ďťż

: r125 gaśnie po rozgrzaniu.

Baza znalezionych fraz

Futbolin

Witam,

mam yamahe yzf r125 od 6 mce i non stop mam coś nie tak. Motor jeszcze na gwarancji ale od jeżdzenia do servisu mam już mdlości.

Mianowicie obecnie motor mi gaśnie po przejechaniu około 5km. Jak go rano odpalam jest wszyskto pieknie ładnie jak tylko przejade kawałek a morot sie rozgrzeje zaczyna gasnać. Można go tak odpalać i odpalać bez skutku, niby łapie oborty nawet jak go przegazuje, tylko puszcze gaz znowu gasnie. Czasem też nawet na wysokich obrotach sie dusi.

Jaka moze być tego przyczyna?

dodam jeszcze ze motor przeszedl servis jakieś 200km temu.


Sprawdz odpowietrzenie baku i kranik, filtr paliwa i powietrza, ogolnie czy nie jest cos zapchane skad paliwo doplywa. Jesli tam wszystko ok to szukaj przyczyny w gazniku.
Jes jeszcze opcja, ze angole nie zaserwisowali sprzetu sumiennie (wiem cos o tutejszych serwisach i po pierwszej wizycie celem zaserwisowania sprzetu doszedlem do wniosku, ze bedzie to rownierz ostatnia) i pomineli regulacje zaworow. Jesli masz luz "0" to po rozgrzaniu bedzie tracil cisnienie i konczy sie to podobnie do tego so opisales. (a tak na marginesie juz- to jest czterosow, nie myle sie?? )
zgadza sie jest to czterosów, bardzo ładnie chodzi jak nie sprawia mi problemów. Co do robcizny w tutejszych servisach to cokolwiek to niejst to standard jest daleko odbiegajacy od poziomu przyzwoitości.

Nie ważne czy mam na "0" czy na biegu i trzymam sprzęgło efekt jest taki sam po rozgrzaniu się poprostu gaśnie.

Taka jeszcze myśl mi przyszła, ze świecami to raczej nie ma nic wspólnego, bo gasł by odrazu od zimnego, chyba ze sie myle?


Czterosow, ma wtrysk paliwa, kranika brak, odpowietrzenie baku to rurka siegajaca az do ziemi i tak jak pisal szef moze byc zagieta. Wyglada ze masz za nisko ustawione wolne obroty. Gdy jest zimny, komputer doklada troche do kazdego wtrysku a od pewnej temp. zubaza mieszanke. Nalezy wyregulowac wolne obroty na rozgrzanym moto. Sprawd odstep (0,7-0,8 ) na swiecy i jej zgodnosc cieplna z zalecana (NGK CR8E). Zerknij tu: http://www.yamahar125.com/forum/index.php .
BUBU dzięki za stornke którą wysłałeś.

Znalazłem tam dokładnie opisany identyczny przypadek jak mój. Z tym tylko ze tam właściciel pisze ze ostatecznie powodem była elektryka. Problemem w jego motorze był czujnik od "stopki" przekaźnik pod wpływem wody wariował i wysyłał błędne informacje do komputera tak jak by motor stał na "stopce" dlatego mu gasł.

Wymienili to na gwarancji, ale o ironio jak spadł piewszy śnieg i znowu zorbiło sie mokro to historia zaczeła sie powtarzać wrócił wiec do servisu. No i odłonczyli mu ten czujnk kompletnie.

Nie sądze by to było powodem mego problemu. Rano posprawdzam przewód odpowietrzający i moze uda mi sie zajrzeć do filtru powietrza, czy aby nie jest mokry.

(dodam ze sytuacja też miała miejsce w UK)

EDIT
przeczytałem swój pierwszy post jeszcze raz i przepraszam ze nie dodałem faktu który moze okazać sie najwazniejszy - dziś strasznie lało.

Cały dzień motor stał i jeździł po pełnym deszczu.

