ďťż

lewa strona .

Baza znalezionych fraz

Futbolin

mam pewien problem z moim koniem ; ). ...
Otóż klacz ma problemy z chodzeniem na lewą stronę, szczególnie galopami i wyginaniem się.
W galopach po prostu mnie ' wywozi, ucieka z czworoboku, napiera na wędzidło, nie wiem co mam już robić. W kłusie na lewo jest w miarę ok. A na prawo, że tak powiem jest genialna i w kłusie, i w galopie normalnie się wygina, zbiera itp .
Czy praca na czambonie poprawi sytuację w jeździe na lewo?.
Czy co mam robić? ; ).
z góry wielkie dzięki .


Miałam identyczne problemy.
Pomagają ćwiczenia na woltach, slalomy, serpentyny itp. Konia trzeba rozgimnastykować na obie strony we wszystkich chodach. Do kłusa przechodzimy dopiero gdy koń jest zrównoważony i elastyczny na obie strony w stępie. Do galopu przechodzimy gdy mamy konia rozgimnastykowanego i zrównoważonego w stępie i kłusie.
Następnie wdrażamy ćwiczenia obejmujące zmiany tempa.
Ja ze swoim koniem pracowałam na luźnej wodzy bo miała tendencje do wieszania się na wędzidle gdy trafiła równowagę albo wymagałam wygięcia na słabszą stronę. Luźna wodza uniemożliwiała jej to skutecznie. Od czasu do czasu zaczynałam nabierać wodzę. W tej chwili nie ma problemu ani z jazdą na luźnej ani na kontakcie czy w zebraniu.
Jesteśmy w tej chwili na etapie równoważenia się w galopie. Na prawo jest ok, na lewo bywają jeszcze dni gdy kobyłka szuka oparcia na wędzidle. Ale to się zdarza sporadycznie.
Pomysły na ćwiczenia czerpię z książek "101 ćwiczeń... ...na ujeżdżalni, ....dla skoczka, ...z dresażu. Robię też ćwiczenia typowe dla szkolenia konia westowego a mające na celu uzyskanie rozluźnienia konia i jego koncentracji.

W tej chwili nie ma problemu ani z jazdą na luźnej ani na kontakcie czy w zebraniu.
.

nie ma mowy o zebraniu na koniu, który
edzia 69, lekko oparty czy na kontakcie?
Myślę że to kwestia doboru słów - możesz to inaczej określać myślę że piszemy o tym samym.

Co do celów ujeżdżenia to polemizowałabym czy aby na pewno celem jest lekkie oparcie konia na wędzidle a co z końmi chodzącymi na ogłowiach bezwędzidłowych? Czy taki koń nie może ujeżdżony? Popatrz na relacje ze skoków - czasem konie startują na hackamore i jeździec konia potrafi zebrać, koń wykonuje wiele elementów zaliczających się do klasycznego ujeżdżenia (lotne zmiany nogi, wydłużanie, skracanie, zebranie, itp.) a wszystko bez wędzidła. Więc gdzie tu oparcie na wędzidle?

Co do zebrania - pracuję z koniem nieco innymi metodami gdyż moja kobyłka nie chodzi już w stylu angielskim. I wierz mi, że jest możliwe jechanie pięknie zebranym koniem, który nie wymaga oparcia na wędzidle (nawet lekkiego) zarówno w kłusie jak i w stępie, natomiast wodza jest na delikatnym kontakcie.


