Futbolin
No coz musialam ten temat napisac bo mnie to straszne nurtowalo Otorz moj kon jak i wiele wiele innych u mnie w stajni ,a raczej w pensjonacie w ,ktorym trzymam konia, maja pekniete kopyta ...oczywiscie jak to wlasciciel zobaczyl i trener to szybciutko trzeba bylo wziasc za telefon i zadwonic do kowala ...kowal wyrownal to i ocenil stan ...i teraz konie co maja troszke pekniete kopyta przed jazda maja zawiniety wokol kornki i troche nizej plaster 5 cm i w kaloszach wszystkie chodza..Mam takie pytanie ale nie wiem do kogo je skierowac ...pytanie moje brzmi ..co moglo spowodowac ze tak masowo koniom pekly troche kopyta
P.S;zeby nie bylo nie domowien konie sa utrzymywane w bardzo dobrych warunkach i rzecz jasna maja smarowane kopyta specjalnymi mazidlami do kopyt
moim zdaniem, konie stoją na bardzo suchym podłożu ( np piasek na padoku lub klepisko) jeżeli są wypuszczane wczesnym rankiem na rosę, maja natłuszczane(odpowiednimi mazidłami, a nie wszystkie takie są)kopytka, możliwe że tereny w jakich się poruszacie są zbyt twarde a koniki są nie podkute(?) Jeżeli mają jednak idealne warunki, możliwe że pomogłoby dodanie biotyny do paszy, lub inne produkty poprawiające elastyczność rogu kopytowego( zelatyna lub siemie lniane)
Pozdrawiam
Czy mógłby mnie ktoś oświecić dlaczego "przed jazda maja zawiniety wokol kornki i troche nizej plaster 5 cm i w kaloszach wszystkie chodza" ??? Przecież kopyta pękają od dołu a nie od góry? I po co kalosze jako środek przeciw pękaniu kopyt?
XXXX piszesz "rzecz jasna maja smarowane kopyta specjalnymi mazidlami do kopyt", może za dużo tych mazideł i nie dopuszczają one naturalnej wilgoci? Albo za dużo mazideł, które mają właściwości wysuszające np. zawierające dziegieć. Są to oczywiście tylko domysły. Zajrzyj do tematu "Jaka jest najlepsza maść do kopytna"
Konie sa podkute rzeczjasna bo chodza pod siodlem ...a kopyta im pekaja blisko koronki ... Ja smaruje smarem do kopyt bez zadnego dziekcia nie wiem jak inni A konie chodza raczej po dobrej jakosci piasku na ujezdzalni ...jedynie pozostaje padok podejrzany A ten plaster to po to zeby chronic to dzie peklo i zeby sie bloto i piach nie dostawal Ciezko powiedziec jaki to plaster w kazdym razie ma 5 cm szerokosci i chyba z metr dlugosci ...He jak zwykle napisalam troche nie poludzku
Mój koń ma pęknięcia od koronki i to na obydwóch kopytach. Pojawiły się po przeniesieniu do nowej stajni i po treningach. Tzn za sucho i za twardo, skoki załatwiły sprawę i mój koniś zaczął kuleć. Jeżeli wiec Twój koń ma szczeliny to oszczędzaj jego nóżki bardzo bo będzie musiał stać i to długo jak mu się te szczeliny powiększą. Mój właśnie tego doświadcza. Na większą szczelinę wykosztowałąm się i zamówiłam specjalne klamry ściągające tą szczelinę coby kopytko odrastało już zdrowe. Reklama tego jest w Koniu polskim. Fajna sprawa, droga ale niestety konieczna. A, i wiem napewno że na moim rumaku już sobie nie poskacze...
Q, są podkute, bo chodzą pod siodłem? Hm... nie jestem przeciwnikiem podków... rozumiem, że są niezbędne przy sporcie wyczynowym, lub dla koni poruszających się po takim podłożu, jak np. asfalt (konie robocze)... ale podkute, bo chodzą pod siodłem? To żaden argument. Podkowy osłabiają i rozhartowują kopyto.
