Futbolin
*Jeszcze niedawno Viralen wraz z rudowłosą ludzką kobietą opuściły bramy miasta by niedługo potem po krótkiej wędrówce przez Las Kłamstw dotrzeć do bram drowiej twierdzy. Oczom jej jak i kobiety ukazał się potężna, majestatyczna budowla Domu Yraen. Po przekroczeniu głównej bramy elfka od razu skierowała się w stronę znajomego jej budynku by tam przyprowadzona przezeń kobieta mogła spotkać się z pozostałymi członkami klanu... W momencie, gdy położyła dłoń na klamce od drzwi prowadzących do długiego korytarza, odwróciła się jeszcze przez ramię by sprawdzić czy kobieta nadal podąża za nią, czy może czasem nie stchórzyła?.*
*podążała za nieznajomą jakieś pięć kroków za nią, a kiedy ujrzała twierdzę oczy otworzyła szeroko ze zdumienia i usta lekko rozdziawiła. Oczywiście na chwilkę przystanęła rozglądając się po budowli, która napawała lękiem i podobała się owej kobiecie przyprowadzonej do owego gościńca ciszy i półmroku. Kroki przewodniczki już powoli cichły, więc kobieta nie mogła poświęcić już ani chwili na oglądanie zamczyska. Ruszyła biegiem za kobietą aby wspólnie z nią wkroczyć do budynku, a kiedy odwróciła się w jej stronę, ona właśnie dobiegła łapiąc po cichu szybkie i głębokie wdechy*
*Gdy dostrzegła dobiegającą doń kobietą chwile na nią zaczekała by tym razem równym krokiem wejść do budynku. Długi ciemny korytarz nie robiło na elfie takiego wrażenia jak wtedy, gdy po raz pierwszy się w nim znalazła, jednak na chwile myślami wróciła to tego pamiętnego dnia. Po tej chwili namysłu elfka narzuciła znacznie szybszy krok, dzięki czemu kobiety w krótkim czasie dotarły do kolejnych potężnych drzwi. Elfka pchnąwszy je stanowczo, weszła do środka by znałeś się w niewielkim ciemnym pomieszczeniu. Przeszła kilka kroków i zatrzymała się koło jaśniejącego silnym światłem portalu. Wskazała nań dłonią.* Przejdziesz jako pierwsza.* Nakazała, po czym splotła ręce na piersi czekając na to aż kobieta wykona jej polecenie.*
Mimo, że na jej towarzyszce nie zrobiło większego wrażenia to na niej samej działało to bardzo mocno. Sceny wojen i morderstw sprawiły, że ciarki przeleciały jej po plecach, prócz strachu czuła również zachwyt tak misternymi obrazami, od razu wiedziała, że owe malowidła przedstawiają drowią historię, gdyż prócz wojennego zapału, którego nie powstydziłby się żaden ork były wykonane z największą dbałością o szczegóły okrutnych mordów. Kiedy przewodniczka przyśpieszyła nie było już okazji do przyglądania się wymalowanym ścianą, ba! Jasnych strażników jedynie omiotła na tyle aby zobaczyć, że trzymają miecze. Po otrzymaniu polecenia ruszyła posłusznie do jasnego kręgu światła i zanurzyła się w portalu*
*Uczucie jakie towarzyszyło kobiecie po postawieniu pierwszego kroku w świetle można porównać chyba tylko do nagłego i niekontrolowanego opadu w dół a następnie nagłego powrotu w górę. Niezbyt przyjemny dla wnętrzności człowieka jak i jakiejkolwiej innej istoty stan. Jednak najwidoczniej nie zadbano tutaj o wygodę "gości". Co gorsza, jeśli kobieta posiadała przy sobie jakąś broń to właśnie mogła poczuć jej brak w miejscu gdzie być powinna. Jednak oprócz tych efektów nie nastąpiły już żadne inne. A gdy światło pozostało już za plecami Sophie znalazła się w innym miejscu...*
//Ot taka wstawka z roli MG. Kontynuujcie Panie //
*Chwile odczekała aż kobieta zniknie w portalu po czym sama doń weszła, by po chwili znaleźć się po drugiej stronie w zupełnie innym również znanym jej już pomieszczeniu.*
