ďťż

kamizelki ochronne

Baza znalezionych fraz

Futbolin

witam
chcialabym zapytac czy ktos z Was skacze w kamizelkach ochronnych? warto je zakldac czy nie warto. juz widzialam przypadki osob jezdzacych w sprzecie dla motocyklistow - taki jakby kregoslup bialy na czarnej kamizelce.

bardzo prosze o opinie. na pewno macie jakies doswiadczenie - nawet nie przy upadkach, a przy jezdzie w nich

co warto wiedziec przed ewentualnym zakupem?

dzieki


koraliq, mam kamizelkę i skaczę w niej oraz jeżdżę w teren.
Zdrowie i życie mam tylko jedno.

Mam kamizelkę o najwyższym stopniu ochrony (fioletowa "tabliczka znamionowa") z takiej jakby pianki dopasowującej się do ciała pod wpływem ciepła. Na początku czuję się jak w pancerzu ale gdy się rozgrzeje przestaję ją czuć. Nie krępuje ruchów, chociaż wg mnie mogłaby być ciut krótsza z tyłu bo zaczepiam o tylny łęk w siodle west.
dzieki za odpowiedz. dzieki Tobie wiedzialam czego szukac. tak oto trafilam na fajny art. http://www.blogkonie.pl/2...k-jezdzieckich/
Ja mam kamizelkę fair playa jest bardzo fajne też jeżdżę w niej w teren i skaczę Kamizelkę na pewno warto mieć Niby fajne są też jeszcze żółwiki czyli ochrona jest tylko na kręgosłup ale nie zabespieczają przodu


no kamizelki to fajna rzecz ale kosztowna ... ale jak ktoś wyzej napisał życie i zdrowie ma sie tylko jedno ... i w myśl tej mądrości są kamizelki nowej generacji a mianowicie kamizelki powietrzne i działąja jak poduszka powietrzna w samochodzie ...
jest zawleczka i jak się spada następuje napełnienie powietrzem w ciągi 0,25 s i wytrzymuje nacisk 1t ...
koszt ok 2400 pln plus pironabój ok 60 pln ...
polecam serdecznie bo przecież życie i zdrowie najważniejsze a jak ktoś juz spróbuje po zakupie to proszę o relację z wrazeń użytkowania ....
pozdrawiam niezdecydowanych bo myślę że ich przekonałem ...
arkady66, w poprzednim chyba koniu polskim pisali o tych kamizelkach przy okazji relacji z zawodów wkkw. jestem bardzo ciekawa jak to działa.

o tym zyciu i zdrowiu pisałam ja ale w moim przypadku kamizelka sprawdza się też w dzikich wyprawach w teren gdy się człowiek przedziera przez krzaczory. Gałęzie nie niszczą tak ubrania. Narażone są tylko rękawy wtedy i w czasie deszczu mniej się moknie... spektrum zastosowań kamizelek jest ogromne

A jak już się dojedzie w urocze miejsce w terenie, to człowiek zdejmuej kamizelkę i ma co pod głowę podłożyć wylegując się w trawie
kamizelki powietrzne zostały przetestowane właśnie na zawodach WKKW i przyniosły nadspodziewane pozytywne opinie ...
no niestety nie ma co tutaj podskakiwać powyzej dupy ponieważ mędrkując o zdrowiu i zyciu niestety większosc z nas jest pusta jak kamizelka bez powietrza ...

każdy orze jak może i zabezpiecza się w najlepszy przez siebie wybrany sposób ...

ale nigdy nikt mnie nie zmusi to załozenia kondoma jako spodnie i gejowskiego kasku na rower ... hahaha
na koniu jeżdżę z różnym powodzeniem w kapeluszu .. ale to moje zdrowie i moje widzi mi się ...
O ja jeszcze nigdy o takim czymś nie słyszałam Ciekawe, chciałabym taką kamizelkę przetestować
Ja skaczę i jeżdzę w kamizelce ochronnej. Tyle, że ja nie mam takiej jak są np. w Decathlonie ( tj. takie usztywniane, trochę wyglądają jak kuloodporne:D). Moja jest z Go Sportu taka czarna w takie jakby klocki. Nie wiem jak to wytłumaczyć. Ale te klocki są ze sobą tak połączone, że nie ograniczona ona,aż tak ruchów jak taka "kuloodporna". Nie wiem jeszcze jak chroni, bo jeszcze w niej nie spadłam <tfu, tfu i żebym nie spadła xd>
no fajnie się testuje zwłaszcza jak przy zsiadaniu zapomni się wyjąć zapalnika .... robi się wielkie bum i toczymy się jak kula ... hahaha

wszystko jest zawsze bardzo potrzebne i bardzo bezpieczne ale jak widac w życiu pomagaja te wszystkie wynalazki tyle co maść na szczura ... złap szczura posmaruj maścią i obserwuj ... haha
kiedyś nie było poduszek , kasków , toczków , kamizelek , ochraniaczy i podejrzewam że statystycznie ilość wypadków urazowych była na podobnym poziomie ...
jak jest do wyboru mieć lub nie mieć zawsze warto mieć ale gdy zadam pytanie warto mieć i zapłacić pada odpowiedż że akurat kasę będę miał kiedys to kiedyś kupię ...

