ďťż

Dzierżawa konia

Baza znalezionych fraz

Futbolin

Zastanawiam się nad dzierżawą konia. Wiem, że każdy wydzierzawiający ma inne podejście i własne warunki, ale może ktoś mógłby podzielić się doświadczeniami na ten temat, może ktoś dzierżawił? Interesuje mnie co np. kiedy koń okuleje (odpukać ) lub złapie jakieś choróbsko- jakie konsekwencje ponosi wtedy dzierżawiący?


chestnut0, to wszystko zależy, od tego jaką spiszesz umowę z osobą od której będziesz dzierżawić owego kopytnego... zależy jak się dogadacie, może być tak,że koszty weterynarza spadną na Ciebie a może być tak,że na właściciela-ale to raczej bardziej możliwe przy współdzierżawie... dzierżawiąc konia jesteś jakby jego "właścicielem", z reguły wtedy ponosisz koszty związane ze wszystkim, tzn pensjonatem, kowalem czy wetem.
praktycznie wszystko napisała Obiś. ja kiedyś wydzierżawiłam konia i wszystko było szczegółowo wypisane w umowie: kto za co odpowiada, kto ponosi koszty leczenia itp.
Warto tez pojechac i zobaczyc warunki w jakich bedzie koń. Można tez się umówić, ze sie konia ktoregoś dnia odwiedzi. zwykle osoba, ktora konia bierze w dzierżawę, nie ma nic przeciwko.
Jesli ty chcesz wydzierżawić konia dla siebie, to raczej trzeba się liczyć z ponoszeniem wszystkich opłat. jesli koń jest wartościowy często płacisz też za sam fakt dzierżawy (np. jesli koń ma być przeznaczony do startów w zawodach czy do hodowli). Ale warto wtedy też zaznaczyć fakt, że jesli koń cierpi na schorzenie przewlekłe, to nie ty ponosisz odpowiedzialność za jakies zaostrzenia. W koncu jesli ktos ma chorego konia, raczej nie powinien dawac go w dzierżawę.
no i rzecz dotyczaca odstąpienia od umowy. nawet jesli na czas okreslony, warto sobie zastrzec, że np. umowę mozna rozwiązac z wypowiedzeniem tygodniowym, żeby tez nie było tak, że bedziesz mieć dość konia i zwlisz go na glowę właścicielowi
nie będę zakładać nowego tematu, podepnę się pod ten.
mam takie pytanie, czysto hipotetyczna sytuacja:
wydzierżawiam konia, wszystko ładnie pięknie, ale na którejś tam jeździe osoba dzierżawiąca ma nieszczęśliwy upadek, złamała rękę/nogę/miała wstrząśnienie mózgu. generalnie poważniejszy wypadek.

czy ja, jako właścicielka konia ponoszę jakoś odpowiedzialność za ten upadek, są wobec mnie wyciągane jakieś konsekwencje? czy w umowie o dzierżawie powinnam się jakoś zabezpieczyć przed taką ewentualnością? (zakładamy, że przy rozpoczynaniu dzierżawy osoba dzierżawiąca została w pełni poinformowana o charakterze i temperamencie konia)

z góry dziękuję za wyjaśnienie mi tej kwestii.


Kahlan, Wydaje mi się, ze jeśli osobie dzierżawiącej coś się stało to Ty za to nie odpowiadasz. Ja dzierżawie teraz konia i jeśli cokolwiek by mi się stało to tak naprawdę moja wina bo np. nie była ostrożna czy też nie przestrzegałam jakichś zasad bezpieczeństwa. Koń się staje tak jakby moją własnością a wiadomo ten sport też nie jest 100% bezpieczny są różni ludzie i różne konie.
Przepraszam, że próbuje robić za „prawnika forum” ale mam pewna wiedze w tej dziedzinie i chcę pomóc, zwłaszcza, że sam otrzymałem pomocną rade na tym forum od „Koniarzy”.
Proszę mnie sprostować jeżeli nie mam racji.
Po pierwsze mówimy tu o najmie konia, nie o dzierżawie, w związku z czym będą miały zastosowanie przepisy dotyczące umowy najmu. W związku z tym chciałbym wyjaśnić parę kwestii prawnych:
1. Wynajmujący powinien wydać najemcy rzecz w stanie zdatnym do użytku- czyli takiego konia, który będzie zgodny z naszymi oczekiwaniami przeznaczeniem.
2. Wynajmujący powinien utrzymywać rzecz w stanie przydatnym do umówionego użytku- weterynarz, kowal, itd.
3. Drobne nakłady połączone ze zwykłym używaniem rzeczy obciążają najemcę- karmienie, sprzątanie, czyszczenie, zapewnienie ruchu, itp.
4. Naprawy konieczne obciążają wynajmującego- to takie, bez których rzecz nie nadaje się do umówionego użytku.
5. Rękojmia- jeżeli koń ma wady, najemca może żądać obniżenia czynszu albo żądać ich usunięcia. Jeżeli wynajmujący się do tego nie przychyli, najemca może wypowiedzieć umowę bez wypowiedzenia (chyba, że najemca, w chwili zawarcia umowy, wiedział o wadach)
pozdrawiam
ale mowa w tym temacie jest już o czymś zupełnie innym, ja się tylko "podpięłam" do istniejącego.

niemniej dziękuję za rady, zwłaszcza sayuu