ďťż

kupowania konia ciag dalszy

Baza znalezionych fraz

Futbolin

Nie którzy zapewne pamietaja moje problemy z poszukiwaniem konia sprzed kilku miesiecy, obecnie szukam kucyka, malutkiego, ślicznego, slodziutkiego kucyka dla małej dziewczynki. Dalam wiec ogłoszenie, a poniewaz jest to fanaberia mojej corki, nie zamierzam wydac na kuca zbyt duzej kwoty. W ogloszeniu napisałam Kucyk, moze byc ogierek, moze byc źrebak, byleby tani, kupie lub przyjmę. napisałam takze ze dla dziecka siedmioletniego.
Telefon dzwoni, dosc czesto ktos takze napisze w mailu co ma do zaoferowania.
Jest tylko jeden mały szkopól, jak narazie nikt nie zaoferowal mi tego co napisalam w ogłoszeniu....
proponowano mi hucuła, bo w sumie co to za róznica kuc czy hucuł, w koncu źrebak...
potem, dostalam propozycje kupna konia, ktory jest kucem, ma 160 cm i wiecej nie urośnnie
A także ogierka małopolskiego z kwietnia, do odbioru we wrzesniu....
Oczywiscie były takze oferty gdzie z tresci wynikało ze to faktycznie kuc, tylko jakos mało zachecające, ceny dość wygórowane jak za kuca a danych zbyt mało, ( miłoby bylo zobaczyc fotke i np urzec sie jego urodą)


Julio po pierwsze, jeśli to Ty chcesz kupić konia/kuca - o wiele szybciej znajdziesz go szukając, a nie dając ogłoszenie. Ponadto co dla Ciebie oznacza wygórowana cena za kuca? Wszak płaci się nie za kilogramy a za umiejętności, charakter, urodę, rodowód, zdrowie - zatem kuc może kosztować i 5 i 10 i 40 000 zł... Można też kupić takiego za 2 - 3 tyś - kwestia tego, czy zależy Ci na bezpieczeńśtwie dziecka czy też na oszczędności
Kuc - ogier - w dodatku młody - to poroniony pomysł dla 7 tatki , chyba, że potrafisz takiego konia ułożyć i zajeździć.
Kucyków mialam wiele, z ulozeniem nie bylo problemu. Moje dziecko jezdzic na tym nie bedzie, bo od tego mamy duzego konia, kucyk ma byc do tych czynnosci ktore dziewczynki lubia najbardziej, oraz tego czego nie moze robic przy duzym koniu- czyszcenia.

Jak napisalam to kolejna fanaberia, więc nie chcę i w tym momencie takze nie mogę, wydac na niego kilku tysiecy, nie jest rozpaczliwą koniecznoscia, wiec szukam raczej w realu, a ogloszenie dalam ot tak, bez entuzjazmu i przekonania, ze ktos mi sprzeda taniego i dobrego kuca.
dodam tylko ze chodzi o szetlanda, a najlepiej Mini Pony.
Zresztą nie o to chcodzi w moim poscie by oceniac moje potrzeby, a sytuacje na rynku końskim...
Koni na sprzedaż jest mase i naprawdę jest w czym wybierać tylko trzeba poszukać Mozna nawet kupić coś wspaniałego za niewielką cenę ale trzeba szukać:)

http://gieldakoni.com/index.php?strona=sprzedam1

do wyboru do koloru ceny od 1000 do 5000 jest w czym wybierać:)



kucyk ma byc do tych czynnosci ktore dziewczynki lubia najbardziej, oraz tego czego nie moze robic przy duzym koniu- czyszcenia

Więc na pewno NIE źrebak i NIE ogier.
heh, u nas nie traktuje sie ogierów jak potwory.....
jezeli sa dobrze wychowane to łatwiej sie z nimi dogadac niz z niejedna kobyłką, z kucami jest tak samo jak z konmi.

co sie dzieje z waszym poczuciem humoru, napisalam wam post pelen zabawnych historii, a wy dramatyzujecie nad zakupem pół metrowego ogiera.....

