Futbolin
Witam !
Pare razy miałam okazje lożnowac pewną kobyłkę.Spuszczała ona głowę bardzo nisko ziemi.
Nie raz lonżowałam konia i nie spotkałam się jeszcze z koniem,który tak trzymał głowę.
Co oznacza takie noszenie ?
PS: Jeśli podobny temat już instenie,to z góry przepraszam.Bynajmniej takiego tematu nie znalazłam a bardzo mnie to ciekawi
Spuszczała ona głowę bardzo nisko ziemi.
To dobrze
A moja kobyłka w ogóle chodzi z bardzo wysoko podniesioną głową-to źle? dodaję ze kobyła chodziła na śląsku w bryczce"zawodowo"-wesele imprezy itp...pod siodłem chodzi normalnie-też ma dosyć wysoko podniesioną głowę ale potrafi iść na długiej luźnej wodzy(delikatna w pysku) tak samo z wysoko podniesioną i głową jak i ze zwieszoną nisko
....ale już w zaprzęgu nie potrafi jej trzymać nisko-nosi wysoko
stajnia.admiral, temat jest o lonżowaniu
Jest 30 min po północy może czas spać
Poczytaj jest sporo tematów o rozluźnieniu, pracy grzbietu itp.
Podniesiona wysoko głowa to prawie jak u nas szuranie. Po prostu koń idzie. Zad często nie pracuje, kłoda też nie, szyja tym bardziej. Nie ma po prostu rozluźnienia.
tak wiem ze o lonzowaniu-ale moja kobyłka niezaleznie od tego czy lonzowana czy nie i tak łeb wysoko nosi...podstawi i idzie... no i dlaczego np na lonży głowę ma wysoko a pod siodłem potrafi po ziemi"szurać" łbem? Od czego to zależy?
od humoru
od humoru
W takim razie ma humor wysoko:)
nie zawsze nisko opuszczona głowa jest wynikiem rozluźnienia. Konie czasem próbują wieszać się na wędzidle co daje też efekt opuszczania głowy...
Alhaja kobyła nie wiesza sie na wedzidle jest ok tyle zew mi sie wydaje ze tak juz jest nauczona
mi sie wydaje ze tak juz jest nauczona
czyli nie potrafi się rozluźnić, a to nie za dobrze...
stajnia.admiral, może jest niewystarczająco wygimnastykowana i jak chodzi po kole to traci równowagę się spina. Dobrze lonżować konia to wcale nie jest tak hop siup jakby się mogło wydawać. Może jest źle nauczona chodzić na lonży. Może coś ją stresować podczas lonżowania, np. bat, mogła kiedyś dostać i teraz nie potrafi się rozluźnić przy bacie. Tak czy inaczej koń powinien schodzić głową, bo jak leci z łbem w chmurach to praca grzbietu = 0
Może jest źle nauczona chodzić na lonży.
stajnia.admiral, zależy jaka jest faktycznie przyczyna. Jeśli rzeczywiście złe nawyki to możesz próbować pracować z chambonem albo na trójkątach, żeby pokazać, że tam w dole jest fajnie. Ganianie konia bez niczego jest bez sensu.
I pokazanie jej, że bat nie gryzie. Bo bez bata to trochę lipa.
I pokazanie jej, że bat nie gryzie. Bo bez bata to trochę lipa.
Dlaczego?????
Bo bez sensu zeby kon sie bata bal ;P Sadze ze kon powinien wiedziec do czego sluzy bat ale nie powinien sie go bac. Chyba kazdy z nas wie ze paskiem mozna dostac po tylku?? Ale czy ktos z was boi sie paska?? Uciekacie na jego widok??
U mnie zaden z az 2 koni nie boi sie bata, moge sobie nim strzelac zaraz obok zadu a one maja to gdzies, ale jak sa lonzowane i poganiam je batem to wiedza do czego on sluzy i robia to czego od nich oczekuje _
Moze torche lopatologicznie ale chyba kazdy wie o co mi chodzi
stajnia.admiral, dlatego, że lonżowanie to nie puszczanie latawców i koń na lonży powinien pracować, a nie "spuścić z pary", chodzić w tempie o jakie go prosisz, wydłużać i skracać wykrok, jak wchodzi do środka to batem pomagać mu wrócić na okręg. ja sobie nie wyobrażam lonżować konia bez bata. musiałabym mieć chyba rękę jak Inspektor Gadżet żeby koń chodził tak jak ja chcę.
jak nie planujesz używać bata to odpuść sobie też chambon i trójkąty, bo skoro praca jest bez sensu od początku to nie ma co patentami stwarzać pozorów, że tak nie jest.
