Futbolin
słuchajcie wczoraj i dziś miałam taką sytuację że koń po zjedzeniu siana ( starego) dostał kolki ale nie jestem pewna gdyż nie wiem co to mogło być.. koń miał napięty brzuch i widać było że go boli.. oczywiście konia lonżowałam ale koniowi nie przeszło więc dostał zastrzyk rozkurczowy i zaraz wydalił pokarm. ale dziś miałam to samo..i kurcze boję się że coś z nim nie tak a nie chciałabym trafić na to że ma skręt kiszek;(
dzwon po doktora, a konia w ręku oprowadzaj
tez mialam taka sytuacje, ktora trwala 2 dni... i nie umialam wpasc na to co moglo byc przyczyna. A szukalam jej. Kon mi sie zwijał z bolu, 2 razy byl u mnie wet. Powiedzili mi ze prawdopodobnie moze to byc przyczyna zapiaszczenia i robakow. Po uplywie moze miesiąca sytuacja sie powtorzyla. To nie byla moja klacz, i oddałam ją. Bałam sie ze jej sie coś stanie. Przyczyny kolki mogą być rozne. Co do tego siana. Stare ponoc moze byc, ale musi byc suche, a nie splesniale, itd. I w zadnym przypadku nie dawaj jej owsa. Musi duzo pic. I dzwon po weta... bo sami to mozemy gdybac
Kurcze no ja też się wystraszyłam bo też nie mój koń. jest pod moją opieką. po weta nie koniecznie muszę dzwonić bo wczoraj zrobiłam mu zastrzyk rozkurczowy. na szczęście miałam go. co do siana. siano jest suche tylko ma kilka lat:/ dziś jest lepiej. normalnie je. owsa na razie nie daję bo przez 3 dni musi jeść siano (oczywiście już inne). mam nadzieję że to się nie powtórzy.
GosiaAA, Dr Vet Doogie Howser
kolka to najczestszy powod przedwczesnego zgonu konia.W zadnym przypadku nie wolno jej bagatelizowac.Ja mam klacz ktora w zeszlym roku kolkowala 4-ro krotnie,szukajac przyczyny kolek (mamy 12 koni i zaden oprocz Niej nie kolkowal) zrobilismy gastroskopie i okazalo sie,ze konisko ma wrzody.Dostala leki na wrzody,specjalna pasze i tfu ,tfu od ponad roku wszystko ok ,od roku nie bylo kolek
a wracajac do kolek.Majac konie warto wyposazyc sie w dobrze zaopatrzona apteczke a w niej oprocz srodkow opatrunkowych ,jody,glinek itp warto miec srodki przeciwbolowe np pyralgina w zastrzyku (6 ludzkich ampulek to dawka konska) neospe (tez moze byc taka jak dla ludzi dajemy ok 10tabletek rozpuszczonych w wodzie i wlewamy do pysia np strzykawka) i w razie potrzeby udzielamy konikowi pierwszej pomocy (nie dopuszczamy do olbrzymich cierpien konika) pozniej oprowadzamy a nie lonzujemy konia i zawsze bez wzgledu na to czy kolka byla slaba czy bardzo ostra -zawsze wzywamy weta.Nigdy nie wolno bagatelizowac kolki.My mozemy tylko pomoc konikowi aby mniej cierpial i aby nie doszlo do skretu ,wiele od nas zalezy ale leczyc i diagnozowac moze tylko wet
dobrze napisane... Ja zanim wet przyjechal to tez dalam nospe. Bo mi tak wet kazal. Gdy juz przyjechal to kon wygladal normalnie. Zrobila kilka kupek. Byla energiczna itd itd ale dal jej zastrzyk. I na nastepny dzien bylam rano i patrze: kon stoi normalnie itd i doslownie godzine pozniej jak przyszlam znowu to samo... zaklinowala sie pod sciana, cala mokra, nie wiedzialam jak jej pomoc. Jakos za nogi udalo mi sie ją od sciany odsunac. Sama wstala. Ale caly czas chciala sie klasc. Gdy ja wyprowadzilam ze stajni (natychmiast) to zrobila od razu kupke. Ale to nie byl jeszzcze powod do cieszenia... i w sumie znowu na weta czekalam, plakalam i doslownie ciaglam konia zeby troszke szedl. I pierwsze normalne kupki i wysikanie sie to dopiero wieczorem bylo. Nigdy w zyciu nie mialam doczynienia az z tak ostrą kolka. A konik tez wrazliwy na kazdy bol, ale walczyla mimo wszystko i wspolnymi silami i razem z wetem udalo sie ją z tego wyciagnac. Aktualnie nie wiem co u niej ale zadzwonie i zapytam. A jak tam Twój konik? juz z nim ok?
Tak,moja kochana Sonka od ponad roku, od diagnozy,ze powodem kolek sa wrzody nie miala ataku.Nie wiem czy nadal ma wrzody ,nie chce robic jej nastepnej gastroskopi,po pierwsze bardzo nieprzyjemne badania ,po drugie znow musialabym wiesc ja do szpitala.Po co?Wole dalej na Nia chuchac i dmuchac ,dostaje specjalna pasze,zawsze najlepsze sianko,po kazdym odrobaczaniu dostaje profilaktycznie Ranigast.Dzis Sonia wyglada przeslicznie,mamy inny powod do zmartwien a mianowicie nozki.W tym roku miala pierwsza operacje nogi ,miala sciagana czesc opuszki ale jest juz lepiej no i to zupelnie inny temat
Odpukać na razie jest dobrze;) modlę się żeby mi się to nie powtórzyło. Ahh jeszcze napiszę że to wałach jest. a co do apteczki to trzeba ja uzupełnić bo naprawdę wszytko się przydaje:)
Co prawda w nowym roku nie miło pisać o nieprzyjemnych sprawach, ale jestem właścicielką klaczy, która była w dzierżawie u Ewy ANIOŁEK24, pisałam już coś na ten temat w innym wątku, ogólnie klacz po tym jak ja odpiaszczyliśmy po powrocie nie miała żadnych problemów i uważam, że nic nie usprawiedliwia odwiezienia konia w opłakanym stanie i nawet nie zainteresowania się nim po ponad 2 miesięcznej dzierżawie, nawet kolka. Rozumiem koszta weterynaryjne, ale posiadanie konia wiąże się z odpowiedzialnością, której niestety naszej koleżance brak. Dlatego denerwuje mnie powtarzanie słów innych ludzi zupełnie nie pokrywające się w czynach.
Pozdrawiam
Karolina Wawrzyniak
kroolinio, przykro mi ze oczerniasz mnie na oczach forumowiczow... Dobrze wiesz ze tutaj nie chodzilo o pieniadze. Co nie raz mowilam przez telefon.. tylko stres... Opłakany stan- wychudzony i poodzierany koń, przez kolki. O tym stanie rowniez wiedzialas... bo wspominalam.. ale ja sie zawsze miałam nie przejmowac...Bo to Twoje słowa. Dziwne zeby kon wygladal dobrze po takich przejsciach... napisalam do Ciebie na pw i na email. Przykro mi ze za serce i pomoc jaka wlozylam tak sie ludzie odwdzieczaja.. ja bylam z wami szczera do konca... + nasza tragedia rodzinna co sie stala na dniach kiedy ją odwiozlam. Nie wyobrazasz sobie jaka mam teraz sytuacje... A dzwonilam nie raz.. szkoda ze wiecznie nie idzie sie dodzwonic....
prosze o usuniecie postu bo jest nie na temat....