Futbolin
Jaka jest najlepsza maść do kopyt, żeby nie wysychały i nie pękały ? Słyszałam, że najlepsza jest czysta lanolina której prawie wogóle nie można kupić.Ale nie wiem czy to prawda bo jeśli tak to stanę na głowie i zdobędę.Poradzcie może znacie coś lepszego ? Sprawa właściwie bardzo pilna.
Najlepszy jest łój. Wprawdzie też nie jest go łatwo kupić ale napewno łatwiej niż lanolinę. Poszukaj go na targach mięsnych albo w rzeźniach. Jeśli szukasz czegoś dobrego to polecam go.
Pozdrawiam.
Loj... to prawda... ale jesli nie dostaniesz, to mozna smarowac takze smalcem w temperaturze pokojowej (zeby sie dobrze wchlanial). Oczywiscie w sklepach jest masa smarow, masci i olejow do smarowania kopyt. Trudno powiedziec czy cokolwiek pomagaja, ale na pewno nie zaszkodza.
Odradzam kupowanie preparatow na wzrost kopyt, bo co prawda kopyta szybciej rosna, ale sa baaaardzo kruchutkie i i tak nie mozna do nich podkowy przykuc (to tak troszke z boku tematu)
Biotynka na pewno pomoze. A smarowac mozna takze od wewnetrznej strony kopyta.
Kowal Wegi mowi, ze ta suchosc kopyt bierze sie glownie z tego, ze konie stoja na piachu, czy jakimkolwiek innym suchym terenie. Nawet sie kiedys smial, ze przed kuciem kon powinien dobe stac w podmoklym terenie, na glinie czy czyms takim, bo wtedy kopyta bylyby odpowiednio nawilzone.
Na Allegro dziewczyna chce sprzedac specjalne kaloszki do nawizania kopyt. Trzeba je polac woda a nastepnie zalozyc na kopyta i potrzymac je na nich... nie wiem czy to pomaga, ale moze warto sprobowac
pekaja,bo sa za suche tak? po prstu zadbac,o wilgoc...sciolka....
bron boze ,nie smarowac zadnymi tluszczami.tluszcz nie przepuszcza wilgoci i konserwuje...jesli juz chcecie to tylko olej,moze byc ten z supermarketu...najtansza mozliwosc i pomaga,inne srodki sa drogie i pomagaja przewaznie tylko producentowi....o wizycie u kowala tez chyba nie musze wspominac...wyciecie kopytka podstawowa pielegnacja nozki!!!!!!
Najlepiej nawilżać wodą, polewać z węża. Potem zwykły olej jadalny i tani i naprawdę skuteczny.
polewac woda przez kilka minut nie wystarczy!!!! nio chyba ,ze chcecie lac godzinami???.najlepsze jee blotko,albo stawik.ale nie kazdy chce stac we wodzie....pozdrofkaa-pokrak!!
moje kuniorki nie mają z tym problemu... ja za to mam, jak codziennie wracają z pastwiska (2 razy: na obiad i na kolację) po kąpielach błotnych staw + błotko + piaseczek... ślicznie wyglądają moje cholercie... tylko troszkę inaczej niż wszystkie znane mi konie pachną...
ale wyglądają na zadowolone, więc i ja jestem szczęśliwa, chociaż ktoś próbował mi już zasugerować, że jesteśmy brudasy, jak powiedziałam, że po jeździe prysznic, a później na wybieg, żeby konisie mogły się wytarzać. ludzie są bezmyślni skoro lubią na czystą sierść nakładać warstwę piasku, to dlaczego miałabym im to uniemożliwiać??? oczywiście... najlepiej wypłukać konia w domestosie i wstawić do sterylnego boksu, tak? grrrrr... wkurzają mnie tacy
a ja się spotkałam że bardzo dobra na suche kopyta jest ranna rosa czy to prawda?? nasze konie chodzą od rana na trawkę i ich kopyta mają sie dobrze co o tym sądzicie
Poranna rosa to poprostu wilgoć, tak potrzebna szczególnie latem dla kopytek naszych koników. Gościu nie każdy niestety dysponuje stawikiem , więc lepsze jest polewanie z węża niż nic. Met konie dzielą się na dwa rodzaje : czyste i szczęśliwe!
ja zawsze smarowalam najzwyklejsza margaryna i bardzo ladnie kopytka byly.polecam.
