś to przeszkadza - może sama byś tak chciała a się wstydzisz?
Ta kilkudniowa metamorfoza to taki półśrodek a czasami ludzie decydują się pujśc na całość i :

Mój znajomy sprzedał dom, samochód, odszedł z pracy. kupił kawał ziemi, konie i mieszka sobie bez pradu i wody w zacofanym świecie szlachty polskiej - czy to jest lepsze czy gorsze wyjscie dla takich osób, nie wiem, ale gdybym wygrał w totka to też bym tak zrobił.
Robi - wyluzuj, i jeszce raz przeczytaj. To było o hołdowaniu obcym modom, a nie krytyką sposobu na życie. Z dwojga rzeczy wolę udawanie i powrót do korzeni, ale polskich. A jak bym chciała sama żyć, to już nie temat na forum.
Nurwadi, myślę że trochę przesadzasz. Uczę się jeździć konno w stylu west, bo dobrze czuję się w dżinsach, kapeluszu, siodle z rożkiem i odpowiada mi sposób prowadzenia konia. a nie dlatego, że tęsknię za dziecięcymi latami. Gdybym ubrał oficerki i mundur, to zapewniam Cię, że dopiero wtedy czułbym się sztucznie, nie mówiąc już o fraku i białych bryczesach. Mógłbym pewnie wystąpić wtedy w programie Benny Hill, lub Druga Twarz. Wielu ludzi (nie mówię że Ty) reaguje typowo: ubrał gacie z frędzlami i udaje kowboja. Idąc tym tropem widząc np. początkującego judokę na macie powinniśmy zawołać : ubrał biały kitelek i udaje samuraja, lub widząc młodzika biorącego udział w zawodach pływackich, któremu daleko do poprawnej techniki np. kraula wołać: te......nie bądź taka Otylia, bo ze śmiechu ze słupka spadniesz. A już najdziwniejsze jest to, że nigdy nie spotkałem się z reakcją odwrotną. Tzn, będąc ze znajomymi westowcami na zawodach klasyków nikt z nas nie śmieje się ze strojów często niedopasowanych, źle leżących czy brudnych, nie pisze postów w stylu: czy w jeździe klasycznej nie obowiązują podstawy ujeżdżania? . Wszystkim niecierpliwym zawsze powtarzam, że jak chcą zobaczyć znakomity west, to niech jadą na zawody np. do Niemiec lub Czech. Jeżeli takie same chcą oglądać w Polsce, niech zaczekają. Dobrzy jeźdźcy nie biorą się znikąd, muszą gdzieś się wyuczyć, postartować na zawodach lokalnych, popełnić mnóstwo błędów zanim będzie można brać z nich wzór. I tyle. A posty takie jak Gościa nawet mnie nie denerwują. Ot ........mam do nich stosunek jak do zeszłorocznego śniegu..... i tyle:)
Pozdrawiam TomC
uderz w stół... forum ma tę zaletę, że każdy może wypowiedzieć swoje zdanie. Działa to jednak w obie strony. A przynajmniej powinno. Dyskusja zaś nie powinna nosić znamion zacietrzewiania się.
O westernie wiem mało. Jednak to co do tej pory widziałam to bardziej przypominało mi "zabawę" w sport. Przyznam jednak, że było widowiskowe i chętnie popatrzę na to jeszcze . Przyznasz jednak, że to co kogo śmieszy jest bardzo indywidualną sprawą. A o ile się nie mylę, dyskusja była nad tym, czy ujeżdżenie w west jest czy nie zwraca nikt na to uwagi?
Wszyscy( mam nadzieje ) wiedza dobrze ze ujezdzanie w kazdym stylu to podstawa i moze dlatego skupilismy sie na krytyce westu samego w sobie.Jezeli Gosc oczekiwalby konkretnej odpowiedzi powstrzymalby sie od uwag dotyczacych stroju.
Moim pierwszym kontaktem ze stylem west było przeczytanie książki M. Roberts'a "Człowiek który słucha koni", a drugim treningi u Alexa Jarmuły. Mam ogromny szacunek do obu tych ludzi i do stylu przez nich propagowanego (styl użytkowo-roboczy na bazie naturall horsemanship). Nie jeżdżę typowo westowo, bo nie mam do tego ani koni, ani sprzętu (a dobry sprzęt kosztuje...), ale do stylu klasycznego na każdym jeżdżonym przeze mnie koniu włączam elementy west, a podczas zajeżdżania koni korzystam z metod naturalnych. Z powodzeniem i efektami. Uważam, że podobny synkretyzm prowadzi do rozwoju zarówno jeźdźca, jak i wierzchowca, w przeciwieństwie do skostniałych form, w których nie ma miejsca na kreatywność.
Ujeżdżenie? Podstawa w każdym stylu i dyscyplinie.
Ciapkoszczak, mieszkam w Stanach i zawodowo zajmuje sie konmi. Mam konie west. i zach. Zapewniam Cie, ze west wcale nie jest "gorszy" i mniej wymagajacy niz ujezdzenie. Wszyscy Ci, ktorzy twierdza, ze jest to sport okrutny i ze nie trzeba dobrze jezdzic widac nie wiedza o czym mowia. Wszyscy zajmujacy sie Natural Horsmanship to jezdzcy west.: M. Roberts, Parelli, John Lyons, R. Cox itd. A co do gaci to w Polsce ubolewam nad brakiem pelnych czapsow (do west ale tez zach.) Sama jezdze od lat west. (mam konia czempiona) ale tez jezdze zach. na wysokim stopniu ujezdzenia, wiec troche wiem o czym mowie. Powodzenia
Ależ Gościu ja wcale nie piszę, że west jest gorszy i mniej wymagający! Skąd Ci się wziął taki pomysł? Ja również jeżdżę w tym stylu i bardzo mi się to podoba. Prowadzę stajnię rekreacyjną, gdzie właśnie jeździ się west. Mam u siebie sporą grupę zdolnej młodzieży, która na każdych zawodach w których startuje ma jakieś osiągnięcia. Ja na zawodach (na otwartych i towarzyskich) jeżdżę sobie traila ale traktuję to raczej jako zabawę niż jako poważny sport. I latka nie te i możliwości.