*stała w ciszy rozglądając się w koło niestety mrok panujący w pomieszczeniu skutecznie jej to uniemożliwiał. Jednak, kiedy jej przewodniczka wyłoniła się z portalu, strach, który powoli w niej rósł momentalnie znikł. Przez chwilę nie odczuwała żadnych emocji. Dopiero, gdy przypomniała sobie co to za miejsce pojawiło się zainteresowanie i niepewność. Nadal się starała rozglądać jednak jedynie co dostrzegła to zarys krzeseł, a przeraził ją fakt, że nie jest w stanie dostrzeć ich ilości i czy ktoś je w ogóle zasiadał, ba! Musiał ktoś w tych ciemnosćaich siedzieć, bo jaki sens miałoby przyprowadzanie jej do tego miejsca. Momentalnie różne myśle przewineły jej się przez głowę i odruchowo skierowała lewą rękę do pasa, gdzie powinnien być przypięty sztylet, właśnie! powinnien, ale nie było go.*
*Gdy elfka wyłoniła się z portalu miała wyjątkowo dziwna minę, wzdrygnęła się też lekko. Chodź magia nie była jej obca, a owe przejście było nią wręcz przesycone szczerze nie przepadała za portalami i unikała ich jak tylko mogła. Gdy po krótkiej chwili doszła do siebie rozejrzała się po sali i lekko skrzywiła nie wyczuwając nikogo po za ludzka kobietą… Zrobiła kilka kroków i obeszła kobietę od tyłu uważnie jej się przyglądając. Nie zauważywszy żadnej broni uśmiechnęła się lekko do siebie, a uśmiech ten pogłębiło zakłopotanie dziewczyny, gdy i ona sama się o tym przekonała.* Jak zawsze nie zawodne.* Zachichotała. *Cóż moja droga…* Zwróciła się doń ironicznie stojąc już naprzeciw niej.* Jak zamierzasz udowodnić nam swoją wartość i to, że się nadajesz... na jedna z nas?. *Spytała łypiąc nań z dołu.*
*zmarszczyła czoło, a na jej twarzy pojawił się grymas zamyślenia* A jak mam udawodnić? *Zapytała po dłuższej chwili ciszy dając upust swojej ciekawości stała i czekała spokojnie wiedząc, że nawet jeśliby postanowili rozkazać jej zabić kogoś to zapewne domagałaby się wytłumaczeń i zapewnień co do owej rodzinki, bo jakoś nie uśmiechało jej się zostać morderczynią na lodzie. Ale po chwili otrząsneła się ze swoich dość mrocznych wizjach mordu jakiejś niczemu nie winnej rodzinie i odrzucenie przez ród. *
*Podczas gdy kobiety "rozmawiały", w drugim końcu sali dało się usłyszeć pewne poruszenie. Coś jakby szelest materiału, oraz słabe echo delikatnego śmiechu. Ktoś oprócz tych dwóch był w sali, jednak na razie nie ujawniał się...Może czekał, aż podejdą bliżej?*
// Nie chce zabardzo wpadać w panikę, ale nie mogę załadować stroy Lorgoth, moje czarne myśli mówią mi, że padł serwer, prawda to? //
// Na forum jest informacja, gra tymczasowo pod adresem http://lorgoth.vot.pl/
Jak Sophie odpisze to niech ktoś te dwa posty skasuje //
*Uśmiechnęła się ukradkiem usłyszawszy poruszenie w końcu sali i niemal zupełnie zignorowała pytanie kobiety. Odwróciwszy od niej wzrok spojrzała w kierunku ciemności, z której dobiegł owy nikły śmiech.* No nareszcie…* Wycedziła wpatrując się w dostrzegalny już przezeń słaby zarys innej kobiety. Westchnęła cicho.* Na tym kończy się moja rola.* Uznała i z uśmiechem wycofała się nie spuszczając wzroku od ludzkiej kobiety w ciemność za jej plecami.*