Przepraszam, nie chcę się wtrącać, ale nie zgadzam się z tym, że bez sensu jest lonżowanie bez bata...z koniem można porozumiewać się w różny sposób za pomocą mowy ciała i zapewniam, że można osiągnąć to o czym piszesz(rozluźnienie prawidłowe tempo wydłużanie i skracanie). Oczywiście trzeba posiadać odpowiednie umiejętności "rozmawiania" z końmi, ale bat nie jest niezbędny.
mowa ciała wystarczy w zupełności by koń poszedł naprzód czy zwolnił tępo
Dokładnie i żeby spuścił łeb i się rozluźnił także wystarczy ciało.
jak masz już dobrze zrobionego konia, to można poradzić sobie bez bata, ale pracując z młodym koniem bat spełnia bardzo wiele funkcji, w końcu surowy koń nie wie nawet, że ma chodzić po kole, że ma nie wpadać łopatką do środka. To wszystko trzeba na początku korygować i przy pomocy bata to wszystko można robić o wiele precyzyjniej, w końcu bat jest przedłużeniem ręki, można nim dotknąć konia tam, gdzie akurat potrzeba. To samo tyczy koni zepsutych, które wymagają ciągłego korygowania. Bat to wszystko ułatwia, dlatego warto nauczyć konia, że bata nie może się bać a jedynie ma go respektować. Człowiek natomiast musi się nauczyć tego, że bat nie służy do bicia konia.
to po jakim kole Ty lonżujesz ,skoro dotykasz konia batem ?
Jestem w trakcie ujeżdżania młodego konia. Sam odnalazł się na kole... oczywiście ,że na początku wpadał , wypadał , koło nie przypominało koła, ale sam do tego doszedł ,jak jest mu wygodnie i poprawnie. Nauczył się zmian kierunku, zmian chodów itd...
po pierwsze jeżeli masz lonżownik to możesz zbliżyć się do konia, ale to tak na marginesie.
Bat przecież oprócz sztywnej części ma przyczepiony sznurek, zasięg więc ma spory, niekoniecznie dotykasz konia sztywną częścią. Jak chcesz lonżować konia to niestety obsługi bata trzeba się nauczyć, po to, żeby potrafić celnie trafić w odpowiednie miejsce.... Sorry ale po takim czekaniu, aż koń sam się odnajdzie na kole i w ogóle sam się poustawia jest tyle zepsutych koni, bo niestety nie każdy koń potrafi się sam odnaleźć i tak jak chodzi na początku tak też sobie to utrwala.
bez pomocy bata... przecież używając bata, żadna krzywda się koniom nie dzieje.
Ja też mam właśnie młodego konia w trakcie ujeżdżania i dzięki temu, że z wejścia był poprawiany jeżeli robił coś źle, nauka chodzenia poprawnie na lonży we wszystkich chodach zajęła tak naprawdę bardzo mało czasu Ale to jest moje zdanie, a jak ktoś lonżuje swojego konia to już jego sprawa. Ja bynajmniej nie będę męczyła i siebie i konia tylko po to, żeby udowodnić komuś, jak to ja nie pracuję naturalnie z koniem....
Hmmm.... No dobrze-a sa jakies inne metody nauczenia konia chodzenia "na luzie" bez bata i lonży?
tak, możesz pracować z koniem w ręku, ale tak czy siak bat jest przydatny. Radziłabym Ci najpierw jednak przyzwyczaić konia do bata a dopiero potem zabrać się za robotę nad rozluźnieniem i zejściem w dół
A co do lonżowania to również nie wyobrażam sobie tej czynności bez bata. Koń lonżowany bez pomocy bata z reguły nie pracuje tylko "biegnie". Nie skupia się na lonżującym tylko z reguły na wszystkim co jest wokół niego, a nie o to w tym przecież chodzi. Lonżowanie to jest dla zdrowego konia normalna praca i powinien być na niej skoncentrowany w 100%. To trochę tak jak byśmy podczas jazdy nie używali łydek a oczekiwali od konia, żeby szedł w równym tempie, w ustawieniu itd
Ja też uważam, że bat jest niezbędny do lonżowania. Jak to już zostało wcześniej napisane- to takie "przedłużenie ręki" A umiejętnie używany znacznie skróci czas pracy, ułatwi nam porozumienie się z koniem i na pewno nie pozostawi żadnych złych wspomnień.
Jeśli chodzi o spuszczanie głowy podczas lonżowania, to mam podobne zdanie jak wszyscy: świadczy to o rozluźnieniu konia.
