ďťż

czerniak u klaczy

Baza znalezionych fraz

Futbolin

Kupuję konia, dziś poprosiłam weterynarza o ocenę zdrowia i zdiagnozowanie kulek, które klacz posiada. Wetka od razu powiedziala- czerniak!
Kobyłka jest siwa, ma 8 lat, od 1,5 roku życia ma zmiany w postaci tych czerniaków w okolicy odbytu i tylnych nóg. przez 4 lata jak u nas sti to nic sie nie zmieniało. Ma też 1 małą zmianę na klatce piersiowej, na ganaszu, a od 3 dni świeży sączący się guzek o śr. ok 3cm niedaleko wymienia i obok jakies takie płaskie draństwo 5x7cm.
Chcę kupic tę kobyłkę, ponieważ spędziłam z nią wiele czasu, dobrze nam się współpracuje, ma fajny ruch...

Niech mnie ktoś dobije lub pocieszy. Jakie są możliwości rozwoju tej choroby? Mało znalazłam na forum na ten temat informacji. Chcę ją zaźrebic, bo nie miała jeszcze źrebaka, a papiery ma dobre. Właścicielka musi konia sprzedac, bo nie stac juz jej na utrzymanie konia, tym bardziej że od 4 lat jest w Anglii.


Możliwości rozwoju są duże - czerniak to nowotwór skóry... Konie siwe mają predyspozycje do tej choroby ale na oko się czerniaka nie wykryje - nie wiem jak wetka odkryła to bez biopsji Sarkoidoza daje podobne objawy a jest zaleczalna...
Dziękuję za odpowiedź, wetka na oko powiedziała, że 90% to czerniak, sarkoidy sa inne, a ona niby ma typowe czerniaki. Wklejam fotkę tego najnowszego, reszta jest 'sucha'.Mogę załączyć ale w przyszłym tyg.
A o biopsji nie ma mowy, bo kobylka ma silny uraz do wszelkich wetów, i nie daje się dotknąć jak tylko jest jakiś w pobliżu Walczy jak lwica. Z zaszczepieniem są straaaszne problemy. A tak to jest miła i sympatyczna, ale tylko dla klobiet



Kupilibyście konia z czerniakami?
Ile lat mogą dożyć? Skoro klaczka ma je już min. 7lat?
Będę wdzięczna za wszelkie podpowiedzi.
Kupiłabym ale raczej na dogorywanie.. i z nastawieniem, że mogę szybko tego konia stracić. Mówię to na podstawie doświadczeń z ludzkimi czerniakami, a ktorymi żartów nie ma. Mają korzenie długie i jest to dość paskudny nowotwór, szczególnie w późniejszym stadium. Nawet w poczatkowych jest upierdliwy.

Jak kupujesz konia z nastawieniem materialnym i na wiele lat to kupujesz konia zdrowego. Jak chcesz zapewnić dobrą emeryturę i spokojną starośc to co innego.


nasz koń zreszta też siwek miał czerniaka. 3 bańki zaraz obok odbytu. po tygodniu zrobiły się ogromne i pękły. potem 3 miesiące wyciskania świństwa z zadu, zalewania antybiotykiem i wysuszania nadmanganianem. skończyło się utratą zaufania konia teraz wszystko zeszło zadek jest jak nowy, ale koń często sie poci i denerwuje przy czyszczeniu w boksie.

teraz wszystko zeszło zadek jest jak nowy, ale koń często sie poci i denerwuje przy czyszczeniu w boksie.

Czy to na pewno był czerniak? Wytłumaczcie mi czy czerniak u konia to co innego niż u człowieka.. bo brzmi zupełnie inaczej.
J. Kańka tak powiedział. Czy to samo???

nie wiem
NieznanyRumak'u - wyciskaliście czerniaki? Ja tam wolę tego nie ruszac. Złośliwe może byc draństwo. Fajnie, że udało się tego pozbyc. Masz jakies foty?

ona ma je od źrebaka, teraz ma kilka nowych, ale małych jak groszek i twardych, no i ten ze zdjęcia jest 1 większy i babrzący się, wetka twierdzi że o coś rozwaliła go :/
a na zadzie jest 1 duży wypukły ok 3cmx4cm taka kulka łysa czarna. Jutro wkleje fotkę.

