Futbolin
No i mam te cudowne chwile za sobą...
Okazało się że niepotrzebnie się tak stresowałam bo poradziłam sobie nie najgorzej
Stęp, kłus a nawet galop i to w terenie.
Kłus na początku klepany ale szybko złapałam rytm. W galopie trochę mną rzucało...
Najpierw siedziałam jak na szpilkach ale potem się rozluźniłam i jechałam z takim spokojem jak za starych dobrych czasów
Konie bardzo spokojne, w miarę posłuszne i doskonale znające teren.
Ogólnie jestem zadowolona
gratulacje no to kiedy wybierasz się następny raz? nie czekaj kolejnych 5 lat ;P a na ile w końcu poszłaś, na godzinę?
Jak na pierwszy raz po takiej przerwie to najlepie wsiąść na najwyżej godzinkę, wiem co to jest, człowiek chodzi połamany a i spać czasem nie można normalnie
no super ! oby tak dalej
Mysz, dokladnie;) przed swietami wielkanocnymi wsiadlam po raz pierwszy po 9 miesiecznej przerwie i powiem tyle ze moje nogi po zejsciu zachowywaly sie tak samo jakbym miala konia pod sobą pierwszy raz w zyciu polamana chodzilam tak z tydzien..a miesnie dochodzily do siebie troche dluzej;)a jezdzilam tylko godzinke
i chodzi się w pozycji dosiadu albo jak kto woli w pozycji do zbierania ryżu
oj...mi sie nogi same rozsuwaly jak szlam tak jakby nie mogly sie odzwyczaic od tego ze juz konia nie ma pode mna
Hyyy! pies z budą dał by radę się zmieścić ja po "bolesnej" jeździe próbowałam wsiąść na rolki dla rozprostowania mięśni, nie polecam, efekt jeszcze gorszy!