ďťż

Zniszczony koń

Baza znalezionych fraz

Futbolin

hej mam do was wielkie pytanie mój koń jest wykupiony z rekreacji zajeżdżony był w wieku 2lat , i pierwsza jego jazda z jeźdzcem i siodłem to był wyjazd w teren
i wgl zaszarpany był i jest ........ i przez ponad rok chodził na lonzy na wypinaczach i z czambonem {ciągła praca} i dalej koń w tej chwioli nie chce pod siodłem spuszczac głowy ;/
- zganaszowac sie nie wiem co mam zrobic ;/// tyle chodził na tych patentach i dosiadem tez probowałam go ganaszowac i nic ...... koń dalej z zadarta głowa chodzi eh macie jakies pomysły na to ? pozdro .


Monika17, wypuść go na pół roku na pastwisko i pozwól zapomnieć i nie mów o ganaszowaniu konia. Coś takiego nie istnieje.
nie wypinacze i nie chambon naprawia konie tylko umiejętności jeźdźca dlatego sama wyciągnij wnioski.

PS: zaraz jak cię wyczają Pumcia, Obiś, Paula, Artanis i inni to Cie za to ganaszowanie rozszarpią. Także życzę powodzenia
Ale zeby nie bylo ze od razu go kupiłam i za ganaszowanie sie biore itd itp
przez ubiegłe 1,5 roku pracowałam z nim chodzenie na łydke itd .



przez ubiegłe 1,5 roku pracowałam z nim chodzenie na łydke etc .
A co to znaczy chodzenie na łydkę ? a najbardziej mnie ta et cetera interesuje.
To że ten koń wgl nie reagował na łydke był kopany ciagle , a ja z nim pracowałam tak zeby chodził na sygnały łydkami lekko a nie kopaniem ..........
a ta et cetera?
etc w moim słowniku i mojej paczki znaczy to samo co itd .
Na moje edzia 69 doskonale wie co to znaczy, chodzi jej raczej o to co masz na myśli, czyli to czego nie napisałaś, ujmując w itd/etc
wiem co to znaczy et cetera, nawet wiem,że to po łacinie. Chodzi mi to to sie kryje pod tym etc. Co robiłaś z tym konikiem. Półtora roku pracy z koniem powinno dużo dać. Nawet jeśli był źle jeżdżony i zaszarpany. Znam konia po torach, który ciągnął jak nie jeden diabeł , ale jak 100 diabłów, wyrywał ręce i ponosił słabsze fizycznie osoby, a wystarczyło, aby na 10 minut wsiadł kompetentny jeździec i nagle konik z nosem w dół jak koń tropiący. Stąd jestem dociekliwa. Wstaw jakieś fotki z jazdy, z lonżowania. Coś uradzimy. Póki co nie jesteśmy w stanie nic Ci konkretnego napisać.


PS: zaraz jak cię wyczają Pumcia, Obiś, Paula, Artanis i inni to Cie za to ganaszowanie rozszarpią.

dobra po nic dzieki wam ........... , zaczerpne rady na innym forum.

dobra po nic dzieki wam ........... , zaczerpne rady na innym forum.
gratulacje.. niszcz konia dalej.. wtedy to już go nikt nie naprawi..
nie niszczę go
to po co ci GANASZOWANIE?
koń powinien chodzić od dosiadu a nie od łydki
Artanis, uderz sie w pierś i sama przyznaj ile razy słyszałaś na serio porady o kolcach i sztywnych wytokach. Doceń,że dziewczyna stwierdziwszy,że patenty nie pomagają szuka innego rozwiązania.
Monika17,
konik jak przestanie usztywniać grzbiet i uruchomi zadnie nogi, zamiast smętnie wlec je za przodami sam "przyjdzie do ręki"- przestanie wieszać Ci się na wodzach, opuści szyję, a w miarę postępów w treningu sam się ustawi do pozycji [fuj jak nie znoszę tego słowa] zganaszowanej. Taki wygląd konia jest efektem, a nie celem samym w sobie.Ganaszowanie czyli mniej lub bardziej siłowe przymuszanie konia do chodzenia w pozycji "złamanej w potylicy" niczego Ci nie da poza ułudą,że Twój konik jest ujeżdżony.

niekoniecznie moze ja chce zeby chodził od łydki ??? ......... albo na głos ? ? ?

po co mi ganaszowanie ? po to zeby ładnie wygladac .........
po to ,ze chce zeby moj kon chodził zganaszowany a nie z głowa w chmurach rozumiesz ?
edzia , dzieki..

Artanis, uderz sie w pierś i sama przyznaj ile razy słyszałaś na serio porady o kolcach i sztywnych wytokach. Doceń,że dziewczyna stwierdziwszy,że patenty nie pomagają szuka innego rozwiązania.
to była ironia

Chyba specjalnie tak napisałam nie .... .. . . ? głupia nie jestem
no wlasnie od dosiadu i od łydki ....
jeny zrozumcie... chce zeby moj koń chodził zganaszowany a nie z głowa w chmurach i chodzil na lonzy to z wypinaczami to z czambonem potem pod siodłem bez niczego troche na gumach i nic jest taki zaszarpany po tej rekreacji

to była ironia
to wiemy, ale jak napisałam nie raz słyszałaś na bank, że jak koń się nie chce [fuj] ganaszować to go ostre kiełzno itp/itd a to już przestaje być śmieszne.

Monika17, sam fakt,że wypinacze, gumy, chambon, gouge został założony koniowi nie oznacza,że stanie się cud i koń się "ujeździ". Prosiłam o fotki z jazdy, czy tez lonży, bo chciałabym zobaczyć czy te wodze pomocnicze zostały prawidłowo użyte. Czasem dziurka krócej, dziurka dłużej i już jest ok.
_________________

PS: zaraz jak cię wyczają Pumcia, Obiś, Paula, Artanis i inni to Cie za to ganaszowanie rozszarpią. dziękuje czuję się nieomal wywołana do tablicy


chce zeby moj koń chodził zganaszowany a nie z głowa w chmurach
no ja dalej nie rozumiem.. po co to o zgrozo zganaszowanie do szczęścia potrzebne..

