ďťż

tansze alternatywy/substytuty

Baza znalezionych fraz

Futbolin

Wiem, ze jest temat o robotkach domowych, czyli jak zrobic cos samemu i ominac wydatki zbedne. Ja natomiast chcialabym poruszyc temat od strony bardziej pielegnacyjno-weterynaryjnej. Po ostatnich doswiadczeniach zaslyszalam takie o porady jak nie zbankrutowac, zwlaszcza przy dlugoterminowym leczeniu konia:

do przemywania oczu - rivanol
do wcierek zamiast absorbiny - denaturat pol/pol z woda
do pomocy przy leczeniu stawow zamiast cortaflexu - ziola makana na aparat ruchu
do kopytek - masc tranowa

Podzielcie sie swoimi domowymi, tanszymi sposobami. Dla wielu osob moze byc to bardzo przydatne


Rivanol - do przemywania oczu - no nie wiem czy bym zaryzykowała.
Lepiej już okłady z rumianku, świetlika lekarskiego.
Wszelkie preparaty ziołowe można zastąpić kupionymi w aptece lub sklepie zielarskim, wychodzą śrenio o połowę taniej.
Wcierkę można kupić w dużym opakowaniu (też taniej np. litr eclipse blue to ok. 70-80 zł i mi wystarcza na rok). Rozgrzewajaco i sciągająco działa tez nalewka z arniki lub napar z dodatkiem gliceryny.
Chłodząco - woda z węża lub zimny okład.
Na stawy wet polecił mi podawać najzwyklejszą żelatynę - najtaniej w makro, ale koń był po kuracji (kwas dostawowo ). Niektórych środków jednak nie da się zastąpić. W przypadku mojego konia stride ha solution za ponad 300 zł zadziałał rewelacyjnie, a cortaflex, który wyszedł taniej na m-c, nie dał żadnych efektów.
20 gr maści tranowej kosztuje ok 1,70 zł
1 kg smaru do kopyt Veredusa kosztuje ok 50 zł
1 kg maści tranowej wyjdzie ok 85 zł
czyli tańszym zamiennikiem maści tranowej stosowanej do kopyt, będzie jeden z droższych na rynku smarów - Veredus

Rivanol do przemywania oczu??!!
wg karty charakterystyki działa DRAŻNIĄCO na oczy!!
http://74.125.77.132/sear...l&ct=clnk&gl=pl

Co do denaturatu - to alkohol. Codzienne smarowanie skóry alkoholem raczej nie wpłynie na nią pozytywnie - zacznie się łuszczyć, z czasem odparzy. Można zastosować takie coś jednorazowo, ale na codzień lepiej stosować preparaty dla koni...

Przepraszam, za sarkazm, ale pozdrów osoby, które udzielają Tobie takich rad i ... przemyśl, oraz przelicz swoje wybory...
do chlodzenia - "konski balsam" dla ludzi, tak samo do rozgrzewania. kiedys nawet moj wet porownal sklad wcierki rozgrzewajacej bodajze leovetu do konskiego balsamu rozgrzewajacego dla ludzi, stwierdzil ze ludzki preparat jest lepszy. w przypadku opakowan po 500ml koszt "konskiej" wcierki - zwykle kolo 40 - 50 zl, "ludzkiej" - 13-15 zl



Na stawy wet polecił mi podawać najzwyklejszą żelatynę
jak zadawałaś, tzn proporcje..
rivanolu do oczu się nie stosuje na pewno..
Coccine, ja chyba od zawsze używam ludzkich maści końskich. Tanie są, skuteczne i w razie czego samemu można się bezpiecznie posmarować .

jak zadawałaś, tzn proporcje
wet polecił jedną łyżkę stołową dziennie. Dodawałam do owsa i zjadał, ale to koń po przejściach (głodzony) więc zeżre wszystko, nawet kocha zastrzyki - bo potem marchewę dostanie. Żelatyna napewno cudów nie zdziała, jak pisałam koń dostawał wcześniej końskie preparaty, jak doszedł do formy, że mu wszystkie stawy nie trzeszczały i ruch się poprawił to żelatyna jako "podtrzymująca" została. Nie podaję non stop tylko np. miesiac i miesiąc przerwy.