pomarzyć fajna sprawa i się namądrzyć ... a jak się przyrzeć to w zabezpieczeniach jeżdżą bogaci ludzie lub jako zabezpieczeń uzywają ostatniej tandety która opócz nazwy kask nie ma z tym nic wspólnego .... ilość sprzedanych kamizelek powietrznych w polsce wynosi 2 szt ....chyba że są chętni za 2500 pln to chętnie zbiorę zamówienia i wyślę za pobraniem ... co już nie potrzeba czuć się bezpiecznym ?
arkady66, z tą urazowością pewnie masz rację. Najważniejszy jest zdrowy rozsądek. To tak jak z samochodami z poduszkami powietrznymi - skoro ma poduszki to można jechać szybciej bo nic się nie stanie bo ma poduszki
A tu nowy typ kamizelki plus film
http://www.hippoland.abc2...t=-2&pro=509525
Mam do was pytanie:
czy jeździcie w kamizelkach ale w trenując dresaż?
A czy na zawody pod frak też zakładacie kamizelkę?
horsethehorse, jeżdżę głównie ujeżdżenie i jeżdżę bez kamizelki. Właściwie (może nie powinnam tego pisać) jak jadę w teren czy jak skaczę to też jej nie zakładam... Kamizelkę posiadam, nie jakąś tam nowoczesną, tylko właśnie taką kuloodporną. Nabyłam ją jak kamizelki "wchodziły w modę", ale szczerze mówiąc użyłam jej tylko kilka razy. Kupując ją miałam dobre chęci, jednak za nic w świecie nie potrafiłam się do niej przyzwyczaić! Wiem, że te, które są dostępne na rynku teraz są zupełnie inne i człowiek nie czuje się w nich jak żółw ale tak jak napisał arkady mają swoją cenę.

Jednak jestem jak najbardziej za tym, żeby młodzi jeźdźcy przyzwyczajali się od początku do tych wynalazków, które mają zapewnić jakieś tam bezpieczeństwo i gdy moja córka będzie jeździła konno to NA PEWNO zainwetuję w kamizelkę i nie ważne czy będzie jeździła skoki, dresaż czy tylko rekreacyjnie.
Maria89 a Twoim zdaniem w ujeżdżeniu kamizelka by przeszkadzała np. przy łopatkach albo innych rzeczach?
Zastanawiam się nad jej kupnem ale z opini wielu ludzi dowiedziałam się, że trudno w niej zrobić bardziej zaawansowane ćwiczenia i że powoduje usztywnienie, z niestety dość często mam z tym problem.
horsethehorse, w tej, którą ja posiadam na pewno baaardzo trudno byłoby wykonać niektóre ćwiczenia. Ba! w niej nawet jazda kłusem ćwiczebnym była trudna. Ale z tego co wiem dzisiejsze kamizelki są tak wykonane, że nie krępują ruchów i myślę, że jest to tylko kwestia przyzwyczajenia do niej. Nie mogę jednak stwierdzić czy na pewno tak jest, bo nie mam doświadczenia. Dobrze by było, gdybyś pożyczyła od kogoś, spróbowała i sama oceniła. Pamiętaj tylko, że żeby się do kamizelki przyzwyczaić potrzeba trochę więcej czasu, nie wystarczy jedna jazda.

Ja osobiście uważam, że jako młoda osoba powinnaś jeździć w kamizelce. Zawsze to bezpieczniej. A że ujeżdżenie jest najmniej urazowe? Może i prawda, ale nawet podczas jazdy stępem można spaść i nieźle się poturbować
jeżdzę już dość długo i na moje szczęście nigdy nie spadłam jakoś szczególnie niebezpiecznie, a mam zamiar trenować ujeżdżenie, a tereny i skoki odpadają, jednak jakoś szczególnie nie jestem przewkonana do tych kamizelek...

nigdy nie spadłam jakoś szczególnie niebezpiecznie
pierwszy wstrząs mózgu miałam podczas treningu ujeżdżeniowego. Jechałam kłusem na kole i chciałam zagalopować. Nie wiem co się stało, albo się koń potknął, albo poślizgnął w każdym razie przewróciliśmy się. Sam upadek podobno nie wyglądał groźnie ale ocknęłam się w karetce... Wiem, że nie trzeba skakać, lub jeździć WKKW żeby się coś przydażyło.