http://serwiskonie.com/?id=jwp

http://swiatkoni.pl/forum/viewtopic.php?t=4427

bo nie chce zeby koń miał głowe wysoko usadzoną ?
uwierz mi że łydka do ruszenia jest nie potrzebna;) tak samo jak wodze do zatrzymania.
wierzę Ci bo koń mojej koleżanki chodzi na głos np .... i dosiadem go rusza .....
czy ja mam tłustym drukiem uwzględnić co w moim cytacie najważniejsze? chyba inaczej się nie da
Koń powinien być wypuszczony, a nie zwinięty. Skorzystaj z porady, najlepiej stałej trenera. Szukanie rozwiązań takich problemów na forum (z całym szacunkiem) można porównać do zabiegu chirurgicznego przez internet - nieskuteczne.
gasz... ręce opadają! Dobra zostawmy to ruszenie.. moim zdaniem powinnaś zrobić tak : Najpierw rozluźnić konia robiąc dużo wolt potem jak już koń się rozluźni przypędzić konia łydkami , zadziałać dosiadem (hamującym jeżeli koń jest bardzo do przodu aktywującym jeżeli koń jest wolny) i mieć wodze na kontakcie. następnie palcem (tym który jest po małym palcu) lekko drgać wewnętrzną wodzę. gdy koń spuści głowę ty przestajesz drgać palcem oraz oddajesz trochę wodzy. gdy znów podniesie głowę powtórzyć ćwiczenie
SugarPrincess bardzo dziekuje .....
nie ma za co:) cieszę się że się przydałam


PS: zaraz jak cię wyczają Pumcia, Obiś, Paula, Artanis i inni to Cie za to ganaszowanie rozszarpią. Także życzę powodzenia

No to jestem

"dziewczyny wywołane do tablicy" - nie pastwcie sie nad biedną laską tylko sprobujcie jej podpowiedzieć, przeciez kto jak kto ale wy dobrze wiecie o co jej chodzi użyła złych sformułowan i słownictwa, co moze swiadczyc o braku doswiadczenia i wiedzy, ale przeciez jakby ktos byl alfą i omegą to nie musiałby nawet zaglądać na to forum.
czarna34, przeczytaj mój post.. mało? A może za ciemno wyjaśnione..
ręce opadają...
czarna34, ja napisałam,co bym zrobiła...Cytuję" Daj mu luzu,niech wyciągnie głowę i idzie z nosem przy ziemi, daj mu poczuć,że nie musi mieć tej głowy w chmurach,że kontakt z wędzidłem to nic strasznego,że nie musi to być siłowe i nieprzyjemne..."
Rozumiem,że można czegoś nie wiedzieć i że nikt nie jest alfa i omegą-logiczne,ale chyba osoba która kupuje sobie konia COŚ powinna wiedzieć... Przez tak długi okres czasu nawet koń ze szkółki się zmieni, zacznie reagować na subtelne sygnały,będzie reagował na dosiad,delikatną łydkę itd pod warunkiem,że ktoś go tego nauczy... Nie sztuką jest "ubrać" konia w patenty i czekac aż się zdarzy cud... Ja jestem przeciwnikiem wszelkich patentów-ale to jest tylko moje zdanie,uważam,że i bez tego się da, jednak każdy patent został po coś wymyślony,więc uzywany z głową,wyobraźnia i rozwagą również da pozytywny efekt,tylko trzeba wiedzieć czego,jak i kiedy używać... Nie mówimy tu o kimś kto próbuje zrobić coś z koniem w szkółce,ale o przypadku, gdzie koń przez ponad rok jest jeżdżony przez swoją nową właścicielke, już bez rekreacji,którą w tym przypadku określono jako szarpanie,kopanie itd...naprawdę przez taki czas powinny być widoczne postępy nawet jeśli dana osoba nie jeździ super, uważam,że wystarczyłaby tu konsekwencja,cierpliwość,wyczucie i zrozumienie konia, który skoro wcześniej był zaszarpany i zakopany musi poczuć,że jazda,chodzenie pod siodłem to nie tylko te niemiłe dla niego strony...Chyba wielkiej w tym filozofii nie ma...Moniki nie potrafię za bardzo zrozumieć, bo jakoś nie dochodzi do mnie jak mozna przekładać swoje potrzeby nad potrzeby konia? Naprawdę najistotniejsze,żeby miał ta głowę "zganaszowaną"?Żeby wyglądał "ładniej"?Jest to ważniejsze od kontaktu z koniem,jego rozluźnienia itd...?
podobają mi się wypowiedzi Artanis, i Obiś, jednak wątpie żeby ktoś z was przemówił jej do rozsądku. a jeżeli chce żeby koń był zebrany napisałam jej co powinna robić:) po za tym Monika17, daje Ci link z tekstem clintona andersona "zebranie konia w jeździectwie naturalnym" http://www.hippika.pdm-pr...raniekonia3.htm
Monika17, nadal proponuję dać koniowi "wakacje". W tym czasie mogłabyś się podszkolić teoretycznie. Może poszukaj sobie instruktora, który wyprowadził by Ciebie i konia?
Monika17, tak jeszcze z ciekawości ile lat ma teraz ten koń?

ręce opadają... to apropos mojej osoby?
ja wiem co napisalas i ty i obis i reszta, tylko może aby nie tracic czasu trzeba bylo od razu jej tak odpowiedziec, bo przeciez od poczatku wszyscy wiedzieli o co jej chodzi, ot tyle co mialam na mysli. Szkoda zasmiecać forum
Pozdrawiam
ręce opadają to było dotyczące założycielki tematu i jej poglądów. Odwiedziłam ten temat dopiero dzisiaj i dzisiaj jej odpowiedziałam. nie rozumiem w jaki sposób zaśmiecam forum ;/.
SugarPrincess, to nie osobiscie do ciebie czy do kogos konkretnego, tylko sama spójrz, ze temat ciagnie sie juz 3 strony
a ręce opadać beda jeszcze nie raz, bo to forum jest dla kazdego, a jak nam wszystkim wiadomo ludzie są bardzo różni.....
no i teraz muszę Ci przyznać rację:)

Artanis napisał/a:
ręce opadają...
to apropos mojej osoby?


Moniko17, na jakim wedzidle jezdzisz? Moze warto zastanowic sie nad jakims fajnym wedzidelkiem zabawka czy czyms innym bardzo przyjemnym dla konskiej paszczy , zrob tez przeglad zebow koniowi, moze unika kontaktu z tego powodu. Warto sie czasami zastanowic 'od strony konskiej' , moze tez ma problemy z kregoslupem?

Moniko17, na jakim wedzidle jezdzisz? Moze warto zastanowic sie nad jakims fajnym wedzidelkiem zabawka czy czyms innym bardzo przyjemnym dla konskiej paszczy , zrob tez przeglad zebow koniowi, moze unika kontaktu z tego powodu. Warto sie czasami zastanowic 'od strony konskiej' , moze tez ma problemy z kregoslupem?
a może źle dopasowane siodło, albo jeździec ma niespokojną rękę..
koń ma 8 lat jeżdżę na wędzidle gumowym łamanym .
i jak? próbowałaś mojego sposobu zebrania i czy wgl. przeczytałaś ten artykuł który ci wysłałam "zebranie konia w jeździectwie naturalnym"? jak efekty?
SugarPrincess, tak z dnia na dzień to trudno konia zebrać..

