Futbolin
Jest to wyschnięte Jezioro gdzie polują czasami lwy ze SZZ. Nie ma tutaj kropi wody, żadnej roślinności, tylko spękana od słońca ziemia.
Młody Dowódcy Wojowników podczas podziwiana ale nie wiadomo czego ,bo przecież tu kompletnie nic nie rośnie przyszedł w to miejsce.Jego ciemnobrązowe niczym magnes przyciągało gorące promienie słońca.Lew dyszał.Po chwili swej wędrówki po obozie.Położył się na wyschniętej ziemi i delikatnie przymknął oczy.
Czarny stwór pojawił się nad Wyschniętym Jeziorem. Nie zauważyszy nieznanego mu Złoziemca, położył się pod uschniętym, martwym drzewem.
Przyszła w to miejsce dumnym krokiem, a na jej szyi wisiał niczym trofeum odcięty ogon Nihil. Usiadła w wyprostowanej pozie i zmierzyła oba lwy srogim władczym spojrzeniem.
Wszedł, mając krew na grzbiecie, usiadł
Demonica pojawiła się nagle, widząc krew na ziemi. Kiwnęła łem ku Sheranii, jak i innych lwich. Położyła sie oddalona od nich kilka metrów. Zmrużyła krwiste oczy i cicho ziewnęła.
- Wajra - mruknął cicho do Sheranii, zabierając się za mycie swych fioletowych łap.
Zmrużyła ślepia, widząc czarnego lamparta.
- Aluve. - mruknęła cicho.
- Witaj - odpowiedział muskularnej demonicy na jej nietypowe powitanie - Jestem Seyboth Ingonyama, Medyk.
Wszedł po czym usiadł ze zmarkotniałą miną.
-Witajcie.- powiedział do wszystkich
Kiwnęła łbem:
- Amarth Shetani Skoir-Arato. Zastępca. - odparła spokojnie, patrząc wprost w zielone ślepia lamparta.
Po chwili, widząc Zkazę, mruknęła ciche 'aluve'.
Uśmiechnął się po czym rozejrzał się w okół
- Wajra. - powiedziała i spojrzała po chwili na nowego Złoziemca. Był równie pociągający jak Emmett, ale spojrzenie pięknej lwicy pozostało chłodne. - Jesteś nowym dowódcą wojowników Un. Weź się natychmiast za wojskowe przeszkolenie wszystkich samców w stadzie. Nie oszczędzaj ich. - wyszczerzyła się we wrednym uśmieszku.
-Ale mnie nie. - ja dobrze znam się na walce
Lew spojrzał na Królową obojętnym wzrokiem.Jednakże skłonił się nisko.Oddał jej szacunek.
-Każde twe słowo jest dla mnie rozkazem - powiedział chłodno i spojrzał prosto w oczy lwicy.Wyglądało to trochę jakby chciał dotrzeć do wnętrza myśli lwicy.
-Jestem Ungranted Dream - przedstawił się dopiero po chwili.
- Ja jestem Książę Zkaza. - przedstawił się.
- Sheranii, królowa stada. - powiedziała wyniośle, ale też skinęła lwu z pewnym szacunkiem, pozwalając mu spojrzeć w swe oczy.
Lew przyjął dumną postawę.Jego duże zielone ślepia patrzyły wprost w oczy lwicy.Nie bał się jej spojrzenie.Chciał wyczytać z jej oczu co teraz czuje.Dumę ,strach czy może podziw ...
Spojrzenie lwicy było chłodne, wyniosłe, obojętne i zdawało się być całkowicie bezuczuciowe. Jako wampirzyca doskonale potrafiła zamaskować ten cień namiętności i pożądania, który lew w niej wywołał.
Lew czuł się bezsilny chciał za wszelką cenę poznać myśli lwicy.Irytowało go to.Wstał i skłonił się nisko.Zmierzył wzrokiem Królową.
-Wybacz moja pani niestety obowiązki wzywają - oznajmił i odwrócił się.Po chwili zniknął lwom z oczu.
-Czy ja jestem niewidzialny ?- zapytał zirytowany tym, że nikt nie zwraca na niego uwagi
- Nie. Po prostu on jest niewychowany - burknął, podchodząc do Zkazy - Jestem Seyboth Ingonyama, tak przy okazji.
-Miło mi cię poznać. - powiedział po czym się ziewnął
~Czyż by Sher zapomniała już o Emmecie ? - pomyślał zmartwiony
Demonica patrzyła zimnym wzrokiem za owym Dowódcą. Boki zrywać, rycerzyk z mieczykiem. Pogarda w jej oczach nigdy nie malała ku nowym. Nigdy nie czuła potrzeby bycia miłą.
Złączyła ściśle przednie łapy.
Sheranii bynajmniej nie zapomniała o Emmecie. Ów nowy wzbudził w niej cień pożądania właśnie dlatego, że miał niektóre cechy łudząco podobne do jej ukochanego partnera. Usiadła, owijając ogon wokół przednich łap i przymknęła oczy w zamyśleniu.
Leniwie podniósł zadek i wszedł.
Uniosła się na łapach i zniknęła.