a wy dramatyzujecie nad zakupem pół metrowego ogiera.....
bo to ma być podobno konik dla twojej 7 letniej córki.. moim zdaniem, pomysł kupowania ogiera, nawet jeśli to kuc, to jest poroniony.. za ułożonego kuca-ogiera na pewno będą chcieli "wygórowaną" cenę..
Rozumiem, że TY umiesz sobie z ogierem poradzić, ale nie wiesz nigdy (do póki na prawdę konia nie znasz) co na prawdę do domu przyprowadzisz... a co jeśli Twoja córka bez Twojej wiedzy polezie do konika, wlezie do boksu, a ten zechce się choćby bawić? Zdajesz sobie sprawę z tego, że to może być niebezpieczne?
Nie demonizujemy ogierów.. tylko próbujemy Ci uświadomić, że ogier to ogier i nawet najspokojniejszemu hormony mogą zabuzować... (i prawdopodobieństwo tego jest większe niż w przypadku klaczy, które przecież Cię nie pokryją.)
Nie rozumiem Twojego podejścia w ogóle.. ja mojemu synowi nie kupiła bym kuca tylko dla tego, że jest to jakaś jego fanaberia..

I co jak córce się konik znudzi to będzie trzeba sprzedać? Pod względem wychowawczym to porażka, nie lepiej wytłumaczyć dziecku pewne sprawy?
Owszem, dobrze ułożony ogier wcale nie musi stwarzać problemów, ale zaznaczam-dobrze ułożony, a trudno liczyć że dzieciaczki Go sobie ułożą, a skoro ma to być koń dla dziecka, do nauki pielęgnacji, opieki, odpowiedzialności to najlepiej aby był to koń już ułożony, spokojny, ja bym proponowała raczej konia starszego niż źrebaka. Sama mam trzyletniego ogiera, jest bardzo grzeczny i nie ma z nim żadnych problemów, ale biorę poprawkę na to że czasem hormony mogą być silniejsze od jego dobrego charakteru, dzieci tej poprawki raczej nie wezmą. Mamy też w stajni dwuletniego ogierka huculskiego, koń do rany przyłóż, zajmują się nim dzieci (nieco starsze bo w wieku gimnazjalnym) ale początki nie zawsze były różowe i konik musiał odebrać lekcję wychowania od osób starszych, dzieci nie dały by sobie rady choć teraz mogą zrobić z nim wszystko. Dlatego uważam jak poprzednicy-nie ogier i nie źrebak, klacz lub wałach-najlepiej już troszkę starsze i dobrze wychowane.
znaczy, że jak niby kucyk to nie ugryzie i nie kopnie? a jeśli chodzi o poczucie humoru: może niech mała czyści jednak dużego konia? zawsze może wymyślić nową zabawę o nazwie "kto się zmieści koniowi pod brzuchem?"

i faktycznie, lepiej pewne rzeczy wytłumaczyć niż rozpieszczać dziecko posługując się zwierzęciem jako zabawką

Nie rozumiem Twojego podejścia w ogóle.. ja mojemu synowi nie kupiła bym kuca tylko dla tego, że jest to jakaś jego fanaberia..

I co jak córce się konik znudzi to będzie trzeba sprzedać? Pod względem wychowawczym to porażka, nie lepiej wytłumaczyć dziecku pewne sprawy?


W 100% się zgadzam. Koń to zakup na całe lata. Podejście, że to kaprys córki - skrajna nieodpowiedzialność.
Gdybyś jeszcze posiadała tyle pieniążków, że jedn koń w tą czy w tą nie robi ci różnicy i zajmiesz się tym koniem, gdy córce się znudzi to można by się nad tym zastanowić. Jeśli natomiast sam zakup jest problem, to co będzie dalej?