SugarPrincess, tak z dnia na dzień to trudno konia zebrać..

dokładnie... dziewczyna przez rok nic nie zdziałała (bynajmniej z tego co opisuje) a tu ma być poprawa z dnia na dzień
Naturalny sposób zbierania metodą Clintona Andersona jest rewelacyjny. Próbuję tej
metody małymi kroczkami i już mam efekt : wałaszek ,na którym jeżdżę jest luźny w potylicy w stój i w stępie.Kontakt z pyskiem jest bardzo delikatny, ale on wie od razu
o co mi chodzi. Nie spieszę się, ćwiczenia są krótkie, aby konik nie znudził się i nie
zniechęcił. I najważniejsze, że cały jest wtedy rozluźniony. Naprawdę polecam przeczy-
tanie tego artykułu w "Hippice" i zastosowanie tej metody do nauki w zbieraniu konia
w west i w klasyce.
SugarPrincess, wyślij nam tez artykuł, bardzo proszę.
tu masz edzia 69,
http://www.hippika.pdm-pr...braniekonia.htm
edit: poprawiłam link
edit 2:
natomiast na temat problemu autorki wątku nie wypowiem się, poniewaz Paula Artanis i inne robią to w sposoób delikatny i rzeczowy, więc ja się nie wtrącam ..
a na moje to kon ma problem z kregoslupem, obolaly pysk, nie rozciągniety jest wcale, ma pelno przykurczow w miesniach i ma wlascicielke ktora chce na nim wyglądac "sportowo", bo pewnie kolezanki tak wygladają. ech....
daj temu koniowi spokoj. wypusc go na ląkę na pol roku a wtym czasie pobieraj lekcje u kogos kto potrafi jezdzic konno bez patentow i sily...
herma, dzięki
edzia 69, pisałam na tym forum tę stronę na stronie poprzedniej a na stronie bodajże nr. 2 napisałam co powinna robić w sposób skrucony
SugarPrincess, przepraszam, widać mi umknęło
Ja chyba rozumiem o co chodzi autorce tematu.
Jezdzilam kiedys zepsutego konia, (po rekreacji i zaprzegach).. Wsiadajac na niego, zbieralam wodze, a kon glowa jak zyrafa.. Uciekal przed wedzidlem..
Wiec 'pomogla' mi instruktorka opuscic mu glowe wlasnie ganaszowaniem.
W stoj dawala mu mocne lydy i jednoczesnie wodze ciagnela wstecz, mowiac do niego ganasz.. Wiec co ten biedny kon mial zrobic? No zganaszowal sie, pozniej tak robila w stepie klusie.. Ja wtedy w sumie bylam zielona, wiec uwazalam ze to co robi instruktorka jest super..
Jak juz kon sie nauczyl slynnego ganaszu, to zaczal chodzic owszem z glowa w dole, ale schowany za wedzidlo, wiec bez kontaktu.. Po pewnym czasie jego szyja 'naturalnie' byla tak nienaturalnie wygieta w pozycje zganaszowana.
Zmienialm trenera. I z koniem zaczelam w sumie wszystko od poczatku, bo byl po prostu nie do jazdy.
Po pierwsze wiecej padoku, zeby sie wiecej ruszal, delikatniejsze wedzidlo, jazdy na dlugiej wodzy. Rozne cwiczenia typu skrecanie szyji w stepie, masaze zgrzeblem, i proste zabawy zeby kon jak najwiecej ruszal szyja dopiero jak sie to naprawilo, po woli zaczelam jezdzic na kontakcie, krecic wolty, bawic sie w przejscia.. Lonzowac raz w tygodniu na czambonie.
Konik sie zrobil dosc luzny, przyjemny do jazdy, zaczal pracowac od zadu, glowe nosil w naturalnej i wygodnej dla niego pozycji, i chyba najwazniejsze zaokraglil sie, bo wczesniej byl zapadniety jak mial glowe w owych chmorach. Przez caly ten okres pracy, skakalismy troche, zeby szyja zaczela tez pracowac w tym kierunku.

Dla pocieszenie zajelo to prawie rok a nie kilka dni, w kilka dni sie konia nie naprawi to nie jest zabawka ze sie ja klejem sklei.
hej jstem tu nowa i mam też pytanie
mój konik małopolak wałach był zajeżdzany jak miał 1,5 roku no nie jeździli na nim dużo no ale coś było wiem tylko że jeździli galopem stepem i kłusem na oklep tylko na oklep i był to czas wakcaji gdy wakacje się skonczyły już nie jeździli na nim potem jak miał 2 lata też troche jeździli ale pare razy siadli potem znów jak miał 2,5 przez jakiś miesiąc jeździli jjuż w siodle no i teraz mam go jak ma 3 latak już pół roku pracujemy na lonży w czambonie no i teraz tak czy może coś temu konikowi być ?? w jakim wieku mam zacząc siadac na niego czy mam nadal pracować na lonzy??
prosze ??
i może ktoś z was spotkał się z takim wczesnym zajeżdzaniem

Pytanie do Moniki17 jak tam twoj konik bo jak wim to też był wczesnie zajezdzany ma jakies problemy??
Znam konia ktory byl zajezdzony w wieku 2 lat i chodzil w rekreacji, kupila go dziewczyna jak mial 2,5 roku. Kon dostal rok dziecinstwa, i jak mial 3,5 roku zostal zajezdzony od podstaw poprawnie. Teraz startuja N, przygotowuja sie do C. Kon ma chyba 7 albo 8 lat. A wydawalo sie ze nic z niego nie bedzie, bo co to taki konik wiejski za 3 tysiace..
Nie mial nigdy zadnych kontuzji, ale wiadomo zawsze to wszystko moze 'wyjsc' na starosc..
Ps. To nie bylo samowolne zajezdzanie, tylko codziennie trener i pomoc na miejscu zeby skorygowac bledy, a poza tym dziewczyna super jezdzaca.

Gdzies czytalam ostatnio, ktore czesci ciala konia rosna do ktorego wieku..
Zalezy oczywiscie od rasy, ale taka granica jak wszystko juz uroslo to bylo okolo 4-5lat.
Pracowac na lonzy mozesz nawet ze zrebakiem, chodzi o sama kwestie wsiadania no i pozniej jezdzenia.
Z reguly takiej przyjetej w stajniach(?) konie zajezdza sie jak maja 3-3,5 roku. Jak twoj kon osiagnie taki wiek to spojrz na niego i ocen jego stan, jesli jest chuda chudzina, ktora sie zlozy w pol jak na niego wsiadziesz, to lonza i rzezbisz miesnie i grzbiet (spacerki po nierownosciach tez sa dobre) a jak widzisz ze kon bedzie wstanie nosic to 60kg na grzebiecie to wsiadaj
aha dzięki bardzo wiesz co zastanawiam się czy do nie zostawić do 4 wieku to chyba było by dobre ale nie całego 4 wieku gdzieś tak jak bedzie miał 3 latka i 9 miesiecy czy to wystarczy???
jak bym go tak odstawiła to by miął 1,5 roku odpoczynku od jeźdzca a tak tylko sama lonza w czambonie ??
co wy o tym myślicie ???
oj sory ale zapomniałam dopisac ze ten kon jeszcze w wieku około 2 lat skakał już przez przeszkody sam luzem gdzieś tak do 80cm lecz gdy miiał 2 latka i pare miesiecy to tez skakał luzem o pare razy skoczył 1m około 1m i jak do mnie trafiło wiec już poł roku temu przestał skakać jak myslicie czy może mu cos być za te wczesne ujeżdzanie i skoki?

i może ktoś z was spotkał się z takim wczesnym zajeżdzaniem
spotkałam hucuła zajeżdżanego jako 1,5 roku. Miał bolesny kręgosłup i nienawidził pracy pod siodłem.
Czy można jeszcze rozmawiać z sensem ? Czy można udzielać rad ?
Czy można krytykować ale bez jadu ?
Czy można już tylko jechać po kimś kto rzucił trudnym tematem ?