Nie namawiam ani nie odradzam jazdy w kamizelce, wybór jest Twój, bo to Twoje (młode) życie i Twoje (młode) zdrowie. Ale w momencie gdy moja córka będzie chciała jeździć konno to będę jej wpajała, że kamizelka jest niezbędna podczas jazdy tak samo jak kask. Uważam, że jak się do niej przyzwyczai od samego początku to nie będzie jej ona przeszkadzała nawet podczas wykonywania trudniejszych elementów. Ja na Twoim miejscu radziłabym jednak pożyczyć od którejś z koleżanek i spróbować, to nic nie kosztuje, a będziesz wiedziała jak to jest. A nóż się okaże, że nie przeszkadza i będziesz chciała mieć swoją? A jeśli jednak nie będzie Ci odpowiadać to po prostu nie kupisz

a tereny i skoki odpadają

to ja ci dziecko wspolczuje..... Chyba nawet nie wiesz co tracisz nie jezdzac w tereny;/ Jazda po czwaoroboku to nuda.... Nie mowie ze to nie moze byc fajne ale od czasu do czasy super jest sobie zrobic taki troche dluszy wypad w teren, robi to dobrze tobie i kopytnemu bo moze sie on w terenie wyluzowac

robi to dobrze tobie i kopytnemu
Zgadzam się z tym. Przede wszystkim z tym "kopytnemu". Uważam, że koniowi niezbędne jest urozmaicenie treningu. Ja osobiście nie lubię skakać, a jednak skaczemy raz w tygodniu i przynajmniej dwa razy jedziemy w teren, jeden dzień konina ma wolne a pozostałe trzy czworobok (nie jest to sztywny plan, ale staram się jak najbardziej urozmaicić pracę)

swojego konia nie mam, w tereny czasami uda się wyjechać ale jest to dosłownie raz na miesiąc ;(
a poza tym moi rodzice jak słysza o skokach albo terenie to od razu panika jakby nie wiem co...z tąd też postawili warunek kamizelka albo zero skoków itp.
A to twoi rodzice mysla ze na czworoboku sie nic nie moze stac?? Jak dla mnie jest to tak samo urazowe jak wyjazd w teren.... A jak ktos umie dobre jedic to i skoki nie sa bardziej niebiepieczne. Duzo zalezy od konia i od jezdzca
Maria89. Nie powiem bo ja jak na poczatku jezdzilem to tez lubielm sobie czasami na cworoboczku posmigac ale teraz jakos pozostalem przy samych terenach i jest dla mnie o wiele ciekawsze iz jazda po zamknietej prestreni, w terenie zawsze dzieje sie cos nowego

Nie powiem bo ja jak na poczatku jezdzilem to tez lubielm sobie czasami na cworoboczku posmigac ale teraz jakos pozostalem przy samych terenach i jest dla mnie o wiele ciekawsze iz jazda po zamknietej prestreni, w terenie zawsze dzieje sie cos nowego
jak ja zaczynałam jeździć to u mnie było odwrotnie. Nie lubiłam czworoboków i czasem trudno mi było zrozumieć po co komu te koła, serpentyny itp. Lubiłam za to skoki i wyjazdy w teren. Tereny były swego rodzaju sprawdzeniem umiejętności, możliwością "normalnego" pogalopowania, a jak się po drodze zdarzyło jakieś zwalone drzewo to dopiero była frajda!
Dzisiaj już chyba za stara jestem, bo jak jadę do lasu to wolę tak spacerowo.... choć nie powiem, czasem damy trochę czadu

a wracając do tematu to gdyby za czasów moich początków były kamizelki to rodzice na pewno w takową by zainwestowali
ja jechalem w kamizelce tylko raz i bardzo dziekuje za taki luksus.... Niewygodne to jak cholera jasna.... Ostatnio nawet w kasku w tereny nie jezdze(bo mi sie wlosy pod kask nie mieszcza :D) A po 2 jak ma sie wyczutego konia po ktorym wiadomo czego mozna sie spodziewac to mozna czasami sobie torche odpuscic te cale bezpieczenstwo i troche poszalec.
Widziałam jedna taką kamizelkę ochronną, którą skłonna bym była założyć. Lekka i widać było na zdjęciu, że nie krępowała ruchów. Ale nosił ją jakiś mistrz z Anglii i pewnie u nas, albo nie do dostania, albo sporo kosztuje.
Hamer, myślę, że raczej to drugie