Futbolin
Mam do was pytanie. Czy to będzie bezpieczne jeżeli przewioze konia z założonymi hacelami na zawody w przyczepie? To jakieś 3km w jedna stronę, wiec wydaje mi się ze nie będzie problemu ale może wiecie coś na ten temat? Czy mogę tak zrobić czy wkrecic jej dopiero jak dojade na zawody? Dodam ze to bardzo niespokojny koń dlatego wole jej wkrecic hacele w stajnij.
Jest duza szansa że zrobi sobie krzywdę, skoro jest niespokojnym koniem. Wystarczy ze zacznie kręcić się w przyczpie, stanie sobie noga na noge i... ala...
Skoro to tylko 3km w jedną stronę, to po co wogole jedziesz koniowozem? Wierzchem będzie szybciej [bo bez zbędnego cackania się z ubieraniem konia do przyczepy, pakowania itd.], bepzieczniej i na pewno kon nie będzie się tak stresował.
Czy to będzie bezpieczne jeżeli przewioze konia z założonymi hacelami na zawody w przyczepie?
jogusek to jeden z maxów w skali "głupot, których robić nie należy"... o ile w samym transporcie koń może sobie skutecznie uszkodzić koronkę, co wykluczy go ze sportu na wiele miesięcy, o tyle podczas załadunku / rozładunku - ma szanse to samo zrobić z "resztą konia"... 3 km można wierzchem pokonać - jeśli się nie da - trzeba hacela na miejscu wkręcić.
Czy to będzie bezpieczne jeżeli przewioze konia z założonymi hacelami na zawody w przyczepie?
Oh ja Cię !!
Nie!! To nie jest bezpieczne pod żadnym względem.
Już opisano powyżej, że koń może sobie zrobić krzywdę więc nie będę powtarzać ale dodam też, że skoro jest niespokojny to zniszczy też podłogę w przyczepie.
W zeszłym roku jeśli się nie mylę był taki wypadek opisany nawet w prasie końskiej jak to koń z wkręconymi hacelami wypadł przez podłogę przyczepy (miał wkręcone hacele).
Nie mogę pojechać wierzchem bo koń się
boi drogi a muszę przejechać przez Litycka żeby dostać się na Wole... Chodziło mi ze koń jest niespokojny w nowych miejscach
jogusek, tak czy tak hacele wkręcone mogą okazać się większym problemem niż wkręcenie ich na miejscu, ale decyzja należy do Ciebie. Radziłabym jednak jak wszyscy powyżej, by Twoja decyzja była odpowiedzialną i przemyślaną, a nie wygodną dla Ciebie.
Być może tym razem nic się nie stanie, ale to tylko ugruntuje Cię w przekonaniu, że tak jest dobrze i za którymś razem (tfu tfu) dojdzie do nieszczęścia.
No oczywiście, macie racje. Ale wiem ze nie dam rady jej wkrecic haceli na miejscu:(
Nie mogę pojechać wierzchem bo koń się
boi drogi a muszę przejechać przez Litycka żeby dostać się na Wole... Chodziło mi ze koń jest niespokojny w nowych miejscach
aha, ale na niespokojnym, płocliwym, bojąbym się nowych miejsc i dróg koniu to na zawody jeździsz, a 3km rozgrzewki w terenie jest strasznie niebezpieczne. Ciekawe...
Na upartego mozesz nawet w ręku przeprowadzić skoro boisz się wierzchem, 3km idzie się w jakieś 20min [tyle miałam do byyyłeeeej stajni]
a i hacele będziesz miała wkręcone.
A bez haceli to koń już nie umie chodzić? Bo jeśli podłoże jest nie halo i trzeba zakładać hacele, to bym się zastanawiała, czy w ogóle na takie zawody jechać i obciążać koniutowi nogi. Po drugie to konia trzeba przyzwyczajać do dziwnych miejsc i jeździć wierzchem w tereny z jakimiś "zagadkami", bo czasami w innych stajniach na zawodach taki nieobyty koń robi niezły sajgon i zagraża innym ludziom i koniom.
A tak w ogóle to moje lale startują regularnie od kilku lat i tylko 1 raz założyłam hacele, bo padał deszcz i podłoże się zrobiło co nie co grząskie. Często się zdarza, że dojeżdżamy wierzchem przez ulice Łodzi do innej stajni wierzchem na trening skokowy, by konie się obyły z innymi krajobrazami. To naprawdę pomaga i potem je uspokaja. Im więcej koń widzi i doświadczy, tym potem mniej jest go w stanie zdziwić lub wystraszyć.
