Futbolin
witam, 4 tyg temu urodziłam synka poprzez cesarskie cięcie. Czuję się świetnie, rana się zagoiła, nic mnie nie boli. Do lekarza idę dopiero za 3 tyg, a chciałabym już wrócić do jazdy konnej, tym bardziej, że mam własne konie u siebie w stajni i to tym bardziej mnie kusi. Czy mięliście podobny przypadek? Czy ktoś wsiadał tak szybko po porodzie? Proszę o info jeśli macie takie doświadczenia za sobą. Z góry dzięki, pozdrawiam:)
Wsiadłam 5 tyg. po operacji ale najpierw poszłam do lekarza który mnie zbadał i wyraził zgodę Każdy organizm jest inny, więc różnie może wyglądać i trwać proces rekonwalescencji
Po porodzie - wszystko jedno jakim ( czy zwykłym czy cesarskim) wskazane jest wsiadać na konia nie wcześniej jak po 6 tyg od porodu, najlepiej po konsultacji z lekarzem. Ja mimo wielkich chęci poczekałam. Różne dziwne historie ( o których na forum niebede pisala bo niekazdego to zaciekawi) mogą się przydarzyć jak zbyt wcześnie wsiądziesz na konia.
Pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości.
Ps nic nei stoi na przeszkodzie by pracować z konmi z ziemi
zosienkaa, popieram w całej rozciągłości kilka tygodni wydaje mi się czasem zbyt krótkim by ryzykować wsiadanie na konia bez konsultacji..
A jeśli mogę spytać, do którego miesiąca jeździłyście?
A jeśli mogę spytać, do którego miesiąca jeździłyście?
dołączam sie do pytania, ale z ciekawości, bez podejrzeń proszę
- do końca pierwszego trymestru.. potem miałam przerwę 11 lat
potem miałam przerwę 11 lat
i tego sie obawiam, moj kon niewiele potem przechodzilby na emeryture:)
ok, dzięki wstrzymam się:) zrobię sobie prezent na gwiazdkę:)
niewiele potem przechodzilby na emeryture
w takim razie w Twoim przypadku taka wersja odpada z racji sytuacji, jakbym w tym czasie miała swojego ogona to odczekałabym kilka miesięcy i wróciła do normalnych treningów.
herma, ja sobie postawilam jeden wazny cel, ktory bezwzglednie mialam osiagnac przed ewentualna ciazą - odznaka... i zrobilam ją w zeszlym tygodniu, takze chyba moge juz zaciążać hehehe czulam, ze gdybym teraz tego nie zrobila to po ciazy moglabym sie juz nie zmobilizowac. ale wiesz, jak to jest skoro jeszcze ciazy nie planuje to znajdą sie pewnie kolejne inne cele do zrealizowania
to znajdą sie pewnie kolejne inne cele do zrealizowania
no właśnie to jest najważniejsze, zawsze do czegoś zmierzać i osiągać cele..
czarna34, ciąża to nawet fajny stan,, polecam:) jedynie bardzo odczuwa się brak jazdy konnej, chociaż ja do końca 3 miesiąca jeździłam a potem wsiadałam sporadycznie tylko na stępa do czasu aż brzuch się uwidocznił, czyli tak do końca 4 m-ca, a potem już totalnie nic...
Teraz moim celem jest trening z Grimmą i może latem jakieś zawody i może by się udało odznakę zrobić. Koleżanka namawia mnie na naukę jazdy w damskim siodle, sama jeździ i chce mnie w to wciągnąć, więc jak starczy mi czasu to może jeszcze i to się uda. Ale dobrze jest mieć jakiś cel do którego się dąży...
naukę jazdy w damskim siodle
też polecam..
a witam ponownie:) byłam dziś u lekarza i wyraził zgodę na jazdę konną. Mam tylko się nie forsować:) Wszystko się ładnie zagoiło, czuję się dobrze, więc nie ma przeciwwskazań do lekkiej jazdy. Warto było iść do lekarza i usłyszeć dobre wieści:) a więc jak jutro pozwoli pogoda to wsiadam sobie na mały spacerek:)
aniaagre, to koniecznie zdaj relacje i jakąs fotkę zrób na pamiątkę!
A tak wracając do ciąży... ja mam dopiero 21 lat, ale juz narzeczonego z którym mieszkam. Jesteśmy ze sobą 6 lat boże jak ten czas mija...
To moze śmieszne ale głównym powodem dla którego tak bardzo sie pilnuję zeby nie zajść w ciążę jest mój koń. Strasznie się boję, że kiedyś przyjdzie czas kiedy zapragnę być mamą i będę musiała go odstawić na dalszy plan i już nigdy nie będzie jak teraza
konstancja88, moja koleżanka, która u mnie trzyma swoje konie ma 31 lat i też nie zdecydowała się na dziecko ze względu na konie. Może i jest szczęśliwa, ale nie w pełni.
Przy dziecku też da się poświęcić odpowiednią ilość czasu dla konika. Wystarczy tylko chęć i odrobina pomocy ze strony najbliższych i ich zrozumienie Moi rodzice są przeciwni mojej pasji i stwierdzili, że powinnam sprzedać swoją kobyłę i zamknąć stajnię, bo tylko czas i pieniądze marnuję. Ale mój kochany mąż rozumie moją pasję i pomaga mi jak może, jak chcę iść wyczyścić konie, ogarnąć stajnię itd to przychodzi i zajmuje się synkiem bez żadnego problemu. Pomaga mi też w stajni, przy sprzątaniu i latem jak magazynujemy siano, słomę i owies. Sam jeździ po marchewki i jabłka. Mimo, że konie go nie pasjonują to ani razu nie miał do mnie pretensji o to. Nawet jak trzeba z imprezy wcześniej wyjść, bo koniom trzeba kolację dać i nawet jak mi się nie chce wstać rano, to on idzie śniadanko podać kopytnym:) Taki mąż to anioł:)
A jak już zdecydujesz się na dziecko to tak zaczniesz sobie wszystko układać i planować, że wygospodarujesz czas na dziecko, mężczyznę swojego, konie i sprzątanie mieszkania i gotowanie:) i wierz mi wszystko będzie sprawiało Ci ogromną przyjemność:) pozdrawiam:)
Strasznie się boję, że kiedyś przyjdzie czas kiedy zapragnę być mamą i będę musiała go odstawić na dalszy plan i już nigdy nie będzie jak teraza
Po ciąży ja byłam/jestem bardziej zmotywowana
Nie zawsze jest czas, ale jak już jest to staram się 4 razy bardziej
aniaagre, kermit, Dzięki dziewczyny za te słowa. Wiem ze najgorsze to zatracić się w jednej rzeczy. W życiu trzeba zachować równowagę (moja mama zawsze mi tak mówi) Jestem dobrej myśli.
Pozdrawiam Was gorąco!!!