ďťż

o handlarzach....., czy spotkaliście uczciwego handlarza?

Baza znalezionych fraz

Futbolin

Ten temat pojawia się w różnych wątkach, ale swojego własnego się chyba nie dopracował.
Słowo handlarz - zawsze w znaczeniu pejoratywnym - w domyśle oszust, krwiopijca, czasami okrutny dręczyciel koni. Bardzo często handlarz kojarzy się z końmi rzeźnymi, a więc
sprzedaż konia handlarzowi łączy się z wysłaniem go w ostatnią podróż.
Kim tak właściwie jest handlarz ?
To po prostu pośrednik w handlu końmi. O ile ładniej to brzmi, prawda ?
Do napisanie tego postu skłoniło mnie nazwanie w jednym z wątków, pewnej osoby: "handlarzyną"
Nie dało się nazwać go "pośredniczyną", bo zabrzmiałoby to zabawnie a nie obraźliwie.
No więc pośrednik, czyli najprościej mówiąc ten , który kupuje taniej i sprzedaje drożej, co jest istotą handlu w ogóle.
Taki ktoś powinien mieć niesamowite wyczucie i wiedzę , żeby spośród setek ofert wybierać te, na których da się zarobić. W stadzie umieć zobaczyć taką "perłę' , o której istnieniu czasami nie wie sam właściciel. I tak dalej i tak dalej...
Często handlarz musi coś zainwestować, żeby zyskać. Odkarmić chudego, zaniedbanego konia. Zadbać o sierść, kopyta. Odrobaczyć. Ucywilizować. Z wiejskiego "sierściucha" próbuje zrobić atrakcyjnie wyglądającego konia "rodzinnego", "prawie sportowego" lub "chlubę twojej hodowli"
dla jasności - TO NIE MA BYĆ HYMN POCHWALNY NA CZEŚĆ HANDLARZY - a zaczyna na to wyglądać.
Chodzi mi tylko o to żeby zweryfikować popularny wizerunek handlarza - oszusta.
Bo przecież nie handlarz jest fuj, tylko NIEUCZCIWY handlarz.
Można też spotkać nieuczciwego kowala, weterynarza itp......

Znam (z opowieści) handlarzy , którzy sprzedają kulawe konie na blokadach, agresywnego wariata (na prochach) zaproponują jako konia dla twojego dziecka. Można stracić oprócz pieniędzy, również własne zdrowie lub zdrowie swych najbliższych.To zwykli, działający bez żadnych skrupułów, przestępcy!
Są "jajcarze" którzy wykorzystują naiwność kupującego i np. zapewniają go , że składający się obecnie z kilku włosów ogon taranta ODROŚNIE za trzy miesiące.
Potrafią 15 letniego konia sprzedać jako 5 letniego i to nie dlatego że wypalili mu rejestry w zębach , tylko dlatego , ze kupujący w ogóle w zęby nie zajrzał.
Przykłady można mnożyć w nieskończoność...
Ja osobiście kupiłam kilka koni od handlarzy i nie żałowałam. Nacięłam się tylko na detalach , wyłącznie przez własną naiwność . A powinnam WIEDZIEĆ . Lub skorzystać z porady fachowca.
Sprzedałam również jednego swojego konia handlarce. Zarobiła na nim dwa razy tyle, bo sprzedała go do ośrodka jeździeckiego w Szwecji. Nie oszukała mnie. Dostałam taką cenę jak chciałam. Ale ona umiała zyskać więcej , ja nie.
A Wy?
Jakie były Wasze spotkania z handlarzami?
Tragiczne? Śmieszne? Dobre????
Pokuśmy się o odrobinę obiektywizmu.


Nie kupujcie koni od handlarzy!
Ja kupiłm . . .
I do tej pory tak naprawde nie wiem ile koń ma lat... niby 7 . . .
Ludzie, bierzcie ze sobą wetów, jak najwięcej oglądajcie konie, wypytujcie...
Nie róbcie nic pochopnie...
WYkupiłam konia z pod noża,... dowiedziałam się o tym po 2 latach
I najgorsze jest to że ci kańciarze nie podpisują umów bo ''zostawiliśmy paszport ale na dniach go przyślemy'' . . .I tak zarabiają kasę na niedoświadczonych ludzich

NIE KUPUJCIE KONI OD HANDLARZY!
Handlarz...ja znam kilku prywatnie..mniejszych i wiekszych..i nie moge powiedziec o nich zlego zdania,aczkolwiek spotkalam sie z kilkoma przypadkami gdzie ludzie kupowali konie od dziwnych handlarzy ikonie padly po jakims czasie...poprostu trzeba umiec trafic dlatego najlepiej kupowac konia z wetem albo kowalem...
Tak się kończą nie przemyślane transakcje w nie pewnych źródłach
Dlatego zawsze warto kupować od tych co nie znikają
jak u mnie byście kupili konia to byście mieli paszport a jak by się okazało że koń nie spełnia wcześniej ustalonych wymagań zawsze bym wam go wymienił na innego ale zawsze za wymianę parę złotych trzeba dać ( do 500zł w górę taka opłata za wymianę no i dopłata jak byście wybrali droższego ) zawsze wszystko wytłumaczone przed transakcją .


Oj, ktoś się chyba lubi chwalić . . .

jak u mnie byście kupili konia to byście mieli paszport a jak by się okazało że koń nie spełnia wcześniej ustalonych wymagań zawsze bym wam go wymienił na innego i tak wymeniac ,i wymianiac az Ci koni handlowych zabraknie bo w koncu nikt ich nie wybierze....W Niemczech normalne jest to ze jak sie kupuje konia od zwyklej osoby można go oddac do roku,a jesli sie kupi konia od handlarza do mozna go oddac do 3 lat...bylam tylko w kilku takich stajniach handlowych konie miały lepiej niz w niejednej stajni sportowej w polsce...
może nie osobiście, ale z opowieści znam jednego handlarza. Jeździ po takich zad**iach o jakich świat nie słyszał, kupował konie od dziadków (często wychudzone cztery kopyta), odkarmiał i sprzedawał. Większosć okazywała się fajnymi wierzchowcami czy końmi do wozu. Na niewielu tracił, niewiele szło na mięso.
Hm... nie wiem czy się obrazić czy się cieszyć że zainspirowałam Cię do założenia tego wątku . a tak serio to sama nazwa handlarz, handlarz końmi sama w sobie nie jest obraźliwa, że tak powiem zajęcie jak zajecie. Tak jak napisałaś są to ludzie którzy skupuja konie , chore, zdrowe i potem je z zyskiem sprzedają i gdyby to im sie nie opłacało to tego by nie robili, w końcu w to wkładaja kupę pracy. Nazwałam pewną osobę "handlarzyną" ale nie z powodu tego co robi ale jak podchodzi do pewnych sytuacji, bo nie moge zrozumieć jak tak osoba na forum może wyśmiewać się, poniżać, kpić z prawie wszystkich uczestników i moderatorzy na to nie reagują? może ta osoba jest na specjalnych prawach? Ale nie o tym wątek Znam dwóch handlarzy którzy zajmują sie właśnie skupywaniem koni i ich sprzedarzą, i fakt, maja głowy na karku. Z niuczciwym a konkretnie cwanym handlarzem tez się spotkałam, chciał kupić źrebola od mojej znajomej, facet zaćmokał się na widok źrebaka, powiedział że bardzo chętnie by go kupił bo ma prawie identycznego też młodego i byłaby kiedyś para do bryczki, na częście szybko sie okazało że do żadnej bryczki tylko na handelek.
Szukając konia dla siebie trafiłam na kilku handlarzy i zdarzali się tacy dla których nie było problemem spisanie umowy z możliwością "przetestowania" konia przez tydzień czy dwa.
Byli i tacy którzy opowiadali niestworzone historie mające na celu usprawiedliwienie wysokiej ceny.

Z innej mańki - biznes to biznes. Koń jest wart tyle i ktoś jest gotów za niego zapłacić

Watrusia, i co z tego że chciał kupić źrebola na handel? Znajoma chciała sprzedać, on chciał kupić. A że opowiadał jakieś bajki - kogo to obchodzi.

NieznanyRumak, też znam gościa który skupuje konie po wsiach, zadba, zajeździ i konie za ciężką kasę idę do niemiec pod siodło. Utrzymuje się z handlu końmi.

LaStrada, nie chcialabym żeby ktoś kupił konia ode mnie i oddał mi go po roku. Przez rok mozna z koniem wiele złego zrobić, baa w ciągu miesiąca można konia zepsuć. I co, ktoś Ci mówi, że konia nie chce bo już nie reaguje na łydkę tak jak reagował albo rzuca głową? A wszystko dlatego że ktoś nieumiejący jeździć użytkował konia. I co oddajesz kasę, dostajesz spowrotek konia który nie jest nawet wart już połowę tego co był? I rozpoczynasz prostowanie konia na własny rachunek by za jakiś czas znowu go sprzedać z ryzykiem, że ktoś pojeździ a potem zwróci Ci konia?