Poranna rosa to nie tylko woda. I w tym tkwi cała tajemnica.
ja uzywam masci na suche kopyta z hippiki-nie jest droga a polepsza stan kopyt
teraz mam na probe derby huffett - dam znac jakie efekty
Mój kowal polecał Pluswital.
Łój, lanolina, a może maść na kopyta dostęna praktycznie w każdym sklepie jeżdzieckiem. Ja stosuję Golden Hoof, lub Grunn Hoof (kosztują niestety ok. 40zł 450ml ale starcza na długo)i konie nie mają żadnych kłopotów z pękaniem kopyt. Ważne jest aby jakąkolwiek maść stosowć dokładnie przede wszystkim na koronce kopyta, tam kopyto najlepiej absorbuje. Ważną sprawą jest też werkowanie, do pękania mają tendencję kopyta wyrośnięte, dlatego zaleca się częściej rozczyszczać. pozdrawiam
Ja polecam smar Veredusa Gold, jest bardzo dobry, sprawdzony na wielu koniach u mnie w stajni. Oczywiście do tego Biotyna np Kerabol Eqistro.
biotynka do paszy, maść witaminowa z apteki( ze dwa zeta kosztuje) u mnie pomogła maść z cynkiem,trochę wazeliny kosmetycznej,a na wieczórolej Bartek:) a i jeszcze krem bambino:)serio to domowe sposoby jakże skuteczne i niedrogie:)
pozdrawiam
Ja mam ostatnio fioła na punkcie kopyt i ich pielęgnacji. Siedze więc i nurkuje w zagranicznych stronach internetowych.
I co się dowiedziałam???
Ze jeśli kopyta są suche to jest to jaknajbardziej dobra wiadomość dla właściciela.
Nie należy ich nawilżać, szczególnie smarowidłami i olejami, ani nawet wodą. Nawilżanie wodą nawet przez mokre pastwisko a potem gwałtowne ich osuszenie (samoczynne w stajni) powoduje pękanie kopyt!
Kopyta zostały stworzone po to żeby być suche i twarde.
Jedyne nawilżanie dzieje się od wewnątrz poprzez krew. Dlatego tak istotny dla nawilżenia kopyt jest ruch. Ciśnienie krwi zwiększa się, przepływ krwi się wzmaga i nawilża je od wewnatrz.
Czy dziki koń widział kiedyś jakiekolwiek smarowidło?
Zastanówcie się zanim zaczniecie osłabiać kopytka swoich koni
Znakomita większość tych preparatów nie tyle nawilża ale zapobiega "gwałtownemu wysychaniu". Jeżeli po powrocie z pastwiska dokładnie wyczyścisz (umyjesz) kopyta i "zakonserwujesz" smarem jest to właściwe postępowanie. Natomiast koń wyciągniety z boksu po to aby mu zapaćkać kopyta jakimś cudownym smarem polepsza ... samopoczucie właściciela.
Bezkrytyczne odwoływanie się do dalekiej przeszłości konia i jego stepowych zwyczajów jest równie nienaturalne jak trzymanie koni w boksach .
W przeszłości (dalekiej) konie nie były narażone na silnie żrące działanie gnoju w boksach a nieustanna praca regulowała tak kształt kopyta jak i jego strukturę
Na szczęście moje konie nie mają żadnych problemów z kopytami od czasu, gdy zerwałem ze stajniami hotelowymi - mają absolutnie suchą ściółkę (wyrzucana rano do betonu, kładziona świeża wieczorem) i od świtu do nocy są na dworzu. Jak jest sucho, to mają suche kopyta. Jak jest mokro, to mokre, a jak błoto - to ubłocone. Ja w to nie ingeruję i jak widać, efekt dobry. Kopyt niczym nie smaruję, nie podaję biotyny. A kiedyś były z tym ciągłe problemy - konie codziennie jadły biotynę i mimo, że stały w takich samych warunkach (wiecznie niedoczyszczone boksy, zbyt krótkie padokowanie) - jednej strzałki gniły, a drugiej pękało i kruszyło się kopyto. Nie pomagało codzienne czyszczenie, regularne werkowanie i coraz to nowe smarowidła polecane przez kowali i weterynarzy.