Hmmm.... No dobrze-a sa jakies inne metody nauczenia konia chodzenia "na luzie" bez bata i lonży?
praca pod siodłem, ale do tego jest potrzebny jeździec z dużym wyczuciem...
można odpiąć lonże, puścić konia luzem na lonżowniku, nie używać bata, ale co to będzie miało na celu ? lonża i bat są po to, żeby konia zamknąć, tak jak zamyka się go z siodła między rękoma a łydkami ... zdaję sobie z tego sprawę, że są konie, które panicznie boją się bata, ale wydaje mi się, że łatwiej jest takiego konia przyzwyczaić do bata (No i tutaj naturalsi mają pole do popisu... ), niż użerać się z nim wymachując rękoma.
"Natural" jest fajny, ale jeśli korzysta się z niego z głową a nie łyka wszystko jak młody pelikan
Bat jest be A poważnie to bat tak jak uważają poprzedniczki uważam i ja jest do pokazania którędy droga i już.
Nie trzeba lać i prać na kwaśne jabłko.
ja czytałam kilka książek o koniach-a w nich było że jak koń spuszcza głowę podczas lążowania itp. i często może to świadczyć że uznaje twoją dominację nad nim
Jeżeli pracujemy na chambonie i dążymy właśnie do rozluźnienia i pracy grzbietu i zadu, to nie wyobrażam sobie robic tego bez bata - ćwiczenie to ma sens wtedy, gdy koń idzie aktywnym kłusem. Oczywiście - może ktoś ma tak zrobionego konia, że robi juz wszystko sam, ale przy uczeniu bez bata się nie da (zwłaszcza, że początkowo koń automatycznie zwalnia przy każdym, nazwijmy to, wypięciu).
A'propos konia zaprzęgowego - ciężko konia, który chodził dużo i ciężko w bryczce, przestawić na konia wierzchowego (takiego dobrze ujeżdżonego), bowiem często w pracy zaprzęgowej rozwijają się inne mięśnie. Często jeszcze przy hamowaniu czy ruszaniu, koń zadziera głowę do góry, jeżeli woźnica szarpie go za pysk, leje batem albo musi ruszyć z miejsca duży ciężar - stąd mogą brać się problemy konia stajni-admirał.
P.S. Jeździłam na koniu, który wiele lat chodził w wozie przy jednym dyszlu - wyprostowanie go było praktycznie niemożliwe.
A'propos konia zaprzęgowego - ciężko konia, który chodził dużo i ciężko w bryczce, przestawić na konia wierzchowego (takiego dobrze ujeżdżonego), bowiem często w pracy zaprzęgowej rozwijają się inne mięśnie. Często jeszcze przy hamowaniu czy ruszaniu, koń zadziera głowę do góry, jeżeli woźnica szarpie go za pysk, leje batem albo musi ruszyć z miejsca duży ciężar - stąd mogą brać się problemy konia stajni-admirał.
Moja kobyłka pod siodłem na luznej wodzy potrafi szurac nochalem po ziemi...problem pojawia sie wlasnie w wozie na lonzy i czasem tylko pod siodlem.poza tym kobylka jest bardzo czula na pomoce pod siodlem i jak dla mnie chodzi rewelacja.
A'propos konia zaprzęgowego - ciężko konia, który chodził dużo i ciężko w bryczce, przestawić na konia wierzchowego (takiego dobrze ujeżdżonego), bowiem często w pracy zaprzęgowej rozwijają się inne mięśnie. Często jeszcze przy hamowaniu czy ruszaniu, koń zadziera głowę do góry, jeżeli woźnica szarpie go za pysk, leje batem albo musi ruszyć z miejsca duży ciężar - stąd mogą brać się problemy konia stajni-admirał.
To zależy, jak się jeździ zaprzęgiem, bo konie zaprzęgowe muszą bardzo dobrze chodzić pod siodłem, a w zaprzęgu być luźne i przepuszczalne, jak pod siodłem. Moja znajoma ma super ogiera zaprzęgowego, który wcześniej chodził zawody skokowe i ujeżdżeniowe. Obecnie każdy sezon zimowy spędza w treningu ujeżdżeniowym. Moje konie chodzą i pod siodłem i w zaprzęgu i ja nie czuję żadnej różnicy. Zaznaczam tylko, że nie szarpię i nie walę batem bez potrzeby, bo kobyły chodzą na komendy głosowe, jak na lonży. Bacik służy jedynie do wyegzekwowania odpowiedniego wygięcia w zakręcie, jeśli koń próbuje wpadać łopatką, za pomocą dotknięcia bacikiem w kłodę.
problem pojawia sie wlasnie w wozie na lonzy i czasem tylko pod siodlem
a jak lonżujesz konia? na jakimś wypięciu ??
W sumie z reguły chodzi na chambonie.