ďťż

Przejażdżki na młodym koniu.

Baza znalezionych fraz

Futbolin

Witajcie, moje pytanie brzmi następująco.
Czy przejażdżki 'oklepowe' na młodym koniu [ patrz. 2lata ] , samym stępem ,taki spacer po prostu ,byłby wskazany/niewskazany ? , bo czytałam dużo na forach i zdania są podzielone.
Jedni pisza ,że nic by się nie stało ,aczkolwiek jak osoba nie byłaby za ciężka! i nie długie te spacery. A inni piszą ,że czekac do 3 roku życia.
Co wy na ten temat sądzicie ? . Jak nie te spacery to jak można pracowac z młodziakiem tym ,żeby przygotowywac go chociaż trochę do późniejszego zajeżdżania ? .

Pozdrawiam )


Monika17, moim zdaniem nie jest to najlepszy pomysł. Oczywiście wiele zalezy od rasy konika, ale 2 lata to jeszcze "dzieciak". Można go oswajać ze sprzętem, czaprakiem, ale nie byłabym za wsiadaniem na niego.
Ja wychodzę z założenia, ze lepiej sie wstrzymać rok niż później lata tego żałować.
dla niektórych 3 lata to nadal zbyt mało, daltego w swoim przypadku gdzie się tylko da staram sie by koń był zajeżdżany nawet w wieku 4 lat, 3,5, wcześniej praca z ziemi, spacery do lasu, ale obok konia, a nie na nim
Praca na lonży, z ziemi, z pasem, z siodłem, przyzwyczajanie do wędzidła etc. Sposobów na pracę z koniem jest masa, wystarczy użyć google.
Ale po pierwsze, jeśli koń ma dwa lata i ty już byś chętnie na niego wsiadała, a po drugie nie wiesz jak pracować z młodym koniem, to ja radzę ci zostawić go w spokoju i pracę z nim zostawić komuś, kto się na tym zna.
popieram przedmówczynie

to tak jak byś dziecko posłała do pracy ...
np. przy noszeniu worków z paszą. worek ma 30 kg.
Dorosły cżłowiek wciągu krótkiego czasu przeniesie np 20 worków paszy, czyli 600 kg
a dziecko ,skoro jest dzieckiem , TYLKO 10 o wadze 15 kg, co daje nam 150 kg...
pozwoliłabyś dzwigać dziecku 150 kg na plecach ????


Monika17, tak właściwie po co chcesz wsiadać na 2 latka ? Dla własnej satysfakcji czy czego?
Jak napisała rabarbar, w takim wieku praca z ziemi,można przyzwyczajać do siodła ale nie ma potrzeby wsiadania na tak młodego konia. Przecież nawet podczas jazdy stępem kręgosłup tego dzieciaka jest obciążany a być nie powinien... Potem są tematy z cyklu "na mojego konia wsiadali jak miał 2 lata,teraz ma takie i takie problemy,co mam zrobić?". Wtedy jest już po wszystkim,czasu wrócić się nie da, więc żeby uniknąć takich sytuacji na 2 latka się nie wsiada, nawet na stępa, potem nie trzeba się martwić,czy coś koniowi będzie przez tak wczesne wsiadanie czy może uda się i nie będzie efektów ubocznych...
Tak a propos przejażdżek na młodym koniu-zobaczcie co znalazłam http://ale.gratka.pl/oglo...lo_zaprzeg.html
jak widzę cos takiego to szlag mnie trafia po prostu. I jeszcze kobyłka trzymana "na zaprate" zeby ładnie główkę ustawiła...
a potem taki fajny, miły, grzeczny koniś w wieku dziesięciu lat jest wrakiem.
Rewelacyjna klacz ale debilny właściciel