Widziałam już konia który w ciągu dwóch tygodni stał się wrakiem pod względem psychicznym go wzięto go w bardzo ostry trening, do którego koń ani fizycznie ani psychicznie nie był przygotowany. Nagle pewny dumny młody koń stał się zahukanym stwoirzeniem, gryzącym i kopiącym bo panicznie zaczął bać się ludzi których kojarzył z treningiem. Nie było możliwości by założyć siodło bo koń tak się bał że rwał uwiązy. I to tylko 2 tygodnie w nowym miejscu.
gangrena nie bardzo Cię rozumiem, przecież to jest o tym wątek, uczciwych czy nieuczciwych handlarzach, wypowiadasz się w imieniu wszystkich (kogo to obchodzi?)

gangrena zwrot dotyczy tylko wad wewnetrznych,ukrytych...to chyba jasne?
Tu praktycznie wszystko zależy od danego handlarza, uogólniać nie można...spotkałam się z takimi,którzy sprzedaliby kuca jako niewyrośniętego młodego zimnokrwistego,bo przecież "panie to młode,nie widzi pan?jeszcze urośnie..."ale spotkałam się i z takim,który fakt faktem kupuje za grosze,mówiąc,że to tylko na rzeź się nadaje, a potem sprzedaje drożej (nie na mięso) bo przecież koń i ładny i zdrowy i z pochodzeniem,a że wcześniejszy właściciel kit dał sobie wcisnąć,to jego problem...ale o tym Panu złego słowa nie powiem, dodam jeszcze,że kiedy nikt nie chciał mi konia przewieźć,bo zła droga,zły termin,za daleko,albo się zgadzali podając kosmiczne ceny, to owy pan po godzinie od mojego telefonu miał konia juz w przyczepce i jechał do mnie, dodam,że wziął jeszcze moje rzeczy i królisia,konia wpakował sam,jechał sam ...itd, jednym słowem po prostu bardzo pomógł
ten co się obraził to ja ....
ten co szydzi i obraza rozpieszczone nadęte forumowiczki to także ja ...

tak czytam i sobie myślę że takie warianty o jakich marzycie to tylko w Erze ... hahah
nawet jak kupi się samochód i chce się zwrócić to ciekawe kto go przyjmie po 2-3 latach .... no sam bym lepiej nie wymyslił ...

zatem kto co ma do sprzedania ja wszystko kupię tylko oddam za dwa lata ...
kto pierwszy ?

popatrzcie ile kosztuje czasu i paliwa podjechanie i kupno konia ...jednego ?
a teraz 10 ciu ? ile kosztuje go ucywilizowanie ? ile kosztuje go wychowanie ?
a kto i do czego ma kupowac konie ? do sportu ? na mistrzostwa w powożeniu ? do rekreacji ? ile takich będzie kupców ? 5 na dwa lata ?

każdy kto sprzedaje chciałby za niego majatek i najlepiej jako ozdoba ogródka ...
ale kase chcecie jak za wybitnego sportowca ... hahaha

apeluję nie sprzedaać swoich koni tylko trzymać od poczatku do końca i żaden handlarz ani fundacja się nie utrzyma na rynku ...proste , logiczne ....

wszyscy miłośnicy koni mają obowiązek trzymania konia do końca życia ... a jak chce sie rozwijac niech sobie wyhoduje ... ależ jestem genialny ...

i nawet koń chory , kulawy , stary ma prawo do godnego życia tam gdzie się urodził ...
skończy się raz na zawsze patologia ... chyba nobla dostanę ...
czy ta obraza idzie teraz w moja strone? za to ze powiedzialam jak jest gdzie indziej?pracowalam,widzialam konie sie zmienialy czesto..."a ten siwek co tu robi?" ,"zwrócili go",znowu byl jezdzony i znowu sprzedany,czy to dobre,czy nie...NIe wiem,konie traktował dobrze.
i chyba ostatnie mądre spostrzeżenie sobie tutaj przytoczę ...

koń u pośrednika pójdzie pod nóż jeżeli naprawdę jest to koń bezuzyteczny , niebezpieczny lub taki który w pełni sprawny nigdy nie będzie , albo bardzo stary ...
bzdury piszą ci co uważają że koń 5 letni lub żrebna kobyła jedzie do włoch albo konie kulawe ... żeby jechac koń musi na czymś stać a do tego potrzebne mu są nogi , klaczy żrebnych nikt nigy nie załadował na samochód ( chyba że godzine po zapłodnieniu bo ogier narzekał że słabo rżała ) ... nikt o zdrowych zmysłach konia którego może sprzedać za kilka tysiecy nie załaduje na auto po 2,5 pln za kg ... tego by nawet debil nie wymyslił ...

i nie wiem jak jest w niemczech , w wenezueli ani w wietnamie ...wiem jak jest u nas ... a patologie i dziwne akcje zdarazają sie wszędzie wieć nie należy lamentować bo i tak się mocno konikom polepszyło ... problem jest tylko taki , że my polacy nie mamy koni a to co niektórzy nazywaja konikami to tylko z gatunku konskiego wynika ... mamy odpady poprodukcyjne i spady eksportowe ... kto to słyszał aby koń jako koń kosztował średnią zakupową ze sklepu spożywczego ... to jest żenada ...

aby sie opłacało hodowac konie w polsce to tu pole do popisu ma uczciwy popyt , działania PZHK , PZJ , ministerstwa rolnictwa a nie szukanie winy u jakiegoś jasia kowalskiego który obraca setką koni rocznie ... puk puk puk jest tam coś w głowie ? chyba dwa zwoje mózgowe ...
zamknąć wątek bo to jakieś rozwazania na poziomie dzieci niepełnosprawnych ....
w tym temacie i tym wątku z mojej strony to wszystko ...żegnam
Przepraszam wtrącę się... Byłam kiedyś oglądać jedną kobyłkę u jakiegoś gościa kompletny burak za przeproszeniem, miał on również ogierka w wieku 2 lat ładny kasztan krótki dosyć. Skupywał młode ogireki podpasał i na skup do pobliskiej stajni zajmującym się eksportem zwierząt gospodarczych...Niestety są tacy ludzie

Niestety są tacy ludzie

Dlaczego "niestety" ?

Dlaczego "niestety" ?
podłączam się.
a co bydło jest gorsze od koni ?
konie też sie wywozi i liczy sie jak u krów czy świn sztuka i cena za sztuke ...
ja cię bolało serce należało wykupić i postawic sobie na ogódku ... nikt tego nie zrobi za ciebie tzn ani nie wykupi ani nie postawi na ogródku ani nie wyleczy bólu serca ...

koń u pośrednika pójdzie pod nóż jeżeli naprawdę jest to koń bezuzyteczny , niebezpieczny lub taki który w pełni sprawny nigdy nie będzie , albo bardzo stary ...
bzdury piszą ci co uważają że koń 5 letni lub żrebna kobyła jedzie do włoch albo konie kulawe ... żeby jechac koń musi na czymś stać a do tego potrzebne mu są nogi , klaczy żrebnych nikt nigy nie załadował na samochód ( chyba że godzine po zapłodnieniu bo ogier narzekał że słabo rżała ) ... nikt o zdrowych zmysłach konia którego może sprzedać za kilka tysiecy nie załaduje na auto po 2,5 pln za kg ... tego by nawet debil nie wymyslił ...


dokładnie,nic dodać, nic ująć, cała prawda, jeżeli można zarobić więcej to trzeba byłoby naprawdę co najmniej mieć nie poklei we łbie żeby sprzedać taniej...
nie zgadzam sie. wiem, co trafia do ubojni. sa to niewyrosniete i wyrosniete odsady, kobyly w ciazy - ladne i brzydkie, siwki tez sa, sa zimniaki i xx. jesli ktos sie lepiej czuje, nie dopuszczajac tego faktu do swiadomosci - po prostu oszukuje samego siebie. nie mnie ani sasiadki zza roga. siebie. rozne sa koleje losu. smierc, choroba, problemy finansowe - czesto odbija sie to na zwierzetach.

do wloch wypasione, dobrze utrzymane konie jada w wiekszosci - zgoda.
u nas zabija sie cala reszte. w tym te zrebne kobyly i zrebaki z fajnym papierem.

w tym te zrebne kobyly i zrebaki z fajnym papierem.
co do źrebaków (mięso podobno lepsze, ale chyba jak u wszystkiego młodego, cielaki też zabijamy) to papierek chyba mało się liczy w tych sprawach..

Co do źrebnych klaczy to chyba to jest niedozwolone?
Chociaż, kumpel, który pracował w rzeźni opowiadał, że zabijali też klacze w ciąży, ale z czego pamietam to były "niespodzianki" i sie dowiadywali przy wytrzewieniu.
Albo to dotyczy transportu, że ciężarnych powyżej któregoś tam tygodnia nie można?

A siwe konie to chyba na karmę dla zwierząt?

Dobrze kombinuje?
met, szczerze mówiąc jest mi wszystko jedno jaki koń do rzeźni trafia,czy siwy,czy kulawy,czy źrebny,czy wałach,czy ogier itd, życie to życie... tylko naprawdę trzeba być głupim,żeby sprzedać taniej mogąc sprzedać drożej (mowa o zdrowych koniach,nadających się do czegoś...)

Artanis,właśnie, niespodzianki, pewnie,że się zdarzają, koleżanka ma kobyłę która miała iśc na rzeź...poprawka ma kobyłę ze źrebakiem, bo kupiła klacz która miała jakoś nieco ponad 2 lata, czy 2.5roku i nikt tego nie sprawdził, nikomu do głowy nie przyszło,że może być źrebna...,okazało się,że była i teraz ma 2 konie...przy takich kryciach na dziko nie raz nawet nie wiadomo,czy klacz źrebna czy nie...

trzeba być głupim,żeby sprzedać taniej mogąc sprzedać drożej (mowa o zdrowych koniach,nadających się do czegoś...)
ale jak nikt nie chce kupić, to lepiej jest sprzedac konia niż trzymać go w stajni. Utrzymanie kosztuje
amba, owszem utrzymanie kosztuje,ale nie wydaje mi się,aby nie można było znaleźć nowego właściciela zdrowemu koniowi chociażby za cenę rzeźną...
chodzi mi tylko o to, ze nic konia nie uchroni przed smiercia w ubojni - ani ladny pysk, super charakter czy zrebnosc. jesli jest towarem zbednym, to sie go likwiduje. jak pisze Amba - utrzymanie kosztuje, trzeba przy tym zwierzaku chodzic, a nie kazdy ma ochote. nie kazdy tez zna ceny koni i jesli komus zalezy na tym, zeby szybko sie pozbyc, to sie szybko pozbedzie, a nie bedzie rozmyslal, gdzie konia oglosic.

nastepna sprawa - niektorzy handlarze z ubojniami maja umowy na liczbe sztuk i wtedy sentymentow nie ma.

nie lubie przede wszystkich gorali. przedziwna mentalnosc z miloscia do zwierzat nie majaca nic wspolnego.

za to znam handlarzyne, ktory przez 1,5 roku leczyl klacz, bo... poczciwa byla. i wyleczyl.