EDIT
Motor trafił dziś do serwisu zobaczymy co "fachowcy" z yamahy powiedzą.
Gdyby to byl czujnik od stopki to gaslby po wrzuceniu biegu niezalerznie od temperatury. Co do luzu "0" to chodzilo mi o luz zaworowy a nic zwiazanego ze skrzynia biegow . Problem z luzami zaworow az taki, ze silnik gasnie bardzo czesto sie zdarza w Kawasaki (nie wszystkich) wiec i w Yamasze jest to mozliwe

No ale fachowcy znaja sie na rzeczy wiec cos powinni poradzic (posuniecie jak najbardziej trafne- sam bym nie odpuscil )
No i tak o to motor wrócił z serwisu...

notatka z serwisu:
"sprawdzony ogólnie, przeprowadzona diagnostyka systemu - wyczyszczone błędy. Wykryto problem korozji na złączu bloku - wyczyszczone i zabezpieczone. zabezpieczono wszystkie połączenia bloku. Przeprowadzono jazde testową 10mil (w deszczu) - wszystko w porządku nie zgasł ani razu"

Ucieszony wsiadłem odpaliłem bez problemu wracam do domu, przejachałem jakieś 5km i ... oczywiście zgasł, odpaliłem przegazowałem 2m jazdy zgasł. Już nie odpalił, na szczeście była górka pych, sprzędło jedynka rozpęd z górki, odpaliłem. No i jazda do domu na pół gazie tak by nie zgasł. W miedzy czasie telefon do servisu i oczywiscie pan powiedział ze jak oni sprawdzali wszystko było OK. Zasugerował bym odłaczył hot grip'sy (podgrzewania rączek) i neony. Neony tak czy inaczej miałem wyłączone na hot grip'sach jeżdziłem zawsze i nigdy nie było problemu.

Oczywiście zaprosili mnie na wizyte jutro. Pytanie jest co robić?

Ręce mi juz opadają, od czasu kiedy motor przeszedł servis po przebiegu. Wszystko jest nie tak i non stop jakiś problem zanim do nich trafił na ten przegląd nigdy nie było problemu palił na dotyk.
Ciekawi mnie czy po kazdej wizycie odpalasz im cos, czy pokrywa to gwarancja.
Moto potrzebuje podłączenia do jakiegoś sprzętu diagnostycznego np. Axone Trzeba zobaczyć, jak się zachowuje czujnik temp. powietrza, czujnik położenia przepustnicy itp. Może robi się jakieś gówno w tej obsranej elektronice, której szczerze nienawidzę. Prztyczek elektryczek np. od temp. może dostawać głupoty i moto dostaje dawkę paliwka, jak na ssaniu, przylewa go i dupa blada. Wykręć świecę po takiej akcji i zobacz, czy mokra, czy sucha - przynajmniej będziesz wiedział, czy go zalewa, czy paliwko mu komputer odcina. Ciekawe co to za kody błędu ci kolesie skasowali. Nie sztuka skasować, sztuka znaleźć przyczynę ich wyświetlania.
Świece mógłby wykręcić zeby nie fakt tego że od paru dni leje i leje i jeszcze mocniej leje. Garażu nie mam wiec na podjeździe bez dachu ciężko zrobić.

Za serwis oczywisćie nie płące i nie mam zamiaru płacić. Tak długo jak mam gwarancje.

Glupotą tylko wydaje mi się ze każą mi odłączyć podgrzewanie rączek albo neony. Co wg nich powoduje tą usterkę. Jednak zrobie tak jak mówią by się nie czepiali bo jak to servis robic im sie nie chce, a przyczynę pewnie nie tak łatwo znaleść.
Podpowiem ze motorek to nie golas, oblozony jest plastikami, zeby dostac sie do swiecy- troche zabawy.
jedno jest pewne bardzo mnie zraziła yamaha, szczególnie jeżeli chodzi o serwis. Mam kolege który ma piaggio. Ich serwis w porównaniu do mego niebo a ziemia. Moto ile razy trafia na przegląd okresowy (też jest jeszcze na gwarancji) wyjeżdza z tamtąd wymyty i wytarty do ostatniej kropli wody. Brakuje tylko polerki woskiem

We wrześniu przy okazji pobyty w polsce planuje zrobic pełne prawko na motor i wtedy chyba zmienie yamahe na honde, tym razem HORNET.
Za wczesnie oceniasz te marke. Ciebie zaniedbali pracownicy, popadlo sie ze pod szyldem Yamahy.
Bubu możliwe. Ale to jest bardzo irytujace kiedy potrzebujesz transportu a on Ciebie zawodzi. Mam o tyle konfort ze posiadam też samochód ale jak jesteś w połowie drogi do pracy a motor przestaje jechać to nie wiele możesz zrobić.

