ďťż

Infekcja??

Baza znalezionych fraz

Futbolin

W zeszłym tygodniu zobaczyłam, że mój koń ma opuchniętą lewą tylną nogę w stawie pęcinowym. Opuchlizna był spora i co dziwne tylko od zewnętrznej strony nogi, wewnętrzna strona była bardzo delikatnie zmieniona. Nie było śladów po kopnięciu, noga lekko grzała. Wezwałam weta, po sprawdzeniu czy koń kuleje (próba zginania) okazało się, że nie. Na noc zrobiłam mu wcierkę rozgrzewającą, na drugi dzień opuchlizna zmalała, ale pojawiła się w tym samym miejscu na drugiej nodze (zadniej). Wzięłam go na lonżę i po ruchu opuchlizna bardzo szybko zmalała. Nie było to galaretowate jak opoje, koń nie stał, tylko pracował i łaził po padoku. Sprawdziłam czy ma gorączkę, ale nic, okazało się, że wszystko jest ok. Obejrzałam resztę koni w stajni i okazało się, że dwa konie tez miały podobne objawy wcześniej. Wet powiedziała, że już kolejny raz spotyka się z czymś takim (z pojawiająca się i znikająca samoczynnie opuchlizną tylnych kończyn). Czy Wam się coś takiego przydarzyło ??


Pierwszy błąd: grzejącej opuchlizny pod żadnym pozorem nie powinno się rozgrzewać, tylko chłodzić.

W takich przypadkach istotna jest diagnoza. Nie ma szans na diagnostykę bez RTG i USG - próby zginania na niewiele się zdadzą w takim przypadku. Opuchlizna świadczy o kontuzji , nadwyrężeniu, uderzeniu. Druga noga mogła spuchnąc przez odciążanie pierwszej - to często spotykany objaw przy kontuzjach. Tak, czy inaczej nie wydaje mi się, aby była to jakaś ogólnostajenna infekcja... chyba, że od grudy - wówczas się zgodzę, że mogłoby to dotknąć kilku koni...
Jesli sprawa by się powtórzyła (oby nie) pomyśl o pełnej diagnostyce. Bez tego ani rusz niestety
Gaga Co do grzania i chłodzenia, to są różne teorie... Mi po nadwyrężeniu (naderwaniu w ok 10%) przyczepu ścięgna wet kazał najpierw chłodzić jak noga bardzo grzała, a później grzać, mimo, że noga była nadal ciepła, po kilku miesiącach takiej kuracji koń wrócił do zdrowia.

W tym przypadku temperatura spuchniętej nogi różniła się bardzo niewiele od tej normalnej, dlatego postanowiłam grzać. Kon tej nogi raczej nie odciążał (gapiłam się na niego prawie 2 godziny jak stał w boksie).

Po trzech dniach lekkiej pracy pod siodłem, po opuchliźnie śladu nie ma... Dlatego pojawiło się pytanie czy to infekcja, ponieważ urazu mechanicznego raczej nie podejrzewam. Przy tak opuchniętej nodze jak miał na początku, nawet próba zginania dała by sygnał, że koń kuleje. A grudy u nas w stajni na szczęście nie ma.
Kasiu warto znać przyczynę zaleceń weta. W każdym przypadku w początkowej fazie stanów zapalnych z ciepłym obrzękiem - trzeba ów stan powstrzymać, aby nie osłabiać narządu ruchu. W przypadku urazów ścięgien aby przyspieszyc proces gojenia po początkowym chłodzeniu - wywołuje się miejscowo stan zapalny - organizm broniąc się - wygaja naderwane przyczepy... Aktualnie jeden z moich koni również ma naderwany przyczep i jesteśmy juz na etapie grzania - mam nadzieję, że za kilka miesięcy będzie dobrze...

Co do infekcji nadal wątpię w taką możliwość - to raczej moim zdaniem przypadkowe uderzenie, lub coś podobnego. Skoro opuchlizna zeszła i wszystko jest OK - prawdopodobnie nie ma czym się przejmować


Dzieki Gaga

Mam nadzieję, że faktycznie jest to przypadkowe uderzenia i nic więcej z tego nie wyjdzie, dzisiaj jeszcze raz wet zobaczy co i jak.

Zdziwiło mnie,ze taka opuchlizna i to z dwóch nóg zeszła tak szybko - dosłownie trzy dni

Co więcej jeszcze dwa konie maja bardzo podobne objawy... Ale może to zwykły przypadek i efekt jakiegoś stłuczenia, wszak zwierzaki potrafią na padokach nieźle dać do wiwatu, a szczególnie jak wieje wiatr i wiele strasznych rzeczy się porusza...
A ja bym się zastanowiła czy to nie wina krążenia. napisałaś, że po ruchu zeszło, czyli krążenie było lepsze. Mój koń tak kiedys miał i wet stwierdził to co zasugerowałam.
Pozdrawiam
Kasia D. a czy Twoje konie chodza w ochraniaczach? Moj kon mial bardzo podobne objawy, zaczęło sie od jednej nogi a pozniej przeszlo na wszystkie cztery. Męczyłam sie z tym poł roku, wzywalam wetów i w końcu sama doszlam do tego ze to prawdopodobnie uczulenie na neopren, bo od kiedy używam owijek to problemy zniknęły...
Zgadzam się zwami iż może to być nic poważnego jak i coś koniecznego uwagi jedyne co mogę podpowiedzieć to że mogą pomóc okłady z kostki borowinowej gdyż działają przeciwzapalnie i ściągająco i poprawiają krążenie (dostępna w aptece cena około 8 zł kg)
Saszetka może to i wina krążenia, moja stajnia przeszła na czas zimowy, konie stoją krócej na padokach (tylko pół dnia), a do tego swojego gada musiałam zamknąć na małym padoczku z trwałym ogrodzeniem, bo elektryczne nauczył się taranować (elektryczne bez prądu, bo właściciel stajni oszczędza )