roznie to bywa. jak w kazdym zawodzie.
Obis, ale wiele osob to w ogole nie interesuje - ani pieniadz, ani los konia. chca sie pozbyc problemu, szybko
Obiś jednak zdarza się i tak - zobacz nawet fundacje mają problem ze znalezieniem chętnych na zdrowe konie...
met, Gaga, wiadomo,że zdarzają się takie przypadki, jednak to zdecydowana mniejszość, przecież handlarz z tego żyje,więc logiczne,że stara się wyłudzić jak najwięcej... a co do fundacji, to dla mnie trochę inna kwestia, osobiście wolałabym konia kupić za grosze niż "dostać"od fundacji...ale to zupełnie inny temat...
Obiś, obawiam się, że rynek jest zawalony końmi. a popyt spada ze względu na kryzys. Więc handlarz zastosuje metodę "sklepową" - sprzeda więcej za mniej, bo mu się "magazynowanie" nie opłaca.
kiedy spadnie liczba koni, a ludzie będa chcieli je kupować, takie sytuacje będą duzo rzadsze.
tylko, że w całej ekonomii - no cóż, ŻYCIE jakby nie ma juz znaczenia
No nie przesadzajmy znow z ta rzeźnia, konie jak i inne zwierzęta rzeźne ubijane sa humanitarnie, nikt sie tam nad nimi nie pastwi i nie zneca, obowiazuja takie same przepisy wszystkei gatunki zwierzat, nie wolno ubijac źrebnych klaczy, jeżeli po uboju okaze sie ze byla źrebna to taki dostawca ma problemy, no chyba ze mial uklad z kims z ubojni i robil to na lewo, ale to juuz inna historia. Kazdy koń przed ubojem jak i po jest badany, nie wiem czy wiecie ale kazdemu koniowi przed ubojem wykonuje sie test na nosacizne, to choroba zwalczana z urzędu i zoonoza.
I nie tyle liczy sie sztuka co po prostu kilogram. Rozumiem bunt przeciwko okrutnym transportom koni na rzeź jakie rzekomo mialy miejsce kilka lat temu, ale nie przesadzajmy z ubojem w ogóle.
Fakt ze to przykre że ubija sie zwierzęta ale jesteśmy miesozerni, mnie jest żal krowy i świni, i nad kurczakiem z Rożna tez sie lituje, ale go zjadam bo i tak juz mu nic nie pomoże.
terefere. nawet pewien znany wet z okolic jastrzebia wysyla do zaprzyjaznionej ubojni kobyly w 6. miesiacu ciazy i wszyscy wiedza, ze tak jest. raz probowalam z nim walczyc, to po dupie dostalam, bo lobby silne

tezec, miesniochwat, leki... nikt nic sobie z tego nie robi, wszystko idzie na hak. a czy trafi do turystycznej, czy do whiskasa, to juz tego nie wiem.

No nie przesadzajmy znow z ta rzeźnia, konie jak i inne zwierzęta rzeźne ubijane sa humanitarnie, nikt sie tam nad nimi nie pastwi i nie zneca, obowiazuja takie same przepisy wszystkei gatunki zwierzat, nie wolno ubijac źrebnych klaczy, jeżeli po uboju okaze sie ze byla źrebna to taki dostawca ma problemy, no chyba ze mial uklad z kims z ubojni i robil to na lewo, ale to juuz inna historia. Kazdy koń przed ubojem jak i po jest badany, nie wiem czy wiecie ale kazdemu koniowi przed ubojem wykonuje sie test na nosacizne, to choroba zwalczana z urzędu i zoonoza.
I nie tyle liczy sie sztuka co po prostu kilogram. Rozumiem bunt przeciwko okrutnym transportom koni na rzeź jakie rzekomo mialy miejsce kilka lat temu, ale nie przesadzajmy z ubojem w ogóle.
Fakt ze to przykre że ubija sie zwierzęta ale jesteśmy miesozerni, mnie jest żal krowy i świni, i nad kurczakiem z Rożna tez sie lituje, ale go zjadam bo i tak juz mu nic nie pomoże.


Nie no proszę CIe...Na jakim ty świecie żyjesz...? właśnie o to wszędzie jest spór,że konie nie są zabijane HUMANITARNIE ...Nie wolno ubijać źrebnych klaczy? No- nie wolno
Myślisz że rzeźnik rozpozna czy klacz jest źrebna, jego to nie obchodzi...niestety
Wiecie dla czego mój koń miał iść na rzeź? Bo tkał... Ogromny powód co nie?
Ludzie wymyślają niestworzone historie żeby tylko dostać kase..KASA KASA KASA
A...no i jesze był ślepy na jedno oko, tylko że ''handlarz'' chyba nie miał w ogóle pojęca o rybim oku...
No cóż...
ech, no wiem, wiem jak to wyglada z tymi ciężarnymi i chorymi ktowami czy swiniami, pewno z konmi tez tak jest, ale mnie chodzi o to by nie szerzyc propagandy, bo przepisy sa i obowiazują, to ze nie ktorzy ich nie przestrzegaja to co innego.
a jak sie niby przedstrawia to nie humanitarne traktowanie koni na ubojni?


a jak sie niby przedstrawia to nie humanitarne traktowanie koni na ubojni?


Cytuję :

''Bili wiadrem, prętem i pejczem
Według relacji świadków późnym popołudniem w czwartek grupę rawiczan zaniepokoiły odgłosy "płaczu" dobiegające z terenu rzeźni końskiej w Rawiczu. Na terenie ubojni odbywał się właśnie odbiór koni z transportu. Właściciel sąsiadującego z zakładem ogródka działkowego wraz z żoną i sąsiadami z przerażeniem obserwowali sposób, w jaki przywiezione zwierzęta przygotowywano do uboju. - Pracownik rzeźni terroryzował konia - opowiada świadek. - Najpierw walił go wiadrem, później prętem. Oblewał wodą. Na koniec uderzał w niego długim pejczem. Zdaniem działkowców koń leżał kopytami do góry, był wykończony podróżą i słońcem. Trójka pracowników zmuszała go do wstania. -Potem przyjechał weterynarz i chyba stwierdził, że trzeba go zabić - relacjonuje. Rawiczanie próbowali ratować zwierzę. -To, co widzieliśmy graniczy ze skandalem. Gdy pracownik okładał konia, ten aż cały się trząsł. Gdy krzyczeliśmy "morderca!", "sadysta!" wyzywano nas od najgorszych - opowiadają działkowcy, którzy w chwilę po zdarzeniu wezwali policję.''
Rzeź koni w Rawiczu
julia, to sie zastanow, czy wiesz, co sie dzieje w realnym swiecie, czy zaprzeczasz, ze taka jest rzeczywistosc bo widze dwoistosc w twoich wypowiedziach
kiedyś po przeczytaniu książki akademickiej o uboju zwierzat, tez myślałam, że zabija się zwierzeta tak jak jest tam napisane.. jednak mineło trochę czasu, zanim przekonałam się, że tak naprawde nie jest

Swoją droga słyszałam o sytuacji w której pręt od pistoletu rzeźniczego odbił się od czoła buhaja.. musieli użyć ostrej broni by zastrzelić.. i to też nie skończyło się na jednym naboju...

Mam pisać o źrebakach "niespodziankach"? Bo jak klacz nie żyje jeszcze przez jakiś moment źrebak w jej ciele zyje..
niedozdarcia ...za dużo filmów i za dużo relacji z forum na żywo .....
relacja mojego świadka na żywo ,, wpada baba i bije kijem właściciela konia za to że ten wrzucił na niego siodło ,, ... hahaha
a swoją drogą jak ludziom pracuje pusta głowa to najlepszy przykład gdy strażnicy miejscy zakuli w kajdanki weta który kastrował ogiera .... ci uprzejmie donoszacy zadzwonili że facet w białym fartuchu zabija konia na łace ... hahaha
tak tak wszyscy byliście i widzieliście jak się konie zabija przestańcie te herezje opowiadać jakaś nawiedzona panna puściła plotkę że niby to widziała .
Niech ktoś z was wejdzie do boksu obcego wam konia i uderzy go wiadrem i zobaczymy jaki będzie efekt ?? ja stawiam na karetkę reanimacyjną dla osoby z wiadrem
Czy wiecie jak konie wyglądają ?? mieliście kiedyś z nimi do czynienia czy tylko oglądacie zdjęcia koni ??? macie się za koniarzy a nie znacie zwykłych zachowań koni

przestańcie te herezje opowiadać jakaś nawiedzona panna puściła plotkę że niby to widziała .
greg, wybacz, ja mam informacje od wykonawcy... aczkolwiek oni koni nie lali czym popadnie

Ale co do bicia koni, to wiesz wystarczy jak jeden leje, a drugi trzyma.. nie każdy koń Ci odwinie.. Poza tym grunt w tym by być tak w takim miejscu by nie dostać..

Swoją drogą, wspomniany wyżej znajomy pracował w rzeźni gdzie takich praktyk nie odprawiano..

Więc ja się nie wypowiadam czy się konie leje czy nie.. bo nie widziałam na własne oczy..

A fundacje np co do transportu koni operują jednym filmem nagranym pare lat temu, to jak im wierzyć?
Nie wiem i szczerze- nie chcę wiedziec jak zabija się konie. Niestety wiem jak się traktuje , jak się pozniej kastruje czy ubija swinie. Jakies 20 lat temu gdy bylismy młody małzenstwem ,bez dachu nad głowa dla mieszkania mąz pracował w fermie trzody chlewnej (jako elektryk) i On i Ja napatrzylismy się DOSC. Wytrzymalismy rok i odeszlismy z pracy,mieszkanie tez opuscilismy po czasie.
Nie da się tego opisac, to wszystko jest chore. Nigdy nie walczyłam o to aby nie było hodowli zwierząt rzeznych ale o to aby i te zwierzaki były trakltowane z szacunkiem. Niestety trudno jest o to, bardzo często pracownikami takiej fermy sa ludzie całkowiciue znieczuleni na krzywdę zwierząt, nie mowię ,że wszystcy ale zdecydowana większosc. Kastracja swin- rozbiona przez technika weterynarji, na zywca. Swinie wiązało się i jeszcze ilus tam chłopa trzymało. Ilez razy taka swinia się wyrwala- to był istny koszmar!