gangrena,
to w końcu rozmawiamy o ujeżdżeniu, skokach czy weście?
ja się odnoszę do zasad klasycznego ujeżdżenia, nie da sie porównać galopu przez nogę konia westowego z galopem zebranym, tak jak się nie da porównać spinów z piruetem w galopie. to są dwa światy.
edzia 69, rozmawiamy o problemach z usztywnieniem nikt nie powiedział, że trenując konia w stylu angielskim nie wolno stosować metod stosowanych w innych stylach ujeżdżenia. Ja akurat szkole konie w kierunku doma vaquera i czerpię z każdego źródła o ile jestem w stanie osiągnąć zamierzony cel. A celem jest koń elastyczny, zrelaksowany, posłuszny i bezzwłocznie reagujący na polecenia, lekki na przedzie, idący z impulsem, w rytmie.
Kolejna sprawa - nikt nie powiedział że koń znający elementy westu nie może chodzić również w stylu angielskim.
I na koniec - znowu się robi jakaś dziwna przepychanka. Napisałam o swoich doświadczeniach i metodach które w przypadku mojego konia są skuteczne. Negujesz te metody nie widząc efektów. To niegrzeczne. Ale to chyba domena tego forum, a w szczególności ludzi którzy się tu pojawiają. To przykre.

Opisz swoje metody, doświadczenia w temacie problemów z lewą stroną zamiast czepiać się ludzi którzy jakkolwiek próbują pomóc.
Zgadzam się z Gangreną. W każdej dyscyplinie chodzi nam o uzyskanie elastycznego, wygimnastykowanego konia, reagującego na polecenia. Nie jestem zwolenniczką ścisłych podziałów w jeździectwie - to są ćwiczenia westowe, to typowo skokowe, to ujeżdżeniowe itp. Wydaje mi się, że trzeba byc elastycznym i ćwiczenia dobierać do konia.
Ja próbuję na moim koniu jeździc ujeżdżenie i skoki. Poczatkowo, aby go wygimnastykować, ćwiczyłam dużo na woltach i ósemkach, jeździłam serpentyny, ćwiczyłam wygięcia do środka i na zewnatrz (na kołach) - w stępie i w kłusie. Przy tych ćwiczeniach należy pamiętać o łydkach i wodzach - i zewnętrzna i wewnętrzna maja swoje zadania i nie wolno o nich zapominac - bo np. przy łukach odpuszczanie zewnętrznej wodzy może właśnie prowadzic do ucieczki konia na zewnatrz; zapominanie o wewnętrznej łydce - do wpadania konia do środka itp.
A jak mój koń jest grzeczny, to ćwiczymy jazdę na luźnej wodzy - zagalopowanie i przejście do stępa od samego dosiadu. Wydaje mi się, że koń który potrafi wykonac to ćwiczenie bez utraty równowagi, jest dobrze ujeżdżony - oparcie na wędzidle nie jest mu potrzbne, bo "sam się niesie". A najlepsi jeźdźcy ujeżdżeniowi potrafia wykonac program Grand Prix zarówno na munsztuku, jak i na cordeo.
dorotka74, gangrena,
uważam,że diabeł tkwi w szczegółach,
widać się mylę.
A ja się generalnie uważam, że niektórych elementów po prostu nie da się pominąć. Przecież kontakt na wodzach zawsze powinien być lekki, ba, lekki, elastyczny, koń ma nauczyć się nosić wędzidło, przyjąć kontakt i znaleźć na nim oparcie. W chodach zebranych koń ma być zawsze oparty na wędzidle i to nie polega przecież na mocnym trzymaniu konia za pysk, na uwieszeniu się konia na wędzidle. Na niektórych zdjęciach z ujeżdżenia różne rzeczy mogą wyglądać trochę inaczej, ale teoria jest wszędzie taka sama. Z kolei nie wiem czy ktoś zauważył, ale w wysokich klasach ujeżdżenia często te najtrudniejsze elementy są wykonywane na naprawdę lekkim kontakcie i to na zdjęciu widać. Ba, w weście i doma vaquera podstawy szkolenia koni są przecież takie same jak w klasyce - koń ma nauczyć się chodzić rozluźniony, w równowadze pod jeźdźcem, być elastyczny, wygimnastykowany, przepuszczalny i w końcu - zebrany. Z resztą, Gangrena, sama to powiedziałaś.
Wędzidło ma być pomocą, najłatwiej konia tego wszystkiego nauczyć na wędzidle, a konie, które obecnie chodzą na ogłowiach bezwędzidłowych czy hackamore - były szkolone na wędzidłach. Pokazy bez ogłowia [Czcionka i p. Sałacki, p. Morsztyn] to efekt wieloletniej pracy, na wędzidle również. To nie jest tak, że założysz koniowi ogłowie bezwędzidłowe i on od razu będzie "sam się podstawiał".
Osobiście nie znam osób, które szkoliłyby konie tylko i wyłącznie na bezwędzidłowych. Znam osoby, które zajeżdżały konia na kantarach, ale i tym osobom w pewnym momencie zaczęło być potrzebne wędzidło.
Nie wiem, może są jakieś cudowne metody szkolenia koni bez wędzideł, może "naturalsi" coś wykombinowali, ja z żadnym koniem nie próbowałam "szkolenia bezwędzidłowego". Mój osobisty koń zajeżdżony przeze mnie jest jeżdżony na wędzidle i dobrze odpowiada na pomoce. Na którąś z jazd wsiadłam na kantarze, ponieważ innego wędzidła jeszcze nie miałam, a na niedopasowanym jeździć nie miałam zamiaru i...stwierdziłam, że bez wędzidła się tu nie obejdzie. Koń po prostu nie rozumiał jeszcze do końca dosiadu, miał do tego pełne prawo i ja, mając wędzidło, mogłabym konia "zamknąć" w pewnych "ramach". I nie chodzi mi tu bynajmniej o jakieś ciągnięcie, szarpanie, trzymanie kurczowo za pysk.... Nie, koń doskonale rozumiał przejścia do kłusa i do stępa, odpowiadał na łydki i na dosiad, ale.... brylował sobie po prostej i zupełnie nie rozumiał o co chodzi, kiedy prosiłam go o zmianę kierunku. Natomiast na wędzidle o wiele szybciej zrozumiał o co chodzi, a obyło się to bez szarpania, bez ciągnięcia za jedną wodzę i innych takich pierdółek, by ktoś czasem nie zrozumiał mnie opacznie.
Z resztą, mówi się tu o hackamore tak jakby było to jakieś łagodne "kiełzno", a przecież nie jest.

