ďťż

nadpobudliwy kon

Baza znalezionych fraz

Futbolin

mam zaczac jezdzic na koniczku ktory jest nadpobudliwy... i czy znacie moze jakies sposoby zeby ja uspokoic i uniknac szarpania sie z nia na ujezdzalni?? ona strasznie wyrywa do przodu czasami sie probuje wspinac. jak sie ja probuje zatrzymac to ona gna i wtedy jest jeszcze gorzej.


proponuje zaczac od lonżowania.Dostałam kiedys takiego konia do jazdy,przez 2 miesiace lonzowałam go najpierw samego,potem na wypinaczach ,z chambonem, z siodłem.Dało to super efekt .konik sie uspokoił,wyciszył.potem zaczełam na nim jezdzic w towarzystwie spokojnych koni,najpierw na spacerki tak zeby go nie prowokowac do ucieczek itp.teraz jest to kon dla kazdego,bardzo spokojny a przy tym chetny do współpracy.Z czystym sumieniem moge polecic ta metode,lecz trzeba sie uzbroic w cierpliwosc.pozdrawiam
praca na lonzy najlpiej a doraznie dobrze ponoc dziala masaz rozluzniajacy
ale to nie moj kon jest to kon do rekreacji. wiec tego typu czasochlonne rzeczy odpadaja . musze wsiasc i chcialabym zsiasc cala. moze jakis metody na koniu. bo takie z lazo sama stosuje ale na swoim cioniu. i wiem ze skutkuja .jednakze dziekuje za rady:*


takie postępowanie (te metody) dotyczą wszystkich koni nawet rekreacyjnych jeżeli włascicielowi nie zależy na bezpieczeństwie rekreantów to współczuje trzeźwości umysłu, konia powinno sie odstawić na jakiś czas z takich jazd, bo moge się założyć, że ta sytuacja jest spowodowana w dużej mierze urzytkowaniem konia w rekreacji, także nie widze innego wyjścia jak spokojna praca
zgadzam sie z tym ale kasa kasa kasa wiec nie da rady zeby go odstawic on w dodatku jeszcze co jakis czas skacza na nim przez planaca kupe siana- udaja bratcwo rycerskie wiec jak juz skacza to praca zaczyna sie od poczatku. musi konik ich zdanie m zarobic na siebie i nie odstawia go chyba ze okuleje albo cos. musze sie zmyc z tej stajni bo mam juz dosc tego ze tylko kasa anie fachowa robota
to powodzenia w szukaniu stajni życze, obawiam sie tylko że ciężko będzie znależć idealną , wiem po sobie, obecnie do żadnej nie chodze a konia trzymam w małej stajence koło domu chociaż 2 pola dalej sąsiad ma "stadnine"
hmm... mam nadzieje ze znajde jakas...
Jest jedna zasada, do jezdzenia na koniach dlugich (czyli takich ktore ida do przodu) potzrebne sa luki, dla koni krutkich-linie proste. Innymi slowy mozesz robic z siodla, to co robila bys z ziemi (laza). W miare monotonne kolka, caly czas, najlepiej w klusie (bez galopu, zeby sie nie rozkrecila, a step dobiero jako nagroda) dopuki sie nie uspokoi i zrelaksuje. Nie staraj sie jej na sile zatrzymywac, staly silny kontakt na wodzy (oprocz tego, ze systematycznie odczula ja na ta pomoc) powoduje efekt napietego luku-kon dostaje wiecej sily na zad i pruje jeszcze bardziej. Nie mowiac juz o wrodzonej klaustrofobii koni, ktora tez jest potegowana pzrez ciagle hamowanie. Zatrzymaj ja dopiero kiedy sama (zaznaczam, sama nieproszona) przejdzie z klusa do galopu, wtedy zatrzymaj ja calkowicie, pozekaj chwile, i dalej spokojnie do stepa i do klusa. Jak zaluzmy przez jedno pelne okrazenie bedzie szla spokojnie w wyznaczonym przez ciebie tepie, poglaszcz, pzrejdz do stapa, wystepuj i koniec lekcji. Potem mozesz podwyzszac poprzeczke, np. zadac dwoch i wiecej okrazen, do galopu przejdz dopiero wtedy kiedy w nizszych chodach nie bedziesz miala problemow ze zwalnianiem i zatrzymywaniem, a kon bedzie rozluzniony. Mozesz klusowac z nia po lukach tak dlugo az sie zmeczy i sama poprosi cie o zatrzymanie sie, sytuacja, kiedy inicjatywa wychodzi od samego konia, jest idealna, a efekty przychodza duzo szybciej:) Mi kiedys w ciagu 30 min udalo sie w ten sposob uspokoic arabska klaczke, ktora bez pzrerwy caplowala i przechodzila do galopu, wiec polecam-dziala:))
A i jeszcze jedno...dopuki sie nie uspokoi nie poilecan jezdzic w tereny, one nadaja sie tylko dla koni krotkich i tych z impulsem:))
wow... tak to byla naprawde wyczerpujaca wypowidz wiec bardzo dziekuje i sprobuje... pozniej opisze jak mi poszlo.
e no Safona świetny pomysł, w sumie ja terz tak robiłam z jednym folblutem co uciekał przed łydką, a jak już sie nauczył poprawnie reagować to w terenie szedł pięknym zebranym galopem jako czołowy ( a wcześniej wogóle nie brano go w teren bo ponosił ) także ta metoda jest naprawde skuteczna
anula, no koniecznie napisz:)
Aurela, a czy on przypadkiem nie chodzil wczesniej na torach?Hmm...ale to racja, czyz potem nie jest pzyjemnie jechac sobie w taki terenik
anula, no koniecznie napisz:)
Aurela, a czy on przypadkiem nie chodzil wczesniej na torach?Hmm...ale to racja, czyz potem nie jest pzyjemnie jechac sobie w taki terenik
to fakt, zamknięcie wodzy, delikatny "siad" w siodło i delikatna łydeczka i hop do pięknego galopiku -miodzio
ehh...jezdzilam na koniach, gdzie wystarczylo pomyslec o galopie, a szly, wystarczylo chciec sie zatrzymac a stawaly, wystarczylo pokazac przeszkode, a skakaly...a wszytsko to na oklep i bez oglowia!! Ah, co to byly za czasy...
ja ostatnio jezdzilam na koniach na wsi. taki facet mial trzy koniki i myslalam ze moze jakies takie wiecie szkapki beda ale sie zdziwilam strasznie poniewaz te konie nie potrafily stepowac jak je tylko osiodlalismy od razu do klusa. to jak te koniki wyciagaly klusa to bylo zadziwiajace a w momencie gdy przechodzilo sie do galopu to wow. ladnie sobie wyprobowalismy te cioniki<lol>. dwie cudne godzinki!!!
safona-brzmi jak bajka
az sie rozmarzylam
eeh...tez czasem mi sie wydaje, ze to bajka:P A teraz nie mam konia na ktorym mogla bym jezdzic:( Zobaczymy, moze w najblizszym czaise to sie zmieni i bajka wroci;d