Kastracja swin- rozbiona przez technika weterynarji, na zywca.
Przy masówce raczej jest niewykonalna narkoza
Czy technik weterynarz jakiś gorszy? W tych czasach może tak, ale to było 20 lat temu !!
Wtedy tylko niewielki procent kończył studia i większość ludzi kształciła się tylko do szkoły średniej..
Do tego jesteś pewna, że świnki nie dostały żadnego znieczulenia? (w sumie możliwe)

Jak się kastruje świnie, jak się obcina ogonki owcom, jak wygląda krwawa kastracja byków.. można by wymieniać...
to moze sie uściśle skoro nie jasno napisalam, podkreślam ze sa przepisy i w dodatku unijne, i trzeba ich przestrzegac, poza tym zadna szanujaca sie ubojnia, nie dopuscilaby do takiego skandalu, czy tez maltretowania zwierzat, bo zabardzo zalezy im na jakosci miesa, skory itp, ubojnie sa prywatne i nie samowicie dochodowe, a kazdemu zalezy na pieniadzach, owszem sa dewiaci, chociazby ten co nie dawno zamiast do krowy strzelil do kolegi i to z pelna premedytacja...
jednak siedze w temacie ubojni i dowaiduje sie wielu ciekawych rzeczy, o ktorych nawet wam nie napisze, bo bym dopiero wywolala skandal, a wcale nie chodzi o zle traktowanie zwierzat a nas- konsumentów.
Równiez uważam ze opisana powyzej relacja jest bardzo subiektywna, rownie dobrze ci ludzie mogliby podobnie opisac sytuacje nie w ubojni a w pierwszej lepszej stajni, gdzie nie koniecznie dziala by sie krzywda zwierzakowi z naszego punktu widzenia.
Uwazam ze jezeli ktos sie nie zna i nie wie jak co powinno wygladac to nie powinien sie wypowiadac.
No to mam rozumiec ,że przez owe 20 lat tak się zmieniło a i ,że przepisy Unijne są baaardzo szanowane i zwierzę jest traktowane ok?
Wiecie co bardzo, bardzo chciałabym w to wierzyc. Chiałabym aby wreszcie ludzie szanowali zwierzaki bez względu w jakim celu sa czy były hodowane. Sama nie należe do Jaroszy i doskonale zdaje sobie sprawę ,że przemysł mięsny musi istniec, chcialbym jednak aby wszystko było tak rózowe jak opisała to Julia.
Tylko za dużo widziałam już okrucienstwa aby ot tak bez cienia wątpliwosci uznac to za prawdę. Widziałam handle konmi w Rawiczu i w pomniejszych jarmarkach i targach w małych miejscowosciach. Nie wiele miało to wspolnego z humanitaryzmem.

,że przez owe 20 lat tak się zmieniło
coś na pewno się zmieniło... chociażby to, że technik weterynarz stracił na znaczeniu..i raczej kastruje weterynarz..

w przypadku takich rzeczy jak kastracja świń czy obcinanie ogonków, to naprawdę masówka.. i gdyby to pewnie nie było tyle zwierzat do zrobienia, pewnie by się trochę inaczej obchodzono..

Dlatego również wymyślono maszyny do uboju zwierząt... i nie tylko dla kurczaków.. dla bydła też są..

Osobiście najbardziej satysfakcjonuje mnie strzał z pistoletu rzeźniczego przez pracownika.. ale np w przypadku tryków jest to a wykonalne..
P.S.moze przeniesiemy sie z dyskusja np tu..
http://swiatkoni.pl/forum...ighlight=rze%BC
bo troche zasmiecamy.
Jesli chodzi o technikow, to sie nie zmienilo, teraz technik pracuje jak dawniej, bo wbrew pozorom kastracja swini czy kota to najprostszy zabieg i lekarzaom nie chce sie brudzić.
na fermach pracuja technicy bo maja wieksza wiedze od zwyklych oborowych. ale i w lecznicach jest ich wielu, tylko wy nawet nie wiecie ze ten co do was przyjechal to akurat jest technik a nie lekarz......a dzisiaj otwiera sie wiele mozliwosci dla techników, chociazby praca na ubojni....
A tak na marginesie, Swinie żle znoasza narkoze, wiec podaje sie im co najwyzej miejscowe znieczulenie, dzis moze jest wiecej środkow niz 20 lat temu, ale 20 lat temu praktycznie każdy gospodarz prosiaki kastrowal sam!
Ale dziś to nie 20 lat temu!!! Po co się cofać??? Co kogo obchodzi co było naście lat temu. Ważne tu i teraz. A tu i teraz traktuje się zwierzęta jak istoty, które nie czują bólu, które musza strasznie cierpieć w swej ostatniej drodze, które są przez pracowników w ubojniach traktowane jak rzeczy niem jak istoty żywe.
Cogito, a widziałas?
dzis (a konkretnie 2 tygodnie temu) soltys (nie technik, nie wet, tylko rolnik) kastrowal swinie scyzorykiem, na zywca, bez znieczulenia. wielkiej roznicy nie widze.

wet kastruje ogierki na zywca, bez znieczulenia, po spetaniu tylko. handlarz tez. bo taniej.

a jak wspominalam - do szynek idzie tezec, miesniochwat, masa lekow.

ja lubie handlarzy, bo czesto sa ostatnia deska ratunku dla konia.
Oj Agus Handlarz handlarzowi nie rówy. Toż w kazdym zawodzie są ludzie uczciwie i hieny.Nawet w tych naszych urzedach zanjdziesz czasem duszyczkę żuyczliwą. W mojej małej miejscowosci tez jest pewien hadlarz który skupuje niechciane koniki. Podtuczy, czasem nawet potrzyma dłużej o dziwo nie bije a konie sa calymi dniami na dużym trawiastym wybiegu. Warunki dla koni ma o niebo lepsze od swojego sąsiada który prowadzi szkólke jazdy konnej. I zdecydowanie tez o niebo lepiej traktuje koniki.
Jednak to nie zastąpi fundacji , bo taki handlarz kupi niechcianego konika ale takiego na którym pozniej będzie mógł zarobic, nie ma u niego miejsca dla starych, chorych zwierzakó nawet takich rokujących nadzieję. Bo zwyczajnie jemu musi ten interes się opłaca a wiadomo weci i leki kosztują i wartosc leków i leczenia może byc wyższa od wartosci konia- a ten człowiek z tego żyje więc nie może sobie pozwolic na takiego konia.
Dlatego muszą byc fundacje , stowrzyszenia,schroniska - rzecz tylko w tym ,że po przekrętach wielu z nich cięzko jest pozniej zaufac następnej.
Druga istotna tu poruszona sprawa to kwetsia pomocy dla tycjh którym zwyczajnie "podwinęła się noga" z różnych losowych przyczyn i takich którzy z tego powodu nie chcą rozstawac się z przyjacielem lub nie chcą swoich chorych czy starych p[rzyjaciól sprzedawac na rzez- nie ma pomocy dla takich ludzi. A szkoda.
a co do rzezni i złego traktowania zwierząt. Nie wiem jak dzis jest w rzezniach i szczerze nie mam odwagi ani chęci tego sprawdzac. W tym temacie zwyczajnie tchórze. Jesli jest lepiej - to bardzo, bardzo dobrze ,jesli- nie to popis dla fundacji i innych organizacji prozwierzęcych.
A jak w temacie - tak spotkałam uczciwego handlarza konmi, mieszka dosłownie 10 minutek pieszo ode mnie. Niejednokrotnie mi pomagał, niejednokrotnie kupuje od niego sianko (taniej niz na rynku i naprawdę dobrej jakosci) nigdy nie widziałam żeby zle traktował zwierzaki nawet jego psiaki maja wspaniałe wybiegi i budy oslonięte od wiatru -oby więcej takich ludzi jak On.

dzis (a konkretnie 2 tygodnie temu) soltys (nie technik, nie wet, tylko rolnik) kastrowal swinie scyzorykiem, na zywca, bez znieczulenia. wielkiej roznicy nie widze.

.

Aga a to nie powinnas gdzies zgłosic - to wyraznie narusza ustawę o zwierzakach?!
faza ja mogę zgłosić do ciebie ze mój sąsiad lecąc na paralotni kastrował swojego chomika scyzorykiem .... hahaha

opanuj się kobieto bo ręcę ci sie trzęsą ...
bzdury taklie piszecie że głowa boli .... widzę juz chłopa ze scyzorykiem w ręku który zaprosił wszystkich aby ogladali spektakl kastrowania ... bilety po 10 pln

w telewizji w ostatni wekend był taki program ,, kobieta na krańcu świat ,, i owa kobieta na żywo łapała cielaki i kastrowała scyzorykiem i wycięte jaja oddawała naszej reporterce do ręki ....
faza zgłos gdzie trzeba ten fakt ... i na biezaco nas poinformuj ... tylko nie zbywaj nas tylko pociagnij ten temat , nagłosnij , rozreklamuj , sciagnij prasę i wywal prezesa tv ...
dzięki tobie cielaki pozostana jajeczni ...
i to całkiem poważnie chce zobaczyć jaka jesteś mocna ...czy tylko na kompie czy tez w realu ...
Mocna jestem tylko przy kompie .
A wiesz dlaczego bo mam nadto obowiązków , bo muszę jechac do domu ponad 80 km dziennie do swoich zwierzaków i nie mam czasu na "wybawianie swiata"
Niejednokrotnie pisłam ,że ani na prowadzenie działalnosci pt fundacja się nie nadaje i zwyczajnie nie mam czasu.
Mam swoje konie bidy które wykupiłam z róznych rąk i im chcę poswięcic jak najwięcej czasu. Dlatego też (troszkę też dlatego ,żeby "uspokoic "sumienie) wolałam i wpłacalam pieniązki na rzecz fundacji. Oprócz tego były u mnie na tzw tymczasie koniki z interwencji. Natomiast nie bedę jezdzic po okolicznych gospodarzach ani gdziekolwiek indziej szukając biednych zwierzakó. Jesli masz na to czas i chęci to odstępuję Ci pola Arkady.

faza ja mogę zgłosić do ciebie ze mój sąsiad lecąc na paralotni kastrował swojego chomika scyzorykiem .... hahaha

.