Proponuje w weekend zabrać córkę (i siebie) do schroniska dla psów. Tam można aż nadto spotkać takich dziecięcych "fanaberii". To najlepszy sposób by pokazać dziecku, że zwierzę to nie "fanaberia". (chociaż jak widać rodzicowi też trzebe pokazać...)
chyba sie niezrozumielismy.......moja corka od lat 4 kreci sie przy koniach, i jest uczona jak sie przy nich zachowywac, poniewaz UWAGA mam swoja stajnie na wlasnym podworku biegaja kuce, kozy i dzieci od lat wielu!!!!!!!!!!!! a dalej mozna spotkac duze konie, a nawet krowe sąsiada!!!!!mialam kuce plci wszelakiej, ogiera takze, nigdy zadne dziecko nie zostalo nawet na chwile samo w boksie z zadnym zwierzeciem----w przeciwienstwie do wielu szkólek, gdzie jest to na porzadku dziennym !!!!!!
nie prubojcie mi mowic jak mam wychowywac dziecko........moja corka zajmowala sie ogierkiem 60 cm wzrostu, ktory byl ogierem kryjacym.....
moze waszym zdaniem lepiej dziecku zabronic dostep do konia az skonczy lat 18. Mnie sie wydaje ze im wczesniej sie nauczy jak sie przy koniach zachowywac i z nimi obchodzic tym lepiej.
Nigdzie tez nie napisalam ze kupie konia i nawet nie sprawdze go zanim pozwole sie zblizyc do niego mojej corce, czy jakiemu kolwiek innemu dziecku.
co do "fanaberii"to jest to i moja fanaberia, ale nie musimy tutaj wnikac w moje prywatne sprawy.
dla tych co nie zuwazyli, moj post byl o trudnosciach i ZABAWNYCH sytuacjach zwiazanych z kupnem konia.

Kurcze, ludzie, skąd w was tyle goryczy?
http://allegro.pl/item106...ki_ogierki.html

tu sa dwa ogierki na sprzedaz. grzeczne. cena do duzej negocjacji.

na wlasnym podworku biegaja kuce, kozy i dzieci od lat wielu!!!!!!!!!!!! (...) nigdy zadne dziecko nie zostalo nawet na chwile samo w boksie z zadnym zwierzeciem
Hmm... coś mi tu nie gra.
Niestety forum to takie miejsce, ze jak ktos napisze :"poradzcie czym bić konia" to nikt nie zajmie się poradami, a ocenianiem zachowania danej osoby. (trochę niefortunne porównanie ale nic innego mi na myśl nie przyszło).

Dla mnie niestety pierwszy post świadczy sam za siebie. Niestety bardziej skupiam sie na tym, co piszesz na temat twojego podejścia do kupna konia niż na problemie ze znalezieniem tego właściwego.
(według mnie to i lepiej, że go znaleźć nie możesz...., ale to tylko moje obiektywne zdanie)
Jejku ja zrozumiałam jakoś humor w pierwszym poście. Julia chciała chyba rozpocząć dyskusję nt ludzi którzy chcą wcisnąć wszytko bylebyś tylko wzięła nieważne że szukasz zupełnie czegoś innego.
Ja jak sprzedawałam szetlandkę to mimo że w ogłoszeniu było napisane klaczka, szetland ok 110 cm wzrostu to pytali czy to duży koń i czy napewno nie ogier. Na początku się śmiałam a później zaczynało mnie wkurzać że ludzie albo nie czytają informacji tylko zdjęcia oglądają albo laicy chcą kupić sobie konika.
Ale się wszyscy zawzięli!
Czytacie nie to co było sednem sprawy... jeśli napiszę ze mam czerwoną sukienkę w groszki a wolałabym w paski to się skupicie na tym dlaczego nie jest niebieska???
julia, wytłumaczyła w czym tkwi problem, a gdzie go nie ma. Nie ma go w podejściu do koni i nie ma go w braku doświadczenia.
Chcecie pojeździć po fanaberiach to jest tu przecież taki temat jak plaga pisany przez jedną z dziewczynek, której rodzina robi zrzutę na Jej fanaberię... to jest straszne, bo koń sie znudzi, kasy zabraknie i wiśta wio z podwórka (daj Bóg by w lepsze ręce). Kobieta ma konie, zajmuje się nimi od dawna, dziecko przy koniach wychowane - jak sądzę od maleństwa... takie dziecko lepiej się z koniem "dogada" niż niejeden właściciel wpadajacy do swojego Konisia raz w tygodniu!
Więcej spokoju i wyrozumiałości, pozytywnego nastawienia i uśmiechu - nawet podczas deszczu i burzy.
Sądzę, że autorki tematu, wychowywać nie trzeba ani też uczyć jak ma wychowywać własne dziecko - każdy rodzic popełnia błędy, jeśli uważacie, ze źle robi, wystarczy napisać, uargumentować, ale nie atakować.
Moje zdanie - cóż - ogier nie, ale jeśli julia twierdzi, że dadzą sobie radę to chyba na siłę nikt Jej nie zmusi do zmiany decyzji... każdy musi dotknąć ognia by sprawdzić, czy na pewno jest gorący!

