Futbolin
Macie pomysły i rady jak się oduczyć tego nawyku?
cofanie ręki, czyli że dajesz koniowi tzw "plombę" ?.
o to jest po prostu brak równowagi, zawieszanie-opieranie się na wodzy.
Trzeba opierać ciężar na nogach ...
Z resztą musisz powiedziec kiedy to robisz, itp.
Jeśli koniowi nie pasuje, to czasem się zdarzy, że nie zdążysz za koniem.
Ja miałam ten problem na początku także miałam przeszedł kiedy złapałam dobrą równowagę na skoku, to jest praca, praca, praca.
I raczej nie ma na to ćwiczeń (jeśli są przepraszam ), ale niestety ja się uczyłam na błędach, upadkach i samo przyszło, ze teraz podążam i oddaje tyle ręki ile trzeba.
Nie zgadzam się, są na to ćwiczenia.
"Oduczyć się" to nie jest dobre określenie - możesz się po prostu nauczyć prawidłowej równowagi przy skoku i co za tym idzie - elastycznego oddawania ręki.
Jednym słowem - dużo ćwiczeń na równowagę, skoki bez wodzy, z rękami za sobą, na biodrach, rozkładanie rąk jak "skrzydła" przy skoku, półsiad i "oddawanie rąk" na sucho w stępie i kłusie po ścianach ujeżdżalni, skoki bez strzemion [najpierw w siodle, później można spróbować na oklep], skakanie niziutkich szeregów gimnastycznych z wodzami, bez wodzy.... klaskanie pod szyją konia podczas przechodzenia przez drągi....
skoki bez strzemion nie!!! To znaczy warto kilka razy tak poskakać, żeby umieć się zachować jakby podczas przejazdu na zawodach coś sie stało i trzeba by bylo jechać bez strzemienia.
Ale jako ćwiczenie to jak najbardziej nie. Mnie męczono jazdą i skokami bez strzemion i niestety nic dobrego z tego nie wyszło. Zaczełam się trzymać kolanami, a jak wiadomo mamy się opierać na strzemionach i trzymać łydką. Przez to miałam bardzo duże problemy z uciekającą mi łydką w czasie skoku, i ogólnie niestabilna łydką podczas jazdy. Walczyłam z tym nawykiem bardzo, bardzo długo.
Dobrym sposobem na oddawanie ręki jest poskakanie bez wodzy. Najlepiej ustawić sobie jakiś korytarz i tak na małych wyskokościach poćwiczyć. I to chyba najlepszy sposób.
A ja uważam że skoki bez strzemion też są przydatne. Mi dużo dały, nauczyłam się nie wyskakiwać nad konia pół metra a za to iść z pępkiem do kłębu. Kolanami wcale się nie trzeba łapać, tyle że trzeba jechać do przeszkody w lekkim siadzie tzn z miednicą ustawioną pod innym kątem- właśnie z pępkiem do przodu. Nad przeszkodą pępek idzie do kłębu, a nie zaciśnięte na siodle nogi lecą w dół i amortyzują część wybicia- tak jak na strzemieniu amortyzuje noga która się wciska poniżej strzemienia (pięta opada niżej). Nie trzeba tak skakać od razu 140 bo wtedy ciężko się odruchowo nie łapać nogami, ale na małych przeszkodach i owszem.
Zgadzam się z moją przedmówczynią - zarówno skoki bez strzemion, jak i bez wodzy bardzo pomagają w utrzymaniu równowagi w siodle podczas skoku, tylko że wtedy nie skacze się wagonów, tylko małe przeszkódki. Takie skakanie jest może średnio przyjemne, ale bardzo potrzebne.
Ja proponuje to samo co większość . Czyli skoki bez wodzy, szeregi gimnastyczne, oddawanie ręki "na sucho" podczas jazdy w stępie, kłusie, galopie półsiadem itp. Dodam jeszcze, że można też jeździć przez drążki na kłus lub na galop przesadnie oddając wodze
ja proponuję na odskoku złapać się grzywy i puścić dopiero fule po lądowaniu,to zapewne mniej boli konia,każdy się kiedyś uczył,ja tym sposobem wyrobiłam sobie oddawanie ręki
oczywiście reszta ćwiczeń ,które inni proponują jak najbardziej
Skoki ze strzemionami Ale bez wodzy -> fenomenalnie pomaga na cofanie reki w skoku.
skoki bez wodzy chyba to najlepsze albo związac wodze na szyi a w skoku ,,oddac" niewidzialne wodze najlepiej jest pociwiczyc półsiad na drągach i małych przeszkodach tylko praca praca i praca pomoże nie bój żaby oduczysz sie z czasem
u mnie cofanie reki nie bylo w ogóle związne z poczuciem równowagi a jedynie z poczuciem niepewnosci, ze musze się tak wychylić... Moje konie maja strasznie długie szyje, a trenerka zrobiła błąd myślac, ze chodzi o brak równowagi w skoku, i kazała mi miec bardzo krótkie wodze, które z braku poczucia pewności, ale i fizycznej możliwosci wychylenia się tak daleko na małym skoku...cóż.. I męczyłam ta równowage, az w końcu rzeczywiście ja sobie zepsułam przez m.in. te wodze, bo zaczęłam kombinować.
Dopiero skoki bez wodzy pomogły - wodze przestały mi przeszkadzac. A odjęcie strzemion spowodowało brak problemów z "co tu z nimi zrobić".
Ogólnie -> wszystko zalęzy od przypadku, ale dla wygody swojej i konia warto zacząć ćwiczyć skoki bez wodzy
Tak .. chyba najlepszym rozwiązaniem są skoki bez wodzy !