Kajotek Koń chodził/i w ochraniaczach przed pojawieniem się i po tym jak opuchlizna zeszła... Teraz nic się z nim nie dzieje. Będę obserwować, może sprawdzę jak będzie zachowywał się w owijkach...

Hamer Jak robi sie okłady z kostki borowinowej?? Może warto spróbować

Zobaczę co nasz wet na to powie, wczoraj się nie pojawił bo ma grypę...
A mozę to przy[padek takiej choroby jak miał jeden z moich koni? Nie wiadomo było co to jest ani skąd, ale zaczęło się od zadnich bez kulawizny a skończyło na 4, ledwie stojący na nogach. Wet podał wtedy bodajże leki przeciwzapalne i przeciwwirusowe i przeszło w tydzień. Też mówił, że ostatnio dotyka to różne konie i wygląda na to, ze ma podłoże wirusowe.
Kasia D. Poczekaj kilka dni az opuchlizna zejdzie. Wtedy załóz znowu ochraniacze - jesli konio znowu spuchnie to masz jasnosć. Poszukaj czy w miejscu opuchlizny nie robią sie takie małe strupki, bo u mojej tak sie właśnie działo.
Jeszcze jedna rzecz mi przychodzi do głowy. Może to efekt błędów żywieniowych? Mojej kobyłce spuchły kiedyś nogi jak dawałam jej za duzo jesc w stosunku do tego, co pracowała. Mysle ze nad tym też warto się zastanowić.
Kajotek opuchlizna już zeszła (na szczęście ), a strupków nie widzę, wiec chyba ochraniacze sa ok i uczulenia nie ma. Ale i tak będę obserwować... Co do żywienia, to wraz ze zmianą ilości ruchu zmieniłam mu dawkę. Jestem po zootechnice, więc bardzo uważam na racjonale żywienie.

Deya dokładnie coś takiego powiedział mi wet. Dodał jeszcze, że czasem jest to postać bardzo ostra tak jak opisujesz, a czasem lekka, do tego stopnia, że koń sam sobie z tym radzi.
Kasiu jak chcesz wypróbować jej działanie to proszę bardzo: Kostka borowinowa to nic innego jak wysuszone błotko z pokładów borowinowych stosowanych także do terapii u ludzi. A używa się tak : Weź garnek, kostkę lub jej połowę w zależności od tego jakiej wielkości ma być okład, Wlewaj ciepłą wodę (nie gorącą) i rozmieszaj, dodawaj wody powoli , papka ma mieć konsystencję gęstej śmietany. Wyłożyć błotko na gazę i przyłożyć na chore miejsce. Owinąć bandażem, żeby się nie przemieszczało,miejsce okładu można zabezpieczyć folią i owinąć owijką. Najlepiej na noc. Po jednokrotnym użyciu błotko jest do wyrzucenia (okłady pomagają też w leczeniu reumatyzmu)
DEYA , Kasia D a możecie cos więcej rozwinąć o tej infekcji?
Czy jest osłabienie, gorączka, czy tylko opuchlizna i bliżej nie sprecyzowana kulawizna?
I jaki lek weci podają?
Pozdrawiam
Ja nie umiem rozwinąć, bo to działo się bodajże 2 lata temu. Pisałam wtedy o tym na śk z kimś, poszukaj tego tematu, to może uzyskasz więcej informacji. Ja pamiętam tylko, ze to był antybiotyk? albo/i silne środki przeciwzapalne? albo/i przeciwwirusowe?. Koń miał podwyższoną temperaturę, 4 nogi jak balony(pęcina, staw pęcinowy i nadpęcie) i nie wiedział która nogę przestawić, bo każda mocno bolała. Zaczęło się od lekkiego opuchnięcia tyłu i pogorszyło w ciągu 12h do stanu opisanego wyżej.
Saszetka ta "infekcja" podobno była w mojej stajni w zeszlym roku - dwa konie to miały - w tym roku do tego grona dolaczył także mój koń. Kulawizny nie ma, nogi sa lekko opuchniete w stawach pęcinowych, tylko tyły. Gorączki nie ma, oslabienia i innych oznak typu osowiałosc, brak apetytu też nie ma. Opuchlizna zanika po ruchu. Nie są to opoje, opuchlizna nie jest galaretowata, tylko dosc twarda, występuje po zewnętrznej stronie nogi i delikatnie grzeje. Weterynarz powiedział, ze jak tylko zarejestruje jakąś zmianę mam go wzywać. Nie mam pojęcia co to jest...