Futbolin
Właśnie jestem po rozmowach z władzami lasów miejskich Warszawy na temat wytyczenia szlaków konnych. Oczywiście panowie stwierdzili, że absolutnie nie ma takiej możliwości bo konie to niebezpieczne zwierzęta, a poza tym niszczą ścieżki i drogi.
Podobnie rzecz się ma z większością nadleśnictw z którymi rozmawiałam i tu i na Mazurach. Nie wytyczą szlaków konnych i już!
Czemu jest takie uprzedzenie do turystyki konnej? Czemu na wjeździe do lasu stoją znaki "Zakaz jazdy konnej" Ale nie stoją zakazy wjazdu motorami krosowymi czy quadami?
Czemu w Central Parku w NYC można jeździć konno a u nas w lasach podmiejskich nawet nie wolno?
Częściowo dziś uzyskałam odpowiedź na to pytanie. Otóż oprócz niszczenia ścieżek nasi jeźdźcy szaleją ponoć po lasach i tratują ludzi. O ilu takich przypadkach słyszeliście? Czy tak trudno uświadamiać młodych jeźdźców przed wyjazdem w teren? Może czas wprowadzić "prawo jazdy" na konia i tylko osoba po odpowiednim przeszkoleniu będzie mogła wyjechać poza teren stajni?
Jak to jest że są regiony kraju w których są wyznaczone szlaki konne, czasami pokrywają się one ze szlakami rowerowymi i to nie budzi zastrzeżeń, co więcej organizuje się imprezy promujące te szlaki. A w innych regionach władze zamykają się na turystykę konną zasłaniając się niszczeniem ścieżek przez konie.
Jakie są wysokości mandatów za wjazd koniem do lasu i przemieszczanie się drogą leśną bez zgody leśniczego?
Jakie inne sankcje grożą za takie nieautoryzowane przebywanie konno w lesie? Konfiskata konia? Sąd grodzki?
Czemu jest takie uprzedzenie do turystyki konnej - bo taka jest mentalność znacznego odsetka naszego kochanego społeczeństwa.
Kiedyś w Polsce, może i nawet teraz nie wolno było chodzić po trawnikach
Taka mentalność
ale wg prawa już mozna . nawet siadac można. Byle w psią kupę nie trafić