Ma ktoś lub zna konia z czerniakami? Niby cześć siwków posiada.
Proszę o odpowiedź
za 10 min znajde fotki
super, czekam
nie moge ich znaleść nie wiem czy te foty nie znalazły sie płytach. jutro musiałabym dokładniej pogrzebać. Pamietam, że robiłam zdjęcia i gdzieś musza być
a to właśnie te nasze czerniaki
ma ktoś coś podobnego ?


i w powiększeniu


Właśnie czy czerniaki u koni to to samo co u ludzi?
u nas to to tak wygladało przez pierwsze kilka dni i cały czas rosło, aż pękło.
zdjeć dalej nie moge znaleśc
Witam!
Czerniaki, które najczęściej występują u siwych koni, niestety w dużej mierze są nowotworami złośliwymi, dającymi zarówno miejscowe, jak i odległe przerzuty. W przebiegu choroby najpierw pojawiają się widoczne na zdjęciu czarne guzki. W takiej postaci mogą utrzymywać się przez kilka miesięcy lub lat. Z powodu blizej nieznanych czynników (najczesciej wymienia sie spadek odpornosci lub mutacje) dochodzi do bardzo szybkiej transformacji w bardzo agresywny nowotwór. Guzki przekształcają się na wrzodziejące rany, powstają bardzo szybko przerzuty w narzadach wewnętrznych. W przeciągu kilku tygodni dochodzi do wyniszczenia organizmu i konieczna jest eutanazja.
dziękuję za odpowiedź, nie jest ona optymistyczna. Kobyła ma czerniaki już ponad 6,5 roku. Jak można sprawdzic czy te zmiany są 'zlośliwe'? Jaki jest koszt badań? Jakie jest prawdopodobieństwo, że nastąpi pogorszenie?
Czy można takiego konia zaźrebic? Czy ciąża może wpłynąc negatywnie i przyspieszyc rozwoj choroby?
Proszę o odpowiedź
Znałem klacz z czerniakami, żyła 16 lat, trzeba było ją uśpić dała kilka zdrowych źrebaków, ale ciąża bardzo ją osłabiała
Witam!
Można wykonać badanie histopatologiczne aby sprawdzić, czy guzki na pewno są czerniakami, do tego badania trzeba usunąć guzek (ważne jest aby usunąć cały guzek, biopsja nie jest wskazana).
Niestety żadnymi badaniami nie jesteśmy w stanie określić kiedy dojdzie do transformacji w tą najbardziej agresywną i inwazyjną formę nowotworu. Dopiero jak już to się stanie to kolejnymi badaniami histopatologicznymi można to potwierdzić.
Biorąc takiego konia trzeba mieć na uwadze, że bierze się bombę z tykającym zegarem, tylko nie wiadomo kiedy wybuchnie. Jedne konie dobrze znoszą ciążę i progresja nowotworu jest bardzo opóźniona, u innych może to przebiegać szybko, nie jesteśmy w stanie przewidzieć jak to się rozwinie u poszczególnych osobników.
Trzeba samemu rozważyć wszystkie za i przeciw.
Pozdrawiam
Andrzeju G. dziękuję za odp,
1. koń nie daje do siebie podejśc żadnemu weterynarzowi więc próbek nie pobierze
2. rozumiem, że w tej chwili nawet jak są niezłośliwe to mogą zmutowac i będą zlośliwe, więc badanie niewiele wniesie, ech
3. ciąże może wpłynąc pozytywnie jak i negatywnie

więc dalej nic optymistycznego nie ma, a tak chciałabym się połudzic że może będzie dobrze przez kilka lat a tu gwarancji nawet na rok nie ma

4.za i przeciw, ale ja tu widzę same przeciw - za to jest tylko to , że konia znam i lubię na nim jeżdzic ...
Jeśli lubisz tego konia, to warto się zastanowić, może akurat pożyje jeszcze ze 20 lat
Jeśli tylko lubisz na niej jeździć, to lepiej sobie odpuść...

a tak chciałabym się połudzic że może będzie dobrze przez kilka lat a tu gwarancji nawet na rok nie ma

Gwarancji nigdy nie ma, kupując zdrowego konia tez nie możesz być pewna, że np za miesiąc nie pojawi się u niego złośliwy nowotwór, który bardzo szybko wykończy konia...