Vesna, masz rację. najpierw konie szkoli się na wędzidle. A co potem się dzieje to już inna bajka.
Jak wspomniałam problem w komunikacji między edzią a mną wynikał chyba z tego co każda z nas rozumie pod haśłem "lekko oparty na wędzidle".
Dla mnie koń oparty na wędzidle to zupełnie inny przypadek niż koń będący na kontakcie.

Inna sprawa że wiele elementów na kolejnych etapach szkolenia można zrobić nie mają konia na kontakcie ale w zupełności zgadzam się że to dopiero gdy przeszliśmy etap wędziła i jego akceptacji.
No i o to się rozchodzi.
Vesna, dzięki za analityczne podejście do tematu
to wracajac do pytania..
ja tez mam ten problem, ze kon chodzi gorzej w lewo - ucieka z kontaku, unika podstawienia, szczegolnie w przejsciach. wiec wymagam duzo wiecej zgiecia jadac w lewo (bo chodzi o to zeby rozciagnac konia z prawej strony) mimo ze jest to uciazliwe i ciagle musze sie poprawiac, bo tez duzo gorzej mi sie siedzi na lewo. doszlam tez do wniosku ze za bardzo ignoruje zewnetrzna lydke i posladek. jak tylko sie z tym pilnuje, przy lekkim kontakcie, to idzie od razu lepiej. a poza tym duzo zmian kierunku, zatrzymania.

mysle ze przede wszystkim trzeba przemyslec jaki sie robi blad w dosiadzie, lydkach, etc i a dopiero potem szukac bledu u konia, ktory najprawdopodbnije wynika z naszych bledow. wiadomo, ze kazdy kon ma swoja gorsza strone, ale jest ona jeszcze gorsza, albo sie nie poprawia bo za malo pracuje nad sama soba.