To chyba maksimum na co Cię stac Arkady.
Szyderswa, szyderstwa i kpiny -to wszystko na Co Cię stac???
faza skoncentruj się na tym filmie co był puszczony w godzinach popołudniowych chyba w niedzielę ...
czekam co z tym zrobisz ?
jak pomozesz tym cielakom kastrowanym scyzorykiem na żywo na oczach milionów telewidzów a jaja trzymała nasza reporterka ...
czekam na twoja kreatywność ...ty wiesz gdzie to złosic bo innym doradzasz wiec masz doswiadczenie ...

czekam ...pisz nawet na bieżąco co się dzieje w tym temacie ...

wet kastruje ogierki na zywca, bez znieczulenia, po spetaniu tylko. handlarz tez. bo taniej.

A czy to wina weta, czy zlecającego usługę właściciela zwierzęcia ?...

dla zainteresowanych kastracja swin
http://www.agrofoto.pl/fo...win-t14735.html
Wracając do handlarzy spotkałem ich wielu i zawsze trafiłem na tych uczciwych, a może tylko znam się na rzeczy i gówna nie kupuje, osobiście wole kupować u ludzi którzy tym się zajmują z prostej przyczyny - ceny można po negocjować a świadomość w tych ludziach faktu że trzeba dbać o klienta wymogła fakt robienia wszystkiego aby ten klient wrócił!!.Polska mentalność jest dziwna ponieważ handlarz kojarzy się tylko z końmi wysyłanymi na mięso ale są także tacy którzy łączą przyjemne z pożytecznym i co mają być za to karani ??Handel końmi to trudny kawałek chleba i podziwiam tych którzy to robią, więc dlaczego nie mam od nich kupować... w sumie życie mnie tego nauczyło, gdyż kupując nie od handlarzy bardziej się naciąłem na za zasadzie zaufam małej dziewczynce !!:).
Biznes koński - kupie tanio sprzedam drogo i tylko to widzimy a co się dzieje z tym koniem podczas tego procesu nikt nie dostrzega !! z trupów robi się konie chodzące w sporcie i mam na to wiele przykładów !!

co do rzezni i zabijania koni jestem za w końcu jakoś trzeba nad tym zapanować
a rzenia w Rawiczu ma mur chyba z 2,5 metra i nic tam nie słychać chyba że widzisz cięzarowki opuszczające plac a potem dorabiamy sobie teorię do innych faktów

pozdrawiam
rzeżnia jest rzeznią ...czego się nalezy spodziewac po rzeżni ? kwiatków , festynu z darmową grochówka , wycieczek z domu dziecka ? ... powaleni jesteście ?

dorabianie dupie uszu ...
pewnie ze z handlarzami jest roznie, sa mniej i bardziej uczciwi, jednak ja wspolpracuje z kilkoma i nie moge narzekac, to co jest dla mnie najwazniejsze podczas kupna konia jest zgodne z rzeczywistoscia, jezeli szukam konia spokojnego jak dla dziecka to takiego dostaje, jezeli mi sie ktorys podoba a np tka to tez mam powiedziane, ale znam tez handlarzy ktorzy kłamia, od nich tez kupuje ale musze sama konia dobrze obejrzec i ocenic. znam takiego u ktorego nigdy nie bylo konia bez jednej wady, o ktorej on nie powiedzial, tzrebabylo sie zawsze samemu doszukac.
Zła renoma spadajaca na niektorych handlarzy wynika z tego ze oni nie zawsze do konca znaja konie ktore sprzedaja, albo osobe ktora kupuje.
Moi znajomi handlarze nie spzredaja zdrowych koni na rzeź jesli nie moga znalesc klienta to wymieniaja tego konai na innego, ot i po sprawie.

rzeżnia jest rzeznią ...czego się nalezy spodziewac po rzeżni ? kwiatków , festynu z darmową grochówka , wycieczek z domu dziecka ? ... powaleni jesteście ?

dorabianie dupie uszu ...


Już gdzies napisąłam ,że to co piszesz i to co mówisz i jak się odnosisz do przedmówcó swiadczy tylko i wyłacznie o Tobie.
faza ty na swoim zgłoszeniu o popełnieniu przestepstwa znęcania sie nad zwierzetami nic nie zrobiłaś wieć daruj sobie swoje komentarze ...
zacznij od siebie i swoich reakcji na cierpienie zwierząt ale nie klikajac na kompie ale od zgłoszenia że na żywo było pokazane jak laska kastruje cielaka scyzorykiem , wycięte jaj daje redaktorce a na koncu lakonicznie stwierdza że to był jej pierwszy raz ...

faza do dzieła ...
swego czasu czesto posredniczylam w kupnie/sprzedazy koni. ciezkie, ale bardzo satysfakcjonujace zajecie. nawet myslalam o tym, zeby pociagnac taka dzialalnosc, niestety jest to zle widziane przez ogol, tym bardziej w sasiedztwie fundacji ale planow nie skreslilam. mysle, ze jeszcze do tego wroce, a na razie zajmuje sie 'promocja' niektorych koni na rynku.

Tomek_J, kastracja bez znieczulenia oczywiscie jest to zabieg zlecany przez wlasciciela zwierzecia. ale weterynarze tez maja w tym swoj udzial - ja przy pierwszym kastrowanym koniu przez kwadrans tlumaczylam wetowi, ze naprawde chce znieczulenie dla ogra.
met znieczulenie tzw głupi jasio przydałby się tutaj niektórym osobom ....
pozwolę sobie wymienić tutaj woks , faza ....
prosiłem kilkanaście razy aby zgłosili przypadek znęcania sie nad zwierzetami i cisza ....
na filmie niedzielnym ,,na krańcu świata ,, widać jak niezła laseczka łapie na lasso cielaki i kastruje je nozykiem na żywaca a potem z uśmiechem na twarzy mówi ze robiła to pierwszy raz ... jaja oddała naszej komentatorce do ręki ...

nalezy zgłosić nie humanitarne i nie sanitarne warunki dla żywego cielaka
nalezy zgłosić wyjatkową okrutność i kastrowanie bez wymaganych dokumentów
należy zgłosić współudział naszej reporterki
należy zgłosić nie udzielenie pomocy spetanemu cielakowi ....

kto się tym zajmie z naszych miłośników zwierząt ?

zrzucę sie na impulsy i na bilet pks do najbliższego komisariatu lub tozu ...
a dla fazy i woks nawet na moherowy beret żeby nie zawiało bo zima idzie ...
wracajac do glownego tematu -no coz widac jak malo jest normalnych uczciwych handlarzy koni.Np taki Arkady ,taki handlarzyna ma bardzo ograniczone horyzonty a mozdzek wielkosci ptasiego mozdzku ,nic tylko o kastracji by gadal ,a moze to Jego jakis kompleks?
faza jak tam zgłosiłaś zawiadomienie ?

jaki jest powód twojego znieczulenia ?
ja nie mam kompleksów tylko patrzę na ręce wybawicielom ...
oj arkady masz kompleksy -temat kastracji widac,ze jest ci bliski a jesli sie myle (w co b watpie) to zajmij sie sam tematem a nie wyreczaj innymi no chyba,ze to domena handlarzykow
Nie rozumeime tematu.. echhh Co macie przeciw ludziom handlującym konmi...? Wkońcu jesli jest popyt jest podaż więc jeśli są hętni by sprzedawać konie handlarzą to i Oni funkcjonują n arynku. Jako czlowiek związany ze stadniną hodowlano - treningową wiem iż niemamy czasu i możliwości zająć się koniem po karierze by ułożyć go do rekreacji wtedy własnie ktoś taki jest nam bardzo pomocny. CO z tego ze zarobi .. i bardzo dobrze wloży pracę w konia to i potem drożej sprzeda. Jest ktoś chętny do współpracy, macie miejsce i warunki ? czas? placicie gotówką na miejscu ?
Co do kastracji ... to czy każdy ogier ma kryć ? To u nas jest przeswiadczenie, że najlepiej by każdy ogier był ogierem pies psem itp, że kastarcja to coś złego , brzydkiego, niezgodnego, ale czy napewno ? niesądze
Pozdrawiam
zosienkaa, nie mówimy o kastracji koni, tylko o "niehumanitarnej" kastracji prosiąt i cieliczków
UPs to coś nei doczytałam sorry - przepraszam musze uważniej czytac ...
Pozdrawiam
zosienka oni tylko tutaj tak dywagują i piszą co by zmnienili gdyby chcieli ale oprócz napisania apelu i tak nic w stanie nie są zrobić ...
ewentualnie mogą wskazać jak to powinno wygladać ....
mogą też wyliczyć i wskazać gdzie najlepiej wykonac kastrację ... nie mylić z gratisem ...
gratis jaja mozna zostawić ... hahaha
Dywagują
poprawione ...
Handlarze nie są to osoby od których osobiście chciałabym kupować konie, ponieważ taniej w przypadku posiadania własnej wiedzy kupić konia do tzw. "roboty" i samemu go potem lepiej sprzedać ( jak ktoś ma szczęście w dzisiejszych czasach i przy obecnym rynku ). Handlarze są różni jak wszyscy ludzie. Konia- wraka może nam wcisnąć każdy jeśli tylko kupujący jest laikiem, a kupuje sam lub mamy gorszy dzień a ktoś nas wykiwa. Jak ktoś nie bierze weta przy kupnie to też sporo ryzykuje ( z drugiej strony niektóre konie są dzisiaj tyle warte co przyjazd i badanie weta)

Jedno natomiast wiem na pewno- prędzej dogadam się z handlarzem niż z niektórymi nawiedzonymi paniusiami. I to tak samo w przypadku kupna jak i sprzedaży konia.
okazje w stadninach państwowych czy hodowlanych nie istnieją ...ponieważ tutaj jest zestawienie nakładów i zysków
natomiast u pośrednika takowe się zdarzają ponieważ u pośrednika jest możliwa wymiana , dopłata , targowanie ....
a wet przy zakupie jest potrzebny w przypadku gdy cięzko nam odróznic klacz od ogiera w innych przypadkach szkoda kasy ...
bo tak jak wyzej przedmówca zauważył że przy obecnych cenach usługa wielce wielmożnego weta przekroczy wartośc naszego zakupu ....