Nie chyba niektórzy potrafią tylko używać tej ikonki w postach
Monika17 wrzuć filmik bo inaczej nie pomożemy
do edzia 69 hej a ile ten konik teraz ma lat ??
można jesczez na nim jeździć chodzi pod siodłem ???
Teraz będzie miał z 10. Nie był nasz, właściciele sprzedali go jak miał chyba 7 czy coś koło tego. Nie wiem co z nim teraz się dzieje.
Widziałam kiedyś konika (2,5 roku), który był zajeżdżany jak miał 1,5 roku... jeździł na nim facet, który ważył około 90kg... koń kowala i szczotkę widział "od święta". Któregoś razu gdy przyjechał vet (chyba, nie pamiętam) na szczepienie to się przeżegnał, powiedział, że koń ma załamany kręgosłup i kopyta. Miałam wtedy z 14 lat i nie wiedziałam co to znaczy, w każdym razie konik wyglądał tragicznie... dlatego jestem przeciwna zajeżdżaniu koni w tak młodym wieku
przypomniała mi sie jeszcze klaczka srokata. Ma teraz pod 170, ponad 10 lat, chodzi pod siodłem od wieku 1,5 roku, [ wyrośnięta była]. Nie lubi ludzi, z boksu wywala, a nogi nadają się na ćwiczenia dla studentów med wet.
aha adużo na niej jeździli jak miał te 1,5 latek az do tego wieku
Trudno mi powiedzieć, gość mówił, że na nim zaczął jeździć jak konik miał 1,5 roku, ja go widziałam jak już miał 2,5... przynajmniej tak ten facet mówił vetowi. Byłam wtedy z dziadkiem po śrutę dla świń u tego gościa, zwierzę było brudne z "poszarpaną" grzywą, ogon podobnie, powyszczerbiane, no... bardzo zaniedbane kopytka, nie równe... tyle widziałam (wtedy nic prawie o koniach nie wiedziałam), nie wiem jakiej był rasy jak na imię, czy to ON czy ONA facet mówił na konia ON, a ile jeździł to naprawdę nie umiem powiedzieć, ale skoro koń miał załamany kręgosłup tak, że "jak by beczkę położył, to by się z kłębem zrównała" (NOOOO !!!) to sądzę, że bardzo dużo...
u mnie w mieście jest stajnia gdzie na porządku dziennym zajeżdzają 1,5 roczne konie.. jak na razie niby nic po nich nie widać, ale myślę, że w wieku ok 8 już się im odbije na zdrowiu. Jak dożyją..


Gdzies czytalam ostatnio, ktore czesci ciala konia rosna do ktorego wieku..
Zalezy oczywiscie od rasy, ale taka granica jak wszystko juz uroslo to bylo okolo 4-5lat.

podobno nie zależy od rasy..

najwcześniej koniowi "dorastają" nogi, w wieku ok 4 lat staw skokowy, a w wieku ok 6 lat (!) jest w pełni rozwinięty kręgosłup. Chodzi dokładniej o płytki wzrostu.

edit:

Co prawda nie mam fotek z tego roku ani filmiku , ale mam za to tragiczne fotki z tamtego roku ........









PRZEDE WSZYSTKIM ZA KRÓTKI WYTOK !!! ...

PRZEDE WSZYSTKIM ZA KRÓTKI WYTOK !!! ...
i siad fotelowy..

wydaje mi się, że masz jednak trochę sztywną rękę... do tego ten za krótki wytok=brak kontaktu...

nie masz zdjęć z lonżowania?
Monika... czy ja Ci kiedys PW o radach tutaj nie wyslalam... ?

Cofnij lydeczke do tylu... ( jak masz miec kontakt w lydkach jak szukasz go noga za jego lokciem), nie kopiesz go strzemieniem w lokiec?

Taka zasada: Twoj lokiec w lini pionowej z "rogiem" Twojej miednicy i Twoja pietą
Tylek do przodu... skarbie Ty siedzisz na tylnim legu siodla a nie w siedzisku...

Luuuuzna dluga wodza ale na tyle, zeby miec kontrole.
Wytok to najlepiej mu zdejmij
Wiecej dosiadem pracuj, jestes sztywna strasznie.
Rece Cie nie bola po jedzie?
Twoja cala reka jest przedluzeniem wodzy, wiec Twoj lokiec nie moze byc zgiety az tak mocno.

Jezeli chodzi o konika..... nie wsiadaj na niego jakies 3 miesiace. Pracuj w reku, z dolu.
LOnza, czambon. Nie zakladaj mu nic co usztywni szyje. Nic na sile. Wypinacze tez nie.

Pracuj bez siodla. Masz pas do lonzowania? Nie masz to pozycz
Kawecan tez. Jezeli on tak chodzi na gumie lamanej to zabierz wedzidlo na te kilkanasie tyg pracy z ziemi. Poznmiej stopniowo wrzuc normalne, ale bez wodzy, na kawecanie.

Tyle ze zdjec. Powodzenia.
Nad zebraniem konika musisz popracowac jak sie razem ROZLUZNICIE
Trzym sie mala
Z.