Oczywiście nie jestem przeciwnikiem podawania preparatów uzupełniających i w razie potrzeby stosowania mazideł na kopyta, ale wolę, gdy nie ma takiej potrzeby
Pracowałam w pewnej sportowej stajni we włoszech, brak padoków, jedynie karuzela, konie chodziły tylko na hali, ściółka dwa razy dziennie czyszczona, sucho i brak zapachu obornika(właścicielka koni którymi się zajmowałam wąchała nawet sierść czy czasem nie śmierdzi...koniem? ) no więc w tej stajni nie można było wyprowadzić ani wprowadzić konia do boksu z nie posmarowanymi kopytami, konie miały tak tłustą puszkę kopytową że można je było czyścić z zewnątrz(jak były oblepione podlożem z hali) szczotką drucianą i nic im nie było
Zwykly olej daje swietne rezultaty, choc specyfiki do kopyt tez sa bardzo dobre, niestety przy okazji bardzo drogie. Uczulam jeszcze na jedna rzecz:a mianowiecie aby nie smarowac olejem brudnych kopyt!! !!Niektórzy oskrobia kopyta kopystka i mysla ze jest dobnrze, a to nieprawda!! Nalozenie oleju badz masci na brudne kopyto powoduje pekanie kopyta i efekt jest zupelnie odwrotny do zamierzonego!! Lepiej smarowac rzadziej ale dokladnie umyc i wyszorowac konikowi kopytka niz potem cierpiec na tym...Pozdrawiam
Zwykły olej (spożywczy) nie jest polecany tak do kopyt, jak i do smarowania elementów skórzanych rzędu... tylko nie pamiętam, dlaczego...
jełczeje? bynajmniej w elementach rzędu. Ponadto nie chroni przed pleśnią...
z drugiej strony ja tez wolę używać kremu, niż oleju
Na sprzęcie tak, ale jeśli chodzi o kopyta, to wyleciało mi z głowy... Zatyka pory?
ja wiem... ?? jest przecież olej do kopyt... przy powaznych problemach z kopytami (bardzo wysuszone "w rozsypce") wet zalecił godzinkę w wodzie i zaraz potem ciepły olej - właśnie spożywczy... pomogło koniowi, niestety właścicielowi nie ale to temat na inną opowieść
ja polecam balsam leovetu - hufbalsam ( jest drogi ok. 80 zeta - duże op.) ale efekty widać! dobry jest też plusvital ( też drogi)
Ja używam Verdusa z biotyną, i sobie chwalę . Maść może i droga, ale bardzo wydajna, więc w gruncie rzeczy da się znieść. Oprócz tego klasyczny dziegiedź raz-dwa razy w tygodniu (zalezy ile w boksie "wystane" ) i syropek z biotyną, Leovetu (niestety mniej wydajne )
Ale najwazniejsze: prawie codzienne wietrzenie i nawilżanie by wybieg, śnieg i wilgoć jak najbardziej naturalna o błocie i czasem glinie nie wspomnę
A ja ostatnio kupiłam Rain Maker (dostępny tylko na www.horseshop.pl ) I jestem zachwycona efektem - w koncu znalazłam środek do kopyt który mi pasuje
Również polecam Golden Hoof Veredusa - bardzo dobry. Ponadto "od środka" Kerabol jako okresowa terapia wspomagająca.
Na suche kopytka polecam poranną przejażdżkę po rosie (o tej porze roku zostaje woda z wiaderka albo węża) - kopytka są zmoczone, koronki mają "masaż" a ruch również robi swoje dla dobra kopyt i całego konia. A po powrocie proponuję chwilę poczekać żeby kopyta z wierzchu przeschły - ok 10-15 minut i potem trzeba je natłuścić np. wazeliną, bez natłuszczenia kopyta będą jeszcze bardziej wysychały!!! a do paszy trochę biotyny (np witaminy dolfos) na pewno nie zaszkodzi ale bez przesady