ale po to jest tyle mozliwości zakupu konia że każdy moze wybierać ... ja np nie jeżdzę do tesco na zakupy i nie wożę tyłka świniowozem ....
Są uczciwi i nie uczciwi ale nie tylko handlarz może nam wcisnąć wraka, moja koleżanka kupowała konia od hodowcy, będącego w treningu po pierwszych startach, pojechała ze swoim wetem a po dwóch tygodniach jak zastrzyki rozeszły się to okazało się że koń pociąga zadem i nic z tym zrobić nie może bo przyjechała ze swoim wetem który oglądał konia i stwierdził że jest zdrowy a udowodnić tamtych zastrzyków niemożna
ale wet wziął kasę ... hahaha
Ja niestety nie mam szczęścia do handlarzy ale jestem jeszcze młoda a Siwy to pewnie nie ostatni mój koń więc mam nadzieję, że następnym razem mi się poszczęści
A ja ku przestrodze dla kupujacych...nie wazne gdzie i od kogo kupujecie, ale nie robcie tego na łapu capu, bo kon wam sie wizualnie podoba, nie trzeba brac weta, wystarczy obiektywna osobe znajacą sie trche na koniach.
Znam przypadki gdzie kon sie tak podobal ze cale ogladanie i podejmowanie decyzji zajelo kupujacym 5 minut a potem byl placz.
konia trzeba dobrze sprawdzic, lepiej pojechac nie koniecznie bedac zapowiedzianym, albo umowic sie na 12 a byc juz o 8, jezeli jest ujezdzony to koniecznie pojezdzic go we wszytskich chodach, nie musimy sie przy tym spieszyc, mozna jezdzic nawet godzine, zaden handlarz nie zsadzi was z konia albo nie zarzada 30 zl za jazde:)
jezeli miejsce kupna konia jest blisko was to lepiej go poobserwowac kilka dni,
Druga wazna sparwa jak juz kupicie konia, nie wstawiajcie go do boksy i caly miesiac was nie ma, lepiej wziac na ten czas urlop, i dokladnie sie zwierzowi przez ten czas przygladac, zawsze macie ok miesiaca na zwrot konia.
Najczesciej po miesiacu wychodza kwiatki.
powodzenia.
fajnie tu piszecie o zakupach ... ale to dotyczy jednego wymarzonego konia ...
a jak jedziesz na zakupy i kupujesz 5 -7 szt ?
to ja też mam brac urlop i obserwować konia przez miesiac ?
co innego kupowac konia jednego za 20 tys pln a co innego kupować 7 szt za 20 tys ...
czy myslisz że sprzedajac ci konia za 1000 pln ( tysiac ) dam ci się pętac mi kilka dni po stajni i jeżdzić na koniu pół dnia ?
nie kupuj ... proste ...
umówmy się ze konia za kilka tys to można kupowac cały dzień ale konia za jeden tysiac mozesz u mnie kupowac do pół godziny razem z załadunkiem ... potem kosztuje 1500 pln i tak dalej ....
dokładnie arkady66,
ludzie oczekują cudów, ale po jak najmniejszych kosztach..
Temat sam w sobie jest trochę naciągany, moim zdaniem. "Czy spotkaliście uczciwego handlarza?" Pewnie, że tak. I pewnie, że jest wielu nieuczciwych. Tak, jak z warsztatami samochodowymi - nawet w najlepszym salonie mogą cie wkręcić i zapłacisz kupę kasy, a samochód po dwóch dniach się popsuje, a w warsztacie w jakimś Pipidówku zrobią ci samochód dobrze i tanio. I tyle. Ewentualnie można wymieniać się radami, co zrobić, aby nie dać się wykiwać, ale, jak arkady słusznie stwierdził, jak się kupuje konia za tysiąc złotych to nie ma się co spodziewać fajerwerków. A poza tym, koń pracując ileś tam lat pod siodłem "zużywa się" i zawsze po pewnym czasie mogą ujawnić się np. problemy z nogami, niekoniecznie ukrywane przez handlarza.
gdyby jedna laska sprobowala zagalopowac na koniu ktorego kupila za nim to zrobila to by go nie kupila, a kolega jakby wsiadl na konia zanim kupil to by sie dowiedzial ze kon jednak niejest ujezdzony....
ja nie mowie o koniach za 1000 zl, bo takie to ja tez kupowalam z zamknietymi oczami, ale o koniu ktory ma byc tym jedynym, wymarzonym.
ja nie spotkalam nigdy takiego handlarza ktory by nie dal czasu na ogladanie konia, no chyba ze przyjdzie inny klient i od razu kupi.
pozatym handlarze z ktorymi w zyciu mialam do czynienia, nigdy nie wciskali byle czego, bo zawsze chcieli bym do nich wracala po kolejne konie.

Pozatym jestem klientem kupijac konia i jako klientowi przyszluguja mi pewne prawa, jezeli handlarz nie daje mi szansy dobrze sprawdzic konia, a za kazda minute podnosi cene, to ide do innego.
Sa trudne czasy, kazdy chce sprzedac i kazdy zarobic, nie wyobrazam sobie by mnie ktos wygonil ze stajni po pol godziny ogladania konia.
a ja nie miałem klienta który by sie zastanawiał nad koniem za 1000 pln wiecej niz 10 min...
konia jak chce kupić za 20 tys pln moze siedziec u mnie i cały tydzień ...
jasne że można wybrzydzac i chodzić od jednego do drugiega le jest jedna ale ...taniej już nie będzie ....chyba że gratis ...
koń dzisiaj kosztuje jedną srednią krajową pracownika w sklepie rybnym .... hahaha
ja osobiscie chyba dluzej bym sie zastanawiala nad koniem za 1 tys niz za 20 tys, a swoja droga, arkady, masz jakies konie za 1 tys do sprzedania? bo w sumie to bym takiego mogla kupic.

Druga wazna sparwa jak juz kupicie konia, nie wstawiajcie go do boksy i caly miesiac was nie ma, lepiej wziac na ten czas urlop, i dokladnie sie zwierzowi przez ten czas przygladac,

Przepraszam, ale Ty chyba nie pracujesz nigdzie, skoro radzisz brać miesięczny urlop ?... :D:D

aaa zwrot konia wynika z umpowy, zwlaszcza jesli chodzi o wady zwrotne, a pozatym jest cos takiego jak prawo konsumenta.
poza tym pracuje, kazdy ma jakis urlop do wykorzystania, nie mam na mysli miesiaca
bardziej chodzilo mi o porownanie do sytuacji mojej kolezanki, ktora konia kupila i wpadala co tydzien na chwile, ja o jej koniu wiedzialam wiecej niz ona.
no właśnie tomekj niektórzy sobie sami ustalają zasady kupna konia a potem jest apel ,,ratunku oszukali mnie ,,.... nikt nikogo nie oszukał ....

nie ma żadnego zwrotu konia ani żadnej rękojmi ani gwarancji ...
zwrot konia następuję w głupich przypadkach jak koń tka lub jest łykawy ...
może kuleć , nie mieć oka i pół ogona ... to nie są wady zwrotne ...
i tak jak kiedyś napisał goldwhite ze wygra sprawę ze sprzedawcą bo koń ma jakieś zwyrodnienia to niestety nie wygra .... nawet jak sprawa się będzie ciagnęła pięć lat i udowodni mu że koń kulał w momencie sprzedaży i tak nic nie dostanie ...
golenie koni na terenie Poznania i w okolicach.

tel.693-553-999

pozdr Kasia

aaa zwrot konia wynika z umowy, zwlaszcza jesli chodzi o wady zwrotne, a pozatym jest cos takiego jak prawo konsumenta.

Ale konkretnie poproszę, skoro znasz się na tym ! Wskaż konkretny paragraf !
Wady zwrotne (koler, dychawica, ślepota miesięczna, łykawość) to przypadki szczególne, rozmaite ochwaty, kulawizny takimi nie są. I teraz wyobraź sobie, że kupujesz ode mnie konia, a ten ma jakąś wadę (zwykłą lub zwrotną), więc żądasz ode mnie zwrotu kasy. Ja Ci odpowiadam: nie. Jedyne, co możesz, to podać mnie do sądu z powództwa cywilnego, o ile stać cię na prawnika (już samo napisanie poprawnego pozwu jest sztuką, pomyłka grozi obciążeniem Cię kosztami postępowania). Przed sądem w takim procesie to Ty musisz wykazać moją winę. Jak to zamierzasz zrobić ?

To troche nie o to chodzi, by sie z kims procesowac, uwazam ze mozna sie dogadac, ze jakby cos bylo ie tak, chociazby kon okaze sie za trudny, to handlarz wymieni na innego.
Nie mam tez zamiaru miesiac po zakupie konia dopatrzec sie ze kon kuleje albo jets ochwacony!!!!!! myslalam raczej o np COPD, albo chociazby problemow na tle psychicznym konia.
zreszta ja nie tylko konie kupuje ale i sprzedaje, jestem po obu stronach barykady.
i znam wiele sztuczek i sposobow, mimo to nie zamienialam nigdy konia z wada a jesli zamienialam konia wogole to z innego powodu.
Nie przestrzegam ludzi przed złymi handlarzami tylko ich, kkupujacych przed nie przemyslanym zakupem,

ps, co do miesiaca urlopu to źle utworzyląm zdanie, moja wina, mialo byc zeby po zakupie konia przez kilka pierwszych dni poobserwpowac go, pojezdzic potestowac, a nie znikac na miesiac.mialam na mysli urlop kilkudniowy, zreszta to tylko propozycja jezeli ktos ma blisko dpo stajni to spokojnie wystarczy kilka dni po pracy pod rząd.

To troche nie o to chodzi, by sie z kims procesowac, uwazam ze mozna sie dogadac, ze jakby cos bylo ie tak, chociazby kon okaze sie za trudny, to handlarz wymieni na innego.