Jak cos to pytaj na PW
Monika17, , czy to małopolski konik?
do Dalvivo
hej a ile ten konik moze wiesz miał lat jak wet u niego swierdził złamanie kregosłupa
ale jeszcze przed przybyciem weta jeździli na tym koniu??
Facet twierdził, że miał 2,5 roku, wtedy nie wiedziałam praktycznie nic o koniach, tak że nie umiem powiedzieć na ile w tym też prawdy było, no ale konio wyglądał strasznie
facet na nim zaczął jeździć jak koń miał 1,5 roku i ważył jakieś 90 kg (bywał u nas jak zabijaliśmy świnie, ale z dziadkiem pojechałam do niego pierwszy raz)
łał to szybko poszło
ej co ja mam robić prosze pomóżcie ja nie chce zeby mój konik był taki prosze???
NIe będzie jeśli dobrze o niego zadbasz, w jakim wieku jest i czy pracujesz z nim w jakiś sposób?
dla mnie na fotach kon ewidentnie boi sie reki. zmieniłabym kiełzno na całkowicie inne(guma,bezwedzidłowe,trzeba wypróbowac) na pewno delikatniejsze,bez zaciskania pyska.
jezdzic bez kontaktu od dosiadu i łydek-jak w west,wszelkie ew.niezbedne napiecia wodzy krótkie i delikatne tak by nie zdazyły wywołac reakcji obronnej konia i cały czas pracowac nad odrobieniem zaufania konia do człowieka.
z doswiadczenia wiem ze do ok roku koń powinien zaczac akceptować kontakt. potem mozna zaczac powoli myslec o czyms wiecej...ale to odrabianie na długo.
warto popracowac nad umiesnieniem grzbietu-wydaje sie slabiutkie.

bez kontaktu od dosiadu i łydek-jak w west

Mam wrażenie,że sprawa może mieć drugie dno. Część kłopotów tego konia może wynikać z budowy. Nie ma fotki bez siodła, ale i tak widać, że koń ma długi grzbiet, horyzontalny zad, za wysoko osadzoną, bardzo długą szyję. Są to cechy, które utrudniają pracę z koniem "niepopsutym", a co dopiero z koniem po doświadczeniach głębokiej rekreacji.
Koleżanka stanowczo siedzi za daleko, klasyczny fotelowy dosiad, ale sądzę,że to bardziej reakcja obronna na nieprzyjemne teraz chody konia. Spróbowałabym odstawić konia od jazdy, sprawdzić czy nie ma bolesności w miejscu gdzie leży tylny łęk siodła i lonżować konia na klasycznym [nie gumowym chambonie]. Przepis na prawidłowe zastosowanie znajdziesz w "Skoki przez przeszkody" Paalmana. Jakby co służę skanem z tej strony.

Ponawiam pytanie czy to koń małopolski?
koń ucieka od ręki, nie akceptuje wędzidła

wyprostuj się, weź łydkę pod siebie, przede wszystkim przyłóż ją do konia
trzymaj stabilną rękę z wodzami na kontakcie
powinnaś dać mu się przyzwyczaić do kontaktu z ręką, na razie bez kombinacji,
poza tym jeździj jak najspokojniej, nie wprowadzaj "chaosu", myśl gdzie chcesz jechać i wszystkie figury wykonuj dokładnie
utrzymuj stały rytm chodów
dużo pracuj na kołach, dużo przejść stęp - kłus, zmian kierunków

poza tym lonża 2 razy w tyg, koniecznie 1-2 dni wolnego bez pracy (lub lekka lonża jeśli cierpisz na nadmiar energii konia), 1 dzień na stęp w terenie i codziennie padok

najogólniej rzecz biorąc potrzebne wam solidne podstawy pracy z młodym koniem

co to za rasa?
ma dużo energii?

powodzenia dla Ciebie bo masz robotę do wykonania
Ojciec jest oo a matka nn , nie ,nie jest to energiczna klacz, był dzisiaj weterynarz i z zębami jest wszystko ok i wad budowy żadnych też nie ma .......

A to zdjęcie dzisiejsze


wad budowy żadnych też nie ma
wet to ci tylko powie,czy nóg krzywych nie ma, albo garba na plecach. chodzi o wady budowy wpływające na użytkowość konia pod siodłem czy w zaprzęgu.
Nie no mówił ze wszystko ok ...... bo mówiłam ,że mam problemy z tą głową i w jeździe i sie pytałam czy to się wiąze z jakimis wadami budowy czy tez przez to ,ze była wczesniej zajezdzona , ale to mówił tez ,ze potem moga byc problemy .
Monika17, a czy Twój wet jeździ konno?
Dalvivo,
konik ma 3 lata pracujemy na lonzy w czambnoe gdzieś tak 3 razy w tygodniu po poł godz???????????????????????
i co ma robić??
Monika17,
le z czego problemy mogą być co ci wet mówił z wczesnego zajeżdzania???
mówił ,że koń będzie na coś chorował {moze chorowac} i problemy z nogami moze miec i nie bd nadawał sie do jazdy pod siodłem .
a jaMonika17, uu czyli mojego też to czeka a twój ile ma lat konik i jakiej jest rasy a jak tam jego nogi w jakiej kondycji są i jego kregoslup???
na tej ostatniej fotce wygląda lepiej

utrzymuj stabilny kontakt

czemu bez nachrapnika ?
konie44- jak narazie wszystko ok z moją klaczka , chociaz zauwazyłam od kilku dni ,ze jak np jeden dzień nie wychodzi na dwór ani pod siodłem nie chodzi to nogi jej puchna i niewiem czym to jest spowodowane .

A nie wiem... takie ogłosie jest to takie zakładam , pewnie dzieciaki gdzieś zgubiły na wiosce nachrapnik
Monika17, to jest Twój koń? prywatny? to co mają dzieciaki do rzeczy...? I po co Ci kantar pod ogłowiem...?
hymm dziwne ja tez nie wiem ??????????????????????///////
To mają do tego dzieciaki ,że latają po stajni itd... bawią sie róznymi rzeczami i wgl. ja mam konie w stajni przydomowej wiec wiesz...
a czemu niby nie mam miec kantara pod ogłowiem jest to jest ;]
Jak już mowa o nachrapnikach i gumach bezwędzidłowych, to mam pytanie. Mojak klacz rzuca głową to do góry, to na dół, to szarpie do przodu, gdy tylko poczuje kontakt, nawet najmniejszy, gdy idzie stępa z zwieszoną głową i baaardzo luźną wodzą nie robi tak. Czy to może być zaszarpanie? nie daję sobie z tym rady, co Wy na to?
Monika17, nadal nie rozumiem,jak może Ci ktoś sprzęt pogubić... a co do kantara,to nie wydaje Ci się,że koniowi będzie wygodniej bez niego ?Wytok tez jest za krótki na zasadzie "jest bo jest"?... Może będzie, że się czepiam,ale mnie to razi i nic na to nie poradzę, a kantar jest, nie dlatego,że jest ,tylko dlatego,że Tobie nie chciało się go zdjąć...