Jeśli kopyta pękają u góry, to bardzo bardzo źle. Kowal powinien zrobić poziome nacięcie, aby szczelina nie doszła do koronki. Rozwiązaniem są również klamry, o których wspomina przedmówczyni. Kalosze to tylko chwilowa ochrona, ale trzeba sięgnąć źródła problemu. W tej kwestii musi się wypowiedzieć wykwalifikowany podkuwacz, lub weterynarz (zwłaszcza, że problem dotyczy wielu koni z tej samej stajni).
Do paszy dużo biotyny, na kopyta mniej mazideł, a na czarnoziemowym padoku błotko
Przyczyną może być też kowal, za ciasne podkowy i wadliwe kucie doprowadzają do takich pęknięć. Jeżeli w tej stajni macie jednego kowala i aż tylu koniom pękają kopyta to się zastanówcie.
Kowal juz byl i wycial to poziomo na szczescie moj kon uratowal sie od zakladania jakis rzeczy rzeby nie szlo dalej ...jeden kon u mnei w stajni ma nawet srubli w kopycie bo tak mu sie rozwalilo ..i blaszke ...widac mu poszlo dalej
ja sie bardzo niedawno tez z czyms z takim spotkalam dwom klaczkom prawie rownoczesnie pekly kopyta bo staly za dlugo w nie wymienianych podkowach rog narosl kopyto inaczej sie ukladalo i wreszcie nie wytrzymalo i peklo (tylko na powierzchni rogu ale gdyby tak dalej staly w tych podkowach to pewno poszloby glebiej)na szczescie po rozkuciu i porzadnym podstruganiu rogu kopyta klaczek opieraja sie teraz o podloze tak jak nalezy i juz nawet tych pekniec nie widac (nawet przy chodzeniu)
Ja uważam że dla dobra konia lepiej i profilaktycznoie założyć klamerkę niż potem koń miałby stać 2 miechy. Ale jak kto woli.
Podro!
polecam zmiane kowala jest to jakos nie zrozumiale ze wszystkie konie z tej stajni czy moze prawie wszystkie konie maja te same problemy z kopytami,poprzez prawidlowe podciecie kopyta i zniwelowaniu nacisku na miejsce pekniete uniemozliwiamy ponowne pekniecia czy przesowaniu sie tej szczeliny ku koronce co innego gdy zostala uszkodzona koronka i po tym uszkodzeniu nastapilo pekniecie kopyta wowczas samo korekcyjne podciecie nie wystarczy wowczas trzeba rowniez zalorzyc klamry i z czasem nie odrazu jak to niektorzy uwazaja wraca wszystko do normy.
Kon ma piec serc z czego cztery to jego nogi.jak to nieraz powtarza emka.
to jakby co moj temat no wiec tak konie maja roznych najrozniejszych kowali ...a jesli chodzi o podloze to moze rzeczywiscie cos w nim jest nie tak
ja znałąm klaczkę której kopyto pękło poziomo tuż pod koronką.... jak chodziła to jej się to otwirało i zamykało i czasem coś wyciekało
nie wiem co teraz się z nią dzieje bo została sprzedana, wiem tylko że ją podkuli
pzdr
Hmmm , mojej końce też pękają kopyta. Dizs wlasnie jest przekuwana na cztery z powodu tych pekniec, ktore znowu sie powiekszyly. Zaczyna mnie to przerazac ... Bo biotyne dostaje, zarcie jest oki , padok powodujacy nawet zaglebianie sie kopyt czesto wilgotny, zalezny wilgotnosciowo od pogody. Moje przypuszczenie jest ze z powodu braku deszczy w ostatnim czasie te kopyta za bardzo sie wysuszyly i to ich problem. Nie wiem musze skonsultowac to z weterynarzem i kowalem... Dam Wam znac co oni mi powiedza
Od wczoraj na Forum. Proszę o wyrozumiałość.
