ďťż

Wasze doswiadczenia ze slepymi końmi.

Baza znalezionych fraz

Futbolin

Witam . Zakładam ten teamat dlatego ze jestem właścicielka konia który nie widzi.
Zastanawiam sie często jak Inni radzą sobe z taka odpowiedzialnością.Podzielcie sie ze mną doświadczeniem .Moze komus przyda sie w przyszłości taka wiedza.


Mam kobyłkę-Panterkę,która ma 25 lat i nie widzi przez 3/4 swojego życia, na skutek uderzenia głową w słup doznała takiego urazu.
Nie widzi w 100%. Radzi sobie z tym świetnie.
Wystarczy dać jej przestrzeń z trawą i ona już jest szczęśliwa.
W razie nerwów kręci się w kółko.
Nie taranuje żadnych płotów ani przeszkód.
Jedynie jak się trawa kończy to potrafi przeleźć przez taśmy pastucha (nie robiąc żadnych szkód )
Próbowałam ją puszczać z końmi ale żaden nie był na tyle spokojny.
Ale przez te momenty kiedy chodziła z drugim koniem to łaziła za nim krok w krok.

Panti radzi sobie świetnie i powiem wam, że żyje tak jakby nie utraciła żadnego zmysłu.
Nie sprawia ŻADNYCH problemów. Koń ideał.
Wolałabym,żeby w temacie było "niewidome"..
A oto ukochana Panti:
[img][/img]
moja klaczka jeszcze chyba sie nie zdarzyła przyzwyczaic do tego ze nie widzi...
Nie widzi częściowo od równo roku, na lewe oko nie widzi wcale a na prawe bardzo mało...
Jeszcze nie pogodziła się chyba z utratą wzroku... niegdyś była bardzo ,żywiołowym koniskiem , była przewodniczka w stadzie. Na początku nie mogła ani ona sobie poradzić ani ja...miałam połamane żebra przez nią(ponieważ jesli jej nie uprzedze to gniecie wszystko co ma przed sobą...)ona miła poobijaną głowę , kolana, nadgarstki.
Tyle nerwów. Ona traciła wzrok stopniowo. . .

Dzisiaj jest na tyle dobrze ze chodzi dość swobodnie po pastwisku. Nie mam stałych ogrodzen dla niej tylko pastuch bez prądu. Kiedy wpadnie w pastuch zerwie go i staje , po czym kreci sie w kółko i głosno rzy.
Chodzi na pastwisko z drugim koniem , czasami młoda próbowała ja zdominować ale Dziucha jest sprytniejsza. Jej wiernym towarzyszem podrózy po pastwisku jest Koza Mesia:))
Jest jej przewodnikiem , Kiedy Dziucha lezy Koza nie odstepuje jej na krok. Stoi na jej zadku i wypatruje.

mysle ze doświadczenie z takim koniem jest bezcenne... przykre ale bezcenne.

i nie zamieniłabym mojej Śleputki na zadnego konia....

ostatnio miałam propozycje pracy za granica i tutaj nasz Pan Arkady jako jedyny chciał wziść slepego konia na pensjonat...zazwyczaj ludzie nie chca takiej odpoweidzialności na siebie brac. Ja mieszkam 600 metrów od głownej ulicy więc mam konie ubezpieczone.
A wy macie swoje konie ubezpieczone??
A i musze powiedzieć ze Dziucha nigdy nie miała problemów z oczami , nic by na to nie zapowiadało...
na przyszłośc mam nauczke ze kiedy przyjezdza wet na kontrolne badania to sprawdza odrazu oczy , wcześniej sprawdzał ale tylko po tzw łepkach....
przypadek mojej klaczy był konsultowany z wieloma wetami , takze ze znanymi okulistami...kropelki nie pomagały...pomogła penicilina zwykła na wycieki z oczu...


Nauczy się na pewno,że nie warto taranować.. Dobrze,że ma towarzyszkę kozę
Panti ma bardzo dobry słuch..
Nawet jak z daleka ją wołam to podnosi główkę i nastawia uszka..
Jak stanę 10-15metrów od niej i do niej mówię to idzie w moim kierunku..
A może spróbujcie z mocniejszymi ogrodzeniami..
Może szybciej się nauczy, a nauczyć się musi,że jak jest poważny opór to ona musi odpuszczać..
Dodam,że Panti jest bardzo zrównoważonym koniem.
I naprawde jak na nią popatrzeć to naprawdę niczego jej nie brakuje.. Jest bardzo pogodna..
Więc cierpliwości.. I klaczunia na pewno się dostosuje do nowych warunków.
My mamy 4km do asfaltu.. Ale konie mamy ubezpieczone.
Znam konia a w sumie kuca, który tracił wzrok stopniowo,dziś nie widzi w zasadzie nic... Kilka lat temu na nim skakałam a dziś...Ziko,bo tak ma kucowaty na imię, był koniem z temperamentem, myślę,że tak mogę o nim napisać, cwany, kombinator, zawsze robił tak,żeby było dla niego najlepiej, z sercem do skoków, w terenie dorównywał bez problemu krokiem dużym koniom, na ujeżdżalni jeżeli ktoś się z nim nie zgrał, to kiedy chciał galopować Ziko szedł stępem,kiedy chciał stępować Ziko galopował, taki właśnie był Zikuś.
Wzrok zaczął tracic stopniowo, pamiętam jak wzięłam go w teren, a on potykał się o wszystko,wtedy już wiedziałam,że nie jest dobrze... W zeszłe wakacje nie widział już prawie nic, w sumie nikt na nim nie jezdzi, jak wsiadłam musiałam byc jego i swoimi oczami, ale nie brak mu było energii, zdziwiło mnie jego zaufanie...Ostatni raz widziałam go w grudniu a teraz znów zobaczę za kilka dni, może wsiądę... Teraz Ziko chodzi tylko w hipoterapii i sprawuje się wzorowo. Jeżeli chodzi o jego poruszanie sie kiedy jest wypuszczony to chodzi na pamięć, wystarczy coś gdzies przestawić, a Ziko w to wchodzi lub zatrzymuje się tuż przed...Dla mnie był to fantastyczny koń i taki jest nadal, to co w nim najważniejsze się nie zmieniło, radzi sobie rewelacyjnie i nadal jest wspaniały.