Dalvivo, mój koń zanim stał się mój rzucał łbem, nerwowo,gwałtownie i na tyle bardzo,że w półsiadzie w terenie jezdziłam z głową z boku,żeby mi sie nie oberwało... U nas było to spowodowanym brakiem systematycznych jazd i ogólnego ruchu, nie wiem czy nazwałabym to również zaszarpaniem, w pewnym stopniu pewnie tak,bo przez to,że jeżdżony był rzadko,to i potem zwalniany i zatrzymywany na rożne dziwne sposoby...U nas pomogła systematyczny jazda no i dostarczenie koniowi ruchu poza siodłem. Początkowo poprzecinane ręce od wodzy,ale starałam się nie zwracac na jego machanie specjalnie uwagi,jezdziłam,robiłam swoje,raczej na dłuższej wodzy (choć początkowo nie byłam w stanie zwolnić na długiej wodzy,a tym bardziej się zatrzymać). Koń poczuł,że niewiele mu daje te machanie,bo nie udawało mu się wyrwać wodzy w końcu zaczął machać mniej,kontakt starałam sie utrzymywać jak najbardziej delikatny itd. stopniowo wyeliminowaliśmy rzucanie głową na dobre-problem znikł
hej pytanie do wszystkich co to może oznaczać ze jak u moniki17 kon nie chodzi jeden dzien przynajmniej na padoku to ma popuchniete nogi od czego i dlaczego??
Obiś, ona chodzi systematycznie codziennie gania po padoku jest lonżowana. Gdy staram się "powstrzymać" to rzucanie mocniej przyciągając wodze, wtedy problem się nasila i wtedy szarpie głową jak pies szmatą... mówiono mi też "przylej palcatem, niech tak nie robi", ale po co??? to akurat najgorszy pomysł jaki kiedykolwiek słyszałam... regulowałam wszelak paski od wędzidła i nic, chodziła na lonży w wypinaczach i to samo, wydaje mi się, że wędzidło jej nie odpowiada... ( ma oliwkowe łamane)

że wędzidło jej nie odpowiada.
baaardzo możliwe..
nie próbowałaś zmienić?

Artanis, nie próbowałam bo wpadłam na ten pomysł dopiero z godzinę temu
Przez pewien czas nosiła nachrapnik "bo był konieczny i nie będzie tak robić" no ale jednak nie był konieczny... postaram się znaleźć najdelikatniejsze jakie tylko jest wędzidło, chętnie posłucham propozycji

postaram się znaleźć najdelikatniejsze jakie tylko jest wędzidło
to nie chodzi o najdelikatniejsze tylko o takie jakie spasuje konikowi.. może być cienkie zwykłe, podwójnie łamane lub z zabawką.. myślę, że Twojemu konikowi przeszkadzają właśnie, zgrubienia oliwki. Ja bym spróbowała najpierw zwykłe. A konio ma puste czy pełne?

konie44, na litość boską poszukaj odpowiednego tematu.. może już nawet taki był..
Nieeeeeeeeeee.....! ona ma zwykłe łamane, i od kiedy pamiętam na nim chodzi (pomyliłam się bo akurat mam oliwkowe przed nosem) przepraszam za wprowadzenie w błąd... do tego obciera sobie kąciki i je tak "mieli" jak by chciała wypluć, ale przy zakładaniu ogłowia przyjmuje wędzidło bez protestu, puste jest

do tego obciera sobie kąciki
ma za krótkie..
to oliwke bym spróbowała
Możliwe, że za krótkie, możnaby powiedzieć, że jest na styk, załatwię oliwkę, jak będę miała to sprubuję też zastosować to typu "D 0"

sprubuję też zastosować to typu "D
ostatnio sie dowiedziałam, że to wędzidło nazywa się wędzidłem zawiasowym
Ooo ja nie wiedziałam, że nosi taką nazwę. Wczoraj jeździłam na kantarze i nie rzucała głową wcale najwyraźniej nie lubi wędzidła, była tak "grzeczna", że aż oniemiałam, no ie ten koń, tylko trudniej miałam ją zatrzymać. Może hackamore (chyba dobrze napisałam?) pomoże?
Witam. To jet mój pierwszy post na tym forum. Mam z moim konikiem podobny problem co Dalvivo. Wałaszek małopolski mniej więcej 6/7 lat. Był zajeżdżany jako trzylatek. Trener oddał go niby ujeżdżonego. W tedy nie byłam zbyt dobra w jeździe, ale to miał być taki mój koniś. Okazało się, że jet tak pięknie ujeżdżony, iż nawet nie potrafi iść na wprost (dosłownie). Podszkoliłam się i jakoś tam na nim jeździłam. Od początku zarzucał głową, ale to nie było takie straszne. Jest bardzo spokojny na lonży i do oprowadzania dzieci. Jednak w kłusie i galopie strzela mocne baranki itd. Poza ty strasznie zarzuca głową. Nawet kiedy go lonżuję i delikatnie złapię kontakt= łeb w górę i na wszystkie strony. Na luźnej wodzy nie da się jeździć, bo zrzuca . Wędzidło jest dobrze dopasowane i w ogóle. Codziennie chodzi na padoki i ma prawie ciągle wolne ( ostatnio miał zapchane jelita więc dałam sobie spokój). Potem warunków do jazdy nie było bo śnieg i wybieg zmarznięty albo błoto po kolana. W cale nie chcę, żeby się od razu Ganaszował( nie jest mi to do szczęścia ani trochę potrzebne). Po prostu chcę, żeby wyciągnął sobie ten łebek i szedł jak normalny koń do przodu. On po prostu nie lubi wodzy! Ponad to jest trochę ciężki do jazdy i od niedawna zaczął reagować na dosiad i łydkę.

Możecie mnie rozerwać na strzępy i powytykać błędy.
Sama nie wiem co robię źle. Myślę o zmianie wędzidła albo hackamore...

Wędzidło jest dobrze dopasowane i w ogóle.
no wędzidło może mu nie pasować, siodło mu może nie pasować..
na jakimś wypięciu go lonżujesz?
konie44, twoje post są nie na temat (część z nich już usunięta), używaj edycji a nie wal posta pod postem, i przestań powtarzać co 3 posty tego samego (głupiego) pytania!!!

Furiatka, jak dla mnie to on ma problemy z kręgosłupem, a że pewnie w pysku zaszarpany to już swoją drogą. sprawdź czy ma dobrze dopasowane siodło, czy go nic nie ugniata pod siodłem, czy samo siodło go nie gniecie. fajnie byłoby jakbyś dała zdjęcie konia gołego w pozycji zootechnicznej i pod siodłem.
Siodło go nie gniecie. Cały czas jeździłam na jednym. Dzisiaj na niego wsiadłam( i cuden nie spadłam). Złożyłam mu inne siodło( dobre, pirmowe, uzywane siodło). Ze zdjeciami może być różnie, ponieważ rzadko jeżdżę z kimś innym( wszystko sama ostatnio musze robić). Myślę, że to przez brak systematycznych ćwiczeń zacząłm kombinować pod siodłem. Spróbowałam nim na luźnej wodzy jeździć ale to była masakra a nie jazda. Potem udało mi się uzyskać pomoc i wsiadłam na niego na lonży. Wodze były prawie puszczone to w galopie sobie brykał i zatrzymywał się. Kupię mu gumowe wędzidło i zobaczę jak będzie chodził.

Złożyłam mu inne siodło( dobre, pirmowe, uzywane siodło)
nawet prestige , może uwierać...
spróbuj wsiąść na oklep, zobacz jak się zachowuje.