Moje spostrzeżenia wynikajace z praktyki:
1. Czarne kopyta są mocniejsze od białych /twardsze i mniej pękaja/.
2. Czesto problemy kopytami biorą sie z nadmiernego ich obciązania - mam namysli nie intensywność jazd ale sposób chodzenia konia /konie pracujace przodem np. te po torach, cieżkie, z wadami postawy.
3. Kopyto rosnie długo. /6-8 miesięcy przy normalnym ścieraniu się odnawia do koronki./ Dlatego trzeba dbać zawsze o kopyta nie tyko od akcji do akcji.
4. Nic tak nie odnawia kopyt jak poranna rosa, łyżka żelatyny spożywczej dziennie i siemie lniane 2 razy w tygodniu.
5. Jeśli nie jeżdzisz w sporcie i masz zdrowego konia nie kuj go - bedzie miał mocniejsze kopyto.
W moim przypadku chodziło chyba o to że mój koń jest dośc cięzki jak na swoje kopytka. Pkt. 4 mam spełniony w całości. Właściwie to nie wiem co mam już robić, wogóle kiepsko to u mnie wygląda.
Określ jaki to koń, jak powstał uraz itd.
Jeśli chcesz zadzwoń w tej sprawie do kowala ktory u mnie kuje.
Wiśniewski Krzysiek 0695 631948 - każdą sprawę traktuje z duzą uwagą - poradzi bezpłatnie na telefon. U niego możliwe jest kazde kucie wzmacniajace z klejeniem włącznie. Były zawodnik, instruktor, praktyka w klinice wet w Niemczech.
Moze cos doradzi,lub zauważy coś czego inni nie widzieli. Cierpliwości...
Więc jest to 5,5 letni włach sp. Miał przebyty ochwat. Od około 3 miesięcy na obu przednich kopytach po wewnetrzynch stronach widnieją szczeliny. Jestem prawie pewna że one powstały od skoków. Poważnie zainteresowałam się sprawą dopiero jak koń zaczął kuleć. Kowal założył klamtrę sprowadzoną z Wawy, jednak zrobił to źle i klamra po czasie odpadła. Poprawił i trzyma się do dziś. Kopyto zrasta choć nie tak jak powinno tzn pojawiają sie dalsze ryski. Teraz problemem jest drugie kopyto a raczej druga szczelinka na która wcześniej nie zakładałam klamry gdzyż wydawała się powierzchowna. Teraz już chcę jaknajszybciej mieć to wszystko z głowy i za wszelką cene pozbyć sie tych szczelin. Wiem że jest to proces bardzo czasochłonny a w dodatku nie mam fachowca który prawidłowo założy mi drugą klamrę. W dodatku koszty całej tej zabawy są niebotyczne jak dla mnie. Tańsze byłoby klejenie ale doszły mnie słuchy że klejenie jest nieskuteczne. I wogóle każdy mówi co innego. I co ja mam zrobić???
Pamiętajmy że równie istotne (a moze najistotniejsze) dla zdrowia kopyt (i nie tylko) jest ruch
mam pod opieką klacz, która przynajmniej przez rok nie widziała kowala (a raczej jej żaden kowal nie widział). przed zakupem nabywcy zażyczyli sobie wycięcie jej kopyt, co poprzedni właściciele zrobili, jednak jak zdajemy sobie sprawę, werkowanie raz na rok to troszkę mało. oprócz zgnilizny zamiast strzałek jest jeszcze coś, co mnie niepokoi - w prawej przedniej nodze nie ma tylnej części kopyta. jej kopyto ma kształt podkowy, a z tyłu nic nie ma. strzałki też nie ma. nie kuleje. wet obejrzy ją w poniedziałek, później przyjedzie kowal. czy powinnam na coś zwrócić ich uwagę? zasugerować jakieś rozwiązania?
proszę o radę...
od miesiąca całe dnie spędza na trawiasto-piaszczysto-kamienistych wybiegach. jest lonżowana (czasem pod jeźdźcem) co drugi dzień - ok. 40-60min. wcześniej przez rok była zamknięta w chlewie.