Rewelacyjna klacz ale debilny właściciel
dokładnie
wiecie, a jak jeszcze czasem czytam, że przecież to nic złego, że tyle koni wczesniej, że konie to wytrzymują, to zawsze mi się przypomina książka ( kto pamięta ?) "opowieść o prawdziwym człowieku". tam człowiek przelazł na połamanych nogach kwała tajgi. Przelazł, przezył. Nawet jeśli nalezy odkroić trochę "kilo", w ramach propagandy . Żywa istota duzo zniesie i wytrzyma.
Więc jesli ktoś chce wsiadac na dwulatka i brac go do pracy pod siodłem czy w zaprżęgu to nie powinien odpowiadać na pytanie: czy koń to wytrzyma, tylko : po co?
Po co wsiadać na dwulatka, jesli ten ma nie biegać na torach w ramach sprawdzianów hodowlanych?
Sorry, za tego Polewoja, ale naprawde mam takie skojarzenia
amba, bo to jest właśnie takie spojrzenie pod kontem skoro żyje i idzie to wszystko jest ok, gdzie tam za młody, że siodło niedopasowane, że ktoś kopie,szarpie itd nieważne...
Czasami to wynika z niedoinformowania, czasami z postępowania z premedytacja...
Mi jak cos takiego widzę przypomina się trenerka z kursu instruktorskiego, która nie raz się wydarła na kogoś i która jak nikt umocniła mnie w przekonaniu, że "koń cierpi po cichu", powtórzyła to nie raz i zapamiętam to do końca życia, że nie musi dojść do jakiegoś nieszczęścia, żeby zobaczyć że jest coś nie tak, a że musimy patrzeć tak,aby potencjalnemu nieszczęściu zapobiec...
Ja z doświadczenia wiem ze takie praktyki sa na porzadku dziennym na wsiach-tam jest inna mentalnosc ktora ciezko jest zmienic-na wsi chlop mysli ze tyle lat i tyle koni mial i zróbkami 8-10miesiecznymi w polu robil i nic im nie bylo to co niby sie od tamtego czasu zmienilo??? dla takiego chlopa nic.
stajnia.admiral, dokładnie,właśnie o to chodzi...
Ja jestem mała czy mogę wsiąść na rocznego konika? Mogę, mogę? Mój 100kilowy sąsiad wsiadał i konikowi plecy z miejsca nie pękły nogi też się nie powykrzywiały na stałe...
A mnie po czesci dziwi juz nie sam fakt po co wsiadac na 2 latka. Tylko kurcze 2 latki to zazwyczaj nieobliczalne 'dzieciaki'. Taki 2 latek moze byc w super w obsludze, ale przeciez kazda sytuacja pod siodlem bedzie dla niego nowa, wiec dlaczego ci ludzie, nie laduja w szpitalach?, tym bardziej ze w 99% ci co wsiadaja na taki mlodziaki to ludzie, ktorzy nie maja pojecia o zajezdzaniu koni.
Czy trafia im sie akurat taki grzeczny i 'potulny' konik. Czy jak to wogole dziala?

jak to wogole dziala?

Taki 2 latek jest łatwiejszy w obsłudze niż 4 czy 5 latek.
Z resztą to pogrubione konie a nie szlachetne z większym temperamentem.
Co tam dwulatek, przecież taki to już całkiem niezłe bydlę i siły ma sporo! Dwulatki to u takich chłopów o jakich pisała stajnia.admiral stare wygi co już nie jedno pole zaorały i kilka wesel obrobiły we wsi. Oni tam najchętniej zaczęliby ciężką pracę z odsadem... Aż się nóż w kieszeni otwiera jak się czyta takie ogłoszenia

Co tam dwulatek, przecież taki to już całkiem niezłe bydlę i siły ma sporo! Dwulatki to u takich chłopów o jakich pisała stajnia.admiral stare wygi co już nie jedno pole zaorały i kilka wesel obrobiły we wsi. Oni tam najchętniej zaczęliby ciężką pracę z odsadem... Aż się nóż w kieszeni otwiera jak się czyta takie ogłoszenia

Ano pisałam bo sama mieszkam na wsi i mam "pod opieka" kilka takich konisk i probuje od lat wytlumaczyc chlopu na wsi ze to szkodzi-e tam on wie lepiej....i tu faktycznie masz racje ze u takiego chlopa 2letnie konisko to stara wyga....niestety
racja a mój kon został zajezdony jak miał 1,5 roku i nei wiadomo jakie zmiaany zaszły w jego nogach i kregosłupie czy jest zdrowy czy nie
ale ja bym nie ryzykowała wsiadanime na 2 latka
sama o mojego konisia sie boje i dlatego go odstawiam do 4 roku zycia moze przez te 1,5 roku cos się odbuduje