Ze zdjeciami może być różnie, ponieważ rzadko jeżdżę z kimś innym( wszystko sama ostatnio musze robić)
prosiła bym zdjęcia siodła na koniu tak by było widać łęk przedni z niewielkiej odległości i zdjecie głowy konia w ogłowiu... to chyba możesz sama zrobić?

Furiatka, poproś doktora aby ząbki koniowi zobaczył. Nasza klacz podobnie zareagowała szarpaniem głową , wspinaniem itp, a okazało się,że ma wilcze zęby...
Dzięki nie pomyślałam o tym. W sumie to dzisiaj na nim jeździłam i strasznie się wkurzał na jakikolwiek kontakt z pyskiem. Normalnie jadę kłusem a on nagle mi w dziki galop przechodzi i wodze wyrywa na wszystkie strony. Trener niedługo znów zacznie u mnie kobyły jeździć, to może coś poradzi Ten konik ogólnie jeat kochany. Wszystkie imprezy typu dni jarocina i tym podobne obsługujemy z końmi. Przez dwa dni pod rząd chodzi z dziećmi na grzbiecie i cyrków nie odstawia. Jak będzie u mnie wet to go poproszę. Jak głowę uspokoję, to już z resztą sobie poradzę. Jeszcze raz dzięki za rady
hej moze pamiiętacie pisałam tu o moim koniu jak został wczesnie zajeżdony w wieku 1,5 roku
i teraz ma 3,5 roku i go lonzuje na czambonie(chwilowo zaprzestałam go lonżowac bo choruje)
i i czy powinnam już wsiadac na konia i tak jeździć tak pare razy w tygodniu na nim samym kłusem i tylko stepem a galop jak bedzie miął 4 lata i tylko wwyjeżdzać w tereny??
czy lepiej bedzie jak poczekam do 4 lat z nim
Dlaczego się pytam drugi raz ?
ponieważ moi zznajomi "bardzo sie znają na koniach" ( ta no jasne)
i uważają ze iż nie jeżdząc na nim tylko go psuje i zniszcze sobie konia bo mój koń nie ma miesni zadu

no ok nie ma m no ale jak ma miec jak to jest tylko 3,5 letni kon i jeszcze w dodatku wałach i dopiero od niecałego roku może i mniej pracujemy razem na ziemi

prosze o odpowiedzi

i uważają ze iż nie jeżdząc na nim tylko go psuje i zniszcze sobie konia bo mój koń nie ma miesni zadu
pierwszy raz słyszę, żeby ktoś nie jeżdżąc na koniu mógł go zepsuć. Nie no, właściwie można mu złym traktowaniem zepsuć psychikę... ale chyba nie o tym tu mowa. Na pewno nie jeżdżąc na nim nie wyrządzasz mu fizycznej krzywdy.
Moim zdaniem, jeśli był wcześnie zajeżdżony to teraz daj mu jeszcze trochę luzu z wsiadaniem. Poczekaj do czwartego roku (tym bardziej, że nie wiele Ci tego czekania zostało) Pracuj z nim z ziemi, na lonży, żeby się uczył posłuszeństwa i wzmacniał mięśnie (także zadu)
A znajomymi, którzy mówią, że nie jeżdżąc na nim psujesz go w ogóle się nie przejmuj.

Pisząc to mam nadzieję, że wiesz jak wygląda praca z młodym koniem (bo to cały czas młody koń) lub, że ma kto Ci w tym pomóc...
Dzięki za szybką odpowiedź. I tak zrobię nie wsiąde na nie aż mi będzie miał 4 lat . Dzięki
Z tymi mieśniami zadu to jest tak-jak koń biega po łąkach z innymi końmi w zbliżonym wieku to ma zawsze mieśnie zadu, bo razem dokazują.
Praca na lonży ma swoje zalety ale ciągła nie jest wskazana ze względu na "małe" koło i że może mieć wpływ na stawy konia.

Pisząc to mam nadzieję, że wiesz jak wygląda praca z młodym koniem (bo to cały czas młody koń) lub, że ma kto Ci w tym pomóc...
Fonetyka, dlatego właśnie to napisałam...
Maria89domyśliłam się :grin
No nie spokojnie a konia nie lonżuje codziennie tylko tak 3 razy w tygodniu czasami się zdarzy że 4 razy i tak go lonżuje po 20 nim góra 25 i tyle koń na wolne a w wolnych chwilach bawimy się w 7 gier , chodzimy na spacerki
A nawet jak teraz koń nie na mięśni zadu to co za problem przecież przed nim dużo lat i nawet pod jeźdzcem sobie wyrobi będziemy dużo jeździli w tereny
Konie44 widzę nagłą poprawę stylistyki wypowiedzi, czy to cud, czy pisze za ciebie ktoś inny. Jeszcze 3 dni temu pisałaś tak chaotycznie,że nikt nie mógł Cię zrozumieć. Pogratulować tak szybkiej metamorfozy!
Hamer, myślę, że ta metamorfoza dotyczy nie tylko sposobu wypowiedzi. Dotyczy również podejścia do spraw dotyczących koni... A to bardzo dobrze
ja myślę,że spokojnie możesz zacząć wsiadać na niego, popracuj na początek w stępie , po 20 minut, stopniowo wydłużaj czas treningu, wprowadzaj krótkie nawroty kłusa .... ale nie sama poproś kogoś doświadczonego o pomoc
A ja myślę, że konie44 powinna np Hamer do siebie zaprosić i na żywo się poradzić..
Czyli zda niem karolajn mogę już powoli wsiadać i jeździć tylko stepem tak? Ale przez jaki czas? Zacząć kłusować?
ten kon ma 3,5 roku wiec teoretycznie można go spokojnie już lekko użytkowac. Teoretycznie bo w praktyce z konikiem po przejsciach ja osobiscie bym poczekała. Nawiąz z nim nic przyjazni, przekonaj go do siebie, poczekaj tez az wydobrzeje bo pisłas o kaszlu itp.
Moim zdaniem pospiech jest wskazany tylko przy łapaniu much. moj Lunar ma już 5 lat a dopiero teraz jest ujezdzany. Wolalam na spoko, wolałam 'dogadac" się z nim najpierw ot tak do zwyklej obsługi ,lonży. Wiełam tez i zatrudniłam trenera nie chcę "skopac" i narazic konia na jakies dodatkowe stresy. Po cholerę mam sie spieszyc.
Zniszyc łatwo, odbudowac trudno.
Masz konia od niedawna, był zajezdzany baaardzo wczesnie- daj mu wiec radosc życia, daj mu przyjazn z człowiekiem, daj mu zaufanie pozniej lonże i jazdy.
Mam do Ciebie pytanie- czy ten kon stoi i na pastwisku jest sam. Czy masz drugiego konia lub kucyka?
Tak mam drugiego konia więc jak już wylecze go z kaszlu to mnie powoli wsiadać na niego czy lepiej czekać . Bo jak ty mówiłas że teoretycznie można wsiadać?
teoretycznie tak ale teoria a praktyka to dwie czasem skrajnosci. Opisałam Ci moją wspólpracę z Lunarem z koniem po przejsciach, ja się nie spieszę i Tobie też radzę sie nie spieszyc. Jesli masz drugiego dorosłego konia to masz towarzyzsza jazd, daj jeszcze temu spokój.Daj mu odrobic to co zosało mu wczesniej zabrane- nie musisz tak postępowac ale skoro pytasz o radę ja osobiscie dalabym jeszcze temu konikowi conajmniej 6 miesiecy luzu i spokojnej lonży.
Mam konia ale on jest młody za młody żeby jeździć . A jak bym jeździła na nim tak góra 2 razy w tygodniu albo jeszcze mniej to było by dobrze? A tylko kłus i step?
widzę ,że ciągnie Cię do jazdy. Nie dziwie sie bo przeciez po to masz konie. Ba nawet podziwiam Cię za to ,że się radzisz i ,że nie chcesz krzywdy konika.
Myslę ,że propozycja która tu padła abys zaprosiła do siebie Hamer jest całkiem ,calkiem. Dziewczyna zobaczyłaby co i jak i może trochę podpowiedziala. Może okazlaoby się ,zę kon jest w dobrej kondycjji. Zapros Hamer, napewno na miejscu powie Ci zdecydowanie wiecej.
Dziękuję:) no z hamerem to trochę daleko mamy chociaż nie aż TAK Daleko . No ale moja koleżankę trenuje trenerka więc może jej się spytam . Pytałam też się weta ale no nie widział konia i powiedział że jak konia wylecze to mogę już wsiadać powoli.
A nawet jak bym teraz zaczeła już powoli na nim jeździć to tak już w listopadzie a nawet w październiku bym jeździła tylko jak bym miała czas czyli nawet co parę miesięcy bo szkoła się zaczyna więc to były by jazdy tak tylko przez jakieś 2 miesiące sierpień i wrzesień i tylko tereny żeby mięśnie sobie wyrobił
hej, a co mu dolega z tymi mięsniami? Czy on wychodzi na pastwisko, biega z tym drugim? Ja na Lunciu jeszcze nie jezdzę a z zadem ma wszystko okey, jedynie brzuszek musi zgubic.
Zresztą sama zobacz