*nie wtórowała pytania, ani nie próbowała pytać co się dzieje, bo wiedziała, że w niedługim czasie wszystko się okaże, wszstkie karty pójdą na stół. Obserwowała z miną pozbawioną jakichkolwiek emocji jej dotychczasową przewodniczkę, która teraz oddalałą się powoli od niej i od obcej osoby siedzącej w mroku po drugiej stronie sali. Stała w gotowości na każdą ewentualność, stała doczekując się najgorszego, bo co prawda była jedynie człowiekiem i nie mogła dostrzeć niczego specjalnego w mroku panującym w pomieszczeniu. Stała i czekała, czekała na rozwój akcji, akcji, która miała zadecydować o niej jak o zwykłej rzeczy. Ale nie przejmowała się tym, bo przecież teraz mało kto nie jest traktowany jak rzecz, więc czekała na decyzje egzaminatora, bądź egzaminatorów*
*I ten właśnie moment wybrała sobie, zapewne nieświadomie kolejna postać, aby wkroczyć na scenę, jaką była ta komnata. Drzwi pchnięte mocno drobną, niemal dziecięcą rączką otwarły się na oścież. Na progu zaś stanęła niewielka osóbka. I nie trzeba było nadprzyrodzonych zdolności, by w miarę szybko określić ją jako drowkę. Maleńką, bo mierzącą ledwie półtora metra. Spod długiej brokatowej sukni w jaką była odziana nie widać było butów, trudno więc było określić, czy za pomocą obcasów nie dodawała sobie nieco wzrostu. Stała więc na progu wystrojona w szatę kapłańską z wyszytym na piersi - w miejscu czarnego jak węgiel serca - pająkiem. Głęboko wycięty dekolt ozdabiała koronka przypominająca czarną pajęczynę. Ozdabiała, lecz nie zasłaniała kobiecych krągłości. Granatowa suknia z wysokim stanem posiadała z przodu rozcięcie spod którego wyłaniała się część spodnia stroju będąca w takiej samej barwie jak koronki. Maleństwo zamarło i tylko swymi czerwonymi ślepiami mierzyło nieznajomą. Była zła, ale dla kogoś, kto miał okazję już ją poznać nie było to nic dziwnego.* Co TO ma być! *Zawrzasnęła paluszkiem wskazując kobietę.*
*Kobieta znajdująca się w cieniu też wybrała ten moment na ujawnienie się. Wyszła z cienia, nie całkowicie, ale tak, by nieznajoma dziewczyna mogła widzieć, że ma do czynienia z kolejną mroczną elfką. Była wyższa od tej, która dopiero co wkroczyła i miała widocznie lepszy humor.* To jest nasz nowy "gość", z tego co się orientuję, pani. *Drwina w głosie drowki gdy mówiła owo słowo "gość" odrobinę kontrastowała z ogólnym szacunkiem, jaki winna była okazywać odzianym w szaty kapłańskie. I jaki okazywała.* A o więcej szczegółów można zapytać drogą elfkę.
*Na nowoprzybyłą kobietę zwróciłą swój wzrok, a kiedy została nazwana jak rzecz zmrużyła oczy jakby chciała ubić drowkę samym wzrokiem. Ale jej oburzenie i złość została pohamowana, gdy z cienia wyłoniła się kobieta, która była do tej pory głównym punktem skupiającym jej uwagę. Chciała się odszczekać ale postanowiła powstrzymać swoje popędy, gdyż konfrontacja z samą drowką był dla niej niebezpieczny. Skąd takie myśli się wzieły w jej głowie? Karciła się za to ale w pewien sposób niska kobieta napawała ją strachem, a za razem szacunkiem względem jej osoby zapewne spowodowane to było nazwaniem jej "pani". Stała w milczeniu oczekując dalszego rozwoju akcji. Czekała, bo wszystko było możliwe w takim zamczysku na ziemi nie zamieszkanej przez nikogo innego*
*Savaera skrzywiła się... Skinęła jednak lekko głową jakby dając znak, że usłyszała słowa drugiej drowki.* Gość? *Powtórzyła nadając słowu pytającą barwę. Rubinowe ślepia spoczęły na w ten sposób określonej kobiecie ledwie na ułamek chwili. Kapłanka przekrzywiła głowę i opuściła powieki. Wyglądała jakby spała, albo myślała nad czymś intensywnie.* Gość. *Rzekła raz jeszcze nie kryjąc pogardy.* Niech "gość" powie coś co sprawi, że pozwolimy mu żyć. *Zupełnie nie miała chęci wysłuchiwać paplania jakiejś naziemnej istoty... Dostała jednak polecenie aby się tu stawić i ocenić przydatność śmiecia przywleczonego przez śmiecia na ich usługach. Grymas na twarzy pogłębił się. O tak... Maleńka drowka nie miała dobrego zdania o nie-drowach.*