Pozdrawiam
Gościu ze Stanów.......jak żeś ty tu do nas trafił może nam troszkę po opowiadasz jak to za oceanem traktuje sie konie. Prosimy
Ja wogóle nie powinnam się wypowiadać na ten temat bo nie jeżdze żadnym stylem bo uczyłam się jeździć sama na oklep po lasach . Jednak kupiłam koni a po klasyce skokowego podobno ( ma wielkie serce żeby nie dotknąć drąga i nieważne czy leży czy wisi) jednak koń tak był zaciągnięty na pysku że niedawało się na nim na początku jeździć wyrywał ręce ze stawów zabierając wodze. Po paru latach i od już prawie roku zabawy w western nie ja go uczę ( ja dalej jeżdże w siodle klasycznym) koń stacił całkowicie odruch wyciągania wodzy zatrzymuje się na głos ( no dobra jeszcze słabo i nie z galopu) ale da się to wykonać nie robiąc tarki. Wspomne że czanek nie widział na oczy raz w innej stajni założyliśmy mu pelam ale za sprytna cholera przecież wąs da się oprzeć o łopatkę złapać w zęby i pobiegać jak się chce.(przepraszam za tak długą wstakę)
PS ja też startowałam w szybkościówce tak dla zabawy i prawda szarpanina straszna z tego wyszła ale w trailu jadąc spokojnie już tego nie było ciężko konia zaszarpanego w pełnym galopie nie szarpnąć żeby osiągnąć efekt a swoją drogą chciała bym to wiedzieć gdzie to szybkościówki jeżdzi się na czankach bo za tych nikłych informacji co do mnie docierają to nawet wędzidło wąsów nie może mieć
Sol wszędzie jeździ się szybkościówki na czankach. W Polsce panuje jeszcze zasada "Any bit / Two hands: każdy koń, niezależnie od wieku może być prowadzony za pomocą snaffle bit lub hackamore; jeździec prowadzący konia jedną ręką musi wykonać w ten sposób cały przejazd; jeździec prowadzący konia oburącz musi wykonać w ten sposób cały przejazd." Natomiast w regulaminach NRHA/FEI i AQHA jest napisane, że koń do 4 roku życia może być prowadzony na snaffle bit (zwykłe wędzidło), bosalu lub hackamore. Między 4 a 6 rokiem może być prowadzony na snaffle bit, bosalu, hackamore lub curb bit (munsztuk, popularnie zwany u nas czankami). Powyżej 6 roku życia koń musi być prowadzony na curb bit.
P.S. Popieram Robiego, Gościu ze Stanów odezwij się jeszcze i napisz troszkę o wescie w Stanach.
Ciapkoszczak, pisalam, zeby Cie poprzec przeciwko wszystkim tym, ktorzy sie nabijaja z westu.
Rob, Ciapkoszczak na te strone trafilam przypadkiem tak, jak i na inne polskie forum konskie (ale rym wyszedl). W Stanach wszyscy podchodza do koni (lub prawie wszyscy uzwajac metod "naturalnych". Tak wiec Roberts, Cox Anderson, Parelli, Lynn, Lyons i in. nie sa tutaj tak bardzo uwielbiani jak np. w Polsce, bo kazdy, kto powazniej zajmuje sie konmi o tym wszystkim wie i od lat stosuje. Moze nie bylo w Stanach takiej tradycji i roznych szkol jazdy jakEuropie i byc moze to wszystko pochodzi od Indian (wielu z nich prowadzi tez seminaria, np. Galwani). Ja pracuje z konmi od wielu lat , jezdze na seminaria, kliniki, targi, expo itd tak wiec znam to wszystko od podszewki. Bardzo sie ciesze, ze w Polsce nareszcie cos sie rusza i sporo ludzi chce sie czegos uczyc i probowac czegos nowego. A wszyscy Ci, ktorzy nabijaja sie z west chyba nie wiedza, ze jest to bardziej zharmonizawany z koniem sposob jezdzenia niz zach.
Oni sobie to uswiadamiaja , tylko nawet przed Soba boja sie do tego przyznac.
nie jestem znawcą westu, ba , własciwie nic o tym nie wiem. swoja wypowiedź oprę tylko i wyłącznie na obserwacji zawodów na jakich było mi dane przebywać przez 2 dni zmagań. mowa tu o mistrzostwach PLWiR. cześć zawodników na prawdę nie ma zielonego, ani nawet fioletowego pojecia o jeździe konnej...w konkursacg z tyczkami i beczkami startowali czasami po prostu tragiczni ludzie, szarpanie i kopanie koni było na porządku... to świetna zabawa dla publiczności, ale nie dla koni... jezeli chodzi o konkurencje typu reining, trail, czy nawet w.pleasure(czy jak tam się to pisze...) to tam po prostu amatorzy odpadają i wygrywają najlepsi, nie ma sił. zaimponowało mi to,że po każdym przejeździe sprawdzane były pyski i boki koni, takie cos powonni wprowadzic na zawodach klasycznych!!