No mojemu też nic takiego nie dolego poprostu im tylko się nie podoba jego zad . U moich znajomych co właśnie mi mówili że mój koń nie mi mięśni zadu a właśnie u nich konie nie mają są wychudzone chodzą pod siodłen 5 razy dziennie a może i więcej i tam ludzie nie umieją jeździć jeżdżą tak tylko żeby czterema literami poklepać i u nich nie na młodych koni tyko takie starsze wiadomo że trochę już popracowały a przed moim koniem jeszcze dużo lat więc . . . A koń tak biega codziennie na pastwisku napewno więcej niż 6 godzin jest na pastwisku. Więc jak jest wasze zdanie czekać czy powoli zacząć wsiadać? A tak po za tym ładny konik:)
Konik44 - tu masz częśc moich dzieciaków


a wracając do tematu- wstawisz zdjecie swojego konika?
Akurat teraz nie nam aktualniegó zdjęcia konia ; ale jak myślisz zaczynac wsiadać ładne konie
konie podam Ci na pw mój telefon, możesz przesłac przez komorkę?
No ale nie doczekałam się odpowiedzi wsiadać ?
powiem Ci konkretnie jak chociaz zobacze zdjecie konika. Okey.
Jak masz takie parcie na wsiadanie na konia, to sprzedaj młodego komuś kompetentnemu i doświadczonemu, a kup sobie zajeżdżonego i w rozsądnym wieku. Nawet nie wiadomo czy umiesz jeździć i czy sobie z młodym koniem poradzisz. Sądząc po twoim wieku, to nie sądzę, abyś była odpowiednim jeźdźcem dla młodziaka.
rabarbar,
a skąda taaka wiadomośc ze ja beęde go zajeżdzała
no fakt ppisze czy mam na niego wsiadac ale to nie znaczy ze ja

nie nigdy go nie sprzedam,
Faza, masz taką moc ,żeby spojrzec na konia przez telefon i stwierdzić czy dziecko może wsiadać?
Tak jak Faza napisała:teoretycznie można wsiadać. MOŻNA NIE ZNACZY TRZEBA. Ja bym nie wsiadała, ale tak naprawdę decyzja należy do Ciebie, więc nie pisz postów, że nie doczekałaś się odpowiedzi. Przez internet nikt Ci jej nie da. Może jedynie udzielić Ci porady

Faza, masz taką moc ,żeby spojrzec na konia przez telefon i stwierdzić czy dziecko może wsiadać? nie! takiej mocy nie ma NIKT. Ale...można wstępnie zobaczyc , czy żeberka za mocno nie wystają a przy lepszych zdjeciach stan kopyt, postawę konika itp.
Moja rada- najpierw zaprzyjaznic sie z koniem, pracowac z nim z ziemi a pozniej wsiadac.
-oczywiscie pod warunkiem ,że konisko jest zdrowe i w dobrej kondycji
Najlepszą radą jest nie udzielanie rad, choć samo w sobie jest to radą, ale racja.
Można polemizować na ten temat długo i soczyście a i tak te wypowiedzi same w sobie nijak sie mają do tego co zrobi autorka, która jak widac najchętniej by po prostu wsiadła uprzednio słyszą - mozesz wsiadać.
salkada,
jeju pytam się tylko
inny mówią ze spokoje moge wsiadac a inni nie
ale jak wiesz to tak pisałam nie wiem czy czytałaś
ze tak aż konia wylecze dopiero siąde i jeszcxze musze powrocic z nim do lonży bo dawno już go nie lonzowałam
i zaufanie zbudowac
i do wrzesnia moze wystarczy...
no i weic powiedzmy ze od wrzesnia jeżdze ale juz w listpoadzie a nawet w pazdzierniku bedzoe coraz mniej jeździła bo wiadomo szkoła i trzba się uczyć wiec jak lonze przynajmniej mu zrobie to bedzie git
no a wiadomo w grudniu i w styczniu to bardzo mało chyba az dopiero na ferie
wiec to dla was dalej jest źle czy nie wsiadac
czy tak
bo mam już mentlik w głowie
konie44, ktoś "naoczny" by się przydał lub opinia dobrego weta.
Czytałam od początku ten temat, ale często bywa niestety tak, ze ktoś zagląda szukajac tylko poklasku dla swojego zachowania.
Mętlik wyrzuć.
Czas jest najlszpey - zawsze.
salkada,
tak tak pytałam się weta ale on nie widział konia ,opisałam mu wszytko dokladnie
i powiedział jak konia z kaszlu wylecze to juz powoli moge na niego wsiadac
co wy na to?
czy słuchac rad czy czekac