*na jej licu zagościł nieprzyjazny uśmieszek, ale głos miała nadmiar opanowany i życzliwy* Może dlatego, że przyprowadziłą mnie osoba, która szczęśliwym trafem mnie znalazła i zaczeła wypytywać o różne rzeczy? *zapytala spokojnie i powoli, do tego mówiła z szacunkiem, który brał się mimo woli kobiety* A może dlatego, że zabicie mnie nic wam nie przyniesie... Jedynie sprzątanie...*mówiła powoli i dobitnie, wiedziała, że prowokuje. Ale nie miała wyboru, bo cóż mogła zdziałać? jeden na dwóch to nie równy układ i musiała tańczyć ja kzagraj, bo inaczej nie miała szans bytu, przynajmniej na razie...*
*Na twarzy drowki, która wyszła z cienia, pojawił się krzywy uśmiech.* Odważne słowa, dziewczyno. *Mimo, że wypowiedziane cicho, słowa były doskonale słyszalne w całej komnacie. Oczy czarodziejki mówiły wyraźnie, że wyraz twarzy ludzkiej kobiety jest zuchwały...Zbyt zuchwały jak na gusta mrocznej elfki.* Na twoim miejcu bym uważała. *Dodała z pozorną łagodnością, po czym zamyśliła się na chwilę.* A więc przyprowadzona zostałaś tutaj...Powiedz, co skłoniło cię do tego kroku? Co przydatnego zauważyłaś w tym człowieku? *Ostatnie pytanie zostało skierowane w stronę elfki Viranel. Wyglądało na to, że chciała się wycofać, ale nic z tego. Ona przyprowadziła "gościa", ona jest odpowiedzialna.*
*W cieniu znajdowała się jeszcze jedna osoba, która nie miała zamiaru się jeszcze ujawniać. Był to mężczyzna - drow. A by być jeszcze dokładniejszym to był to osobnik piastujący funkcję prawej reki Fechmistrza Domu - Valaghar. Stał i obserwował co się dzieje w sali, ciek tylko czy kapłanka która przed chwilą weszła ma pojecie o jego obecności tutaj. Póki co jednak postanowił pozostać skryty...*
*Uśmiechnęła się w duchu słysząc słowa drowki. Twarz jednak nadal przypominała maskę zastygłą w grymasie pogardy. I o ile to możliwe pogłębił się on, gdy wspomniano elfkę.* Nie warto pytać tego ścierwa. *Lekko brodą wskazała kierunek, w którym jej zdaniem znajdowała się elfka.* Ta dziwka najpewniej nie zna własnego imienia a Ty chcesz wiedzieć po co przyprowadziła nam tu tę tam! *Zaniosła się perlistym śmiechem, który wibrował przez chwilę w zamkniętym pomieszczeniu. Gdy ucichł rzekła jeszcze.* Niech nasz "gość" opowie nam o sobie... *Dziwnie spokojnie było to powiedziane jak na kogoś kto nienawidził całego świata i wszystko i wszystkich miał w pogardzie.*
*Słyszała wszystko i dudniły w jej głowie jeszcze niektóre słowa drowki, która nie szanowała niczego i nikogo. Najlepszym rozwiązaniem było siedzieć cicho i ignorować szyderstwo i uwagi.* A co mam powiedzieć? *rzuciła beznamiętnie pytanie w stronę obecnych* Moje mienie? moje życie mam opisać? A może moje umiejętności i specjalizacje? *zapytała z lekką nutką ironii, której powstrzymać nie mogła mino starań, więc przekleła się jedynie w duchu*
*Słyszała wszystko i dudniły w jej głowie jeszcze niektóre słowa drowki, która nie szanowała niczego i nikogo. Najlepszym rozwiązaniem było siedzieć cicho i ignorować szyderstwo i uwagi.* A co mam powiedzieć? *rzuciła beznamiętnie pytanie w stronę obecnych* Moje mienie? moje życie mam opisać? A może moje umiejętności i specjalizacje? *zapytała z lekką nutką ironii, której powstrzymać nie mogła mino starań, więc przekleła się jedynie w duchu*
