ďťż

O waszych pierwszych zawodach

Baza znalezionych fraz

Futbolin

Piszcie tu o swoich pierwszych przeżyciach na zawodach, o zachowaniu konia, stresie, organizacji a nawet i o śmiesznych przypadkach


Moje pierwsze zawody odbyły się w pobliskiej stajni były to towarzyskie LL .
Strasznie się stresowałam a nie dośc zostałam wyczytana i jako pierwsza startowałam ..
w pierwszym przejeździe miałam jedno wyłamanie na szeregu i 3pkt karne a w drugi przejazd był czysty ,bardzo się stresowałam ale nawet lepiej startowac jako pierwsza osoba bo ma się już z głowy .. hehe no i zajęłam 1 miejsce : ) wygrałam tylko jedną sekundą i czystym przejazdem bo 2 osoba miała sekunde więcej ode mnie i jedną zrzutkę
Moje pierwsze zawody odbyły się w tym roku (09.08.09) i było to zt-a na kobyle z ogromnym doświadczeniem. Moja punktacja procentowa to 52,63%i sądzę że te wynik za tydzień pobije na zt-a w Gruszczynie. Dzisiaj jechałam pierwsze podwórkowe zt-b wyskość50cm lecz treningowo zaczynam skakać więcej. Był to konkurs dwufazwoy pierwsza faza na koniu a druga z buta trzeba było przejechać parocur,mój wynik to 1,33 min. Byłam 6 na 15 zawodników. Jestem zadowolona
Na obydwóch listach stratowych byłam 13 .
Jeśli hubertus się liczy
to moje zawody były pierwsze w tym roku
miałam takiego stresa i w dodatku kazali mi w wypinaczach jechać!
bo wszyscy pozajmowali wytoki na najspokojniejsze koniki(a ja 1 tydz. wcześniej zajmowałam sobie wytok) a moja kobyłka jest tak prędka do wyścigów,że szok
nawet spoko było super spoko było
i gdyby nie to że lisem była dziewczyna która mnie nie lubi i nie zauważyła by mnie i nie skręciła w prawo to ja bym wygrała
pzdrowienia


sory zpomniałam
czy wy też mieliście takie dziwne uczucie po zawodach w żołądku
jeśli byliście po tych zawodach happy?
ja mam przed - jesli oczywiście podciągniemy pod zawody hubertusy .
zawody odbyłam pierwsze i jedyne w innej epoce, wieku i tysiącleciu, amatorskie w ujeżdżeniu . zajełam czwarte miejsce na siedem koni (ale sukces, ja... ). ale za to miałam aż dwóch luzaków .
a moj kon nauczył się na pamieć programu i potem jak pojechałam koło, to w następnym narożniku miałam galop
a moje pierwsze zawody były jakoś w 2007, po niecałym roku jazdy towarzyskie skoki w stajni, w której wtedy jeździłam, najpierw krzyżaczki z kłusa i tam o ile mnie pamięć nie myli drogą losowania II miejsce a później miniLL - niestety wyłamanie na szeregu a później jeszcze w PonyGames się bawiliśmy - wesoło było ogólnie miło wspominam
ja zawsze przed zawodami dospać nie mogę (a normalnie śpioch jestem ) i maksymalne obroty, zero zmęczenia - dopiero kiedy wrócę do domu to odrazu padam i odsypiam (a normalnie przed północą czy 1 raczej nie zasnę ), innych odczuć brak
Moje pierwsze i drugie zawody zostawiły mnie w traumie

Mój koń, mimo że naprawdę zdolny i kochany, naprawdę BARDZO bał się kolorów dragów, nie mówiąc już o murkach, itd. Poza tym nie jest on strachliwy.

I mimo usilnych starań pierwsze i drugie(i chyba też trzecie zawody) zakończyliśmy na początkowych przeszkodach.

Choć nie, pierwsze skończyłam na BIAŁYM OKSERZE, który był szósty z kolei. Do tej pory pamiętam jaki był wieeeeeeelki. I lśnił w słońcu I mimo że wywalczyłam na poprzednich przeszkodach, to było akurat trzecie wyłamanie i trąba.