Met zrób zdjęcie i wklej. Jak jest to zgnilizna, to na pewno nie zaszkodzi dziegciowanie.
dziegieć jest. pozwalam sobie nawet na 2-3 razy w tygodniu (nie wiem, czy nie przesadzam). niestety właściciele mało interesują się koniem, a moje możliwości są ograniczone. fotki zrobię, jak tylko vampek wróci z krakowa i odda aparat
Jak gniją to dziegieć codziennie!
Nawet 2 razy dziennie nie zaszkodzi, tylko gnijące części, żeby nie wysuszyć całego kopyta zbyt mocno.
proponuję od czasu do czasu przeczytać ogłoszenia w Koniach i Rumakach. Są już na rynku nowe preparaty do leczenia strzałek i wszystkich schorzeń kopyt firmy RWL - kontakt ARPAV 058 558 20 87 , ewentualnie kowale ze Stowarzyszenia Podkuwaczy Polskich
Dzięki bardzo. Przed chwilą dzwoniłam. Wyslą mi skład preparatu.
Ja jednak na poważnie chciałabym zająć się sprowadzaniem suplementów z zagranicy, tam jest zdecydowanie ogromny wybór, ich preparaty są sprawdzone na rynku od wielu lat.
[ Add: Sob 30 Paź, 2004 18:07 ]
Od wczoraj na Forum. Proszę o wyrozumiałość.
Moje spostrzeżenia wynikajace z praktyki:
1. Czarne kopyta są mocniejsze od białych /twardsze i mniej pękaja/.
...
5. Jeśli nie jeżdzisz w sporcie i masz zdrowego konia nie kuj go - bedzie miał mocniejsze kopyto.
Baaardzo bym polemizował... Wyjątkowo mocne uproszczenia
Jakby zrobić wywiad wsród kowali to chyba większośc się zgodzi z tymi stwierdzeniami.
Aczkolwiek zawsze są wyjątki od reguły.
I jednym pękają czarne a inni nie mają problemu z białymi.
Jedni mają konie cały czas podkute i też żyją
Kolor kopyta nie ma nic wspólnego z jego strukturą i wytrzymałością ... Tyle badania statystyczne. Jeśli zaś znasz źrodła przeczące tym badaniom będę wdzięczny za wskazanie.
To są nieliczne i wcale nie najważniejsze kryteria decydujące o potrzebie podkuwania.
Oświecił mnie w tym zakresie kowal którego bardzo cenię.
To jego zdanie, ja właściwie nie mam żadnego, bo jak się okazuje w zyciu wszystko jest względne.
Jeden z kowali mówił mi, że faktycznie - jak to wynika z obserwacji - jasne kopyta są słabsze, ponieważ w rogu jest mniej czegoś... zapomniałem czego Kolejny kowal nie zgodził się z kolegą, twierdząc, że tego czegoś nie ma mniej. Tamten pierwszy zapytany ponownie upierał się, że badano kopyta koni rzeźnych (po, nie przed) i tego jest mniej i to ma wpływ. Co to może być, to coś? (czego nazwy zapomniałem )
Bo z takich codziennych moich obserwacji wynika, że więcej problemów z kopytami jest u koni z jasnym rogiem. Kopyta wydają się słabsze, bardziej kruche, podatne na gnicie.
No i jak widać nawet kowale nie są w tej kwestii zgodni...
Ja słyszałam że konie siwe ogólnie są słabsze od koni o ciemnych maściach, ale nie pamiętam dlaczego. Coś chyba w tym jest że takie pogłoski są.
właśnie, pamiętam odpowiedź Stana na zadane przeze mnie ogólne pytanie o kopyta na innym forum...
zwróciłeś wtedy moją uwagę na to, że kolor nie ma związku z tym, czy będzie to 'dobre' kopyto. mam teraz pod opieką kolorowe stadko, więc i białe kopytka nie są rzadkością. przyglądałam się im, porównywałam... i z tego małego eksperymentu wyszło mi, że co jak co, ale kolor nie nic nie zmienia:)
Jeszcze w sprawie pękania jokoby czętstszego jasnych kopyt... Jasne kopyta mająto do siebie że każde pęknięcie każde rozwarstwianie widać w czarnych wiele wad uchodzi naszej uwadze. Myślę że m. innymi to jest przyczyną powstania mitu o słabych jasnych kopytach
Tu bym się nie zgodził, bo na zadbanym kopycie, niezależnie od koloru, widać tak samo uszkodzenia. Poza tym przecież kopyto nie tylko się ogląda - trzeba je zbadać również dotykiem i węchem.