Owszem. *Chłodno potwierdziła wywód kobiety Savaera.* Od tego możesz zacząć, bowiem na tę chwilę zdajesz się być jedynie nic nie znaczącym ścierwem zaśmiecającym tę komnatę. *Wyjaśniła nader uprzejmie. Choć w jej przypadku za uprzejmość należałoby brać wszystko co nie sprowadzało jej rozmówcy do pozycji pokiereszowanego mięcha.* Czuć od Ciebie magię. *To stwierdzenie było swego rodzaju ukłonem w stronę drugiej, nieco bardziej liberalnej drowki.*
Nie mylisz się pani.*Avenir przytaknęła i uśmiechnęła się lekko. Kapłanka była bardzo bezpośrednia, co dla człowieka z powierzchni mogło być dobrą lekcją.* Dla swojego dobra, słuchaj się nas, zwłaszcza ty obecnej kapłanki, rivvil. I powiedz najpierw, jaką konkretnie magią się zajmujesz? Iluzje? Sztuczki? Może kuglarstwo? *Widać było, że ta drowka nie ma zbytnio dobrego zdania o umiejętnościach magicznych byle człowieczyny. Mimo to w jej tonie nie było otwartej kpiny...Raczej uprzejmość, podszyta z lekka obłudą.*
*myślała intensywnie wodząc wzrokiem od jednej do drugiej kobiety. Dopiero po dłuższej chwili odezwałą się*Posługuje się trochę magią życia, oraz magią żywiołów, a do tego trochę alchemii no i powiem wam jak się zwie roślina, więc nic specjalnego, a to co pospolite...*mówiła spokojnie i z uśmieszkiem wpatrujac się w wysoką kobietę, która z resztą była lepszym punktem zaczepienia wzroku, niżeli niska i opryskliwa drowka.* Coś jeszcze powiedzieć? *zapytała spokojnie przeskakując na chwile wzrokiem na drowkę*
Magią życia... Trochę magią żywiołów... Alchemią... *Nie kryła pogardy po raz kolejny, gdy przedrzeźniała tamtą.* Wśród ludzi nie istnieje świadomość, że jak ktoś jest do wszystkiego to jest do niczego? *Pytanie rzucone zostało w przestrzeń. Pozornie do nikogo... Jednakże zdawać by się mogło, iż maleństwo oczekuje odpowiedzi.*
*Avenir uśmiechnęła się szerzej, słysząc słowa kapłanki.* Cóż za balsam dla uszu...Magia życia? Na czym ona polega w twoim wykonaniu? A żywioły? Jeśli posługujesz się wszystkimi, to rzeczywiście, nie będziesz umiała panować nad żadnym...*Cóż, niższa drowka doczekała się odpowiedzi, w podobnie przedrzeźniającym tonie.* Powiedz więc nam, panno-od-wszystkiego, jakaż twa profesja? Alemiczką, elementalistką, nekromantką czy czarodziejką jesteś? A może...*tu w uśmiechu pokazały się śnieżnobiałe zęby, co nadało twarzy Avenir drapieżnego wyrazu*może jesteś nikim?
*Ohydny uśmieszek zagościł na jej twarzy, gdy wyższa kobieta wypowiedziała ostatnie słowa* W moim wykonaniu magia życia to najważniejsze podstawy, czyli jestem tak wyuczona, żebym życie uratowala sobie czy też komuś...Potrzebuje eliksirów i talizmanów aby efekt był silny... *dodała po chwili zwłoki jakby nie chciała tego mówić, ale co jej mogło dać ukrywanie czegokolwiek?* Niestety muszę rozczarować, posługuje się tylko jednym żywiołem i jest nim woda... *kontynuowała wręcz oschle* Moja alchemia jest wystarczająca abym zrobiła eliksir potrzebny mi do wzmocnienia mojej magii życia oraz jakieś słabe eliksiry zdołąm zrobić. *zatrzymała swoją wypowiedz spoglądając w gdzieś w bok.* Czy jestem nikim? *powtórzyła powoli pytanie* Jestem młoda i ledwo co wyleciałam spod skrzydeł swojego mentora, więc zapewne jestem narazie w tym świecie nikim, ale kto wie co będzie za kilka lat? * w ostatnie słowa wdarła się nutka dziwnej pewności i siły wewnętrznej* Ludzie zwykli mówić o mojej profesji czarodziej... Chyba tyle wystarczy... *zapytała nie czekając na odpowiedź, bo nie interesowały ją rowody nad tym za kogo one ją uważały*