Gwarancji nigdy nie ma, kupując zdrowego konia tez nie możesz być pewna, że np za miesiąc nie pojawi się u niego złośliwy nowotwór, który bardzo szybko wykończy konia...

wiem jestem tego świadoma, dzięki za odp.

zdjecie z wczoraj, dziś strup odpadł i został guzek potem zrobie foto.
tu są widoczne 3 zmiany /jedna na dole po lewej str, potem ten duży krwawiący guz potem obok takie bardziej płaskie coś chropowate /

kiepsko to wygląda
może wypowie się ktoś jeszcze?
Dzis był u nas wet., ale nie zdolał obejrzec /mnie nie było/kobyłka tak kopala.
Powiedział stajennemu że to może brodawczyca co Wy na to? - chodziło o to pod brzuchem /co jest fota wklejona/
w kazdej stajni powinien byc boks weterynaryjny [ cos w rodzaju ciasnej zagrody wielkosci przyczepy na konia zmontowanej na ziemi z plyt lub zerdzi] do wszelkiech zabiegów
pomaga nawet z agresywnymi konmi

jesli nie ma takowego a w wiekszosci stajni nie ma to dobrze zbudowac ,ew zastąpic korytarzem stajni ,a przezd zabiegiem podac srodek uspokajający i spokojnie wykonac dany zabieg

Czy można takiego konia zaźrebic?
Znam kobyłę która ma czerniaka i jest klaczą hodowlaną i jak narazie u jej dzieci nie stwierdzono tego nowotworu.
Więc skoro u siwych ta choroba jest bardziej prawdopodobna z powodów maści to u srokatych też ? A czy ta choroba jest może przez coś przenoszona albo zaraźliwa i czy ma jakiś związek z ludzkimi czerniakami.

ta choroba jest może przez coś przenoszona albo zaraźliwa
nowotwory nie są zakaźne
Ja jeszcze nie spotkałam się z siwym koniem który miał by czerniaka. Ale bardzo zaciekawiły mnie wasze wypowiedzi. Aktualnie jestem w fazie szukania konia, i mam na oku kilka siwków. Proszę powiedzcie jaka jest procentowa szansa wystąpienie u siwka czerniaka ?
u mnie bardzo krótko stała klacz (odebrana interwencyjnie przez fundację) która miała potwierdzonego badaniam raka skóry wraz z przerzutem do oskrzeli.
Rak u konia troszkę inaczej rozwija sie niż u innych ssaków, trochę to przechodzi łagodniej i dłuzej rak nie ma przerzutów no ale jak już dojdzie od "agresji" to wiadomo jedyny finał to smierc.
Ta klacz była u mnie chyba ze 3 lu 4 miesiące od 2 lat żyje w pwnej fundacji i z tego co wiem ma sie calkiem dobrze. Nie odnotowano dalszyh przezrutów ale ze wzgledó na zaatakowane oskrzela klacz szybko się meczy w związku z tym nie nadaje sie do użytkowania.
Ale Faza do Ciebie przyszedł koń już zdiagnozowany ?
niestety ,nie. Na prosbę pewnych znanych mi ludzi zgodziłam się przyjąc na tzw "tymczas" konie które doslownie na szybciutko były odbierane pewnemu jegomosciowi.
Z względu na tempo interwencji jak i równiez ogólny stan konia (miala byc straszliwie niedożywiona, słaba) oba konie trafiły do mnie (zdecydowanie bliżej niz do owej fundacji).
Na początku żaden wet nie chciał przyjechac na oględziny zwierząt. Dosłownie wszędzie słysząłam -nie, gdy tylko wspomniałam o tym ,że są to konie odebrane prawnie włascicielowi.Żaden wet nie chciał kłopotów, czytaj nie chciał byc wzywany i ciągany po sądach. Dopiero po jakis 3 tygodniach udało się namówic jednego ze znanych wet dr Dziekana.
Pozniej sprawy tak dziwnie się potoczyły (błędy proceduralne odbioru zwierząt) ,że istniała realna grozba ,że do czasu rozstrzygniecia przez sąd konie mogły wrócic do własciciela wiec szybciutko je wykupiłam. Juz jako prawna opiekunka i włascicielka oddałam konia do pełnego zdiagnozowania do szpitala.
Pozniej udało mi się namówic zupełnie inną fundację nad przejęciem opieki oraz leczenia konia. Klacz żyje do dnia dzisiejszego i ma się naprawdę dobrze.