ale nie atakować.
nikt jej nie atakuje... przynajmniej nie ja..

na wlasnym podworku biegaja kuce, kozy i dzieci od lat wielu!!!!!!!!!!!!
teraz to zupełnei nie rozumiem
skoro po podwórku biegają kuce... po co kupować kolejnego??
Gaga, specjalnie dla córki.. bo ona chce mieć swojego..
I super dziewczyna będzie mieć własnego kucyka za którego będzie sie poczuwała odpowiedzialna (co nie znaczy że się tylko ona będzie nim zajmować) może sie wiele nauczyć
Artanis, to było bezosobowe i ogólnikowe. Z twojej wypowiedzi wyciągnęłabym raczej kilka pomocnych wniosków - nie atak.
osobiscie jestem przeciwna takim "fanaberiom" ale julia ma racje, to jej sprawa co chce kupic i czy jest to dla dziecka czy do towarzystwa dla psa. wyluzujcie.
kobieta szuka kuca, a nie oceny swojej osoby. jej sprawa. to jej dziecko bedzie narazone lub nie, to jej problem bedzie jesli kuc nie spelni oczekiwan. i sprzeda go dalej. tak jak ktos inny sprzeda kuca jej.
bez przesadyzmu.
ech..............i popsuliście mi cały wątek.....a miał być zabawny, wesoły, raczej na poprawe humoru w tak przygnębiającą pogode............ech

ech..............i popsuliście mi cały wątek.....a miał być zabawny, wesoły, raczej na poprawe humoru w tak przygnębiającą pogode............ech

Ja chyba rozumiem twoje intencje w temacie.
Ale niestety na świecie ludzie lubią wirtualnie innym wytkać błędy.

Chciałaś napisać jakie to śmieszne rzeczy oferują a skończyło się na twojej krytyce.
Nawiązując do tematu, kupiłam niedawno szetlanda chłopczyka za 1000 zł. Dzieciak 8 mcy dużo rzeczy do wyprowadzenia, zimowa sfilcowana sierść, nie przycięty źrebięcy pazur (chodził prawie na pęcinach) ropiejąca rana na podudziu, wszoły, robaczki, roboty przy kucyku co niemiara, ale nie żałuję. Doprowadzanie do ładu takiego brzdąca, to może być niezła edukacja. ( Aha, a chłopczyka można w każdym momencie wykastrować, lub od razu kupić wałaszka. A szetland duży nie urośnie (max 105 cm)i większej krzywdy nie zrobi.)

Ps. nie chodziło o charakterek, ale o potencjalną siłę konika ,nad którym łatwiej zapanować