A tak w ogóle to moje lale startują regularnie od kilku lat i tylko 1 raz założyłam hacele,
Może miałaś szczęście do warunków i pogody
Ja w tym roku na zawodach już miałam niekontrolowany poślizg i wywrotkę z koniem (przejazd karetką) z powodu braku haceli na tył także wolałabym nie ryzykować jeśli warunki są ku temu.
No nie wiem, czy mam aż takie szczęście, bo jeżdżę po naszym regionie i nie wybrzydzam. Są miejsca lepsze i gorsze, jeśli chodzi o podłoże. W maju byłam mile zaskoczona podłożem w Oleńce, bo się spodziewałam bagienka i rozważałam założenie haceli, a tam było super przygotowane. Zresztą nasze klubowe podłoże do najlepszych nie należy, a jakoś to specjalnie kobyłom nie przeszkadza. Może dlatego, że na co dzień przechodzimy szkołę przetrwania, to nie bardzo się podłożem nie przejmuję.
Dla mnie gorszy był zeszły sezon halowy, kiedy zaliczyłam glebę z moją Siwą i miałam przygniecioną nogę. Odnowiła mi się stara kontuzja w kostce, co czuję do dzisiaj. Na zawodach raczej glebuję na rundach, bo się moje larwy strasznie napalają.
Sorry za OT, ale ja bym się na jakieś totalne extremum podłożowe na zawodach po prostu nie pchała, bo szkoda zdrowia mojego i koni. Zero pracy, kasy, treningów, itp... do wyboru do koloru.
ale nie wszyscy właściciele koni, lubią tereny, a konie sportowe zazwyczaj nie chadzają w teren, bo mogą się kontuzji nabawić a na woli jest podłoże trawiaste, i hacele się przydają.
jogusek, może byś je wkręciła na hali, lub w jakimś innym ustronnym miejscu? jest tam sporo zakamarków
Zawsze możesz wejść z TQ na chwilę do stajni. Może przy koniach by się trochę uspokoiła.
Chce dla Tequili jak najlepiej, poprostu jest plochliwa i nie przejdzie przez drogę gdzie jeżdżą samochody. Na woli startowalysmy już kilka razy i tego się nie boi. To jest folblutka one raczej w naturze są plochliwe.
Gadalam z koleżanka i wstawie TQ do jej boksu po to żeby wkrecic hacele.
A co do podłoża to poprostu wole nie ryzykować, co mi szkodzi wkrecic hacele i cieszyć się ze koń mi się nie poslizgnie, jeżeli nie wkrece i coś się przez to stanie to będę mieć do siebie pretensje ze posluchalam kogoś kto uważa ze koń nie potrzebuje haceli...:/
A co do podłoża to poprostu wole nie ryzykować, co mi szkodzi wkrecic hacele i cieszyć się ze koń mi się nie poslizgnie, jeżeli nie wkrece i coś się przez to stanie to będę mieć do siebie pretensje ze posluchalam kogoś kto uważa ze koń nie potrzebuje haceli...:/
Zgadzam się całkowicie
No na woli jest trawa, a wiem ze parkur bedzie bardzo pokrecony, a na rozgrywce beda do robienia waskie zakrety, dlatego boje sie o wywrotke czy poprostu kon moze mi sie poslizgnac i sobie cos naciagnac/naderwac.
3km idzie się w jakieś 20min
3 km idzie się jakieś 40 minut.
Hmm może masz racje z tym klimatem:)
nie no akurat Tequila jest plochliwa i nadpobudliwa, ale i tak mniej niż jak ja kupiłam,
poprzednia moja folblutka jest uosobieniem spokoju i opanowania wiec to wszystko zależy co koń ma w głowie a przyznaje ze TQ jest trochę... dziwna...
Wracając do mojego pytania, to już się umowilam z kolezanka ze wstawie ja do stajni:)
moje pytanie wynikało z tego ze pamietam jak jakieś 6 lat temu instruktorka jechała na zawody to koń w przyczepie jechał w hacelach, ochraniaczach transportowych i kaloszkach z futerkiem, i nie uważała to za nic złego, dla mnie to było dziwne dlatego zapytalam was
czy tak można zrobić.