Ja z doświadczenia wiem ze takie praktyki sa na porzadku dziennym na wsiach-tam jest inna mentalnosc ktora ciezko jest zmienic-na wsi chlop mysli ze tyle lat i tyle koni mial i zróbkami 8-10miesiecznymi w polu robil i nic im nie bylo to co niby sie od tamtego czasu zmienilo??? dla takiego chlopa nic.
stajnia.admiral, rozumiem że Ty trzymasz swoje konie w centrum miasta z dala od zacofanych chłopów?
Monika17, posłuchaj wszystkich, którzy się tu wypowiadają i nie wsiadaj na swojego konia bo mozesz mu zaszkodzić. Zajmuj się nim troskliwie każdego dnia, weź go na spacer do lasu ale w ręku, takie spacery na pewno wzmocnią wasze więzi emocjonalne i konik będzie się czuł przy Tobie na tyle bezpiecznie, że jak będzie miał nawet 4 lata to pozwoli Ci wsiąść na siebie bez żadnych problemów
stajnia.admiral, tym bardziej nie rozumiem Twoich uogólnień, skoro sama jesteś ze wsi. Ja znam sporo przypadków, kiedy nastolatki (nie koniecznie ze wsi) kupują młodziutkiego konia, bo taniej i zaczynają na niego wsiadać.
kasia_lelo, czytałaś temat od początku?
Tak Pumcia, czytałam. Zgadzam się z Wami, wsiadanie na tak młodego konia to znęcanie się nad zwierzętami. Mam nadzieję, że autorka tematu zrezygnowała ze swojego pomysłu, choć i tak zrobi jak będzie chciała...
Przepraszam wiem, że pewnie mój post był trochę nie na temat, ale zastanowiła mnie wypowiedź stajnia.admiral, bo skoro
ach, proszę, gory nie wzywajcie!! niech nie rozpoczyna tutaj swoich wywodów
To że trzyma konie na wsi nie znaczy że ma taką mentalność.
Z resztą nie myl chłopa który mieszka kupe lat na ojcowiźnie z osobą która kupuje hektary i stawia stajnie sportowo-rekreacyjną.
Ja też mam konie u chłopa i dla niego koń 4 ro letni to jeszcze źrebak
Więc dobrze traiłam
KarolaJn13, masz rację, że dobrze trafiłaś, ale niestety w wielu wsiach chłop to chłop i niestety jest niereformowalny. Kiedyś pojechałam w odwiedziny do znajomego masztalerza na tzw punkt. Tam akurat przyszedł z kobyłą do krycia taki właśnie chłop. "duma tej wsi " - powiedział mi o klaczy znajomy. I faktycznie, kobyła fajna, z pochodzeniem, bardzo szlachetna, trochę za dobrze odżywiona ale bez przesady (nawet kopyta miała w nienajgorszym stanie). Z tym że na jej ciele gdzie niegdzie wisiały jakieś "bomble". Jak powiedziałam, że powinien to obejrzeć weterynarz bo może być rakowe i być może trzeba to będzie usunąć to facet i kumple, z którymi przyszedł zaczęli się śmiać i usłyszałam tylko, że oni jej to sami usuną a za tą kasę, którą musiałby wydać na weta to będą mogli balować przez trzy dni.
Wiem, że nie wszędzie tak jest, ale mnie polski chłop kojarzy się z takimwłaśnie obrazkiem