Julio, tak to ja Ci mogę wszystko obiecać 90% sprzedających takich ustaleń nie dotrzyma. Gdybym miał Ci sprzedać cokolwiek (!) nigdy nie zgodziłbym się na taką umowę. Nie dlatego, że "z założenia" chciałbym Ci bubla wcisnąć, ale że dawałoby Ci to prawo poużywać kupionej rzeczy, poeksploatować ją i oddać mi, żądając zwrotu pieniędzy. Tak samo nigdy bym nie dał NIKOMU konia do testowania (na mocy umowy) na ileś tam dni, bo nie wiadomo, w jakim stanie zwierzę by do mnie wróciło.
Nie rozumiemy sie do konca.
Generalnie chodzi mi by ludzie kupujac konia wiedzieli co kupuja
ja nigdy nie mialam problemu z kupnem konia, lub jego ogladaniem, ale ja to ja, wiem czego szukam, wiem na co patrzec, wystarczy mi 15 min na koniu by wiedziec czy mi pasuje czy nie, a drugie 15 by go obejzrec i na niego popatrzec,
nie mam tez problemu by sie wrazie czego dogadac z handlarzem, ale oi znaja mnie a ja ich.
Mnie raczej chodzi o ludzi ktorzy kupuja pierwszego konia, jesli dobrze znaja swoje umiejetnosci, i obejrza dobrze konia to nie d=beda miec problemow, jezeli wychodza z zalozenia ze kon to kon i jest po to by na nim jezdzic, a kupuja go podoba im sie jak mu sie grzywa ladnie faluje, poczym kon okazuje sie ze jest dla nich za trudny to niech nie mowia ze handlarz ich oszukal.
jak nie potrafia sami to niech kupuja z kims kto potrafi.
wady zwrotne gwarantuje odpowiedni przepis, a reszte mozna umiescic w umowie, lub sie dogadac np na wymiane na innego ale tylko raz, bo wiekszosc znanych mi handlarzy cos takiego oferuje.
to ze wy nie to trudno, nie nalezycie do wiekszosci.
ja kupiłam siodło na allegro, piękne, dobra cena, możliwość zwrotu...
zależy co się chce kupić i do jakiego się trafi
Hmmmm handlarze są różni oszuści i mniej oszuści:) ale nie wierze, że któryś na 100 % jest uczciwy:)
Ogólnie kupiłam klacz od łepka ktory handluje bydlem kon stal na przyczepkę z tymi krowami, kon tkał ale go kupilam bo był zapuszczony, tzn niewypuszczany i kopyta ze 3 lata nie obcinane. Jednak dobrze jesc dostawal.wszystkie paiery dostalam , klacz sie kwalifikowala na doplaty z unii.

Potem inny haqndlarz wyczail ze mam nowego konia przyjechal mowi ze chce kupic no i nie dajac mi dojsc do slowa zaczyna ogladac. zaglada w zeby i mowi ze ten kon to nie ten kon ze mnie ma tyle lat co w paszporcie i wogole. Baran myslal ze trafil na babke 50 kg 1,50 wzrostu i z pewnoscia glupia myslal ze mi kit pozeni i ze ja sie wystrasze konia odrazu sprzedam. co mu powiedzialam DO WIDZENIA! bylam w PZHK rozmawialam z dyrektorem on zna wszystkie konie z okolicy powiedzial mi co to za kon jakie ma pochodzenie itd.
hanldlarz kanciarz.
Potem po jakimś czasie
taka Pani od nas sprzedawala konia
ten sam handlarz trafil do mnie bo slyszal ze kobieta chce konia sprzedac.
trafil do niej nasciemnial ze kon dla corki ze corka chce jezdzic- nie przyznal sie ze wywozi wszystko na rzez. umowili sie na sprzeadz .
jak od niej pojechal ja odrazu szybko do niej pojechalam mowie ze byl u mnie i ze wiem kto to ze to oszust i handlarz i ze kon bankowo pojdzie na hak.Szybko mu odmowiła. Czym się skończyło? że sie następna baba w konia nie dała zrobić groził jej spaleniem domu!!
To jest jeden przykładowy negatywny obraz handlarza. Dla nich liczy sie kasa muszą konie dobrze paść bo jak konisko tluste w rzezni wiecej za niego dostanie.
Chociaz jest tez tu i taki co sprzedaje konie do niemiec mało co od niego idzie na rzez i koniki dobrze nakarmione jednak duza ich czesc w stajni na sznurku bez zadnego wyjscia na pastwisko.
Jednak moje zdanie jest takie ze konie tam dobrze nie maja i nie sa traktowane w nalezyty sposob.
kamilus, do nas jeden palant przyjechał,też konia dla córki szukał, ale jak mi zaczął po rzeźnicku konia chwytać to omal z widłami w <bibip> od nas nie uciekał.
tacy są !!ja też miałam sytuację z innym przyjechał zaraz jak przyjechały moje dwie pierwsze klaczki. Biore go pod szpic pytam ile daje za jednego ? on mi 1000zł. To ja prosto z mostu Pana chyba ..... !!! 1000 zł chyba za jedno kopyto!!!
Albo jak sie jaki baran trafi pyta czy chce sprzedac ja mowie wtedy 30 tys za dwa i ok wtedy gosciu sie zwija i idzie a ja mam spokój( nawet gdyby dal to i tak nie sprzedam bo u mnie koń w domu to "rzecz święta"). A jak sie mowi ze kon nie na sprzedaz to zyc nie daja.
edzia he he u mnie widły w ruch nie idą dobre wrazenie na takich robią moje dobermany hihihi szybko wtedy delikwenci wychodzą albo nawet nie wchodzą. A tak jak na naszym terenie jest ich jak mrówek
Ja się nacięłam na handlarza.

Kupiłam od handlarza klaczkę kucyka. Była naprawdę piękna i taka spokojna stała jak wół i wszyscy w około ją głaskali. Kupiłam ją za wysoką cenę. Przyjeżdżamy do domu kobyłka spokojna, ma mieć cztery lata i ma być źrebna już pięć miesięcy, ma chodzić w siodle i w zaprzęgu no i jest taaaka spokojna. Na drugi dzień nie można wchodzić do boksu, koń nie pozwala kopie, gryzie. Udało się nam ją złapać i patrzymy w zęby koń ma dwa lata, i w ogóle nie była w ciąży. No pod siodłem i w zaprzęgu chodzi, do tego nie mogę się przyczepić. Nie można jej dotknąć nóg i ich podnieś, to na pewno nie koń dla dziecka. Dostała zastrzyk na uspokojenie dlatego taka była pierwszy dzień, by ją sprzedać szybko. Handlarza już nie można było odszukać. Wcisnął nam wariatkę niby dla dziecka!!!
jeździłam u handlarza...i może idealnie nie było...ale nie było też źle..wiec wyjątki nie potwierdzają reguł.
Kiunia1, na świecie koni jest dużo ofert sprzedaży kuców. Mimo,że występuje\ę ja i inni sprzedawcy pod nickami nie jesteśmy anonimowi. Szkoda,że nie znalazłaś np mojej oferty.Na pewno byłabyś zadowolona.
właśnie.
Ja kupiłam od handlarza kobyłkę, co prawda mnie oszukał nie mówiąc że ma problem z dotykaniem przy uszach ale kobyłka cud miód poza tym. Złym człowiekiem nie jest bo nie handluje końmi na mięso tylko ludziom sprzedaje rekreanty po to żeby do emerytury sobie dorobić, koniska mają u niego dobrze z tego co widziałam a i on widzę że ma do nich ręke spokojną. Wiadomo czy handlarz czy nie każdy wady konia będzie starał sie ukrywać.
Agula, a nie każdy właśnie.
Jeden ukryje, bo mu będzie zależało, żeby szybko szkapę spylić, a klient potem niech se radzi sam.

Handlarzem nie jestem, a tylko mikrohodowcą, i jak sprzedaję mojego kuca to mówię klientowi: Koń jest taki a taki, tu ma nakostniaka, tego nie lubi, a to kocha, tego się boi strasznie, albo petardą można w niego rzucić, a ten najwyżej uchem ruszy łaskawie.

Zależy mi, żeby koń dobrze trafił, i żeby klient był zadowolony, bo po co ma mnie potem przeklinać, że jego dziecku koń krzywdę zrobił.

Ale cholera nagła mnie trzaska, jak przychodzi taki jeden z drugim i traktuje mnie jakbym nie wiedzieć jakie ścierwo chciała mu sprzedać, za niewiadomo jaką nieprzyzwoitą kasę, bo przecież kuce na allegro to po 500 zł chodzą.

Widły, powiadam.
A konia nie każdy u mnie kupi, kto kasą zamacha

EDIT:

I kupować na umowę kupna-sprzedaży, nie na gębę.
Ale raczej żaden handlarz na umowę nie sprzeda. Podoba się to bierz, nie podoba, to...
byłam raz na targu. ludzie zachwycali się kasztanką, bo była spokojna ,dobrze odpasiona no i przede wszystkim ładna.. mój znajomy tez uważnie się jej przyglądał , nagle do niej podszedł, zdjął czapkę z głowy machnął jej przed oczami ,prawie,że dotykając jej pyska a ta nic ! okazałao się ,że koń jest ślepy... handlarz nie raczył o tym wspomnieć
Valkiriateż handlarą nie jestem ale mam do sprzedania klaczkę kucyka. Kupiłam ją do towarzystwa dla mojej kobyły a potem przyszły hotelowe i ona kiepsko się czuje sama jedna z dużymi. Ja nic z nią nie robię prócz zabiegów - kowal, odrobaczanie itd - więc jest nieujeżdżona. taka do towarzystwa akurat. Jakbyś miała kogoś chętnego to zapraszam.
Nie każdy handlarz jest zły. Znam takich, co handlują końmi pod siodlo, są dość uczciwi, ale znam takich sukin...gnatów, że powiesić za przyrodzenie na najbliższym drzewie to kara za mała.

Znajomy kupił teraz konia... w efekcie szukaliśmy fundacji, która go weźmie (znajomy - wstyd, że znajomy, zresztą - tez do handlarza oddał konia, ale w końcu go Fundacja wzięła, teraz szukamy na cito transportu) - koń z problemami psychicznymi! Zdrowy w 100%, ale szalony, przez t, że był bity.. Po kilku tygodniach pracy, na spokojnie, dużo zrobiliśmy, ale po pobycie u handlarza zaczęło się od nowa...