do wcierek zamiast absorbiny - denaturat pol/pol z woda
ja tak stosuje.
ale to bynajmniej nie ze względu na cenę a po prostu końskie wcierki są o dziwo za mocne dla mojego konia - poparzyły jej skórę
rivanol działa odkażająco... my min. jego używamy na rane jednej z klaczek... w życiu bym tym oczu nie przemyła ... ale zgadzam się co do rumianku, tym jak najbardziej można;).
syrop na kaszel, chyba 3 zl za buteleczke oczywiscie nie wyleczy on zapalenia pluc.
cerutin (6zl) przy przeziebieniu i na gojenie ran. 10 tabletek do owsa/jablka itp. niestety moj kon zauwazyl te 10 tabletek i ich nie je.
na kaszel kilka kropel jodyny(2zl) do poidla, okolo 2 razy dziennie.
te 3 powyzej stosowalam przy kaszlu. powtarzam lekkim kaszlu/przeziebieniu.
rivanol(nie wiem ile kosztuje) do przemywania wszelkich ran i robienia okladow na rany. bardzo pomaga.
woda utleniona do malych ranek.
rumianek do oczu - ale nigdy nie uzywalam tak naprawde;p
z wcierek:
rozgrzewajaca nalewka z arniki, okolo 40zl za 600ml z tego co pamietam.
ludzka masc konska rozgrzewajaca i chlodzaca, 15 zl - tylko ja nie czuje zeby to rozgrzewalo ;D
na ochlode zimna woda xD i mokre(zimne) owijki. pozniej mozeczenie ich co okolo 2h
grandeli, dzięki, mnie też potrzebna tylko uzupełniająco, a z tego co piszesz "przepis łyżkowy" ten sam..
boże kiedyś wet od "krów" przy zapaleniu mięśnia śród stawowego stawu pęcinowego kazał posmarować denaturatem, zawinąć w worek i owijkę i potem dolewać tego denaturatu codziennie
Efekt-zakarzenie..
Wet od koni przyjechał i naprawił na szczęście ... ale dziękuje bardzo tym denaturatem..

Z rivanolem do oczu to tak, jak chcemy się tych oczu pozbyć.. do przemywania dobra po za rómiankiem, herbata lub sól fizjologiczna..

Wiem, ze jest temat o robotkach domowych,

Mozesz podac link do niego?
prosze
http://swiatkoni.pl/forum/viewtopic.php?t=973
dziekowac

zgadzam się co do rumianku, tym jak najbardziej można;).

Mój wet zabronił okładania oczu rumiankiem, bo po dłuższym działaniu wyłazi sierść wokół oczu i zostaną się łyse okulary. Rumianek można zastosować sporadycznie. Na dłuższe okładanie oczu proponuję zimną gorzką herbatę. Ma takie samo działanie, co rumianek, a nie powoduje wypadania sierści, jedynie u siwych koni sierść może się trochę przebarwić.
Na oczy najlepszy jest świetlik, względnie napar z chabrów.
Na nadwyrężone scięgna wcierka - a właściwie krótkotrwały okład z nalewki z arniki ( w aptece za 7 zł buteleczka która po rozcieńczeniu daje ok 600 ml)- po prostu rewelacja.
przy bolach stawowych doskonały okład z ciepłych otrąb i siemienia lnianego - stosowałam, równiez pomaga.
a teraz słyszę gromy, ale sorry, jak napisała zapoczątkowująca temat, czasami naprawdę nie trzeba bankrutować - przy delikatnych kolkach pół litra dobrego, wysoko chmielonego ! piwa. Oczywiście, jak ktoś się boi, to nie nie musi, ale ja w ten sposób wyzbyłam się kolki u wielu koni, a co śmieszniejsze, wiele preparatów weterynaryjnych, ktore weci za cieżką kasę wlewają koniowi zawiera nic innego jak - chmiel .
na zranienia bardzo dobra jest woda utleniona, zwłaszcza, że likwiduje laseczki teżca, co w przypadku koni ma ogromne znaczenie.
Niestety woda utleniona niemal nie likwiduje zarazków w ranie. Za to efektownie pieni się i szczypie, co może sprawiać dobre wrażenie. Na dodatek uszkadza zdrowe tkanki wokół rany, utrudniając gojenie - wchodzi w reakcję z krwią wstrzymując zbawienne działanie płytek krwi. Mit wody utlenionej wciąż świetnie się trzyma. To prawda, że w warunkach laboratoryjnych wodny roztwór nadtlenku wodoru niszczy bakterie beztlenowe, jednak badania pokazały, że drobne zakażone rany nie goją się lepiej po potraktowaniu ich wodą utlenioną... Na tężca konia najlepiej zaszczepić, a rany przemywać roztworem soli fizjologicznej, czy nadmanagnianu potasu...
Drobne skaleczenia można traktować wodą utlenioną... rany jakoś nie koniecznie