Przepraszam wiem, że pewnie mój post był trochę nie na temat, ale zastanowiła mnie wypowiedź stajnia.admiral, bo skoro
stajnia.admiral napisał/a:
Ja z doświadczenia wiem ze takie praktyki sa na porzadku dziennym na wsiach-tam jest inna mentalnosc ktora ciezko jest zmienic-na wsi chlop mysli ze tyle lat i tyle koni mial i zróbkami 8-10miesiecznymi w polu robil i nic im nie bylo to co niby sie od tamtego czasu zmienilo??? dla takiego chlopa nic.
, a większość stajni jest na wsiach, to gdzie mieszkają ludzie, którzy mają pojęcie o koniach i ich nie krzywdzą?
a więc faktycznie mam konie na wsi w dodatku na własnym podwórku i doświadczam tego także na własnym podwórku-po pierwsze widzę czym chłopy przyjeżdżają zboże zemleć (mamy młyn) a po drugie mam teścia który zalicza się do nie reformowalnych co prawda konie są nasze(Mery jest moja a Warmia męża)ale zdarza się ze teść im coś dam daje(na szczęście ostatnio sobie konie odpuścił bo zająl sie bykami) ....Warmia była tutaj dużo wcześniej ode mnie i jeśli masz wątpliwości to chętnie cię zaproszę do siebie i przetłumaczysz chłopom skutecznie ze taki zrebol jest za młody ze kopyta trzeba werkowac etc etc....i zobaczymy czy ci sie to uda-a szczerze w to watpie poniewaz ja magluje ten temat juz od paru lat-z marnym skutkiem niestety
jak jeździłam u innego chłopa ,to mi kazał wsiąśc na takiego ogierka...ja mialam 14 lat może... więc wisiadłam nie pytając o nic... się okazało, że konik ma 1,5 roku!!!!
ach, szkoda gadać. A najsmutniejsze jest to, że takich przykładów możnaby podać baaaaardzo wiele.
Kasiu lelo czekam na odzew-czyzby slow zabrsklo na moje zaproszenie???
nie zabrakło, tylko nie siedzę cały weekend na forum. stajnia.admiral, nie podobają mi się po prostu Twoje uogólnienia! Cygan to złodziej, blondynka idiotka, a
na wsiach jest inna mentalnosc ktora ciezko jest zmienic-na wsi chlop mysli ze tyle lat i tyle koni mial i zróbkami 8-10miesiecznymi w polu robil i nic im nie bylo to co niby sie od tamtego czasu zmienilo??? dla takiego chlopa nic. . Powtórzę się, bo widzę, że nie zrozumiałaś mojej wypowiedzi: większość stajni jest na wsiach. Czy to znaczy że wszystkie konie są tam źle traktowane? Ja też spotkałam się z szokującym mnie podejściem do koni chłopów rodem z powieści Reymonta. I zdaję sobie sprawę, że przetłumaczenie czegoś takiej osobie to po prostu walka z wiatrakami Ale znam też wiele stajni na wsiach, gdzie konie mają lepsze warunki i lepszą opiekę niż w centrum Krakowa. Chodzi mi więc tylko o to abyś nie uogólniała. Bo to, że ktoś ma stajnie na wsi nie koniecznie oznacza,że jest zacofanym wieśniakiem. A kierowanie się stereotypami świadczy jedynie o naszym ograniczeniu.
A więc tak dla mnie chłop=rolnik pisałam o prywatnych koniach rolników a nie jakiś stajniach stajni w to nie mieszam. A po drugie zwróć proszę uwagę ze konie zajeżdzane w młodym wieku z reguły pochodzą od chłopa=rolnika ze wsi....Lwia część ogłoszeń tego typu pochodzi od chłopa=rolnika....wnioskuję wiec ze chłop=rolnik sprzedajac zaprzeganego i ujezdzonego 2latka musial go posiadac wczesniej albo kupił go jako odsada....no i ot cały taemat.
A kto z was puścił by 5 letnie dziecko do szkoły?? To dlaczego na koniu-dziecku chcecie jeździć?? To tylko odbieranie koniu dzieciństwa... Koń też ma prawo pobyczyć się na pastwisku, poskubać trawkę, a na szkolenie jeszcze przyjdzie czas... Powoli.

To dlaczego na koniu-dziecku chcecie jeździć??

przeczytaj wszystkie posty. Nikt z wypowiadających się na temat nie pisze, że chce jeździć na tak młodych koniach

koniu Słoneczko, mówi się koniowi, a nie jak w komedii Miś ,, oczko jemu wypadło temu misiu"
Przepraszam Hamer, że mój prawie czterdziestoletni łeb nie pamięta lekcji języka polskiego...