ZIKUŚ

My od ponad roku zmagamy się z niewidomym koniem. oslepla przed oźrebieniem, za przewodnika sluzy jej jej xrebak, radzi sobie doskonale. ona ślepla stopniowo, ślepota miesięczna. Wychodzi z innymi konmi, na pastuchu el.Niestety jesienią inna klacz w wyniku jak ocenil wet prawdopodobnie kopniaka w glowe nagle stracila wzrok .Ta niestety zniosla nam polowę ogrodzeń zanim udalo się nam ją zlapać.Teraz jak już się obyla z sytuacją jest ok. Mamy zamiar zrobić im calkiem osobny wybieg z wiatą i tyle.Glowa do góry.
witam
a Obiś powiedz czy ten Zikuś stoi na Wolicy ?
koniomgosia, Dokładnie, też go znasz;)? Jak coś pisz do mnie na pw.
byłam tam raz na jeżdzie no i ja też znam ślepego konia ale nie jest mój to się nie wypowiadam na jego temat ;P
stoi tam jeszcze Dereń ?
koniomgosia, poszło PW
Z racji tego ze Ślepuszka taranuje wszystko co ma na swojej drodze, włącznie z drągami, żywopłotamiitp, wymysliłam sobie wczoraj że musi mieć godnego siebie przeciwnika zeby go nie przepchnąć...
Z racji teo ze słoma w zeszłym roku była dość tania , i naszej było sporo zostało nam duzo zapasu , no i ten zapas jest na tyle mokry więc nie nadawał sie juz do uzytku. Sąsiad tez dał nam 20 balotów mokrych balotów...
Załozylismy pastuch a w odległości 2metrów jest ustawiony mur z mokrych balotów słomy i siana...nie wygląda to zbyt estetycznie ale my mieszkamy bardziej w lesie i nikt sie nie gapi, a z reszta lepiej jak jest bezpieczniej a nie ładniej.
W kazdym razie chce nauczyć tym sposobem Slepokę ze jak jest linka to ma się cofnąć a nie napierać...zobaczymy jaki bedzie efekt
Nie powinna sobie zrobić krzywdy, a prąd będzie w pastuchu?
Pisz jak tam postępy.
Puszczasz kobyłkę na cały dzień na dwór?
Aż miło poczytać takie rzeczy Że są jeszcze ludzie którzy nie skreślają kalekie zwierzęta. Nawet nie wiecie jak mi wesoło na sercu z tego powodu
KarlaHeroina,
A Ty jeździsz na tej klaczy??
Opowiedzcie co można robić z takimi końmi, jak spędzacie z nimi wolny czas, czy lążujecie je??
magnolias,
czekam na zdjęcia i konia ale także kozy
Witam . Nie w pastuchu prądu nie ma dziiaj Dziucha chciała staranować mur, stała napierała i... i w końcu odeszła.... super , tasma dzisiaj tylko raz zerwana.
Ja na swojej klaczy jezdze ale na oklep, i tylko na halterze. Bawie sie z nia w naturalu , cały czas wprowadzam nowe elementy, jest o trudniejsze bo klacz nie widzi i nie zwsze wie o co mi chodzi, rozróznia dotyk zatrzymujący i aktywizujący do kłusa, nie uzywam na niej łydek .tylko głos i dotyk , oraz nacik haltera...:)
zdjatka wstawie jak sie naucze wstawiac na forum
znajde chwile w weekend:)
Kala,
Nie nie jeżdżę. Przypominam,że Panti ma 25 lat.
Już nawet od 3/4 lat nie jest zaźrebiana ze względu na obciążenia jakie się z tym wiążą.
Moja Babeczka ma wieczne wakacje..
W wolnym czasie poddaję ją zabiegom pielęgnacyjnym, które ona uwielbia.

Lonżowanie to takie stąpanie po kruchym lodzie..
Koń Cię nie widzi więc może nawet w Ciebie wgalopować niechcący.
Nie widzi bata-kolejny problem. Kontakt jest zaburzony i utrudniony.
Nie jestem przekonana czy to dobry pomysł..
Chyba,że ktoś ma jakieś sposoby na to..
Piszcie..
to jest sztuka jeździć na takich koniach muszą w 100 % zaufać człowiekowi ja teź znam kobyłkę ślepą na jedno oko. super konik idealny do oprowadzania dzieci, jedyna wada to to, że czasami w terenie mocno macha głową
no tak skoro widzi na jedno oko to ciekawska jest świata więc trochę tą głową pewnie musi pomachać
no wcześniej nie machała, ale teraz jak niewidzi to jak ma wodze na leciutkim kontakcie to jest ok.
ważne żeby pozwolic się rozglądać i jest ok