Co do piwa w przypadku kolki - hm inni podają wódkę, jeszcze inni olej parafinowy na przykład. Jednak wolę "iść z postępem" i podawać dostepną na rynku farmację.
na początki grudy i profilaktycznie przy mokrej pogodzie - masc ochronna z witamina A na CZYSTA skore (szare mydelko i wycieramy do sucha )
biale nozki przetrzymaly tegoroczny syfiasty sezon bezproblemowo.
ależ kto mówi, by konia nie szczepić?
nie wiem jak badania, ale z praktyki zauważyłam, że małe ranki jednak lepiej się goja po wodzie utlenionej. hm, a poza tym jesli nadleten wodoru niszczy beztlenowce w laboratorium, to czemu nie niszczy w ranie? Czyli badania laboratoryjne, łącznie z nowoczesną farmacją - są niewiele warte
Gaga, mówisz o postępie w farmacji, hm, problem z tym, że czasem okazuje się, że nowe preparaty nie sa takie wspaniałe, albo opieraja się na... "tych starych" recepturach . Patrz - wlewka, o której pisałam.

poza tym jesli nadleten wodoru niszczy beztlenowce w laboratorium, to czemu nie niszczy w ranie? Czyli badania laboratoryjne, łącznie z nowoczesną farmacją - są niewiele warte

Niszczy beztlenowace , ale niszczy też żywą tkankę, a o już pozytywne nie jest
A coś na gnicie białej linii?

preparat do rozpuszczania w wodzie kosztuje ok. 500 zł !!!!

hm inni podają wódkę, jeszcze inni olej parafinowy na przykład. Jednak wolę "iść z postępem" i podawać dostepną na rynku farmację.
nasz św pamięci wet zawsze zaczynał od załatwienia nadmiernej fermentacji połówką denaturatu, płynną parafiną, a współczesną farmakologią uśmierzał ból, rozluźniał napięte mięśnie gładkie itp itd.
Czyli jesli kon bedzie mial kolke to moge mu smialo dac piwo?
Mnie na kursie uczyli, że na kolkę i na wszelkie sprawy jelitowe dobrze wpływa olej parafinowy.
Hannah, zależy od kolki. Jesli to jest silna kolka - z tarzaniem, pokładaniem się i potami - to lepiej nie czekaj, wezwij weta. Chyba, ze to srodek nocy - wtedy oprowadzasz, dajesz pół litra piwa (tylko jakość istotna, piwo musi byc mocno chmielone i jak najbardziej naturalne) i wzywasz weta . Ale przy kolce niewielkiej, to naprawdę pomaga. Wg mnie jest lepsze od wódki - bo zawiera ekstrat z chmielu, a nie tylko sam rozkurczowy alkohol.
ale denaturat - hm, to jednak trucizna. Duzo tego podawał?
Gaga, strasznie duzo bylo o tym niszczeniu tkanki przez H2O2, i stosowanie jej przy duzych zranieniach faktycznie nie ma sensu, ale przy małych? Nie zauwazyłam wydłuzenia czasu gojenia, nie zostaja blizny, tkanka narasta normalnie.
Przy skaleczeniach jak najbardziej woda utleniona, przy otwartych ranach nie...
Co do maści tranowej to ja ją stosuję na jakieś ubytki włosów, tzn. konie gdzieśtam się pogryzą i wygryzą sobie trochę sierści, lub przy ranie, wtedy smaruję i szybciej zarasta. Ale to nie są takie ilości jak trzeba by zużyć do kopyt, więc się opłaca.
Czyli jakie piwo najlepsze?
I jak to koniskowi podac?
Moje konie piły z wiadra, z wielką ochotą .
Ale na poważnie, najlepiej miec ustrojstwo - czyli dużą strzykawkę albo lejek z długą gumową rurką (żeby ciecz nie wlewała się koniowi do pyska pod cisnieniem) i powoli wsączasz ją koniowi. trzeba wsunąć koniec tej rurki tak, zeby piwo rozlewalo sie po języku, a nie szorowało prosto do gardła (zachłysniecie!!), chyba, że ktos potrafi zalozyć sondę, ale to lepiej zostawić weterynarzowi.
co do piw- chodzi po prostu, zeby nie bylo to jakieś cudo z barwnikiem czy smakiem dodatkowym, najlepiej wysoko chmielone. Nie znam się na markach więc podawać nie będę, a poza tym to zakazane .
Temat dotyczy bardziej lekarstw, ale mówi o tańszych zamiennikach, a moje pytanie ich dotyczy.