I niestety, ten brak początkowych sukcesów i problemy ze strachem konia do przeszkód zaważyły na całej późniejszej mojej "karierze". Ale to dłuższa opowieść
moje pierwsze zawody to był chyba rok 2005 albo 2004, pamiętam, że wypięły mi się strzemiona (haha, dobre oparcie w kolanie swoją drogą). kieriery to tam chyba nie zrobiłam, chociaż przejazd na czysto - z wyłamaniem, bo bez strzemion się bałam.
A moje pierwsze zawody były nawet nie dawno.. A dokładniej 03-04.10.2009r. Były to Mistrzostwa Polski Północnej Amatorów kategorii Junior. Wystartowałam po 3 miesiącach prawdziwej jazdy konno <bo wcześniej prawie wcale nie trenowałam> I byłam przerażona ze po tak krótkim treningu< chociaż miałam je codziennie> miałam jechać zawody i to mistrzostwa polski północnej xD Dzień przed zawodami czyli w piątek pojechałam z trenerka zawieść konia na miejsce zawodów i wsiadłam na jakieś 30m minut żeby go jakoś do otoczenia przyzwyczaić i w sumie nie było źle wręcz było super nie płoszył się ani nic tak jakby w ogóle nie był w innej stajni ; D No a w sobotę jeszcze przed przejazdem robiłam na szybkiego koreczki z bólem brzucha ze stresu xD Jechałam bodajże 6 i nie było najgorzej.. w sobotę miałam dwa przejazdy i ten drugi wypadł lepiej ; D I pod koniec dnia dowiedziałam się ze prowadzę. Byłam w takim amoku ze szok .. Strasznie zdziwiona xD W niedziele jeden przejazd i miałam mała pomyłkę ale szybka ja naprawiłam i udało się zrobić ponad 60% xD Ale z czworoboku po przejeździe zjechałam z rykiem wręcz, obwiniałam siebie że jak można zrobić tak banalny błąd .. na dekoracje wyjechałam z uśmiechem od ucha do ucha ;D Wróciłam do domu z I miejscem xD Bardzo milo wspominam te zawody. Bardzo fajny pensjonat atmosfera i organizacja zawodów świetna.. I wiele fajnych osób poznałam <z którymi utrzymuje do dzisiaj kontakt> no po prostu cudnie było To się rozpisałam .xD
Ha a ja na swoich pierwszych zawodach dałam plamę były w ostatnią sobotę wakacji 2008 roku To była tragedia bo na treningach szło mi spoko przejazdy treningowe czyste raczej bez upadków a na zawodach gleba No, ale biorąc pod uwagę to, że skakałam 3 tygodnie i spadłam po 4/6 przeszkód to nie było tak okropnie Acha przeszkody 60 cm na zawodach towarzyskich
To rzeczywiscie dobrze

Ja jezdzilam kiedys w stajni gdzie hodowane sa Huculki wiec na pierwsze zawody pojechalam na tzw ścieżke Huculską POjechalam razem z kolezanka
Gdy juz wiechalam na rozprezalnie serce mialam w gardle.A zaczelam sie gorzej stresowac gdy moja kolezanka zostala zdyskwalifikowana za nieposluszenstwo konia...Ale przejechalam cala trase i uwazam ze cakiem niezle mi poszlo Niestety nie zaliczylam kobylce scieżki poiewaz przyjechalam o 3 sekundy za pozno....
Moje 1 zawody były porażka .
Byla przeszkoda z beczek i koniowi sie nie spodobało .. , dziwne, bo na treningach najbardziej lubił tą przeszkodę . No i niestety nieukończyłam przejazdu
Kolejne zawody towarzyskie, na innym koniu . 1 przejazd eliminacja .
2 - czysto . Ogólnie 7 miejsce
Moje pierwsze zawody to było jakoś we wrześniu 2005( Na dodatek był to pierwszy wyjazd konia do innej stajni). Jechałem wtedy raz LL na dodatek startowałem jako drugi, co wtedy było dla mnie wielkim przerażeniem, ale odziwo miałem tylko jedno wyłamanie na 4 była to niebieska stacjonata Pavo z takimi straszakami. Ogólnie zawody bardzo mi sie podobały, tylko niestety z miejsca zawodów wyjeżdżaliśmy jako ostatni było juz ciemno, cały czas z koniem czekaliśmy aż trener przyjedzie (jechał na dwa kursy) i bedziemy mogli juz wracać.
Moje pierwsze zawody odbyły się chyba w 2004 r. nie pamiętam za bardzo ale były to towarzyskie skoki, koniki losowaliśmy i przypadł mi "trup" było nas chyba 10 osób więc na 1 konia przypadało jakieś 1,5 jeźdźca. Siłą rzeczy kilka koni jechało 2 razy. Zajęłam wtedy 2 miejsce Inne zawody to mini west siodłanie na czas (drewnianego kozła ) i ujeżdżenie, przypadł mi wtedy "żywy" konio i zajęłam 1 miejsce. To tylko zabawa była, nic na poważnie ale brzuch bolał
A! jeszcze potęga skoku! Dumnie pokonałam 110cm na czym skończyłam, wtedy byłam czwarta. Hee ale fajnie było