Może z jasnym kopytem jest tak, jak z niepigmentowaną skórą?
Mam wypróbowana maść na zgnilizne w kopycie.
Lanolina zmieszana z sproszkowanym siarczkiem miedzi / tu nie jestem pewny nazwy ale są to drobne kryształki koloru niebiesko-zielonego/. Działa szybciej niż dziegć.
Stosuję też przed nakładaniem dziegciu malowanie rowków strzalek jodyną /intensywnie wnika w pory/
siarczan miedzi- to jest bardzo ostry srodek ale skuteczny, ja stosuję go w bardzo głębokich zgnitych strzałkach przez wciskanie do szczelin i zatykanie wacikiem, zasmarowuje jeszcze dziegciem, należy zawsze pamiętać aby na drugi dzień taki wacik wyciągnąć i powtórzyć wszystko aż do wyleczenia. Ale tutaj takiego problemu raczej nie ma bo temat to pękanie kopyt
U koni preferuje sie ciemne kopyta poniewaz maja one wieksza gestosc tkanki przez co sa mocniejsze od jasnych.Nie jest to udowodnione naukowo,ale w praktyce przyznam,ze jest w tym duzo prawdy.Bardzo wazna jest pielegnacja i ruch konia.Mowi sie,ze kon ma 5 serc miesien sercowy i 4 kopyta.na wzmocnienie polecam biotyne,siemie lniane i duzo marchewki bo karoten tez wzmacnia rog kopytowy.pozdrawiam
po wierzchu jeśli kopyta są kruche i przesuszone - można smarować zwykłym olejem (słonecznikowym np)
a co do koloru - wydaje mi się że różnica jest, czarne są twardsze ale bardziej kruche, natomiast białe są jakby bardziej miękkie, ale za to bardziej elastyczne, są inne ale nie widzę powodu do stwierdzania które są lepsze, wszystkie dobre byle zdrowe
Miałem ba mam konia w kuciu któremu pękło kopyto przednie na zewnętrznej scianie przed kątem wsporowym czyli na scianie pracującej bo za czwartym gwozdziem wet stwierdził ze orzy takim pęknieciu nalezy konika postawic do boksu po podkuciu i ruch ograniczyc spacery ląza. lasciciel zgodził się na spokojniejszą jazdę .
Wybrałem peknięcie pokułem na podkowę erkhard clasik roler z dwoma kapturkami przednią wystawiłem ją przy pękniętym miejscu mocno na zewnątrz pęknięcie wypęłniłem klejem Dallmera bo akurat taki mi został wetek pewnie by był lepszy na to nakleiłem Mustada Latkę na pęknięte kopyta dzis mało zostało z tego pęknięcia moze 1cm a było od koronki
Drugi koń miał penięcia dwa od koronki ku dołowi do połowy kopyta mo kolega z wetem wybrali pęknięcie bardzo ładnie potem poszedł wetek super fast moim zdaniem adere wetek jest lepszy ale to drobiazgi konia podkułem na podkowę zwartą ale ganiał po padoku i to nie yło to poszeł do boksu został rozkuty ruch pod kontrolę > klejenie mojego kolegi pomogło moje podkucie na zwartą podkowę z włączeniem sciany pękniętej chyba tez a najlepiej pomugł pan Makowski którego posłuchał sie włosciciel i ograniczył koniowi ruch mineło pół roku kon chdzi zawody konćówka pęknięcia powinna zejsc przy następnym kuciu.