Jestem początkującym jeźdźcem i jak wiadomo na początku jest dużo wydatków. Niestety, wyszło jak wyszło i nie stać mnie na nowe bryczesy, które kosztują minimalnie 90zł.
W jakich spodniach najlepiej będę się czuła w siodle? W jednym z poradników proponowano mi legginsy, ale nie wiem jakie, bo są różne - bardziej rajtuzowe albo bawełniane.

Pomożecie?
Issabel,
mogę Ci doradzić wycieczkę po secondhandach. Pogadaj z paniami, które sprzedają. Często można kupić u nich używane bryczesy za 20-30 zł czyli za cenę nowych legginsów, a jak nie wiedza co to jest to jeszcze taniej.
Ja kupiłam sobie secondhandzie bryczesy i wydałam za nie 14zł (wygladają jak nowe), szkoda tylko że nie mają metki firmowej.
edzia 69, Martunia005, ja mam jedne jeszcze tańsze, bo za... 6.50zł , cena śmieszna, a uwielbiam je, mam je już 3 lata, nosze często a są w stanie idealnym, niezniszczalne ,

Issabel, jedyny minus to to,że będziesz musiała się sporo naszukać, aleee możesz też zrobić tak jak radzi edzia, czyli pogadać ze sprzedawca i się dogadać,że jakby coś było,to żeby Ci zostawił
Obiś dawaj nazwę tego sklepu. Już się tam wybieram, może znajdę swój rozmiar.
Martunia005, ten sklep już nie istnieje

a wracając do zamienników,czego używacie do pielęgnacji kopyt?
Ja swoje pierwsze i jednocześnie najlepsze bryczesy kupiłam w ciucholandzie za... 3,50 zł. Mam je 5 lat i są wspaniałe. Troszkę urosłam przez ten czas, co prawda jak je kupiłam były lekko luźne, ale później rozbijały się razem ze mną. Przeżyły wiele, oj wiele, aż za dużo by wymieniać, a po wypraniu nadal są w świetnym stanie. Całe bawełniane i jak na razie nie spotkałam się z lepszymi. Miałam jeszcze jedne za 2,80 zł, ale się wymieniłam na bryczki z pełnym lejem.

Co do bryczesów, to ja mam tylko jedne "orginalne", a reszta to własnie z ciucholandu
Mam jedne, które właściwie są bryczesopodobne, ale mam je 12 lat i nadal w nie wchodzę nawet po ciązy (gdzie jak już niektórzy wiedzą przytyłam 30kg )

A z kopytami, to ja smarowałam zawsze tym co było.. a tu już od oleju słonecznikowego po różne specjalne maści. Ale nie pamiętam jak się zwały
a słyszałyście o takiej mieszance jak wazelina ze smalcem?

A z kopytami, to ja smarowałam zawsze tym co było.. a tu już od oleju słonecznikowego Nie polecam olejów jadalnych, bo tworzą twardą i kruchą skorupę, a zamiast nawilżenia masz odizolowanie od zewnątrz.
paula;), też to słyszałam co do olei spożywczych, że efekt niestety nie jest taki jak powinien
Posłuchalam waszych rad i zrobiłam wielkie zwiedzanie ciuchlandów

Obeszłam chyba wszystkie w Łodzi i kiedy wracałam do domu zajrzałam do jeszcze jednego po drodze. Po wymamrotaniu standardowej formulki "Szukam bryczesów, spodni do jazdy konnej" usłyszałam zadziwiającą odpowiedź TAK.
Zrobiłam wielkie oczy i po przymierzeniu kupiłam dwie pary(nieco zniszczone, ale dopasowane i wygodne). Za obydwie dałam trzydzieści złotych.

Oczywiście uszczęsliwiło mnie to bardzo, jak każdy krok do przodu w 'karierze' jeździeckiej.

Tak więc, dzięki wielkie za pomoc :* Sama bym na to nie wpadła.

Nie polecam olejów jadalnych, bo tworzą twardą i kruchą skorupę, a zamiast nawilżenia masz odizolowanie od zewnątrz.
nie moje konie nie mój problem
kazali to smarowałam... nie było czego innego.. na własną reke to ja moge kupić sobie czasem coś dla 1 konia, ale nie np dla 17
Artanis, maść tranowa można kupić, działa rewelacyjnie, jest ogólnodostępna (w każdej aptece) i tania na krótki dystans.
paula;), ok juz nie pracuje tam gdzie był olej i raczej nie bede pracować..
w innych ośrodkach były kupne preparaty
Issabel, o fajnie. A możesz podać okolce owego cichlandu? albo adres na PW? Bo w moich okolicach posucha
Issabel, ja tez poprosze
Issabel, do mnie też wyślij