Jutro jade do innego serwisu, tak by nie oceniać na podstawie jednego. Zobaczymy co mi tam powiedzą.
Dubu ma racje bo do kazdej pracy trzeba miec troche zamilowania a nie tylko do roboty chodzic i na odpier..l wszystko robic.
Macie racje.

Tak czy inaczej dzis motor pojechał do innego serwisu. Co najciekawsze, wyglada na to ze to jest wada na pewno związana z wodą, tak wiec raczej elektronika. Dziś nie pada i jest w miare ciepło. Przejechałem nim prawie 10km i nic. Wszystko pięknie chodzi jak marzenie. Zeby zawsze tak chodził

Tak czy inaczej motor został w serwisie by sprawdzili co sie z nim dzieje. Analize poznamy dopiero około wtorku.
Czy to jest ASO Yamahy??? Bo jesli tak to postrasz ich, ze zadzwonisz na "linie zaufania" ze skarga. Jesli nie potrafia stwierdzic jednoznacznie co sie dzieje i usunac usterki w motocyklu tej marki to nie powinni dzialac od szyldem Yamahy.

P.S.
Numer telefonu znajdziesz na 99% ulotek informacyjnych/ promocujnych itp.
To jest ASO Yamahy bo salony są na oficjalnej stronie yamahy. Dziś jak pisałem motor zawiozłem do innego salonu i tam też wiele nie zrobili.

Przypadek jest dość trudny do zdjagnozowania i sam dobrze o tym wiem. Raz ze musi padać dwa trzeba sie przejechać zimnym motorem. Tak czy inaczje dzis zmienili mi świece elektryke spryskali sprejem wodoodpornym. Tyle ze dzis był suchy bardzo fajny dzień i motor śmiagal jak szalony bez najmniejszego problemu.

No nic wróce z weekendu i znowu będe z nimi walczył. Chociaż mam nadzieje ze to co juz mi zrobili pomoże.

Karus jak pewnie zauwazyłes nie mieszkam w PL tylko w UK. Myslisz ze z tą infolinią to zadziała?
Ja tez nie mieszkam w PL tylko w UK (Szkocja jest czescia UK).

Znajac brytyjskie podejscie do takich spraw to jestem na 90% przekonany, ze zadziala. Sam pracuje na salonie samochodowym i uwierz mi, ze jak klient postraszy warsztaty, ze dzwoni na "goraca linie" (nie pamietam jak to sie dokladnie nazywa ale w radiu czesto reklamy tego leca- chodzi o to, ze jak nie jestes zadowolony z pewnych uslug czy zakupionego towaru to mozesz podpierniczyc sklep/ uslugodawce- warsztat tez- to wiem z doswiadczenia) to wszyscy trzesa portkami.

Poza tym Yamaha musi narzucac swoim markowym serwisom jakies normy jakosci. A nie sadze zeby ganianie klienta 10 000 razy w ta i spowrotem z problemem w nowym motorze (i to powstalym zaraz po przegladzie) bylo tym o co im chodzi
Troche mnie tu nie było. Ale za to wracam z konkretnym info. Jak pisałem wcześniej wymienili świece i zabezpieczyli kable speryem. 10dni lało non stop wiec motor stał i czekał aż przyjdzie jakiś dzień do jazdy.

Po 10 dniach stania w pełnym deszczu wczoraj nadszedł pierwszy piękny słoneczny dzień. Przejechałem 50mil (80km) i nawet nie kaszlną, jeździł tak jak powinien.

Bardzo dziwny przypadek. Zeby było śmieszniej w sobote lało jak z cebra kolega robił kurs na skuter i jego instruktor też miał yamahe 125cc (ale nie r125) pod czas jazdy w deszczu też motor mu zgasł i juz nie odpalił.
hehehe

Moze 125 Yamahy po prostu nie lubia wody??? Grunt, ze u Ciebie pozytwnie jak do tej pory. I juz znasz jeden serwis, ktory trzeba omijac szerokim lukiem.

Pzd
Temat powraca, tak jak i problem jaki iż miałem wakacje troche dłuzsze to i nei miałem czasu na pisanie.

Problem nadal występuje i nic nie pomaga. Ostatnio pojawiła się nowa diagnoza, może ktoś to bedzie mógł potwierdzić, mianowicie: czy winą może być cewka?
Po mojemu to jak najbardziej.