W stajni, skąd został kupiony przyjechał chudy, pozaklejany gnojem na całym ciele (i to nie były zaklejeczki.. wielkie grudy gówienka ;/), zęby ma czarne - koń 5,5 roku! - od żarcia gnoju... A facet niby miał stajnię, nie był stricte handlarzem ;/

Handlarz jak to handlarz - najlepiej, jak koń przyjedzie i wyjedzie w kilka dni - wtedy jest zysk. Tacy ludzie nie zawsze są zwyrodnialcami, ale nie mają czasu ani chęci, żeby z końmi pracowac. Jak kon jest dziki, to idzie na mięso.

Ale samo słowo handlarz nie musi być negatywne...bo sa ludzie, którzy kupuja konie, robia je pod siodło/do bryczki, pod sport i sprzedają za sporą kasę... potrafią mieć takich koni sporo w roku... i czym sa, jak nie handlarzami??
ja chciałam uratować 4 letnią siwą klacz od handlarza( chcieli oddać ją na rzeź) lecz nie udało się.Mój tata umówił sie z nim że gdy będzie w rzeźni facet któremu ją sprzedaję na mięso zadzwoni do nas i spróbujemy ją od niego odkupić.My do niego dzwoniliśmy chyba z 15 ray ale nie odbierał i on do nas nie zadzwonił.Teraz ta piękna klacz pewnie sobie galopuję po niebieskich łąkch
jak kupujesz konia od handlarza to od razu, bez umawiania się gdzieś tam. koń - kasa. najlepszy układ.
a sprzedawanie koni na mięso nie jest nielegalne więc trzeba się pogodzić z tym, że tak się dzieje ;/ dużo łatwiej mówić o anonimowych koniach niż o koniach znanych...
Myślę ,że też powinnam się tu wypowiedzieć.
Marzyłam o własnym koniu od dzieciaka, rok temu tata się zgodził na kupno. Dużo pieniędzy nie miałam .Przyjeżdzął do nas do stajni znajomy handlarz,który polecił nam swoich ''znajomych'' którzy akurat mieli kilka koników na sprzedaż.Więc pojechaliśmy ,ja jak to ja - napaliłam się strasznie,a wchodząc do stajni zobaczyłam śliczny łebek 12-letniej kobyłki. Ufając ludzią poprosiłam tylko o wyprowadzenie i polonżowanie.Klacz wyprowadziła dziada i rurą zapiepszała na lonży-no okej -do wyrobienia.Poprosiłam o siodło aby wsiąć usłyszałam: ''Paniiii! Ona nie chdoziła chyba 7 lat,nie mamy siodła ani niczego.Jak Pani chce to ja wsiade.'' Okej wsiadł na oklep w stój-klacz stoi no dobrze.Puścili klacz ,a ona wparowała do stajni.Poszliśmy się dogadac z właścicielami po czym okazało się ,że klacz pochodzi z Bielina i jest córką Geniusa han. i klaczy Lutniasp. No okej fajnie.Wpakowaliśmy ,umowe podpisaliśmy i pojechaliśmy.Jeździłam na klaczy ok 3 miesiące (oczywiście stopniowo) zaczęło sie od podbicia,okulała potem na tył przyjechał wet. opatrunki itd okej stała ok miesiąca.Potem znów wsiadłam i zaczeły się kulawizny. Nikt nie wiedział co jest grane...ale podkuwac mi kazali ,troche nie chodziła-odpuszczało.Aż w końcu kulała mi miesiąc tak ,że prawie się wywracała.Wezwałam p.Przewoźnego...okazało się,że ma trzeszczki,stan krytyczny i już nic nie da rady zrobic ... W ten sam dzień pojechałam do byłych właścicieli handlarzy nawrzeszczałam,tata także ,a oni ''Panie! U nas koń nie kulał! chodził,Czyste nogi !'' tata pogroził sądem ,ale się nie rpzestraszyli... Po ok 4 miesiącach klaczkę sprzedałam, byłam do tego zmuszona.

Dokładnie 9 lutego kupiłam konia od handlarza,który wysyła swoje konie nawet do Anglii do policji konnej więc uznaliśmy ,że jednak nie może sobie zrobic bagna.A ,że kumpela także kupiła u niego konia to zdecydowaliśmy się. Wszytko okej naprawdę.Dał gwarancję i naprawdę jeśli coś by sie zdarzylo mogliśmy wieśc konia i brac innego.
Na przywiezienie La Kosstera(bo tak ma na imię) czekałam pare dni wiec poprosiłam o wsiadanie i jazdę na nim (bo młodziak nieujezdzony) powiedzeli ,że koń super ''chodzi jak stary'' .Przyjechał po miesiący chciałam wsiąśc a ten wielkie oczy i bał się więc okłamali mnie napewno (bo zanim przyjechał ręki nie można było podniesc ,bo się bał był strasznie dziki więc nie wyobrażam sobie tego ich wsiadania) po wizycie kowala okazało się,że kopyta ma straszne i postawę francuską ,ale idzie wykorygowac. Mimo wszytko niczego więcej nie ukrył i myśle ,że to błacha sprawa patrząc na to jakiego mam teraz wspaniałego konia. Także takie doczynienia moje z handlarzami. Po prostu zalezy na kogo trafimy. Pozdrawiam i życzę abyście trafiali na naprawdę uczciwych ludzi !
Tak sobie czytam to co tutaj wszyscy napisali, i strach mnie zrzera...
Tak sie składa ze pare dni temu stracilam konia ( została sprzedana ) i cały czas probuje ustalić gdzie teraz jest, wiem tylko tyle ze u jakiegos handlarza, niestety była właścicielka nie ma zamiaru powiedzieć mi do jakiego dokładnie.
I teraz tak cholernie sie boje o tę klacz.
Czy ktoś mogłby mi pomoc i napisać gdzie w okolicach Bielska-Białej
( lub ogolnie Katowic ) znajdują sie handlarze?
zorientuj się gdzie i kiedy jest najbliższy targ koński i tam poszukaj
Tak ale jezeli taki targ jest np. za miesiąc?
ja nie moge czekać, musze szukac teraz.
ja tylko mówię,co możesz zrobić... nie jestem z Twoich okolic.
Ogólnie sprawa się miewa tak, ż ezależy jaki to handlarz jest.
Częśc handlarzy dokupuje konie do pary pod kolor do bryczki i sprzedaje parę
część wywozi na targ i sprzedaje normalnym ludziom, częśc jak się nie uda sprzedać , to konie kótre zostały pod koniec targu , zabierane sa za granicę...
zwykle targi odbywają sie w pierwszy poniedziałek po 1 dniu i 15 dniu miesiąca, wiec teraz mas zokazje ją znaleźć.
A wie ktoś moze kiedy i gdzie takie targi odbywają sie w najblizszym czasie?
(W okolicach Katowic i Bielska-Białej) Szukałam czegokolwiek na ten temat w internecie ale tam nie ma aktualnych informacji.

A wie ktoś moze kiedy i gdzie takie targi odbywają sie w najblizszym czasie?
(W okolicach Katowic i Bielska-Białej) Szukałam czegokolwiek na ten temat w internecie ale tam nie ma aktualnych informacji.

Migotko, targi końskie jakie znam to odbywają się w Kleszczowie koło Żor w drugi wtorek miesiąca i w Bodzentynie ( ten jest większy) i chyba jak się nie mylę targ odbywa się tam co poniedziałek.....
karoolina12 , dziękuje! ostatnie pytanie, takie targi trwają cały dzień?
I wracam tez do prośby o podanie namiarów na hadlarzy w okolicach Katowic i Bielska.
tak do godzin późno popołudniowych
A od której? musze tam być jak najwcześniej...
i tak sie zastanawiam tez, bo patrze przez okno i tak leje.
Czy w takim wypadku- jeżeli będzie padało, to ten targ ( w Kleszczowie ) się odbędzie?
u nas jadą tak ,żeby na 9, 10 już być .
Jak jest gorsza pogoda ,to jest mniej ludzi ,
w święta zazwyczaj nie ma lub jest bardzo mało handlarzy.
Ok Dzięki
sory ze tak cały czas nie do tematu...
a gdzie ten targ w kleszczowie jest? ktoś tam był i wie może?
bo w sumie pierwszy raz w zyciu tam będe i jakoś sie nie orientuje...
ja tam byłam:D
targ w kleszczowie jest koło Żor woj.śląskie trzeba tam być przynajmniej o 7.30
no co Ty?! tak wcześnie!? ja myslalam zeby tam byc gdzies tak ok 9.00
no moze kolo 8.00
ale jezeli to trwa cały dzień to chyba muszą sie wszyscy zjechac itp.
bo tam to o 13.00 to wszyscy się już rozjeżdżają do domów
no mama wzięła wolne w pracy, wiec jedziemy na 8.00 ^^
podobno tam sprzedają chore konie, albo takie no z jakimis ukrytymi wadami czy cos.
i że źle sie je tam traktuje, tak mi ktoś powiedzial, zastnawiam sie czy to prawda...
znaczy ja nie wiem bo byłam tam tylko po sprzęt A koniki nie wyglądały na schorowane
Ciekawy temat i odrazu odpowiem RZADKO się zdarzają uczciwi. Z końmi to jak z kupowaniem czegokolwiem wogóle, brać ze sobą weta, znajomego co naprawde się zna na kupowaniu, dokładnie oglądać konia, wypytywać itd. Tego typu umowy często są w polsce zawierane "na ręke" jak w średniowieczu bez żadnych konkretnych papierów. bo liczy się cena jak w Media Mark, nie dla idiotów
nasze wszystkie konie sa kupione od handlarzy za śmieszne pieniądze a okazały się wspaniałymi końmi, wartymi 3 krotnie więcej trzeba się po prostu trochę znać na koniach i wyrobić sobie wsrod handlarzy opinię, oni wiedzą komu można wcisnąc ....

ŻADKO
Rzadko.