Pęknięcie na prawym przednim kopycie. Idzie przez całe kopyto :
Kiedyś przyjechał do mnie kowal i rozczyszczając koyta zwrócił mi uwagę na peknięcia kopyt(.Kopyta były smarowane roznymi preperatami.) komentaż jego brzmiał zamało wapna -zaburzona gospodarka wapniowo-fosforowa.Zapytał kiedy wapnowałam łąki .I nie wazne czy jest mokro czy sucho -pękały.Od tej pory dostają preparaty np Karmix Fox;sa tam wszystkie mikroelementy.I zwiększyłam ilość wapna na łąki (oczywiśći sprawdszają ph ziemi)Narazie jest ok-myslę ze to jest to.wygląda to tak ze na kopytach od koronki do podstawy biegną mikro pęknieci a . N ie ma jednolitej takanki.Często nie zwracamy uwagi na skład paszy i zawartość mikroelementów ,a wystarczy ze siano bedzie zbierane z kwaśnych łąk,lub zboże.
tez mam problem z kopytami, ale nieco inny. otoz kopyta mojego koniska zrobily sie ostatnio prazkowane. jak by to opisac dokladniej... wygladaja jakby rosly takimi warstwami nachodzacymi na siebie dachowkowato, rownolegle do podloza. kon jest wlasciwie wciaz kuty na 4, (nie wiem czy moze to miec jakies znaczenie) kopyta nie pekaja ani nie gnija, poza tymi prazkami jest wszystko ok... czy to brak jakiegos mikroelementu?
mój koń w tym roku też ma problemy z kopytami, nie pękają, ale są strasznie kruche i wyłamują się, nie był kuty, bo do tej pory nie widziałam takiej potrzeby, tym bardziej, że jestem zdania, że kucie osłabia kopyta, ale w tym roku zdecydowałam się na podkucie, bo kopyta mu leciały w takim tempie... jedna jazda, a kopyto w nowym miejscu wyłamane... Został podkuty na przód, dostaje biotynę i póki co problem mam z głowy, zobaczymy co będzie kiedy go rozkuję.
PS. co do smarowideł polecam Pedocan
Gorąco polecam PIELĘGNACJA I PODKUWANIE KOPYT KONI autorstwa R. Kolstrung-P. Silanowicz- A.Stachurska
Ja uważam że dla dobra konia lepiej i profilaktycznoie założyć klamerkę niż potem koń miałby stać 2 miechy. Ale jak kto woli. nasza klacz której pekło kopyto a raczej oba przednie i to od góry potrzebowała ortopedycznego kucia i nie mogła chodzić pod siodłem cały rok ,wiec Twoje 2 miechy to i tak nie dużo.Ale ja wiem co się tej klaczy stało i mogłam przeciwdziałać .Klacz mimo swego topornego wyglądu [mały koń "robiony " na fiorgingu-pomysł z Nowielic] ma wyjątkowo cienką skórę[dolew araba] i jest bardzo wrażliwa na muchy.Często nadeptywała sobie przednimi nagami na koronki chcąc zgonić gryząca ją muchę [taki ma głupi zwyczaj] i kaleczyła sobie koronki,tak aż zaczęły się robić od góry szczeliny ,przy pomocy lekarza i vet i specjalnych zamkniętych podków udało sie opanować sytuację i kopyta są już ok, a gumowe kalosze miała zakładane w okresie letnim na stałe żeby sobie nie zadeptywała koronek.Kobyła zdrowa,ale rok czasu trwało zanim odrosły całkowicie zdrowe i nieuszkodzone kopyta
Lanolina zmieszana z sproszkowanym siarczkiem miedzi z siarczanem miedzi czyli sinym kamieniem
moim zdaniem, konie stoją na bardzo suchym podłożu ( np piasek na padoku lub klepisko) jeżeli są wypuszczane wczesnym rankiem na rosę, maja natłuszczane(odpowiednimi mazidłami, a nie wszystkie takie są)kopytka, możliwe że tereny w jakich się poruszacie są zbyt twarde a koniki są nie podkute(?) Jeżeli mają jednak idealne warunki, możliwe że pomogłoby dodanie biotyny do paszy, lub inne produkty poprawiające elastyczność rogu kopytowego( zelatyna lub siemie lniane)
Pozdrawiam
ja tak może troszke nie na temat teraz..ale mam pytanko a propos tej żelatyny? wie ktoś dokładnie na co działa i w jaki sposób się podaje? słyszałam że podobn dobrze też wpływa na stawy? wie ktoś może jak jest naprawde?