*Avenir wysłuchała z niejakim zainteresowaniem, po czym uniosła jedną śnieżnobiałą brew do góry.* Za kilka lat? Cóż, jeśli będziesz nieostrożna i nie nauczysz się dostosowywać zachowania do sytuacji, to za kilka lat nic nie będzie. *Odpowiedziała drowka w przypływie czarnego humoru, po czym kontynuowała* Akurat przy użyciu "talizmanów i eliksirów" to dość sporo osób potrafi życie uratować, niektórzy nawet bez tego. *To zdanie zabrzmiało ciut sarkastycznie, ale tylko ciut.* Zaś co do tych żywiołów...Woda powiadasz? Cóż, nawet dobrze się składa...*Kobieta zamyśliła się na chwilę, po czym zwróciła w stronę kapłanki.* Jak myślisz pani, czy warto byłoby przetestować owe umiejętności naszego..."gościa"? *Avenir zadała pytanie, zastanawiając się, na czym, bądź na kim mógłby się taki pokaz odbyć...Zawsze można znaleźć jakiegoś niewolnika. Tak, ta myśl była przyjemna i jej słabe echo odbijało się w rubinowych oczach drowki.*
Testy? *Użyła tonu ni pytającego ni stwierdzającego. Zmarszczyła lekko brwi zmrużonymi ślepiami mierząc przybyszkę. Przypominała teraz trochę żmiję szykującą się do ataku. Po dość długiej chwili milczenia kontynuowała.* Zabierz więc ją do Wieży i efekty owych testów przedstaw Arcymag. *Wzruszyła lekko ramionami. Dla niej sprawa była zamknięta. To Czarodziejka będzie miała teraz kłopot w postaci przymusowej "uczennicy". Przez głowę przemknęło jej kilka zastosowań takiej uczennicy, zwłaszcza jeśli byłaby zawodna. Nie była to jednak już jej sprawa. To Arcymag zdecyduje czy "gość" przeżyje i jak długo. Na twarzy maleństwa pojawił się cierpki uśmiech.* Możesz ją zabrać. Może mieszkać w stajni. I tak pewnie długo tu nie zabawi. *Nie mogła sobie darować tego stwierdzenia, w którym pobrzmiewało szyderstwo.*
//Sophie proszę zarejestrować się na forum. Dalsza rozgrywka po zalogowaniu.//
*Ukryty mężczyzna zaś widząc, że jego interwencja nie będzie tu w żadnym stopniu potrzebna bezszelestnie wycofał się z komnaty jednym z ukrytych przejść...*
*Kapłanka wyszła chwilę po nim, choć mogła tego nawet nie wiedzieć. Ot uznała najwidoczniej, że jej rola w tym marnym przedstawieniu zakończyła się, a reszty dopilnuje druga drowka.*
//Avenir zabierz Sophie i opuśćcie w końcu salę.//
*Avenir została sama z nowicjuszką. Spojrzała na nią uważnie, po czym ruszyła w stronę wyjścia.* Idziemy, słyszysz, czarodziejko?*Oczywiście, słowo "czarodziejka" ociekało ironią.* Przedstawimy cię Arcymag.*Dodała, po czym wyszła, nie oglądając się za siebie. Sprawą przybyłej było uważać i nie zgubić się w Wieży.*
*nie odezwała się, po prostu poczęła kroczyć za swoją nową przewodniczką. Stawiała żwawe kroki w kompletnej ciszy, rozmyślała nad swoim wyborem i mimo różnych myśli nie wahała się czy dobrze postąpiła. Bo tutaj czy w jakiejś hanzie dawało jeden efekt. Więc zastanawiała się co będzie, czy będzie tutaj tylko szarą personą czy też może kimś ważnym, ale żeby tego się dowiedzieć musiała zostać i kierować się za elfką aby mogła dowiedzieć się co takiego przyniesie jej przyszłość*
// Wybaczcie za opóźnienie, ale musiałam naładować swoje baterie.
//Sophie, teraz proszę za maną do Wieży^^//
//I tym samym rekrutacje możemy uznać za zakończoną a temat zamknąć. Ja tak tylko chcę jeszcze przypomnieć, że kolorów na forum używać mogę tylko Admini oraz Moderatorzy //