A szetland duży nie urośnie i specjalnie krzywdy nie zrobi.)
Edzia gdzie jesteś !!!
łohoh, znałam 3 szetlandy które miały więcej "pary" niż niejeden duży koń
i jak takie małe zacznie ciągnąć, chociażby na uwiązie, to nic go nie powstrzyma... kończy się długą jazdą na kolanach i ucieszką malucha
szetlandy sa nieprzewidywalne
Nie no... Co wy chcecie od szetlandów!!!
Kuce są spokojniejsze od wielu innych koni, mała dziewczynka prędzej opanuje dużego konia czy kuca?? Kuca! Więc czego byście chcieli, aby taka mała dziewczynka miała już dużego konia...
nie.... ja tez jestem za tym ,żeby dzieci miały odpowiednie kucyki do wzrostu , jednak wszystkie szetlandy jakie spotkałam były wredne, nieusłuchane lub zbyt natarczywe
Kiunia1, nie do końca się z Tobą zgodzę, widziałam kiedyś jak jeden facet próbował wprowadzić kuca szetlandzkiego do przyczepy a ten nie chciał do niej wejść. Skończyło się maseczką błotną i podartymi spodniami jak go kucyś przeciągnął po ziemi. Z opowiadań różnych ludzi wiem, że ten przypadek nie był wyjątkiem. Jak pracowałam jako instruktor w ośrodku jeździeckim to nie raz widziałam jak kucyki robiły z dzieciakami co chciały. Jak się taki na coś uparł to nie potrafiły sobie z nim poradzić nawet starsze dzieci, które jeździły już kilka lat i wiedziały mniej więcej jak z koniem postępować. A niby wszystkie były przyzwyczajone do pracy z dziećmi i dobrze poukładane. Faktycznie, były bardzo grzeczne ale do momentu kiedy nie wyczuły, że są silniejsze. Nie przypominam sobie natomiast sytuacji żeby tak się zachowywały duże konie. Oczywiście nigdy żadne dziecko nie zostało samo z dużym koniem ale te były zwykle o niebo grzeczniejsze.

W tym przypadku jednak Julia ma doświadczenie w pracy z końmi i nauczy córkę jak ma z nimi postępować i w tej kwestii wszystko jest jak najbardziej ok.

Mnie się tylko wydaje, że kupowanie młodego, jeszcze nieułożonego kuca dziecku nie jest dobrym pomysłem (i to jeszcze ogierka, u którego hormony zawsze mogą wziąć górę nad spokojem i nawet najlepszym wychowaniem). Ale to też jest sprawa Julii.

Ja tylko myślę, że kupowanie kuca dziecku [zwłaszcza jak już biegają jakieś po podwórku (zawsze można przecież wybrać dla córki któregoś z nich)] nie jest dobrą metodą wychowawczą, ale tak jak Julia już napisała nie należy się komuś wtrącać w sposób wychowania dziecka.

Jest tylko jeden mały szkopól, jak narazie nikt nie zaoferowal mi tego co napisalam w ogłoszeniu....
proponowano mi hucuła, bo w sumie co to za róznica kuc czy hucuł, w koncu źrebak...
potem, dostalam propozycje kupna konia, ktory jest kucem, ma 160 cm i wiecej nie urośnnie
A także ogierka małopolskiego z kwietnia, do odbioru we wrzesniu....
a ty Julio chciałaś konia takiego jak w ogłoszeniu, bo może każdy myślał że opisywałaś to czego nie chcesz stąd te propozycje.

a swoja droga często spotykam się z takim poglądem u osób niezwiązanych z końmi, że na źrebakach (normalnych dużych koni) mogą jeździć dzieci... niby to w żartach ale czasami jak do nas przyjdzie jakiś tatuś z dzieckiem popatrzeć na koniki to prędzej czy później i tak powie coś na styl "synku może wsiądziesz ale na tego małego" czyli źróbka. Taka mentalność.
bo ludzie nie wiedzą ,że żrebak , od dużego konia to nie kucyk dla dzieci
często się mylnie nazywa źrebaki kucykami

Edzia gdzie jesteś !!!
Edzia jest na urlopie zdrowotnym, od czytania bzdur na temat kucyków-morderców niewinnych ludzi się rozchorowalam.
Julii pomyslow nie komentuję, bo moje dzieci na ogierach wlasnie jeździly i jeżdżą.
podejrzewam,że Julii chodzi o taką radochę dla córki jak moja ma w pracy z kucykiem.
Pozwolę sobie wkleic za to foto z minireportażu jaki rok temu zrobilam.

a pod spodem link do calości albumu
kuce są cudownymi kumplami dla dzieci, pod pewnymi warunkami jednakowoż,
http://edzia69.fotosik.pl/albumy/667927.html