jak ugotujesz świńska nóżkę gdzie jest dużo ścięgien i stawów,torebek stawowych itp to zrobią Ci się zrobią zimne nóżki w galarecie,to samo możesz uzyskać kupując sobie żelatynę w sklepie.może dlatego żelatyna pomaga na stawy bo jest ich składnikiem?żelatyna to białko .myślę ,ze w procesie trawienia rozkłada się na aminokwasy konieczne do odbudowy stawów,kości i ścięgien i pewnie stąd ma dobre działanie na stawy etc. Jeśli jednak chcemy utrzymać w zdrowiu nogi konia to żadna żelatyna ani drogie specyfiki nie zastąpią zdrowego rozsądku i solidnego rozstępowania konia przed jazdą.Ścisłe przestrzeganie 10 minutowego stępa przed i po jeździe bardziej się stawom przysłuży niż najwymyślniejsza dieta.
Tak myślałam. Co do samej żelatyny myślałam żeby ją zastosować u 20 letniego konia który ma wieczne problemy ze stawami, kuleje od czasu do czasu i żadne specyfiki, ani weterynarze nic mu nie dają i nie pomagają.
Nie chodzi już pod siodłem a problemy i tak niestety ma głównie myślę że z powodu zbytniej eksploatacji w młodości...bo niestety niektórzy mają gdzieś co sie dzieje z koniem na starość..
A słyszałam o tej żelatynie że ludzie stosują i sobie chwalą...tylko niewiem ile i w jaki sposób podawać...no i czy rzeczywiście jest sens.
żelatyna jest tania więc nawet jeśli dasz konikowi ,a wyraźnej poprawy nie stwierdzisz to chociaż kieszeń nie będzie wydrenowana,myślę,łyzka od zupy rozpuszczona w zimnej wodzie wlana do paszy będzie akurat.znam taką jedna mistrzynię [ byłą ]wcale dużego regionu Polski,która wyjeżdżała koniem ze stajni [23 godziny w boksie koń stał],dojeżdżała do ujeżdżalni [może 100 metrów],natychmiast zaczynała kłusować i za chwilkę dosłownie już "praca" w galopie.no i skoki oczywiście.Mazidła w stawie są produkowane pod wpływem ruchu,jeżeli koń stoi 23 godziny w stajni ma "suche" stawy,to tak jakby jechać autem bez oleju w silniku.Tyle ,ze silnik zaraz się poskarży,po prostu się zatrze,mechanik klienta wyśmieje,że głąb z niego i jeździ bez oleju,a koń się nie poskarży bo nie umie. Chrząstki się wycierają z braku smarowania ,ale koń to nie samochód,początkowo się regeneruje,ale jak więcej się wytrze niż odbuduje i to tak trwa i trwa to się wyciera aż koń zaczyna kuleć i potem "olaboga" mój kochany konik sie rozleciał,w często wystarczy przestrzegać podstawowego w sporcie elementu : ROZGRZEWKI przed treningiem.Ale jak wspomniałaś kinia niektórzy maja w nosie co bedzie z ich konmi na starość.A wyrzuty sumienia próbują przykryć kolejną derką od egersmanna..........
Z ust mi to wyjęłaś edziu, dziękuję ślicznie za pomoc. Wyprubuję na moim rumaku jakąś krótką terapię żelatynową,żeby przez przypadek nie zaszkodzić w razie czego i będę patrzeć na efekty.
Jeszcze raz dziękuję
proszę,zawsze służę pomocą o ile wiem jak.pozd.e